Madame Made: Trzy nastolatki i on. (opowiadanie erotyczne, gwałt, dominatrix, femdom, przymus, scat, defloracja, orgia, wymiana, nastolatki, dziewice.)

Od lewej – Buntownicza Magda, moja ukochana malutka i niziutka Kinga, oraz delikatna, wysoka i chudziutka Marysia. Wszystkie trzy, razem ze mną, miały przejść niebawem chrzest ognia w piekle, które urządzi nam Madame Made i jej “chłopcy”.

Spojrzałem w oczy mojej ukochanej. Duże, piękne, tak mocno brązowe, że odbijały w sobie niemal całe światło z telewizora. Delikatnie, na chwilę, by zachować pozory, pocałowałem ją w jej pełne, duże usta. Uwielbiałem ją. Była malutka – nie wiele ponad metr pięćdziesiąt, a mimo to pod ciasnym swetrem odznaczały się duże piersi.

Kinga była malutkim cudem natury.

Jeszcze się nie kochaliśmy. Byliśmy ze sobą pół roku dopiero, a ona miała piętnaście lat, ja siedemnaście i nieco obawialiśmy się konsekwencji, więc… tylko bawiliśmy się. Ona uwielbiała ryzyko, kręciła ją perwersja, a ja miałem swój fetysz- fetysz stóp. Dlatego wyciągnęła jedną nogę spod kołdry, ściągnąwszy wcześniej skarpetkę. Miała malutkie stópki, tak bardzo seksowne, że poczułem jak mój kutas twardnieje w dłoni Kingi. Zacisnęła ją i powolutku ruszyła nią w dół, tak by pozostałe dwie dziewczyny nie miały pojęcia co dzieje się pod kołdrą podczas tego seansu.

Rodzice wyjechali na tydzień, mieliśmy więc kilka dni tylko dla siebie. Tego wieczoru zgodziłem się zaprosić przyjaciółki Kingi na wieczorny maraton Shreków.

Film sam w sobie nie był oczywiście podniecający, ale Kinga wiedziała, na co jeszcze patrze, oprócz jej nogi.

Na fotelu siedziała Marysia, a jej bose, długie, płaskie lecz bardzo kształtne stopy opierała wyprostowane seksownie na pufie.

Kindze to nie przeszkadzało, dla niej to było naturalne. To jak mieć pretensje, że ktoś ogląda porno – sama przecież oglądała i to nie mało.

Dlatego uśmiechała się zalotnie, gdy obserwowałem długie paluszki stóp Marii. Maria była niesamowicie wysoką, niesamowicie chudą, ale bardzo sympatyczną, miłą i całkiem ładną dziewczyną. Kinga miała kruczoczarne włosy, opadające jej aż do sporych pośladków, a Maria nosiła swoje gdzieś do ramion. Miała nieco zbyt ostry nos, za długą szyję (słowo „za długie” często pojawiałoby się w opisie jej fizjonomii), ale miała też to COŚ w sobie, co kręciło. Dlatego gdy nieświadoma tego co dla mnie robi, wyłożyła swoje nogi na pufie Kinga dyskretnie pod kołdrą rozpięła mi rozporek i wsadziła rękę w spodnie, mając zamiar nieco mnie popieścić.

Po lewej, na kanapie siedziała Magda. Ta śliczna dziewczyna była najbliższą przyjaciółką Kingi, aczkolwiek… nie przepadałem za nią. Była strasznie nieprzyjemna, zbuntowana i wroga. Wiecznie w za dużych ubraniach, w szerokich spodniach khaki, w ogromnym okularach i grubych skarpetkach, nawet w upalne dni. Zawsze odpyskiwała i wykpiwała moje pomysły i nieustannie odradzała mnie Kindze, przez co podejrzewałem nawet, że ona jest ukrytą lesbijką, która chce być z moją ukochaną. Cóż, były podobne. Magda nieco wyższa, podobne długie włosy tylko, że brązowe, też całkiem spore piersi jak na ten wiek i nietypowa uroda. Kinga była za to słodziutka i dziewczęca, Magda zaś przypominała młodą femme fatale.

Nogi miała podwinięte, stopy schowane. Jednak i tak bym nic nie zobaczył, bo mimo tego, iż było ciepło nie zdjęła grubych skarpet.

Dłoń Kingi znów posunęła się w dół. Uniosłem nieco kolana, gdyż mój kutas i jej dłoń nieco odznaczała się na kołdrze i dziewczyny mogłyby zacząć coś podejrzewać.

Słyszałem jej głośny oddech. Usta pachniały jej miętą.

Wyprostowała własną nóżkę, tak bym mógł podziwiać też jej idealną małą stópkę, nie tylko jej przyjaciółki.

Lecz właśnie jej przyjaciółka założyła stopę na stopę i zaczęła nimi kiwać. Jej pięta prawej stopy trzymała się na rozłożonych, długich paluszkach lewej.

Kinga przyspieszyła, wiedząc, że mi się to podoba.

– Czy możecie przestać?! – warknęła Magda, a Kinga zamarła z dłonią na moim penisie.

– Co? – zdziwiła się zaskoczona Maria.

– Zabawiają się pod kołdrą! – wyjaśniła Magda. I to właśnie była cała ona. Butna, wiecznie głośna, robiąca raban. Miast zrobić to jakoś delikatnie, musiała poruszyć cały pokój.

A byłem tak blisko…

– Ale jak? – zdziwiła się Marysia, jednak dostrzegła sugestywne wybrzuszenie. – O Boże… Kinga!

Moja ukochana uśmiechnęła się tylko, zaśmiała i wzruszyła ramionami, puszczając moje przyrodzenie. To była właśnie ona – dumna. Uwielbiałem to w niej.

Wybrzuszenie na kołdrze nie zmalało, a jedynie pulsowało od mojego podnieconego penisa.

Wszystkie dziewczyny patrzyły na to.

– Weź go… schowaj! – oburzyła się wysoka chudzinka.

– Może Maria nie życzy sobie być twoją modelką erotyczną? – pogorszyła sprawę Magda.

Ja posłusznie schowałem twardego penisa do spodni, z trudem chowając go pod ciasnym materiałem.

– Co? – zdziwiła się Maria.

– No gapił się na ciebie i twoje nogi cały czas. – rzekła butnie. – Kindze to nie przeszkadza, ale mi tak. Tobie nie?

Maria zastanowiła się.

– Mam brzydkie nogi. – uznała po chwili gapiąc się na swoje uda.

– Jemu pewnie o stopy chodziło. – uznała Magda, a ja poczułem jak zapadam się ze wstydu pod ziemię. – Fetyszysta.

– Stopy? – zdziwiła się, lecz mimo to odruchowo usiadła tak jak Magda, zakrywając je.

Nic nie mówiłem, lecz konwersacja odbywała się nadal bez mojej partycypacji.

– Jak stopy mogą podniecać? – zdziwiła się Maria.

– Mogą. Masz je śliczne. Wszystkie mamy. – odezwała się moja dziewczyna, unosząc do góry swoją nóżkę ukazując stópkę. – To popularny fetysz. Co w tym złego?

– To, że walisz konia facetowi kiedy oglądamy film, pozwalając mu się gapić na stopy innej. To jest złe. – wyjaśniła Magda.

– Brzmi, jakbyś była zazdrosna. – zaśmiała się Kinga.

– Tym, że ktoś będzie sobie robił dobrze patrząc na inną, niż mnie? Proszę cię.

– Dobra, skończcie już. Nic się nie stało. – chciała zażegnać konflikt Maria.

W tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi, a jako iż zamówiliśmy pizze uznałem, że jest to idealna okazja by wymknąć się i zmienić temat.

– Otworzę! – obiecałem wyskakując spod kołdry.

*

Pamiętam tylko widok przepięknej brunetki przez Judasza, a po otwarciu drzwi ból, błysk, a potem ciemność.

Upadłem nieprzytomny.

*

Obudziłem się związany. Bolała mnie głowa, w oczach mgliło, jednak szybko odzyskałem trzeźwość zmysłów. Przede mną stała najpiękniejsza kobieta na świecie.

Madame Made. Demon w ludzkiej skórze. … Pięknej skórze.

Długie nogi, szerokie, krągłe biodra, niesamowicie mocne wcięcie w talii, spora, opinająca się na obcisłej koszulce pierś, piękne usta, oczy, długie czarne włosy. Miała coś koło trzydziestu lat. Patrzyła na mnie władczo, femina, dominatrix. Trzymała w dłoni wąski pejcz, który przystawiła mi do twarzy.

– Zbudził się. Imię? – zapytała.

– Da…Damian.- odrzekłem.

– Jestem Madame Made, a wy jesteście moimi niewolnikami. Rozejrzyj się, Damian.

Obok mnie na krzesłach siedziało dwóch mężczyzn. Jeden był starszy, na oko po czterdziestce. Był niesamowicie umięśniony, cały zakryty tatuażami. Miał brodę i wąsy, gdzieniegdzie pojawiały się już siwe włoski. Siedział rozkraczony i patrzył się w stronę dziewczyn.

Za nim siedział wysoki, chudy i młody chłopak. Był starszy ode mnie, ale nie wiele.

– To Dan. – wskazała starszego. – Oraz Igor. Są tu by słuchać moich rozkazów, a ja będę ich za to nagradzać. Teraz Damianku, ustalimy sobie parę zasad.

Kątem oka dostrzegłem przerażone spojrzenie Kingi. Ona, Maria i Magda stały pod ścianą. Wszystkie trzy miały opuszczone twarze, skryte pod włosami. Kinga unosiła jednak oczy, patrząc na mnie. Widziałem przerażenie. Magda stała butna, dumna, jednak nie umiała ukryć strachu. Najgorzej radziła sobie chudziutka Maria, która aż telepała się z przerażenia i trzymała skrzyżowane ręce.

Madame Mad, kobieta o idealnych kształach, pachnąca lawendą, usiadła na mnie rozkrakiem. Była lekka, jednak poczułem jej wyćwiczone, umięśione uda na sobie. Objęła mnie i zbliżyła usta do ust.

– Ja tu rządzę. – powiedziała głośno, lecz ponętnie. – Próby ucieczki, buntu lub nieposłuszeństwa będą karane niezwykle surowo. Jednak posłuszeństwo będzie nagradzane… – rzekłszy to, poruszyła biodrami tak, by podrażnić moje krocze. Udało się jej, szczególnie iż mówiąc kolejne słowa nie zaprzestała delikatnych, acz konkretnych erotycznych ruchów. – Jeśli będziecie słuchać, nie będzie bicia. Jeśli będziecie pomocni, nie będzie też zapładniania żadnej z tych obecnych dziewic. Jednak chce by było jasne. Tu będzie orgia. Szaleństwo. Pot, krew i sperma wymieszają się na każdej z nich. Ty będziesz mi służył.

– Toaleta! – rzekła mocno znów po chwili ciszy. – Do toalety można się udawać ze mną, Danem albo Igorem. Nigdy sama. Nawet nie ty. – spojrzała na mnie. – My sami też nie chodzimy, więc nastawcie się na brak wstydu. Jeśli będziecie nieposłuszni, kara będzie się też tyczyć… spraw toaletowych. Może być bardzo CIEKAWIE.

Poruszyła się mocno, lekko unosząc. Czułem zapach jej perfum, a jej piersi odznaczające się na obcisłej koszulce z dużym dekoltem znalazły się tuż przed moim nosem.

Wstała, zostawiając mnie z na wpół pobudzonym penisem. Czułem się zawstydzony i bezsilny.

Obeszła moje krzesło.

– Będziesz mnie słuchał? – zapytała, nachyliwszy się do ucha.

Milczałem.

– Będziesz? – ponowiła.

– Tak. – odparłem.

Rozwiązała mnie, ja jednak nie poruszyłem się z miejsca.

Podeszła do Kingi.

– A ty? – przytknęła jej pejcz do piersi.

Kinga obróciła się, lecz wyszeptała ciche „tak”.

– Ty? – zwróciła się do Magdy.

Ta podniosła dumnie twarz.

– Możesz zmusić moje ciało, lecz nie mnie.- odparła, a ja uznałem, że zabrzmiało to nieco kiczowato.

– Ciało wystarczy. Ty dołączysz. – zaśmiała się.

– A ty, chudzinko? – podeszła do Marii i chwyciła jej pośladek swoją dłonią. Dziewczyna drgnęła.

– Nie.. nie krzywdźcie mnie… – zachlipała.

– To bądź posłuszna! – odparła Made. – Tak?

