Without Any Borders – fantazje erotyczne, opowiastki i opowieści, gdzie granice albo nie istnieją, albo są już dawno przekroczone. Opisuje to co siedzi w każdym z Was – tobie piękna kobiety i Tobie zacny mężczyzno. Nie bójcie się tego i nie wstydźcie, miast tego odnajdźcie siebie w którymśz bohaterów i czujcie to co oni ….
Delikatna i niziutka Kinga, jej przyjaciółka w nieco męskich ciuchach – Magda i rudowłosa słodkość Agnieszka. Wszystkie trzy, nastoletnie, dziewicze i niewinne, miały mieć swoją pierwsżą przygodę tego wieczoru. A wszystko to za sprawą pewnej zabawy pod kołdrą…
Zgodnie z umową Agnieszka, niby od niechcenia, ściągnęła skarpetki. Wyprostowała
nogi, na których miała ciasne, niebieskie jeansy, a stopy ułożyła na obitym skórą podnóżku.
Pomalowane na jasny róż paznokcie u stóp dziewczyny zabłyszczały w świetle
lampy i telewizora, przyciągając uwagę zarówno Piotrka jak i Kingi. Jedynie Magda póki co zdawała sie być zaabsorbowana filmem.
Agnieszka była niską, bardzo uroczą dziewczyną. Miała rozpuszczone, falowane
rude włosy, lecz przy tym jedynie trochę piegów co czyniło jej urodę wyjątkową. Nosiła duże okulary w czarnych oprawkach, które zaskakująco jej pasowały. Miała na sobie jasną, rozpisaną koszulę oraz wspomniane wcześniej jeansy. Patrzyła w stronę telewizora.
Tak samo robiła dziewczyna ulokowana po drugiej stronie pary zakochanych. Magda.
Dziewczyna zgoła inna od Agnieszki, słodkiej, rudej czpiotki o słowiańskiej urodzie. Magda miała tą bardzo wyzywającą, długie, kasztanowe proste włosy. Ubierała się
nieco chłopięco. Luźna koszulka z nazwą zespołu, bardzo szerokie bokserki i grube, wełniane skarpetki. Też nosiła okulary, te jednak były okrągłe.
Ostatnia dziewczyna obecna w pokoju nie nosiła ich wcale. Była najmniejsza z nich
wszystkich – niziutka, niewinna Kinga. Miała krótko ścięte, kruczoczarne włosy, wąską, zgrabną buzię, duże brązowe oczy. Całą resztę aparycji chowała jednak pod kołdrą. Leżała pod nią wtulona w swojego chłopaka. Nieco od niej starszego, bo o dwa lata, Piotrka. Przystojnego bruneta z kręconymi włosami.
Nikt poza tą dwójką nie wiedział co się działo pod pieżyną…
A działo się.
Kinga trzymała swoją dłoń na wyciągniętym z rozporka penisie Piotrka i powoli go
pieściła, ruszając nią w górę i w dół. Piotrek udawał, że jest zajęty filmem, jednak zerkał na stopy Agnieszki, co zresztą było za przyzwoleniem jego ukochanej. Kręciło ich… takie luźne prowadzenie związku. Na razie w grę wchodziły jedynie zabawy, bo wszyscy w tym pomieszczeniu, włącznie z nimi byli prawiczkami.
Dwójka aktorów na ekranie właśnie zaczęła miłosną grę, a dłoń Kingi ruszała się coraz szybciej.
Piotrek podziwiał malutkie i zgrabne stopy rudowłosej Agnieszki. Ta co chwile zerkała na nich, ukradkiem, spokojnie. Wiedziała już, że coś się dzieje, ale była poniekąd uprzedzona. Miała służyć za modelkę dla Piotrka, wiedziała o tym.
Piotrek i Kinga liczyli nieco tez na Magdę. Magda potrafiła się ładnie ubrać, a że na polu – mimo późnego wieczoru – było na prawdę ciepło, mieli nadzieję, że wybierze jakiś bardziej skąpy strój. Ale zagorzała buntowniczka odziała się jak na wyprawę w góry, przez co nie było z niej żadnego pocieszenia.
Kinga przesadziła.
Przyspieszyła nieco za bardzo, szczegolnie iż sama zaczęła dotykać się po spodniach między nogami, podniecona tą sytuacją i kochającą się parą na ekranie.
– Co wy robicie?! – warknęła oburzona Magda. Niestety okazała się lepszą
obserwatorką niż im się wydawało. – Jak możecie się zabawiać pod kołdra w naszej obecności?
– Wyluzuj Madzia… – poprosiła Kinga słodko. Jej miły ton nieco spuścił pary z
przyjaciółki.
– Kinga, to nie jest zabawne. I w ogóle wiesz, że twój chłopak lampi się na nogi Agi?
– Wiem. – zasmiała się. – Taka była umowa.
– Co?! Pozujesz stopami do walenia konia obcemu facetowi?
Agnieszka – mimo aparycji charakterystycznej dla rudowłosych dziewczyn,
zaczerwieniła się.
– Tak… – jej szerokie, ładne usta ukazały nieśmiały uśmiech. Duże błękitne oczy
zabłyszczały pod szkłami okularów.
– Tobie się to podoba! – zarzut Madzi zabrzmiał niczym grzmot. Agnieszka patrzyła
chwilę na długowłosą piękność po czym znów uśmiechnęła się tylko.
-Nie rozumiesz.- żachnęła się, niemal obrażona.
Kinga wtuliła się w Piotrka, pozwalają jej dłoni powrócić do pieszczot. Delikatnie,
powolnym ruchem ściągała skórkę z naprężonego penisa w dół, odsłaniając różowego penisa z błyszczącym rowkiem. Aga patrzyła na to zahipnotyzowana, Magda zaś uraczyła prącie Piotrka jednym, zażenowanym spojrzeniem.
Nie zakryła tego ani nie przerwała jednak.
– A ty nie masz nic przeciwko, że podziwia do tego stopy obcej dziewczyny? –
kontynuowała krucjatę przeciw parze.
– Nie obca, to Agnieszka. – zaśmiała się cicho Kinga, niemal szepcząc te słowa w ucho
Piotrka. – Czym się to różni od pornografii? Ja oglądam, ty oglądasz… Piotrek ogląda. A tak to chociaż jest ciekawiej. Poza tym Magda, wolę mięc pod kontrolą Agnieszkę, której wystarczy że zwalę konia Piotrkowi na jej widok, niż bać się, że ta zjawi się nagle u niego w środku nocy sama chcąc popozować… albo coś gorszego.
– Walisz konia na widok stóp innej dziewczyny, w jej obecności i mówisz… –
kontynuowała Magda, jednak coraz cześciej zerkając na dość pokaźnego i mocno podnieconego penisa chłopaka.
– Za jej zgodą. – ucieła Agnieszka. – Ale skoro już odkryłaś co zakryte, to niech tak
Spojrzał przy tym na zagrabne nogi Magdy, skryte pod szerokimi bojówkami oraz grubymi, wełnianymi skarpetami. Ta na chwilę straciła mowę, jakby się zadławiła tym co usłyszała.
-Niech Kinga ci pokazuje, a nie inne! – warknęła w końcu.
– Kinga mu pokazuje. – zaśmiała się Kinga, po czym by to udowodnić puściła jego
penisa, który nawet na odrobinę nie opadł a zakołysał się jedynie naprężony. Ściągnęła luźny, czarny podkoszulek, po czym jednym zwinnym – znanym tylko kobietom – ruchem zrzuciła z siebie stanik obnażając swoje ładne, krągłe, jędrne nastoletnie piersi uwieńczone ciemno czerwonymi sutkami.
Piotrek zapatrzył się w idealnie dopasowane do dłoni piersi, ale ku zaskoczeniu wszystkim i Magda nie mogła oderwać od nich wzroku. Zarumieniła się i zamilkła, nawet gdy Kinga ponowiła robienie dobrze swojemu lubemu.
-No to tajemnica rozwiązana. – zaśmiał się Piotrek. – Nie jesteś zła, że Agnieszkę czy nas kręci dość luźny związek. Jesteś zła, że Kinga ma w dłoni mojego chuja, a nie twoją myszkę.
-Spierdalaj. – odcięła się, lecz kontra ta średnio się prezentowała przy namiętnym i błogim spojrzeniu jakim obdarzała unoszące się w górę i w dół piersi przyjaciółki. Kinga oddychała ciężko, wyraźnie tym wszytskim podniecona.
-Czemu nie pokazujesz swoich stóp? – zapytała w końcu po chwili namysłu.
-Jeśli musze, to pokazuje. Ale ich nie lubi. Aga lubi, więc pokazuje.
-Żadna kobieta nie lubi swoich stóp! – warknęła Magda. – Każdej tej fetysz przeszkadza, poświęcają się wyłącznie dla facetów, którzy im się podobają… Agnieszce podoba się Piotrek. Nie przeszkadza ci to?
-Nie. – zaśmiała się Kinga. – Ty też mu się podobasz, Agnieszk też, Megan Fox też… Albo ufam, albo po co w ogóle się wiązać?
W trakcie tej rozmowy, znicierpliwiona czepianiem się Magdy Agnieszka przesiadła się bliżej. Przysunęła krzesło na wysokości nóg pary, a swoje włane miast na podnóżek jak wczesniej położyła na łózku, niedaleko Piotrka, ułatwiając mu widok. Teraz widział nie tylko górę i piękne czerwone paznokcie nastolatki, ale i zadbane podeszwy stóp.
Kinga nieznacznie przyspieszyła ruchy dłonią. Pocałowała ukochanego w policzek i przejechała języczkiem od ucha do ust.
-Mmm.. – zanucił podniecony chłopak.
Zapadła chwila ciszy. Oczy obecnych błądziły to po nogach, to po masturbowanym prąciu, to po piersiach młodziutkiej Kingi, żeby ostatecznie skończyć na oczach Magdy, która nagle się odezwała.
-Ok, zgoda! Zgoda! Ściągnę skarpetki, ba! Nawet koszulkę i zostanę w staniku, pozwalając twojemu chłopakowi napatrzeć się, jeśli mu się to spodoba, ale pod jednym warunkiem.
-Jakim? – zaciekawiła się Kinga, czując jak penis Piotrka zadrżał podniecony.
-Dasz mi siebie całą wycałowac. I wypieścić. Ten twój może patrzeć, ba, może dojść na widok jak doprowadzam cię do orgazmu. Może patrzeć na mnie, na ciebie i na stopy Agi.
-Co ty na to? – Kinga spojrzała w oczy ukochanego. Uśmiechała się.
Sprawy przybierały niespodziewany obrót, a wszystko to było niezwykle ekscytujące i podniecające.
-Zgoda. A ty chcesz? – zapytał się jej.
-Chętnie spróbuję. – zaśmiała się. Lecz nagle zmarkotniała. – Jeśli mam się oddać tobie pod opiekę mogę nie dać rady…hm.. zajmowac się Piotrkiem.
-Ja się nim zajmę. – zarzekła się Agnieszka.
Cisza trwała długo.
Za długo.
-Bardzo szybko się zgłosiłaś. – uznała Kinga, a w jej głosie pobrzmiewał dziwny mariaż zazdrości z rozbawieniem.
-O, czyli jednak są pewne granice. Spuścić się na widok nóg napalonej na twojego faceta jest ok, oddać się pod pieszczoty innej dziewczyny by ten tez mógł patrzec ok, ale dłoń innej kobiety już nie ok? – zasmiała się Magda.
To zadziałało.
-Oczywiście, że ok. – i nim Magda zdążyła coś powiedzieć, Kinga puściła nabrzmiałego penisa Piotrka, uklęknęła i chwyciła dłoń Magdy. Przystawiła ją do swojej piersi, a następnie pocałowała dziewczynę.
Magda musiała tego pragnąć i to bardzo, bo ani Piotrek ani Agnieszka nie widzieli tak namiętnego pocałunku, nigdy w życiu. Zajęło im chwilę nim się ogarnęli.
Agnieszka zgrabnym ruchem przeskoczyła na łóżko. Klęcząc po prawej stronie chłopaka pochyliła się i pocałowała go prosto w usta. Gdy ten odzwajemnił pocałunek ich języczki wysunęły się delikatnie, stykając się.
Słony smak śliny pierwszego pocałunku podniecił ich oboje mocno. Długie, zgrabne palce Agnieszki ujęły czubek penisa.
-Pierwszy raz mam w dłoni… – wyjasniła krótko, lecz jasno.
Piotrek poruszył nieco biodrami do góry, podniecony. Penis napiął się, zadrżał.
-Oj! – zaśmiała się Agnieszka. Chwyciła go mocniej i ściągnęła skórkę w dół, przyglądając mu się.
Dziewczyny całowały się, lecz Kinga nie zapomniała o obietnicy Magdy i szybko, podczas pocałunku zainicjowała ściągnięcie koszulki Magdzie. Ciasny czarny stanik, który miała na sobie dziewczyna skrywał znacznie większy skarb niż te dwa Kingi. Następnie oderwała usta i pochyliła się, zrywając grube skarpetki ze stóp Magdy.
Piotrek spojrzał chciwie na nogi Madzi.
Magda miała ładne, zgrabne i bardzo chude stopy. Były ładniejsze od Agnieszki, jednak nie tak zadbane. Nie miała pomalowanych, ani nawet dokładnie uciętych paznokci. Jedynie skrócone. A na piętach widac były nadmiar naskórka lub małe odciski.
Mimo to swoim kształtem i wyglądem bardzo podnieciły Piotrka.
-Jezu, ale twardy. – zauważyła Agnieszka, która teraz dość szybko i zdecydowanie
robiła dobrze chłopakowi. Nie patrzyła na dziewczyny, a jedynie kucając przed chłopakiem bokiem – tak by nadal mógł podziwiać jej nogi – przyglądała się różowej główce penisa co chwile wyłaniającej się spod skórki.
Piotrek zajęty widokiem namiętnie zajętych sobą dziewczyn – jego ukochanej,
malutkiej i niziutkiej Kingi, oraz pięknej, niedostępnej i przemądrzałej Magdy nie zaważył, że robiąca mu dobrze Agnieszka powoli zniża głowę, mając czubek jego penisa coraz bliżej własnych ust, a jej druga dłoń zniknęła w ciasnych jeansach i rozpoczęła małą rozgrzewkę.
Nie zauważył nawet kiedy i jakim sposobem Kinga została naga. Magda zrzuciła z
niej spodnie i majtki i tak szybko, że między pół nagością a kompletną nagością wydawała się być jedynie sekunda. Kinga zrewanzowała się zostawiając przyjaciółke jedynie w bieliźnie.
Szerokie bojówki Magdy skrywały bardzo ładne, zgrabne, długie nogi, o kształtnych i
szerokim pośladkach oraz krągłych udach. Piotrek był w szoku.
Agnieszka przerwała na chwile. Poprawiła swoje okulary w grubych ramkach i spięła swoje gęste, rude włosy w kok, tak żeby nie przeszkadzały jej. Dopiero teraz, gdy powróciła dość blisko prącia chłopaka ustami, ten zauwazył do czego się przygotowuje. Wiedział, że jeśli Kinga to zauważyła może przerwać, zazdrość może wziąć w górę nad podnieceniem.
On sam powstrzymywał się przed wybuchem ostatkiem sił. Nie chciał teraz tego kończyć. To wszystko szło tak szybko i tak.. w nie oczekiwanym kierunku, że nie wybaczyłby sobie, gdyby teraz to zakończył.
Przynajmniej dla siebie.
Agnieszka robiła sobie dobrze dłonią w ciasnych, niebieskich jeansach. Drugą waliła mu konia, przybliżając powoli usta do jego żołędzia.
Magda zaś wsadziła dłoń między nogi Kingi.
– Ach! – trafiła umiejętnie. Była kobietą, znała się. Wiedziała jak i gdzie dotknąć.
Zgodnie z obietnicą całowała ukochaną Piotrka.
Po obojczyku, po szyji, po policzkach, potem po piersiach.
Rzuciła Kingę, która mierzyła ledwo metr pięćdziesiąc, a wagą sięgała ledwo ponad czterdzieści kilo mocno na plecy. Ta aż jęknęła lądując głową obok piersi swojego ukochanego.
Magda uniosła nogę Kingi i przystawiła sobie do twarzy. Jedyne co zostało na jej ciele to czarne, cienkie skarpetki. Przystawiła je do nosa i powąchała, po czym ściągnęła je i przejechała językiem od pięt do wąskich paluszków. Zadbanych, równo dociętych, lecz bez lakieru.
Dopiero po chwili, widząc pożądliwe spojrzenia Piotrka, zanurkowała między nogi Kingi.
Piotrek położył dłoń na jej piersi i zaczął pieścić sutek, kiedy Magda zniknęła głową między jej nogami.
Wystawiła język i zaczęła lizać jej łechtaczkę. Głośno, mocno, siorbiąc i nie wstydząc się tego. Po chwili wsadziła w jjej łono paluszek.
-Ach! Boże, tak! Jezu! – Kinga jęczała, piszczała podniecona. Głośno, mocno i
seksownie.
-Wow. – komentarz Agnieszki był cichy i był ostatnią rzeczą jaką powiedziała nim ujęła
w usta penisa Piotrka.
Piotrek pierwszy raz był w ustach jakiejkolwiek kobiety więc każda sekunda była czymś nowym. Ciepło śliny, drapiące ząbki oralnej dziewicy, błądzący języczek, mocny zasys, siorbanie…
Kingd dostrzegła robiąca loda jej ukochanemu Agnieszkę, lecz nie przerwała tego. Uniosła jedynie szeroko brwii, lecz gdy miała zamiar coś powiedzieć, jęknęła jedynie.
-mmmm! – orgazm przyszedł Agnieszce szybko i niespodziewanie. NAgle zatelepało
nią, skrzywiło i rzuciło w bok, pozostawiając mokrego od śliny, naprężonego penisa chłopaka samego.
-Iiii…. – zapiszczała niczym małpka zaciskając kurczowo krocze na wsadzonej
między swoje nogi dłoni. Pochylała się.
Piotrek nie czekał, wiedział co musi zrobić. Ryzykował wszystkim, ale tez nie miał nic do stracenia.
Magda miała swoje bardzo krągłe i szerokie pośladki wypięte ku górze, gdy osłonięta w gęstych włosach głowa pracowała nad cipką jej ukochanej na dole.
Klęknął za Magdą, jedną dłonią chwycił skraj majtek odciągając ich dół na bok, a drugą ostrożnie, ale zdecydowanie wprowadził penise.
Magda jęknęła, intensyfikując starania nad orgazmem Kingi.
Kinga krzyknęła podniecona widząc jak jej chłopak rozdziewicza jej przyjaciółkę.
Piotrek wszedł głębiej i mocniej i po chwili, sam tracąc i swoje dziewictwo, rżnął Magdę od tyłu, obserwując jak Kinga zbliża się powoli do orgazmu pod wpływem języka i palców swojej przyjaciółki.
Wszystkiego dopełniła Agnieszka, która położyła się obok Kingi i pocałowała ją namiętnie, jednocześnie unosząc swoją nogę w stronę twarzy Piotrka. Położyła podeszwę stopy na jego buzi, a Piotrek momentalnie poczuł przyjemny i delikatny zapach potu i chłód kończyny. Zaczął lizac jej pięte i pomalowane paluszki i tak się w tym zatracił, że…
-Aaaa! – Kinga krzyczała tak głośno, że z pewnością słychać było ją na ulicy. Dochodziła mocno, intensywnie, rzucajac się po łózku niczym porażona wysokim napięciem.
Stopa Agnieszki, idealne pośladki trzymane w jego dłoniach, szczytująca nastoletnia piękność…
To wszystko przytępiło uwagę Piotra, który przeżył orgazm swojego życia, największy i najbardziej intensywny spust prosto w nieco obolałą od pierwszego razu cipkę Magdy. Gdy ta poczuła co się dzieje chciała się wyrwać, ale powstrzymała ją Kinga. Nieświadomie – zacisnęła nogi na jej twarzy i nieuruchomiła w ten sposób szczytując i niemal dusząc.
Dopiero gdy ostatnia kropla spermy wypełniła wnętrze przyjaciółki Kingy, dopiero wtedy zarówno ona sama jak i Piotrek zwolnili uściski i puścili dziewczynę. Ta ciężko dysząc opadła na plecy, leżąc rozkraczona.
Wszyscy widzieli jak z jej cipki ciurkiem wylatuje nasienie Piotrka…
Tkanina pękła z trzaskiem. Dla mężczyzny ruch dłoni, który rozerwał cienką koszulkę dziewczyny wydawał się być pestką, niczym istotnym. Zrobionym od niechcenia. Materiał jednak rozdarł się i rozdwoił, pozostawiając odsłonięty tors Angeliki.
Spoglądał chwilę na zwyczajny, biały stanik ciasno opinający niewielkie, jednak niezwykle jędrne i krągłe piersi. Dziewczyna była bardzo chuda, zgrabna i filigranowej budowy, więc te dwie pomarańczki robiły bardzo przyjemne wrażenie.
Nie zastanawiał się długo i jego muskularne ręce znów pracowały. Tym razem materiał nie poddał się łatwo, a mężczyzna widać chciał udowodnić swoją władzę siłą, gdyż nie poniżył się do szukania zapięcia na plecach.
Stanik w końcu pękł, a Angelika jęknęła cicho czując pieczenie na skórze między piersiami i na sutkach, gdy napięty materiał strzelił na boki.
Mężczyzna ściągnął koszulkę i oczom dziewczyny ukazał się tak umięśniony i szeroki tors, że przez chwile miała wrażenie, że siedzi przed nią grecki posąg jakiegoś boga. Oddychała ciężko, nie będąc pewna co jest przyczyną tego oddechu – podniecenie, czy przerażenie.
Adonis, bo tak go nazwała w myślach, był tak wysoki i barczysty, że wyglądała przy nim niczym kruszynka lub dziecko. To widocznie go tylko nakręcało, gdyż i on sapał wyraźnie i tak mocno wlepiał wzrok w jasnoróżowe sutki dziewczyny, że sprawiał wrażenie jakby zaraz miał ją całą zjeść. Niczym dziecko, na widok upragnionego lizaka.
Od dziecka odróżniało go jednak opanowanie. Chciał ją kosztować powoli.
Z kieszeni wyciągnął małe, czarne urządzenie o gładkich bokach. Otworzył je. W środku znajdowała się biała powierzchnia zakończona dziwnym dziubkiem. Nacisnął ukryty przycisk i poczekał chwilę.
Miała na sobie jedynie długą, zwiewną sukienkę, która miała nacięcie od biodra aż do samego końca. Odszukał to nacięcie i pewnym, szybkim ruchem ręki podążył dłonią do góry, między nogi dziewczyny.
Angelika nie oponowała, stęknęła tylko cicho gdy szeroka dłoń wbiła się w jej ciasne majteczki i umiejscowiła pulsator.
On wiedział jak to robić. Umieścił go pewnie, dziubkiem odnalazł łechtaczkę, a ta zaraz została wessana przez intensywną pracę urządzenia.
Nie używała nigdy nic poza wibratorem, jednak przyjaciółki polecały pulsatory i obiecywały niezapomniane wrażenia.
Teraz rozumiała czemu.
Dziubek zassał jej guziczek i pulsował. Uderzał zmianą ciśnienia i każdy z setek nerwów dostawał swoją uwagę.
Nie dało się tego porównać z niczym. Ani umiejętny ruch dłonią, ciężka praca językiem czy wibracja wibratora nie umiały tak stymulować łechtaczki jak to.
Mężczyzna nachylił się widząc jak na jej policzki wypełzają wypieki i pocałował ją pierś, delikatnie zasysając sutek.
Pulsator powolutku, lecz stanowczo, nasilał pracę. Złapała się na tym, że delikatnie podnosi biodra, rusza nimi do góry i w dół. Ledwo zauważalnie, ale poddawała się pieszczotom. Przez nacięcie w sukience wystawiła zgrabną, długą i chudziutką nogę, a mężczyzna wykorzystał to i położył na niej dłoń.
Unieruchomił jej kończynę, gładząc ją równocześnie i powolutku idąc dłonią do góry, w stronę łona.
Jego języczek szalał po sutku, a usta zasysały brodawkę.
Angelika poddawała się, czuła jak ciało oszukuje ją, a między nogami czuje coraz więcej wilgoci.
W końcu odnalazł dłonią wybrzuszenie od pulsatora na jej kroczu i nacisnął delikatnie, z wyczuciem. Po czym puścił i znów nacisnął.
– Ach… – wydobyło się spomiędzy ust westchnienie dziewczyny. Ruchy Adonisa likwidowały jedyny mankament pulsatora – rutynę. Teraz nie tylko puls był coraz silniejszy i szybszy, ale też miał różną siłę nacisku. Powoli wyłączał się jej umysł i resztki logiki. Czerwona lampka buzująca światłem z napisem „ALARM!” bledła coraz bardziej. Pozostawały tylko zmysły.
– Hmm… – wypuściła z siebie powietrze i westchnęła, gdy mężczyzna przycisnął dłoń mocniej, a pulsator wessał łechtaczkę mocniej, rozsyłając każdym z setek unerwień sygnał po całym ciele obwieszczający rozkosz.
Pachniał męsko, a gdy otworzył usta poczuła zapach mięty. Nacisnął ustami na jej malutkie wargi, lecz nie opierała się długo. Otworzyła je, a jego język wsunął się delikatnie. Pierw nawilżył jej wargi, a potem odnalazł swój cel. Ich ślina złączyła się i dziewczyna zdała sobie sprawę, że nie miała jeszcze tak dobrego pocałunku. Poczuła się winna tego spostrzeżenia, szczególnie iż na kanapie po drugiej stronie salonu siedział jej mąż.
*
Adam musiał przyznać, że Amanda wiedziała jak zabrać się do rzeczy, żeby obezwładnić mężczyznę. Kobieta była niska, jednak robiła wrażenie bogini.
Po pierwsze figura, która aż krzyczała „ćwiczę codziennie!”. Po drugie niesamowicie zadbane i wypięgnowane ciało. Skóra, widać często pieszczona olejkami i kremami, była przykryta jednak niesamowitą ilością tatuaży, co akurat łączyło ją z jej mięśniakiem mężem. Amanda miała tatuaże nawet na szyi i mimo tego iż były one ładne, to jednak graniczyły z przesadą.
Ogromne, jędrne, zrobione piersi odznaczały się na ledwie mieszczacym je topie. Szerokie, krągłe i wyćwiczone uda opinały krótkie, cienkie spodenki sportowe. Na stopach miała nowe, wysokie Nike’i.
Usiadła na nim, obejmując go i zbliżywszy swoją twarz do jego. Uderzył go w nozdrza obezwładniający bukiet perfum, zapachu drogiego makijażu i niedawno mytych włosów.
Amanda była piękną i wyzywającą kobietą. W przeciwieństwie do jego żony, która była malutka, chudziutka i delikatna, od tej kobiety bił seks, pewność siebie oraz godziny i tysiące złotych wydanych na własne ciało.
Amanda szybko odnalazła swoim kroczem miejsce, którego szukała i nacisnęła. Nacisnęła delikatnie, umiejętnie. Tak bardzo, że mimo warstw materiału, jakie dzielił ich genitalia Adam poczuł stymulację. Ruszała biodrami tak delikatnie i powoli, że nikt postronny nie posądzałby ich o seks przez ubrania, a to przecież się właśnie działo.
Pocałowała go.
Smakowała truskawkami, a jej długi, zwinny języczek nie oczekiwał namiętnych buziaków. Błądził po jego ustach i wił się z jego własnym.
Adam walczył z tym chwilę, ale czuł, że zdradza go własne ciało, a wybrzuszenie na jego spodniach jest coraz większe, jednocześnie ułatwiając ruchy kobiecie.
Czując to Amanda zaśmiała się, bardzo uroczo. Jednak nie przestała całować, jedynie nieco przyspieszyła ruchy bioder. Jej mięśnie napinały się, a ona zaczęła się lekko unosił i opadać, przejeżdżając kroczem po kroczu Adama. Teraz nie pozostawiali już żadnych złudzeń.
Adam uznał, że w spodniach zrobiło mu się naprawdę ciasno i kobieta chyba czytała w myślach, gdyż zaraz zeszła z niego, uklęknęła obok i starannie, uważając na swoje długie, malowane paznokcie zajmowała się jego rozporkiem. Poszło jej szybko, gdyż jego prącie niesamowicie pragnęło się już wydostać i zaraz też nabrzmiały penis wyrósł spomiędzy jeansowego materiału, odsłaniając kawałek różowej główki spod napletka.
Amanda znów zachichotała i nie czekając przejechała swoim długim języczkiem od nasady, aż po samą tą właśnie główkę. Adam oparł się o tył kanapy i oddychał ciężko. Penis naprężył się jeszcze mocniej, do granic wytrzymałości, zabierając chyba większość zapasów krwii z organizmu, gdyż poczuł jak kręci mu się w głowie gdy Amanda zaczęła go tam całować.
Wypięła zgrabną pupcię do góry, nogi uniosła, a głowa jej opadała rytmicznie w dół i unosił się w górę. Nie szczędziła mu śliny. Czuł ciepło jej ust, wilgoć języczka, kiedy znikał w jej buzi.
Jedynym minusem tego był widok podnieconej rozpalonej jego żony, malutkiej Angeliki, która na łóżku po drugiej strone salonu dawała się pieścić wielkiemu, umięsnionemu i pokrytemu w tatuażach Igorowi.
*
Angelika tylko raz zerknęła w stronę kanapy. Piękna, niesamowicie wysportowana i kobieca Amanda klęczała bokiem wzdłuż kanapy, a jej usta ssała kutasa jej męża. Adam nie wydawał się być tym zbyt zafrasowany, gdyż miał pełen wzwód i oddychał ciężko.
Zaraz też sama skarciła się w myślach – sama była tak mokra i napalona, że gdyby była sama zerwała by te obcisłe jeansy z wielkich ud Adonisa. Przesunęła udem w bok, ułatwiając pieszczoty mężczyzny między jej nogami i natrafiła na… wybrzuszenie na jego spodniach.
Zaraz zrozumiała co to i miast skonfudować lub przerazić, podnieciła się myślom o wzwodzie mięśniaka. Czy do tego dojdzie? Czy może skończą jedynie na pokazie i upokorzeniu ich?
Ruchy Igora przyspieszyły, a Angelika nie umiała już kryć podniecenia. Czuła, jak po kręgosłupie powoli czołga się mały impulsik, który zmierza do dołu. Gęsia skórka wyskoczyła na jej ramionach, a ona otworzyła usta i wygięła głowę do tyłu, zamykając oczy. Niby przypadkiem dotykała udem nabrzmiałego kutasa mężczyzny, który nawet przez spodnie zdawał się składać niesamowite obietnice. Unosiła biodra do góry, a on naciskał wtedy mocniej. Gdy opadała, mężczyzna zwalniał dotyk. Pulsator pracował teraz na pełnych obrotach, a ona słyszała ciche bulgotanie. Efekt działania zabawki połączony ze sporą wilgocią z jej szparki.
– Boże… nie… – wyrwało się Angelice, lecz było za późno by jakiekolwiek bóstwo usłyszało jej prośbę.
Na raz złączyła kolana, oparła się dłońmi o łóżko i wygięła tors, odrzucając twarz do tylu i wyciągając zgrabną szyję. Zacisnęła palce na stopach.
Każdy cal jej ciała szalał. Czuła skurcze między nogami tak silne, że nawet odbyt zdawał się pracować i kurczyć. Spazmy rozlały się po niej, a ona rzucała się niczym kobieta, z której wypędzają demona.
– Ach! Ach! – czuła, że sika. Jednak to nie były siki, a jedynie intensywnie wyrzucane soki z jej cipki. Zaraz miała mokrą bieliznę, a na sukni z pewnością odznacza się już plama wilgoci. Mężczyzna jednak nadal naciskał i nadal całował ją, to po szyi to po piersiach.
Orgazm trwał jeszcze chwilę, jednak gdy się skończył pozostawił po sobie chęć na więcej.
To było coś innego.
Pulsator sprawił zupełnie inny rodzaj szczytowania. To nie było spełnienie. To nie to samo co po seksie, lub po udanej masturbacji – to było rozdrażenienie całego układu nerwowego, rozstrojenie całego systemu. Jej wytrysk o tym świadczył. Nigdy wcześniej nie tryskała.
Zdała sobie sprawę, że dochodząc patrzyła jak piękna Amanda ssie kutasa jej mężowi i podniecało to ją. Amanda była tak piękna i ponętna, jak żadna kobieta, którą dotąd spotkała, a jej mąż widać walczył z podnieceniem, jednak długi języczek kobiety raz po raz wysuwał się z jej ust i draznił rower na czubku jego penisa, przypominając, że walka oznacza koniec pieszczot.
Dopiero teraz zdała sobie sprawe, że…
Opiera dłoń na twardym penisie Igora. Adonis leżał i uśmiechał się obok. Penis pulsował, napinał się. No tak, w końcu to mięsień, a nie kość, chociaż można go było pomylić. Ciasne jeansy ledwo umiały utrzymać tego olbrzyma.
Spojrzeli sobie w oczy.
W tym spojrzeniu było pełne zrozumienie i Angelika nie zamierzała się sprzeczać. Nie lubiła kłótni.
Mężczyzna położył się na plecach, a dziewczyna uklęknęła tyłem do drugiej pary. Wypięła się i zasłoniła sobą krocze adonisa, nad którym się pochyliła.
Powoli odnalazła rozporek i zjechała zamkiem w dół.
Nie miał bielizny.
Poczuła przyjemny zapach mytego ciała wymieszanego z charakterystycznym, przenikającym zapachem części intymnych. Nie da rady go wyciągnąć przez rozporek, już teraz widziała, że penis jest niesamowicie gruby. Rozpięła guzik i dopiero wtedy potwór wyszedł z jamy na światło dzienne. Oczywiście pomogła mu dłonią.
Wielki, gruby i długi penis kołysał się przed jej ustami. Mężczyzna napinał go, specjalnie, żeby powodować jego ruch. Wyglądało to troche zabawnie, gdy kutas w jednej chwili drgał i podskakiwał do góry, po czym tak rozkołysany kiwał się niczym na wietrze.
Zauważyła, że miał tatuaże nawet na biodrach.
Ujęła końcówkę prącia dłonią, ściągnęła skórkę do końca i już miała go pocałować, gdy usłyszała jego basisty, niski głos.
– Nie. – zakazał. – Najpierw niżej.
Zrozumiała, chociaż nie od razu. Spojrzała na lekko owłosione jądra mężczyzny. Były spore, pomarszczone. W nich znajdowało się to, co zapewne chciało wydostać się na zewnątrz. Do jej ust, czy gdzieś na nią. To, że będzie miała styk z jego nasieniem było pewne. Mężczyźni byli niczym psy. Musieli obsikać swój teren. To, że mieli orgazm nie znaczyło nic, jeśli przy okazji ich sperma nie wylądowała na twarzy, piersiach lub którymś otworze kobiety. Angelice to nie przeszkadzało, prawdę mówiąc uważała to zezwierzecenie za nieco podniecające.
Pochyliła się więc bardziej i wysunęła swój malutki języczek.
*
Dopiero teraz dostrzegł potwornie wielkiego chuja Igora. Adam zadrżał. Angelika, wypięta do nich tyłem ssała jądra mężczyzny, tak więc odsłoniła prącie, które spoczywało na jej lewym policzku, podrygując kiedy ona zajmowała się całowaniem dołu.
Amanda wyjęła penisa z ust i nie czekając usiadła na skraju kanapy.
Zdjęła białe nike, a jego oczom ukazały się zadbane stopy kobiety. Paznokcie pomalowane, a na lewej stopie był tatuaż przypominający indiańskie łapacze snów. Usiadła, lekko się rozkraczając, po czym wsadziła sobie swoją dłoń do spodenek i rozpoczęła najpiękniejszy masaż jaki może ujrzeć mężczyzna.
Amanda masturbowała się patrząc nie na swojego męża, którego jądra pieścił języczek małej Angeliki, a na Adama. Jej stopy powoli sunęły w jego stronę, po czym uniosła nogi.
Poczuł na penisie chłód jej skóry. Czemu kobiety zawsze mają zimne dłonie i stopy? Zadumał się. Ujęła jego prącie między duże palce u stóp i masturbując się rozpoczęła i jego masturbację.
Nie był fetyszystą, ale tak piękne, zadbane nogi onanizującej się pod spodenkami Amandy, widok jego filigranowej żony wypiętej w ich stronę z wielką plamą od orgazmu na sukience w okolicach krocza stanowiły impuls tak silnego podniecenia, że kobieta mogłaby mu i włosami teraz dogadzać.
Zresztą było bardzo przyjemnie.
Amanda przyspieszyła ruchy dłonią. Otworzyła szeroko usta i jęczała, przebijając wszelkie słodkie rozkoszne dźwięki z filmów pornograficznych.
Robiła mu szoł.
To nie on był dzisiaj gwiazdą.
Gwiazdą była jego malutka Angelika, on miał być VIPowskim widzem.
*
Angelika przejechała językiem od jąder, na których pomarszczona faktura skóry zabawnie drażniła jej języczek, aż po sam czubek penisa. Przeszła tym samym od smaku gorzkiego po przyjemną sól. To była długa wędrówka, a pała sterczała mu tak, że można było używać jej do rusztowań budynków.
Otworzyła szeroko usta i wzięła pytę do ust. Mężczyzna zamruczał cicho, niskim, basowym tonem, a wibracje od tego przeszły po jego ciele i Angelika poczuła to na zębach. Nie była w stanie pochłonąć więcej niż raptem nieco poniżej żołędzia, jednocześnie nie ksztusząc się przy tym. Ślinianki miały dużo pracy i teraz ślina ściekała po penisie, a ona mocowała się z nim. Zasysała mu końcówkę, jednocześnie pieszcząc ją językiem.
– O tak… – wymruczał ponownie, a Angelika poczuła, jak chcica zaczyna ogarniać jej szparkę. Jak domaga się więcej. Odnalazła wzrokiem leżący obok mokry od jej soków pulsator, jednak uznała, że w obecnej sytuacji nie ma sił mocować się z urządzeniem. Nie chciała też przerywać robienia loda, co przychodziło jej z niesamowitą perwersyjną przyjemnością.
Lewą dłonią trzymała nasadę penisa Igora, więc prawa nagle miast podpierać ją zniknęła pod sukienką. Zaskoczyła się, jak ma mokro. Na prawdę, jakby nasikała w bieliznę. Zsunęła ją więc, czując jak ta odlepia się od jej krocza. Sukienka też była cała zalana jej wytryskiem.
Nie czekała, tylko najpierw parę razy podrażniła palcami łechtaczkę, szybko dochodząc do wniosku iż po zabawie z pulsatorkiem zwykła masturbacja to już nie to samo.
Teraz jednak chciała co innego. Potrzebowała inną stymulację.
Powoli wsadziła sobie dwa środkowe palce do dziurki. Była ciekawa, czy widać to co robi, ale sukienka primo była mokra, secundo cienka, a tercio dosyć opięta, więc ruchy i czynności na jej wypiętych pośladkach będą widoczne. No i dobrze. Adam nie cierpi zbytnio w końcu.
Amanda jęczała? Czy…
Obejrzała się, wyjmując kutasa z ust na parę chwil, ciekawa co się dzieje z jej męża i zaskoczyła się, widząc kobietę masturbującą się i robiącą dobrze zgrabnymi stopami jej ukochanemu. Zdziwiła się, gdyż nie miała pojęcia, iż jej luby lubi tego rodzaju rozrywki w łóżku. Cóż, dla każdego coś nowego.
Znów wzięła do ust penisa, a palcami weszła w siebie. Jęknęła cicho. Zsynchronizowała ruchy głową i dłonią. Gdy penis niknął w jej ustach, paluszki wchodziły głębiej, gdy wysuwała paluszki wychodziły.
Nie trwało to długo, gdyż zaraz poczuła znajomy skurcz na palcach – jeszcze chwile, a dojdzie.
Igor jednak przerwał i uniósł dłonią jej twarz.
Zastygła zaskoczona.
Podniósł się, a ona wyciągneła dłoń spomiędzy ud. Usiadła.
On jednak szybko objął ją, uniósł tak, że teraz obydwoje klęczeli.
Pocałował ją mocno i namiętnie, mocno nachylając się, a jego kutas opierał się na jej żołądku, chcąc ją chyba przebić na wylot. Obejmując ją i całując rozpiął bok sukienki, a ta opadła i zatrzymała się przy jej kolanach. Zrzuciła ją wiercąc nogami. Była teraz naga, wilgotna i napalona. Obejmowała mężczyznę, całując go.
