NOC.
Stał przed nią nagi. Jego pręzne muskuły błyszczały od potu. W łazience było gorąco od parującej wody z jacuzzi. Agnes stała nieruchomo, trzęsąc się ze strachu. Mimo wydarzeń z tego dnia nadal bała się tak samo jak na początku i nadal tak samo czuła źle. W przeciągu kilku godzin doznała potwornych przeżyć, była zmuszona do rzeczy, których nie robiła nawet przez rok swojego małżeństwa, a wiedziała, że to wszystko dopiero się zaczynało. Cały czas liczyła na ratunek, na odwiedziny sąsiadów, na telefon od Toma. Gdyby nie odebrała ten zadzwoniłby na policję, a gdyby zgodzili się odebrać może by dała radę sekretnie mu dać znać, że jest przetrzymywana w ich własnym domu przez dwóch gwałcicieli.
Jeden z nich, wysoki, umięśniony mężczyzna po czterdziestce imieniem Ralph zbliżał się do niej. Kątem oka widziała, że już jest podniecony. Wcześniej mowili tylko o kąpieli, ale teraz bała się, że na tym się nie skończy. Żaden z nich nie opuszczał jej na krok, nawet do toalety – jednak przy tym co zrobili już z jej ciałem załatwianie się przy nich nie było już tak potwornym przeżyciem.
Ralph zdjąć jej koszulkę, lubieżnie przyglądając się jej małym, ale bardzo jędrnym piersiom. Teraz, gdy stał zaraz przy niej, Agnes wydawała się malutka. Sięgała mu do piersi, była przeraźliwie chuda – chociaż wysportowana. Zawsze dbała o zdrowie. To co ją wyróżniało, to jej nienaturalnie długie i zgrabne nogi, tak uwielbiane przez jej męża no i przez tego obok tu obecnego właśnie napastnika.
Pochylił się i wziął jej sutka do ust. Delikatnie. Wzdrygnęła się, gdyż jak dotąd jego czarnoskóry kolega był o dziwo delikatniejszy, mimo jeszcze bardziej postawnej postury. Teraz jednak pieścił jej pierś niemal z czułością kochanka. To było bez różnicy – przerażenie, obrzydzenie i nienawiść do samej siebie i jego samego skutecznie uniemożliwiała jakiejkolwiek przyjemności.
Przestał po chwili.
– Wejdźmy. – wskazał na wodę. Ta delikatnie bulgotała. Agnes posłuchała, gdyż domyślała się, co czekałoby ją za nieposłuszeństwo. Usiadła przy jednym z boków wanny. Mężczyzna usiadł na przeciwko niej.
– Nie robimy ci krzywdy. – rzekł niskim, basowym głosem.
– Robicie. – odparła nim ugryzła się w język. Odwróciła wzrok, za wszelką cenę unikając spojrzeń. Ten jednak nie odezwał się. Miast tego zbliżył i poczuła jak jego dłoń błądzi po jej kolanie.
Wzdrygnęła się ponownie.
Dłoń chwyciła za kostkę nogi i wyciągnęła ją z wody. Spojrzał kątem oka, jak Ralph zaczyna delikatnie całować jej stopę. Skrzywiła się.
– Twój mąż nigdy nie lizał twoich stópek? – zaśmiał się.
Mimochodem przypomniała sobie noc poślubną. Jak Tom zdejmują jej buty wycałował jej małe, zgrabne stopy, po czym niczym wygłodniały młodzian rzucił się z językiem między jej nogi, nawet nie ściągając jej bielizny. Pozwoliła mu wtedy, chociaż z powodów blokad psychicznych nie potrafiła się tym rozkoszować. Jej świeżo-upieczony mąż tak się starał, że i ona, jeden z dwóch razów w całych ich małżeństwie, też wzięła jego przyrodzenie – nazywane potem generałem – do ust.
Nie odpowiedziała nic jednak.
Ralph klęknął, przyłożył jej stopę do swojego prącia. To było w pełni nabrzmiałe i chociaż zdecydowanie mniejsze od monstrualnego penisa Mike’a, który napawał ją ogromnym przerażeniem, wydawało się być nawet grubsze. Twardy penis ocierał się o jej palce u stóp, wyraźnie dając fetyszowskie doznania napastnikowi. Agnes nie angażowała się, wiedziała, że nie ma nic do powiedzenia.