– Tak…

– Świetnie! Dan! – obróciła się do starszego mężczyzny. – Rozbierz się.

Mężczyzna wstał, zdjął koszulę ukazując nam niesamowite muskuły. Cały był pokryty tatuażami, co przerażało zarówno mnie jak i dziewczyny.

Zajął się klamrą pasa, ściągnął spodnie. Już w bokserkach widać było spore wybrzuszenie, jednak gdy ściągnął bieliznę wielki, wygięty do góry penis zakołysał się niczym twarda belka wbita w ścianę.

Maria pisnęła przerażona, Magda zmarszczyła twarz w grymasie obrzydzenia, a Kinga schowała oczy pod włosami.

– Podejdź tu, stań przed nimi. – rozkazała dominatrix.

Mężczyzna zbliżył się do dziewczyn.

Kinga i Magda sięgały mu ledwie do piersi, wyglądały niczym kruszynki przy tym umięśnionym mężczyźnie. Maria, zdecydowanie wyższa, też niknęła za jego ciałem.

– Danowi trzeba possać. Ta, która to zrobi, przez cały dzień nie będzie mogła być tknięta bez prezerwatywy. Reszty nie czeka tak delikatny los. To która klęknie i pokaże nam, jak się to robi?

Wskazała pejczem sterczącą, wielką pałę Dana. Ten obrócił się bokiem tak, bym mógł widzieć całe przedstawienie.

Nie Kinga, nie Kinga… – modliłem się, jednak zaraz też zrozumiałem, że jeśli nie ona, to zapewne ten drugi rozdziewiczy mą ukochaną, nie mając na sobie prezerwatywy. Czy…. Matko Boska… zacząłem się trząść ze strachu.

– Która? Mam sama wyznaczyć? Wtedy oferta traci ważność. To tylko kutas, jesteście tak ładne, że zaraz się spuści i po krzyku. – ponagliła Madame Made. Milczenie trwało. – Dobra, liczę do trzech. Raz….

– Ja… – wyłkała Kinga po czym zrobiła krok do przodu. Spojrzała kątem oka na przerażone przyjaciółki. – Ja. – rzekła dumniej.

– Nie! – wystrzeliłem i po chwili zdałem sobie sprawę z mojej głupoty i tragicznego błędu.

– Czemu nie? – zaciekawiła się od razu Made. – Och, czyli to twoja dziewczyna? Tak, pasujecie do siebie.

Mówiąc to patrzyła raz na mnie, raz na Kingę.

– Urocza z was para. Czy miałaś kiedyś innego chłopaka, Kingo?

– Nie. – odparła, mając opuszczone spojrzenie.

Dan podszedł do niej, zaczął gładzić dłonią jej plecy, ramiona i włosy, a ta drgnęła, odrzucona.

– Dan, oto twoja nowa dziewczyna. Wycałuj swoją ukochaną. – rzekła Madame Made, a ja poczułem jak wielka ołowiana kula opada mi do żołądka. Nie, nie, nie! – krzyczałem w środku.

– Bądź posłuszna. – przypomniała jej Made.

Dan jednym szybkim ruchem wziął Kingę do góry. Trzymając ją za pośladki nałożył jej nogi sobie na biodra. Tak trzymając, przytulał ją, a jego kutas prężył się pod jej pupcią. Kinga początkowo opierała się, odwracała twarz. Była malutka, leciutka, więc poddała mu się w końcu.

Odnalazł jej usta i wsadził jej język do ust. Przyssał wargi do warg i słyszałem głośne mlaśnięcia wymuszonego całowania. Odgarnął jej gęste, czarne włosy, bym widział tą scenę dokładnie. Wylizywał wnętrze jej ust, jakby wyjadał resztkę jogurtu. Kinga zamykała oczy. Co chwila jego kutas uderzał o jej pośladki, podniecony tym.

– Pięknie, prawda? Pasują do siebie nawet bardziej. – uznała Madame Made. – Jak smakuje?

– Truskawkowo. – wycedził basowym głosem Dan, po czym wrócił do lizania mojej ukochanej. Teraz już pobudzał się, posuwają jej pośladkami w jeansach po końcówkę wygiętego do góry penisa. Kinga czuła to, wiedziała, że jest obiektem do masturbacji, więc próbowała dłońmi odsunąć się, wyrwać z uścisku, jednak trzymał ją mocno muskularnymi ramionami, całował i jeździł chujem między jej pośladkami.

– Dobra, na dół z nią. Potem będziesz kontynuował.

Kinga zsunęła się z niego niczym z wielkiego drzewa i wylądowała na kolanach. Wielki, wygięty penis zakołysał się przed jej twarzą. Madame Made podeszła, odgarnęła jej włosy z policzków, założyła za lewe ramie tak, by wszyscy mogli widzieć.

– Robiłaś to kiedyś? – zapytała się.

Kinga przecząco pokręciła głową.

– Wyobraź sobie, że ten penis, to pyszny lód. Chcesz wsadzić go sobie głęboko do ust, by potem wyjmując zlizać i wyssać cały jego smak. Dokładnie. Spróbuj. – wyjaśniła, nachylając się.

Całowała mnie, schodząc coraz niżej. Całus w brzuszek i nagle… znalazła się na wysokości moich bokserek. Mój podnieciony penis chciał je rozerwać.

– Ale się rusza! – zaśmiała się. – Jak wąż…

Westchnąłem tylko, gdy jej usta dotknęły go przez materiał. Odnalazła główkę i wessała go do ust, razem z bielizną. Poczułem ciepło jej śliny… tak bardzo pragnąłem, by wzięła go do ust…

– Tyle na dzisiaj. – orzekła. – Bądź cierpliwy.

– Będę. – obiecałem.

Kinga, piętnastolatka, moja ukochana. Cudna, malutka, seksowna brunetka. Delikatna, inteligentna, zabawna… Otworzyła usta i z trudem wzięła wygięta pytę Dana do buzi.

Mężczyzna mruknął z rozkoszą.

Penis powoli wchodził w jej usta, a gdy dotarł już daleko, Kinga wycofała głowę, wysuwając go. Słyszałem ciche siorbanie, co oznaczało, że posłuchała porady Made.

– Bardzo dobrze. – powiedziała. – Poliż mu teraz główkę czubkiem języka. Jednak najpierw dłonią ściągnij skórkę, by cała główka była widoczna.

Kinga posłuchała. Swoją małą dłonią naciągnęła mu chuja, a ten wygiął się jeszcze bardziej do góry, ukazując grubą, różową główkę. Kinga wysunęła języczek i przejechała nim po rowku w penisie, potem po jego dole.

– Jak smakuje? – zapytała Madame Made, widząc gęste łzy lecące po policzkach mojej ukochanej.

– Słono. – powiedziała. – I gorzko.

– Ok, to ssij mu teraz. Ssij jak wcześniej, tylko szybciej. Szybciej skończy.

Nagle obróciła się do Magdy.

– Ty, chodź tutaj. – warknęła, a Magda poruszyła się zaskoczona.

Madame Made szybkim ruchem ściągnęła spodnie. Miała piękne majtki z wysoko założonymi nad biodra bokami. Jezus Maria, jaką ona miała figurę! Żaden opis nie dorówna temu, jak ciało tej dominatrix prezentowało się na żywo. Najgorsze było też, że chcąc nie chcąc, gdy ściągnęła jasne buty Nike, dostrzegłem też jej idealnie piękne stopy skryte pod krótkimi skarpetkami.

Spodnie opadły na ziemię, a po chwili majtki wylądowały obok nich. Ukazała nam swoją ogoloną, piękną, wąską szparkę. Jej podbrzusze było płaskie, brzuch umięśniony, biodra wysportowane.

– Klękaj Madziu. – rozkazała uderzając pejczem o jej policzek. Magda pisnęła.

W tle słyszeć było coraz szybsze i głośniejsze ssanie Kingi.

– Co chcesz ode mnie? – warknęła Magda.

– Klękaj, rzekłam! – warknęła Made, a Magda w końcu usłuchała. Klęknęła między jej nogami.

– Wystaw język i liż moją cipkę. – mówiąc to chwyciła jej głowę tak jak Dan trzymał głowę mojej ukochanej. Jednak tam, gdzie wygięty penis wchodził w usta Kingi, tam Madame musiała wygiąć się mocno, by usta Magdy miały jak pieścić jej cipkę.

Magda zajęczała, gdyż ruchy bioder Made były szybkie. Sama ruszała się po jej twarzy, niemalże stając na palcach by było jej wygodnie.

– Och! – zajęczała. – O tak! Ale języczek, mmmm….

Słuchajcie, ciało mnie oszukiwało. Z jednej strony malutka Kinga, ma ukochana, robiła loda umięśnionemu bysiorowi, z drugiej najseksowniejsza dominatrix na świecie gwałciła oralnie piękną, nieprzystępną Magdę.

– Dojdziesz ze mną, Dan? – zapytała ciężko dysząc, przyspieszając ruchy bioder kobieta.

– Tak.- odparł ten, przyspieszywszy dłonią ruchy głowy Kingi. Ta dławiła się momentami i ciężko łapała powietrze, gdy szeroki penis rżnął jej usta. Dan patrzył się na nią. Podziwiał jej małe ciałko i bardzo kobiecych kształtach, cieszyło go gdy jej pełne wargi ciasno opinały się na jego żylastej pale.

Marysia, która stała z tyłu, opierając się o ścianę płakała. Igor patrzył na wszystko, uśmiechając się, jednak co chwile też zerkał na wysoką chudą dziewczynę, a ta dostrzegłszy to uciekała ze spojrzeniem.

– Oooch! Tak, tak, tak! – Made nagle wygięła się, przymknęła oczy, zagryzła wargi.

Jej wysportowany brzuch ścisnął się nagle, mięśnie odznaczyły się na nim i na podbrzuszu i kobiety…

Sikała na Magdę.

Nie, nie sikała. Tryskała jasną cieczą prosto do jej ust, potem na czoło, włosy. Rozlewała w krótkich wytryskach coś jak siki. To był kobiecy wytrysk, coś przepięknego i podniecającego – dla mnie. Dla Magdy tortura, gdyż wypluła płyn na ziemię, schylając się.

W sekundę po tym Dan wyciągnął penisa z ust Kingi, a ta łapczywie złapała oddech. Wytchnienie było chwilowe, gdyż wygięta pała zadrżała i wystrzeliła.

Biała, gęsta sperma trafiła Kingę w oko, a ta aż zatrzęsła się i uniosła dłonie. Nim jednak cokolwiek zrobiła kolejna salwa zalała jej policzek, a kolejna oblała usta i brodę, zwisając z niej niczym gęsty klej.

Kolejny wytrysk był już słabszy, wylądował na jej grubym sweterku zatrzymując się na odznaczających się piersiach.

Miała zamknięte oczy, nawet gdy skończył.

Odszedł, zostawiając ją taką zalaną. Sperma zapełniała jej całą twarz i kapała na sweter. Usiadła pod ścianą, oparła się bokiem i milczała.

*

Madame Made kazała podejść Marysi do Igora. Ten siedział rozkraczony i nie miał zamiaru wstać. Maria trzęsła się cała. Kobieta stanęła za dziewczyną, nadal mając na sobie jedynie koszulkę i krótkie skarpetki.

– Spokojnie. Będziesz tylko lizała mu jajka.- uspokoiła ją, jednak wydaje mi się, że nie wiele to pomogło. – Klęknij.

Maria klękła. Ależ ona była chuda.

Mimo za dużego, spiczastego noska, mimo wąskich bioder i zbyt wychudzonego ciała, była to ładna dziewczyna.

Delikatna i niewinna, dlatego aż jęknęła przerażona, gdy Igor wyciągnął niesamowicie długiego penisa. Był węższy niż ten Dana, ale zdecydowanie dłuższy.

Chłopak rozkraczył się, ukazując spore jądra.

– Ty też ściągnij spodnie. – rzekła do mnie. Zerknąłem na Kingę, która patrzyła na mnie kątem oka. Z jej powieki zwisało zasychające nasienie. Kiwnęła głową.

Przepraszała mnie, ja ją… a żadne z nas nie musiało i nie powinno tego robić.

Zdjąłem spodnie, po czym bokserki. Mój penis nie stał, ale był lekko pobudzony.

– Liż mu jajka. Po prostu wystaw języczek, ssij, liż. On się już sam zajmie sobą.