Zaraz miała nadejść najważniejsza chwila.
*
Adam uznał, że pośladki jego żony są naprawdę piękne. To nie duże, krągłe i wyćwiczone Amandy, a naturalnie jędrna i zgrabna pupcia, która uznała, że jednak odłoży tam resztki tłuszczyku pozostawiając resztę ciała w idealnej formie.
Uznał też, że obserwacja jak jego żona robi loda wielkiemu mięsniakowi o ogromnej pale, jednoczesnie masturbując się – wyraźnie było widać dłoń zabawiającą się pod sukienką – jest czymś cudownym.
Odlepił jednak spojrzenie od nich i skupił się na ładnych, jasnoróżowych paznokciach na stopach Amandy. Amanda przyspieszyła masturbację, a na jasnobeżowych spodenkach pojawiła się kropelka wilgoci.
A więc naprawdę się podnieciła.
Złowiła jego spojrzenie, po czym przestając na chwilę ruchów nogami ściągnęła szybko z pośladków spodenki.
Idealnie wygolona, piękna cipka, z dwoma wytatuowanymi gwiazdani na wzgórki łonowym zapraszała go.
– Chodź… – mówiła cipka. – Jestem wilgotna, gotowa na to, byś mnie posiadł…
Mężczyzna wstał, ściągnął spodnie i nie zauważając namiętnych pocałunków Igora oraz Angeliki rzuciła się między nogi Amandy. Pierw zatopił język w jej szparce, ale zrobił to jedynie po to, by poznać jej smak. Po chwili znalazł się biodrami między jej nogami, a jego napięty penis szybko odnalazł przyjemne źródło wilgoci i ciepła.
*
– Rżnij mnie! Ach! – Amanda jęknęła tak głośno, że Angelika i Igor na chwilę oderwali się od przygotowań.
Angela leżała na plecach, a mężczyzna całował ją, jednocześnie pieszcząc palcami jej dziurkę, przygotowując do najważniejszego. Dziewczyna pomagała mu unosząc rytmicznie biodra.
Przerwali to na chwilę i spojrzeli w stronę kanapy.
Tam, Adam już bez spodni wchodził w piękną, rozkraczoną Amandę. Dziewczyna wiła się pod nim, pomagając sobie na dole ręką. Uniosła top i ukazała piękne, wielkie piersi z ciemnymi sutkami. Były ewidentnie zrobione, ale to tylko potęgowało podniecenie Adama, który rżnął ją tak mocno i szybko, sapiąc przy tym, że te podskakiwały wesoło.
Angela zaśmiała się i spojrzała na Igora. Ten odwzajemnił uśmiech i pocałował ją. Jego muskularny ramiona objęły ją. Poczuła mięśnie na jego klatce piersciowej, gdy ją przytulił…
Jego penis sam odnalazł drogę. Zapukał nieśmiało do drzwi, lecz ta stały otwarte na oścież. Była tak mokra, wręcz zalana od soków, że mimo monstrualnych rozmiarów – przynajmniej jak na jej standarty – wtargnął w nią bez problemów, gładko, delikatnie i powoli, lecz bez oporów.
– Och! – jęknęła tylko czując, jak spory penis powoli rozwiera jej łono i penetruje coraz głębiej.
– Gumka… – lampka z napisem „alarm!” całkowicie już zgasła, jednak teraz zabłysnęła na chwilę nieśmiałych, czerwonym światłem.
– Nie. – odparł twardym, seksownym basem Igor, zbijając lampkę w drobny mak.
Skinęła głową i założyła nogi na plecy mężczyzny. Ten uniósł się nieco, opierając się na łokciach. Patrzyli sobie w oczy.
Oboje mieli je ciemno brązowe.
Angela uchylała nieco usta, oddychając ciężko. Z każdym delikatnym pchnięciem lędźwi Adonisa wydawała z siebie cichy jęk. Jej ciemne włosy leżały rozmierzwione wokół jej głowy, niczym promyki jakiegoś brązowego słońca. Wypieki na policzkach znów się zaróżowiły, a sutki sterczały ostro gotowe ciąć szybę niczym diamenty.
Igor podziwiał ją, pożądał jej delikatnego, małego ciałka wzrokiem niczym kanibal. Nadal kosztował jej pomału, delikatnie. Lubiła się tak kochać, a przynajmniej tak rozpoczynać seks, lecz Adam rzadko miał tyle staminy by wytrzymać. Przeważnie rżnął ją jak Amande teraz.
Zerknęła ukradkiemw bok.
Nie, tak nie rżnął jej nigdy. Amanda była przez niego po prostu ostro dupczona, ruchana szaleńczo co ewidentnie się jej podobało.
Poczuła, jak mięśnie kurczą się w jej środku i zaciskają na penisie Adonisa.
Chwyciła dłonią za jego szyję i podniosła się niczym na drążku, a on silny trwał niczym figura z brązu. Nawet nie odczuł jej wagi.
Pocałowała go, a kolejny skurcz przyniósł konkretniejszą zapowiedź.
Igor przyspieszył.
*
Wziął mały, twardy sutek Amandy do ust. Nawet piersi smakowały jej truskawkami. Wiła się i jęczała pod nim. Była mokra, otwarta, gotowa. Wchodził w nią do samego końca, a z każdym pchnięciem widział jak się jej podoba. Wszelkimi siłami powstrzymywał się, by nie trysnąć.
Chciał ją wziął od tyłu, ale nie chciał stracić tego widoku. Jednak to ona uprzedziła jego chęć zmiany.
Chwyciła go za plecy nogami i obróciła szybko, tak, że to on znalazł się na plecach. Zaśmiała się przy tym wesoło niczym trzpiotka i usiadła. Jedną nogą klęczała, drugą uniosła. Nie miała zamiaru go ujeżdżać tak jak to robią kobiety – sunąc łonem po wzgórki. Ona atakowała jego penisa od góry, wsadzała i wyciągała niemal do końca uginając kolano. Tak, żeby czuł to lepiej. Przy tym wszystkim jej piersi przyjemnie falowały. Wzięła jego dłoń i przyłożyła ją do prawego cycka.
Adam spojrzał w bok.
Angela miała między nogami tego wytatuowanego mięśniaka. Ten kochał się z nią, wchodząc w nią mocno i głęboko, ale powoli. Nogi trzymała na jego plecach, a sama wyginała plecy trzymając ramieniem za jego bark tak, by mogła go całować.
Poczuł okropną zazdrość.
*
Angelika zapomniała, że jest mężatką. Że w ten seks została wplątana, nawet zmuszona. Teraz jedynie chciała, by to się nie kończyło. Jęczała coraz głośniej przy coraz szybszych ruchach mężczyzny. Znów opadła na plecy, uniosła ręce na głowę, wiedząc, że tak piersi robią lepsze wrażenie. Amanda miała je idealne, duże, piękne… ale Igor chyba wolał jej małe naturalne. Cały czas je obserwował, całując co chwile.
– Tak, tak! – zawołał nagle robiąc dwa mocne, niespodziewane i szybkie pchnięcia.
– Ach! – Angelika zawyła z rozkoszy i bólu, który od rozkoszy różnił się jedynie brakiem lepszego określenia na to uczucie.
*
Pomyśleć, ze wszystko to zaczęło się od słów „A u nas w seksie z Adamem, to trochę rutyna…” do przyjaciółki, która bez jej zgody zaprosiła im do domu tą parę. Ta para pierw zaoferowała kupę kasy, potem omąciła mądrymi słowami i obietnicami i w końcu nie umiejąc się oprzeć pewności, że będą umieli przerwać, zgodzili się na ten swingerski eksperyment.
A teraz, nie dość, że nie przerwała, to zbliżał się jej kolejny wielki orgazm. Ten pierwszy, gdy pierwszy raz w życiu squirtowała był czymś niesamowitym. Widok rżnącego tą laleczkę Amande Adama był dla niej tak samo bolesny jak i podniecający. Miała ochotę na swojego męża, ale jednocześnie chciała by Igor nigdy z niej nie wychodził.
*
Igor nie miał zamiaru.
Wyprostował się, klęcząc przed nia i mając swojego penisa głęboko w jej łonie. Wziął jej nogi, rozkraczył ją i trzymając za łydki po bokach swojej głowy zaczął rżnąć.
– O Boże, tak! – tym razem prośba do bóstwa była inna i też została wysłuchana.
Rzuciło jej torsem, wygięła się i znów dała głowę w tył. Tym razem krzyczała, czując jak mięśnie kegla zaciskają się na wielkim chuju, który nie przestawał jej rżnąć. Nigdy nie doszła od penetracji samej, ale teraz na to składało się wiele czynników, a boski Adonis był tym najważniejszym.
Nie trysnęła, ale czuła że produkcja soków wzmogła się, gdyż rżnął ją miękko i gładko mimo zaciskających się mięśni. Zatelepało nią jeszcze kilka razy. Gdy złapała w końcu oddech mężczyzna jednym szybkim ruchem obrócił ją na kolana, pchnął plecy tak, że runęła twarzą w poduszyki, i podnosząc jej pośladki do góry wbił się w nią ponownie.
– Słodki Jezu…. – Angela widać po orgazmach stawała się coraz bardziej religijna.
Ta pozycja pozwoliła kutasowi docierać w inne rejony jej królestwa i pobudzać miejsca, dotąd nie odkryte przez żadnego eksploratora.
Zacisnęła dłonie na prześcieradle.
Spojrzała na męża.
Amanda siedziała na nim i skakała po nim – tak to wyglądało. Jej cycki podskakiwały kiedy opadała ciężko na jego penisa. Było im dobrze, ale nie tak dobrze jak jej…
*
Igor przyspieszył. Chwycił jej małe pośladki mocno swoimi silnymi dłońmi i zaczął ją mocno ruchać. Czuła każde wejście. Jego penis i siła nie dawały jej zobojętnieć na to. Chwyciła dłonią za położony obok pulsator i szybko namacawszy mały „+”, który zapewne włączał urządzenie jak i regulował siłę przystawiła sobie go do cipki.
Rozkosz przyszła szybko. Stymulowała się nim, pozwalając by dzióbek odpowiednio pulsował na łechtaczkę. Potężne prącie młóciło w jej królestwie, a jej mąż był bliski ograzmu.
*
Amanda znów zmieniła pozycje. Siedziała teraz na nim tak jak wtedy, kiedy uprawiali seks przez ubranie. Teraz jednak był w niej, a ona była naga. Objęła go i całowała, ruszając pośladkami niczym do tanecznego twerkowania. Robiła to szybko, umiejętnie, a jego penis był już przy granicy.
– Będę… dochodził… – wysapał ciężko czując wzbierający w nim wulkan.
– Ach, dobrze! – odparła po czym jej niezwykle długi język wysunął się z ust i przejechała nim po całej twarzy Adama.
Chciał ją wziąć i zdjąć z siebie, bo czuł, ze dochodzi, ale ona zakleszczyła się na nim swoimi umięśnionymi udami.
– Arghhhh – zawył niczym Klingon ze Star Treka i poczuł się głupio, ale penis wystrzelił z taką siłą, że aż nim zatrzęsło. Całe nasienie wlało się w nadal „twerkującą” Amandę, a ta czując to jęczała i wyła z radości.
Angelika widziała to wszystko.
*
Brał ją od tyłu, lecz wbrew jej oczekiwaniom nie miał zamiaru na tym poprzestać. Z przykrością odstawiła pulsator od cipci. Położył się na plecach, podstawiając pod siebie dużo poduszek, na których się oparł.
Ją usadził na sobie, ale plecami do siebie. Byli skierowani przodem do drugiej pary, która siedziała przy sobie wtulona i obserwowała ich.
Wszedł w nią, a ona oparła stopy na kolanach, przytuliła się plecami do jego torsu i… rżnął ją.
Robili to w sposób znany z ostrych filmów pornograficznych. Pozycja ta nie była zbyt wygodna. Angelika z trudem utrzymywała się i opierała ramionami, ale jedno musiała przyznać – kutas wchodził mocno i szybko i obserwujący dokładnie widzieli jej dziurkę masakrowaną tą wielką młócką.
*
Adam, teraz kiedy już siedział spełniony, tuląc się do kochanki, która nadal delikatnie pobudzała się dłonią między nogami. Obydwoje jednak skupiali się na obserwacji.
Angelika z bysiorem przyjęli bardzo wyuzdaną pozycję, tak, że żona Adama była obrócona w jego stronę, a penis rżnący jej cipkę calutki widoczny razem z podskakującymi jądrami.
– Ach! Ach, tak! – Angelika straciła wszelkie hamulce, krzyczała opierając się plecami o tors mężczyzny. Ten zaś tylko napinał mocno biodra i szybko wsadzał jej prącie do środka.
*
Pozycja, chociaż ciekawa nie trwała długo. Miała upokorzyć Adama, albo podniecic. Angelice było to obojętne. Cała płonęła pożądaniem, była mokra od potu i jedyne czego pragnęła, to by kontynuować.
*
Doszła, gdy siedziała na nim. Jego wielki penis wszedł tak głęboko, że czuła go pod żołądkiem niemal, a przynajmniej takie miała złudzenie. Poruszała się szybko, opierając się dłońmi na jego klatce piersiowej. Była tak umięśniona, że miała wrażenie iż kocha się z posągiem z marmuru. To był jeden z czynników, który ją tak podniecił. Drugi, to fakt iż Igor odnalazł dłonią wciąż działający pulsator i przystawił go tak jak trzeba. Penetracja i zasysanie zdziałało cuda.
Opadła na niego, przytuliwszy go. Rzucało nią, nieco słabiej niż ostatnio, może ze zmęczenia, jednak na tyle silnie, że penis wyczmychnął z dziurki na chwilę. Trysknęła na podbrzusze mężczyzny, zalewając go ciepłymi sokami.
Obrócił ją na plecy, wciąż tuląc i tak kontynował rżnięcie.
Angelika teraz już tylko jęczała i leżała, czując, że odlatuje w inną krainę.
*
Amanda przystawiła stopę do ust zszokowanego Adama, który widział jak jego żonie jest dużo lepiej z kochankiem niż z nim. Spojrzał na piękną, zadbaną kończynę z tatuażem łapacza snów i ująwszy piętę zaczął posłusznie całować.
*
Igor wyprostował się, wyciągnął penisa z Angeliki i kilka razy ująwszy końcówkę dłonią zamachał. Penis wygiął się i wystrzelił potężnie.
Pierwsza salwa, najpewniej z karabinu snajperskiego, poleciała prosto na twarz małej dziewczyny. Zalała od brody, przez usta, lewe oko do czoła. Angelika otworzyła usta zaskoczona by złapać oddech i posmakowała słonego nasienia. Druga salwa była bardziej intensywna, opadła grubymi kroplami w okolice piersi, a trzecia już na podbrzusze.
Tamto wytarła szybko, lecz była to reakcja całkowicie bezsensowna, gdyż Igor, którego penis nic a nic nie opadł mimo orgazmu, wtargnał ponownie w jej łono. Końcówka penisa wciąż miała na sobie spermę, więc Angelika zakrzyknęła.
– Nie!
Lecz mężczyzna nie słuchał, chwycił dziewczynę za biodra kurczowo i mocno i ruchał nadal. Angelika poddała się.
Lampka z alarmem była wyłączona, więc nie docierało do niej, że penis cały w nasieniu tkwi w niej głęboko i pewnie zaraz ponownie wystrzeli.
Chciała tego.
*
Adam próbował krzyczeć, zaprotestować, lecz zimna, słonawa stopa Amandy zatkała mu usta.
Przecież sam parę chwil temu skończył w tej kobiecie…
Ale ona pewnie była na tabletkach, a Angelika… nie.
*
Tym razem patrzył jej w oczy i twarz. Ssał paluszki prawej stopy, co Angelika uznała za bardzo miły dodatek do potwornie wielkiej pały rżnącej jej królestwo.
Nie brała już pulsatora do ręki, nie zabawiała się… doszła trzy razy. Trzy potężne orgazmy, dwa wytryski. Miała w ustach nadal posmak spermy, a z piersi ściekały jej ciężkie krople.
Mimo tego doszła, doszła słabo, lekko, ale jednak.
Zakrzyknęła jedynie, niezbyt głośno, ale jednak wyraźnie. Czuła jak pulsuje jej odbyt, jak mięśnie kegla zaciskają się na twardej pale.
Mężczyzna wyjął stopę z ust, zniżył się i patrząc się jej w oczy zacharczał, zajęczał.
Jego wielki penis wyginał się dziwnie, drżał. Wielki ładunek nasienia wpłynął prosto w łono Angeliki, a ona była zła tylko dlatego, że wiedziała, że tym razem do definitywnie koniec.
*
Gdy wyszli małżeństwo usiadło obok siebie i uznało, że terapia była nie tylko skuteczna, ale będzie też wymagała kontynuacji.
Od lewej – Buntownicza Magda, moja ukochana malutka i niziutka Kinga, oraz delikatna, wysoka i chudziutka Marysia. Wszystkie trzy, razem ze mną, miały przejść niebawem chrzest ognia w piekle, które urządzi nam Madame Made i jej “chłopcy”.
Spojrzałem w oczy mojej ukochanej. Duże, piękne, tak mocno brązowe, że odbijały w sobie niemal całe światło z telewizora. Delikatnie, na chwilę, by zachować pozory, pocałowałem ją w jej pełne, duże usta. Uwielbiałem ją. Była malutka – nie wiele ponad metr pięćdziesiąt, a mimo to pod ciasnym swetrem odznaczały się duże piersi.
Kinga była malutkim cudem natury.
Jeszcze się nie kochaliśmy. Byliśmy ze sobą pół roku dopiero, a ona miała piętnaście lat, ja siedemnaście i nieco obawialiśmy się konsekwencji, więc… tylko bawiliśmy się. Ona uwielbiała ryzyko, kręciła ją perwersja, a ja miałem swój fetysz- fetysz stóp. Dlatego wyciągnęła jedną nogę spod kołdry, ściągnąwszy wcześniej skarpetkę. Miała malutkie stópki, tak bardzo seksowne, że poczułem jak mój kutas twardnieje w dłoni Kingi. Zacisnęła ją i powolutku ruszyła nią w dół, tak by pozostałe dwie dziewczyny nie miały pojęcia co dzieje się pod kołdrą podczas tego seansu.
Rodzice wyjechali na tydzień, mieliśmy więc kilka dni tylko dla siebie. Tego wieczoru zgodziłem się zaprosić przyjaciółki Kingi na wieczorny maraton Shreków.
Film sam w sobie nie był oczywiście podniecający, ale Kinga wiedziała, na co jeszcze patrze, oprócz jej nogi.
Na fotelu siedziała Marysia, a jej bose, długie, płaskie lecz bardzo kształtne stopy opierała wyprostowane seksownie na pufie.
Kindze to nie przeszkadzało, dla niej to było naturalne. To jak mieć pretensje, że ktoś ogląda porno – sama przecież oglądała i to nie mało.
Dlatego uśmiechała się zalotnie, gdy obserwowałem długie paluszki stóp Marii. Maria była niesamowicie wysoką, niesamowicie chudą, ale bardzo sympatyczną, miłą i całkiem ładną dziewczyną. Kinga miała kruczoczarne włosy, opadające jej aż do sporych pośladków, a Maria nosiła swoje gdzieś do ramion. Miała nieco zbyt ostry nos, za długą szyję (słowo „za długie” często pojawiałoby się w opisie jej fizjonomii), ale miała też to COŚ w sobie, co kręciło. Dlatego gdy nieświadoma tego co dla mnie robi, wyłożyła swoje nogi na pufie Kinga dyskretnie pod kołdrą rozpięła mi rozporek i wsadziła rękę w spodnie, mając zamiar nieco mnie popieścić.
Po lewej, na kanapie siedziała Magda. Ta śliczna dziewczyna była najbliższą przyjaciółką Kingi, aczkolwiek… nie przepadałem za nią. Była strasznie nieprzyjemna, zbuntowana i wroga. Wiecznie w za dużych ubraniach, w szerokich spodniach khaki, w ogromnym okularach i grubych skarpetkach, nawet w upalne dni. Zawsze odpyskiwała i wykpiwała moje pomysły i nieustannie odradzała mnie Kindze, przez co podejrzewałem nawet, że ona jest ukrytą lesbijką, która chce być z moją ukochaną. Cóż, były podobne. Magda nieco wyższa, podobne długie włosy tylko, że brązowe, też całkiem spore piersi jak na ten wiek i nietypowa uroda. Kinga była za to słodziutka i dziewczęca, Magda zaś przypominała młodą femme fatale.
Nogi miała podwinięte, stopy schowane. Jednak i tak bym nic nie zobaczył, bo mimo tego, iż było ciepło nie zdjęła grubych skarpet.
Dłoń Kingi znów posunęła się w dół. Uniosłem nieco kolana, gdyż mój kutas i jej dłoń nieco odznaczała się na kołdrze i dziewczyny mogłyby zacząć coś podejrzewać.
Słyszałem jej głośny oddech. Usta pachniały jej miętą.
Wyprostowała własną nóżkę, tak bym mógł podziwiać też jej idealną małą stópkę, nie tylko jej przyjaciółki.
Lecz właśnie jej przyjaciółka założyła stopę na stopę i zaczęła nimi kiwać. Jej pięta prawej stopy trzymała się na rozłożonych, długich paluszkach lewej.
Kinga przyspieszyła, wiedząc, że mi się to podoba.
– Czy możecie przestać?! – warknęła Magda, a Kinga zamarła z dłonią na moim penisie.
– Co? – zdziwiła się zaskoczona Maria.
– Zabawiają się pod kołdrą! – wyjaśniła Magda. I to właśnie była cała ona. Butna, wiecznie głośna, robiąca raban. Miast zrobić to jakoś delikatnie, musiała poruszyć cały pokój.
A byłem tak blisko…
– Ale jak? – zdziwiła się Marysia, jednak dostrzegła sugestywne wybrzuszenie. – O Boże… Kinga!
Moja ukochana uśmiechnęła się tylko, zaśmiała i wzruszyła ramionami, puszczając moje przyrodzenie. To była właśnie ona – dumna. Uwielbiałem to w niej.
Wybrzuszenie na kołdrze nie zmalało, a jedynie pulsowało od mojego podnieconego penisa.
Wszystkie dziewczyny patrzyły na to.
– Weź go… schowaj! – oburzyła się wysoka chudzinka.
– Może Maria nie życzy sobie być twoją modelką erotyczną? – pogorszyła sprawę Magda.
Ja posłusznie schowałem twardego penisa do spodni, z trudem chowając go pod ciasnym materiałem.
– Co? – zdziwiła się Maria.
– No gapił się na ciebie i twoje nogi cały czas. – rzekła butnie. – Kindze to nie przeszkadza, ale mi tak. Tobie nie?
Maria zastanowiła się.
– Mam brzydkie nogi. – uznała po chwili gapiąc się na swoje uda.
– Jemu pewnie o stopy chodziło. – uznała Magda, a ja poczułem jak zapadam się ze wstydu pod ziemię. – Fetyszysta.
– Stopy? – zdziwiła się, lecz mimo to odruchowo usiadła tak jak Magda, zakrywając je.
Nic nie mówiłem, lecz konwersacja odbywała się nadal bez mojej partycypacji.
– Jak stopy mogą podniecać? – zdziwiła się Maria.
– Mogą. Masz je śliczne. Wszystkie mamy. – odezwała się moja dziewczyna, unosząc do góry swoją nóżkę ukazując stópkę. – To popularny fetysz. Co w tym złego?
– To, że walisz konia facetowi kiedy oglądamy film, pozwalając mu się gapić na stopy innej. To jest złe. – wyjaśniła Magda.
– Brzmi, jakbyś była zazdrosna. – zaśmiała się Kinga.
– Tym, że ktoś będzie sobie robił dobrze patrząc na inną, niż mnie? Proszę cię.
– Dobra, skończcie już. Nic się nie stało. – chciała zażegnać konflikt Maria.
W tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi, a jako iż zamówiliśmy pizze uznałem, że jest to idealna okazja by wymknąć się i zmienić temat.
– Otworzę! – obiecałem wyskakując spod kołdry.
*
Pamiętam tylko widok przepięknej brunetki przez Judasza, a po otwarciu drzwi ból, błysk, a potem ciemność.
Upadłem nieprzytomny.
*
Obudziłem się związany. Bolała mnie głowa, w oczach mgliło, jednak szybko odzyskałem trzeźwość zmysłów. Przede mną stała najpiękniejsza kobieta na świecie.
Madame Made. Demon w ludzkiej skórze. … Pięknej skórze.
Długie nogi, szerokie, krągłe biodra, niesamowicie mocne wcięcie w talii, spora, opinająca się na obcisłej koszulce pierś, piękne usta, oczy, długie czarne włosy. Miała coś koło trzydziestu lat. Patrzyła na mnie władczo, femina, dominatrix. Trzymała w dłoni wąski pejcz, który przystawiła mi do twarzy.
– Zbudził się. Imię? – zapytała.
– Da…Damian.- odrzekłem.
– Jestem Madame Made, a wy jesteście moimi niewolnikami. Rozejrzyj się, Damian.
Obok mnie na krzesłach siedziało dwóch mężczyzn. Jeden był starszy, na oko po czterdziestce. Był niesamowicie umięśniony, cały zakryty tatuażami. Miał brodę i wąsy, gdzieniegdzie pojawiały się już siwe włoski. Siedział rozkraczony i patrzył się w stronę dziewczyn.
Za nim siedział wysoki, chudy i młody chłopak. Był starszy ode mnie, ale nie wiele.
– To Dan. – wskazała starszego. – Oraz Igor. Są tu by słuchać moich rozkazów, a ja będę ich za to nagradzać. Teraz Damianku, ustalimy sobie parę zasad.
Kątem oka dostrzegłem przerażone spojrzenie Kingi. Ona, Maria i Magda stały pod ścianą. Wszystkie trzy miały opuszczone twarze, skryte pod włosami. Kinga unosiła jednak oczy, patrząc na mnie. Widziałem przerażenie. Magda stała butna, dumna, jednak nie umiała ukryć strachu. Najgorzej radziła sobie chudziutka Maria, która aż telepała się z przerażenia i trzymała skrzyżowane ręce.
Madame Mad, kobieta o idealnych kształach, pachnąca lawendą, usiadła na mnie rozkrakiem. Była lekka, jednak poczułem jej wyćwiczone, umięśione uda na sobie. Objęła mnie i zbliżyła usta do ust.
– Ja tu rządzę. – powiedziała głośno, lecz ponętnie. – Próby ucieczki, buntu lub nieposłuszeństwa będą karane niezwykle surowo. Jednak posłuszeństwo będzie nagradzane… – rzekłszy to, poruszyła biodrami tak, by podrażnić moje krocze. Udało się jej, szczególnie iż mówiąc kolejne słowa nie zaprzestała delikatnych, acz konkretnych erotycznych ruchów. – Jeśli będziecie słuchać, nie będzie bicia. Jeśli będziecie pomocni, nie będzie też zapładniania żadnej z tych obecnych dziewic. Jednak chce by było jasne. Tu będzie orgia. Szaleństwo. Pot, krew i sperma wymieszają się na każdej z nich. Ty będziesz mi służył.
– Toaleta! – rzekła mocno znów po chwili ciszy. – Do toalety można się udawać ze mną, Danem albo Igorem. Nigdy sama. Nawet nie ty. – spojrzała na mnie. – My sami też nie chodzimy, więc nastawcie się na brak wstydu. Jeśli będziecie nieposłuszni, kara będzie się też tyczyć… spraw toaletowych. Może być bardzo CIEKAWIE.
Poruszyła się mocno, lekko unosząc. Czułem zapach jej perfum, a jej piersi odznaczające się na obcisłej koszulce z dużym dekoltem znalazły się tuż przed moim nosem.
Wstała, zostawiając mnie z na wpół pobudzonym penisem. Czułem się zawstydzony i bezsilny.
Obeszła moje krzesło.
– Będziesz mnie słuchał? – zapytała, nachyliwszy się do ucha.
Milczałem.
– Będziesz? – ponowiła.
– Tak. – odparłem.
Rozwiązała mnie, ja jednak nie poruszyłem się z miejsca.
Podeszła do Kingi.
– A ty? – przytknęła jej pejcz do piersi.
Kinga obróciła się, lecz wyszeptała ciche „tak”.
– Ty? – zwróciła się do Magdy.
Ta podniosła dumnie twarz.
– Możesz zmusić moje ciało, lecz nie mnie.- odparła, a ja uznałem, że zabrzmiało to nieco kiczowato.
– Ciało wystarczy. Ty dołączysz. – zaśmiała się.
– A ty, chudzinko? – podeszła do Marii i chwyciła jej pośladek swoją dłonią. Dziewczyna drgnęła.
– Nie.. nie krzywdźcie mnie… – zachlipała.
– To bądź posłuszna! – odparła Made. – Tak?
– Tak…
– Świetnie! Dan! – obróciła się do starszego mężczyzny. – Rozbierz się.
Mężczyzna wstał, zdjął koszulę ukazując nam niesamowite muskuły. Cały był pokryty tatuażami, co przerażało zarówno mnie jak i dziewczyny.
Zajął się klamrą pasa, ściągnął spodnie. Już w bokserkach widać było spore wybrzuszenie, jednak gdy ściągnął bieliznę wielki, wygięty do góry penis zakołysał się niczym twarda belka wbita w ścianę.
Maria pisnęła przerażona, Magda zmarszczyła twarz w grymasie obrzydzenia, a Kinga schowała oczy pod włosami.
– Podejdź tu, stań przed nimi. – rozkazała dominatrix.
Mężczyzna zbliżył się do dziewczyn.
Kinga i Magda sięgały mu ledwie do piersi, wyglądały niczym kruszynki przy tym umięśnionym mężczyźnie. Maria, zdecydowanie wyższa, też niknęła za jego ciałem.
– Danowi trzeba possać. Ta, która to zrobi, przez cały dzień nie będzie mogła być tknięta bez prezerwatywy. Reszty nie czeka tak delikatny los. To która klęknie i pokaże nam, jak się to robi?
Wskazała pejczem sterczącą, wielką pałę Dana. Ten obrócił się bokiem tak, bym mógł widzieć całe przedstawienie.
Nie Kinga, nie Kinga… – modliłem się, jednak zaraz też zrozumiałem, że jeśli nie ona, to zapewne ten drugi rozdziewiczy mą ukochaną, nie mając na sobie prezerwatywy. Czy…. Matko Boska… zacząłem się trząść ze strachu.
– Która? Mam sama wyznaczyć? Wtedy oferta traci ważność. To tylko kutas, jesteście tak ładne, że zaraz się spuści i po krzyku. – ponagliła Madame Made. Milczenie trwało. – Dobra, liczę do trzech. Raz….
– Ja… – wyłkała Kinga po czym zrobiła krok do przodu. Spojrzała kątem oka na przerażone przyjaciółki. – Ja. – rzekła dumniej.
– Nie! – wystrzeliłem i po chwili zdałem sobie sprawę z mojej głupoty i tragicznego błędu.
– Czemu nie? – zaciekawiła się od razu Made. – Och, czyli to twoja dziewczyna? Tak, pasujecie do siebie.
Mówiąc to patrzyła raz na mnie, raz na Kingę.
– Urocza z was para. Czy miałaś kiedyś innego chłopaka, Kingo?
– Nie. – odparła, mając opuszczone spojrzenie.
Dan podszedł do niej, zaczął gładzić dłonią jej plecy, ramiona i włosy, a ta drgnęła, odrzucona.
– Dan, oto twoja nowa dziewczyna. Wycałuj swoją ukochaną. – rzekła Madame Made, a ja poczułem jak wielka ołowiana kula opada mi do żołądka. Nie, nie, nie! – krzyczałem w środku.
– Bądź posłuszna. – przypomniała jej Made.
Dan jednym szybkim ruchem wziął Kingę do góry. Trzymając ją za pośladki nałożył jej nogi sobie na biodra. Tak trzymając, przytulał ją, a jego kutas prężył się pod jej pupcią. Kinga początkowo opierała się, odwracała twarz. Była malutka, leciutka, więc poddała mu się w końcu.
Odnalazł jej usta i wsadził jej język do ust. Przyssał wargi do warg i słyszałem głośne mlaśnięcia wymuszonego całowania. Odgarnął jej gęste, czarne włosy, bym widział tą scenę dokładnie. Wylizywał wnętrze jej ust, jakby wyjadał resztkę jogurtu. Kinga zamykała oczy. Co chwila jego kutas uderzał o jej pośladki, podniecony tym.
– Pięknie, prawda? Pasują do siebie nawet bardziej. – uznała Madame Made. – Jak smakuje?
– Truskawkowo. – wycedził basowym głosem Dan, po czym wrócił do lizania mojej ukochanej. Teraz już pobudzał się, posuwają jej pośladkami w jeansach po końcówkę wygiętego do góry penisa. Kinga czuła to, wiedziała, że jest obiektem do masturbacji, więc próbowała dłońmi odsunąć się, wyrwać z uścisku, jednak trzymał ją mocno muskularnymi ramionami, całował i jeździł chujem między jej pośladkami.
– Dobra, na dół z nią. Potem będziesz kontynuował.
Kinga zsunęła się z niego niczym z wielkiego drzewa i wylądowała na kolanach. Wielki, wygięty penis zakołysał się przed jej twarzą. Madame Made podeszła, odgarnęła jej włosy z policzków, założyła za lewe ramie tak, by wszyscy mogli widzieć.
– Robiłaś to kiedyś? – zapytała się.
Kinga przecząco pokręciła głową.
– Wyobraź sobie, że ten penis, to pyszny lód. Chcesz wsadzić go sobie głęboko do ust, by potem wyjmując zlizać i wyssać cały jego smak. Dokładnie. Spróbuj. – wyjaśniła, nachylając się.
Całowała mnie, schodząc coraz niżej. Całus w brzuszek i nagle… znalazła się na wysokości moich bokserek. Mój podnieciony penis chciał je rozerwać.
– Ale się rusza! – zaśmiała się. – Jak wąż…
Westchnąłem tylko, gdy jej usta dotknęły go przez materiał. Odnalazła główkę i wessała go do ust, razem z bielizną. Poczułem ciepło jej śliny… tak bardzo pragnąłem, by wzięła go do ust…
– Tyle na dzisiaj. – orzekła. – Bądź cierpliwy.
– Będę. – obiecałem.
Kinga, piętnastolatka, moja ukochana. Cudna, malutka, seksowna brunetka. Delikatna, inteligentna, zabawna… Otworzyła usta i z trudem wzięła wygięta pytę Dana do buzi.
Mężczyzna mruknął z rozkoszą.
Penis powoli wchodził w jej usta, a gdy dotarł już daleko, Kinga wycofała głowę, wysuwając go. Słyszałem ciche siorbanie, co oznaczało, że posłuchała porady Made.
– Bardzo dobrze. – powiedziała. – Poliż mu teraz główkę czubkiem języka. Jednak najpierw dłonią ściągnij skórkę, by cała główka była widoczna.
Kinga posłuchała. Swoją małą dłonią naciągnęła mu chuja, a ten wygiął się jeszcze bardziej do góry, ukazując grubą, różową główkę. Kinga wysunęła języczek i przejechała nim po rowku w penisie, potem po jego dole.
– Jak smakuje? – zapytała Madame Made, widząc gęste łzy lecące po policzkach mojej ukochanej.
– Słono. – powiedziała. – I gorzko.
– Ok, to ssij mu teraz. Ssij jak wcześniej, tylko szybciej. Szybciej skończy.
Nagle obróciła się do Magdy.
– Ty, chodź tutaj. – warknęła, a Magda poruszyła się zaskoczona.
Madame Made szybkim ruchem ściągnęła spodnie. Miała piękne majtki z wysoko założonymi nad biodra bokami. Jezus Maria, jaką ona miała figurę! Żaden opis nie dorówna temu, jak ciało tej dominatrix prezentowało się na żywo. Najgorsze było też, że chcąc nie chcąc, gdy ściągnęła jasne buty Nike, dostrzegłem też jej idealnie piękne stopy skryte pod krótkimi skarpetkami.
Spodnie opadły na ziemię, a po chwili majtki wylądowały obok nich. Ukazała nam swoją ogoloną, piękną, wąską szparkę. Jej podbrzusze było płaskie, brzuch umięśniony, biodra wysportowane.
– Klękaj Madziu. – rozkazała uderzając pejczem o jej policzek. Magda pisnęła.
W tle słyszeć było coraz szybsze i głośniejsze ssanie Kingi.
– Co chcesz ode mnie? – warknęła Magda.
– Klękaj, rzekłam! – warknęła Made, a Magda w końcu usłuchała. Klęknęła między jej nogami.
– Wystaw język i liż moją cipkę. – mówiąc to chwyciła jej głowę tak jak Dan trzymał głowę mojej ukochanej. Jednak tam, gdzie wygięty penis wchodził w usta Kingi, tam Madame musiała wygiąć się mocno, by usta Magdy miały jak pieścić jej cipkę.
Magda zajęczała, gdyż ruchy bioder Made były szybkie. Sama ruszała się po jej twarzy, niemalże stając na palcach by było jej wygodnie.
– Och! – zajęczała. – O tak! Ale języczek, mmmm….
Słuchajcie, ciało mnie oszukiwało. Z jednej strony malutka Kinga, ma ukochana, robiła loda umięśnionemu bysiorowi, z drugiej najseksowniejsza dominatrix na świecie gwałciła oralnie piękną, nieprzystępną Magdę.
– Tak.- odparł ten, przyspieszywszy dłonią ruchy głowy Kingi. Ta dławiła się momentami i ciężko łapała powietrze, gdy szeroki penis rżnął jej usta. Dan patrzył się na nią. Podziwiał jej małe ciałko i bardzo kobiecych kształtach, cieszyło go gdy jej pełne wargi ciasno opinały się na jego żylastej pale.
Marysia, która stała z tyłu, opierając się o ścianę płakała. Igor patrzył na wszystko, uśmiechając się, jednak co chwile też zerkał na wysoką chudą dziewczynę, a ta dostrzegłszy to uciekała ze spojrzeniem.
– Oooch! Tak, tak, tak! – Made nagle wygięła się, przymknęła oczy, zagryzła wargi.
Jej wysportowany brzuch ścisnął się nagle, mięśnie odznaczyły się na nim i na podbrzuszu i kobiety…
Sikała na Magdę.
Nie, nie sikała. Tryskała jasną cieczą prosto do jej ust, potem na czoło, włosy. Rozlewała w krótkich wytryskach coś jak siki. To był kobiecy wytrysk, coś przepięknego i podniecającego – dla mnie. Dla Magdy tortura, gdyż wypluła płyn na ziemię, schylając się.
W sekundę po tym Dan wyciągnął penisa z ust Kingi, a ta łapczywie złapała oddech. Wytchnienie było chwilowe, gdyż wygięta pała zadrżała i wystrzeliła.
Biała, gęsta sperma trafiła Kingę w oko, a ta aż zatrzęsła się i uniosła dłonie. Nim jednak cokolwiek zrobiła kolejna salwa zalała jej policzek, a kolejna oblała usta i brodę, zwisając z niej niczym gęsty klej.
Kolejny wytrysk był już słabszy, wylądował na jej grubym sweterku zatrzymując się na odznaczających się piersiach.
Miała zamknięte oczy, nawet gdy skończył.
Odszedł, zostawiając ją taką zalaną. Sperma zapełniała jej całą twarz i kapała na sweter. Usiadła pod ścianą, oparła się bokiem i milczała.
*
Madame Made kazała podejść Marysi do Igora. Ten siedział rozkraczony i nie miał zamiaru wstać. Maria trzęsła się cała. Kobieta stanęła za dziewczyną, nadal mając na sobie jedynie koszulkę i krótkie skarpetki.
– Spokojnie. Będziesz tylko lizała mu jajka.- uspokoiła ją, jednak wydaje mi się, że nie wiele to pomogło. – Klęknij.
Maria klękła. Ależ ona była chuda.
Mimo za dużego, spiczastego noska, mimo wąskich bioder i zbyt wychudzonego ciała, była to ładna dziewczyna.
Delikatna i niewinna, dlatego aż jęknęła przerażona, gdy Igor wyciągnął niesamowicie długiego penisa. Był węższy niż ten Dana, ale zdecydowanie dłuższy.