Ralph przybliżył się.
– Tym razem będę delikatniejszy. – obiecał tonem, który mimo bycia zdecydowanie przyjemniejszym, wcale jej nie uspokoił. Szczególnie, kiedy zrozumiała, że rękami rozkłada jej nogi, a jego prącie kieruje się w stronę jej myszki pod wodą.
Tym razem nie wszedł szybko, jak wtedy na kanapie. Nie zaczął ją atakować potężnymi pchnięciami. Wkraczał powoli, delikatnie, a gorąca woda, bąbelki i jego spokój sprawiał, że Agnes nie odczuła już takiego bólu.
Często czytała, że kobiety potrafią wbrew sobie doznać orgazmu podczas gwałtu. Odpowiedź ciała, nie umysłu. Nie umniejsza to traumy, a wręcz pogarsza – taka kobieta czuje się wtedy jeszcze gorzej.
Czuła, że penetracja jest po części przyjemna. Gruby penis rozszerzał jej mięśnie powoli, ale twardo, stanowczo, dochodząc do miejsc, w których jeszcze nigdy nie miała nic w sobie. Było to coś potwornego, ale przynajmniej nie płakała już z bólu.
Ralph patrzył na nią, na jej usta a potem na piersi. Uciekała we wzrokiem, modląc się, by nie zechciał skończyć w niej. Nie teraz, nie w dni płodne.
Jak dotąd woleli jej twarz i usta – już woli to, niż zajść w ciążę z którymś z nich.
Jego delikatne pchnięcia jednak trwały jeszcze długo, na tyle, że Agnes przestała się bać. Czuła wściekłość, ale wróciła odwaga i wiedziała, że musi wytrzymać.
Oparła dłonie na potężnych mięśniach mężczyzny, wypięła biodra. Niech skończy szybciej. Jej uległość musiała go podniecić, gdyż już po chwili wyszedł z niej, podniósł się i skierował swojego penisa do jej ust.
Był szorstki, gorzki. Sperma, która wlała się szybkimi, krótkimi falami naprężającego się fiuta do jej buzi miała równie nieprzyjemny posmak. Była jednak bardziej płynna, mniej lepka od tej Mike’a, więc połknęła ją łatwiej, szybciej. Mimo to i tak zrobiło się jej niedobrze.
– Chodź. – rozkazał. – Wytrzyj się. To nie koniec.
Tego właśnie się obawiała.
Mike i Ralph, nadal nadzy i mimo wcześniejszych doznać obydwaj podnieceni, położyli ją na jej łożu małżeńskim na brzuchu. Pod piersi dali poduszki. Nic nie mówili, kazali tylko się jej nie obracać.
– Zaczniemy od tego. – Ralph wskazał jej mały wibrator. Uruchomił go, a ten zaczął cicho brzęczeć. Mężczyzna umiejscowił go przy wzgórku łonowym, tak by ten chcąc nie chcąc, przyciskany ciałem Agnes, drażnił jej łechtaczkę i okolice.
Jeśli oni myślą, że tak ją podniecą i poniżą bardziej, to się mylą.
Wibrator jednak robił swoje i czuła, jak robi się jej cieplej na dole, jak naczynia krwionośne działają. Mogłaby się poczuć nawet przyjemnie, gdyby nie silne dłonie, które rozwarły jej pośladki. Nim zdała sobie sprawę, co się dzieje, coś chłodnego wylało się na jej otwór w pupci. Niezbyt delikatnie jeden z nich rozsmarował preparat w okolicach i w środku, powodując, że Agnes chciała się wykręcić i uciec, lecz została powstrzymana.
– Teraz to. – Ralph wyrósł przed nią, jak się już uspokoiła. Uczucie majstrowania przy tej dziurce napawała ją obrzydzeniem oraz ogromnym dyskomforterm. Mimo tego otworzyła oczy i dojrzała połączone nicią plastikowe, małe kulki i dopiero po chwili dotarło do niej, co widzi.
– Nie… – załkała.