Maria telepiąc się, wystawiła język i przejechała nim po sporym jądrze Igora, a ten momentalnie zaczął robić sobie dobrze dłonią. Szybko, niespokojnie, narwanie. Wąski, malutki języczek chudzinki błądził po jego mosznie, kiedy ten masturbował się i jęczał podniecony tym.

Madame Made podeszła do mnie. Dłońmi rozkraczyła mnie mocniej i kucnęła, spoglądając na moje przyrodzenie.

– Ładniutkie. Miałeś już kiedyś kobietę, hm?

Pokręciłem przecząco głową.

– Jestem ładna? Podobam ci się? – zapytała po chwili, ściszając głos, modulując go tak, że brzmiała niesamowicie seksownie. Mówiąc to zbliżała się do krocza ustami.

Poczułem jej ciepły oddech na moich jądrach, nim odpowiedziałem.

– Tak…

– Tak, pani. Jestem twoją panią. – poprawiła mnie, a po chwili jej ładny, zgrabny języczek wysunął się daleko poza usta i przejechał…

Od odbytu, gdzie poczułem ciepłą wilgoć, przez całe jądra aż po końcówkę penisa.

Ciało mnie oszukiwało….

Widziałem ukochaną, która przypatrywała się temu, zalaną nasieniem.

Magdę, zbuntowaną, ale mokrą od soków Madame Made.

Marię, która lizała jajka Igorowi…

Stanął mi, a Madame Made od razu to wykorzystała.

– O jeju… – rzekła i opierając się dłońmi o moje kolana podniosła delikatnie, po to by mieć wygodniej brać mojego kutasa do ust. Wzięła go całego, aż poczułem jak wchodzę jej do gardła.

– Mmm… – mruczała, a wibracje od tego aż drgnęły mym ciałem.

Robiła mi loda, co chwile obracając głowę tak, by Kinga – która to obserwowała – widziała jak mi dobrze. By jeszcze bardziej ją upokorzyć.

Igor doszedł pierwszy, zalewając włosy i czoło Marii. Nie miał tyle nasienia co Dan, lecz Maria i tak zaczęła nerwowo ściągać spermę dłońmi.

Madame Made pracowała jeszcze chwilę nade mną, ale w końcu odpuściła.

– Potem dojdziesz. – obiecała. – dostarczę ci lepszych doznań…

*

Magda pachniała zaskakująco ładnie. Madame Made położyła ją po mojej prawicy, a sama leżała opierając się na prawym ramieniu po mojej lewej.

Kinga leżała przy Danie, który co chwile łapał ją za pupę, sam jednak oglądał coś na laptopie.

Maria siedziała przy Igorze, odpowiadała mu na jakieś pytania, które zadawał po cichu.

Magda patrzyła na mnie z pogardą i nienawiścią. Albo po prostu pogardą. Cholera wie… Nie dość, ze mnie nie lubiła i uważała, ze Kinga źle zrobiła chodząc ze mną, to jeszcze przez nasz wieczór wspólny została niewolnicą dominatrix i dwóch chłopów.

– Co lubisz? – zapytał ponętnie Madame Made. – Ale nie kłam.

– W jakim sensie? – zapytałem skonfundowany.

– Cycki? Tyłek? Oral? Anal? Ach, pewnie anal. – zaśmiała się.

– Stopy lubi. – rzekła Magda tonem pełnym wzburzenia.

Chciałem ją za to wyznanie zabić. Zaraz Madame Made wykorzysta to, każe tamtemu lizać stopy Kingi… a to były moje kochane stópcie. Idealne, piękne.

– Och, stópki. – Made uśmiechnęła się. – Oni też lubią.

Usiadła, podwinęła nogi.

Nadal miała na sobie jedynie białe, krótkie skarpetki i bluzeczkę.

Ściągnęła i jedno i drugie.

Moim oczom ukazały się dwie, idealne piersi.

Były spore, lecz bardzo jędrne i kształtne. Całkowicie naturalne, co zaskakiwało jeszcze bardziej. Dwa ciemnopomarańczowe, malutkie sutki wieńczyły idealne kształty.

Była cała naga, a jej stopa nagle wylądowała na moim kroczu. Poczułem chłód jej spodu, gdy delikatnie poruszyła palcami po moim penisie.

– Tak dobrze? – zapytała, widząc, jak nabrzmiewam. Ciało znów mnie oszukiwało, ale musicie zrozumieć, iż Madame Made była kobietą nie tylko dominującą, piękną i seksowną, ale miała też to coś, co zniewalało.

Kątem oka dostrzegłem jak Igor podwinął koszulkę Marysi do góry i przyssał się do jej malutkiej piersi. Ta szeptała, prosiła by przestał…

Dłoń Dana powędrowała od sweter Kingi. Miętosił jej pierś swoją dużą dłonią, nadal drugą przeglądając coś w komputerze. Moja ukochana krzywiła się, lecz poddawała się jego macaniu.

Mój penis stał.

Made wzięła go między swoje dwie stopy, złapawszy kostkami od dużych palców za główkę i robiła mi tak dobrze.

– Przestań… – usłyszałem głos Kingi. Obróciłem się i zobaczyłem, że Dan wsadził jedną dłoń do jej ciasnych jeansów, a drugą cały czas miętosił jej piersi pod swetrem.

Przeczuwałem najgorsze, jednak nie umiałem opanować podniecenia.

Magda była może i zbuntowana, pełna pogardy, ale nie można było odmówić jej urody. Długie, brązowe włosy opadały na łóżko. Spoglądała swoimi błękitnymi oczami na mojego kutasa, pieszczonego idealnymi stopami w skarpeteczkach.

Spojrzałem na Magdę i uznałem, że pod tymi za dużymi ubraniami musi kryć się zgrabne ciało i zaraz znienawidziłem się za to. Moja ukochana była macana przez mięśniaka, a ja jedyne co to dawałem się podniecić oprawczyni i zaczynałem fantazjować o przyjaciółce mojej lubej.

– Ściągnij mi skarpetki. – rozkaz Made skierowany był do Magdy, więc ta po chwili wahania podniosła się i nachyliła nad moim kroczem. Była blisko penisa i dotknęła go mimowolnie, gdy usiłowała złapać skarpetkę Made kiedy ta ruszała stopami w górę i w dół.

Dłoń jej odskoczyła jakby się oparzyła. Spojrzała na mnie z wyrzutem, lecz ponowiła próbę bojąc się gniewu Madame Made.

Udało się jej.

Made miała piękne stopy, gładkie, zadbane. Długie paluszki z pomalowanymi na czarno paznokciami zacisnęły się teraz na moim penisie. Od dużego, po mały. Madame Made rozkraczyła się, by móc tak chwycić mojego kutasa, przez co mogłem podziwiać jej wilgotne łono.

– Liż mi stopy, kiedy mu robię dobrze. – rozkazała Magdzie, a ta skrzywiła się jakby kazała jej zjeść gówno.

Nachyliła się i wystawiła język. Opadające co chwile stopy zahaczały o jej wystawiony, duży, ładny język, jednak Madame nie była zadowolona.

– Całe liż! – rozkazała gniewnie.

Spojrzałem w bok.

Kinga leżała na plecach, a Dan robił jej dobrze dłonią, trzymając ją w jej spodniach. Ruszał mocno, szybko. Kinga jęczała, ale nie byłem pewien czy z przyjemności czy z bólu. Całował ją, kiedy jego muskularna dłoń pieściła jej cipkę.

Poczułem się, jakby ktoś nożem rozrywał mi flaki.

Maria siedziała rozkrokiem na Igorze i posuwała biodrami po jego napiętym penisie. Dogadzała mu tak przez ubranie, lecz on przyssał się do jej malutkiej piersi i nie odpuszczał.

To wszystko niestety mnie podniecało, szczególnie iż chcąc nie chcąc, Magda usiłowała lizać stopy Made i co chwila te albo uderzyły ją w twarz i zepchnęły językiem na mojego penisa, albo wręcz same naprowadzały ją na niego.

Magda poddała się i uznała najwyraźniej iż tego nie uniknie, więc wypięła się tak by było jej wygodnie i chwyciła stopy Madame Made w dłonie. Ta zdziwiła się, ale zaraz zrozumiała.

Teraz to Magda dłońmi prowadziła jej stopy po moim kutasie, a sama tym sposobem lizała je, całowała. Jeździła języczkiem po jej kostkach, potem paluszkach i ssała dużego palca.

Zdziwiło mnie, gdy zjechawszy raz stopami w dół i odsłoniwszy mojego żołędzia, języczek jej zszedł z palców kobiety i przejechał po mojej główce.

Drgnąłem, jęknąłem, gdyż ciepło jej śliny było czymś kontrastującym z zimnem stóp dominatrix.

Po tym Magda spojrzała na mnie, lecz nie mogłem odczytać niż tego spojrzenia. Czy mnie testowała?

Dan zdjął spodnie Kingi, nawet nie wiem kiedy. Teraz widziałem, jak jego dłoń pieści jej łono pod czarnymi majteczkami. Kinga unosiła biodra do góry, poddając się mu i zapewne woląc by to było cokolwiek znośne i przyjemne niż bolesne. Gorsze było to, że ocierał się swoją sterczącą pałą o jej gołe udo.

– Ach… – jęknęła, gdy wsadził jej paluszki do cipki.

Wkurwiłem się, ale znów poczułem ciepło śliny Magdy.

– Bardzo dobrze, chyba zasłużysz na nagrodę, Madziu. – rzekła domina widząc jak dziewczyna liże czubek mojego penisa.

Oderwała stopę od mojego penisa i dała ją na czubek głowy Magdy. Nacisnęła i Magda otworzywszy usta… pochłonęła mojego kutasa.

Fala rozkoszy rozlała się po moim ciele, gdy poczułem ciepło jej wnętrza na prąciu. Ten zadrżał.

– Aaaah… – Kinga wygięła się, chwyciła za kark mięśniaka. – Już, starczy… Nie.. nie dojdę, zbyt boli.

Wtedy stało się najgorsze.

Mięśniak widząc jak wypięta w jego stronę pupą Magda ssie mi kutasa, popędzana nogą Made, obrócił Kingę na kolana, twarzą w moją stronę.

Kinga teraz dopiero dostrzegła to co robiła mi jej przyjaciółka, lecz jej mina nie zdradzała nic poza przerażeniem.

Nie mogła jednak zbyt się tym przejąć, gdyż Dan zaszedł ją od tyłu, pchnął ręką tak, że położyła się brodą na łóżku, wypinając pupcię bardziej do góry.

Jedną dłonią ściągnął jej majtki, drugą wprowadził penisa.

– Ach! Aua! – krzyknęła, zwracając uwagę wszystkich.

Magda wyjęła penisa z ust, obróciła się i zamarła, Made otwarła usta podniecona, a Maria przestała ruszać biodrami po kutasie Igora.

Wszyscy spojrzeli jak Dan rozdziewicza moją ukochana.

– Boże… przestań… nie… – piszczała Kinga, kiedy Dan powoli wysuwał kutasa tylko po to, by po chwili wepchnąć go mocno aż do końca. Podziwiał jej szeroki, kształtne pośladki, wpatrywał się w jej opięta na penisie cipkę, na poszerzony odbyt od tego, że rozpierał jej pośladki na boki dłonią.

– O tak… o rany… – jęczał wchodząc raptownie i powoli wychodząc.

Made ponagliła stopą Magdę, a ta ponownie wzięła mi do ust. Przyspieszyła.

Poczułem zapach potu oraz chłód skóry na twarzy.

To stopa Made dotknęła mojego policzka.

Po chwili wsadziła mi ją do ust.

Poczułem słony smak skóry i potu. Lizałem je paluszki.

– Ach, och, au, och… och… – Kinga jęczała pchana mocno przez Dana.

Dan wyciągnął na chwilę penisa, który był cały we krwi z błony dziewiczej, po czym wsadził go znów mocno. Pchnął i tym razem przyspieszył.

– Oj, oj, oj…- jęczała moja ukochana przy każdym pchnięciu umięśnionego olbrzyma.

Patrzyła się na mnie, patrzyła jak liżę stopę Madame Made, jak jej przyjaciółka ssie mi pałę, oraz jak druga przyjaciółka posuwa się po twardym penisie, dając swoje piersiątka do całowania młodemu Igorowi.

Dan przyspieszył jeszcze bardziej.

– Ooo…. – zaryczał niczym niedźwiedź.

Kinga krzywiła się, jej włosy kiwały się od pchnięć.

Jej malutkie ciało wyglądało niczym mrówka przy słoniu, gdy ten olbrzym brał ją od tyłu.