Chłopak rozkraczył się, ukazując spore jądra.
– Ty też ściągnij spodnie. – rzekła do mnie. Zerknąłem na Kingę, która patrzyła na mnie kątem oka. Z jej powieki zwisało zasychające nasienie. Kiwnęła głową.
Przepraszała mnie, ja ją… a żadne z nas nie musiało i nie powinno tego robić.
Zdjąłem spodnie, po czym bokserki. Mój penis nie stał, ale był lekko pobudzony.
– Liż mu jajka. Po prostu wystaw języczek, ssij, liż. On się już sam zajmie sobą.
Maria telepiąc się, wystawiła język i przejechała nim po sporym jądrze Igora, a ten momentalnie zaczął robić sobie dobrze dłonią. Szybko, niespokojnie, narwanie. Wąski, malutki języczek chudzinki błądził po jego mosznie, kiedy ten masturbował się i jęczał podniecony tym.
Madame Made podeszła do mnie. Dłońmi rozkraczyła mnie mocniej i kucnęła, spoglądając na moje przyrodzenie.
– Ładniutkie. Miałeś już kiedyś kobietę, hm?
Pokręciłem przecząco głową.
– Jestem ładna? Podobam ci się? – zapytała po chwili, ściszając głos, modulując go tak, że brzmiała niesamowicie seksownie. Mówiąc to zbliżała się do krocza ustami.
Poczułem jej ciepły oddech na moich jądrach, nim odpowiedziałem.
– Tak…
– Tak, pani. Jestem twoją panią. – poprawiła mnie, a po chwili jej ładny, zgrabny języczek wysunął się daleko poza usta i przejechał…
Od odbytu, gdzie poczułem ciepłą wilgoć, przez całe jądra aż po końcówkę penisa.
Ciało mnie oszukiwało….
Widziałem ukochaną, która przypatrywała się temu, zalaną nasieniem.
Magdę, zbuntowaną, ale mokrą od soków Madame Made.
Marię, która lizała jajka Igorowi…
Stanął mi, a Madame Made od razu to wykorzystała.
– O jeju… – rzekła i opierając się dłońmi o moje kolana podniosła delikatnie, po to by mieć wygodniej brać mojego kutasa do ust. Wzięła go całego, aż poczułem jak wchodzę jej do gardła.
– Mmm… – mruczała, a wibracje od tego aż drgnęły mym ciałem.
Robiła mi loda, co chwile obracając głowę tak, by Kinga – która to obserwowała – widziała jak mi dobrze. By jeszcze bardziej ją upokorzyć.
Igor doszedł pierwszy, zalewając włosy i czoło Marii. Nie miał tyle nasienia co Dan, lecz Maria i tak zaczęła nerwowo ściągać spermę dłońmi.
Madame Made pracowała jeszcze chwilę nade mną, ale w końcu odpuściła.
– Potem dojdziesz. – obiecała. – dostarczę ci lepszych doznań…
*
Magda pachniała zaskakująco ładnie. Madame Made położyła ją po mojej prawicy, a sama leżała opierając się na prawym ramieniu po mojej lewej.
Kinga leżała przy Danie, który co chwile łapał ją za pupę, sam jednak oglądał coś na laptopie.
Maria siedziała przy Igorze, odpowiadała mu na jakieś pytania, które zadawał po cichu.
Magda patrzyła na mnie z pogardą i nienawiścią. Albo po prostu pogardą. Cholera wie… Nie dość, ze mnie nie lubiła i uważała, ze Kinga źle zrobiła chodząc ze mną, to jeszcze przez nasz wieczór wspólny została niewolnicą dominatrix i dwóch chłopów.
– Co lubisz? – zapytał ponętnie Madame Made. – Ale nie kłam.
– Stopy lubi. – rzekła Magda tonem pełnym wzburzenia.
Chciałem ją za to wyznanie zabić. Zaraz Madame Made wykorzysta to, każe tamtemu lizać stopy Kingi… a to były moje kochane stópcie. Idealne, piękne.
– Och, stópki. – Made uśmiechnęła się. – Oni też lubią.
Usiadła, podwinęła nogi.
Nadal miała na sobie jedynie białe, krótkie skarpetki i bluzeczkę.
Ściągnęła i jedno i drugie.
Moim oczom ukazały się dwie, idealne piersi.
Były spore, lecz bardzo jędrne i kształtne. Całkowicie naturalne, co zaskakiwało jeszcze bardziej. Dwa ciemnopomarańczowe, malutkie sutki wieńczyły idealne kształty.
Była cała naga, a jej stopa nagle wylądowała na moim kroczu. Poczułem chłód jej spodu, gdy delikatnie poruszyła palcami po moim penisie.
– Tak dobrze? – zapytała, widząc, jak nabrzmiewam. Ciało znów mnie oszukiwało, ale musicie zrozumieć, iż Madame Made była kobietą nie tylko dominującą, piękną i seksowną, ale miała też to coś, co zniewalało.
Kątem oka dostrzegłem jak Igor podwinął koszulkę Marysi do góry i przyssał się do jej malutkiej piersi. Ta szeptała, prosiła by przestał…
Dłoń Dana powędrowała od sweter Kingi. Miętosił jej pierś swoją dużą dłonią, nadal drugą przeglądając coś w komputerze. Moja ukochana krzywiła się, lecz poddawała się jego macaniu.
Mój penis stał.
Made wzięła go między swoje dwie stopy, złapawszy kostkami od dużych palców za główkę i robiła mi tak dobrze.
– Przestań… – usłyszałem głos Kingi. Obróciłem się i zobaczyłem, że Dan wsadził jedną dłoń do jej ciasnych jeansów, a drugą cały czas miętosił jej piersi pod swetrem.
Przeczuwałem najgorsze, jednak nie umiałem opanować podniecenia.
Magda była może i zbuntowana, pełna pogardy, ale nie można było odmówić jej urody. Długie, brązowe włosy opadały na łóżko. Spoglądała swoimi błękitnymi oczami na mojego kutasa, pieszczonego idealnymi stopami w skarpeteczkach.
Spojrzałem na Magdę i uznałem, że pod tymi za dużymi ubraniami musi kryć się zgrabne ciało i zaraz znienawidziłem się za to. Moja ukochana była macana przez mięśniaka, a ja jedyne co to dawałem się podniecić oprawczyni i zaczynałem fantazjować o przyjaciółce mojej lubej.
– Ściągnij mi skarpetki. – rozkaz Made skierowany był do Magdy, więc ta po chwili wahania podniosła się i nachyliła nad moim kroczem. Była blisko penisa i dotknęła go mimowolnie, gdy usiłowała złapać skarpetkę Made kiedy ta ruszała stopami w górę i w dół.
Dłoń jej odskoczyła jakby się oparzyła. Spojrzała na mnie z wyrzutem, lecz ponowiła próbę bojąc się gniewu Madame Made.
Udało się jej.
Made miała piękne stopy, gładkie, zadbane. Długie paluszki z pomalowanymi na czarno paznokciami zacisnęły się teraz na moim penisie. Od dużego, po mały. Madame Made rozkraczyła się, by móc tak chwycić mojego kutasa, przez co mogłem podziwiać jej wilgotne łono.
– Liż mi stopy, kiedy mu robię dobrze. – rozkazała Magdzie, a ta skrzywiła się jakby kazała jej zjeść gówno.
Nachyliła się i wystawiła język. Opadające co chwile stopy zahaczały o jej wystawiony, duży, ładny język, jednak Madame nie była zadowolona.
– Całe liż! – rozkazała gniewnie.
Spojrzałem w bok.
Kinga leżała na plecach, a Dan robił jej dobrze dłonią, trzymając ją w jej spodniach. Ruszał mocno, szybko. Kinga jęczała, ale nie byłem pewien czy z przyjemności czy z bólu. Całował ją, kiedy jego muskularna dłoń pieściła jej cipkę.
Poczułem się, jakby ktoś nożem rozrywał mi flaki.
Maria siedziała rozkrokiem na Igorze i posuwała biodrami po jego napiętym penisie. Dogadzała mu tak przez ubranie, lecz on przyssał się do jej malutkiej piersi i nie odpuszczał.
To wszystko niestety mnie podniecało, szczególnie iż chcąc nie chcąc, Magda usiłowała lizać stopy Made i co chwila te albo uderzyły ją w twarz i zepchnęły językiem na mojego penisa, albo wręcz same naprowadzały ją na niego.
Magda poddała się i uznała najwyraźniej iż tego nie uniknie, więc wypięła się tak by było jej wygodnie i chwyciła stopy Madame Made w dłonie. Ta zdziwiła się, ale zaraz zrozumiała.
Teraz to Magda dłońmi prowadziła jej stopy po moim kutasie, a sama tym sposobem lizała je, całowała. Jeździła języczkiem po jej kostkach, potem paluszkach i ssała dużego palca.
Zdziwiło mnie, gdy zjechawszy raz stopami w dół i odsłoniwszy mojego żołędzia, języczek jej zszedł z palców kobiety i przejechał po mojej główce.
Drgnąłem, jęknąłem, gdyż ciepło jej śliny było czymś kontrastującym z zimnem stóp dominatrix.
Po tym Magda spojrzała na mnie, lecz nie mogłem odczytać niż tego spojrzenia. Czy mnie testowała?
Dan zdjął spodnie Kingi, nawet nie wiem kiedy. Teraz widziałem, jak jego dłoń pieści jej łono pod czarnymi majteczkami. Kinga unosiła biodra do góry, poddając się mu i zapewne woląc by to było cokolwiek znośne i przyjemne niż bolesne. Gorsze było to, że ocierał się swoją sterczącą pałą o jej gołe udo.
– Ach… – jęknęła, gdy wsadził jej paluszki do cipki.
Wkurwiłem się, ale znów poczułem ciepło śliny Magdy.
– Bardzo dobrze, chyba zasłużysz na nagrodę, Madziu. – rzekła domina widząc jak dziewczyna liże czubek mojego penisa.
Oderwała stopę od mojego penisa i dała ją na czubek głowy Magdy. Nacisnęła i Magda otworzywszy usta… pochłonęła mojego kutasa.
Fala rozkoszy rozlała się po moim ciele, gdy poczułem ciepło jej wnętrza na prąciu. Ten zadrżał.
– Aaaah… – Kinga wygięła się, chwyciła za kark mięśniaka. – Już, starczy… Nie.. nie dojdę, zbyt boli.
Wtedy stało się najgorsze.
Mięśniak widząc jak wypięta w jego stronę pupą Magda ssie mi kutasa, popędzana nogą Made, obrócił Kingę na kolana, twarzą w moją stronę.
Kinga teraz dopiero dostrzegła to co robiła mi jej przyjaciółka, lecz jej mina nie zdradzała nic poza przerażeniem.
Nie mogła jednak zbyt się tym przejąć, gdyż Dan zaszedł ją od tyłu, pchnął ręką tak, że położyła się brodą na łóżku, wypinając pupcię bardziej do góry.
Jedną dłonią ściągnął jej majtki, drugą wprowadził penisa.
– Ach! Aua! – krzyknęła, zwracając uwagę wszystkich.
Magda wyjęła penisa z ust, obróciła się i zamarła, Made otwarła usta podniecona, a Maria przestała ruszać biodrami po kutasie Igora.
Wszyscy spojrzeli jak Dan rozdziewicza moją ukochana.
– Boże… przestań… nie… – piszczała Kinga, kiedy Dan powoli wysuwał kutasa tylko po to, by po chwili wepchnąć go mocno aż do końca. Podziwiał jej szeroki, kształtne pośladki, wpatrywał się w jej opięta na penisie cipkę, na poszerzony odbyt od tego, że rozpierał jej pośladki na boki dłonią.
– O tak… o rany… – jęczał wchodząc raptownie i powoli wychodząc.
Made ponagliła stopą Magdę, a ta ponownie wzięła mi do ust. Przyspieszyła.
Poczułem zapach potu oraz chłód skóry na twarzy.
To stopa Made dotknęła mojego policzka.
Po chwili wsadziła mi ją do ust.
Poczułem słony smak skóry i potu. Lizałem je paluszki.
– Ach, och, au, och… och… – Kinga jęczała pchana mocno przez Dana.
Dan wyciągnął na chwilę penisa, który był cały we krwi z błony dziewiczej, po czym wsadził go znów mocno. Pchnął i tym razem przyspieszył.
– Oj, oj, oj…- jęczała moja ukochana przy każdym pchnięciu umięśnionego olbrzyma.
Patrzyła się na mnie, patrzyła jak liżę stopę Madame Made, jak jej przyjaciółka ssie mi pałę, oraz jak druga przyjaciółka posuwa się po twardym penisie, dając swoje piersiątka do całowania młodemu Igorowi.
Dan przyspieszył jeszcze bardziej.
– Ooo…. – zaryczał niczym niedźwiedź.
Kinga krzywiła się, jej włosy kiwały się od pchnięć.
Jej malutkie ciało wyglądało niczym mrówka przy słoniu, gdy ten olbrzym brał ją od tyłu.
Doszedłem. Mój penis wyginał się, drżał, strzelał do ust Magdy. Piętnastolatka połykała wszystko, nie chcąc się udławić. Stopa Made uniemożliwiała jej odsunięcie ust od kutasa, więc przy każdym tryśnięciu słyszałem głośne przełknięcie.
– Taaaaak…. – zajęczała podniecona tym widokiem Madame Made, po czym przyłożyła sobie dłoń do łechtaczki i zaczęła ją pieścić paluszkami zakończonymi długimi, czerwonymi paznokciami.
Wiłem się, jęczałem, gdyż Magda długo jeszcze wysysała ze mnie nasienie gdy już skończyłem dochodzić.
W końcu i Dan poczuł, że kończy, wyszedł z Kingi, stanął od boku. Podniósł jej twarz i wszedł mokrym od soków i krwi penisem w jej usta. Rżnął ją tak w buzie chwilę, aż ujrzałem jak potężny wytrysk wlewa się do jej środka. Kinga nie dawała rady łykać, nasienie wylewało się kąciakami ust i nosem. Chrząkała, drżała…
W końcu było po wszystkim, miękki penis wysunął się spomiędzy jej warg, a Kinga niemal od razu wypluła jego spermę na łóżko.
Ostatni doszedł Igor. Wbił się zębami w szyję Marii, a jego penis wyrzucał z siebie nasienie, które rozcierała po spodniach, ruszając się biodrami.
*
Siedziałem na toalecie i myślałem, że spalę się ze wstydu. Bardzo z tego wszystkiego rozbolał mnie brzuch, a dziwne zasady zmusiły bym udał się za potrzebą do łazienki z Madame Max i Marią.
Maria klęczała przede mną, patrzyła się w krocze, a dominatrix siadła po turecku na pralce.
Maria patrzyła to na mojego opadniętego penisa, to na mnie, widziałem, że jest jej tak samo przykro jak mi. Szczególnie iż ona sama powiedziała, że chce iść do WC.
– No dajesz. – ponagliła Madame Made. – Nie wstydź się tego, gorsze rzeczy cię czekają. I ją. Dla przykładu jak ja się wysram, to wasze języki wyczyszczą mi dziurkę.
Boże… nie…
– Ten sam los czeka Marię, o ile nie zrobisz co masz zrobić teraz! – warknęła na mnie.
Nie mogłem.
Chudzinka patrzyła na mnie przerażona, ale minęło parę minut nim głośne „plusk” obwieściło wykonane zadanie. Całe szczęście nie miałem rozwolnienia.
– Na kolana, wypnij się. – rozkazała mi.
Posłuchałem. Czułem brzydki zapach, jednak współczułem Marii.
– Proszę, Pani, nie… – załkała dziewczyna.
– Masz lizać, aż będzie czyściutko! – warknęła.
Po chwili poczułem jak delikatny, zgrabny języczek Marii… przejeżdża po moim rowku… wchodzi do dziurki.
Maria zakaszlała, jakby miała zwymiotować.
– Dalej. To nie pierwszy ani ostatni raz dzisiaj. – ponagliła Made.
Maria lizała mi odbyt i okolice…
Gdyby nie fakt w jakim był stanie, uznałbym to za coś miłego. W końcu dziewczyna była ładna, jej języczek wyjątkowo zwinny, ślina ciepła. Jednak wiedziałem co ona przeżywa.
Trwało to chwilę, w końcu Madame Made obróciła mnie na plecy. Kucnęła nad moją głową i nim zdążyłem zrozumieć co się dzieje… nasikała na mnie.
Ciepły, kwaśny mocz zalał mi usta, twarz i włosy.
Gdy wychodziliśmy do łazienki wchodziła Kinga i Dan.
*
– Nasikała na niego… – wyszeptała Maria.
Siedziałem z Kingą, która tuliła się do mnie, Magdą i Marią na łóżku. Tym samym, na którym straciła cnotę moja ukochana.
Madame Made, Dan i Igor siedzieli przy stole i jedli obiad. Wyjadali nasze zapasy z lodówki, nam nie dając. Obiecali kolację, jeśli będziemy posłuszni.
– Zerżnął mnie… – wyszeptała Kinga do mnie. – Rżnął mnie, a ja byłam… mokra. Bolało, ale…
– Nie wiń się. – przytuliła ją Magda. – Ja połykałam spermę twojego faceta, więc jemu też nie było źle. To nie wasza wina. Ciało to tylko ciało. Ta… Madame… to anioł jakiś.
– Demon – poprawiła ją Maria. – Ja… ja się boję… to boli?
– Tak. Ale nie cały czas. – powiedziała Kinga. – Gorzej, że… Boje się toalety. Nie chcę znów…
Spojrzałem na ukochaną i zrozumiałem.
– Kazał ci się wyczyścić? – zapytałem drżącym głosem.
– Tak. A potem podniecony… lizał mi tam dziurki… wsadzał palce… ale nie mocno. Delikatnie. – Kinga zaczynała płakać.
– Kinga, przestań. Ja też podnieciłam się liżąc chuja, a wiesz, że nie cierpię tego tutaj. – Magda wskazała mnie podbródkiem. – Musimy wytrzymać. W końcu ktoś przyjdzie, rodzice wrócą… My nie możemy być tu zbyt długo bez kontaktu naszych. Mieliśmy pojutrze przyjechać.
– Boje się… – łkała Maria.
– Za parę dni wiele z nas nie zostanie. – stwierdziła Kinga. – Co będzie w nocy?
– Kinga… ja… przepraszam… – wyszlochałem.
– To ja przepraszam. – odparła.
Przy stole zakończyli jedzenie.
– Muszę do kibla. – obwieściła Madame Made. – Magda, ze mną.
Magda wstała posłusznie, wiedząc już co ją czeka.
*
Magda siedziała na mnie rozkrokiem. Jej grube spodnie khaki drapały mojego penisa, który znów mnie zdradzał i nabrzmiewał z każdym jej ruchem.
Teraz, czując jej pośladki na sobie, widząc jak wygląda w tej pozycji byłem pewien, że szerokie ubrania skrywają wcale ładną sylwetkę. Patrzyła na mnie, prosto w moje oczy, delikatnie ruszając się tak.
Madame Made szeptała mi do ucha różne rzeczy, pobudzając bardziej.
– Tej kruszynce jest dobrze… patrz…
Patrzyłem.
Dan rżnął Kingę na podłodze, znów od tyłu. Trzymał za pośladki, wchodząc rytmicznie, nie szybko ale mocno. Tym razem Kinga była całkowicie goła. Rozebrali ją razem z Igorem, wycałowali jej piękne, duże piersi, possali duże, czerwone sutki, a potem wzięli razem.
Dan jechał ją od tyłu, a Igor leżał na plecach. Jego długi kutas sterczał pod jej głową, a Kinga z każdym pchnięciem brała go do ust i ssała. Miała w sobie dwa potężne kutasy.
– Mmm… mmm… mmm… – jęczała wyciszona przez spore prącie w ustach.
– Widzisz? – szeptała Madame, gdy Magda siedząc na mnie drażniła mi penisa. – On czuje jej usta i języczek… a on czuje jej wnętrze. Jest jak dotąd jej jedynym mężczyzną… ma się spuścić w nią? Zrobi jej bobaska…
– Nie… proszę… – wyszeptałem.
– Chcesz zobaczyć jak jego penis wygina się, wpompowując nasienie w jej cipkę? Taka owłosiona, młoda cipka…
To była prawda. Kinia miała ją owłosioną. Nie ogoliła jej, słusznie uważając, że skoro nie jest gotowa ją pokazywać to po co golić.
– Mmm… mmm…ach! – jęknęła gdyż Dan przyspieszył.
– Ściągnij te spodnie, Madziu. – rozkazała Madame Made, takim tonem, że aż mi penis drgnął.
Maria siedziała obok nas, w kącie na łóżku. Trzymała stopy nad moją głową, więc od czasu do czasu mimochodem zerkałem na nie.
Magda wstała, rozwiązała sznureczki od spodni i ściągnęła je.
Miała jasnoniebieskie, szerokie majtki – jednak to nie bielizna zaskoczyła mnie najbardziej.
Magda miała świetną figurę! Szerokie, krągłe biodra – niemal tak samo piękne jak Kingi, zgrabne nogi…
Nadal miała na stopach grube, czarne skarpetki. Ewidentnie nie chciała ich pokazywać.
– Majteczki w dół. – rozkazała Madame Made, chwytając mojego penisa i naciągając go, by ukazać mojego podnieconego żołędzia.
Magda spojrzała na mnie, lecz tym razem nie było w jej oczach pogardy, czy nienawiści. Nie było strachu.
Nie była to też obojętność, a raczej poddaństwo.
Jej cipka była lekko owłosiona, jasnymi, krótkimi włoskami. Wargi sromowe były nieco duże, wychodziły na zewnątrz.
Szparka była wilgotna.
Magda dostrzegła, że to zauważyłem.
Made trzymała mojego sterczącego penisa.
– Siadaj na nim.- rozkazała.
– Mhm! Mhm! Mhm! – jęczała Kinga.
Dan obrócił moją ukochaną na plecy, chwycił za jej nogi w kostkach, rozkraczył mocno i rżnął szybko. Jego wielki penis wchodził samą końcówką w nią teraz szybko.
Igor ukląkł obok, obrócił jej twarz i ruszał biodrami ruchając jej usta. Nie musiała nic robić. Leżała będąc ujeżdżana przez dwa kutasy równocześnie.
Magda stanęła nade mną i kucnęła. Jej cipka znajdowała się parę centymetrów nad moim chujem. Spojrzała w moje oczy.
To była śliczna, silna dziewczyna.
Usiadła powoli.
Jej srom delikatnie otoczył mnie swą wilgocią. Poczułem, że wchodzę gładko, mimo iż Magda jęknęła z bólu gdy przebijałem jej błonę dziewiczą.
Penis wszedł głęboko, a ja poczułem jak pulsuje z podniecenia.
Magda nie czekała. Zmrużyła oczy, oparła się dłońmi o moją klatkę piersiową i zaczęła się ruszać.
Podnosić i opadać, atakując mego penisa własnym mokrym od soków i krwi sromem.
– Boże… – wyszeptałem tak zagubiony w tym co się działo, że nie wiedziałem co powiedzieć.
Języczek Madame Made błądził po moich uchu, doprowadzając mnie do szału.
Ideał kobiety leżał nagi obok mnie, liżąc mnie po uchu i szepcząc. Cudownie piękna piętnastolatka właśnie ujeżdżała mego chuja, oddając mi dziewictwo.
Długie, kształtne, wąskie stopy przerażonej Marii były tuż obok mnie…
A ja patrzyłem jak dwóch dorosłych mężczyzn rżnie moją ukochaną, dupczy bez pardonu.
Magda nachyliła się nade mną. Jej gęste, brązowe włosy opadły, zasłoniły mi wszystko.
Jej szerokie wargi smakowały jak miód. Pocałowała mnie.
– Nienawidzę cię… -rzekła cicho, nabijając się mocno na mojego kutasa. Ależ była wilgotna. Jej wnętrze drżało z podniecenia.
– Nie…na…widzę… – jęczała całując mnie i opadając pośladkami na moje krocze.
Gdy tak całowała me usta, a Madame Made szeptała do uszka jak to mojej ukochanej dobrze z kutasem innego w niej, Magda nagle chwyciła stopę Marii i dała mi na twarz.
Zaskoczona dziewczyna nie oponowała, gdy jej chłodna podeszwa zaczęła być nagle przeze mnie lizana.
To była piękna, długa, wąska, stopa.
Lizałem ją pod paluszkami, piętę, ssałem paznokcie, a Magda coraz szybciej opadała na mnie.
Dan doszedł.
Jego wielki penis wygiął się, a końcówka tkwiąca w pipce Kingi zaczęła wpompowywać w nią nasienie. Cały wielki drągal drżał spazmatycznie a Dan warczał i rzucał się. Każdy jeden wytrysk wszedł w moją ukochaną, a było go tyle, że gdy wyciągnął chuja gęsta sperma polała się z jej dziurki na podłogę.
Kinga nie mogła oponować, gdyż chwilę po tym Igor uniósł jej głowę i przyspieszył ruchy bioder, spuszczając się jej do ust.
Tak oto dwóch mężczyzn zerżnęło moją ukochaną piętnastolatkę, piękną, malutką, niziutką i kruchą Kingę.
Leżała na ziemi, z ust wyciekało jej nasienie, z cipki kapały kropelki spermy, a jej oczy spoglądały na to jak lizałem stopę Marii, jak Magda z głośnymi okrzykami skakała po mnie, nabijawszy się na chuja…
– Tak! Tak! – krzyczała za każdym razem gdy opadała, a ja wchodziłem w nią głęboko.
Widziałem moją ukochaną, która ciężko dysząc obserwowała mnie.
Czułem słony smak stopy Marii, zaciskające się na mnie mięśnie kegla Magdy gdy dochodziła, czułem jak mój penis wylewa nasienie w łono przyjaciółki Kingi, gdy ta cały czas patrzyła na mnie, a ja na nią.
Magda opadła na plecy, przeklęła głośno.
– Zasłużyliście na kolację. – uznała Madame Made. – A po kolacji…. Magda idzie z Igorem, Kinga idzie z Danem, a Maria zostaje ze mną i chłopaczkiem.
*
– Ach! – jęknęła Magda.
Rozwierała mi szeroko pośladki, ukazując ubrudzone kałem boki oraz dziurkę. Czułem odruchy wymiotne, gdy pod nadzorem Madame musiałem czyścić ją po załatwieniu się. Szło jej ciężko, gapiłem się w jej krocze jak Maria wcześniej w moje. Czułem zapachy jak zaczynała… była skrępowana, a ja nie wiele mniej.
– Podoba ci się?! – zdziwiłem się.
– Wszystko, co cię upokarza mi się podoba. – odparła.
– Pospiesz się. – ponagliła Madame.
Lizałem, połykając to co zlizywałem. Kilka razy prawie zwymiotowałem, ale wiedziałem jaka kara może czekać mnie jeśli polegnę…
Magda jęczała, a ja uznałem, że z chęcią całowałbym ją po całym pięknym, krągłym tyłeczku i nawet tej dziurce, gdyby nie to, że przed chwilą wydaliła to co miała w jelitach.
Gdy skończyłem, przemyłem usta. Magda siadła na kiblu, wyprostowała nogi.
– To jedyne stopy, których nie widziałeś. – uznała, pokazując mi zgrabne, długie nogi i kształtne stopy skryty za grubymi skarpetami. – A co jeśli Igor mnie zerżnie i wyliże je? Nie będą już twoje.
– No proszę, ale mi się myszka trafiła! – zachwyciła się Madame Made. – Najpierw spija moje soki z obrzydzeniem, potem łyka jego spermę, aż w końcu zapewne zostaje matką dziecka swojej przyjaciółki, po to tylko, by sugerować mu, że będzie zazdrosny o nią, a nie o jego dziewczynę!
Stałem cicho, ale musiałem przyznać, że byłem ciekaw jej stóp.
– Kazałam Danowi wylizać i zerżnąć stopy Kingi. Co o tym sądzisz? Rano będzie już całkowicie jego. – powiedziała mi Madame Made. – Wyobraź to sobie. Chcesz ocalić stopy Magdy? Możesz, nie musisz. Kingi już nie ocalisz.
– Co mam zrobić? – zapytałem, a Magda spojrzała na mnie tak zaskoczona, że aż prychnęła.
– Błagaj.
Błagałem. NA kolanach, calując ją po stopach, kolanach. Upokorzyłem się.
– Ok. Igor zerżnie ją w cipę, usta i dupę. Ale skarpet jej nie ściągnie. Zgoda. – zaśmiała się Madame Made, a ja spojrzałem kompletnie zagubiony na Magdę. Ta wzruszyła ramionami.
*
Maria nago wyglądała… Zaskakująco pięknie. Jej zdecydowanie za chude ciało bez zwisających z niej ciuchów prezentowało się zgrabnie. Prawda, miała małe persi, jednak nie były one brzydkie. Ładne, jędrne, ale małe. Długie nogi, piękne stopy, szeroki odstęp pod cipką między udami…
Z pokoju obok dochodziły mnie głośne jęki Magdy.
Igor nie czekał, zabrał się za nią niemal od razu.
Z pokoju Kingi i Dana nie dochodziły póki co żadne odgłosy.
Leżałem podniecony widać nagą Madame Made i Marię.
Przytulały się, Made całowała nagie ciało Marii.
Całowała jej piersi, po czym kazała całować swoje, piękne, duże.
Potem wypięła ją i lizała jej pupcię i cipkę.
Maria jęczała, poddając się. Mimo tego nadal drżała z podniecenia.
Potem położyła Marię na plecach i wzięła jej stopę.
Jej idealny język pieścił stópcię Marii, a ja lizałem drugą. Penis stał mi tak szalenie mocno, że byłem gotów wystrzelić w każdym momencie.
Najpierw wszedłem w Made.
Wypięła się wysoko pośladkami, robiąc idealne „U”. Usta dała między nogi Marii.
Całowała ją tak po cipce, a ja wchodziłem w idealne pośladki Made, trzymając stopę Marysi i całując ją.
Rżnąłem po chwili moją dominatrix mocno, podniecony zarówno smakiem stópci przerażonej Marii, jak i widokiem pięknego, nagiego, gładkiego ciała Made, oraz faktem, że całowała dziewczynę tak umiejętnie po cipce, że Maria ewidentnie poddawała się rozkoszy.
– O rany…ach… – jęknęła i wygięła głowę do tyłu. – Ach!!!
Krzyknęła, gdy Madame Made wsadziła jej dwa paluszki w cipkę i zaczęła tak wspomagać całą procedurę. Czułem, że lada chwilę wystrzelę w dominatrix. Jej pośladki były twarde, zbite, wysportowane.
Kinga miała je ładne, kształtne, szerokie. Magda nieco miała je miękksze, więcej „mięska”. Maria ewidentnie kościste i chude.
Madame Made była tak wysportowana, że jej szerokie pośladki nie były wynikiem odkładającego się tłuszczu, a wykształconego treningami mięśnia.
Każdy jej ruch nabijany na mojego penisa doprowadzał mnie do szału i ekstazy przyjemności.
– O rany… tak… rżnij mnie… – krzyknęła gdy wszedłem najgłębiej w nią jak mogłem. Była taka mokra, taka silna w środku. Co chwila czułem jak zaciska na mnie swoje mięśnie w środku…
Trzymałem jedną dłonią jej udo, a drugą stópkę Marii, która teraz z podniecenia rozszerzała paluszki. Dawałem język między nie…
– O jezu… – poczułem jak zbliża się wytrysk i wtedy Madame Made przerwała.
Położyła się na plecach, a Marii kazała się wypiąć tak jak ona wcześniej.
– Ach! Ach! Ach! – głośne jęki Magdy doszły nas zza ściany. Moja wyobraźnia pogalopowała daleko w stronę tego, co młody Igor wyprawia ze śliczną kasztanowo-włosą butną dziewczyną.
Maria wypięła się bez problemu, nawet lepiej i wygodniej niż Made. Była chuda, bardzo gibka, co ułatwiało jej pozycje.
Made niemal od razu podała mi do dłoni swoją stopę, drugą założywszy na głowę Marii. Wygięła przy tym bardzo nogę, co mocno mi zaimponowało.
Polizałem podeszwę stopy Madame Made, a penisa powoli, powolutku wprowadzałem w bardzo, ale to bardzo wilgotną cipkę Marii. Mokra od soków oraz śliny Made poddawała się mojego nabrzmiałemu prąciu bez problemu.
Błona dziewicza stawiła lekki opór, lecz po chwili przebiłem ją. Maria jęknęła głośno, gdy wszedłem cały w nią.
Rżnąłem ją powoli, ale zdecydowanie. Nienawidząc samego siebie to za to co się działo. Za zezwierzęcenie, oddanie się pożądaniu i dominacji, którą narzuciła Madame Made wraz ze swoimi oprychami.
– Tak… o tak… – jęczała Made, gdy Maria pchana przeze mnie lizała jej cipkę.
Po paru minutach zmieniliśmy pozycję.
Położyłem Marię na plecach, a Made kucnęła nad twarzą Marii. Rozkraczyła się mocno, tak że widzieliśmy całe jej krocze i masturbowała się mocno i intensywnie, drżąc z podniecenia. Mięśnie zaciskały się jej i wiedzieliśmy, że zbliża się orgazm.
Wchodziłem w Marię, przytulając się do niej, tak, że zarówno moja jak i chudzinki twarzy były bardzo blisko cipki Made.
Nagle jej odbyt zaczął się ruszać, zaciskać i rozszerzać. To samo robiła po sekundzie jej cipka, drżąc w spazmatycznych konwulsjach. Z jej szparki trysnęła woda, oblewając moją twarz i Marii. Potem jeszcze raz i jeszcze, zalewając nas totalnie.
Made krzyknęła podniecona, zawyła głośno, zacisnęła kolana tak, że unieruchomiła ma na chwilę głowę.
Gdy skończyła, opadła na bok.
Dała mi i Marii do całowania swoją stopę…
Maria poddała się temu.
Jej idealna, zgrabna stopa była lizana przeze mnie i chudzinkę, nasze języki spotykały się pomiędzy paluszkami z pomalowanymi na czerwono paznokciami.
– We mnie… spuść się we mnie… – wyszeptała nagle Maria. – Niech to będzie ty… a nie oni…
– Tak… – wyszeptałem czując jak chuj i się napręża, a jądra pulsują.
– Wiedziałam, że patrzysz się… wtedy… na … och… moje stopy… – rzekła, gdy wlewałem a nią swoje nasienie, gdy mój penis preżył się w jej wnętrzu zapładniając ją.
*
Tej nocy jeszcze zrobiły mi razem loda, liżąc równocześnie i spijając z mojego penisa nasienie. Ja słuchałem jęków.
Kingi.
Kinga jęczała, krzyczała i nie były to jęki bólu.
Było jej dobrze…
Zresztą mi też.
*
Obudziła mnie… stopa.
Piękna, nieco szeroka, z pięknymi, zadbanymi paluszkami pomalowanymi na czarny kolor. Pachnąca intensywnie potem. Z pomarszczoną skórką na spodzie, który delikatnie przejeżdżał po mojej twarzy.
To Magda.
– Oto co ocaliłeś. – powiedziała. – Dan ponoć całą noc lizał stopy Kingi, jeśli cię to ciekawi.
Rozejrzałem się po pokoju.
NA kanapie po drugiej stronie pokoju Igor ujeżdżał Kingę. Ta patrzyła się na mnie, policzki jej płonęły.
Rżnął ją tak mocno, że głośne „plask!” przypominało dźwięki kiedy usiłuje się biec mają na sobie klapki japonki.
Jęczała i wiła się, patrząc na mnie i Magdę.
Ta siedziała na krześle, mając wyprostowaną nogę i stopę na mojej twarzy. W dłoni trzymała skarpetkę i uśmiechała się.
– Gdy dochodziłam, myślałam o tobie. – przyznała mi. – O kim myślałeś, jak spuszczałeś się Marysi?
Nie odpowiedziałem, uniosłem jedynie w górę twarz i podążyłem wzrokiem za spojrzeniem Magdy.
Na łóżku, gdzie wcześniej Magda robiła mi loda, siedział Dan. Na danie siedziała plecami do nas Maria.
Chude ciałko Marii wyginało się, nabite na wielkiego chuja Dana. Unosiła całe ciało i opadała na kutasa, a ten wchodził w nią głęboko. Piszczała niczym myszka z każdym opadnięciem. Dan całował ją.
Kindze latały piersi niczym dzwony, włosy miała zmierzwone, policzki czerwone. Igor rżnął ją tak mocno, że ledwo łapała oddech.
Wtedy ma mojego kutasa usiadła Madame Max.
Kochałem się tak z nią, całując spocone stopy Magdy, zlizując z nich wszystko. Pierw z jednej, potem razem z drugiej.
Spuściłem się w moją oprawczynię, w kobietę za sprawą której moja ukochana musiała za niecały rok rodzić nie moje dziecko.
Magda za to urodziła właśnie moje. Maria nie zaszła w ciążę…
Po tym jak Dan doszedł w Marii, a Igor zapełnił łono Kingi swoim nasieniem, każda jednak była jeszcze raz zerżnięta, tym razem w odbyt. Ja brałem od tyły w mniejszą dziurkę Marię, obserwując jak Dan rżnie analnie Kingę, a Igor spuszcza się w pupę Magdzie.
Madame Made jeszcze powróci. Komu tym razem sprawi piekło i raj na ziemi jednocześnie?
Paula i Daniel byli parą, której można było zazdrościć wszystkiego. Kama zazdrościła jednak dwóch rzeczy Pauli. Pierwsza – to uroda. Paula była po prostu piękna. Niska, wysportowana, zgrabna, zadbana, zawsze pięknie ubrana, o idealnej fryzurze, makijażu, uśmiechnięta, zawsze z torbami podróżnymi i z wieloma znajomymi. Kamila zazdrościła sąsiadce urody i życia. Ale najbardziej zazdrościła jej męża, Daniela.
Paula była kobietą tak piękną, że potrafiła oszołomić nawet młodziutką Kamilę. To jednak jej mąż był przyczyną mokrych snów młodej dziewczyny
Daniel był wysokim, umięśnionym, wysportowanym brunetem. Spojrzenie pełne inteligencji, zawsze szarmancki i kulturalny – za każdym razem kiedy przepuszczał ją w drzwiach rozpływała się w mażeniach o nim.
Marzenia były tylko marzeniami z dwóch powodów.
Daniel miał ponad trzydzieści lat, ona ledwie siedemnaście.
Po drugie ona miała chłopaka, on miał żonę.
Taki stan rzeczy musiał więc wystarczyć biednej dziewczynie, która uważała, że pasowałaby bardziej do niego, niż Paula.
Kamila była niziutka, niesamowicie chuda, lecz bardzo zgrabna. Szerokie biodra, wąska talia i ładne, jędrne piersi odmalowujące się na każdej noszonej przez nią koszulce. Była brunetka, a włosy jej sięgały niemal do pasa.
Kamila.
Codziennie myślała o nich mijając ich mieszkanie, dlatego też gdy usłyszała potworny jęk bólu dochodzący od ich drzwi nie zastanawiała się długo i weszła do ich mieszkania, przerażona, że coś złego się dzieje.
Piekny długi przedpokój był pusty.
Już chciała coś powiedzieć, zawołać, ale strach ścisnął jej gardło…
„A co jeśli napastnik jest w środku?” zapytała samą siebie.
Ponowny krzyk i jęk dochodzacy z pokoju po prawej.
Ruszyła, zbierając w sobie całą odwagę jaką miała.
Pchnęła drzwi i weszła do dużego, pieknego salonu…
On leżał na plecach na ziemi, mając pod głową jedynie jasną poduszkę, a ona ujeżdżała go.
– Ach! Ach! – jęczała głośno, mając na sobie jedynie różową bluzę dresową. Jej nogi i pośladki były całkowicie nagie, jędrne i piekne. Pośladki odbijały się od uderzeń gdy opadała ciężko na niego.
Stanęła jak wryta, podziwiając piekne, umięśnione i zadbane ciało trzydziestolatka.
Powinna odejść, odwrócić się, ale nie umiała.
– Kamilka? – Paula nagle zaprzestała miłosnych zapasów zauważając stojącą w drzwiach dziewczyne. Kama przerażona już chciała odbiec, lecz ciepły głos kobiety powstrzymał ją.
– Stój skarbie… – zaśmiała się. Kama posłuchała.
Teraz Paulina delikatnie poruszała pośladkami, do przodu i do tyłu, dokładnie lustrując przestraszoną dziewczynę.