Mężczyzna zaczął siłować się z jej odbytem. Pierwsza kulka weszła, a Agnes jęknęła. Nie z bólu, ale dziwnego, niekomfortowego uczucia, podobnego temu kiedy lekarz musiał dać czopka za dzieciństwa. Kulka jednak nie rozpływała się, tkwiła w środku. Preparat działał, rozgrzewał to wszystko. Przy każdym małym ruchu Agnes czuła zabawkę w sobie. Wibrator nadal działał, mieszając jej tak w odczuciach, że nie wiedząc już co czuje zaczęła płakać.
Wtedy weszła druga kulka, popychając pierwszą. Były małe, ale Agnes nigdy nie uprawiała seksu analnego, nigdy tam się niczym nie bawiła, więc było to dla niej dziewicze doświadczenie.
Trzecia weszła po chwili, zamieniając dziwne odczucie w fale przejmującej rozkoszy. Nie takiej, jak podczas namiętnego seksu, ale takiej kiedy doznajemy jakiejś ulgi. Podczas wypłynięcia z basenu, spod wody kiedy długo trzymało się oddech, albo kiedy długo trzymamy naszą potrzębę i w końcu udamy się do toalety.
Agnes delikatnie poruszyła biodrami, wbrew sobie. Mięśnie naprężyły się, wibrator działał.
Wtedy potężny, czarny mężczyzna obrócił ją, wziął poduszki i ułożył pod jej biodra. Poczuła, jak kolejne dwie kuleczki, które wciąż były na zewnątrz, obijając się o jej pośladki. Czuła jak te trzy tkwiące w niej przemieszczają się w środku, kiedy Mike układał jej pupę na poduszkach.
Widziała jego monstrualne, czarne, lśniące od podniecenia prącie, które zaczęło w nią wchodzić.
Wtedy jęknęła po raz pierwszy.
Mike był delikatny, ale bardziej żwawy niż Ralph. Nie rżnął jej szybko, ale pożądliwie. Każdy ruch jego penisa we wnętrzy jej myszki poruszał też kuleczkami, które miała w pupci. W tym czasem Ralph zaczął ssać jej sutkę, dłonią pieszcząc łechtaczkę.
Słyszała jak Mike sapie. Wyglądała przy nim niczym krupinka, kruszeczka, więc jego wielki penis ruchający ją, wystające kulki analne, oraz zaczerwienione od pieszczenia sutki musiały wprawiać go w męską ekstazę. Widział ją całą, a ona miała jego penisa w sobie po raz pierwszy.
Nie czuła bólu, przygotowali ją.
Czuła podniecienie, przerażało ją to.
Wtedy też, niespodziewanie, nagle i bez zapowiedzi poczuła jak jej mięśnie kegla kurczą i puszczają penetrującego ją penisa. Jak fala ciepła rozpływa się na całe ciało.
Ku swojemu zażenowaniu nie udało się jej ukryć orgazmu. Zaciskająca się, szczytująca myszka, głośny na siłe tłumiony pisk i spazm na ciele zdradziły ją. Mike zwolnił na chwilę, lecz gdy moment minął wrócił do rżnięcia.
Odsunął Ralpha dłonią, położył się na niej, uniósł jej nogi nad swoje ramiona i całując (a właściwie wsuwając swój język do jej gardła) ruchał, ruchał mocno, szybko i bez litości. Pod tym kątem jego penis wchodził głęboko, mocno.
Agnes jęczała, z zażenowania, bólu i podniecenia – wymieszanych razem w jakichś koszmarnych proporcjach.
Mike zawył, a Agnes poczuła to. Poczuła jego lepkie nasienie wypełniające jej łono. Naprężający się penis, wpompowujący spermę w jej myszkę nie wychodził jeszcze długo. Mike wlał każdą kroplę w nią.
Kiedy myślała, że to koniec, że po wszystkim, kiedy Mike zszedł z łóżka, zostawiając ją z wyciekającą spermą z jej myszki, wtedy poczuła ciepłe uderzenia nasienia Ralpha na swoim policzku. Następnie oczach i ustach.
– Możemy iść spać, jutro czeka nas długi dzień. – zawyrokował.