Doszedłem. Mój penis wyginał się, drżał, strzelał do ust Magdy. Piętnastolatka połykała wszystko, nie chcąc się udławić. Stopa Made uniemożliwiała jej odsunięcie ust od kutasa, więc przy każdym tryśnięciu słyszałem głośne przełknięcie.

– Taaaaak…. – zajęczała podniecona tym widokiem Madame Made, po czym przyłożyła sobie dłoń do łechtaczki i zaczęła ją pieścić paluszkami zakończonymi długimi, czerwonymi paznokciami.

Wiłem się, jęczałem, gdyż Magda długo jeszcze wysysała ze mnie nasienie gdy już skończyłem dochodzić.

W końcu i Dan poczuł, że kończy, wyszedł z Kingi, stanął od boku. Podniósł jej twarz i wszedł mokrym od soków i krwi penisem w jej usta. Rżnął ją tak w buzie chwilę, aż ujrzałem jak potężny wytrysk wlewa się do jej środka. Kinga nie dawała rady łykać, nasienie wylewało się kąciakami ust i nosem. Chrząkała, drżała…

W końcu było po wszystkim, miękki penis wysunął się spomiędzy jej warg, a Kinga niemal od razu wypluła jego spermę na łóżko.

Ostatni doszedł Igor. Wbił się zębami w szyję Marii, a jego penis wyrzucał z siebie nasienie, które rozcierała po spodniach, ruszając się biodrami.

*

Siedziałem na toalecie i myślałem, że spalę się ze wstydu. Bardzo z tego wszystkiego rozbolał mnie brzuch, a dziwne zasady zmusiły bym udał się za potrzebą do łazienki z Madame Max i Marią.

Maria klęczała przede mną, patrzyła się w krocze, a dominatrix siadła po turecku na pralce.

Maria patrzyła to na mojego opadniętego penisa, to na mnie, widziałem, że jest jej tak samo przykro jak mi. Szczególnie iż ona sama powiedziała, że chce iść do WC.

– No dajesz. – ponagliła Madame Made. – Nie wstydź się tego, gorsze rzeczy cię czekają. I ją. Dla przykładu jak ja się wysram, to wasze języki wyczyszczą mi dziurkę.

Boże… nie…

– Ten sam los czeka Marię, o ile nie zrobisz co masz zrobić teraz! – warknęła na mnie.

Nie mogłem.

Chudzinka patrzyła na mnie przerażona, ale minęło parę minut nim głośne „plusk” obwieściło wykonane zadanie. Całe szczęście nie miałem rozwolnienia.

– Na kolana, wypnij się. – rozkazała mi.

Posłuchałem. Czułem brzydki zapach, jednak współczułem Marii.

– Proszę, Pani, nie… – załkała dziewczyna.

– Masz lizać, aż będzie czyściutko! – warknęła.

Po chwili poczułem jak delikatny, zgrabny języczek Marii… przejeżdża po moim rowku… wchodzi do dziurki.

Maria zakaszlała, jakby miała zwymiotować.

– Dalej. To nie pierwszy ani ostatni raz dzisiaj. – ponagliła Made.

Maria lizała mi odbyt i okolice…

Gdyby nie fakt w jakim był stanie, uznałbym to za coś miłego. W końcu dziewczyna była ładna, jej języczek wyjątkowo zwinny, ślina ciepła. Jednak wiedziałem co ona przeżywa.

Trwało to chwilę, w końcu Madame Made obróciła mnie na plecy. Kucnęła nad moją głową i nim zdążyłem zrozumieć co się dzieje… nasikała na mnie.

Ciepły, kwaśny mocz zalał mi usta, twarz i włosy.

Gdy wychodziliśmy do łazienki wchodziła Kinga i Dan.

*

– Nasikała na niego… – wyszeptała Maria.

Siedziałem z Kingą, która tuliła się do mnie, Magdą i Marią na łóżku. Tym samym, na którym straciła cnotę moja ukochana.

Madame Made, Dan i Igor siedzieli przy stole i jedli obiad. Wyjadali nasze zapasy z lodówki, nam nie dając. Obiecali kolację, jeśli będziemy posłuszni.

– Zerżnął mnie… – wyszeptała Kinga do mnie. – Rżnął mnie, a ja byłam… mokra. Bolało, ale…

– Nie wiń się. – przytuliła ją Magda. – Ja połykałam spermę twojego faceta, więc jemu też nie było źle. To nie wasza wina. Ciało to tylko ciało. Ta… Madame… to anioł jakiś.

– Demon – poprawiła ją Maria. – Ja… ja się boję… to boli?

– Tak. Ale nie cały czas. – powiedziała Kinga. – Gorzej, że… Boje się toalety. Nie chcę znów…

Spojrzałem na ukochaną i zrozumiałem.

– Kazał ci się wyczyścić? – zapytałem drżącym głosem.

– Tak. A potem podniecony… lizał mi tam dziurki… wsadzał palce… ale nie mocno. Delikatnie. – Kinga zaczynała płakać.

– Kinga, przestań. Ja też podnieciłam się liżąc chuja, a wiesz, że nie cierpię tego tutaj. – Magda wskazała mnie podbródkiem. – Musimy wytrzymać. W końcu ktoś przyjdzie, rodzice wrócą… My nie możemy być tu zbyt długo bez kontaktu naszych. Mieliśmy pojutrze przyjechać.

– Boje się… – łkała Maria.

– Za parę dni wiele z nas nie zostanie. – stwierdziła Kinga. – Co będzie w nocy?

– Kinga… ja… przepraszam… – wyszlochałem.

– To ja przepraszam. – odparła.

Przy stole zakończyli jedzenie.

– Muszę do kibla. – obwieściła Madame Made. – Magda, ze mną.

Magda wstała posłusznie, wiedząc już co ją czeka.

*

Magda siedziała na mnie rozkrokiem. Jej grube spodnie khaki drapały mojego penisa, który znów mnie zdradzał i nabrzmiewał z każdym jej ruchem.

Teraz, czując jej pośladki na sobie, widząc jak wygląda w tej pozycji byłem pewien, że szerokie ubrania skrywają wcale ładną sylwetkę. Patrzyła na mnie, prosto w moje oczy, delikatnie ruszając się tak.

Madame Made szeptała mi do ucha różne rzeczy, pobudzając bardziej.

– Tej kruszynce jest dobrze… patrz…

Patrzyłem.

Dan rżnął Kingę na podłodze, znów od tyłu. Trzymał za pośladki, wchodząc rytmicznie, nie szybko ale mocno. Tym razem Kinga była całkowicie goła. Rozebrali ją razem z Igorem, wycałowali jej piękne, duże piersi, possali duże, czerwone sutki, a potem wzięli razem.

Dan jechał ją od tyłu, a Igor leżał na plecach. Jego długi kutas sterczał pod jej głową, a Kinga z każdym pchnięciem brała go do ust i ssała. Miała w sobie dwa potężne kutasy.

– Mmm… mmm… mmm… – jęczała wyciszona przez spore prącie w ustach.

– Widzisz? – szeptała Madame, gdy Magda siedząc na mnie drażniła mi penisa. – On czuje jej usta i języczek… a on czuje jej wnętrze. Jest jak dotąd jej jedynym mężczyzną… ma się spuścić w nią? Zrobi jej bobaska…

– Nie… proszę… – wyszeptałem.

– Chcesz zobaczyć jak jego penis wygina się, wpompowując nasienie w jej cipkę? Taka owłosiona, młoda cipka…

To była prawda. Kinia miała ją owłosioną. Nie ogoliła jej, słusznie uważając, że skoro nie jest gotowa ją pokazywać to po co golić.

– Mmm… mmm…ach! – jęknęła gdyż Dan przyspieszył.

– Ściągnij te spodnie, Madziu. – rozkazała Madame Made, takim tonem, że aż mi penis drgnął.

Maria siedziała obok nas, w kącie na łóżku. Trzymała stopy nad moją głową, więc od czasu do czasu mimochodem zerkałem na nie.

Magda wstała, rozwiązała sznureczki od spodni i ściągnęła je.

Miała jasnoniebieskie, szerokie majtki – jednak to nie bielizna zaskoczyła mnie najbardziej.

Magda miała świetną figurę! Szerokie, krągłe biodra – niemal tak samo piękne jak Kingi, zgrabne nogi…

Nadal miała na stopach grube, czarne skarpetki. Ewidentnie nie chciała ich pokazywać.

– Majteczki w dół. – rozkazała Madame Made, chwytając mojego penisa i naciągając go, by ukazać mojego podnieconego żołędzia.

Magda spojrzała na mnie, lecz tym razem nie było w jej oczach pogardy, czy nienawiści. Nie było strachu.

Nie była to też obojętność, a raczej poddaństwo.

Jej cipka była lekko owłosiona, jasnymi, krótkimi włoskami. Wargi sromowe były nieco duże, wychodziły na zewnątrz.

Szparka była wilgotna.

Magda dostrzegła, że to zauważyłem.

Made trzymała mojego sterczącego penisa.

– Siadaj na nim.- rozkazała.

– Mhm! Mhm! Mhm! – jęczała Kinga.

Dan obrócił moją ukochaną na plecy, chwycił za jej nogi w kostkach, rozkraczył mocno i rżnął szybko. Jego wielki penis wchodził samą końcówką w nią teraz szybko.

Igor ukląkł obok, obrócił jej twarz i ruszał biodrami ruchając jej usta. Nie musiała nic robić. Leżała będąc ujeżdżana przez dwa kutasy równocześnie.

Magda stanęła nade mną i kucnęła. Jej cipka znajdowała się parę centymetrów nad moim chujem. Spojrzała w moje oczy.

To była śliczna, silna dziewczyna.

Usiadła powoli.

Jej srom delikatnie otoczył mnie swą wilgocią. Poczułem, że wchodzę gładko, mimo iż Magda jęknęła z bólu gdy przebijałem jej błonę dziewiczą.

Penis wszedł głęboko, a ja poczułem jak pulsuje z podniecenia.

Magda nie czekała. Zmrużyła oczy, oparła się dłońmi o moją klatkę piersiową i zaczęła się ruszać.

Podnosić i opadać, atakując mego penisa własnym mokrym od soków i krwi sromem.

– Boże… – wyszeptałem tak zagubiony w tym co się działo, że nie wiedziałem co powiedzieć.

Języczek Madame Made błądził po moich uchu, doprowadzając mnie do szału.

Ideał kobiety leżał nagi obok mnie, liżąc mnie po uchu i szepcząc. Cudownie piękna piętnastolatka właśnie ujeżdżała mego chuja, oddając mi dziewictwo.

Długie, kształtne, wąskie stopy przerażonej Marii były tuż obok mnie…

A ja patrzyłem jak dwóch dorosłych mężczyzn rżnie moją ukochaną, dupczy bez pardonu.

Magda nachyliła się nade mną. Jej gęste, brązowe włosy opadły, zasłoniły mi wszystko.

Jej szerokie wargi smakowały jak miód. Pocałowała mnie.

– Nienawidzę cię… -rzekła cicho, nabijając się mocno na mojego kutasa. Ależ była wilgotna. Jej wnętrze drżało z podniecenia.

– Nie…na…widzę… – jęczała całując mnie i opadając pośladkami na moje krocze.

Gdy tak całowała me usta, a Madame Made szeptała do uszka jak to mojej ukochanej dobrze z kutasem innego w niej, Magda nagle chwyciła stopę Marii i dała mi na twarz.

Zaskoczona dziewczyna nie oponowała, gdy jej chłodna podeszwa zaczęła być nagle przeze mnie lizana.

To była piękna, długa, wąska, stopa.

Lizałem ją pod paluszkami, piętę, ssałem paznokcie, a Magda coraz szybciej opadała na mnie.

Dan doszedł.

Jego wielki penis wygiął się, a końcówka tkwiąca w pipce Kingi zaczęła wpompowywać w nią nasienie. Cały wielki drągal drżał spazmatycznie a Dan warczał i rzucał się. Każdy jeden wytrysk wszedł w moją ukochaną, a było go tyle, że gdy wyciągnął chuja gęsta sperma polała się z jej dziurki na podłogę.

Kinga nie mogła oponować, gdyż chwilę po tym Igor uniósł jej głowę i przyspieszył ruchy bioder, spuszczając się jej do ust.

Tak oto dwóch mężczyzn zerżnęło moją ukochaną piętnastolatkę, piękną, malutką, niziutką i kruchą Kingę.