Kamila obserwowała to z otwartymi ustami i wypiekami na policzkach. Nie wiedziała jak zareagowac, ale nie umiała przestać podziwiać dwóch pięknych ciał i tych wyjątkowo gładkich ruchów kobiety. Duże, kształtne dłonie mężczyzny zaciskały się na udach żony, lecz jego oczy błądziły po Kamili. Najpierw przyglądnął się jej oczom, potem z pewnością zatrzymał spojrzenie na wysokości piersi, a następnie obłapiał jej nogi i… buty?
– Podoba ci się, prawda? – zapytała Paula.
Kama nie odpowiedziała.
– Nie bój się skarbie, przecież nic złego się nie dzieje.
– Myslałam, że ktoś was krzywdzi…. – przyznała przestraszona dziewczyna.
– Nikomu krzywda się tu nie dzieje, ani nie stanie. – odparła Paula, poprawiając swoją perfekcyjna fryzurę. Paula nosiła nie tylko nienagannie wykonany, ciemny makijaż idealnie kontrastujący z jej jasnymi blond włosami, ale też zawsze idealnie przygotowaną fryzure. Proste, jasne włosy wyglądały niesamowicie puszyście, i opadały niemal do ramion.
Paula był po prostu piękna.
– Ach… – zajęczała podnosząc pośladki nieco wyżej, a grube prącie mignęła na chwilę Kamie. Poczuła jak serce zabiło jej szybciej. – Po doba ci się, tak?
– Tak… – przyznała, nie wierząc samej sobie.
– Pomożesz mu dojść? – zapytała.
– Słu… słucham? – Kamila już chciała się wycofać, ale przerażenie walczyło o lepsze z podnieceniem.
– Pokaż mu piersi…. Widać, że masz je śliczne. Po prostu podejdź i pokaż piersi.
Kama podeszła, zdjęła koszulkę i rozpieła stanik.
Tak po prostu.
Pragnęła by Dan zobaczył ją nagą od ponad dwóch lat. Odkąd zaczęła o nim fantazjować i o nim śnić.
Daniel jednak nie ograniczył się do podziwiania dwóch niewielkich, ale niesamowicie jędrnych piersiątek o jasnoróżowych brodawkach – zaczął je dotykac, a całe ciało dziewczyny zadrżało pod wpływem jego dotyku.
Paula wtedy przyspieszyła, a po chwili ujeżdżała go tak szybko, że nie minęło wiele chwil, gdy Dan zajęczał i zawył.
Wtedy Paula szybko zeskoczyła z niego i oczom Kamili ukazalo się wielkie,m grube prącie, które zaczęło się wyginać i spazmatycznie drgać, wystrzeliwując z siebie do góry salwy białego nasienia. To opadało na jego podbrzusze i jądra, a Paula patrząc w oczy Kamili schyliła się, wysunęła zgrabny, mały języczek i zaczęła go zlizywać, połykając.
Gdy skończyli usiedli na kanapie, Dan nadal goły, a Paula załozyła różowe spodnie od zestawu. Kama chciała wyjść niesamowicie skrępowana i zakłopotana, lecz z jakiegoś powodu poproszona o zostanie i porozmawianie z nimi zgodziła się.
Usiadła więc na fotelu, zdjąwszy wcześniej buty.
Dan nie patrzył się na jej buty wcześniej, on patrzył się na jej jasnoróżowe skarpetki, gdyż teraz nie odrywał od nich oczu…
*
– Przeszkadza ci, że jest nagi? – zapytała Paula, która założyła długie, różowe spodenki od domowego dresu. Wyglądała w zestawie bardzo słodko i kobieco, szczególnie gdy siadła wygodnie na kanapie, złapawszy się dłonią za kolano, a druga nogę dała sobie pod tyłek. Kamila zwróciła uwagę na pieczołowicie wykonane pedicure – Paula dbała o każdy szczegół swojego wyglądu i nawet seks na podłodze nie mógł zaburzyć jej idealnej fryzury, pięknego makijażu i nienagannie wyprasowanego dresu.
To nie ona jednak przyciągała uwagę Kamili, chociaż z pewnością była piękna, nawet dla kobiet.
Rosły, przystojny i umięśniony mężczyzna siedział rozkraczony, a jego opadły, spory penis leżał na prawej nodze. Duże, pokryte ciemnym zarostem jądra kurczyły się czasem – Daniel robił to zapewne specjalnie, widząc spojrzenie młodej dziewczyny.
– Ja.. nie wiem. To wszystko jest krępujące. – odparła szczerze z trudem odrywając oczy od nagości adonisa. Spojrzała na jego żonę. – Was to nie krępuje?
– Tydzień temu odwiedziła nas koleżanka z pracy. Fotografka, piękna, niziutka dziewczyna z dużym, biustem. – zaczęła Paula. – Piliśmy wino, a ona cały czas podrywała Daniela. Danielowi na widok jej wielkiego biustu tak stanął, że nie wytrzymałam i podeszłam do niej, zrywając z niej koszulkę. Potem patrzyłam jak rżnie ją tak mocno, że ta aż krzyczała i piszczała niczym małpka przez godzinę. Nie doszedł. Dopeiro wtedy, gdy ta wyruchana leżała ucieszona w naszej pościeli Daniel skończył we mnie. Całowałam jej piersi, kiedy spuszczał się w moje wnętrze, a ja delektowałam się potem na jej ciele po tym jak mój mąż porządnie ją zerżnął.
Kamila poruszyła się, zawierciła na miejscu.
Podnieciła się.
Wyobraziła sobie zarówno ów fotografkę, jak i to, jak Daniel brał Paulę od tyłu i kończył w niej. Widziała to i zapragnęła tego dla siebie przez krótką chwilę. Czuła jak jej żądza i dziki zryw zawładniają ją.
Daniel patrzył na nią, na jej nogi. Cały czas na jej nogi. Wyprostowała stopy w jasnych skarpetkach, by ułatwić mu ten widok. Paula widziała to, ale widać była świadoma wszystkiego i wcale jej to nie przeszkadzało.
– Podobała ci się ta opowieść? – zapytała Paula.
– Tak. – odparła bez wahania Kamila.
– Bo od dnia poznania tak wygląda nasz związek, Kamilko. Kochamy się, ale nie widzimy problemu, by hamować swoje fantazje. Gdy weszłaś i on ujrzał twoje zgrabne, malutkie, młode ciało wiedziałam, że zapragnie cie. Więc ujeżdżałam go ciesząc się, że delektuje się widokiem twoich pięknych piersi. Masz je większe i młodsze od moich. Gdy ja potrzebuje dwóch kutasów naraz nie ma z tym problemu. Czasem potrzebuje kochanki, gdyż nic tak dobrze nie prowadzi do orgazmu jak kobiecy języczek na moim guziczku.
Kamila znów się zawierciła, przypomniawszy sobie jak pieknie wyglądała Paula na leżącym na plecach Danielu. Jak ten pożądliwie spoglądał i dotykał jej piersi, których nikt dotąd nie dotykał. Jak jego penis wyginał się i wyrzucał z siebie białe nasienie na podbrzusze, a Paula zlizywała go niczym bitą śmietanę z ciastka.
– Opowiedzieć ci coś jeszcze? – zapytała Paula.
– Jeśli chcesz… – Kamila chciała udać obojętność, obronić się przed pochłaniającym go zwierzęcym pożądaniem, jednak wyszło to blado, gdyż piękna blondynka jedynie uśmiechnęła się zalotnie.
– Czasem przychodzi taka… turbo ochota na dupcenie. Nie na seks, nie na kochanie, ani na nawet ruchanie. Na rżnięcie. Chcę być suką. Wtedy dzwonimy po Toma. Och, Tom… – zajęczała, a Daniel uśmiechnął się do niej. – To czarnoskóry olbrzym z pałą tak wielką, że nawet przy najlepszym rozgrzaniu jest we mnie do połowy swojego prącia, a ja już czuję, że dalej nie da rady wejść. Ledwo mogę brać mu tą pałę do ust i to raptem końcówkę.
Kamila spojrzała na chudziutką, małą blondynkę. Była prawda wyższa od Kamili, ale jednak ciężko było sobie wyobrazić tak kruchą dziewczynę rżniętą przez wielkiego murzyna.
– Czyli to prawda co o nich mówią? – zaśmiała się.
– Nie, przeważnie nie. Ale tutaj… oj tak. – odparła Paula uśmiechając się. – Och, zawsze bierze mnie od tyłu. Najcześciej i najdłużej tak. Daniel siada obok łóżka i patrzy jak ten potwór rucha mnie przez godzinę. Jego wielka pyta wchodzi we mnie tak głęboko, mocno i szybko, że zawsze potem padam wykończona. Jednak nim to nastąpi dochodzę. Szczytuję od samej penetracji. Jak dochodzę to strasznie tryskam…
– Co? Jak? – zaskoczyła się Kamila.
– Tryskam. Squirtuje. Ogromnie dużo, więc po seksie z Tomem łóżko jest mokre jakbym kilka razy je obsikała. Daniel wtedy patrzy na mnie, widzi jak szarpie mnie mocno, jak szczytuje, krzycze…. Czasami, z rzadka, obraca mnie na plecy, zawsze wtedy tak, by Dan widział penetrację. Uwielbiam to. Tom wtedy całuje mnie namiętnie, jęcząc z każdym mocnym i szybkim pchnięciem.
– I… i … – Kamila nie wiedziała jak ująć pytanie w dobre słowa. – Jak kończy? W sensie… gdzie?
– Boisz się, że Daniel czułby się zazdrosny o spust w mojej cipce, ale nie jest o to, jak przez godzinę wielki chuj mnie pierdoli? – zapytała rozbawiona. – Ale nie we mnie. Staramy się, by nasze ekscesy z innymi nie kończyły się tak… intymnie. Basia, ta fotografka, miała całą twarz w spermie Daniela, a ja przeważnie mam w nasieniu goryla albo pośladki, albo plecy. Raz spuścił mi się w usta, ale niemal się udławiłam jego mocnymi strzałami więc raczej mu na to już nie pozwalam.
Kamila milczała. Ciekawość walczyła z podnieceniem. Chęć grała o lepsze z zakłopotaniem.
– Ale… często tak robicie? – zapytała, chcąc tak naprawdę zapytać o coś zupełnie innego.
– Kiedy się da. Kiedy mamy ochotę. Jak Daniel ma ochotę sobie zwalić konia, czy to patrząc na mnie, na pornola czy myśląc o jakiejś koleżance nie widzę w tym problemu. Nigdy dzięki temu się sobą nie nudzimy. Wiecznie odkrywamy na nowo, jak ludzie na pierwszych randkach. Zdążyłam dwa razy dojść, nim weszłaś nakrywając nas. Każdy raz, każdy partner smakuje inaczej. Każdy szczegół jest inny. Spójrz. – Paula wyprostowała swoją nogę. Spod różowej nogawki widać było piękną, zgrabną stópkę. Wyprostowała ją, rozchyliła palce. – To moja stopa. Obiekt uwielbienia Dana. Teraz ściągnij proszę skarpetkę.
Kamila wahała się tylko chwile, ale widząc pożądliwe spojrzenie milczącego mężczyzny, podwinęła nogę i zdjęła skarpetkę.
Penis Dana drgnął, napęczniał lekko. Mężczyzna westchnął, po czym wstał.
Podszedł wolnym krokiem do Kamilki, klęknał przed jej fotelem i bardzo delikatnym ruchem ujął za pięte jej stopę. Podstawił ją do twarzy i przyglądał się.
– Jest węższa, dłuższa. Ma dłuższe paluszki niż twoje, skarbie. Pachnie… inaczej. – rzekł pociągnąwszy głośno nosem. Kamila poczuła jak się czerwieni.
– Widzisz? – zapytała Paula. – Każda stopa się różni, a co dopiero usta, pipka, pupcia, piersi…
– Stopy… są tak ważne dla niego? – zapytała się Kamila, widząc jak mężczyzna nie puszcza jej nogi z dłoni, a jedynie przybliża twarz i wącha. Czy aż tak bardzo miała spocone stopy? I czemu go to podniecało?
Bo to, że to go podniecało nie ulegało żadnym wątpliwościom.
Penis Daniela był już niemal w pełnym zwodzie. Kamila nigdy nie widziała tak dużego i tak… ładnego przyrodzenia. Ani na filmach, ani na żywo. Na żywo nic praktycznie nie widziała, ale to już inna sprawa.
Wywołała wzwód u męża sąsiadki.
Czuła się z tego w dziwny sposób dumna.
– Nie tylko dla niego. – odparła Paula, wyraźnie podniecona zaistniałą sytuacją. Jej dłoń błądziła po różowym dresie, coraz częściej zahaczając o pierś albo niknąc paluszkami między jej nogami. – Wiesz, że istnieje taki rodzaj porno, gdzie dwie kobiety liżą sobie stopy? Dla mężczyzn jak Dan to ulubiony typ porno. Nie musi patrzeć na innego faceta, a jedynie na dwie piękności zabawiające się oralnie. A wiesz, że i mnie to podnieca? To, ale też pachy. Odkąd weszłaś miałam ochotę rozebrać cię do naga, wylizać ci podeszwy stóp, pachy oraz dokładnie twój tyłeczek, oraz to miejsce między pośladkami. Jesteś piękna, młoda, seksowna i do tego widać, że pełna pasji. Bardzo ruchliwa. Tańczysz?
– Tak… widać?
– Widać.
Paula nagle ni z tego ni z owego wstała, zatańczyła biodrami. Kamila myślała, że to jakieś nawiązanie do rozmowy i ostatniego pytania, ale blondynka po prostu zgrabnie zrzuciła z siebie spodnie. Ten widok zaskoczył Kamilę, gdyż Paula nie miała żadnej bielizny. Jej idealnie wygolona, gładka, piękna cipka mieniła się wilgocią.
Paula siadła rozkrczając się i przeszła szybko ręką do łechtaczki. Zaczęła się pobudzać.
– Mmm.. ach… – jęknęła głośno. – Wspomnienie Basi i Toma, widok twojej nogi oraz sterczącego kutasa mojego męża… hmm… och…. Kamilko… jeśli tez masz taką ochote, nie krępuj się.
Ochota była. Ale się krępowała tak czy siak.
Paula robiła delikatne, okrężne ruchy dwoma palcami po swojej szparce.
Kamila poczuła ciepło na swoim dużym palcu u stopy i zobaczyła, że mężczyzna pocałował ją tam. Delikatne, ciepłe wargi, wilgotny i delikatny języczek.
Dan jeździł nim po paznokciach i koniuszkach paluszków stopy Kamili, ta jednak miast czuć łaskotki, czuła jedynie przyjemną pieszczotę.
– Ach… – jęknęła Paula wsadzając sobie dwa palce drugiej dłoni do szparki. Cały czas obserwowała ich.
Dan dał stopę Kamili wyżej, odsłaniając jej podeszwę i przejechał języczkiem od pięty aż po opuszki palców.
Kamila wzdrygnęła się, lecz nim zdążyła zareagować dostrzegła coś niesamowitego, co działo się z Paulą.
Paula wygięła się, uniosła biodra do góry. Wyjęła dwa paluszki ze środka, a jej wargi sromowe rozszerzyły się, ukazując środek pipki, który spazmatycznie wybrzuszył się. Druga dziurka, ta niżej, skurczyła się, po czym rozszerzyła i znów skurczyła.
– Taaak… – jęknęła Paula, a tej samej chwili z jej pipki wystrzeliły soki. Wysoko, intensywnie, niczym z fontanny, zalały jej uda i kanapę pod pośladkami.
– Aaach! – ponowiła i kolejna salwa wyleciała strumieniem do góry.
Płyn nie był żółty – zauważyła Kamila – jedynie przezroczysty. Pierwszy raz widziała, by kobieta tak przeżywała orgazm, ale niesamowicie ją to podnieciło.
Piękna, zgrabna blondynka doszła, szybko i niesamowicie intensywnie. Kamila zazdrościła jej. Dan widząc to puścił jej stopę i wrócił na kanapę, siadł rozkraczony, lecz jego penis nadał stał. Teraz widziała jego wielkie prącie dyndające niczym konar drzewa targany wiatrem.
Opuściła stopę, ale nie ubrała skarpetki.
Co teraz?
Paula dyszała ciężko.
– Jeśli i na ciebie ta młódka tak działa jak na mnie… to mamy problem. – wyspała ciężko, szukając dłonią opakowania chusteczek by wytrzeć soki z kanapy. Znalazła.
– Działa. – przyznał mężczyzna patrząc na Kamilę takim wzrokiem, że ta poczuła jak coś wierci się jej w żołądku.
– Dobrze Kama…- zarządziła nagle Paula, powoli dochodząc do siebie. Nie ubrała jednak spodenek, uznawszy, że tylko je zamoczy. Siedziała więc naga od pasa w dół.- Myślę, że dotarliśmy do miejsca, gdzie możemy nieco sobie odpuścić i zluzować. Rozbierz się proszę. Ja jestem naga, Dan jest nagi, ty masz raptem ściągniętą jedną skarpetkę. Rozbierz się… dół, górę, albo do samej bielizny – co uznasz za słuszne i zacznij opowieść.
– Opowieść?
– Tak. Opowiedz… czy masz chłopaka? Robicie to? Jak? Jak robisz to sama, jakie filmiki lubisz, co cię kręci? Daj się nam poznać. I się rozbierz. – ponagliła.
Kama wstała, jednak nie czuła już takiego skrępowania. Szybko ściągnęła drugą skarpetkę, po czym zrzuciła z siebie bluzkę i rozpięła stanik. Jej małe, ale bardzo kształtne i jędrne piersi zakończone jasnoróżowymi sutkami i tak już były wymacane przez Daniela, więc nie musiała się ich wstydzić.
Usiadła z satysfkacją obserwując pożądliwe spojrzenie mężczyzny na swoich piersiach.
– Mam chłopaka. – odparła. – I to… – wskazała na swoje piersi. – To wszystko co widział. Nie robiliśmy tego, poza tym, że zwaliłam mu konia raz, a on rozerwał mi błonę dziewicza wsadzając pół palców naraz.
– Uaaa..- syknął z bólu Daniel. – Debil?
– Debil. Płakałam pół nocy z bólu i gniewu. – wyjaśniła Kama. – Ale nie chciał źle.. po prostu myślał, że każda kobieta może tam bez niczego zmieścić kij golfowy.
– Poznasz czarnego Toma, to zmienisz zdanie na temat kijów golfowych. – wtrąciła rozbawiona słowami młódki Paula.
– Nie byłby tak otwarty na to… co się tu dzieje, jak wy… – kontynuowała Kamila. – Gdyby widział to i wiedział, że mi się to… podoba… pewnie by się popłakał. Albo wściekł. Raczej to drugie.
– Zakazy są zawsze złe. Po co je wprowadzać? Jeśli trzeba zakazywać, to jedynie ogranicza się coś, czego druga osoba chce. A to nie jest miłość ani wolność. Trzeba akceptować. – niski głos Dana rozbrzmiał w salonie, a jego pyta zakołysała się przyjemnie. Cały czas mu stała, a on cały czas patrzył to na stopy swojej żony, to na piersi Kamy to na jej nogi.
– Dokładnie. – potwierdziła gospodyni domu.- Więc… chcesz tu być teraz? Mówić dalej?
– Tak.. – przyznała. – Ale nie wiem gdzie to prowadzi.
– Nikt nie wie. To jest najpiekniejsze. – zaśmiała się Paula. – Mów proszę dalej, a w zamian opowiem ci kolejną historię. Nie tak daleką w czasie.
Kama skinęła głową.
– Pytałaś co lubię… – zastanowiła się chwilę. – Chyba właśnie to. Otwarte mówienie, piękne wysportowane ciała, masturbacja wzajemna, dużo… całowania.
– Często się masturbujesz?
– Chyba codziennie.
– Dzisiaj?
– Jeszcze nie.
– Zacznij proszę.
– Co?
– Zacznij.
Paula wstała, okrązyła fotel Kamili i objęła ją od tyłu. Jej usta zbliżyły się do ucha dziewczyny.
– Wsadź do spodni rączkę…- rzekła cicho, delikatnie. Dan wstał z kanapy i podszedł przed Kamilę, chwycił swojego penisa w dłoń i powoli nią ruszał. Do przodu… do tyłu.
Dłonie Pauli chwyciły sutki Kamili.
– Wsadź rączkę do majteczek… – ponowiła Paula, a Kama tym razem posłuchała, podniecona onanizującym się przed nią mężczyzną, ciepłym głosem Pauli i palcami, które drażniły jej sutki.
– Och… – jęknęła gdy dotknęła się po łechtaczce, zdając sobie sprawę, jak niesamowicie była gotowa i spragniona. Poczuła mrowienie i zapłonęła żądzą od pierwszego dotknięcia. Spazm targnął nią, gdy ruszyła łechtaczką, a zgrabny, delikatny języczek Pauli wysunął się spomiędzy jej ust i przejechał od uszka przez całą szyję aż do ramienia.
Dan przyspieszył.
– Och… – jeknęła malutka brunetka, obserwując umięśnionego mężczyznę i dając się pieścić po piersiach dłoniom pięknej kobiety. Poczuła jak robi się niesamowicie mokra, jak po całym ciele pędza impulsy rozkoszy.
Przyspieszyła, nacisnęła mocniej. Rozkraczyła się, i napięła na spodnie, by zrobiło się na dole więcej miejsca dla jej dłoni.
Ruszała biodrami do rytmu własnej dłoni. Wyginała plecy, odsłaniając szyję, po której całowała ją Paula.
– O tak! – warknął Daniel waląc sobie konia teraz już szybciej i mocniej, celując prosto w nią.
– Tydzień temu była u nas para. On wielki, umięśniony, łysy, silny, a ona taka krucha. On, delikatny, ona żądna wrażeń… – zaczęła szeptem historię Paula. – Ujeżdżałam go powoli, całując po szyji jak teraz ciebie, a on patrzył jak Daniel rżnie ostro jego malutką narzeczoną. Trzymał ją w ramionach, unosił i nabijał na swojego drągala. Kaśka krzyczała, błagała by robił to mocniej. Doszła w jego ramionach, a on zalał całą jej twarz. On nie doszedł, nie wytrzymał tego. Zrzucił mnie z siebie i wyszedł wściekły.
– Och… – Kamila robiła sobie teraz już naprawdę szybko, czując jak zbliża się kolejny spazm, kolejny skurcz, coraz częściej, szybciej mocniej, jak mięśnie w jej wnętrzu powoli zaciskają się, a ona jest gotowa wybuchnąć.
– Daniel rżnął jej dupcię i doszedł w jej odbycik, kiedy jej usta doprowadzały moją cipkę do szału. Potem jeszcze trzy razy ją zerżnęliśmy, nim wyszła gotowa pogodzić się ze swoim narzeczonym…
– Aaaaaach! – krzyk Kamili sprawił, że wszystkim zawibrowało w uszach.
Wygięła się do tyłu, rzuciła, obróciła na bok, uniosła nogi.
Cały czas miała otwarte usta, kiedy impulsy rozkoszy penetrowały jej ciało, spinały kręgosłup. Fala ulgi zalała jej podbrzusze.
Wtedy wystrzelił.
Salwy gęstej spermy najpierw trafiły ją w policzek, następnie w piersi. Kolejne dwie, dużo słabsze, a nie mniej obfite zatrzymały się na jej jeansach.
Kamila spojrzała na swoje zalane nasieniem piersi, ściągnęła z policzka gęstą maź palcem zaskoczona.
– Uhh… -zasapał Dan po czym opadł na kanapę.
Kamila zerwała się nagle z miejsca, chwyciła swoje ubranie i zakładając je na prędze wyleciała z mieszkania, nie rozumiejąc swojego zachowania ani uczuć które nią targały. Wystraszyła się.
– Przepraszam… – rzuciła na odchodne.
*
Stała w swojej łazience ciężko dysząc.
Na policzku nadal miała resztki nasienia.
Rodzice tego nie zauważyli, wparowała do mieszkania i pognała prosto do łazienki.
„Pewnie ma ciotę” skwitował jej durny ojciec, a ona olała jego komentarz.
Nie, jej marzenie, fantazja, jej pragnienie seksualne spuściło się jej na twarz i piersi.
A ona uciekła.
Chciała by doszedł jeszcze raz na nią.
By doszedł w niej.
By wypiła jego spermę.
By ją całował, rżnął.
Chciała by ją ruchał na oczach jej durnego chłopaka, Patryka.
Debila, który od rana nawet nie napisał, zapewne zajęty graniem w CS:GO.
A ona chciała….
Rozebrała się do naga, zauważając, że nie ma dużo gorszego ciała od Pauli. Była tylko niższa i miała mniej zgrabne nogi.
Ale… całował jej stopy…
Weszła pod prysznic, odkręciła główkę prysznica od rurki i przystawiła sobie ciepły, mocny strumień wody do łechtaczki.
Dochodziła myśląc o Danie i Pauli, oraz zbierając w sobie siły na to, by spełnić swe marzenie, które teraz było na wyciągnięcie ręki.
*
Mieszkanie znów było otwarte.
Znów zastała ich na zabawie wzajemnej. Tym razem w sypialni.
Weszła nie pukając.
Otworzyła szeroko drzwi i ujrzała nagą Paulę.
To była piękna kobieta.
Puszyste włosy, ścięte tak by upadały na wysokość szyi, poruszały się delikatnie pod wpływem jej ruchów.
Siedziała biodrami na twarzy Daniela, który leżał na plecach. Trzymała w dłoni jego grubego penisa i bawiła się nim, gdy ten całował jej krocze.
Kamila stanęła przed nimi, lecz jedynie Paula zdała sobie sprawę z jej obecności.
Puściła do niej zalotnie oczko i wskazała palcem przyłożonym do ust, by była cicho.
Kama uśmiechnęła się w mig łapiąc o co chodzi pięknej nagiej kobiecie.
Była gotowa.
Była zdecydowana.
Pochyliły się wspólnie nad sterczącą, wielką pytą Daniela i równocześnie wyciągnęły języczki.
Paula przejechała głowkę penisa od góry, Kamila przejechała od dołu główki po czym powoli opadła języczkiem aż do jąder. Tam polizała je ochoczo, odnajdując z zaskoczeniem fakt, iż podnieca ją to, po czym wróciła na górę.
Język jej i Pauli spotkały się. Kama przejechała języczkiem po czubku penisa, czując przyjemny, słonawy posmak, po czym zetknęła się z języczkiem Pauli. Zaczęły się wzajemnie całować, tak by przy okazji drażnić główkę kutasa. Po chwili Kamilę zebrało na odwagę i wzięła penisa do ust.
– O Boże… – wyjęczał Daniel.
– Całuj, nie bożuj. – zaśmiała się Paula, naciskając pośladkami mocniej na jego twarz.
Wielki penis ledwo mieścił się w ustach Kamili. Possała delikatnie, zdając sobie sprawę, że to nie takie straszne i nie takie beznadziejne jak się spodziewała.
Wyjęła go z ust, a wtedy zastąpiła ją Paula. Powolutku, swoimi pięknymi, pomalowanymi ustami ujęła główkę i delikatnie wprowadziła go głęboko w buzię.
Gdy wyjęła chwyciła policzek Kamili i pocałowała ją.
Kamila wstała, zaczęła się rozbierać.
Gdy zdjęła ostatnią część odzienia – majtki – stanęła naga przed Paulą, która pieściła dwoma palcami końcówkę chuja Daniela.
Paulina patrzyła pożądliwie na nagie ciało nastolatki.
Zeszła z twarzy Daniela i usiadła obok.
Mężczyzna spojrzał na nagą Kamilę i aż rozwarł szeroko oczy ze zdziwienia. Penis mu się zakołysał.
– Wróciłaś… – rzekł cicho.
Kamila skinęła głową, po czym bez słowa weszła na łózko i na kolanach podeszła do mężczyzny. Ten nie podnosił się, a ona usiadła na nim rozkrakiem.
Chwyciła jego twardego członka w dłonie i powoli wprowadzała go w siebie.
Nie bolało.
Ani trochę.
Była gotowa na ból, ale jej niesamowicie wilgotna szparka przyjęła prącie tak otwarcie, że jedyne co poczuła to spazm przyjemności rozchodzacy się po ciele. Spory penis wszedł w nią do końca.
Oparła się dłońmi na jego silnych ramionach i powoli, rozgrzewając się, zaczęła ruszać biodrami.
Do przodu i tyłu, zdając sobie sprawę, że tym sposobem więcej przyjemności robi sobie niż jemu.
To było niesamowite. Chwila, której najbardziej w świecie się obawiała, okazała się być… po prostu cudowna. Piękną Paula przyglądała się, jak malutka Kamila unosił się i opada na muskularnym mężczyźnie, jęcząc przy tym cicho. Mięśnie kurczowo zaciskały się jej na jego prąciu.
Czuła go w sobie głęboko, ale to nie jedyna perwersyjna przyjemność, jaką miała z tego.
Wyciągnęła dłoń w stronę Pauli, a ta zdziwiła się. Podała jej swoją dłoń, lecz Kamilka jedynie uśmiechnąwszy się pokiwała przecząco głową.
Paula zrozumiała.
– Aha…- odwzajemniła uśmiech i zmieniła pozycję tak, by podać swoją idealnie piękną stopę prosto w dłoń Kamy.
Ta przystawiła stopę kobiety do swoich ust.
Była wąska, zgrabna, kształtna, o dużej pięcie, pięknym podbiciu, zgrabnych paluszkach z ładnie pomalowanymi paznokciami. Delikatnie pachniała potem…
Wzięła duży palec do ust.
– O matko..- jęknął podniecony Daniel, a Kama poczuła jego podniecenie w sobie. Jego penis nabrzmiał jeszcze bardziej.
Zlizywała pot z podeszwy jej stópki, całowała górę, paluszki, opadając coraz to szybciej.
W końcu Daniel nie wytrzymał, szybkim ruchem zmienił pozycję.
Zacisnęła nogi na jego plecach, gdy rżnął ją ostro będąc na górze. Atakował ją biodrami, a głośne i częste „plask!” oznajmiało kolejne wtargnięcia do jej królestwa.
Paula nadal dawała między ich twarze swoją małą stópkę, teraz całowali się przez jej paluszki.
– Och, och, och! – jęczała Kama coraz głośniej, gdyż mężczyzna podniecony do granic możliwości wyzbywał się coraz bardziej subtelności i delikatności, rżnąć ją teraz bez pardonu.
Paula wychyliła się do szuflady komody nocnej i wyciągnęła z niej długi, różowy wibrator z podwójną końcówką. Przystawiła go do cipki i łechtaczki i zaraz usłyszeli głośne wibracje oraz jej jęki.
Dan wchodził w nią mocno, szybko, na zmianę całując ją, stopę żony oraz ssąc sutki jej piersiątek.
– Oooorghhhh! – zawył niczym niedźwiedź, a Kama poczuła jak penis w jej królestwie pęcznienie, wygina się i spazmatycznie drży.
– Dan! – zakrzyknęła Paula, ale nie była zła. Bardziej zaskoczona.
– Ooooo! – warczał nadal mężczyzna wciąż dochodząc w cipce Kamilki. Nasienia musiało być bardzo dużo, gdy penis poruszał się z każdym wytryskiem, a trwało to naprawdę kilka długich chwil.
Gdy wyszedł Kama poczuła ciepłą ciecz wypływającą z jej otworka.
To nie był jednak koniec.
Nad twarzą zaraz zobaczyła piękną, zgrabną pupcię Pauli, oraz jej mokrą szparkę. Rozkraczyła się nad jej twarzą i zaczęła sobie robić dobrze, skierowana przodem w stronę nóg dziewczyny.
Patrzyła na nagie ciało Kamili masturbując się, a gdy nagle jej wargi sromowe poszerzyły się, a odbyt spazmatycznie zadrżał, dziewczyna wiedziała co nadchodzi.
Fala ciepłego, kobiecego wytrysku zalała twarz i włosy brunetki tak obficie, jakby ktoś wylał na nią z konewki całą zawartość wiadra.
– Pfu! – wypluła z ust słodko-kwaśne soki kobiety, lecz ta zaraz znów doszła i ponownie ją zalała.
Opadli wszyscy na kołdrę ciężko dysząc.
Zbierali siły, gdyż noc dopiero się zaczynała.
Brał ją od tyłu, a ona całowała miękką, ciepłą cipkę Pauli. Smakowała słodko i wcale nie czuła obrzydzenia. Ciało kobiety były tak piękne i zadbane, że pieszczoty sprawiały jej przyjemność.
Jego gruby penis mielił ją od środka mocno. Trzymał jej pośladki mocnym chwytem i rżnął.
Kamila jęczała, krzyczała niemal, ale za nim w świecie nie chciała by przestał.
W końcu doszła, a gdy szczytowała niemal zaczęła płakać.
Jednak zaczęła.
Popłakała się z powodu orgazmu i nie wiedziała, czy to jest zabawne czy żałosne.
Ale on rżnął ją nadal, a ona rozochocona wsadziła paluszki w cipkę Pauli, wiedząc, że zapewne niebawem zaleje ją jej wytrysk.
Doszli równocześnie.
Jej twarz zalała gęsta, strzalająca ostro sperma oraz ciepłe, intensywne soki. Spuszczali się na jej buzię, a ona czuła tylko płynącą z tego rozkosz.
Po tym wszystkim Paula zarzuciła na siebie koszulę męża, siadła na pufie obok i patrzyła się nic nie robiąc, jedynie obserwując i pozwalając podziwiać swoje idealne nogi, jak Kamila i Daniel raz jeszcze kochają się namiętnie, a on kończy w niej, zlizując pot z jej stóp.
Przychodziła do nich codziennie przez kolejne dwa tygodnie, aż okazało się, że jest w ciąży.
Byli razem już ponad cztery lata, zaręczyli się pół roku temu, ale dopiero teraz Michał zaczął odkrywać karty swojego prawdziwego oblicza.
Ania patrzyła w stronę swojego ukochanego i starała się przetworzyć to co usłyszała. Jej długie, kasztanowe włosy opadały na ramiona. Była niska, zgrabna i bardzo urodziwa, jednak urodą tą delikatną i dziewczęcą. Dużo ćwiczyła, przez co najwygodniej czuła się w sportowych topach i lekkiej bieliźnie, szczególnie w domu.
Tak właśnie była teraz ubrana, lecz na jej twarzy pojawił się cień psujący piękno, które od niej biło.
– Chcesz… przelecieć moje przyjaciółki? – zapytała, zająknąwszy się. – Po co?
– Chce byśmy razem… się kochali. Ty też. Dla urozmaicenia! – odparł Michał.
Był chudym, wysokim chłopakiem i właściwie tyle dało się o nim powiedzieć, bo mimo iż uroku mu nie brakowało, był na wskroś pospolitym i zwyczajnym mężczyzną. Spokojnym i statecznym – tak przynajmniej dotąd sądziła Ania.
– JA ci nie wystarczam? – warknęła.
– To tylko seks, na raz! – zarzekł się. – Forma lepszego porno…
– O, to teraz porno też chcesz?
Michał schował twarz w dłonie.
– Nie, chodzi mi tylko o trójkąciki. O zabawę. Ja nie miałbym nic przeciwko i NIE MAM nic przeciwko jak czasami przyłapie cię na samotnej zabawie z wibratorem.
– To dildo, nie wibrator. A robię to, kiedy nie masz na mnie ochoty… – odparła i zdała sobie sprawę, że zaczyna się bronić. – O które moje znajome ci chodzi?
Michał zawahał się.
– Aneta… i Monika.
Anię aż zapowietrzyło.
– To moje przyjaciółki, do tego z pracy! – warknęła wściekła.
Michał wstał, poprawił koszulę, pocałował w czoło ukochaną.
– Zastanów się, ale jakby co nie było tematu. Muszę iść.
*
Michał udał się do pracy, a Ania usiadła na kanapie, puściła serial tylko po to, by po chwili go zastopować i wybrała numer Anety na komórce. Nie miała zamiaru powiedzieć jej, że jest jedną z upragnionych seks urozmaiceń jej narzeczonego, ale miała zamiar poradzić się jej odnośnie samego faktu istnienia takich zapotrzebowań.
Aneta wysłuchała uważnie problemu Ani i zaśmiała się jej do słuchawki.
– Chyba żartujesz! – chichotała. – Dziewczyno, to idealna okazja!
Ania stropiła się.
– Okazja? Do czego?
– Dziewczyno. Kojarzysz Damiana? – znów się zaśmiała. – Tego z firmy, z którym flirtujesz codziennie.
– Nie flirtuje!
– Miej chociaż godność i nie kłam. Flirt to nic złego.
– Mam narzeczonego… – zarzekała się dalej, jednak wiedziała, że Aneta ma rację.
Damian z pracy był z działu IT, a mimo to często schodził do Hru i podrywał Anię. Ta dawała się podrywać, gdyż…
Ach, długo by tutaj wymieniać. Damian był tak miły, przyjazny, przystojny, dobrze zbudowany, szanowany i lubiany, że ciężko było nie odwzajemnić uśmiechu czy miłych słów. Oczywiście odmówiła grzecznie wielokrotne próby zaproszenia na kawę, czy piwo, a raz musiała wspomnieć iż jest zaręczona.
– Wodzisz za jego tyłeczkiem jak szalona. – kontynuowała Aneta. – A wiem od jego byłej, że w łóżku to prawdziwy as.
– Tak, as, do tego ideał i dobrze zarabia. Dlatego z nim zerwała. – zakpiła Ania.
– To on zerwał z nią. – wyjaśniła Aneta. – Ku zresztą wielkiej jej rozpaczy.
– Anet, czekaj, co ty sugerujesz? Że mam się przespać z Damianem, bo mój facet chce trójkącika lub dwóch z moimi przyjaciółkami?
– Twój facet chce mnie zerżnąć?! – zakrzyknęła do słuchawki Aneta, chwytając za słowa Anię.
Ta zamilkła na długo. ZA długo.
– Nie, głupia! – Aneta zaśmiała się po chwili. – Nie masz się z nim przespać, bo twój facet ma chrapkę na ładną dziewkę. Masz postawić ultimatum. Prześpi się ze mną, jeśli ty dasz się przelecieć Damianowi na jego oczach… cały wieczór. O, proszę. Jeśli przerwie, a przerwie na pewno, ty chociaż zobaczysz ciałko Damiana, a on obejdzie się mną smakiem.
Ania zastanowiła się.
– I co? Mam napisać smsa do Damiana, czy nie ma ochoty mnie wyruchać na oczach narzeczonego? Bo co, bo taką mamy fantazję?
– Tak, dokładnie tak. Dopisz jeszcze, że dasz znać, czy jednak się zdecydujecie i pogadaj z Michałem. Przegra, a ty może dojdziesz dla odmiany.
– Nie mam z tym problemów…
– Ale on ma! – zaśmiała się Aneta.
Ania rozłączyła się i zadumała na chwilę.
W końcu napisała smsa i już po paru minutach Damian odpisał: „czekam tylko na sygnał i jestem!”.
*
– Nie ma takiej opcji. – zarzekła się Ania, a Michał wzruszył ramionami. Spojrzał na swoją narzeczoną, która leżała teraz na brzuchu na kanapie w samych majtkach i koszulce. Unosiła nogi, prostując stopy. Te z pomalowano na czerwono paznokciami rozpalały zmysły Michała.
Ania była bardzo piękna dziewczyną, jednak o urodzie nad wyraz delikatnej. Żadnych ostrych rysów, piersi w sam raz do dłoni, nieco za szerokie za to wysportowane biodra, idealnie krągłe pośladki.
Dziewczyna dostrzegła jego spojrzenie i uśmiechnęła się.
– To ci nie wystarczy? – zapytała podirytowana.
Michał żachnął się.
– Nie o to chodzi… – chłopak był wyraźnie zatroskany. Dziewczyna zmieniła pozycję, uklęknęła i wypięła pierś przed niego. Cienka, lekka, czarna koszulka odlepiła się od ciała i zasugerowała piękny widok, jaki może się pod nią kryć. – To forma urozmaicenia.
Ania usiadła po turecku i spojrzała na swojego mężczyznę.
– Czyli seks z dwiema moimi koleżankami to forma urozmaicenia? – zadrwiła. – To może najpierw ja zabawię się z moimi kolegami? Albo czekaj, chociaż jednym. Umarłbyś z zazdrości…
– Nie prawda… – ton Michała nie był przekonujący.
Szło aż za prosto.
– Nie? – Ania uśmiechnęła się, ściągnęła koszulkę. Piękny, koronkowy stanik ukazał się oczom Michała. – Ok, dobrze skarbie. Zaprosimy JEDNEGO mojego kolegę, żeby się ze mną zabawiał przez pół dnia. Ty możesz tylko siedzieć tu, na fotelu… – wskazała miejsce, na którym siedziała. – I patrzeć. Możesz sobie robić dobrze, jeśli chcesz. Jeśli będzie cie podniecać widok twojej ukochanej, pieszczącej penisa innemu mężczyźnie…
Michał wyraźnie skrzywił się, obrócił w bok. Ania zgrywała się. Ona była nieśmiała, delikatna, kompletnie niepruderyjna, nawet wobec niego, nawet po kilku latach związku. Wiedział, że mu dokucza, ale sama myśl o tym co wspomniała go bolała.
Ania widząc, że wygrywa wsadziła rękę między nogi, przyciskając palce do delikatnego materiału majteczek na wysokości łechtaczki. Poruszyła dłonią drażniąc się delikatnie. Zajęczała, ewidentnie udając tak wielkie podniecenie, lecz i tak udało się przyciągnąć uwagę Michała.
– Tak, wyobraź sobie, że teraz tak…mmm… jęczę… i spełniam się przy innym… a ty na to patrzysz..
Michał walnął pięścią o fotel.
– Przestań. – wycedził przez zęby.
Ania przestała.
– Widzisz? To tak i ja nie chce patrzeć jak wchodzisz w inne kobiety i całujesz ich ciała. Albo przecierpisz mnie oddającą się innemu przez większość dnia, albo zakończ temat raz na zawsze!
Zabrzmiała gniewnie, tak gniewnie, że zdenerwowało to Michała i nadal nie wierząc, że mówi serio wycedził.
– Zgoda.
Ania wstała, wzięła komórkę do ręki i napisała smsa: „oto sygnał :*” i wysłała Damianowi.
*
Siedział przed nim na jego kanapie młody chłopak. Miał może nieco ponad dwadzieścia lat, a na sobie nosił jedynie czerwone bokserki. Michał patrzył na niego i biegł myślami wszędzie dookoła, uciekał i jednocześnie był tak samo podekscytowany jak i przerażony.
Przeżyje to, popatrzy jak obcy facet, średnio atrakcyjny, bawi się z jego narzeczoną, ale on potem wycałuje ciała Moniki i Anety, niesamowicie pięknych i seksownych koleżanek swojej ukochanej. Zresztą ufał Ani, wiedział też, ze jest na tyle nie śmiała, że przerwie wszystko może chwilę po tym jak się to zacznie, albo w ogóle się rozmyśli, jednocześnie zgadzając się na jego fantazję.
– Michał, tak? – zapytał nieznajomy.
– Tak. – odparł i nie wiedzieć czemu poczuł, że jego głos brzmi gniewnie. – A ty?
– Damian. Masz piękną kobietę. – odparł, po czym spojrzał w bok, w stronę pokoju, w którym zniknęła Ania mówiąc, że musi się przygotować. Zapewne zastanawiała się jak to odwołać, albo siedziała przerażona – uznał w myślach Michał.
– Wiem. Masz być delikatny. – wycedził przez zęby, lecz nie zdążył dodać nic więcej, gdyż w drzwiach stanęła Ania.
Piękna, niska dziewczyna wyprostowała się. Miała na sobie koszulkę i krótkie jeansowe spodenki. Uśmiechnęła się do obecnych chłopaków.
– Cześć! – zaśmiała się zalotnie, lecz Michał łatwo rozpoznał na jej twarzy zakłopotanie. Damian był prawie nagi, poza samą bielizną, a na jego boskerkach odznaczało się wyraźne wybrzuszenie. Teraz albo nigdy… Teraz musi to przerwać.
– Nadal chcesz tego? – zapytała się Michała, a ten prychnął niemalże, powstrzymując się w ostatniej chwili. Gra na zwłokę, chce by on odpuścił, wtedy ona odwoła wszystko, lecz on zostanie z niczym. Odpuścić musi ona.
– Tak. – odparł i rozpostarł się na fotelu.
– Zatem możesz jedynie się masturbować. – powiedziała, a uśmiech zniknął z jej twarzy. – Nie wolno ci się włączyć, przerywać nam, ani wychodzić. Jeśli zrobisz to, ja i tak mam prawo skończyć, a twoja prośba przepada na zawsze. Rozumiemy się?
Michał zaniepokoił się. Czy ona naprawdę posunie się do tego?
– T…tak. – tym razem pewność siebie prysła.
– Cudownie. – odparła ta, po czym szybkim ruchem dłoni ściągnęła koszulkę. Oczom mężczyzn ukazał się piękny, czerwony stanik. Następnie rozwiązała sznurek służący za pasek, rozpięła rozporek i ściągnęła spodenki. Stanęła przed nimi w samej bieliźnie i mogli teraz podziwiać jej krągłe pośladki, wąskie cięcie w talii, płaski brzuszek i nieco umięśnione uda.
Ania ćwiczyła, dużo.
Po chwili uśmiechając się do swojego narzeczonego, pochyliła się, ujęła boczne paski majtek i ściągnęła je. Wyprostowała się i ukazała idealnie ogolony wzgórek łonowy oraz wąskie wargi sromowe. Michał spojrzał na ciało ukochanej. Uwielbiał je, było mega zgrabne, aczkolwiek nie klasycznie piękne. Było nieco szersze niż u modelek czy aktorek, a piękna, szeroka pupcia świadczyła o odpowiedniej dozie zdrowego jedzenia oraz intensywnych ćwiczeń.
Damian też pochłaniam wzrokiem nagie łono Ani.
Dziewczyna podeszła za kanapę, trzymając w dłoni majteczki i zamachała nimi, zaśmiawszy się głośno. Rzuciła je w kąt kuchni, po czym zgrabnym ruchem przeskoczyła oparcie i znalazła się tuż obok Damiana. Łóżko aż się zakołysało, a chłopak zaśmiał się. Objął ją i spojrzał w oczy Michała. Ania rozkraczyła się ukazując mu swoje łono, lecz z tej pozycji i Damian miał dobry widok.
– Ładnie pachniesz. – powiedział do dziewczyny, a ta obróciła się w jego stronę i uśmiechnęła zalotnie.
– Tak? Ty też. Tak męsko. – odparła, lecz gdy ten spróbował ją pocałować ona wywinęła się. – Za szybko. – skarciła.
Spojrzała na Michała.
Michał siedział przerażony i jednocześnie podniecony. Piękna dziewczyna, półnaga, obejmowana przez obcego mężczyznę, którego wzmagający się wzwód przerażająco odznaczał się na bokserkach… Wyobraźnia podpowiadała swoje.
A jednak to jego Ania. Jego skarb.
To Ania, którą poznał lata temu.
To z nią jeździł nad morze, to z nią spał w namiocie. To z nią leżał i płakał gdy umarł jej ojciec, pocieszał ją. To z nią czekał na wyniki egzaminów, to z nią też aplikował do pracy. To z nią urządzał ten pokój i z nią zasypiał codziennie.
A teraz pokazywała swoje nagie ciało obcemu mężczyźnie.
– Co cię kręci Damian? – zapytała, lecz cały czas spoglądała w oczy swojego mężczyzny. Drażniła go, chciała by pękł. Michał zaciskał zęby.
– O proszę, dwóch fetyszystów!- zaśmiała się Ania jednocześnie prostując swoje piękne stopy. Obaj mężczyźni powiedli spojrzeniami po wąskich i zgrabnych łydkach, aż po same stopy dziewczyny. Te miały nieco szerszą podeszwę niż standardowy kanon piękna w tej materii, ale były tak zadbane i powabne, że rozbudzały ich żądze.
Michał nagle zląkł się potężnie – był w stanie wmówić sobie, że seks to tylko seks, że spełnienie seksualne z innym partnerem jednorazowe można podciągnąć pod nieco lepszą zabawę, pornola, wyuzdanie… Ale to, że ten cały Damian też lubi coś tak… personalnego i wstydliwego jak on, że zapewne będzie chciał się dobierać do stóp Ani zdenerwowało go.
Musiał okazać to na twarzy, gdyż Ania uśmiechnęła się triumfalnie.
– Puśćmy coś, żeby nieco rozluźnić atmosferę… – zadecydowała dziewczyna i położyła po ich prawej, między kanapą a fotelem laptopa. Wpisała adres, chwile się zastanowiła co wpisać w wyszukiwarkę pornhub. To zaskoczyło Michała. On miał kategoryczny zakaz oglądania pornografii, a gdy kiedyś zaproponował by puścili sobie taki filmik jako dodatek do seksu, został zasypany pytaniami typu „a ja cie już nie podniecam, że musisz na inne patrzeć?”. Nie o to chodziło, ale próby wyjaśnienia tego spełzły na niczym.
Ania wpisała „x art”, co oznaczało raczej łagodną i bardzo ponętną pornografię, wybrała filmik i zaraz też z głośniczków popłynęła delikatna, nastrojowa muzyczka, a dwójka pięknych, młodych ludzi siedzących po przeciwnych stronach stołu patrzyło na siebie namiętnie. Nie trwało to długo, gdyż już po minusie dziewczyna błądziła języczkiem w okolicy krocza chłopaka, jednak robiła to spokojnie, namiętnie, pieczołowicie.
Filmik był bardzo pobudzający, a wszyscy w trójkę spoglądali w niego. Nagle Damian położył swoją rosłą dłoń na łonie Ani, a ta jęknęła jednocześnie przestraszona jak i zaskoczona. Nie zdążyła zaoponować, więc już po chwili palce chłopaka masowały jej łechtaczkę, powolutku i delikatnie.
Aktorzy w filmie byli zdecydowanie szybsi, gdyż grube prącie aktora znajdowało się już w pięknych ustach blond aktorki, która powolutku i z pieczołowitością pieściła jego główkę.
Michał poczuł jak jego penis nabrzmiewa i w jego spodniach robi się ciasno. Odwrócił wzrok od pornola i spoglądał teraz, jak obcy mężczyzna robi dobrze jego ukochanej. Jego ukochanej, której nikt poza nim nigdy nie widział nago.
Miał wrażenie, że Ania nie tylko przestała być spięta, ale i sama robi się podniecona. Delikatnie, bardzo delikatnie napinała uda, ruszając wzgórkiem w rytm ruchów palców chłopaka, uśmiechając się i patrząc na ekran monitora.
Damian wstał, obszedł dziewczynę, wypiął się tyłkiem w stronę monitora i nachylił między jej nogami. Ania położyła się na kanapie, rozkraczona swoją nieco już wilgotną myszką, spoglądając z niewielkim niepokojem w stronę Michała.
Michał sam nie wiedział, czy bardziej ma ochotę dojść patrząc na to, czy wywalić Damiana obijając mu twarz. Jednak nie chciał przerywać.
Przyjaciółki Ani zrekompensują mu te katusze.
Damian wychylił język i przejechał nim delikatnie od dziurki od pupci, przez całą szparkę namaczając wargi, aż po samiutką łechtaczkę, przy której się zatrzymał. Tam zaczął pracować końcówką języka.
– O rany, ach! – zawołała Ania i zatkała sobie usta dłonią sama sobą zaskoczona. Dziurka robiła się jej coraz bardziej wilgotna od jej soków oraz od śliny chłopaka. Ten wsadził dłoń pod jej plecy, chwilę tam coś pomajstrował, po czym spod koszulki wyciągnął stanik, wyrzucił go na bok, nie przestając jej dogadzać. Wtedy dopiero odchylił koszulkę pod samą szyję a oczom mężczyzn ukazały się średnie, lecz bardzo ładne i jędrne piersi z jasnopomarańczowymi sutkami.
Ania przestawała kryć podniecenie.
Umiejętne całowanie jej łona, podniecony i przerażony jej ukochany, oraz film erotyczny w tle, w którym piękna para idealnie pięknych ludzi oddawała się już sobie w pełnej namiętności zagłuszała w niej wszelki rozsądek, a rozpalała zwierzęce żądze. Wiedziała, że za chwile zapragnie Damiana, że odda mu się na oczach narzeczonego i będzie czerpała z tego rozkosz.
Damian pragnął Ani. Nie miał nigdy dla siebie dziewczyny tak roześmianej, pozytywnej, a jednocześnie pięknej, wysportowanej i seksownej. Cały czas ruszała biodrami w rytm jego pocałunków, a jej soki pachniały zniewalająco. Czuł, że jest coraz bardziej gotowa na niego i jego „przyjaciela”, a ten nabrzmiał już do granic możliwości. Wiedział też, że gdy go ujrzy będzie to dla niej z pewnością niespodzianką.
To jednak Ania zaskoczyła jego samego, gdyż wyrwała się z jego pocałunków, usadziła go na kanapie, a sama siadła z boku, po prawej stronie bokiem. Spojrzała na swojego narzeczonego, a Damian miał wrażenie, że uczestniczy w jakimś sporze, że para karze się nawzajem albo obserwuje zakład, który niewątpliwie ten długowłosy brunet przegrywa.
Michał spojrzał w oczy ukochanej i wiedział już, jaki ma zamiar.
Ania wyprostowała swoje nogi, chwyciła paluszkami stópek za bokserki Damiana i ściągnęła je tyle ile dała radę. Chłopak szybko dopomógł jej i pozbył się ich całkowicie, a oczom dziewczyny ukazało się naprawdę spore i grube, równe prącie. Zatkała sobie usta zaskoczona.
Michał też wgapiał się w penisa Damiana, lecz nie był w stanie nic powiedzieć.
Nie czekając dziewczyna wzięła penisa między swoje stopy i chwile męcząc się tak z dogodnym uchwytem, zaczęła mu robić dobrze, unosząc nogi i opuszczając.
Damianowi musiało się to bardzo podobać, gdyż mruczał niczym jakiś duży kot, pojękiwał i dodawał co chwilę „o tak…”, obserwując bacznie jej pomalowane paznokcie u paluszków, które zaciskały się tuż pod jego grubym żołędziem.
Michałowi zaschło w gardle, zatrzepało.
Ania robiła to specjalnie.
Specjalnie robiła footjoba temu kochasiowi, żeby jego doprowadzić do szału. Żeby wywołać jego poddanie się.
Oj zemści się! Zemści się, ale nie podda.
Penis Damiana nabrzmiał nawet bardziej, a Damian w tej chwili chwycił dziewczynę za uda, przerzucił jednym silnym ruchem nad siebie tak, że Ania była wypięta pośladkami w stronę twarz Damiana, a jego penis dyndał w pełnym wzwodzie przed jej ustami.
Otworzyła szeroko oczy, przyglądając się z bliska prąciu, a chłopak obniżył jej pośladki i wpił się ponownie językiem między wargi jej szparki, doprowadzając ją tym do szaleństwa.
– Ach! – jęknęła niesamowicie seksownie, czując jak jej dziurka rozszerzana jest przez obficie pracujący język przystojnego chłopaka. Trzymał ją za pośladki, przyciskając jej krocze mocno do swoich ust.
Chwyciła dyndające prącie chłopaka, które z takiej odległości wydało się po prostu niesamowicie wielkie, stabilizując je i spojrzała w oczy Michała.
Michał podpierał się dłonią na brodzie, a na jego spodniach malowało się ogromne wybrzuszenie z podniecenia. Jednak nic nie robił, ani nic nie mówił.
– Ach… – jęknęła znowu. – I jak, kochanie? Mmm.. – przerywała, gdyż podnosiła delikatnie uda do góry, a silny uścisk chłopaka sprowadzał je na dół, pieszcząc jej cipkę czułymi pocałunkami. – Podoba ci się to?
Michał nie odpowiedział, więc Ania pozwoliła dać się ponieść.
W pornolu chłopak właśnie kończył, wypuszczając pokłady nasienia na podbrzusze leżącej blond piękności, lecz jej chwila dopiero się zaczynała.
Pocałowała różową i lekko wilgotną główkę penisa mężczyzny. Poczuła jego odpowiedź, drgnięcie ciała, niepewny ruch językiem po jej łechtaczce.
Wystawiła języczek i przejechała po malutkim rowku na główce penisa, pobłądziła po jej boku, po czym zjechała w dół, cały czas patrząc w oczy ukochanego. Jej języczek dotarł do dużych jąder mężczyzny i zaczął je pieścić, ruszać po nich delikatnie, zlizując słonawy posmak potu, wyczuwając pomarszczoną fakturę grubej skóry.
Na policzku czuła uderzenia drgającego z podniecenia penisa, który to raz po raz prężył się, czekając aż się nim zajmie.
Michał poczuł wściekłość.
Wielokrotnie prosił ukochaną, by wycałowała mu jądra, lecz ta odmawiała krzywiąc się w obrzydzeniu. Teraz jednak chętnie wystawiała język i błądziła nim po sporym jajku obcego kochanka, kumpla z pracy.
Ania dostrzegła spojrzenie swojego mężczyzny i uśmiechnęła się w geście triumfu.
Zeszła z twarzy Damiana, klęknęła na kanapie bokiem tak, by wypiąć się swoją niezwykle wilgotną szparką w stronę narzeczonego, a ogromne i naprężonego penisa powoli wsadziła sobie do ust.
Michał widział jak jej cipka aż kipieje od soków, a jej usta z wielkim trudem zaczynają pochłaniać grube i niezwykle długie prącie, doprowadzając obcego mężczyznę do granic rozkoszy. Nie wytrzymał i rozpiął rozporek, wyciągnął penisa, który był zdecydowanie mniej okazały od tego, który właśnie niknął między wargami jego narzeczonej, wstał po czym podszedł do wypiętej pupci swojej ukochanej. Pragnął jej, był gotów ją dzielić z tym kochasiem.
– Nie!- zaoponowała nagle dziewczyna odskakując w bok i wypuszczając obślinionego penisa z buzi. – Nie, Michał! Umowa to umowa! Możesz tylko patrzeć, walić sobie konia jeśli cie podnieca to co widzisz, ale dzisiaj aż do nocy jestem jego. Jeśli chcesz przelecieć na moich oczach moje kumpele, nie masz wyjścia. Albo przerwij to teraz, albo daj mi posmakować tego tutaj i nie przerywaj.
Michał otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, lecz usiadł. Penisa jednak nie schował, nadal trzymał go w dłoni i powoli pieścił, patrząc cały czas jak wypięta w jego stronę jego narzeczona coraz szybciej i intensywniej robi loda Damianowi. Ten jęczał tylko i obserwował jej usta zaciśnięte na jego szerokim drągu.
Dopiero teraz uświadomił sobie, że na związanych włosach Ani cały czas tkwiła dłoń Damiana, nadająca tempo jej czynności.
Zasysanie, ślinienie i lekkie dławienie, gdy penis wchodził za głęboko przypominały odgłosy z filmów erotycznych, takich jak ten, który stał już na napisach końcowych, zatrzymawszy się, lecz Michała to na równi bolało jak i podniecało. Ani wyraźnie podobało się robienie loda Damianowi, a Damian z rozkoszą penetrował usta i gardło dziewczyny.
Po chwili przestał, a Ania wyprostowawszy się wzięła głęboki oddech, łapiąc powietrze łapczywie.
Damian nie czekał, położył ją na plecy, uniósł jedną nogę w górę i wpił się ustami w piętę jej lewej stopy, liżąc jednocześnie. Przyjemny, słodkawy smak jej skóry pobudził go jeszcze bardziej, więc ujął penisa i położył główkę na górze jej szparki.
Ania spojrzała na masturbującego się na ich widok Michała. Uśmiechnęła się, poruszyła ustami by coś powiedzieć, lecz miast tego niemal krzyknęła.
– Och, aj, taaak! – gruby, długi penis wtargnął w jej rozgrzane i spragnione królestwo.
Leżała nieco przechylona na swoim prawym boku, a Damian specjalnie chyba tak skierował jej nagie ciało, by Michał mógł dokładnie obserwować ich stosunek. Gruby penis z początku powoli, potem zdecydowanie szybciej wbijał się w jej szparkę, coraz głębiej i coraz mocniej tak, że w końcu dotarł w takie miejsca i takie punkty, których dotąd nie poznała wewnątrz samej siebie.
Spazm rozkoszy wzdrygnął jej ciałem, lecz Damian atakował ją coraz mocniej i coraz szybciej, intensywnie całując jej stopę.
Był zbyt napalony by myśleć teraz o zmianie pozycji, o zabawie w namiętność, tak jak ta para na zastopowanym już filmiku na laptopie. Po tej całej grze wstępnej on chciał ją po prostu zerżnąć, a ona chciała być zerżnięta.
Orgazm przyszedł do niej sama nie wiedziała nawet kiedy. Zwykle skradał się powoli, pukał do jej drzwi, ostrożnie komunikując, że się zbliża, prosząc by mu otworzono. Teraz wbił się w jej dom na pełnym rozpędzie, nie czekając na jakąkolwiek zachętę z jej strony, nie chcąc by wspomagała się pieszczeniem guziczka.
Jej mięśnie zacisnęły się na grubym penisie Damiana, na chwilę zwalniając tempo jego penetracji.
– Aaaaaa! – zakrzyczała. – O Boże, o rany! Tak!
Michał wystrzelił, a sperma z jego nieco zakrzywionego w lewo prącia poleciała wysoko w górę. To jak mocny orgazm od samego wielkiego penisa Damian miała jego narzeczona, cała otoczka i sytuacja sprawiła, że nie wytrzymał. Jego nasienie spoległo na fotelu, spodniach i dłoni chłopaka.
Ania zaśmiała się widząc to i ewidentnie to też ją dodatkowo podnieciło. Zatrzęsła się cała, a soki wypłynęły z niej gęsto. To ułatwiło pracę rżnącego ją chłopakowi, który wykonał jeszcze kilka głębszych wejść, po czym szybko z niej wyszedł, obrócił na kolana i zaczął się masturbować kierując główkę w stronę jej twarzy.
Po minie jaką Michał zauważył na twarzy Ani wiedział, że ta nie jest zadowolona miejscem, jakie do finiszu wybrał kochaś, ale nim zdążyła zaoponować, otwierając jedynie usta w ramach sprzeciwu Damian zaczął dochodzić.
Obfite wystrzały gęstego nasienia zaczęły oblewać twarz i włosy Ani, a pierwsza salwa trafiła do jej ust, które szybko zamknęła. Tak samo oczy. Nie odsunęła się jednak, pozwalając chłopakowi skończyć. Ten jęczał głośno i napawał się widokiem zalewanej spermą dziewczyny.
Ania głośno połknęła to co miała w ustach i Michał wiedział, że również i to było zrobione specjalnie by mu dokuczyć – zrobiła to dla niego raz i to dwa lata temu. Teraz jednak mając całą twarz w nasieniu bez większych oporów miast wypluć połknęła spermę obcego mężczyzny.
Wyprostowała się i bez słowa odeszła, niknąc w łazience.
*
– Podobało ci się? – zapytała Ania Michała gdy siedzieli w trójkę przy stole i jedli obiad.
– Nie drwij.
– Nie drwię. Czy fajnie było to widzieć? Jak jest we mnie? Jak dochodzi…
– Przestań! – Michał warknął niemalże.
– Ok, chyba jestem jakąś formą zemsty? Co, zdradziłeś ją, a ona się mści? – niecelnie strzelał domysłami Damian.
– Nie, on chce przelecieć Anetę z HR, a jeśli wytrzyma widok mnie z tobą do wieczora, to muszę się zgodzić. – odpowiedziała mu Ania.
– Anetę? Ona wygląda jak wypucowana lalka barbie… – zaśmiał się Damian. – Jeśli miałbym tak piękną i zabawną dziewczynę jak ty, nie byłbym w stanie myśleć o innych.
Wkurwił Michała, ale ten nic nie odpowiedział, jedynie odłożył widelec z hukiem na talerz.
Odszedł, usiadł na swoim fotelu i wskazał ruchem dłoni, że daje im przyzwolenie na rundę drugą.
*
Damian usiadł na kanapie, odprężył się, a Ania klęknąwszy obok chwyciła jego penisa w dłoń i zacisnęła. Przybliżyła usta i pocałowała chłopaka, a ten odzwajemnił pocałunek. Ich usta zwarły się mocno, delikatnie wystawiwszy języczki poznawali własny smak. Dłoń czule pieściła nabrzmiewające prącie.
– Chce patrzeć jak robisz sobie dobrze. Chce masturbować się na ten widok niczym napalony nastolatek. – wyszeptał cicho Damian, a Ania aż zadrgała.
Obróciła się, rozkraczyła mocno a jej dłoń dotknęła idealnie wygolonego wzgórka, po czym zjechała powolutku do łechtaczki. Rozłożyła nogi jeszcze szerzej, a kątem oka widziała jak Damian dogadza sobie przyglądając się jej tak napalonym wzrokiem, że sama poczuła, iż zaczyna płonąć. Stałą się żywym filmem porno, pożądaną przez mężczyzn lalką, ale mimo to rozpalało to jej zmysły.
Michał siedział spokojnie, opierając się na ręce, lecz jego oczy również zawiesiły się na pieszczonej szparce przez dziewczynę. Skierowała ją teraz w jego stronę, a on westchnął.
Damian objął nagle dziewczynę, dając rękę za jej plecy i samemu przejmując pieczę nad jej królestwem. W tej pozycji ona wróciła do pieszczenia jego penisa, zaskoczona jednocześnie delikatnością dłoni chłopaka, które mimo iż od problematycznej strony to jednak umiejętnie pracowały nad jej guziczkiem.
Mimo tego nie rozpalała się tak jak wcześniej, dlatego gdy zasugerował ruchem by wzięła mu do ust, była nieco zła, że nie będzie w stanie tak sobie dogadzać dalej.
Uklęknęła, pochyliła się i rozwarła szeroko usta, by poradzić sobie z olbrzymem, który tak bardzo chciał znaleźć się w jej wnętrzu.
Wzięła głęboki oddech i pozwoliła mu wejść do jej ust, wejść aż po samo gardło.
Pieściła go tak chwile ustami, jednak chłopak nie był widać zbytnio cierpliwy, gdyż ewidentnie cel miał jeden i chciał go jak najszybciej osiągnąć.
Wstał, obszedł ją i chwyciwszy mocno za biodra zaczął powoli wprowadzać badyla w jej królestwo.
Zabolało.
Nie była gotowa, mokra i napalona tak jak wtedy. To był drugi raz, kolejny seks w przeciągu godziny. Nigdy tak nie miała, jej libido nie było tak wysokie, a Michał po seksie przeważnie dopiero na drugi dzień domagał się repety.
Penis wszedł głęboko, a ona zadrżała. Powoli podniecenie i zwierzęcy, seksualny instynkt brały górę. Brał ją od tyłu, jednak bardzo, bardzo powoli. Wchodził delikatnie, acz głęboko, po czym wychodził z niej niemal całkowicie.
Michał wyciągnął komórkę i zaczął ich nagrywać, co o dziwo podnieciło dziewczynę. Czuła się niczym seksualny obiekt westchnień. Czy nagrywa ją po to, by potem to wykorzystać w kłótni? Czy do walenia sobie konia i bolesnego przypominania, jak kto inny ujeżdżał jego narzeczoną? To było mało teraz istotne.
Istotne było to, że penis wchodził w nią coraz szybciej i coraz mocniej.
Wobec Dawida była uległa, oddała mu się nie prowadziła. Od razu zgodziła się na zmianę pozycji. Usiadł na kanapie, a ona rozkrokiem siadła na nim, przodem do niego. Ich usta znów się spotkały, a szeroki, długi kutas odnalazł powrotną drogę do jej królestwa. Zadrżała i jęknęła z rozkoszy gdy znów wypełnił ją sobą.
Teraz ona nadawała tempo, unosząc się i opadają na twarde prącie. Trzymał ją za pośladki, pomagając w tych ruchach. Ich pocałunki teraz przypominały infantylne lizanie nastolatków, gdy pierwszy raz odkrywają piękno francuskiej miłości. Szeroko otwarte usta i szalejące ze sobą języczki tylko dodawały pikanterii.
W końcu obrócił ją na plecy i spoległ na niej, wchodząc głęboko. Teraz już rżnął ją szybko, mocno, a ich czoła stykały się.
Orgazm zapukał kilka razy do jej drzwi, jednak nim zdążyła otworzyć mu drzwi umykał i chował się gdzieś, każąc od nowa wysyłać mu zaproszenie do domostwa.
Dla Damiana sprawa była ewidentnie prostsza.
– Ooooch! – zajęczał i wyszedł w ostatniej chwili.
Obfite i mocne wystrzały zalały pierw brodę i szyję dziewczyny, następnie piersi i brzuch.
Leżała oblana jego nasienie, dysząc ciężko, nadal drżąc z podniecenia.
Była zła, chciała skończyć.
Nim gniew zdążył nią zawładnąć Damian zanurkował między jej nogami i przyssał się do jej łechtaczki. Zaczął ją całować.
– Mmmm… – zamruczała i rozłożyła się wygodnie, szczęśliwa, że nie zostanie pominięta. Zaczęła bawić się własnymi piersiami, rozprowadzając jego nasienie po nich. Po chwili do zabawy dołączył paluszki…
Długo to trwało, orgazm pukał nieśmiale, wycofywał się. W końcu wszedł. Może nie biegiem, jak ostatnio, ale zdecydowanie, mocno, rozgaszczając się w domostwie ciała Ani.
– Aaaaa… – zakrzyknęła szczęśliwa, że w końcu doszła, a ciałem jej wstrząsnął spazm. Soki wylały się z niej gęsto.
Opadła na plecy, lecz chłopak wziął ją w ramiona i przytulił niczym swoją ukochaną.
Uśmiechnęła się, po czym spojrzała na Michała.
Ten wyłączył komórkę.
*
Zasnęli razem, pod kocem, który dotąd zakrywał oparcie kanapy. To był kolejny cios wymierzony w Michała, który czekając aż się obudzą był zmuszony patrzeć na nagą ukochaną trzymaną w objęciach przez nagiego mężczyznę. Seks to seks, ale to wychodziło już poza ramy tego, co mógł tolerować.
Jednak teraz nie mógł się poddać.
W końcu się obudzili.
Koc opadł z ciała Ani, która wsparła się na ramieniu. Odsłoniła własną pierś, a widok ten podniecił Michała, który spojrzał na ukochaną. Ta uśmiechnęła się do niego ciepło, pierwszy raz odkąd zaczął się ten zakład. Całości wrażenia psuł widok Damiana, który przeciągał się za dziewczyną.
– Chyba pora na mnie. – stwierdził. – Pora się ubrać.
– Odprowadzę cię. – stwierdziła Ania, chcąc dobić Michała. Wiedział jednak, że zaraz wszystko się zakończy.
Ania zaczęła się ubierać, stając w przedpokoju. Założyła czarne majteczki, czarne pończochy i lekkie adidasy. Gdy chwyciła koszulkę, którą chciała założyć, nagle znikąd zjawił się Damian.
– Michał, usiądź jeszcze na swój fotel. – poprosił, a Michał wiedząc, że zakład nadal trwa usiadł posłusznie, aczkolwiek wściekłość w nim kipiała niebezpiecznie.
Damian wyrwał koszulkę z dłoni Ani i odrzucił ją w bok. Podsunął sobie krzesło, po czym usiadłwszy na nim przyciągnął do siebie dziewczynę.
Ta zaskoczona oraz podniecona tak raptownym, męskim i stanowczym zachowaniem uklękła posłusznie i ujęła penisa, który znów niemal natychmiast urósł w jej dłoni. Olbrzym zaraz też znalazł się w jej ustach, a Ania stwierdziła, ze sama pragnęła jeszcze raz posmakować go.
Dłoń pieściła mu prącie naprzemiennie z ustami. Penis niknął w nich, a dziewczyna siorbała , chcąc jak najbardziej zasmakować tego olbrzyma. Wiedziała, że to nigdy się nie powtórzy, że przegra zakład z Michałem, więc chciała wykorzystać obecność kochanka, który rozpalał jej żądze do granic możliwości.
Damian przerwał nagle, posadził ją na krześle bokiem, po czym ujął jej nogi i uniósł ku górze. Prącie sterczało mu nabrzmiałe, gdy zdejmował jej ledwo co założone adidasy, oraz gdy ku jej zdziwieniu przetargał materiał na jej stopach, odsłoniwszy je nago. Ujął swoje przyrodzenie między jej palce u stóp i zaczął poruszać biodrami, tak jakby między jej stopami znajdowało się jej łono.
Chwilę to trwało, lecz Ania nie oponowała, gdyż czynność ta najwyraźniej sprawiała przyjemność Damianowi.
Wtedy poprosił ją by wstała, a sam usiadł. Objął ją za pośladki i roztargał pończochy tak mocno, że teraz jedynie resztka trzymała się na jej nogach. Gdy dostał się już gdzie chciał, odchylił mocno jej majteczki i nabił na siebie.
Ania poruszała biodrami, mając w sobie penisa tak mocno i głęboko iż czuła jak jej królestwo jest naciągane do granic możliwości. Będąc tak blisko, przylgnięta sobą do chłopaka, poruszała się szybko i ocierała.
Przytuliła go, wyszeptała parę czułych słów do uszu, zupełnie zapominając o zakładzie, Michale i całym świecie. Liczył się tylko Damian.
Tak pocierając doprowadziła się do szczytowania, co zaskoczyło ją – nagle i niespodziewanie, wygięła się do tyłu.
Damian pozwolił jej dojść, ale wtedy ujął, usadził kolanami na siedzisku, tak by oparła ręce o oparcie krzesła i wziął ją od tyłu. Mebel niemal się przewracał od intensywności tych ruchów.
– Ach! Tak! Rżnij mnie, rżnij! – warczała dziewczyna zapominając się, pragnąc tylko by ta chwila nie mijała, by miała go wiecznie w sobie.
Damian słuchał ją, nawet wtedy kiedy odkopał krzesło, położył się na ziemi, a Ania usiadła na nim plecami do jego twarzy. Tak by Michał widział dokładnie jak penis penetruje jej królestwo.
Damian podnosił biodra mocno i szybko, wchodząc w nią już bez pardonu i litości.
Potargane pończochy uciskały nogi dziewczyny, ale tej to nie przeszkadzało. Wiedziała, co chce osiągnąć Damian i chociaż każda komórka jej umysłu krzyczała, błagała by się opanowała, to jednak ciało nie słuchało. Krzyczała, jęczała głośno i pozwoliła, by Damian dopiął swego.
Grube prącie Damiana wygięło się, zaczęło pulsować, drgać wpompowując nasienie w jej łono. Czuła jak penis grubnie nawet bardziej, jak drga i czuła ciepły płyn wypełniający ją.
Gdy wyciągnął penisa sperma trysnęła z jej szparki i zalała podłogę.
Wstała, a Damian zaczął się ubierać.
Spojrzała na Michała i dostrzegła łzy na jego policzkach.
– Dzień dobry, ja do Kingi. – rzekłem, wręczając mamie Kingi kwiaty. Sympatyczna kobieta, o nienagannej fryzurze i bardzo zadbanym wyglądzie przywitała mnie z uśmiechem. Uśmiech ten zdradzał niestety gryzący ją ząb czasu – lata leciały i mimo niezwykłej urody, pani Marta była niezwykle urodziwa.
Z jej córką byłem od roku i związek ten był nieco kontrowersyjny. Wtedy miałem lat piętnaście, a ona czternaście, więc oczywiście zarówno moi rodzice, jak i jej mama patrzyli na to dosyć niespokojnie, jednak przez ten rok jedyne do czego doszło, to to, że zobaczyłem piersi mojej dziewczyny. Na chwilę, króciutko. Nie spieszyło się nam, nie było sensu.
Poznaliśmy się w szkole muzycznej. Ona grała na wiolonczeli, a ja na fortepianie. Chudziutka, niziutka, z bujnymi kręconymi włosami, niewinnym spojrzeniem i delikatnym głosem. Ubierała się skromnie i była bardzo delikatna. Imponowała mi tym. Jej najlepszą przyjaciółką była Amelia, która stanowiła jej odbicie w lustrze. Zawsze bombowo ubrana, pomalowana, wystrojona, z wyjątkowo dużym i chętnie eksponowanym biustem (co moim zdaniem tak młodej dziewczynie nie przystoiło), oraz o zdecydowanie lepszej figurze. Kinga była po prostu nieco zbyt chuda, a Amelii ciało odkładało się tam, gdzie każda kobieta pragnęła by się odkładało.
– Woda w basenie już gotowa. – rzekła mama Kingi, a ja wszedłem do środka.
Przy stole czekały na mnie dziewczyny, pakując do koszyka smakołyki do zabawy w ten upalny dzień.
Kinga była nadal ubrana normalnie. Białe skarpetki, niebieskie jeansy i biała koszulka. Uśmiechnęła się i podbiegła mnie pocałować i przytulić. Potem przywitałem się z Amelką, której letnia sukieneczka na ramiączkach odsłaniała spory biust skryty pod różowym, dwuczęściowym strojem kąpielowym.
– Cześć! – rzuciłem, a ta uśmiechnęła się do mnie swoimi pełnymi ustami.
– Masz wszystko? – zapytała Kinga.
– Chipsy, strój, dobry humor! – odparłem wesoło, bo rzeczywiście wizja chłodnej kąpieli w towarzystwie tak pięknych kobiet w upalny dzień nie mogła wpływać na mnie inaczej, niż ekscytująco.
W jednej chwili wszystko się zmieniło.
Na podjeździe pojawiło się nagle pięć aut, a z nich wysiadło przynajmniej ośmiu mężczyzn. Szybko wyważyli drzwi, a jeden z nich zdzielił mnie mocno po głowie.
Padłem na ziemię, a gdy się ocknąłem zobaczyłem obok głowy wysokie obcasy.
Jakaś kobieta stała nade mną.
– Weźcie mnie! – krzyczała kobieta… to była mama Kingi. – Weźcie mnie, ale zostawcie je!
– Weźmiemy ciebie, a z nimi zostawimy kogoś. – odparła kobieta. – Mnie i … o Panie Tygrys, pana.
Podniosłem głowę i ujrzałem wysokie na dwa metry, łysego mężczyznę z tak wielkimi mięśniami, że on zapewne jednym ciosem by mnie zabił.
– Mamo! – krzyknęła Kinga, którą trzymało dwóch mężczyzn. Jeden z nich chwytał ją za malutką pierś, ledwie zarysowującą się od stanika pod podkoszulkiem.
Mama odkrzyknęła, lecz nie wiele to dało. Wszyscy poza tajemnicza kobietą, o długich blond włosach, noszącą odświetną suknię wieczorową koloru ciemnego błękitu, wyszli.
Zostałem ja, podnoszący się z ziemi, kobieta, Kinga oraz Amelia.
– Siadajcie. – rozkazała, a ja z trudem wstałem i usiadłem na krześle przy stole w salonie. Dziewczyny usiadły na kanapie i całe drżały ze strachu.
– Ja jestem Pani Jot. Tak będziecie mnie zwać. – kobieta była młoda, miała coś poniżej trzydziestu lat, ale jej niesamowicie mocny makijaż oraz krągła figura kazała ulegać jej woli. Była piękna, chociaż zdecydowanie dla mnie za stara. – Twój tatusiek, młoda panienko…- zwróciła się do Kingi. – Jest winien nam sporo kasy, już długi czas. Pora zebrać dług w inny sposób. Macie nas słuchać, albo będziemy bić. Boleśnie. Nie będzie ostrzeżeń. Jeśli nie wykonacie rozkazu, będziecie bite, albo zabite. Wyrażam się jasno?
Amelia kiwnęła głową od razu, lecz Kinga popłakała się pierw i dopiero po chwili otrząsnęła się na tyle, by wyszeptać ciche „tak”. Ja dodałem po chwili, pod ciężkim spojrzeniem Pani Jot.
– A to jest Tygrys i właśnie wybierze jedną z was, która będzie jego główną kochanicą…
– Ale… – zajęczała Amelia. – My… my nigdy jeszcze….
– A, dziewice? – zaśmiała się Pani Jot. – A ten tutaj, to prawiczek pewnie? Matko boska, czego się boicie w seksie? No cóż. A której z was to chłopak?
Żadna nie odpowiedziała, lecz Jot domyśliła się.
– A córeczki nielojalnego tatusia! Kingusiu, ty i twój ukochany dzisiaj przestaniecie być dziewicami. – obiecała Pani Jot, a mi stanęło serce z przerażenie. – Panie Tygrys, którą pan wybiera?
Wysoki, łysy mięśniak wstał. Ściągnął koszulkę, spodnie i skarpetki, zostając w samych bokserkach. Wyglądał jak Achilles.