Leżała na ziemi, z ust wyciekało jej nasienie, z cipki kapały kropelki spermy, a jej oczy spoglądały na to jak lizałem stopę Marii, jak Magda z głośnymi okrzykami skakała po mnie, nabijawszy się na chuja…

– Tak! Tak! – krzyczała za każdym razem gdy opadała, a ja wchodziłem w nią głęboko.

Widziałem moją ukochaną, która ciężko dysząc obserwowała mnie.

Czułem słony smak stopy Marii, zaciskające się na mnie mięśnie kegla Magdy gdy dochodziła, czułem jak mój penis wylewa nasienie w łono przyjaciółki Kingi, gdy ta cały czas patrzyła na mnie, a ja na nią.

Magda opadła na plecy, przeklęła głośno.

– Zasłużyliście na kolację. – uznała Madame Made. – A po kolacji…. Magda idzie z Igorem, Kinga idzie z Danem, a Maria zostaje ze mną i chłopaczkiem.

*

– Ach! – jęknęła Magda.

Rozwierała mi szeroko pośladki, ukazując ubrudzone kałem boki oraz dziurkę. Czułem odruchy wymiotne, gdy pod nadzorem Madame musiałem czyścić ją po załatwieniu się. Szło jej ciężko, gapiłem się w jej krocze jak Maria wcześniej w moje. Czułem zapachy jak zaczynała… była skrępowana, a ja nie wiele mniej.

– Podoba ci się?! – zdziwiłem się.

– Wszystko, co cię upokarza mi się podoba. – odparła.

– Pospiesz się. – ponagliła Madame.

Lizałem, połykając to co zlizywałem. Kilka razy prawie zwymiotowałem, ale wiedziałem jaka kara może czekać mnie jeśli polegnę…

Magda jęczała, a ja uznałem, że z chęcią całowałbym ją po całym pięknym, krągłym tyłeczku i nawet tej dziurce, gdyby nie to, że przed chwilą wydaliła to co miała w jelitach.

Gdy skończyłem, przemyłem usta. Magda siadła na kiblu, wyprostowała nogi.

– To jedyne stopy, których nie widziałeś. – uznała, pokazując mi zgrabne, długie nogi i kształtne stopy skryty za grubymi skarpetami. – A co jeśli Igor mnie zerżnie i wyliże je? Nie będą już twoje.

– No proszę, ale mi się myszka trafiła! – zachwyciła się Madame Made. – Najpierw spija moje soki z obrzydzeniem, potem łyka jego spermę, aż w końcu zapewne zostaje matką dziecka swojej przyjaciółki, po to tylko, by sugerować mu, że będzie zazdrosny o nią, a nie o jego dziewczynę!

Stałem cicho, ale musiałem przyznać, że byłem ciekaw jej stóp.

– Kazałam Danowi wylizać i zerżnąć stopy Kingi. Co o tym sądzisz? Rano będzie już całkowicie jego. – powiedziała mi Madame Made. – Wyobraź to sobie. Chcesz ocalić stopy Magdy? Możesz, nie musisz. Kingi już nie ocalisz.

– Co mam zrobić? – zapytałem, a Magda spojrzała na mnie tak zaskoczona, że aż prychnęła.

– Błagaj.

Błagałem. NA kolanach, calując ją po stopach, kolanach. Upokorzyłem się.

– Ok. Igor zerżnie ją w cipę, usta i dupę. Ale skarpet jej nie ściągnie. Zgoda. – zaśmiała się Madame Made, a ja spojrzałem kompletnie zagubiony na Magdę. Ta wzruszyła ramionami.

*

Maria nago wyglądała… Zaskakująco pięknie. Jej zdecydowanie za chude ciało bez zwisających z niej ciuchów prezentowało się zgrabnie. Prawda, miała małe persi, jednak nie były one brzydkie. Ładne, jędrne, ale małe. Długie nogi, piękne stopy, szeroki odstęp pod cipką między udami…

Z pokoju obok dochodziły mnie głośne jęki Magdy.

Igor nie czekał, zabrał się za nią niemal od razu.

Z pokoju Kingi i Dana nie dochodziły póki co żadne odgłosy.

Leżałem podniecony widać nagą Madame Made i Marię.

Przytulały się, Made całowała nagie ciało Marii.

Całowała jej piersi, po czym kazała całować swoje, piękne, duże.

Potem wypięła ją i lizała jej pupcię i cipkę.

Maria jęczała, poddając się. Mimo tego nadal drżała z podniecenia.

Potem położyła Marię na plecach i wzięła jej stopę.

Jej idealny język pieścił stópcię Marii, a ja lizałem drugą. Penis stał mi tak szalenie mocno, że byłem gotów wystrzelić w każdym momencie.

Najpierw wszedłem w Made.

Wypięła się wysoko pośladkami, robiąc idealne „U”. Usta dała między nogi Marii.

Całowała ją tak po cipce, a ja wchodziłem w idealne pośladki Made, trzymając stopę Marysi i całując ją.

Rżnąłem po chwili moją dominatrix mocno, podniecony zarówno smakiem stópci przerażonej Marii, jak i widokiem pięknego, nagiego, gładkiego ciała Made, oraz faktem, że całowała dziewczynę tak umiejętnie po cipce, że Maria ewidentnie poddawała się rozkoszy.

– O rany…ach… – jęknęła i wygięła głowę do tyłu. – Ach!!!

Krzyknęła, gdy Madame Made wsadziła jej dwa paluszki w cipkę i zaczęła tak wspomagać całą procedurę. Czułem, że lada chwilę wystrzelę w dominatrix. Jej pośladki były twarde, zbite, wysportowane.

Kinga miała je ładne, kształtne, szerokie. Magda nieco miała je miękksze, więcej „mięska”. Maria ewidentnie kościste i chude.

Madame Made była tak wysportowana, że jej szerokie pośladki nie były wynikiem odkładającego się tłuszczu, a wykształconego treningami mięśnia.

Każdy jej ruch nabijany na mojego penisa doprowadzał mnie do szału i ekstazy przyjemności.

– O rany… tak… rżnij mnie… – krzyknęła gdy wszedłem najgłębiej w nią jak mogłem. Była taka mokra, taka silna w środku. Co chwila czułem jak zaciska na mnie swoje mięśnie w środku…

Trzymałem jedną dłonią jej udo, a drugą stópkę Marii, która teraz z podniecenia rozszerzała paluszki. Dawałem język między nie…

– O jezu… – poczułem jak zbliża się wytrysk i wtedy Madame Made przerwała.

Położyła się na plecach, a Marii kazała się wypiąć tak jak ona wcześniej.

– Rozdziewiczysz mnie… – powiedziała Maria, przyjmując pozycję. – Bądź delikatny.

– Będę… – obiecałem.

– Ach! Ach! Ach! – głośne jęki Magdy doszły nas zza ściany. Moja wyobraźnia pogalopowała daleko w stronę tego, co młody Igor wyprawia ze śliczną kasztanowo-włosą butną dziewczyną.

Maria wypięła się bez problemu, nawet lepiej i wygodniej niż Made. Była chuda, bardzo gibka, co ułatwiało jej pozycje.

Made niemal od razu podała mi do dłoni swoją stopę, drugą założywszy na głowę Marii. Wygięła przy tym bardzo nogę, co mocno mi zaimponowało.

Polizałem podeszwę stopy Madame Made, a penisa powoli, powolutku wprowadzałem w bardzo, ale to bardzo wilgotną cipkę Marii. Mokra od soków oraz śliny Made poddawała się mojego nabrzmiałemu prąciu bez problemu.

Błona dziewicza stawiła lekki opór, lecz po chwili przebiłem ją. Maria jęknęła głośno, gdy wszedłem cały w nią.

Rżnąłem ją powoli, ale zdecydowanie. Nienawidząc samego siebie to za to co się działo. Za zezwierzęcenie, oddanie się pożądaniu i dominacji, którą narzuciła Madame Made wraz ze swoimi oprychami.

– Tak… o tak… – jęczała Made, gdy Maria pchana przeze mnie lizała jej cipkę.

Po paru minutach zmieniliśmy pozycję.

Położyłem Marię na plecach, a Made kucnęła nad twarzą Marii. Rozkraczyła się mocno, tak że widzieliśmy całe jej krocze i masturbowała się mocno i intensywnie, drżąc z podniecenia. Mięśnie zaciskały się jej i wiedzieliśmy, że zbliża się orgazm.

Wchodziłem w Marię, przytulając się do niej, tak, że zarówno moja jak i chudzinki twarzy były bardzo blisko cipki Made.

Nagle jej odbyt zaczął się ruszać, zaciskać i rozszerzać. To samo robiła po sekundzie jej cipka, drżąc w spazmatycznych konwulsjach. Z jej szparki trysnęła woda, oblewając moją twarz i Marii. Potem jeszcze raz i jeszcze, zalewając nas totalnie.

Made krzyknęła podniecona, zawyła głośno, zacisnęła kolana tak, że unieruchomiła ma na chwilę głowę.

Gdy skończyła, opadła na bok.

Dała mi i Marii do całowania swoją stopę…

Maria poddała się temu.

Jej idealna, zgrabna stopa była lizana przeze mnie i chudzinkę, nasze języki spotykały się pomiędzy paluszkami z pomalowanymi na czerwono paznokciami.

– We mnie… spuść się we mnie… – wyszeptała nagle Maria. – Niech to będzie ty… a nie oni…

– Tak… – wyszeptałem czując jak chuj i się napręża, a jądra pulsują.

– Wiedziałam, że patrzysz się… wtedy… na … och… moje stopy… – rzekła, gdy wlewałem a nią swoje nasienie, gdy mój penis preżył się w jej wnętrzu zapładniając ją.

*

Tej nocy jeszcze zrobiły mi razem loda, liżąc równocześnie i spijając z mojego penisa nasienie. Ja słuchałem jęków.

Kingi.

Kinga jęczała, krzyczała i nie były to jęki bólu.

Było jej dobrze…

Zresztą mi też.

*

Obudziła mnie… stopa.

Piękna, nieco szeroka, z pięknymi, zadbanymi paluszkami pomalowanymi na czarny kolor. Pachnąca intensywnie potem. Z pomarszczoną skórką na spodzie, który delikatnie przejeżdżał po mojej twarzy.

To Magda.

– Oto co ocaliłeś. – powiedziała. – Dan ponoć całą noc lizał stopy Kingi, jeśli cię to ciekawi.

Rozejrzałem się po pokoju.

NA kanapie po drugiej stronie pokoju Igor ujeżdżał Kingę. Ta patrzyła się na mnie, policzki jej płonęły.

Rżnął ją tak mocno, że głośne „plask!” przypominało dźwięki kiedy usiłuje się biec mają na sobie klapki japonki.

Jęczała i wiła się, patrząc na mnie i Magdę.

Ta siedziała na krześle, mając wyprostowaną nogę i stopę na mojej twarzy. W dłoni trzymała skarpetkę i uśmiechała się.

– Gdy dochodziłam, myślałam o tobie. – przyznała mi. – O kim myślałeś, jak spuszczałeś się Marysi?

Nie odpowiedziałem, uniosłem jedynie w górę twarz i podążyłem wzrokiem za spojrzeniem Magdy.

Na łóżku, gdzie wcześniej Magda robiła mi loda, siedział Dan. Na danie siedziała plecami do nas Maria.

Chude ciałko Marii wyginało się, nabite na wielkiego chuja Dana. Unosiła całe ciało i opadała na kutasa, a ten wchodził w nią głęboko. Piszczała niczym myszka z każdym opadnięciem. Dan całował ją.

Kindze latały piersi niczym dzwony, włosy miała zmierzwone, policzki czerwone. Igor rżnął ją tak mocno, że ledwo łapała oddech.

Wtedy ma mojego kutasa usiadła Madame Max.

Kochałem się tak z nią, całując spocone stopy Magdy, zlizując z nich wszystko. Pierw z jednej, potem razem z drugiej.

Spuściłem się w moją oprawczynię, w kobietę za sprawą której moja ukochana musiała za niecały rok rodzić nie moje dziecko.

Magda za to urodziła właśnie moje. Maria nie zaszła w ciążę…

Po tym jak Dan doszedł w Marii, a Igor zapełnił łono Kingi swoim nasieniem, każda jednak była jeszcze raz zerżnięta, tym razem w odbyt. Ja brałem od tyły w mniejszą dziurkę Marię, obserwując jak Dan rżnie analnie Kingę, a Igor spuszcza się w pupę Magdzie.

Madame Made jeszcze powróci. Komu tym razem sprawi piekło i raj na ziemi jednocześnie?

Idealne małżeństwo i … ona. (Opowiadanie erotyczne, trójkąt, fetysz, zamiana).

Paula i Daniel byli parą, której można było zazdrościć wszystkiego. Kama zazdrościła jednak dwóch rzeczy Pauli. Pierwsza – to uroda. Paula była po prostu piękna. Niska, wysportowana, zgrabna, zadbana, zawsze pięknie ubrana, o idealnej fryzurze, makijażu, uśmiechnięta, zawsze z torbami podróżnymi i z wieloma znajomymi. Kamila zazdrościła sąsiadce urody i życia. Ale najbardziej zazdrościła jej męża, Daniela.

Paula była kobietą tak piękną, że potrafiła oszołomić nawet młodziutką Kamilę.
To jednak jej mąż był przyczyną mokrych snów młodej dziewczyny

Daniel był wysokim, umięśnionym, wysportowanym brunetem. Spojrzenie pełne inteligencji, zawsze szarmancki i kulturalny – za każdym razem kiedy przepuszczał ją w drzwiach rozpływała się w mażeniach o nim.

Marzenia były tylko marzeniami z dwóch powodów.

Daniel miał ponad trzydzieści lat, ona ledwie siedemnaście.

Po drugie ona miała chłopaka, on miał żonę.

Taki stan rzeczy musiał więc wystarczyć biednej dziewczynie, która uważała, że pasowałaby bardziej do niego, niż Paula.

Kamila była niziutka, niesamowicie chuda, lecz bardzo zgrabna. Szerokie biodra, wąska talia i ładne, jędrne piersi odmalowujące się na każdej noszonej przez nią koszulce. Była brunetka, a włosy jej sięgały niemal do pasa.

Kamila.

Codziennie myślała o nich mijając ich mieszkanie, dlatego też gdy usłyszała potworny jęk bólu dochodzący od ich drzwi nie zastanawiała się długo i weszła do ich mieszkania, przerażona, że coś złego się dzieje.

Piekny długi przedpokój był pusty.

Już chciała coś powiedzieć, zawołać, ale strach ścisnął jej gardło…

„A co jeśli napastnik jest w środku?” zapytała samą siebie.

Ponowny krzyk i jęk dochodzacy z pokoju po prawej.

Ruszyła, zbierając w sobie całą odwagę jaką miała.

Pchnęła drzwi i weszła do dużego, pieknego salonu…

On leżał na plecach na ziemi, mając pod głową jedynie jasną poduszkę, a ona ujeżdżała go.

– Ach! Ach! – jęczała głośno, mając na sobie jedynie różową bluzę dresową. Jej nogi i pośladki były całkowicie nagie, jędrne i piekne. Pośladki odbijały się od uderzeń gdy opadała ciężko na niego.

Stanęła jak wryta, podziwiając piekne, umięśnione i zadbane ciało trzydziestolatka.

Powinna odejść, odwrócić się, ale nie umiała.

– Kamilka? – Paula nagle zaprzestała miłosnych zapasów zauważając stojącą w drzwiach dziewczyne. Kama przerażona już chciała odbiec, lecz ciepły głos kobiety powstrzymał ją.

– Stój skarbie… – zaśmiała się. Kama posłuchała.

Teraz Paulina delikatnie poruszała pośladkami, do przodu i do tyłu, dokładnie lustrując przestraszoną dziewczynę.

Kamila obserwowała to z otwartymi ustami i wypiekami na policzkach. Nie wiedziała jak zareagowac, ale nie umiała przestać podziwiać dwóch pięknych ciał i tych wyjątkowo gładkich ruchów kobiety. Duże, kształtne dłonie mężczyzny zaciskały się na udach żony, lecz jego oczy błądziły po Kamili. Najpierw przyglądnął się jej oczom, potem z pewnością zatrzymał spojrzenie na wysokości piersi, a następnie obłapiał jej nogi i… buty?

– Podoba ci się, prawda? – zapytała Paula.

Kama nie odpowiedziała.

– Nie bój się skarbie, przecież nic złego się nie dzieje.

– Myslałam, że ktoś was krzywdzi…. – przyznała przestraszona dziewczyna.

– Nikomu krzywda się tu nie dzieje, ani nie stanie. – odparła Paula, poprawiając swoją perfekcyjna fryzurę. Paula nosiła nie tylko nienagannie wykonany, ciemny makijaż idealnie kontrastujący z jej jasnymi blond włosami, ale też zawsze idealnie przygotowaną fryzure. Proste, jasne włosy wyglądały niesamowicie puszyście, i opadały niemal do ramion.

Paula był po prostu piękna.

– Ach… – zajęczała podnosząc pośladki nieco wyżej, a grube prącie mignęła na chwilę Kamie. Poczuła jak serce zabiło jej szybciej. – Po doba ci się, tak?

– Tak… – przyznała, nie wierząc samej sobie.

– Pomożesz mu dojść? – zapytała.

– Słu… słucham? – Kamila już chciała się wycofać, ale przerażenie walczyło o lepsze z podnieceniem.

– Pokaż mu piersi…. Widać, że masz je śliczne. Po prostu podejdź i pokaż piersi.

Kama podeszła, zdjęła koszulkę i rozpieła stanik.

Tak po prostu.

Pragnęła by Dan zobaczył ją nagą od ponad dwóch lat. Odkąd zaczęła o nim fantazjować i o nim śnić.

Daniel jednak nie ograniczył się do podziwiania dwóch niewielkich, ale niesamowicie jędrnych piersiątek o jasnoróżowych brodawkach – zaczął je dotykac, a całe ciało dziewczyny zadrżało pod wpływem jego dotyku.

Paula wtedy przyspieszyła, a po chwili ujeżdżała go tak szybko, że nie minęło wiele chwil, gdy Dan zajęczał i zawył.

Wtedy Paula szybko zeskoczyła z niego i oczom Kamili ukazalo się wielkie,m grube prącie, które zaczęło się wyginać i spazmatycznie drgać, wystrzeliwując z siebie do góry salwy białego nasienia. To opadało na jego podbrzusze i jądra, a Paula patrząc w oczy Kamili schyliła się, wysunęła zgrabny, mały języczek i zaczęła go zlizywać, połykając.

Gdy skończyli usiedli na kanapie, Dan nadal goły, a Paula załozyła różowe spodnie od zestawu. Kama chciała wyjść niesamowicie skrępowana i zakłopotana, lecz z jakiegoś powodu poproszona o zostanie i porozmawianie z nimi zgodziła się.

Usiadła więc na fotelu, zdjąwszy wcześniej buty.

Dan nie patrzył się na jej buty wcześniej, on patrzył się na jej jasnoróżowe skarpetki, gdyż teraz nie odrywał od nich oczu…

*

– Przeszkadza ci, że jest nagi? – zapytała Paula, która założyła długie, różowe spodenki od domowego dresu. Wyglądała w zestawie bardzo słodko i kobieco, szczególnie gdy siadła wygodnie na kanapie, złapawszy się dłonią za kolano, a druga nogę dała sobie pod tyłek. Kamila zwróciła uwagę na pieczołowicie wykonane pedicure – Paula dbała o każdy szczegół swojego wyglądu i nawet seks na podłodze nie mógł zaburzyć jej idealnej fryzury, pięknego makijażu i nienagannie wyprasowanego dresu.

To nie ona jednak przyciągała uwagę Kamili, chociaż z pewnością była piękna, nawet dla kobiet.

Rosły, przystojny i umięśniony mężczyzna siedział rozkraczony, a jego opadły, spory penis leżał na prawej nodze. Duże, pokryte ciemnym zarostem jądra kurczyły się czasem – Daniel robił to zapewne specjalnie, widząc spojrzenie młodej dziewczyny.

– Ja.. nie wiem. To wszystko jest krępujące. – odparła szczerze z trudem odrywając oczy od nagości adonisa. Spojrzała na jego żonę. – Was to nie krępuje?

– Tydzień temu odwiedziła nas koleżanka z pracy. Fotografka, piękna, niziutka dziewczyna z dużym, biustem. – zaczęła Paula. – Piliśmy wino, a ona cały czas podrywała Daniela. Danielowi na widok jej wielkiego biustu tak stanął, że nie wytrzymałam i podeszłam do niej, zrywając z niej koszulkę. Potem patrzyłam jak rżnie ją tak mocno, że ta aż krzyczała i piszczała niczym małpka przez godzinę. Nie doszedł. Dopeiro wtedy, gdy ta wyruchana leżała ucieszona w naszej pościeli Daniel skończył we mnie. Całowałam jej piersi, kiedy spuszczał się w moje wnętrze, a ja delektowałam się potem na jej ciele po tym jak mój mąż porządnie ją zerżnął.

Kamila poruszyła się, zawierciła na miejscu.

Podnieciła się.

Wyobraziła sobie zarówno ów fotografkę, jak i to, jak Daniel brał Paulę od tyłu i kończył w niej. Widziała to i zapragnęła tego dla siebie przez krótką chwilę. Czuła jak jej żądza i dziki zryw zawładniają ją.

Daniel patrzył na nią, na jej nogi. Cały czas na jej nogi. Wyprostowała stopy w jasnych skarpetkach, by ułatwić mu ten widok. Paula widziała to, ale widać była świadoma wszystkiego i wcale jej to nie przeszkadzało.

– Podobała ci się ta opowieść? – zapytała Paula.

– Tak. – odparła bez wahania Kamila.

– Bo od dnia poznania tak wygląda nasz związek, Kamilko. Kochamy się, ale nie widzimy problemu, by hamować swoje fantazje. Gdy weszłaś i on ujrzał twoje zgrabne, malutkie, młode ciało wiedziałam, że zapragnie cie. Więc ujeżdżałam go ciesząc się, że delektuje się widokiem twoich pięknych piersi. Masz je większe i młodsze od moich. Gdy ja potrzebuje dwóch kutasów naraz nie ma z tym problemu. Czasem potrzebuje kochanki, gdyż nic tak dobrze nie prowadzi do orgazmu jak kobiecy języczek na moim guziczku.

Kamila znów się zawierciła, przypomniawszy sobie jak pieknie wyglądała Paula na leżącym na plecach Danielu. Jak ten pożądliwie spoglądał i dotykał jej piersi, których nikt dotąd nie dotykał. Jak jego penis wyginał się i wyrzucał z siebie białe nasienie na podbrzusze, a Paula zlizywała go niczym bitą śmietanę z ciastka.

– Opowiedzieć ci coś jeszcze? – zapytała Paula.

– Jeśli chcesz… – Kamila chciała udać obojętność, obronić się przed pochłaniającym go zwierzęcym pożądaniem, jednak wyszło to blado, gdyż piękna blondynka jedynie uśmiechnęła się zalotnie.

– Czasem przychodzi taka… turbo ochota na dupcenie. Nie na seks, nie na kochanie, ani na nawet ruchanie. Na rżnięcie. Chcę być suką. Wtedy dzwonimy po Toma. Och, Tom… – zajęczała, a Daniel uśmiechnął się do niej. – To czarnoskóry olbrzym z pałą tak wielką, że nawet przy najlepszym rozgrzaniu jest we mnie do połowy swojego prącia, a ja już czuję, że dalej nie da rady wejść. Ledwo mogę brać mu tą pałę do ust i to raptem końcówkę.

Kamila spojrzała na chudziutką, małą blondynkę. Była prawda wyższa od Kamili, ale jednak ciężko było sobie wyobrazić tak kruchą dziewczynę rżniętą przez wielkiego murzyna.

– Czyli to prawda co o nich mówią? – zaśmiała się.

– Nie, przeważnie nie. Ale tutaj… oj tak. – odparła Paula uśmiechając się. – Och, zawsze bierze mnie od tyłu. Najcześciej i najdłużej tak. Daniel siada obok łóżka i patrzy jak ten potwór rucha mnie przez godzinę. Jego wielka pyta wchodzi we mnie tak głęboko, mocno i szybko, że zawsze potem padam wykończona. Jednak nim to nastąpi dochodzę. Szczytuję od samej penetracji. Jak dochodzę to strasznie tryskam…

– Co? Jak? – zaskoczyła się Kamila.

– Tryskam. Squirtuje. Ogromnie dużo, więc po seksie z Tomem łóżko jest mokre jakbym kilka razy je obsikała. Daniel wtedy patrzy na mnie, widzi jak szarpie mnie mocno, jak szczytuje, krzycze…. Czasami, z rzadka, obraca mnie na plecy, zawsze wtedy tak, by Dan widział penetrację. Uwielbiam to. Tom wtedy całuje mnie namiętnie, jęcząc z każdym mocnym i szybkim pchnięciem.