Rozsiadł się na kanapie i wskazał palcem na moją ukochaną, a Amelię usadowił na krześle niedaleko mojego. Obok usiadła też Pani Jot.
– Wstań, stań przede mną. – rozkazał Kindze, a ta założywszy ręce stanęła przed nim.
*
Muszę przyznać, nawet wbrew swoim odczuciom, że nie rozumiałem, czemu wybrał moją Kingę, a nie Amelię. Wedle wszelkich kanonów piękna, mimo bardzo młodego wieku, to skrzypaczka była zdecydowanie atrakcyjniejsza. Była wyższa, miała długie nogi oraz niesamowicie duże jak na ten wiek piersi. Nawet za duże. Miała odpowiednią wagę ciała, co przekładało się na krągłości w odpowiednich miejscach. Patrzyła na świat dużymi, brązowymi oczami, a jej usta były piękne i pełne. Ubrana nawet była bardziej kobieco niż mój skarb. Lekka, krótka sukieneczka na ramiączkach odkrywała różowy strój kąpielowy, gotowy na późniejszą zabawę.
Tak moi mili, oczywiście, że mi się podobała, ale serce wybrało Kingę.
Tygrys też wybrał Kingę, co przerażało mnie w paraliżującym stopniu.
Moja dziewczyna stała przed siedzącym na kanapie mężczyzną. Rozłożył nogi szeroko, ukazując spore wybrzuszenie na czarnych bokserkach, a ręce rozpostarł na oparciu, przypominając teraz gościa jakiegoś klubu z tańcami erotycznymi.
Kinga stała lekko pochylona, lecz nie widziałem jej twarzy. Rozmierzwione, kręcone jasne włosy zasłaniały ją, gdyż stała do mnie tyłem. Była w białych skarpetkach, niebieskich jeansach i zwyczajnej białej koszulce. Tak jak mówiłem, nic specjalnego. Do tego była zdecydowanie zbyt chuda, wręcz kościasta. Stała tak trzymając się za łokcie i trzęsąc ze strachu.
Kinga roztrząsła się jeszcze bardziej, ale usłuchała. Powoli zdjęła t-shirt, ukazując niebieski staniczek. Odruchowo zakryła i tak już przecież zasłonięte bielizną piersiątka.
RAZ je widziałem, raz. Całując się, pozwoliła mi zerknąć pod koszulkę, gdzie akurat nie miała założonego biustonosza. Kinga piersi miała malutkie, ledwo odznaczające się na tle klatki piersiowej.
– Dalej skarbie, spodnie teraz. – Tygrys miał tak miły głos, że to przerażało jeszcze mocniej.
Kinga powoli odpięła guzik od jeansów, rozsunęła rozporek i powolutku zsunęła spodnie. Cóż, może nie miała tak szerokich i krągłych pośladków jak Amelia, ale jednak były one zgrabne i jędrne. Chociaż malutkie i osłonięte niebieskimi majteczkami.
Spodnie zatrzymały się na kostkach dziewczyny. Teraz było widać jak bardzo drży ze strachu.
– Stanik. – ponaglił, lecz tym razem moja luba nie posłuchała.
– Stanik. – powtórzył, a do miłego tonu wkradła się nuta groźby, którą widać Kinga wyłapała bezbłędnie, gdyż zaraz chwyciła dłońmi za zapiecie na plecach. To puściło, a szelki zawisły jej na ramionach. Chwilę jeszcze przytrzymała miseczki, lecz nie chcąc denerwować Tygrysa puściła i ta część bielizny opadła lekko na podłogę.
Tyrgys patrzył wygłodniały na malutkie piersiątka mojej ukochanej. Milczał tak chwilę, lekceważąc fakt, iż Kinga odwróciła twarz w stronę okna, nie patrząc na niego.
Stała w samych białych skarpetkach oraz niebieskich majteczkach, drżąc.
Spojrzałem ukradkiem na Amelię, która spoglądała na scenę obojętnym, nieobecnym wzrokiem.
Zupełnie inaczej wyglądała Pani Jot. Ta błądziła dłonią po swoim kolanie, co chwila unosząc do góry niebieską suknię. Ogromne, przeogromne piersi odznaczały się na wyciętym delokcie, po którym co jakiś czas przejechała czerwonymi paznokciami. Nadal miała na sobie wysokie obcasy, lecz teraz siedziała już normalnie, nieco rozkraczona. Oddychała ciężko i wpatrywała się w młodziutką Kingę wzrokiem nie mniej pożądliwym co jej przełożony mafiozo.
– Usiądź tutaj. – Tygrys wskazał Kindze miejsce po swojej lewicy. Kinga dopiero teraz spojrzała na niego, po czym posłusznie obróciwszy się siadła. Nogi podkuliła i położyła na kanapie, uginając delikatnie szyję gdy muskularne ramie objęło ją niczym swoją ukochaną w kinie.
Drugą dłonią sięgnął do swoich bokserek, obniżając je i wyciągając naprężonego wielkiego penisa. Tak dużego, że nawet ja złapałem się na tym, że patrzyłem na niego niczym zahipnotyzowany. Amelia jęknęła cicho, a Kinga rozwarła szeroko oczy, otwierając usta w niemym okrzyku. Wiedziała, co ją czeka i do strachu upokorzenia doszła teraz zapewne obawa potwornego bólu.
– Spokojnie, skarbie. – mafiozo zaśmiał się serdecznie. – Nie będziemy się spieszyć. Weź go do dłoni i pieść.
Spojrzał wymownie na swojego penisa, który jak dla mnie był bardzo nietypowy. Wąski u nasady przechodził w niesamowite zgrubienie na samym środku imponującej długości, po to by na różowej główce znów stać się węższym. To grube miejsce nazwałem w swoich myślach „poszerzeniem”, nie mogąc znaleźć lepszego słowa, ale to tam właśnie ujęła go w dłoń moja ukochana. Jej zgrabniutkie palce zacisnęły się na twardym prąciu, lecz nie były w stanie go objąć.
Dopiero gdy Tygrys poprawił nieumiejętny chwyt niedoświadczonej dziewczyny, podnosząc jej dłoń bliżej główki, Kinga była w stanie zetknąć ledwo paznokieć kciuka i palca wskazującego.
Coś pękło we mnie, poczułem jak łza pociekła po moim policzku, gdy do mojej świadomości doszedł ten widok. Półnaga nastolatka, która nawet nigdy dotąd nie widziała jeszcze nagiego mężczyzny, trzymała jego ogromne przyrodzenie w dłoni i niepewnie ruszała ją w górę i w dół.
Teraz widziałem jej twarz oraz łzy, które zdążyły już zaschnąć. Widziałem jak drżą jej malutkie usteczka, powstrzymujące się od łkania. Chciała być odważna, podziwiałem ją za to.
Robiła dobrze starszemu mężczyźnie, wysłanemu tu w jednym celu przez mafię, której podpadł ojciec Kingi. Mężczyzna zachłannie, niczym wygłodniałe zwierze
Pani Jot wstała, podeszła do wieży hi-fi i puściła radio. Głośno.
Modern Talking – Cherry, cherry lady rozbrzmiało w salonie, a ja chociaż dotąd lubiłem ten retro kawałek, teraz wiedziałem, że znienawidzę go ze wszystkich sił.
Pani Jot wróciła na krzesło obok mnie, rozsiadła się i położyła nogi na moich kolanach, ruszając stopami w wysokich obcasach do rytmu muzyki.
– Tańcz, cycuszku. – rozkazał Amelce Tyrgys,
Ta zaskoczona podniosła głowę i spojrzała skonfudowana w stronę mężczyzny.
– Powiedziałem, tańcz! – warknął wściekle.
Amelka wstała i stanęła na środku pomieszczenia, przed Tygrysem i moją ukochaną. Kinga spoglądała na przyjaciółkę, a jej wzrok wyrażał jedynie strach i smutek.
Jej dłoń zaciśnięta na potwornym kutasie mężczyzny jeździła od góry do dołu, wyraźnie sprawiając rozkosz oprawcy.
Amelia ruszała się do rytmu delikatnie, niepewnie. Chociaż minę miała tęgą i nie płakała, to teraz widać było, że boi się nie mniej od mojej ukochanej.
Z każdym zakołysaniem biodrami kołysała się również jej piersi, widoczne w różowym staniku od stroju kąpielowego pod luźną sukienką. Przyszła na basen i na wyżerkę razem z nami – pogoda była wręcz upalna. Była gotowa na przygodę, ale chyba nie na taką, jakiej właśnie doświadczała.
– Tak, dobrze! – skwitował widok ponętnego ciała nastolatki Tygrys. Rozszerzył nogi jeszcze bardziej i wypiął biodra do góry, uwydatniając monstrualnego penisa. Widziałem, że dłoń Kingi zaczyna się męczyć.
– Szybciej, skarbie. – odezwał się do niej mężczyzna.
Taniec Amelki był… bardzo ponętny i wbrew sobie i sytuacji podnieciłem się. Widokiem półnagiej mojej ukochanej, zgrabnych nóg dojrzałej Pani Jot oraz pląsającej do rytmu seksownej Amelki… to było za dużo dla mojego nastoletniego umysłu, który mimo podniecenia przecież tak bardzo cierpiał.
Mój wzwód, widoczny wyraźnie pod cienkimi, krótkimi spodenkami momentalnie zauważyła Pani Jot.
Kobieta wstała i stanęła przede mną, zasłaniajac mi widok na Kiniusię i Tygrysa. Spojrzałem w jej oczy. Miała piękne, niebieskie źrenice. Ostry makijaż dodawał seksapilu, a luźno rozpuszczone, proste, jasne włosy opadały jej na ogromne piersi wystające z deloktu. Miała na sobie wystawną, niebieską suknię, kończącą się nad kolanami.
Podkasała ją teraz, ukazując mi zupełny brak bielizny.
Zaniemówiłem, gdyż pierwszy raz widziałem nagą cipkę tak blisko siebie, szczególnie tak pięknej i kobiecej kobiety jaką była mafiozka. Była całkowicie ogolona, a wargi sromowe były wąziutkie, zdawały się niknąć w jej środku.
Obróciła mnie i krzesło w bok, tak bym nadal widział zachodzący przed nami rapt, po czym usiadła na mnie rozkrakiem. Mimowolnie mój penis napiął się, a w moje nozdrza udeżył obezwładniający bukiet zapachowy.
Zerknąłem w bok.
Amelka tańczyła nieco szybciej, wypinając się co chwilę, a dłoń mojej ukochanej ruszała się tak szybko po główce penisa, że nie dało się określić tego inaczej niż „zawzięcie waliła mu konia”. Była przy tym tak wielce przerażona, że chyba tym właśnie najbardziej podniecała go.
Z przykrością i dozą strachu zauważyłem też, że Tygrys chętniej spogląda na piersiątka mojej ukochanej, niż na taniej seksownej Amelki.
Wilgotny, ciepły i nadwyraz zwinny języczek Pani Jot przejechał od mojego obojczyka, aż do ucha. Tam powiercił chwilę po małżowinie, doprowadzając mnie do niemalże ekstazy. Wtedy wyszeptała mi do ucha głosem delikatnym, ponętym i seksownym, wzdychając co chwila jakby teraz już właśnie odczuwała przy mnie seksualną rozkosz.
– Zdejmij spodenki, kochanie, ach!
Wzdrygnąłem się i znienawidziłem za to, że prawie się zgodziłem. Mój odruch był taki, że dlonie już pędziły w stronę bioder, a ja gotów byłem oddać cnotę tajemniczej kobiecie. Powstrzymałem się jednak.
– Kochanie… – zamruczała mi do ucha, po czym znów przejechała po nim języczkiem, jednocześnie naciskając kroczem na moje nabrzmiałe prącie. W głowie mi zawirowała. – Kochanie moje, zrób to. Mój szef za chwilę zrobi bobaska i tobie i tej cyckowatej. Będzie brał je na zmianę i równocześnie przez parę godzin. On umie, och, on umie! – zawyła mi do ucha, zajęczała, poruszając swoimi biodrami i drażniąc mojego penisa przez spodnie. – A ty chcesz mnie, bo ja chce ciebie. Chce cię nauczyć tego, och!
Muszę przyznać, że ta kobieta stała się dla mnie demonicą seksu. Zwróćcie uwagę, moi mili – demonicą, nie boginią. Gdyż to co się działo wokół mnie to był gwałt na dziewicach, do których i ja się wliczałem. To był rapt, napaść i koszmar dla mnie i mojej ukochanej. Tak delikatnej, kruchej i niewinnej.
Jej słowa przebrzmiały w moich uszach, a mój penis napiął się podniecony, co ona wyczuła i jęknęła uśmiechając się. Wtedy usłyszałem słowa Tygrysa.
– Cycuszki na wierzch, cycuszku. – zwrócił się do Amelki, a ta posłusznie opuściła ramiona sukienki, rozwiązała z tyłu strój i opuściwszy go ukazała swoje piersi.
Patrzyłem na nie zaskoczony, gdyż dziewczyna tak młoda nie powinna mieć tak duzego biustu. Do tego jej wiek sprawiał, że były one nadwyraz jędrne i inne kobiety taki efekt mogły uzyskać jedynie operacją. Ciemne, brunatne sutki były tak różne od sutków mojej ukochanej Kingi. Ich ciała, wygląd i zachowanie było inne.
Teraz, gdy tańczyła tak półnaga, obnażona przed nami, a języczek Pani Jot błądził po mojej szyji, a jej biodra ujeżdżały mnie przez spodnie poddałem się.
Sięgnąłem pod jej suknię, opuściłem spodenki, a mój penis wystrzelił do góry. Ona szybko go odnalazła i wtargnąłem w nią bez pomocy dłoni.
Zajęczała głośno, wygięła się do tyłu ukazując mi swój wydatny dekolt.
Była tak bardzo wilgotna i tak bardzo ciepła. Atakowała wargami sromowymi moją główkę penisa, unosząc się szybko i opadając na mnie. Trzymała mnie dłonią za ramię, a drugą podpierała się o moje kolano.
Spojrzałem na moją ukochaną, która nadal masturbowała mafioza, lecz jej oczy znów zalały się łzami, widząc jak rozdziewiczyła mnie kobieta z mafii.
W życiu nie byłem tak podniecony i nie miałem takiego wzwodu, czułem, że dojdę lada moment, jednak pierwszy doszedł Tygrys.
W pewnym momencie, zaczął dyszeć ciężko, ruszać biodrami pomagając w ruchu dłoni Kindze, oraz napinać mięśnie brzucha.
Wtedy chwycił za głowę moją ukochaną, przyciągnął do siebie i wbił się w jej usta językiem. Ta zawyła zgłuszonym głosem, lecz poddał się pożądliwemu pocałunkowi. Ich usta złączyły się, a co chwile widziałem jak jego język penetruje wnętrze jamy ustnej mojej lubej. Wtedy, w trakcie tego pocałunku, kiedy byli tak przekrzywieni i skierowani ku sobie, doszedł.
Potężny, gruby penis napinał się, wyginał, a z każdym takim ruchem wystrzeliwał na nogi i kolana Kingi fale spermy. Było jej tak dużo, że dziewczyna po chwili miała całe mokre nogi, zlepione kolana, a nawet kanapa wydawała się być oblana pod nią w znacznej części.
Gdy ostatnia fala nasienia, którym zaczęło teraz drażniąco pachnieć w całym pokoju, wyleciała w stronę uda Kingi, Tygrys oderwał się od jej ust, a ta odetchnęła głośno łapczywie łapiąc powietrze.
Spojrzała zapłakana na zapryskane nasieniem nogi, a potem na mnie.
Pani Jot ujeżdżała mnie tak coraz szybciej i coraz mocniej, a po chwili nachyliła się i zaczęła lizać po twarzy, niczym loda. Co podnieciło mnie tylko bardziej, a moje ciało zdawało się przegrywać walkę z resztkami rozumu.
– O Boże, kurwa, taaaak! – krzyknęła i w jednej chwili jej cipka zacisnęła się na moim penisie tak mocno, że poczułem niesamowity ból. Coś ciepłego zalało mi podbrzusze i krocze, a kobieta wygięła się do tyłu, a jej pięknym, krągłym ciałem wstrząsnęły drgawki.
Gdy wstała wszyscy ujrzeli mojego naprężonego fiuta, świecącego się od soków Pani Jot. Siedziałem tak, nie wiedząc co robić. Nie uważam, by rozmiar rzeczywiście miał znaczenie, ale teraz, gdy byłem u szczytu możliwości wzwodu, to sflaczały penis Tygrysa nadal wydawał się być większy od mojego.
– Cycuszki, pomóż przyjacielowi. Tak ja robiła to jego dzieweczka. – rozkazała Pani Jot, która wróciła na swoje krzesło.
Amelia podeszła do mnie, klęknęła na ziemi między moimi kolanami i spojrzała na mnie tymi swoimi brązowymi oczami. W jej spojrzeniu było coś, czego nie umiałem odczytać, ale nie odnalazłem tam niechęci lub nienawiści.
Za to mina mojej ukochanej wyrażała to i szereg innych uczuć.
Amelia wzięła moje prącie do swojej dłoni i dopiero teraz zauważylem, że ma ładnie pomalowane paznokcie na czarno.
Wypięła się tak, by mój penis był pod jej twarzą, a jej piersi dobrze dla mnie widoczne. Patrzyłem na nią, a ona cały czas robiąc mi dobrze spoglądała w moje oczy. Jej piersi podskakiwały przyjemnie.
Pani Jot zaszła mnie od tyłu i wessała się ustami w moją szyję. Jej języczek zaczął błądzić po moim policzku i uszach.
– Widzisz? – szeptała. – Jak Tygrys będzie zapładniał twoją dziewczynę, to tej też będzie dobrze.
Wyobraziłem sobie tego bysiora robiącego to mojej ukochanej. Spojrzałem na nią, lecz ta zajęta była wycieraniem chusteczkami nasienia ze swoich nóg. Udawała, że nie widzi tego, co się działo.
Amelia nadal na mnie patrzyła, a jej dłoń szybko waliła mi konia, tak, że już po chwili poddałem się.
Ciepły głos Pani Jot, jej języczek, piękna Amelka i jej cudne piersi. Dłoń, która ślizgała się po moim penisie mokrym nadal od soków pani Jot….
Wystrzeliłem, może nie tak obficie jak Tygrys na nogi mojej lubej, ale jednak moje nasienie pierw sięgło ust Amelki i zawisło na nich, potem brody a resztka między jej piersiami.
Dziewczyna wstała bez słów, wzięła chusteczki od Kingi i też się otarła.
Tak to się zaczęło…
*
Nie pozwolono nam się ubrać. Kinga nadal była jedynie w majtkach i skarpetkach, Amelka jedynie w dolnej części kostiumu kąpielowego, a ja oraz Tygrys byliśmy nadzy. Siedzieliśmy w pokoju i jedliśmy.
Tygrys wyjadł całą zupę, pani Jot zajadała się ciastem przygotowanym na zabawę po basenie, lecz my nie tknęliśmy niczego. Kinga siedziała w rogu kanapy, podkuliwszy nogi. Głowę kryła między kolanami. Mafiozo co chwilę zerkał na nią i oblizywał się.
W końcu oprawcy widać odpoczęli wystarczająco, gdyż Tygrys podszedł do Kingi i chwycił ją za nogę w kostce. Kinga pisnęła przestraszona, odskoczyła i wyrwała stopę z uścisku mężczyzny, jednak ten szybkim ruchem chwycił ją ponownie i trzymał mocno. Dziewczyna poddała się, zaniepokojona i zdziwiona. Mężczyzna usiadł obok i przystawił sobie stopę mojej ukochanej do ust i nosa, po czym powąchał jej… skarpetkę.
Zaskoczony i obrzydzony tym zajściem otworzyłem usta w niemym proteście, jednak nim się odważyłem cokolwiek zrobić Pani Jot zrugała mnie spojrzeniem.
Tygrys skończył wąchać, po czym szybkim ruchem zdarł jej skarpetkę ze stopy. Przypatrywał się teraz jej stopie, podziwiając ją. Fakt, miała je zgrabne, malutkie, wąskie, lecz nie rozumiałem co może być pociągającego w tej części ciała.
Tygrys był widać innego zdania, gdyż już po paru chwilach wsadził sobie jej palce do ust, tak jakby chciał zjeść kanapkę. Trzymając jej stopę w ustach mruczał i lizał jej paluszki.
Penis szybko mu nabrzmiał do swoich monstrualnych rozmiarów, a Kinga patrzyła to na jego kroczę spodziewając się najgorszego, to na jej własną nogę w ustach mafioza nie rozumiejąc czemu go to tak podnieca.
Tygrys skinął dłonią w stronę Amelki.
– Chodź tu cycuszku. – rozkazał. – Usiądź z tej strony.
Wskazał jej drugą stronę kanapy.
Gdy Amelia, będąca jedynie w samych majtkach, usiadła bokiem do mężczyzny ten od razu porwał do dłoni jej bosą stopę i uniósł do ust.
Siedział teraz oparty o kanapę, a dziewczynki były po dwóch jego stronach, wystawiając swoje nogi mu do całowania. Penis drgał mu z podniecenia.
Amelia miała stopę mniejszą i zgrabniejszą od Kingi. Do tego zadbała o pomalowanie paznokci, na ten sam kolor co u dłoni – na czarno. Mężczyzna jednak więcej skupiał się na stopie mojej ukochanej i chyba zaczynałem rozumieć, czemu to ona go tak kręci.
Była niewinna, delikatna, krucha, przerażona. Dziewczęca, nie kobieca. Amelia mimo tego samego wieku stanowiła jej przeciwieństwo.
Tygrys ściągnął drugą skarpetkę mojej dziewczynie i przystawił sobie stopę do penisa. Wąskie, małe paluszki dotknęły jego prącia. Z drugiej strony zaś ustawił stopę Amelii i nadał tempo oraz ruch ich nogom tak, że jedne stopy miały przy jego ustach, drugimi zaś masturbowały go.
– No proszę, proszę… – zachwyciła się Pani Jot. – A ciebie? Też to kręci?
Zwróciła się do mnie, jednak ja zapatrzony w ten nietypowy gwałt nie zrozumiałem od razu, więc dopiero po chwili odwróciłem się w stronę kobiety i pokiwałem przecząco głową.
– Sprawdźmy. – rzekła po czym weszła na stół, usiadła i opuściła nogi na moje kolana. Obcasy boleśnie wbiły mi się w ciało, skrzywiłem się. Pani Jot nie wydala się być jednak wzruszona moim bólem, gdyż na spokojnie i bez pośpiechu zaczęła rozpinać zapięcia klamerek.
Stopy miała zgrabne, a palce bardzo wąskie ale długie. Czerwone paznokcie rzeczywiście ładnie na nich wyglądały.
Wzięła mojego niepobudzonego penisa za główkę między grube palce stóp i zaczęła go pieścić, lecz ja uznałem, że jedynie stopa Kingi by podnieciła mnie w tej sytuacji. Bo to była jej stopa, częścią ciała mojej ukochanej…
Ukochanej, która właśnie dawała tą część ciała do całowania i walenia konia bysiorowi.
Ku mojemu zaskoczeniu zacząłem się pobudzać i już po chwili chwyt nogami pani Jot stał się pewniejszy na moim napiętym prąciu.
– Całuj, pieść mnie, wielb mnie. – rozkazała mi Pani Jot, podstawiając swoją stopę mi pod nos.
To była kobieca stopa, nieco zmęczona, intensywnie pachnąca potem, mająca sporo zmarszczek. Rozszerzyła palce, a ja pocałowałem ją, czując jak druga skutecznie pieści mojego penisa. Słony smak wypełnił moje usta, gdy wziąłem paluszki do ust, oraz gdy lizałem jej podeszwę, piętę. Było coś magicznego w tak dzikim wielbieniu kobiety, która bądź co bądź była moją oprawczynią.
– Skarbie i cycuszki…- zaczął mafiozo nagle, wyrywając mnie z zadumy. – Tutaj główki, zapraszam.
– Nie… – wyszeptała przerażona Kinga, lecz Amelka posłusznie obróciła się na kanapie i nachyliła ustami nad ogromnym prąciem mężczyzny.
Dopiero teraz do mnie dotarło, co się miało dziać. Do Kingi widać dotarło szybciej, gdyż wzbraniała się przed przyjęciem wymaganej pozycji.
Amelka nachyliła się nad olbrzymim penisem tak, że jej proste włosy opadły na dół i zasłoniły przyrodzenie mężczyzny. Ten odgarnął je, założył za jej uszy i ponaglając spojrzeniem moją ukochaną, powoli prowadził głowę Amelki niżej. W końcu różowa główka dotknęła zamkniętych ust dziewczyny, lecz ta rozszerzyła je po chwili zapewne czując nacisk.
Penis wtargnął w usta dziewczynki, a ta z trudem sobie z nim radziła. Główka była węższa niż środek, czyli „poszerzenie” ale i tak ledwo mogła go objąć ustami, więc usłyszeliśmy głośne siorbnięcie i desperacją próbę oddechu. Po chwili wyjęła go z ust i wzięła głęboki oddech. Gęsta ślina mimowolnie opadła na penisa.
Kinga nachyliła się, a dłoń mężczyzny prowadziła jego głowę w to samo miejsce.
Zamknąłem oczy, lecz stopa Pani Jot kopnęła mnie boleśnie w szczękę.
– Patrz! – rozkazała.
Patrzyłem zatem.
Patrzyłem jak malutkie, dziewicze usteczka mojej ukochanej obejmują powoli główkę, jak dusi się biorąc go do ust. Jak mężczyzna wpycha go nawet głębiej i słyszymy wszyscy, jak Kinga dławi się mając chuja w gardle. W końcu go wyciągnął a Kinga zapłakała. Trwalo to chwilę, gdyż po chwili znów wszedł, tym razem tylko końcówką i zaczął penetrować usta mojej lubej. Małe, wąskie, niewinne.
Dłonią pchnął głowę Amelii w stronę swoich ogromnych jąder i ta wystawiła języczek.
Matko Boska! Co to była za język! Długi, paskudnie długi, zwinny, podniecający. Sam Tygrys chyba się zaskoczył przypadkowo odkrytą cechą Amelii, a nawet Pani Jot zagwizdała z podziwu.
Gdy penis wyjeżdżał z ust Kingi widać było jak dużo śliny zostaje na jego główce. Kinga ciężko oddychała robiąc loda temu skurwysynowi, lecz niemniej współczułem Amelii, która musiała lizać mu jego spocone jądra.
Niestety po chwili zamienił dziewczyny miejscami i teraz, liżąc pięty Pani Jot, obserwowałem jak moja ukochana jeździ swoim językiem po pomarszczonych jajach mężczyzny, a Amelia ssie mu pałę, ciężko łapiąc oddech i wydając odgłosy jakby ją podtapiano.
– Blblblblbl… ach! – Tygrys wyrwał penisa z jej ust, a ona westchnęła z ulgą.
– To która pierwsza? – zapytał, a dziewczyny spojrzały na siebie przerażone.
Pani Jot zaprzestała mi dogadzać nogą i odjęła drugą od ust, po czym rozpięła suknię. Zdjęła ją, a moim oczom ukazała się piękna, dojrzała kobieta, naga. Miała ogromne, przeogromne piersi z dużymi, jasnymi sutkami. Piersi te nie miały już tej jędrności co Amelii, jednak wielkością przekraczały wszelkie granice.
Obeszła mnie, położyła się na plecach i mrugnęła.
To nie była zachęta, to był rozkaz.
– Która pierwsza, pytam się? – warknął wściekle Tygrys. – Dobra, wypiąć się.
Obydwie dziewczyny drżąc z przerażenia posłusznie klęknęły przodem do oparcia kanapy, obok siebie. Wypięły pupy, a mężczyzna równocześnie zdjął im majtki.
Gdy klękałem między nogami Pani Jot rzuciłem spojrzeniem na to co się działo. Szeroka, krągła pupcia Amelii skrywała dwie dziurki. Jej pipcia była błyszcząca różem, o wargach sromowych rozpostartych niczym skrzydła motyla. Pipcia mojej ukochanej, którą widziałem pierwszy raz w życiu miała jeszcze trochę niedogolonych włosków, a wargi sromowe były małe, wąski i schowane. Pupcia zgrabna, acz mała ukazywała jeszcze mały, czarny odbycik.
Mężczyzna zaczął macać ich tyłki, a ja oparłem ręce na podłodze i spojrzałem na Panią Jot.
– Rżnij mnie! – rozkazała, a ja wszedłem w jej mokre królestwo mocno i zdecydowanie.
– Rżnij mnie! – krzyknęła, kiedy uderzyłem biodrami mocno po raz pierwszy, czując jak ścianki jej macicy idealnie pieszczą główkę mojego penisa. Założyła mi nogi na plecy i ruszała biodrami w rytm moich pchnięć.
– RANY BOSKIE, NIE!! AAAA! – usłyszałem krzyk Kingi i obróciłem się.
Zamarłem w bezruchu i jedynie ruchy kobiety nadal kontynuowały nasz stosunek.
Ja patrzyłem na napinające się pośladki Tygrysa, który wchodził mocno, lecz powoli, w wąską szparkę mojej ukochanej. Kinga ryczała, wiła się, biła z bólu po oparciu kanapy. W końcu penis doszedł do „poszerzenia”, wniknął dalej i zatrzymał się. Był cały w środku, nadal mając spory zapas. Wtedy wyszedł z niej i znów wszedł. Widziałem krew na jego penisie, co oznaczało, że Kinga przestała być dziewicą.
– Przestał, błagam! – załkała, a na jej twarz, którą obróciła w stronę mężczyzny, nadal będąc wypięta i nabitą na jego pal, malował się grymas bólu.
– Poboli i przestanie. – rzekł lekceważąco i wszedł nagle, niespodziewanie, mocno i szybko. Kinga zawyła z bólu i popłakała się jeszcze mocniej, lecz Tygrys rozpoczął już ruchanie.
– Yhm! – upomniała się o swoje Pani Jot, a ja oprzytomniawszy znów wróciłem do seksu. Była mokra, tak bardzo, że praktycznie w nią wlatywałem. To była piękna, ale zła kobieta, która wiedziała jak rozpalić męskie żądze.
Bysior posuwał Kingę od tyłu, a jego jądra latały. Obok czekała Amelia, wypięta. Drżała ze strachu czekając na swoją kolej.
Doczekała się.
Tygrys nagle przestał posuwać moją ukochaną, zostawiwszy ją wypiętą, z zakrwawionym łonem.
Podszedł ze sterczącą, wilgotną o soków i krwii pałą i ujął szerokie pośladki Amelii. Kinga widząc to, chwyciła przyjaciółkę za dłoń w geście solidarności. Zapewne się przydało, bo rozdziewiczenie Amelii było nawet bardziej brutalne.
Ogromne prącie weszło mocno, bez pardonu w dziewczynę, a tą aż pchnęło na oparcie kanapy. Jęknęła głośno i przeklęła, lecz nie wiele to dało. Mężczyzna chwycił ją za włosy jedną ręką, a za pośladek drugą. Pociągnął jej głowę boleśnie do tyłu, powodując, że dziewczyna wygięła plecy niemal w literę „U” i zaczął ją rżnąć mocno i szybko. Przy każdym uderzeniu sapał, albo warczał niczym niedźwiedź.
Pani Jot chwyciła mnie za głowę, przyciągnęła i wtargnęła językiem do mych ust. Jej delikatny języczek pieścił i wymieniał ślinę z moim, drążył po podniebiegniu. Potem tym samym języczkiem pieściła mi szyję i uszy, tuląc się do mnie.
– Tak, mocniej, rżnij mnie, spuść się we mnie, och! – jęczała niesamowicie podniecona.
Przed chwilą widziałem, jak mafiozo, bysior po czterdziestce z ogromnym przyrodzeniem rozdziewiczył moją ukochaną, jak ją całował, dochodził na jej nogi, oraz wsadzał penisa do jej malutkich ust. Teraz rżnął jej przyjaciółkę, na którą zresztą doszedłem.
Było mi już wszystko jedno, nic nie mogłem zrobić.
Patrzyłem na wielkie piersi Pani Jot i przyspieszyłem uderzenia.
– Ooooch! Taaak! – krzyknęła, a nagle jej cipka znów zacisnęła się kurczowo na moim penisie, a spomiędzy warg sromowych wytrysnęły przezroczyste soki. Słyszałem, że kobiety miewają własne wytryski, ale nie wiedziałem, że to naprawdę tak wygląda.
Było tego tyle, że zamoczyło mi całe podbrzusze i dywan pod nami, ale ja nie przestałem.
Tygrys wyszedł z Amelki, która padła na kanapkę i złapała się dłonią pod brzuchem. Olbrzymi penis zakołysał się, kierując się w stronę Kingi.
Mężczzyna obrócił moją dziewczynę na plecy, złapał dłonią jej ręce i uniósł nad głowę. Tak ubezwłasnowolnioną podziwiał, śledząc wzrokiem od rozdziewiczonego łona, po piersi aż na twarz.
W końcu przyssał się do sutków malutkich piersi i zaczął je podgryzać, ssać i smakować.
– Mmmm…. – zamruczał. – Smakuje jak karmel!
Posuwałem Panią Jot, a ta piszczała z rozkoszy pod moimi uderzeniami, ale wiedziałem, że lada chwila dojdę. Jednak ewidentnie mimo ogromnego podniecenia, napastnik miał dużo więcej wytrwałości, gdy wgryzając się w szyję niczym wampir, wszedł w Kingę ostro. Jej wąska szparka ciężko ustępowała jego penisowi, a gdy dochodziło do „poszerzenia” w środku długości penisa, nawet Tygrys jęczał z wysiłku by wejść dalej. W końcu wszedł i zaczął ją posuwać mocno, to całując w usta, to gryząc sutki, albo po prostu podziwiając ruchaną nastolatkę.
Padłem na Panią Jot, czując jak penis pręży się w jej ciele i wpompowuje nasienie. Wstrząsnęły mną drgawki, a na całym ciele czułem rozkosz. Nasze spocone ciała splotły się w jedno, a ja poległem na niej.
Pani Jot wstała, podeszła do Amelii i chwyciwszy ją za włosy podstawiła brutalnie twarz do wypiętych pośladków Tygrysa, który rżnął Kinge.
– Ach, i, i, … nie… oj.. au… au… – jęczała moja ukochana skryta po muskularnym cielskiem, kiedy gruby penis bardzo mocno rozszerzał jej wargi sromowe, tak, że wyglądały niczym dmuchawka od balonu nałożona na kij basebollowy.
– Liż mu rowa, liż mu odbyt i te jądra! – warknęła Jot, a Amelia wystawiła swój nienaturalnie długi język i zostawiała między pośladkami mężczyzny gęstą ślinę, błądząc języczkiem od góry do dołu. Mężczyzna mocno atakował biodrami cipkę mojej lubej, więc Amelia kilka razy oberwała pośladkiem w twarz, gdy nie zdążyła się odsunąć z językiem na czas.
Ta ohydna czynność jednak bardzo musiała mu się spodobać, gdyż po chwili wyprostował się, wziął pięte Kingi do ust i zaryczał głośno, wściekle niczym niedźwiedź.
Ogromny penis pęczniał, wyginął się, unosił do góry i opadał na dół, kiedy cała zawartość jąder była wlewana w łono mojej ukochanej, niewinnej i kruchej, chudziutkiej Kingi.
Wstał, zostawiając moją ukochaną w takiej pozycji w jakiej w niej doszedł – z nogą do góry, rozkraczoną, ze spermą zmieszaną z krwią wypływającą spomiędzy jej warg sromowych. Podszedł do Amelki i wsadził jeszcze jej penisa do ust, na który była resztka nasienia i krwi. Dopiero gdy ta wylizała go dokładnie, podszedł do spodni, ubrał je, założył koszulkę i kazał wstać Pani Jot.
Nim wyszedł z domu, zostawiając nas nadal w takich samych pozycjach, zapłakanych i załamanych, rzekł tylko do Kingi.
– A twoją mamuśkę koledzy oddadzą jutro. Pewnie będziesz miała braciszka, czy coś. – zaśmiał się i zatrzasnął za nimi drzwi.
Patrzyłem w oczy dwóch, pięknych kobiet. Obydwie były już po swoich latach najlepszej świetności, obydwie mogłyby być moimi matkami. Jednak obydwie też były po prostu piękne i zupełnie od siebie różne.
Po przeciwległej stronie stołu siedziały pani Magda i pani Monika. Pani Magda była niska, niesamowicie chuda, o delikatnej urodzie i krótkich, farbowanych rudych włosach. Gdy się uśmiechała – a teraz robiła to bardzo intensywnie, zapewne bawiąc się naszym szokiem – robiły się jej delikatne dołeczki. Miała na sobie szary podkoszulek oraz niebieskie jeansy, a na nogach sportowe adidasy. Ubiór ten nieco ją odmładzał, ale i ubrawszy coś poważniejszego nadal byłaby po prostu seksowna.
Pani Monika zaś była zupełnie różna. Kobieca, zdecydowana twarz, inteligentne spojrzenie. Długie, czarne włosy. Ciasno opięty na niesamowicie wydatnym biuście sweterek. Czarne spodnie i lekkie sandałki.
Ot właśnie pozory mogą mylić, gdyż to Magda, ta o delikatnej, dziewczęcej urodzie była tą poważniejszą i spokojniejszą. Monikę znałem już od lat, gdyż była kierowniczką moich rodziców w pracy, więc zdążyłem już poznać ją od szalonej strony. Często się śmiała, dawała nieprzyzwoite żarty, podśpiewywała, a kilka razy nawet ubrała się tak wyzywająco, że nawet dla tak młodego faceta jak ja – niespełna dwadzieścia lat – stawała się obiektem pożądania. Mimo swojego wieku, który zbliżał się już do pięćdziesiątki.
Jak wspomniałem serce biło mi szybko, a ja nie mogłem przestać patrzeć na te dwie cudne kobiety, które chciały znać odpowiedź moją i mojej Anety, która siedziała obok mnie.
Aneta, siedemnastolatka, z którą byłem już od dwóch lat. Skromna, niesamowicie nieśmiała i aż do bólu delikatna blondynka. Kochałem ją na zabój, gdyż miała złote serce i tak delikatną, słodką urodę, że potrafiła roztopić serce najbardziej zgorzkniałego człowieka.
Spojrzałem na nią.
Długie jasne włosy opadały na lekką, czarną koszulkę. Na nogach miała bardzo ciasne, niebieskie jeansy, oraz skarpetki w paski. Zwracałem na to uwagę, ze względu na to, że u kobiet najbardziej kręciły mnie nogi i stopy. Aneta jakoś to znosiła, a że dużo uprawiała sportu i ćwiczyła, to jej uda może były i szerokie, ale bardzo zgrabne i umięśnione. To samo można było powiedzieć o łydkach, które szybko jednak zwężały się w kostkach. To było niesamowicie seksowne. Jeśli zaś idzie o biust, był dla mnie w zupełności wystarczający. Zdecydowanie był większy od ledwo widocznych wybrzuszeń na koszulce rudej pani Magdy.
Aneta patrzyła się w stronę pana Daniela, który siedział wyluzowany na kanapie za kobietami.
Ruda i chuda pani Magda, szalona, seksowna i biustowna pani Monika oraz ten mężczyzna, który pożerał wzrokiem moją ukochaną. Cała trójka czekała na odpowiedź, czy zechcemy się na trzy dni wymienić.
Aneta za Magdę i Monikę.
Aneta.
Nie wiedziałam co się ze mną dzieje.
Nie narzekałam na życie seksualne z Piotrkiem. Prawda, byliśmy dla siebie pierwszymi, ale był to chłopak dobry, delikatny, cierpliwy i podchodzący do mnie z szacunkiem.
Wstydziłam się swojego ciała, a seks uprawialiśmy ostatnio coraz rzadziej.
A teraz nie mogłam przestać patrzeć na szerokie, umięśnione niczym u superbohatera ramiona pana Daniela. Na malujący się kaloryfer pod ciasną, białą koszulką.
Na wielkie wybrzuszenie na podbrzuszu, które zdawało się chcieć rozerwać jego dresowe spodnie.
Odkąd go poznałam dwa lata temu, kiedy gościliśmy z Piotrkiem u pani Moniki i jej męża po raz pierwszy, często pojawiał się w moich fantazjach. Pan Daniel był tego rodzaju mężczyzną, który niszczy niewinność u kobiet z ich przyzwoleniem.