– I… i … – Kamila nie wiedziała jak ująć pytanie w dobre słowa. – Jak kończy? W sensie… gdzie?

– Boisz się, że Daniel czułby się zazdrosny o spust w mojej cipce, ale nie jest o to, jak przez godzinę wielki chuj mnie pierdoli? – zapytała rozbawiona. – Ale nie we mnie. Staramy się, by nasze ekscesy z innymi nie kończyły się tak… intymnie. Basia, ta fotografka, miała całą twarz w spermie Daniela, a ja przeważnie mam w nasieniu goryla albo pośladki, albo plecy. Raz spuścił mi się w usta, ale niemal się udławiłam jego mocnymi strzałami więc raczej mu na to już nie pozwalam.

Kamila milczała. Ciekawość walczyła z podnieceniem. Chęć grała o lepsze z zakłopotaniem.

– Ale… często tak robicie? – zapytała, chcąc tak naprawdę zapytać o coś zupełnie innego.

– Kiedy się da. Kiedy mamy ochotę. Jak Daniel ma ochotę sobie zwalić konia, czy to patrząc na mnie, na pornola czy myśląc o jakiejś koleżance nie widzę w tym problemu. Nigdy dzięki temu się sobą nie nudzimy. Wiecznie odkrywamy na nowo, jak ludzie na pierwszych randkach. Zdążyłam dwa razy dojść, nim weszłaś nakrywając nas. Każdy raz, każdy partner smakuje inaczej. Każdy szczegół jest inny. Spójrz. – Paula wyprostowała swoją nogę. Spod różowej nogawki widać było piękną, zgrabną stópkę. Wyprostowała ją, rozchyliła palce. – To moja stopa. Obiekt uwielbienia Dana. Teraz ściągnij proszę skarpetkę.

Kamila wahała się tylko chwile, ale widząc pożądliwe spojrzenie milczącego mężczyzny, podwinęła nogę i zdjęła skarpetkę.

Penis Dana drgnął, napęczniał lekko. Mężczyzna westchnął, po czym wstał.

Podszedł wolnym krokiem do Kamilki, klęknał przed jej fotelem i bardzo delikatnym ruchem ujął za pięte jej stopę. Podstawił ją do twarzy i przyglądał się.

– Jest węższa, dłuższa. Ma dłuższe paluszki niż twoje, skarbie. Pachnie… inaczej. – rzekł pociągnąwszy głośno nosem. Kamila poczuła jak się czerwieni.

– Widzisz? – zapytała Paula. – Każda stopa się różni, a co dopiero usta, pipka, pupcia, piersi…

– Stopy… są tak ważne dla niego? – zapytała się Kamila, widząc jak mężczyzna nie puszcza jej nogi z dłoni, a jedynie przybliża twarz i wącha. Czy aż tak bardzo miała spocone stopy? I czemu go to podniecało?

Bo to, że to go podniecało nie ulegało żadnym wątpliwościom.

Penis Daniela był już niemal w pełnym zwodzie. Kamila nigdy nie widziała tak dużego i tak… ładnego przyrodzenia. Ani na filmach, ani na żywo. Na żywo nic praktycznie nie widziała, ale to już inna sprawa.

Wywołała wzwód u męża sąsiadki.

Czuła się z tego w dziwny sposób dumna.

– Nie tylko dla niego. – odparła Paula, wyraźnie podniecona zaistniałą sytuacją. Jej dłoń błądziła po różowym dresie, coraz częściej zahaczając o pierś albo niknąc paluszkami między jej nogami. – Wiesz, że istnieje taki rodzaj porno, gdzie dwie kobiety liżą sobie stopy? Dla mężczyzn jak Dan to ulubiony typ porno. Nie musi patrzeć na innego faceta, a jedynie na dwie piękności zabawiające się oralnie. A wiesz, że i mnie to podnieca? To, ale też pachy. Odkąd weszłaś miałam ochotę rozebrać cię do naga, wylizać ci podeszwy stóp, pachy oraz dokładnie twój tyłeczek, oraz to miejsce między pośladkami. Jesteś piękna, młoda, seksowna i do tego widać, że pełna pasji. Bardzo ruchliwa. Tańczysz?

– Tak… widać?

– Widać.

Paula nagle ni z tego ni z owego wstała, zatańczyła biodrami. Kamila myślała, że to jakieś nawiązanie do rozmowy i ostatniego pytania, ale blondynka po prostu zgrabnie zrzuciła z siebie spodnie. Ten widok zaskoczył Kamilę, gdyż Paula nie miała żadnej bielizny. Jej idealnie wygolona, gładka, piękna cipka mieniła się wilgocią.

Paula siadła rozkrczając się i przeszła szybko ręką do łechtaczki. Zaczęła się pobudzać.

– Mmm.. ach… – jęknęła głośno. – Wspomnienie Basi i Toma, widok twojej nogi oraz sterczącego kutasa mojego męża… hmm… och…. Kamilko… jeśli tez masz taką ochote, nie krępuj się.

Ochota była. Ale się krępowała tak czy siak.

Paula robiła delikatne, okrężne ruchy dwoma palcami po swojej szparce.

Kamila poczuła ciepło na swoim dużym palcu u stopy i zobaczyła, że mężczyzna pocałował ją tam. Delikatne, ciepłe wargi, wilgotny i delikatny języczek.

Dan jeździł nim po paznokciach i koniuszkach paluszków stopy Kamili, ta jednak miast czuć łaskotki, czuła jedynie przyjemną pieszczotę.

– Ach… – jęknęła Paula wsadzając sobie dwa palce drugiej dłoni do szparki. Cały czas obserwowała ich.

Dan dał stopę Kamili wyżej, odsłaniając jej podeszwę i przejechał języczkiem od pięty aż po opuszki palców.

Kamila wzdrygnęła się, lecz nim zdążyła zareagować dostrzegła coś niesamowitego, co działo się z Paulą.

Paula wygięła się, uniosła biodra do góry. Wyjęła dwa paluszki ze środka, a jej wargi sromowe rozszerzyły się, ukazując środek pipki, który spazmatycznie wybrzuszył się. Druga dziurka, ta niżej, skurczyła się, po czym rozszerzyła i znów skurczyła.

– Taaak… – jęknęła Paula, a tej samej chwili z jej pipki wystrzeliły soki. Wysoko, intensywnie, niczym z fontanny, zalały jej uda i kanapę pod pośladkami.

– Aaach! – ponowiła i kolejna salwa wyleciała strumieniem do góry.

Płyn nie był żółty – zauważyła Kamila – jedynie przezroczysty. Pierwszy raz widziała, by kobieta tak przeżywała orgazm, ale niesamowicie ją to podnieciło.

Piękna, zgrabna blondynka doszła, szybko i niesamowicie intensywnie. Kamila zazdrościła jej. Dan widząc to puścił jej stopę i wrócił na kanapę, siadł rozkraczony, lecz jego penis nadał stał. Teraz widziała jego wielkie prącie dyndające niczym konar drzewa targany wiatrem.

Opuściła stopę, ale nie ubrała skarpetki.

Co teraz?

Paula dyszała ciężko.

– Jeśli i na ciebie ta młódka tak działa jak na mnie… to mamy problem. – wyspała ciężko, szukając dłonią opakowania chusteczek by wytrzeć soki z kanapy. Znalazła.

– Działa. – przyznał mężczyzna patrząc na Kamilę takim wzrokiem, że ta poczuła jak coś wierci się jej w żołądku.

– Dobrze Kama…- zarządziła nagle Paula, powoli dochodząc do siebie. Nie ubrała jednak spodenek, uznawszy, że tylko je zamoczy. Siedziała więc naga od pasa w dół.- Myślę, że dotarliśmy do miejsca, gdzie możemy nieco sobie odpuścić i zluzować. Rozbierz się proszę. Ja jestem naga, Dan jest nagi, ty masz raptem ściągniętą jedną skarpetkę. Rozbierz się… dół, górę, albo do samej bielizny – co uznasz za słuszne i zacznij opowieść.

– Opowieść?

– Tak. Opowiedz… czy masz chłopaka? Robicie to? Jak? Jak robisz to sama, jakie filmiki lubisz, co cię kręci? Daj się nam poznać. I się rozbierz. – ponagliła.

Kama wstała, jednak nie czuła już takiego skrępowania. Szybko ściągnęła drugą skarpetkę, po czym zrzuciła z siebie bluzkę i rozpięła stanik. Jej małe, ale bardzo kształtne i jędrne piersi zakończone jasnoróżowymi sutkami i tak już były wymacane przez Daniela, więc nie musiała się ich wstydzić.

Usiadła z satysfkacją obserwując pożądliwe spojrzenie mężczyzny na swoich piersiach.

– Mam chłopaka. – odparła. – I to… – wskazała na swoje piersi. – To wszystko co widział. Nie robiliśmy tego, poza tym, że zwaliłam mu konia raz, a on rozerwał mi błonę dziewicza wsadzając pół palców naraz.

– Uaaa..- syknął z bólu Daniel. – Debil?

– Debil. Płakałam pół nocy z bólu i gniewu. – wyjaśniła Kama. – Ale nie chciał źle.. po prostu myślał, że każda kobieta może tam bez niczego zmieścić kij golfowy.

– Poznasz czarnego Toma, to zmienisz zdanie na temat kijów golfowych. – wtrąciła rozbawiona słowami młódki Paula.

– Nie byłby tak otwarty na to… co się tu dzieje, jak wy… – kontynuowała Kamila. – Gdyby widział to i wiedział, że mi się to… podoba… pewnie by się popłakał. Albo wściekł. Raczej to drugie.

– Zakazy są zawsze złe. Po co je wprowadzać? Jeśli trzeba zakazywać, to jedynie ogranicza się coś, czego druga osoba chce. A to nie jest miłość ani wolność. Trzeba akceptować. – niski głos Dana rozbrzmiał w salonie, a jego pyta zakołysała się przyjemnie. Cały czas mu stała, a on cały czas patrzył to na stopy swojej żony, to na piersi Kamy to na jej nogi.

– Dokładnie. – potwierdziła gospodyni domu.- Więc… chcesz tu być teraz? Mówić dalej?

– Tak.. – przyznała. – Ale nie wiem gdzie to prowadzi.

– Nikt nie wie. To jest najpiekniejsze. – zaśmiała się Paula. – Mów proszę dalej, a w zamian opowiem ci kolejną historię. Nie tak daleką w czasie.

Kama skinęła głową.

– Pytałaś co lubię… – zastanowiła się chwilę. – Chyba właśnie to. Otwarte mówienie, piękne wysportowane ciała, masturbacja wzajemna, dużo… całowania.

– Często się masturbujesz?

– Chyba codziennie.

– Dzisiaj?

– Jeszcze nie.

– Zacznij proszę.

– Co?

– Zacznij.

Paula wstała, okrązyła fotel Kamili i objęła ją od tyłu. Jej usta zbliżyły się do ucha dziewczyny.

– Wsadź do spodni rączkę…- rzekła cicho, delikatnie. Dan wstał z kanapy i podszedł przed Kamilę, chwycił swojego penisa w dłoń i powoli nią ruszał. Do przodu… do tyłu.

Dłonie Pauli chwyciły sutki Kamili.

– Wsadź rączkę do majteczek… – ponowiła Paula, a Kama tym razem posłuchała, podniecona onanizującym się przed nią mężczyzną, ciepłym głosem Pauli i palcami, które drażniły jej sutki.

– Och… – jęknęła gdy dotknęła się po łechtaczce, zdając sobie sprawę, jak niesamowicie była gotowa i spragniona. Poczuła mrowienie i zapłonęła żądzą od pierwszego dotknięcia. Spazm targnął nią, gdy ruszyła łechtaczką, a zgrabny, delikatny języczek Pauli wysunął się spomiędzy jej ust i przejechał od uszka przez całą szyję aż do ramienia.

Dan przyspieszył.

– Och… – jeknęła malutka brunetka, obserwując umięśnionego mężczyznę i dając się pieścić po piersiach dłoniom pięknej kobiety. Poczuła jak robi się niesamowicie mokra, jak po całym ciele pędza impulsy rozkoszy.

Przyspieszyła, nacisnęła mocniej. Rozkraczyła się, i napięła na spodnie, by zrobiło się na dole więcej miejsca dla jej dłoni.

Ruszała biodrami do rytmu własnej dłoni. Wyginała plecy, odsłaniając szyję, po której całowała ją Paula.