Czy tylko ja widziałam, że ma wzwód? Pewnie tak, tylko ja tam patrzyłam.
Odwróciłam wzrok i spojrzałam na kobiety.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że pójście na ten układ pozwoli mi oddać się w ramiona tego wspaniałego mężczyzny, ale też mój ukochany pozna rozkosze od dojrzałych i zapewne biegłych w ars amandi dwóch kobietach.
Pięknych kobietach.
Pani Monika miała piersi tak duże, że czułam się przy niej głupio. Zauważyłam jedynie, że jej kremy odmładzające zaczynały przegrywać nierówną walkę z wiekiem i zmarszczkami. Nie odejmowało to jej jednak uroku. Ciałka miała tyle co potrzeba.
Pani Magda, którą poznaliśmy dzisiaj, była za to zbyt chuda. Jednak tym sposobem miała seksowną figurę i świetny tyłek.
Znów spojrzałam na pana Daniela i jedno słowo wydobyło się z moich ust.
– Zgoda…
*
Piotrek.
Magda i Monika siadły przy mnie, otaczając mnie. Anetę zaś bardzo szarmancko ująwszy za dłoń wziął do siebie na kanapę Daniel. Rozsiadł się znów, rozkraczając nogi i opierając ramiona o oparcie. Lewe ramię zaraz założył na Anetę i objął ją w ten sposób, a jej głowa oparła się o jego umięśnioną pierś. Nogi podwinęła, a ja spojrzałem na jej stópcie w paskowanych skarpetkach. Tak je uwielbiałem.
Siedziała onieśmielona, spoglądała na nas i ciężko oddychała.
Zgodziła się…
I nagle zrozumiałem.
Zrobiła to dla mnie.
Obcy mężczyzna obejmował ją, a niebawem pewnie i zobaczy nago…
Bo ona wiedziała, że pragnę doświadczyć seksu z dwoma cudownymi milfami.
– Parę zasad. – zaczęła pani Monika, przytulając się do mnie i kładąc swoją dłoń na mojej piersi. Miała długie, czarne paznokcie. – Nie wolno przymuszać. Jeśli któreś z nas powie „nie”, to oznacza „nie”.
Aneta pokiwała głową na znak, że zrozumiała. Pewnie poczuła ulgę.
Dłoń Moniki delikatnie masowała mi mostek.
Jeszcze raz spojrzałem na Pana Daniela.
To było Herkules. Ja miałem posturę raczej lichą. Brak mięśni, zbyt chudy…
– Po drugie zanim przejdziemy do … rzeczy. – zawahała się. – Porozmawiajmy wszyscy. Co nas kręci? Czego nigdy nie próbowaliście, a czego pragniecie? Fetysze. Ok, kto zaczyna?
Nikt nie podniósł ręki.
– Ok, to ja zacznę. – powiedziała pani Monika po przedłużającej się ciszy. – Dla zachęty. Więc… ja generalnie lubię seks. Uwielbiam przygody i kręci mnie to co się tu dzieje. Uwielbiam wiedzieć i czuć się zazdrosna gdy mój mąż pieprzy inną kobietę, gdy delektuje się jej ciałem. Kręci mnie seks namiętny, pełen pasji, ruchu. Suknie, szpilki, koszule… niechaj to będzie z gustem. Nie lubię ostrego i szybkiego seksu, a to niestety lubi najbardziej mój mąż.
– Ostrego? – zapytałem, a serce zakołotało mi, gdy na skrzydłach wyobraźni popędziłem w stronę ciał Anety i pana Daniela splecionych i …
– Zobaczysz sam.
– Albo usłyszysz. – odezwała się nagle Magda, po raz pierwszy od dłuższego czasu.
Spojrzałem na Anetę. Dłoń Daniela błądziła po jej ramieniu.
– Ja… – zaczęła Magda. – Ja uwielbiam seks oralny. Kocham całować tam faceta, czuć jego… podniecenie. Docierać języczkiem tam, gdzie rzadko się dociera. I kocham czuć tam u siebie język… faceta bądź kobiety. To takie najbardziej intymne z możliwych zbliżeń, nie sądzicie?
Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że nie tylko Daniel miał problemy z widocznym wzwodem. Moje spodnie również zaczęły stawiać słuszny opór. Przed moją dziewczyną i rosłym mężczyzną chronił nas stół, więc oni tego nie widzieli, lecz wzrok pani Moniki spoczął na wybrzuszeniu na spodniach.
– Teraz ty, kochana. – powiedziała Monika odwracając spojrzenie na Anetkę.
– Ja… – zaczęła nieśmiale, delikatnym głosikiem. – Ja lubię… no chyba jak facet trochę dominuje. Czuć się bezpieczna… kiedy jestem, y, niegrzeczna?
– A czego nie próbowałaś?
– Seksu analnego.
– A czy pozwalasz Piotrkowi dochodzić w ustach?- Monika zmrużyła oczy.
– Nie…- wyszeptała Aneta. – Nie przepadam za… no… spermą.
Monika zaśmiała się.
– Zobaczymy jak się to wszystko zmieni. – rzekła radośnie, a jej dłoń wylądowała na moim kroczu.
Ścisnęła go, czego oczywiście nikt poza nią i Magdą nie widział. Mój penis zapulsował podniecony, a ja zachrząkałem by zamaskować zakłopotanie.
To była ładna, kobieca dłoń. Długie palce zakończone ostrymi panzokciami obejmowały wyraźny kształt mojego prącia.
– A ty, skarbie? – powiedziała do mnie, a ja poczułem silną woń kobiecych perfum. Dostrzegłem spojrzenie Anety i jak jej wzrok podąża za ręką Moniki, niknącą za stołem w miejscu między moimi nogami. Domyśliła się.
Monika nie stropiła się, a jedynie zaczęła delikatnie ruszać palcami, odnajdując główkę. Czułem lekkie smyrnięcia jej palców.
– Ja… – wydukałem po chwili. – Ja też nie próbowałem analu… no i nie dochodziłem w usta, ani w… pochwę… Ani na twarz.
Aneta skrzywiła się wyraźnie, a ja wiedziałem co myśli o tego rodzaju finiszach.
– Jednak przede wszystkim mam fetysz stóp. – dokończyłem zerkając na wyjatkowo zgrabna nogę uwieńczoną butem na obcasie Moniki, a słowa te sprawiły, że ona i Magda uśmiechnęły się.
Aneta.
Ciężko było mi się opanować.
Czułam, że płonę i mam ochotę ściągnąć z siebie spodnie i rzucić się na Daniela.
Jednak kiedy zobaczyłam, jak piękna pani Monika chwyciła za penisa mojego ukochanego poczułam niezwykle mocne ukłucie zazdrości.
Czy mu już stoi?
Czy mówi o dochodzeniu na twarz i w usta z pragnieniem tego?
To było obrzydliwe!
A co jeśli tego będzie oczekiwał Dan? Czy powinnam się zgodzić? Czy powinnam doświadczyć tego z dorosłym, dojrzałym mężczyzną, miast z mym ukochanym?
Wyobraziłam sobie jak mnie obejmuje i kocha się ze mną…
Wielki, umięśniony, męski, władczy…
– Ja lubię rządzić. – stwierdził basowym, niskim tonem Daniel, a mnie przeszył dreszcz podniecenia wywołany wibracjami jego głosu. – Lubię ostry seks, mocne ruchanie. Wchodzić mocno, szybko i głęboko. Lubię gdy kobieta szczytuje gdy ja wlewam w nią me nasienie. A dochodzić będę tam, gdzie zechcę. – rzekł po czym obrócił się w moją stronę, a ja wiedziałam, że poddam się każdej jego woli.
– Dobrze, czyli wszyscy. – stwierdziła pani Monika. – Zatem skoro ty Anecia, zostałaś na trzy dni dziewczyną Daniela, a my kochankami twojego Piotrka… pocałujmy naszych nowych partnerów.
Nim zdążyłam zrozumieć, co powiedziała, Daniel wstał, nachylił się nade mną, dał dłoń na policzek i pocałował.
Twardo, mocno, wsadzając mi język do ust, jednak robiąc to na tyle umiejętnie, że szybko odwzajemniłam akt.
Na chwilę przeniosłam się w inny świat, poszybowałam na skrzydłach czystej rozkoszy. Daniel pachniał oszałamiająco, męskie perfumy świdrowały moje zmysły gdy jego usta delikatnie zasysały moje. Jego druga dłoń błądziła po moich plecach, ramieniu i boku. Zawędrowała na pośladek, przejechała do kolana i znów wróciła powoli do góry. Każdy centymetr mojego ciała dopraszał się więcej.
Otworzyłam oczy i zerknęłam na mojego ukochanego.
Na chwilę zamarłam.
Monika i Magda założyły po jednej swojej nodze na jego rozkraczone kolana i obejmując go całowały go na zmianę. Magda delikatnie, kobieco, lecz Monika albo lizała mu usta szerokim językiem dookoła, po czym zasysała jego własny język do swoich ust, albo błądziła nim po jego uchu, kiedy przychodził tura krótkowłosej rudej. Teraz już bez skrywania, poruszała ręką tak, że wiedziałam, że masuje mu po prąciu dłonią.
Poczułam zazdrość, którą nie umiałam opanować i niby od niechcenia położyłam dłoń na wybrzuszeniu Dana, który całował mnie teraz po szyi. Powoli i umiejętnie, lekko zasysając mi skórę, a ją podgryzając.
Matko boska, ależ on był twardy! Wyczułam jego przyrodzenie przez dresowe spodnie. Nie tylko musiało być prawdziwie wielkie, ale i twarde niczym maczuga.
Piotrek musiał mnie rozgrzewać długo, by mógł mi wsadzić paluszka, a potem dwa, a dopiero przejść do seksu…
Przez moment wystraszyłam się, że miast oddać się dzikiej i irracjonalnej żądzy, będę cierpieć katusze.
Jednak nie przestałam go masować po tej maczudze.
– Tyle. – zarządziła Monika, a Dan przestał jak na rozkaz i usiadł znów obok.
Policzki płonęły mi od gorąca, oddychałam ciężko i zrozumiałam dopiero teraz, że z podniecenia delikatnie unosiłam biodra, wymuszając napięcie spodni na moim wzgórku łonowym.
– Teraz chcielibyśmy zobaczyć, jak Aneta i Piotrek robią sobie chwilę sami dobrze, patrząc na swoich nowych partnerów. Potem przejdziemy do sypialni. Wy idźcie do tej.. – wskazała drzwi na lewo. – My pójdziemy tam.
– My zostaniemy tutaj. – stwierdził Dan.
– Ok, rozbierzcie się do bielizny do do dzieła. – rozkazała Monika.
Piotrek sciągnął spodnie, zrzucił je pod stół i rozpiąl czarną koszulę.
Ja zakłopotana powoli ściągnęłam bluzkę. Miałam małe piersi więc zakłopotana spojrzałam na Daniela, lecz ten tak namiętnie wgapiał się w mój biały stanik, że nabrałam odrobinę pewności siebie.
Wstałam, rozpiełam guzik i po chwili zostalam już tylko w staniku i majteczkach.
– Zimno mi… – powiedziałam.
– Ubierz bluzę Daniela. – powiedziała Monika, wskazując bluzę leżącą obok. Nałożyłam, widząc rozczarowanie mężczyzny, jednak jego oczy zaraz skierowały się w stronę moich majteczek i nóg. By odrobinę dopiec Piotrkowi ściągnęłam też skarpetki.
Piotrek.
Byłem zaskoczony, gdyż Aneta nie chciała się masturbować nawet dla rozgrzewki w łóżku, a teraz patrzyła w stronę mężczyzny, który ściągnął koszulkę prezentując tors tak wyrzeźbiony i umięśniony, że onieśmielał mnie i to skutecznie.
Dłoń mojej ukochanej powędrowała na majteczki, w miejsce gdzie była łechtaczka i zaczęła ją delikatnie pieścić.
Spojrzałem na kobiety, a Magda ściagnęła buty i razem już z Moniką założyły mi nogi na moje kolana, prostując je i prezentując to, co lubiłem tak mocno. Opanowując się, chwyciłem za penisa przez bokserki i zacząłem go pobudzać, podziwiając ich stopy.
Monika miała je długie, wąskie, z długimi paluszkami. Magda zupełnie inne. Małe, nieco szerokie, z krótkimi palcami. Obydwie podobały mi się niesamowicie.
Aneta zapiszczała delikatnie, a ja dostrzegłem, że jej jasne majtki są wilgotne…
Była podniecona i to w sposób, jaki dotąd nie znałem!
Ona chciała tego.
Nie robiła tego dla mnie…
– Dobra! – Monika zdjęła nogę i wstała.- Wychodzimy do sypialni. Bawcie się dobrze. – rzekła do Anety i Daniela, po czym ujęła mnie za dłoń i poprowadziły razem z Magdą na drugi koniec korytarza.
Otworzyła mi drzwi, a ja wiedziałem, że przekraczając je wchodzę do krainy spełnienia pragnień, marzeń, ale i konsekwencji, od których już nigdy nie będzie ucieczki.
Aneta.
Nie wiem, co we mnie wstąpiło.
Gdy tylko wyszli rzuciłam się na Daniela. Całowałam go, a moja dłoń błądziła po jego muskularnym torsie. To był jeden, twardy mięsień. Mógłby mnie pewnie unieść jedną dłonią.
Teraz już nie ograniczałam się. Druga dłoń powędrowała pod sweter i dotykała łechtaczki przez cienką, wilgotną od soków warstwę bielizny. Każdy dotyk powodował dreszcze. Czułam, że cała płonę, a żądzą roznosi mnie od środka.
Daniel rozpiął pasek, a następnie rozsunął rozporek. Nie miałam czasu analizować dziwanych spodni, które były niby dresowe a jednak działały jak zwyczajne, gdyż moim oczom ukazał się święty gral, włócznia świętego Maurycego, maczuga Herkulesa…
Penis leżąc na jego podbrzuszu okazał się być ogromny. Gruby, lekko wygięte, pulsowała i unosił się, chcąc wydostać się z bielizny do końca.
Pochyliłam się nad nim i prawą ręką pomogłam mu, wyprostowawszy. Był niemal dwa razy dłuższy od Piotrkowego, a przecież jeśli idzie o Piotrka nie mogłam w tej kwestii narzekać!
Gruba, różowa główka błyszczała mi przed oczami. Czułam lekki zapach potu i czegoś jeszcze, zapewne nasienia.
Otworzyłam nieśmiale usta i wsadziłam go sobie w nie.
Nie było łatwo, szczęka zaczęła boleć mnie już po paru chwilach.
Jednak jemu się podobało. Wygiął głowę do tyłu, oparł ją i delikatnie poruszał pośladkami do góry, nadając mi tempo. Produkowałam dużo śliny, by jego maczuga łatwiej penetrowała moje usta. Co chwilę wyciągała ją i lizałam koniuszkiem języka po czubku, słysząc basowe pomruki, które dochodziły od jego strony.
– Byłam wtedy dziewicą. – zaśmiałam się, dogadzając mu teraz dłonią, by nie przerwać pieszczot kiedy rozmawialiśmy.
Jego dłoń wylądowała na moim pośladku, wkradając się pod sweter. Chwyciła mocno za moją pupę, lecz nie zagrzała tam długo miejsca, gdyż zaraz wkradła się pod majtki, a jego paluszki zaczęły wbijać się w moje rozgrzane i wilgotne królestwo. Poruszała się tak, by nabijać się mocniej na jego palce, a on nagle podniósł się.
– W takim razie tym bardziej szkoda, że wtedy cię nie zerżnąłem. Pora to naprawić! – rzekł ostro.
Ściągnął ze mnie bluzę, po czym agresywnym chwytem złapał za mój stanik. Rozerwał go, a ten z hukiem rozpadł się na dwie części, ukazując mu moje małe piersi. Spojrzał na nie, po czym podniósł mnie i identycznym sposobem pozbył się ze mnie majtek.
Jęknęłam, ale nie z bólu, chociaż pękające gumki strzeliły mnie w bok. Ten dziki, zwierzęcy gest rozpalił mnie nawet mocniej.
On mnie pragnął tak mocno, uważał mnie za pociągającą i seksowną. Patrząc na jego spojrzenie, którym mnie obdarzał czułam się kobietą idealną.
Rozłożył się na kanapie, a ja ponownie wzięłam mu do ust. Tym razem szybciej, namiętniej. Główka wchodziła mi niemal do przełyku.
Trwało to chwilę, gdy nagle złapał mnie za włosy i uniósł twarz. Jego nabrzmiały penis kołysał się przed moimi oczami.
Wstałam i … obróciłam się do niego tyłem, kucając nad jego maczugą.
Powoli zniżałam pośladki, a gdy poczułam, że jego fiut rozpoczyna rozszerzać moje wargi sromowe jęknęłam z rozkoszy. Spodziewałam się bólu, lecz byłam tak rozpalona i tak gotowa, że gdy jego szeroka maczuga ginęła między moimi nogami odczuwałam tylko galopującą po całym ciele falę ognia namiętności.
Nabita tak na pal, obróciłam się lekko tak by mógł widzieć mnie i zaczęłam go ujeżdżać. Z każdym wzniesieniem ciała i ponownym padnięciem, czułam jak jego monstrualne prącie dochodzi do miejsc we mnie, gdzie nigdy nikogo i niczego nie było. Jak naciska na każdy punkt w moim ciele i we mnie.
Przy nim byłam malutka i krucha, więc naprawdę musiałam przypominać jeźdźca na ogierze. Obserwował moje pośladki, które uważałam, że miałam nieco zbyt duże, ale uprawiałam też dużo sportu więc z pewnością były jędrne.
Daniel obrócił się, oparł na oparciu i obrócił mnie.
Nadal opierałam nogi na kanapie, będąc przed nim rozkraczona i nabita na niego, teraz jednak od przodu. Nasze spojrzenia spotkały się.
Drżałam z podniecenia, gdy ujął mnie za nogi od spodu i nadawał tempo naszym miłosnym zapasom. Podnosił mnie, a ja po chwili opadałam ciężko. Oddychałam z trudem.
Pocałowałam go, i przylgnęłam do jego ciała, a on wykorzystał to i mnie objął. Tak trzymając przerzucił nas.
Leżałam teraz na plecach, a on powoli i głęboko wchodził we mnie, podziwiając moje nagie ciało. Wygięłam się lekko i też miałam dobry widok na jego umięśniony brzuch, oraz coraz szybciej wbijającego się we mnie penisa.
Gięłam się w rozkoszy, oddawałam mu, gdy czułam, że rżnie mnie coraz to szybciej i szybciej. W pewnym momencie moje małe piersi zaczęły podskakiwać w górę i w dół od silnych i szybkich uderzeń jego bioder.
Jęczeliśmy rozpaleni i gotowi na wszystko.
Obrócił mnie jednym, silnym zdecydowanym gestem, ustawił na kolanach i wchodził we mnie od tyłu. Odpychał mnie i przyciągał do siebie, prowadząc w tym seksualnym tańcu. Krzyczałam już, gdyż wiedziałam, że chwila lub dwie przyniosą spełnienie dla mnie i dla niego.
Uderzał mnie mocno, tak, że każde pchnięcie kończyło się głośnym klaśnięciem naszych ud. Widziałam jak jego jądra kołysają się szybko niczym język dzwonu.
Nagle opadł na bok i oboje leżeliśmy na lewym boku, twarzami w stronę korytarza. Uniósł mi nogę i nadal mnie rżnął w tej pozycji, lecz nie trwało to już długo.
Doznałam pierwszy raz w życiu tak silnego orgazmu.
Skurcz na dole, potężny skurcz idący falą ciepła i rozkoszy aż od odbytu po całym kręgosłupie aż do góry. Moim ciałem wstrząsnęły konwulsje, wykrzywiłam się.
Na chwilę odleciałam.
Wiem, że krzyczałam jak opętana, wiem, że nadal we mnie wchodził mocno potęgując szczytowanie.
Gdy odzyskałam zmysły usłyszałam jego głośny jęk.
Poczułam jak jego penis napina się we mnie, pulsuje, wygina. Wchodził dużo wolniej, trząsł się cały wciąż jęcząc.
Kończył we mnie. Ja nie protestowałam.
Ja tego pragnęłam ze wszystkich sił na świecie, nie ważąc na ewentualne konsekwencje.
Pragnęłam nawet by całą mnie oblał sobą.
Po chwili chwycił penisa w dłoń i resztkę nasienia wylał mi na brzuch, a ja jedynie leżałam, oddychając ciężko i odpływając w krainę niebytu.
Piotrek.
W pokoju znajdowało się duże łóżko, ładne biórko i kanapa.
Kobiety usiadły po dwóch stronach właśnie ów szorkiej kanapy, mi pozostawiając miejsce pośrodku.
Usiadłem, mając na sobie jedynie bokserki i rozpiętą koszulę.
Wtedy zaczął się koncert zespołu „spełnimy twe pragnienia”, przygotowany specjalnie dla mnie.
Monika i Magda obróciły się w moją stronę, unosząc nogi i stopami zdjęły mi bokserki.
Następnie ustawiły je na moim napiętym prąciu, trzymając po jednej blisko jąder, oraz po jednej przy końcówce. Te na dole rozpoczęły delikatny masaż, a te na górze zsynchronizowały się, poruszając się w górę i w dół, doprowadzając moje zmysły i pragnienia do szału.
Patrzyłem na piękne kobiety.
Monikę, która patrzyła na mnie uśmiechnięta, dotykając się po piersiach. Co chwile unosiła sweterek tak, bym mógł dostrzec biały stanik. W końcu zdjęła go, robiąc dla mnie małe show, kiedy jej stopa wraz ze stopą Magdy masturbowały mnie.
Jej piersi były naprawdę spore, ale i wyraźnie jędrne jak na taki wiek. Wiedziałem, że w końcu ujrzę je, ale musiałem czekać.
Monika ujęła główkę mojego penisa w obydwie stopy, a pani Magda tą z góry przystawiła mi do ust.
Poczulem się jak w niebie.
Pani Magda miała lekkie haluksy na stópciach, ale nie odbierało to im żadnego uroku. Czułem delikatny zapach potu, co tylko pobudzało moje zmysły.
Fetysz stóp bywa wstydliwym upodobaniem, ale ja już dawno przestałem z tym walczyć. To było silniejsze ode mnie, a te dwie doświadczone kobiety wykorzystywały to pewnie, wyuczone jak rozpalać męskie żądze.
– My tu rządzimy, pamiętaj. – powiedziała Monika. – O niczym nie decydujesz, słuchasz się nas.
Każde ostatnie słowo zaakcentowała mocniej ściskając mi nogami penisa.
Pokiwałem głową na zgodę, gdyż nie byłem w stanie nic powiedzieć.
Wtedy Magda pchnęła mnie nogą, a Monika wstała. Położyłem się na całej długości kanapy, a pani Magda nie czekając na nic pochyliła się nad moim kroczem. Penis leżał na podbrzuszu, a ona przejechała językiem od jąder aż po samą główkę kilka razy.
Jej miękki języczek sprawiał mi tak ogromną przyjemność, że bałem się, że lada chwila dojdę. Skupiałem się, by się opanować, ale gdy ruda ujęła mi go w dłoń i wsadziła sobie do ust zasysając głośno nie wytrzymałem.
Doszedłem.
Intenswny, gęsty wytrysk zaczął wlewać się w usta pani Magdy, a ta miast przestać nadal robiła mi loda, mocno zasysając i od razu połykając kolejne partie nasienia. Gdy skończyłem wyprostowała się i zaśmiała.
– No proszę… – rzekła. – Trzeba od nowa go rozgrzać.
– No, za drugim razem dłużej mu zejdzie. – orzekła Monika ściągając obcasy i kładąc się na łóżku. – Daj go tu. – rozkazała.
Tak czy inaczej byłem w niebie, szczególnie obserwując jak Magda rozbiera się do naga.
Położyłem się na plecach na łóżku. Monika szybko ściągnęła spodnie, a moim oczom ukazały się krągłe i zgrabne, kobiece uda i biodra. Szerokie, ale seksowne. Nachyliła się nade mną i zaczęła mnie całować. W tym samym momencie Magda ponownie wzięła mojego penisa- póki co nieco oklapniętego – do ust. Szybko jednak udało się mnie ponownie pobudzić, ku mojemu własnego zaskoczeniu.
Magda produkowała się, całując mnie to po jądrach, to po główce, to zasysając. Monika zaś bawiła się języczkiem na mojej twarzy, co doprowadzało mnie do szału.
Wcale nie byłem pewien, czy tak długo wytrzymam…
Po chwili Magda odstąpiła, a kierując spojrzenie w moją stronę Monika pierw nachyliła się nad penisem, potem podobnie jak Magda przejechała po nim języczkiem, aż w końcu wzięła go do ust.
Cudownie robiła loda, jednak szybko zrozumiałem czemu Magda chełpiła się tym jako swoim fetyszem. Monika zastępowała swoimi ustami zwyczajny otwór tak pożądany przez mężczyzn, kiedy Magda to zasysała, to połykała jąderko, to szalała językiem pod główką, na główce, w otworze w główce…
Zdjęła koszulę, a moim oczom ukazały się malutkie piersiątka zakończone czerwonymi, ciemnymi sutkami. Ruszała się seksownie, kołysząc się i rozgrzewając moje zmysły.
Monika wyjęła go z ust, po czym wypięła się w moją stronę, klęcząc na kolanach.
– Rżnij, ogierze!
W tym samym momoncie zza drzwi, od strony salonu gdzie została moja ukochana z tym umięśnionym facetem, doszedł nas głośny krzyk. To Aneta zakrzyczała, zapewne właśnie zaczął ją ruchać..
Zakręciło mi się w głowie z zazdrości, lecz jednocześnie poczułem takie podniecenie, że szybko odgarnąłem stringi Moniki na bok, nawet nie kłopocząc się ze ściągnięciem ich i wszedłem w nią.
Pierwszy raz byłem w kobiecie bez zabezpieczenia i było mi cudownie. Mokre, ciepłe ścianki jej królestwa stanowiły idealne miejsce dla mojego penisa. Ujeżdżałem ją tak od tyłu, z przyjemnością obserwując kołyszące się spore piersi, lecz po chwili wywinęła się spod mojego uścisku, a jej miejsce zajęła chudziutka i zgrabniuta Magda.
Wszedłem w nią i szybko zauważyłem, że jej cipka była zdecydowanie węższa, dostarczając mi nawet większej rozkoszy. Pochyliła się, wznosząc uda ku górze, by ułatwić mi penetrację.
Dała mi się tak dłuższy czas, aż Monika musiała ją odciągnąć.
Nawet nie zauważyłem kiedy się rozebrała do naga, lecz teraz mogłem podziwiać jej lekko opadające, ale ogromne piersi z różowymi sutkami i łono, nad którym nadal było nieco kręconych włosków.
Kobieta starej mody! – zachwyciłem się.
– Na plecy! – rzekła, po czym usiadła między moimi nogami, chwytając penisa do ręki i bawiąc się nim. Swoje piękne, wąskie stópki położyła na moim torsie.
Po chwili jednak odlożyła je na bok, wzniosła się na nich i w tej pozycji nabiła na moje prącie.
Widziałem ją w całej okazałości.
Duże piersi podskakujące gdy unosiła się i opadała.
Jej szeroko rozwarte nogi ukazujące jej piękne, dojrzałe kobiece królestwo.
Zepchnęła ją Magda, kładąc się na plecach.
Ująłem ją, rozchyiłem nogi i wszedłem, podziwiając jej dojrzałe, ale zadbane ciało. Doszedłem do wniosku, że bardzo ładnie jej w krótkich włosach.
Wchodziłem w nią mocno, szybko, podziwiając jak jęczy i wije się, czerpiąc rozkosz z tego trójkąta.
Jej miejsce w tej samej pozycji zajęła Monika, lecz po chwili założyła mi nogi na ramiona, a ja nachyliłem się.
Tak wtuleni kochaliśmy się namiętnie. Wchodziłem głęboko i mocno, ale powoli. Czułem zapach jej potu zmieszanego z intensywnymi perfumami. Czułem jaka jest wilgtna i nie zdziwiło mnie, gdy po chwili zajęczała.
– Mocniej! – rozkazała panicznie, a gdy przyspieszyłem wygięła się do tyłu i zaczęła rzucać w konwulsjach, dochodząc i tryskając sokami na pościel.
Nie dane było mi odetchnąć, gdyż piękna rudowłosa przerzuciła mnie na plecy. Bawiła się cały czas łechtaczką, szykując się zapewne do finału. Poczułem zapach truskawkowych perfum.
Magda usiadła na mnie i ujeżdżała mnie tak długo, aż sama doszła.
Jej orgazm był spokojniejszy, cichszy, ale nie mniej seksowny.
Zacisnęła dłonie na moich ramionach, a mocny skurcz jej pochwy niemal nie zmiażdżył mi penisa.
Zaczęła cicho piszczeć, zamykając oczy, a gdy je otworzyła, zeskoczyła na ziemię.
– Stań tu. – rozkazała.
Stanąłem.
Kobiety klęknęły przede mną i zaczęły na zmianę całować mnie po penisie, a czasami nawet równocześnie, biorąc go między swoje usta i jeżdżąc nimi od góry do dołu.
Szalałem, chciałem przedłużyć tę chwilę jak najbardziej, jednak nieopatrznie spojrzałem na wyprostowane piękne stopy obydwóch kobiet i wtedy penis napiął się bardziej.
Monika wzięła na siebie ostrzał artyleryjny, otwierając szeroko usta.
Sporo część spermy zalała jej oczy i policzek, ale reszta zniknęła w jej ustach.
Opadłem na łóżko, a kobiety wtuliły się we mnie po dwóch moich bokach.
Każdy cal jej ciała był perfekcyjnie nieidealny, ale za to idealnie perfekcyjny. Ramiona delikatne, ale szerokie o skórze gładkiej, lecz z malutkimi pieprzykami. Szyja długa, ale nie za chuda. Uszy malutkie, ale kobiece, skryte pod prostymi blond włosami, o które dbała każdego dnia. Przybierały one różne kreacje, począwszy od prostych i klasycznych, a na retro lub poważnych biurowych skończywszy. Teraz miała je rozpuszczone, spięte dwoma spinkami za skroniami, by odsłonić policzki… gładkie, powabne, na których tworzyły się te cudowne dołeczki, kiedy jej szerokie, lecz smukłe usta uśmiechały się.
A uśmiechała się często.
Przypatrywałem się jej teraz przez okno, chowają twarz za zasłonką. Pochłaniałem jej widok, spijałem niczym wygłodzona hiena, obłapiając centymetr po centymetrze miejsca odkryte jej opalającego się ciała, oraz te zakryte dwuczęściowym błękitnym strojem kąpielowym. Jedną nogę miała podkuloną, drugą zaś wyprostowaną, tak, że stopa opadała już za drewnianym, rozłożonym w pozycji leżącej leżakiem.
Nogi, niesamowicie zgrabne, lecz daleko od wzorców modelingowych. Krągłe, piękne, jędrne pośladki rozpoczynały nieco szersze uda. Łydki były też nieco większe, ale jednocześnie umięśnione i kończące się bardzo wąskimi kostkami, które zaś prowadziły do mojego opus fetyszyzmu – idealne stopy. Wąskie, nieco dłuższe, o dłuższych palcach, kształtnych paznokciach teraz pomalowanych na czerwono, z lekkimi odpryskami lakieru gdzieniegdzie. Idealnie piękne.
Wspomniane szerokie pośladki zwężały się mocno ku górze, niczym skocznia narciarska, tworząc piękne, seksowne „S”.
Małe piersi skryte pod błękitnym strojem nadal obiecywały złoto i spełnienie marzeń.
A jednak nie to było w niej najcudowniejsze. Najcudowniejsze było to jak się zachowywała i jaką była kobietą. A kobietą była najbardziej kobiecą ze wszystkich. Każdy jej ruch przepełniony był seksapilem, słowo kobiecą dostojnością, spojrzenie dziewczęcą figlarnością oraz inteligentną przenikliwością.
W moich oczach, pani Natalia była kobietą idealną.
Była też o dwadzieścia lat starsza ode mnie, a mi rok został do osiągnięcia pełnoletności.
*
Jak to się zatem stało, że stałem teraz walcząc z własną żądzą i podnieceniem, podglądając opalającą się pisarkę i nauczycielkę zza zasłon?
Wyobraźcie sobie, że ja też piszę i to całkiem nieźle – piszę teksty piosenek, wiersze oraz opowiadania. Liczne, od powieści kryminalnych, a na obyczajowych i miłostkach skończywszy. Można by rzec, że mam bardzo delikatną duszę o wysokich artystycznych odczuciach, jednak bardzo spłycałoby to sprawę. Potrzebowałem pomocy w tym, by zrobić się lepszy w tym co robiłem. Więc kiedy ujrzałem info o obozie nad jeziorem, w domkach letniskowych razem z innymi kursantami pod bacznym okiem mojej nauczycielki języka Polskiego z liceum poczułem, że złapałem Pana Boga za nogi.
Koszt takiego wyjazdu był nie tylko drogi – był nie jedyną przeszkodą ku wyjazdowi. Trzeba było napisać dobry tekst, a komisja oceniłaby go i wybrała pięciu najlepszych, którzy pod bacznym okiem pani Natalii wywoływaliby literacką burze mózgów, tworzyli skupieni w artystycznym kolektywie światłych umysłów.
Wtedy też okazało się, że dwie osoby, które jechały razem miały wypadek – rzecz smutna. Kolejna osoba się pochorowała, a czwarta miała dotrzeć dopiero za trzy dni, co sprawiło, ze dzisiaj rozpoczęły się trzy dni mojego bytowania z panią Natalią sam na sam, w dwupiętrowym domku o kształcie trójkąta z widokiem na mały stawik, otoczony gęstym lasem i sadem jabłkowym.
*
Na dzisiaj, do wieczora miałem przeczytać całą masę tekstów, głównie jej – zobowiązałem się poczynić jej recenzję, analizę i o tym wieczorem opowiedzieć. Ja też ofiarowałem jej swoje teksty, które teraz opalając się przeglądała na tablecie. Ja jednak miast analizować jej, pochłaniałem jej seksowność, spijałem do ostatniej kropli niczym najdroższe wino na dnie kieliszka.
Nie wytrzymam tak długo – stwierdziłem, czując, że jeśli teraz by mnie nakryła, nie zdążyłbym zakryć miejsca, które pod wpływem widoku oraz moich myśli wyróżniało się na tle innych.
Trzydziestosiedmioletnia cudowność była skupiona na tekście, więc nie naciągając mojego szczęścia obróciłem się i usiadłem do laptopa, zmuszając się do analizy jej tekstu. Tym tekstem okazało się być krótkie opowiadanie – artystyczna wizja agonii żołnierza w szpitalu polowym. Wspomnienia, ostatnie chwile, żale i strach. Ból i odchodzenie w stronę ciemności.
Cholera, pani Natalia to nie tylko najseksowniejszy MILF na świecie, ale też najzdolniejsza pisarka.
Znów podążyłem myślami do niej. Do jej bioder, nóg, stóp oraz tym seksownym chodzie i znów jak na zawołanie pojawiło się spore i napięte wybrzuszenie na moich spodniach. Przeciągnąłem się, zirytowany własną osobą, rozmyślając, czy nie wybrać się do toalety. Musiałem znaleźć inny sposób, jednak wtedy niczym piorun z jasnego nieba, mrożące krew w żyłach przerażenie przeniknęło mój kark. Tak jak wtedy, kiedy przypomnimy sobie o czymś mega ważnym, o czym zapomnieliśmy i jest już za późno.
Wysłałem Natalii cały folder „teksty” z mojego kompa.
CAŁY.
A miałem tam potężną garść opowiadań erotycznych, które pisałem jako forma wyładowania się seksualnie – zapisując własne wyobrażenia i fantazje, nadając im werbalnego smaczku. Przelewając moje pragnienia i wyobrażenia. Każda postać tam na szczęście była fikcyjna, a oprócz tych opowiadań były tam też te teksty, które jako jedyne miałem przesłać, ale czy…
Wstałem i wyszedłem na taras, stanąłem nieopodal pani Moniki wszelkimi siłami starając się nie skoncentrować na jej ciele.
– Pani Natalio… – zacząłem. – Okazało się, że wysłałem pani zły folder, nie z tymi tekstami, które…
– Piotrek, ja już je skończyłam. – obróciła się w moją stronę, a jej piękne błękitne oczy przeniknęły mą duszę. – I zaskoczę cię, podobały mi się bardziej niż twoje opowiadania. Chociaż to, co teraz czytam, o zakochanym muzyku ma ogromny potencjał. Z całą pewnością, poza licznymi błędami, którymi będziemy musieli się zając, ma spory potencjał. Nie dbasz dobrze o tempo opowieści. Poza tymi… pierwszymi. Tam tempo było dobre i równe. Przyznam, że nie czytałam nigdy erotyków z tak fajnym fabularnym wprowadzeniem oraz dojrzałym podejściem do tematu. No może, poza tym, że strasznie po męsku skupiasz się na tym, gdzie mężczyzna i jak obficie kończy na kobiecie. W dobrym erotyku to nie jest istotne, to jest ważne dla filmu pornograficznego, gdzie warstwa wizualna spycha na krańce ważności warstwę fabularną oraz przesłanie.
Zamurowało mnie i zabrakło mi słów w ustach. Miast tego wlepiłem oczy w jej nogi, zapominając, że moje białe, krótkie spodenki stały się właśnie zdecydowanie za ciasne dla mojego krocza.
Natalia spojrzała pierw na własne nogi, potem właśnie na spodenki, a ja mimo tego iż zakryłem to szybko wiedziałem, że wyszedłem na napalonego gówniarza, debile i żałosnego dzieciaka.
To jak zareagowała sprawiło, że pokochałem ją jeszcze mocniej. Uśmiechnęła się serdecznie, kazała mi wrócić do lektury, zaznaczając, że usłysze dużo dobrych pochwał wieczorem. Zadbała o to, bym nie stracił resztek własnego honoru, a ja byłem przekonany, że w tej strefie nie ma co już zbierać.
*
– A więc stopy? – zapytała spoglądając na mnie badawczo. Ubrała się tak, że zapierało mi dech w piersiach. Miała na sobie ładną, białą, elegancką sukienkę w czerwone kwiaty oraz buty na obcasie. Spojrzałem odruchowo w dół, spoglądając na jej odkryte w dostojnym obuwiu palce pomalowane na czerwono. – Bo niemal w każdym opowiadaniu o nich było.
Nie odpowiadałem.
– Ej, spokojnie. Ten fetysz ma niemal co drugi mężczyzna, spróbuj znaleźć film pornograficzny bez obnażonych odpowiednio stóp, seksownych butów czy nawet bezpośrednich zabaw. To normalne, tworzenie takiego dzieła bez tego akcentu jest raczej strzałem w kolana dla twórcy.
Oderwałem wzrok od jej nóg, czując jak na moich dresowych spodniach znów pojawia się uwydatniony wzwód. Penisa nosiłem do góry, więc nie dało się tego zakryć po prostu łącząc nogi. Naciągnąłem koszulkę w dół.
– Tego też nie ukrywaj. – zaśmiała się. – Jeśli uważasz, że ja przeczytałam twoje opowiadania bez cienia podniecenia, to chyba masz mnie za robota. Były dobre, chociaż momentami zbyt… męskie. Chciałeś opisywać to tak, jakby ktoś oglądał film erotyczny, lecz był ślepy, a ty spieszyłeś mu z pomocą. Zobacz… – otworzyła na laptopie tekst, a ja zawstydziłem się i zalałem rumieńcem na twarzy.
– Tu obok siebie są dwie świetne przykłady… – kontynuowała. – Na dobre i na złe użycie tego. Tutaj opisujesz penetrację, obrazowo, niemal z analityczną precyzją. Wybacz, ja wiem jak wygląda cipa, a ty dobrze wiesz, jak wygląda to, kiedy jest „rozrywana” przez wielkiego… drąga. Cóż, słowa mocniejsze często pasują, ale używaj ich ostrożnie. Jak zaczynasz się zabawiać z kobiętą, czy sam ze sobą, przyspieszasz i nabierasz ostrości dopiero blisko finału. Nie możesz zacząć ujeżdżać siebie czy kobiety bez odpowiedniego przygotowania, bo w prawdziwym życiu skończyłoby się to bólem lub kontuzją. Zatem wprowadź czytelnika w to, a kiedy zrobi się pikantniej i sprawa będzie miała się ku końcowi, wprowadzaj ostrzejsze słownictwo. Poprawisz ten tekst, cały początek rozpiszesz od nowa, dobrze?