– O tak! – warknął Daniel waląc sobie konia teraz już szybciej i mocniej, celując prosto w nią.

– Tydzień temu była u nas para. On wielki, umięśniony, łysy, silny, a ona taka krucha. On, delikatny, ona żądna wrażeń… – zaczęła szeptem historię Paula. – Ujeżdżałam go powoli, całując po szyji jak teraz ciebie, a on patrzył jak Daniel rżnie ostro jego malutką narzeczoną. Trzymał ją w ramionach, unosił i nabijał na swojego drągala. Kaśka krzyczała, błagała by robił to mocniej. Doszła w jego ramionach, a on zalał całą jej twarz. On nie doszedł, nie wytrzymał tego. Zrzucił mnie z siebie i wyszedł wściekły.

– Och… – Kamila robiła sobie teraz już naprawdę szybko, czując jak zbliża się kolejny spazm, kolejny skurcz, coraz częściej, szybciej mocniej, jak mięśnie w jej wnętrzu powoli zaciskają się, a ona jest gotowa wybuchnąć.

– Daniel rżnął jej dupcię i doszedł w jej odbycik, kiedy jej usta doprowadzały moją cipkę do szału. Potem jeszcze trzy razy ją zerżnęliśmy, nim wyszła gotowa pogodzić się ze swoim narzeczonym…

– Aaaaaach! – krzyk Kamili sprawił, że wszystkim zawibrowało w uszach.

Wygięła się do tyłu, rzuciła, obróciła na bok, uniosła nogi.

Cały czas miała otwarte usta, kiedy impulsy rozkoszy penetrowały jej ciało, spinały kręgosłup. Fala ulgi zalała jej podbrzusze.

Wtedy wystrzelił.

Salwy gęstej spermy najpierw trafiły ją w policzek, następnie w piersi. Kolejne dwie, dużo słabsze, a nie mniej obfite zatrzymały się na jej jeansach.

Kamila spojrzała na swoje zalane nasieniem piersi, ściągnęła z policzka gęstą maź palcem zaskoczona.

– Uhh… -zasapał Dan po czym opadł na kanapę.

Kamila zerwała się nagle z miejsca, chwyciła swoje ubranie i zakładając je na prędze wyleciała z mieszkania, nie rozumiejąc swojego zachowania ani uczuć które nią targały. Wystraszyła się.

– Przepraszam… – rzuciła na odchodne.

*

Stała w swojej łazience ciężko dysząc.

Na policzku nadal miała resztki nasienia.

Rodzice tego nie zauważyli, wparowała do mieszkania i pognała prosto do łazienki.

„Pewnie ma ciotę” skwitował jej durny ojciec, a ona olała jego komentarz.

Nie, jej marzenie, fantazja, jej pragnienie seksualne spuściło się jej na twarz i piersi.

A ona uciekła.

Chciała by doszedł jeszcze raz na nią.

By doszedł w niej.

By wypiła jego spermę.

By ją całował, rżnął.

Chciała by ją ruchał na oczach jej durnego chłopaka, Patryka.

Debila, który od rana nawet nie napisał, zapewne zajęty graniem w CS:GO.

A ona chciała….

Rozebrała się do naga, zauważając, że nie ma dużo gorszego ciała od Pauli. Była tylko niższa i miała mniej zgrabne nogi.

Ale… całował jej stopy…

Weszła pod prysznic, odkręciła główkę prysznica od rurki i przystawiła sobie ciepły, mocny strumień wody do łechtaczki.

Dochodziła myśląc o Danie i Pauli, oraz zbierając w sobie siły na to, by spełnić swe marzenie, które teraz było na wyciągnięcie ręki.

*

Mieszkanie znów było otwarte.

Znów zastała ich na zabawie wzajemnej. Tym razem w sypialni.

Weszła nie pukając.

Otworzyła szeroko drzwi i ujrzała nagą Paulę.

To była piękna kobieta.

Puszyste włosy, ścięte tak by upadały na wysokość szyi, poruszały się delikatnie pod wpływem jej ruchów.

Siedziała biodrami na twarzy Daniela, który leżał na plecach. Trzymała w dłoni jego grubego penisa i bawiła się nim, gdy ten całował jej krocze.

Kamila stanęła przed nimi, lecz jedynie Paula zdała sobie sprawę z jej obecności.

Puściła do niej zalotnie oczko i wskazała palcem przyłożonym do ust, by była cicho.

Kama uśmiechnęła się w mig łapiąc o co chodzi pięknej nagiej kobiecie.

Była gotowa.

Była zdecydowana.

Pochyliły się wspólnie nad sterczącą, wielką pytą Daniela i równocześnie wyciągnęły języczki.

Paula przejechała głowkę penisa od góry, Kamila przejechała od dołu główki po czym powoli opadła języczkiem aż do jąder. Tam polizała je ochoczo, odnajdując z zaskoczeniem fakt, iż podnieca ją to, po czym wróciła na górę.

Język jej i Pauli spotkały się. Kama przejechała języczkiem po czubku penisa, czując przyjemny, słonawy posmak, po czym zetknęła się z języczkiem Pauli. Zaczęły się wzajemnie całować, tak by przy okazji drażnić główkę kutasa. Po chwili Kamilę zebrało na odwagę i wzięła penisa do ust.

– O Boże… – wyjęczał Daniel.

– Całuj, nie bożuj. – zaśmiała się Paula, naciskając pośladkami mocniej na jego twarz.

Wielki penis ledwo mieścił się w ustach Kamili. Possała delikatnie, zdając sobie sprawę, że to nie takie straszne i nie takie beznadziejne jak się spodziewała.

Wyjęła go z ust, a wtedy zastąpiła ją Paula. Powolutku, swoimi pięknymi, pomalowanymi ustami ujęła główkę i delikatnie wprowadziła go głęboko w buzię.

Gdy wyjęła chwyciła policzek Kamili i pocałowała ją.

Kamila wstała, zaczęła się rozbierać.

Gdy zdjęła ostatnią część odzienia – majtki – stanęła naga przed Paulą, która pieściła dwoma palcami końcówkę chuja Daniela.

Paulina patrzyła pożądliwie na nagie ciało nastolatki.

Zeszła z twarzy Daniela i usiadła obok.

Mężczyzna spojrzał na nagą Kamilę i aż rozwarł szeroko oczy ze zdziwienia. Penis mu się zakołysał.

– Wróciłaś… – rzekł cicho.

Kamila skinęła głową, po czym bez słowa weszła na łózko i na kolanach podeszła do mężczyzny. Ten nie podnosił się, a ona usiadła na nim rozkrakiem.

Chwyciła jego twardego członka w dłonie i powoli wprowadzała go w siebie.

Nie bolało.

Ani trochę.

Była gotowa na ból, ale jej niesamowicie wilgotna szparka przyjęła prącie tak otwarcie, że jedyne co poczuła to spazm przyjemności rozchodzacy się po ciele. Spory penis wszedł w nią do końca.

Oparła się dłońmi na jego silnych ramionach i powoli, rozgrzewając się, zaczęła ruszać biodrami.

Do przodu i tyłu, zdając sobie sprawę, że tym sposobem więcej przyjemności robi sobie niż jemu.

To było niesamowite. Chwila, której najbardziej w świecie się obawiała, okazała się być… po prostu cudowna. Piękną Paula przyglądała się, jak malutka Kamila unosił się i opada na muskularnym mężczyźnie, jęcząc przy tym cicho. Mięśnie kurczowo zaciskały się jej na jego prąciu.

Czuła go w sobie głęboko, ale to nie jedyna perwersyjna przyjemność, jaką miała z tego.

Wyciągnęła dłoń w stronę Pauli, a ta zdziwiła się. Podała jej swoją dłoń, lecz Kamilka jedynie uśmiechnąwszy się pokiwała przecząco głową.

Paula zrozumiała.

– Aha…- odwzajemniła uśmiech i zmieniła pozycję tak, by podać swoją idealnie piękną stopę prosto w dłoń Kamy.

Ta przystawiła stopę kobiety do swoich ust.

Była wąska, zgrabna, kształtna, o dużej pięcie, pięknym podbiciu, zgrabnych paluszkach z ładnie pomalowanymi paznokciami. Delikatnie pachniała potem…

Wzięła duży palec do ust.

– O matko..- jęknął podniecony Daniel, a Kama poczuła jego podniecenie w sobie. Jego penis nabrzmiał jeszcze bardziej.

Zlizywała pot z podeszwy jej stópki, całowała górę, paluszki, opadając coraz to szybciej.

W końcu Daniel nie wytrzymał, szybkim ruchem zmienił pozycję.

Zacisnęła nogi na jego plecach, gdy rżnął ją ostro będąc na górze. Atakował ją biodrami, a głośne i częste „plask!” oznajmiało kolejne wtargnięcia do jej królestwa.

Paula nadal dawała między ich twarze swoją małą stópkę, teraz całowali się przez jej paluszki.

– Och, och, och! – jęczała Kama coraz głośniej, gdyż mężczyzna podniecony do granic możliwości wyzbywał się coraz bardziej subtelności i delikatności, rżnąć ją teraz bez pardonu.

Paula wychyliła się do szuflady komody nocnej i wyciągnęła z niej długi, różowy wibrator z podwójną końcówką. Przystawiła go do cipki i łechtaczki i zaraz usłyszeli głośne wibracje oraz jej jęki.

Dan wchodził w nią mocno, szybko, na zmianę całując ją, stopę żony oraz ssąc sutki jej piersiątek.

– Oooorghhhh! – zawył niczym niedźwiedź, a Kama poczuła jak penis w jej królestwie pęcznienie, wygina się i spazmatycznie drży.

– Dan! – zakrzyknęła Paula, ale nie była zła. Bardziej zaskoczona.

– Ooooo! – warczał nadal mężczyzna wciąż dochodząc w cipce Kamilki. Nasienia musiało być bardzo dużo, gdy penis poruszał się z każdym wytryskiem, a trwało to naprawdę kilka długich chwil.

Gdy wyszedł Kama poczuła ciepłą ciecz wypływającą z jej otworka.

To nie był jednak koniec.

Nad twarzą zaraz zobaczyła piękną, zgrabną pupcię Pauli, oraz jej mokrą szparkę. Rozkraczyła się nad jej twarzą i zaczęła sobie robić dobrze, skierowana przodem w stronę nóg dziewczyny.

Patrzyła na nagie ciało Kamili masturbując się, a gdy nagle jej wargi sromowe poszerzyły się, a odbyt spazmatycznie zadrżał, dziewczyna wiedziała co nadchodzi.

Fala ciepłego, kobiecego wytrysku zalała twarz i włosy brunetki tak obficie, jakby ktoś wylał na nią z konewki całą zawartość wiadra.

– Pfu! – wypluła z ust słodko-kwaśne soki kobiety, lecz ta zaraz znów doszła i ponownie ją zalała.

Opadli wszyscy na kołdrę ciężko dysząc.

Zbierali siły, gdyż noc dopiero się zaczynała.

Brał ją od tyłu, a ona całowała miękką, ciepłą cipkę Pauli. Smakowała słodko i wcale nie czuła obrzydzenia. Ciało kobiety były tak piękne i zadbane, że pieszczoty sprawiały jej przyjemność.

Jego gruby penis mielił ją od środka mocno. Trzymał jej pośladki mocnym chwytem i rżnął.

Kamila jęczała, krzyczała niemal, ale za nim w świecie nie chciała by przestał.

W końcu doszła, a gdy szczytowała niemal zaczęła płakać.

Jednak zaczęła.

Popłakała się z powodu orgazmu i nie wiedziała, czy to jest zabawne czy żałosne.

Ale on rżnął ją nadal, a ona rozochocona wsadziła paluszki w cipkę Pauli, wiedząc, że zapewne niebawem zaleje ją jej wytrysk.

Doszli równocześnie.

Jej twarz zalała gęsta, strzalająca ostro sperma oraz ciepłe, intensywne soki. Spuszczali się na jej buzię, a ona czuła tylko płynącą z tego rozkosz.

Po tym wszystkim Paula zarzuciła na siebie koszulę męża, siadła na pufie obok i patrzyła się nic nie robiąc, jedynie obserwując i pozwalając podziwiać swoje idealne nogi, jak Kamila i Daniel raz jeszcze kochają się namiętnie, a on kończy w niej, zlizując pot z jej stóp.

Przychodziła do nich codziennie przez kolejne dwa tygodnie, aż okazało się, że jest w ciąży.