– Tak… – wydukałem. – Czy… czy to są moje najlepsze teksty?
– Wybacz Piotrek, ale właśnie siedzimy przy fajnym świetle, w środku głuszy, ty i ja. Omawiam twoje fantazje erotyczne, przyznając ci się, że pobudziły mnie, kobietę, która była już dorosła nim ty się urodziłeś. Ty nieustannie patrzysz się na moje stopy, a twój mały towarzysz dosyć jasno wyraża swoją opinię na ich temat, próbując się wyrwać z tych dresowych spodni. Czy jest ci źle?
– Nie.. ja… stresuje się. – wyjaśniłem.
Podciągnęła stołek bliżej, nachyliła się.
– Jesteśmy tu by pracować, jak możemy pracować nad sztuką nie będąc otwarci na nią w pełni? – zapytała.
– Jesteśmy niczym lalki zamknięte w plastikowych opakowaniach, znający tyle świata ile pozwoli nam zobaczyć dziewczynka, która chcąc się nami pobawić rozerwie folię. – zacytowałem nagle jej własne słowa z opowiadania o umierającym żołnierzu.
Natalia wyprostowała się, uśmiechnęła przywołując znów na policzki te cudowne dołeczki. Zastukała paznokciami o blat stołu i milczała chwilę, myśląc.
– Podobał ci się ten tekst? – zapytała.
– Tak, najlepszy ze wszystkich. – wyjaśniłem. – Nie jest to najnowszy tryb i sposób prowadzenia narracji o nakreślenia historii, ale… co się dzieję?
Zapytałem, bo gdy rozkręcałem się w recenzowaniu jej dzieła, pani Natalia wstała, podwinęła nieco sukienkę i usiadła na mnie rozkrakiem. Objęła moją szyję rękoma.
– Pokażę ci świat, wspaniały świat… – zanuciła, ruszywszy biodrami. Miała na sobie satynowe majtki, gdyż poczułem jak jej materiał delikatnie, bez tarcia przejechał po moich spodniach, naciskając na mojego członka na samej jego główce.
Serce zabiło mi szybciej, myśli zakotłowały, lecz jedyne co wydukałem to:
– O! To z Alladyna!
Pania Natalia zaśmiała się i zamilkła.
Milczeliśmy razem, delektując się zerwaniem taboo, chwilą, ciszą przerywaną tylko naszymi ciężkimi oddechami.
Poruszała miednicą tak, że cała reszta ciała tkwiła nieruchomo. Wymagało to sporego wysportowania i prawdziwie mnie tym ruchem podniecała i zachwycała. Twarz trzymała nieruchomo, wpatrując się w moje oczy i delikatnie uśmiechając, lecz wzgórkiem łonowym jeździła od główki penisa aż do jego połowy. Mimo dzielących nas warstw cienkich materiałów czuliśmy wszystko doskonale.
Wypieki zagościły na jej gładkich policzkach, świadcząc o podnieceniu.
Zacisnęła me plecy mocniej, wbijając paznokcie w ramiona, a ja powędrowałem pod materiał sukienki i ująłem jej dłońmi jędrne i gładkie biodra, pracujące rytmicznie pod wpływem ruchów.
Słowa były już zbędne, ideał kobiety doprowadzał mnie do szaleństwa ograniczając się jedyne do lekkich ruchów, nie obnażając ani najmniejszego fragmentu ciała. Patrzyłem tylko w jej oczy lub lekko rozwarte, uśmiechnięte usta. Nie widziałem jej nóg, piersi, czy czegokolwiek innego.
Oczy i usta, a jednak fala podniecenia pod wpływem poruszających się na mnie bioder narastała, pęczniała.
Zbierała się niczym wulkan, zapowiadając potężny wybuch oraz trzęsienie ziemi.
Te przyszły w końcu, gdyż moich wzmożonych wysiłków by przedłużać tę chwilę jak najdłużej nie byłem w stanie opierać się jej spojrzeniu, zapachem jaśminu, jej podnieconemu dyszeniu.
Wybuchłem niczym Wezuwiusz lub Etna. Mocno, napinając mojegp przyjaciela jeszcze mocniej. Zadrgałem na całym ciele, a ona widząc i czując pulsowanie między nogami jęknęła ku mojej uciesze, wzmagając mój orgazm.
Poruszyła miednicą jeszcze kilka razy, a gdy wstała i opuściła sukienkę wygładzając ją, na moich jasnych spodniach była wyraźnie zarysowująca się plama nasienia.
– Dobranoc Piotrek. – zaśmiała się. – Jutro mamy dużo pracy.
Zostawiła mnie tak, osowiałego, skonfundowanego i szalenie zakochanego w niej.
– A ja… znaczy, a pani…? – zająknąłem się, odzyskując rezon.
Natalia obróciła się w moją stronę i znów uśmiechnęła, nie odzywając się.
Gdy połozyłem się kilka minut później, analizując cały dzień, z góry doszły mnie głośne sapania i jęki podniecenia.
Pani Natalia dogadzała sobie tak, bym o tym wiedział, bym słyszał i bym znów się podniecił i jednocześnie wściekł, że nic z tym nie mogę zrobić.
*
– To jest pudło nagród. – oznajmiła pani Natalia kładąc duży słój z licznymi, małymi karteczkami. – To pudło, z którego będziesz losował nagrody, mój mały napalony artysto.
– Jakie nagrody? – zapytałem odważnie.
Pani Natalia miała na sobie dzisiaj krótkie spodenki w kolorze khaki, jasnoniebiezką koszulkę oraz wysokie sandały na koturnie, odkrywające dokładnie to, co tak kocham.
– Od małych, po ogromne. – uśmiechnęła się tak zalotnie, że aż poczułem bicie serca. – Zaskoczyłeś mnie wczoraj swoich zachowaniem, wyczuciem, opanowaniem. No i tekstami. Rano przeczytałam opis walki tej kobiety z rakiem, który stworzyłeś. Nigdy nie widziałam, by ktokolwiek w twoim wieku tak dojrzale potrafił opisać tak ciężką rzecz i przeżycia… aż się boję spytać, czy może ktoś bliski ci chorował?
– Tak, babcia. – wyznałem i opuściłem głowę nisko.
– Zatem doświadczyła cię, a to zamieniłeś w dar. – podniosła mi brodę delikatnym dotykiem jej chłodnych, gładkich dłoni o długich paznokciach. – Tak czy inaczej, za każdym razem, kiedy mnie zachwycisz pozytywnie, tekstem, postępowaniem, analizą, recenzją, sięgniesz do tego słoika i wylosujesz coś. A, że zachwyciłeś mnie rano, proszę.. wylosuj pierwszą nagrodę.
Sięgnąłem dłonią do słoika i wyciągnąłem zwiniętą karteczkę. Otworzyłem ją i przeczytałem na głos.
– Namiętne całowanie.
Serce biło mi jak oszalałe, a mięśnie targały wstrząsy. To o czym marzyłem od początków liceum, odkąd pierwszy raz ujrzałem Panią Natalię, właśnie miało się spełnić.
– Zatem… – rzekła, podchodząc do rozłożonej kanapy pod stromą, drewnianą ścianą chatki. Położyła się, ściągając chodaki i bacznie śledząc moje spojrzenie podążające za jej seksownie wyprostowanymi stopami i podkulonymi palcami. Wygięła nieco plecy, niczym kot, unosząc nogi w kolanach do góry, wbijając pośladki w materac, a głowę wyginając do tyłu. – Czekam!
Podszedłem, położyłem się obok niej.
Uderzył mnie przenikliwy zapach jaśminu.
Gdy me usta dotknęły jej odleciałem. Szybowałem wysoko ponad światem, obserwując wszystko z góry. Jej wargi, smakujące najznamienitszymi truskawkami, jej delikatny, zgrabny języczek owijający się wokół mojego… to wszystko było gdzieś w innym świecie. Ja byłem ponad tym, sunąc w magicznej nirvanie spełnienia i rozkoszy.
Ująłem ją nad pośladkiem ręką, drugą dałem pod głowę. Całowałem ją tak, gładząc po biodrach i pośladkach.
Zapachy, smaki i odczucia mieszały się.
Nacisnąłem swoim ciałem mocniej na jej własne, mój mocny wzwód odznaczył się na jej udzie z drugiej strony. Nie protestowała, a nawet po chwili obniżyła lewe kolano, przerzuciła nogę na moje plecy przeciągnęła mnie na siebie. Byłem teraz między jej nogami, nadal całując ją namiętnie, jednak moje biodra naciskały na jej łono. Mieliśmy na sobie ubrania, krótkie spodenki, bieliznę, a jednak czułem się jakbym już uprawiał seks.
Być może i tak była, by Natalia uniosła pośladki, zaciskając udami moje ciało i zaczęła nimi ruszać.
Tym razem nie pozostałem biernym odbiorcą, ruszałem się w rytm razem z nią, tak by mój napięty penis przez ubraniem dokładnie łechtał ją tam, gdzie powinna być łechtana.
– Aaach.. – westchnęła odrywając się od moich ust, dając glowę do góry, obnażając seksowną szyję.
Biłem się w nią niczym wampir, a ja zajęczała znów, tym razem głośniej. Czułem smak jej perfum, gdy ssałem jej szyję, mając nadzieję, że malinka, którą jej właśnie tworzę przyniesie jej zarówno tyle samo przyjemności teraz co kłopotu potem.
Natalia powędrowała raptownie i łapczywie dłonią i bez zapowiedzenia skończyła nią między naszymi ciałami w moich spodniach. Szybko odnalazła dłonią nabrzmiałego penisa i złapała go, tak że palcami kierowała się w stronę jąder.
Znów się całowaliśmy, a jej dłoń delikatnie obsuwała mi skórkę w dół, po czym znów wędrowała ku górze.
Nagle przerwałem, wyprostowałem się, klęcząc teraz między jej nogami, na nia.
Ta spojrzała na mnie z ogromnym zainteresowaniem, ale ja już byłem pewien czego pragnę i wiedziałem, że pragnę tego teraz.
Albo się uda, albo polegnę.
Chwyciłem za gumki jej spodenek i pociągnąłem.
Nie protestowała.
Ściągnąłem jej spodenki, a gdy wylądowały na podłodze, obniżyłem własne.
Penis wystrzelił niczym kij. Uwolnił się, naprężony kiwał się teraz między jej nogami nad wzgórkiem łonowym. Jej czerwone, koronkowe majteczki działały na niego jeszcze bardziej pobudzająco, szczególnie iż spoglądała na niego pożądliwie.
– Wielki… – oceniła i chociaż wiedziałem, że do wielkiego mu dużo brakowało, to jednak dodało mi to próżnej dumy i połechtało ego na tyle, że byłem już pewien co do kolejnych kroków.
Najpierw jedną dłonią odsłoniłem jej królestwo, przeciągając majteczki w bok, a potem drugą dłonią chwyciłem jej stopę za kostkę i skierowałem na swoje usta.
Następnie wbiłem się w nią.
Ciepła, wilgotna, szeroka, rozwarta i gotowa na mnie. Wnikałem powoli, czule, rozszerzając jej wargi na dole.
– O Boże… – jęczała. – Tak… mmm… powoli, twórz arcydzieło w odpowiednim tempie… – jej głos był tak seksowny i kobiecy, że gdy już wniknąłem w nią cały, penis aż pulsował z podniecenia.
Przyjrzałem się jej długim, szerokim paluszkom. Czerwonemu lakierowi na paznokciach. Poczułem lekki zapach potu na stopie, który zadziałał na mnie jeszcze bardziej podniecająco. Pocałowałem najpierw palucha, potem każdy kolejny. Potem języczkiem przejechałem po lekko pomarszczonej, ale zadbanej skórze podeszwy, a potem okrążyłem piętę. Gdy to zrobiłem, odstawiłem stopę na bok, a Natalia momentalnie zakleszczyła mnie nogami nad biodrami, wokół ciała.
Tak spleceni kochaliśmy się, patrząc sobie w oczy. Wbijałem się w nią powoli, delikatnie, ale stanowczo i głęboko. Co chwile nasze usta łączyły się, a oddechy wypełniały odgłosami całe pomieszczenie.
Przyspieszyłem.
– Teraz… była by… dobra chwila… – mówiła pani Natalia, przerywając fragmentami na jęki rozkoszy. – By używać mocniejszych słów…. Rżnij mnie, Alkasynie!
Nie liczyło się teraz nic, tylko ta jedna chwila. To uczucie ciepła na dole i wilgoci jej soków. Spojrzenia jej błękitnych oczu, rozwartych ust, które głośne oddechy powoli zamieniały we wrzaski i jęczenie. Oczy to mrużyła seksownie, to wbijała we mnie prowokująco.
Nie było świata poza miękkimi ściankami jej łona oraz zapachem jaśminu i potu.
Gdy już miałem wybuchnąć, ponownie, uprzedziła mnie. W Jednej chwili odgięła się do tyłu, wyprostowała, zadrżała i zakrzyczała radośnie. Mięśnie na dole zaciskały się spazmatycznie na moim penisie, wywołując i u mnie orgazm.
Nasienie wlało się w nią falami. Ona drżała, wyginała się, a mój penis wyczyniał to samo. Napinał się i wylewał w nią wszystko, co miałem.
Gdy skończyliśmy, opadłem na nią, pocałowałem, a ona dysząc ciężko rzekła:
– To było… niezłe. Zachwyciłeś mnie tym. Możesz wylosować kolejną nagrodę.
By zrozumieć ten wpis i tę część należy przeczytać poprzedni wpis – warto, gdyż w tej części (drugiej i ostatniej) BRAK GRANIC przybiera prawdziwie na sile. Zostawcie komentarze jak się Wam podoba.
*
Weszliśmy do sypialni.
Ja, siedemnastoletnie śliczna Karolina, której włosy nadal były zmierzwione i zlepione od soków dojrzałej kobiety, oraz właśnie ona – żona oprawcy, Mona.
Położyliśmy się na łóżku moim i Jess – dużym, bardzo, zakupionym w Ikei, dwa na dwa metry.
Patrzyłem w sufit, myśląc, co teraz Steve wyczynia z moją ukochaną i młodą Natalią, z którymi został sam na sam w salonie.
Miałem przed oczami jego grubego penisa, który wlewał w ustach Jessici swoją spermę. Ja wtedy byłem zmuszony gwałcić młodziutką Natkę.
To wszystko stało się dwie godziny temu. Potem kobiety zmuszone zostały do zrobienia nam kolacji. Wielki, umięśniony Steve traktował moją narzeczoną jak swoją – co chwila klepał ją po tyłku, przyciągał do siebie, chwytał za jej piersi… Bardzo mu się podobała, co mnie przerażało. Natalię, mimo iż to on ją brutalnie rozdziewiczył, raczej ignorował.
Teraz jednak został z nimi, a ja udałem się z Moną i Karoliną do sypialni.
*
Mona zamknęła drzwi.
Karolina siadła obok mnie, na skraju łóżka.
Dwie godziny temu zrobiła dobrze ustami dojrzałej kobiecie, a ja wycałowałem jej piętę – żeby móc szybciej skończyć to co czyniłem Natalii.
Karolina była tak onieśmialająco piękna i zgrabna, że to zadziałało. Patrzyłem teraz w jej piękne, niebieskie, inteligentne oczy i obydwoje wiedzieliśmy, że zarówno w tym pokoju jak i w salonie będą się działy złe rzeczy.
Mona nachyliła się nade mną. Pachniała intensywnymi perfumami. Była piękną kobietą w kwiecie wieku, z lekkimi zmarszczkami pod oczami, długimi blond włosami i seksownymi, małymi ustami. Patrzyła się na mnie, a szaleństwo powróciło w jej spojrzeniu.
– Wiesz co odkryłam o tej tutaj, Karolinie? – zapytała się mnie nagle. – Że ma bardzo zwinny języczek. Nigdy żadna, ani żaden tak dobrze nie wypieściły mojej łechtaczki.
– Mhm. – mruknąłem, nie chcąc dawać jej powodów do prowokacji.
– Masz chłopaka, Karo? – zapytała.
Karolina obróciła się w naszą stronę. Miała na sobie letnią, białą sukienkę, kończącą się zaraz nad kolanami. Pod ramiączkami zaczynały się prawdziwie seksowne krągłości – Karolina mimo wieku miała spory biust. I tak wolałem taki jak miała moja Jess – nie za duży, ale mega jędrny, krągły i seksowny.
– Nie mam. – odparła obojętnie.
– Bo byłby pewnie szczęśliwy. Takim języczkiem musisz czynić cuda! – zaśmiała się kobieta. – To bardzo ważny element wszystkiego. Chodź tu do nas. Nachyl się nad nim.
Mówiąc to Mona sama pochyliła się nad moją twarzą. Znajdowała się teraz bardzo blisko moich ust, a ja zaczynałem się domyślać, co chce robić.
Skoro ona już przechodziła do czynów… Czy jej Steve krzywdzi teraz moją Jess? Co się dzieje w salonie? Tak bardzo nie chciałem wiedzieć, a tak bardzo jednocześnie chciałem…
Karolina posłuchała i nachyliła się nade mną.
– Wystawiamy wszyscy języczki i się bawimy! – rozkazała Mona głosem godnym nastolatki, a nie ponad czterdziestoletniej kobiety.
Wystawiłem posłusznie, druga zrobiła to Karo. Moja wysunęła swój w sposób seksowne i pełen gracji. Karolina rzeczywiście miała swój malutki, wąski, zgrabny.
Dotknęły się. Poczułem smak jej śliny, mocny dotyk poruszającego się szybko jej języka. Owinęliśmy się nimi, a do nich dołączył szerszy, szorstkawy język Mony.
Nie obyło się bez siorbnięć. Ciężko całuje się w ten sposób w trzy osoby. Wyglądaliśmy zapewne jak trzy osoby chcące lizać jednego cukierka z wystawionymi jęzorami.
Musiałem przyznać, że podniecało mnie to. Mona i Karolina, mimo ogromnej różnicy wieku, były kobietami bardzo pięknymi i seksownymi.
Problemem było to, że kochałem prawdziwie i wiernie Jess i coraz bardziej wyobraźnia gnała mi w stronnę tego, że leży naga pod wielkim, umięśnionym cielskiem Steve’a i jęczy z bólu, kiedy ten ją posuwa.
Karolina nagle wsadziła mi język głęboko w usta, a nasze wargi zetknęły się. Po chwili wyjęła go i to samo zrobiła Mona.
– Dobrze, cudnie! – zaśmiała się. – A teraz zajmiemy się we dwie twoim chujem!
Nie czekając na przyzwolenie ściągnęła mi moje dresowe spodnie, a ja poczułem się winny tego, że moje prącie już stało gotowe. Bardzo mnie to podnieciło, mocno wbrew mnie, więc obwiniałem się za to.
Karolina spojrzała na mnie wymownie, ale nie umiałem odczytać co za tym spojrzeniem się kryje.
Moja wzięła w palce mój napletek i ściągnęła go w dół. Poczułem jak penis zadrgał z podniecenia.
– Chodź, widzisz to? – wskazała palcem na mojego żołędzia. Przejechała paznokciem delikatnie po szczelinie na jego środku. – Ty weźmiesz tę część, a ja tę.
Nachyliła się, wystawiła język i zaczęła nim ruszać na boki, liżąc mojego penisa. Karolina spojrzała na mnie raz jeszcze, kiedy schylała głowę będąc po drugiej mojej stronie. Tym razem wiedziałem co było w jej oczach – strach. Wiedziałem też, że wolała znajdować się tu ze mną i Moną, niż tam – ze Stevem i Natalią i moją ukochaną Jess.
Ciepły, szorstki język Mony, jej uśmiech i pojękiwania pobudzały mnie ale dopiero wilgotny, ciepły, zwinny i zgrabny języczek Karoliny sprawił, że mój penis spęczniał nawet mocniej.
Czułem każdy jej niepewny ruch. Pierwszy raz w życiu lizała czyjegoś penisa, a ja pierwszy raz w życiu miałem tak robionego loda. Dwie kobiety wystawiały swoje języki i często muskając się końcówkami języków wzajemnie, oblizywały mi czubek penisa intensywnie.
– Do ust! – rozkazała Mona, ujmując nasadę mojego prącia dłonią, w celach jego stabilizacji. Rozwarła wargi i powolutku, ale głęboko wsadziła sobie mojego kutasa do ust. Poczułem wilgoć, ciepło, naprężyłem się. Jęknąłem.
Gdy wysuwała go z gardła, dłonią podała go w stronę Karoliny.
Siedemnastolatka zawahała się na chwilę, po czym rozszerzyła usta i powoli, wsuwała go do środka. Czułem wilgoć, ciepło, przecudowne podniecające uczucie jej pracującego języczka w środku i tego, jak bezwiednie, delikatnie zasysała powietrze. Spojrzałem w jej stronę. Widziałem swojego penisa pomiędzy jej pulchnymi wargami. Patrzyła w dół, w stronę moich jąder. To był… cudowny widok. Wiele razy, kiedy zostawałem sam w domu, Jess gdzies wychodziła i postanawiałem sam sobie dogodzić otwierałem facebooka, wchodziłem na profil Karoliny i fantazjowałem o niej. O niej i o Jess. Zawsze czułem się tego winny, ale nigdy też nawet nie podrywałem tej nastolatki, nigdy nie dawałem po sobie znać (poza oczywistym patrzeniem – ona była naprawdę piękna!). Teraz miałem to na żywo.
Zerknąłem w boku. Dziewczyna klęczała by móc robić to co robiła. Spod sukni wystawały jej zgrabne, długie nogi, piękne stopy z pomalowanymi paznokciami.
Wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że mogę lada chwila dojść. Tak mnie Karolina podniecała, a równie urodziwa dojrzała Mona wcale nie ujmowała tej sytuacji mojemu zezwierzęceniu.
Karolina wyjęła penisa z ust, a ten zakołysał się mocno naprężony.
– Teraz zrobimy tak. – kontynuowała Mona, bardzo seksownym głosem. – Liż mu jajka, ja będę mu ssała. A on… będzie myślał o tym, że ja wiem, co teraz Steve robi jego narzeczonej w drugim pokoju. Kiedy my tu będziemy dogadzać temu napalonemu chłopaczynie, on będzie myślał o wielkim kutasie mojego męża, który właśnie wchodzi w dupę jego narzeczonej.
– Co?! – krzyknąłem razem z Karoliną.
– No! Już! Liż mu! – zaśmiała się Mona.
Serce waliło mi jak oszalałe.
– No Steve wchodzi w odbyt twojej kobiety. – rzekła do mnie. – Ostro. Mocno. Tak mu kazałam!
Gdy to rzekła wzięła mojego penisa do ust, zaczęła ssać i lizać. Robiła mi loda tak namiętnie, że aż mnie wygięło z rozkoszy.
Karolina nachyliła się pod kątem, rozchyliła mi mocniej nogi. Poczułem się głupio. Widziała moje jądra, które zawsze miałem duże i obwisłe i zapewne mój odbyt.
Odbyt.
Malutki, zadbany, czyściutki odbycik mojej Jess… Nigdy nie pozwoliła mi na seks analny. Raz spróbowałem wsadzić tam paluszek, nie spodobało się jej.
A teraz ten olbrzym… w drugim pokoju…. Wsadzał tam swojego wielkiego penisa.
Nagle zgrabny, wąski, zwinny języczek Karoliny przejechał po moim prawym jądrze. Po chwili zatrzymała go między jednym, a drugim i zaczęła nim ruszać szybko. Lizała mi intensywnie, a ja czułem tylko prawdziwą rozkosz.
Usta i język Mony opadały, ssała mi penisa, a Karolina lizała jądra. Patrzyłem na nogi to jednej, to drugiej. Obydwie wiedziały, że to robię, więc prostowały swoje stopy w seksowny sposób.
Wtedy, mimo siorbnięć, jęknięć Mony, ciężkich oddechów wyczerpanej niewygodną pozycją usłyszałem to.
Usłyszałem głośny jęk pełen bólu mojej Jess, dobiegający zza ściany. Wtedy zrozumiałem, że mięśniak naprawdę ją gwałci analnie. Że widzi nago moją ukochaną, że wsadza swojego penisa w nią, porusza jej nagim ciałem, oblepie wzrokiem piersi, nogi, plecy… A biedna Natalia wszystkiemu się przygląda, bojąc się, co zrobi z nią.
Mimo tego czułem, że lada chwila mogę dojść. Że zaraz będę szczytował w ustach Mony, pod wpływem cudownej pracy języka pięknej Karoliny.
Ale nagle przestały. Karolina wyprostowała się, przeciągnęła z ulgą, przetarła twarz ze śliny. Mona spojrzała na mnie z uśmiechem.
– A gdy skończy ruchać ją w dupę…- powiedziała po chwili. – Będzie ruchał Natalię. A twoja Jess będzie go całować, pieścić, pomagać. Aż będzie gotowy i wejdzie w nią, w cipkę twojej narzeczonej. I tam się spuści. A potem znów ją zerżnie i będzie tak długo rżnąć, aż zrobi jej dziecko. Rozumiesz? Ale nie bój się, dla ciebie też coś mam.
Przemieściła się po łóżku, w stronę Karoliny. Sięgnęła pod jej białą sukienkę i szarpnęła za majtki. Ta wzdrygnęła się i zaczęła bronić, po czym sama klęknąwszy na kolana i wyprostowawszy się, ściągnęła bieliznę w dół.
– Siadaj na nim. Ujeżdżaj go. Też jesteś dziewicą? – zapytała.
– Tak… znaczy… nie… ale tak….
– Acha, rozumiem, że rozdziewiczyłaś się sama, ogórkiem czy jakimś dildo, tak?
– Tak… – Karolina opuściła wzrok.
– Dobrze, więc ujeżdżaj go.
Karolina przekroczyła mnie, usiadła na mnie. Wsadziła sobie pod sukienkę dłoń, chwyciła mojego penisa i bardzo umiejętnie zaczęła go w siebie wprowadzać.
Była niesamowicie wilgotna, wręcz napalona. Spojrzała wtedy na mnie raz jeszcze, tak jak wtedy kiedy nie wiedziałem o co chodzi i nagle pojąłem.
Ona mnie pragnęła, chciała by to się stało.
Ale nie chciała krzywdy dla Jess i Natalii.
Wszedłem w nią. Była wąska, mokra, ciepła, przyjemna. Oparła dłonie na moich ramionach, nachyliła się i pocałowała w usta. Delikatnie.
Po czym zaczęła ruszać biodrami.
Moj penis był na skraju wytrzymałości. Jej wąska cipka pobudzała go, ujeżdżała coraz szybciej robiąc tak, że prawie wychodziłem z niej, ale gdy już już niemal byłem poza jej łonem, siadała mocno i szybko. Jęczała podniecona.
– Zmiana pozycji! – zarządziła Mona.
Obróciłem ją delikatnie na plecy. Teraz jej sukienka podwinęła się do góry i widziałem piękną, wąską, ogoloną cipkę Karoliny, w którą wchodził mój nabrzmiały penis.
Ująłem jej nogi za kostki i przyłożyłem stopę do ust.
Była spocona, zmęczona całym dniem. Pachniała delikatnie potem, smakowała solą. Spojrzałem na Monę, a ta wyglądała na jednocześnie rozbawioną i podnieconą.
– Ruchasz obcą kobietę, kiedy twoja za parę chwil będzie matką dziecka innego mężczyzny. Czy to nie jest piękne? Żadnych hamulców, żadnych zasad. Tylko seks. Nie ważne co mamy w sercach i głowie. Pragniesz tej pizdy tutaj, pragniesz i nienawidzisz się za to. A ona przyjmuje cię w sobie, bo sama pragnie cię równie mocno.
Wtedy wystrzeliłem. Tak mocno i tak intensywnie, jak nigdy w zyciu. Mój penis był tak twardy, że usłyszałem jęk bólu Karoliny. Napinał się, a ja nadal wchodziłem w nią całując jej idealną stopę. Wlałem w nią wszystko co miałem.
Jednego wieczoru spuściłem się zarówno w Karolinę jak i Natalię… Ale tego pierwszego… nie żałowałem.
*
Mona wyprowadziła nas, wprowadziła do salonu. Tam na podłodze leżała moja narzeczona. Na niej, trzymając ją za złączone nad głową dłonie, leżał swoim wielkim, umięśnionym ciałem Steve. Byli nadzy. Jess miała założone na biodrach mężczyzny nogi. Ten wchodził w nią, posuwał, a ona z każdym wejściem jęczała. Miała czerwone policzki, płonęła z podniecenia.
Płakała.
Mężczyzna miał tak umięśnione i wielkie ciało, że prawie zasłaniał ją całą. Mona stała obok mnie w milczeniu. Karolina dotknęła mojego ramiona w pocieszającym geście.
– Uch… uch… – sapał basowo Steve wbijając się w nią coraz mocniej, coraz głębiej i coraz szybciej. Po chwili ruchał już ją tak mocno, że jego uderzające ciało o jej ciało przypominało odgłosem szybkie klaskanie.
Na kanapie nad nimi siedziała naga Natalia. To kiedyś będzie piękna, wysoka kobieta, lecz teraz to było nagie, przestrzaszone i zgwałcone dziecko. Patrzyła przez palce jak Steve rżnie moją ukochaną, a ta wbrew sobie oddaje mu się.
Ja stałem nagi, otwierając oczy szeroko, pełen przerażenia.
Łza ciekła mi po policzku, a serce przekłuwał sztylet, mimo to nie mogłem oderwać oczu od poruszającego się nagiego ciała Jessici na podłodze pod wpływem mocnych pchnięć rosłego mężczyzny. Małe, jędrne piersi były teraz rozciągnięte na płasko pod wpływem trzymanych rąk nad jej głową. Podskakiwały do góry z każdym cichym „ah” i „au!” mojej lubej, a opadały z jej głośnymi wydechami gdy Steve podnosił biodra, gotów znów zaatakować nimi łono tej malutkiej dziewczyny.
Patrzyła mu w oczy, płakała, a jednak mimo tego, ciało ją oszukiwało. Czerwone wypieki wyszły na jej policzki – podniecenie. Jess lubiła uprawiać seks… nieco ostrzej. Musiałem być męski, silny, władczy, czasami ją mocniej przycisnąć, ugryźć, podrapać.
Ten samiec alfa, którą właśnie ją rżnął niczym swoją niewolnicę, mimo całej tragedii podniecał ją. Tak samo podle jak nogi i usta Karoliny, czy dojrzała kobiecość Mony mnie. Musiała się teraz za to nienawidzić tak samo jak ja.
– Natalia, wstawaj! – rozkazała Mona. – A ty chłopcze, siadaj!
Posłuchałem ją. Spojrzałem na stojącą nade mną nagą Natalię. Miała bardzo szerokie, ale zgrabne biodra i pośladki, duże zwisające piersi, szerokie uda. Nie zasłaniała się, przecież parę godzin temu uprawiałem z nią seks. A chwilę temu była gwałcona. Spojrzałem w jej dziecięce oczy i zobaczyłem przerażenie.
Z drugiej mojej strony stanęła Karolina.
– Unieś nogi wysoko, wypnij dupę. – rozkazała Mona, a ja przeraziłem się.
– Co?! – zadwawiłem się własnym głosem, lecz głośne „Boże!” Jess, pod wpływem brutalnie mocno wsadzonego w nią nagle penisa zagłuszyło mnie. Spojrzałem kątem oka na moją ukochana.
Steve przyssał się do jej szyi, robiąc jej malinkę i ssąc nadal, a umięśnione biodra co chwilę napinały się i rozluźniały wkraczając swoim badylem w królestwo mojego skarba.
– Do góry nogi! – rozkazała ponownie dojrzała kobieta. – Już!
Podniosłem nogi, wystawiając jądra i odbyt przede mnie. Penis opadł mi na brzuch. Natalia i Karolina mimowolnie spojrzały między moje pośladki i zapewne dostrzegłszy mój odbyt skrzywiły się równocześnie, a ja poczułem się tak zawstydzony, że aż odwróciłem głowę.
– Natalia, ssij mu chuja. – mówiła dalej Mona. – A Karolina, wyliż i wyczyść mu dokładnie dupę. Rowa, odbyt. Wchodź niego językiem. Masz to robić dobrze i się przykładać, inaczej każę mojego mężowi przerwać i zająć się tobą.
Karolina klęknęła między moimi nogami.
W tle słyszałem głośno jęki Jess i chrapliwe sapanie Steve’a. Cały czas ją rżnął.
Natalia uklęknęła na kanapie po mojej prawicy, przełozyła głowę między podniesioną nogą, a ręką i zaczęła nachylać się ustami nad moim oklapniętym fiutem. Czułem zapach jej włosów, widziałem kształtne, bardzo szerokie wypięte pośladki. Przypomniałem sobie ciepło jej wnętrza, mimo chodem. Potem przypomniałem sobie jak dochodziłem w napalonej Karolinie, a wtedy, gdy moje spojrzenie znów wróciło na mą ukochaną. Teraz wsadzał jej do ust język, a ona jęczała coraz głośniej, coraz intensywniej. Oczy miała zamknięte, długie nogi założone na jego plecach. Drgała co każde jego pchnięcie.
Poczułem ciepło ust Natalii, jej ślinę i języczek, który przejechał od jąder aż po nasadę penisa. Gdzie ona to poznała?! Gdzie się nauczyła?!
Penis zaczął mi rosnąć, grubnąć i twardnieć. Zawstydziłem się tego, ale po chwili, gdy znalazł się w ustach dziewczynki mimochodem chwyciłem dłonią za jej jędrny, duży pośladek.
Nagle coś wilgotnego, bardzo zgrabnego przejechało po moim rowku. To język Karoliny rozpoczął pracę.
Ruszała nim szybko, jeźdżąc od dołu jąder, aż po sam odbyt. Wylizywała go dookoła a ja przeraziłem się, jak przyjemne się to okazało. Był bardzo wrażliwy, a jej boski język silnie rozwierał co chwila moją dziurkę, wchodząc w nią. Uczucie to było dziwne. Spodziewałem się czegoś na kształt czopka, bałem się tego. Miast tego to był delikatny, wilgotny, a jednak silny przedmiot delikatnie wchodzący we mnie czubkiem.
Niemniej czułem się zażenowany.
Karolina właśnie lizała mi tyłek i odbyt, a Natalia robiła najlepiej jak umiała swojego pierwszego loda w życiu kolesiowi, który przy tym wszystkim obserwował jak ogromny i umięśniony mężczyzna dupczy jego narzeczoną na podłodze.
– Jezu, ach, nie tak mocno! Ach! – krzyknęła Jess nagle gdy Steve uniósł się nad nią, puścił jej dłonie, które od razu powędrowały i zakryły jej piersi. Opierał się na pięściach, ale tym sposobem mógł brać większy zamach biodrami i to też robił, ruchając ją nieco wolniej ale zdecydowanie mocniej i głębiej. Nogi jej drgały i prostowały się po każdym takim uderzeniu. Jego jądra z głośnym plaskiem uderzały o jej cipkę. Wkraczał w nią do końca, głębiej niż powinien i głębiej niż kiedykolwiek jak dałem lub dam radę.
Wtedy uniósł się jeszcze wyżej, klęcząc przed nią. Ujął jej nogi w kostkach, rozszerzył szeroko tak by mógł obserwować dokładnie jej nagą myszkę i rżnął bardzo szybko, nie wchodząc do końca.
Teraz Jess zaczęła brzmieć jak małpka, jak piszcząca azjatka.
– Ih, i, i, ai, ai, aiaia… – wygięła brodę do góry, a ja widziałem jak przygląda się jej nagiemu ciału. Jak działa na niego jej delikatna, dziewczęca i słodka uroda. Jak przypatruje się jej długim i zgrabnym nogom.
– Oooh… ooo taaak.. ooo… – nagle zaczął jęczeć niczym parowóz, sapać, warczeć jak orangutan, rozszerzając szeroko usta, a ja wiedziałem co się zbliża.
Jess też wiedziała.
– Nie we mnie, proszę, nie we mnie… – zaczęła błagać jąkając się pod wpływem bólu i ponurej rozkoszy.
– Oooooo… – zaryczał nagle na całe mieszkanie Steve po czym odpadł na Jess, zakrywając ją całym swoim wielkim cielskiem. Wypiął się tak, że jego wielki i długi, wygięty penis był dla mnie dobrze widoczny między jego umięśnionymi udami, a pupą mojej narzeczonej. Wyginał się, ruszał jakby niezależnie od mężczyzny wpompowując swoje nasienie prosto w sam środek łona Jess.
Jessica płakała, lecz jądra i penis Steve nie przestawały dochodzić. Już po chwili spomiędzy warg sromowych dziewczyny wypłynęła biała ciecz, opadając po jej pośladkach na dywan.
– Cudownie! – zaklaskała Mona w dłonie.
Natalia cały czas ssała mi penisa, a jej dziewczęce usta i język błądziły po nim, pieściły mnie jakby tego pragnęły. Wiedziałem, że ona wie, że póki to robi mi ma względny spokój o pomysłów Mony.
– Ok, starczy! Zmieniamy plany! – zakrzyknęła Mona. – Teraz gwóźdź programu! Czy ktoś musi do toalety?
Nieśmiale i pełne obaw podniosły dłonie Karolina i Natalia, oraz moja Jess, na której wciąż leżał sapiąc Steve. Penis, teraz już nie nabrzmiały, wciął spoczywał na jej łonie.
– Cudownie! – Mona znów zaklaskała w dłonie.
*
To co spotkało mnie i dziewczyny za chwilę było traumatyczne. Nawet bardziej niż to, że gdy w nocy wstałem siku to minąłem Jess, którą na stole kuchennym znów ruchał Steve, ciągnąc ją za sutki.
Nawet bardzo niż to, że nad ranem musiałem ostro ruchać Monę, która dla zabawy wsadzała palce w odbyt Karoliny. Niż to, że musiałem dojść w niej, dowiadując się, że ma dni płodnie.
To co się stało było gorsze.
*
Ja, Natalia i Steve leżeliśmy na ziemi. Mieliśmy przykazane mieć stale otwarte usta i nie zamykać ich. Kazali nam lizać podstawione części ciała i otwory, oraz… łykać to co z nich wyjdzie.
To już pozwoliło mi domyślać się, co szykuje dla nas chory umysł Mony, ale Natalia i moja kochana Jess z pewnością nadal nie dowierzały.
Kiedy do pokoju jednak wkroczyła naga, piękna i kipiąca dojrzałą kobiecością, urodą MILFa Mona, cudownie idealnie seksowna i równie naga Karolina (której dużej piersi, zakończone pomarańczowymi sutkami nadal były jędrne dzięki młodemu wiekowi) oraz nagi Steve nie miałem żadnych złudzeń.
Mona kucnęła rozkrakiem nad moją twarzą, kierując swoją w stronę mojego torsu. Cipka Mony miała szeroko rozwarte i wystające wargi sromowe, do tego nie była do końca wygolona. Ciemne włoski wkraczały czasami do jej środka. To jednak nie tego otworu musiałem się obawiać. Nad nią widziałem ciemny, pomarszczony, otoczony ciemnym zakolem odbyt.
– Liż. – rozkazała, a sama ujęła mojego penisa i zaczęła mi robić dobrze. Ten posłuchał jej wprawego dotyku, nabrzmiewając od razu.
– Natka, ja… ja przepraszam… – załkała przerażona Karolina.
Spojrzałem w bok. Karo była w tej samej pozycji co Mona nade mna, wypinając odbyt w usta Natalii, która wyciągała swój język i lizała nim pomiędzy pośladkami pieknej dziewczyny.
Za nimi odbyt Steve’a lizała moja narzeczona, ale nogi i pośladki Mony, oraz pozostałe dwie dziewczyny zasłaniały mi większość. Usłyszałem tylko pełne rozkoszy jęknięcia i pomruki mężczyzny.
Mona też stęsknęła, a ja zacząłem lizać jej odbyt.
Był słodki.
Czułem drżące mięśnie jej zwieraczy, gdy te zaczęły się rozszerzać. Poczułem smród, momentalnie. Odór kału, jego słodko-gorzki smak wzdrygnęły mną. Poczułem jak robi mi się niedobrze.
– Liż! – rozkazała Mona, jęcząc z podniecenia i starań nad kupą, a ja nienawidząc się za to zdałem sobie sprawę, że mając twardą, szeroką kupę coraz głębiej w moich ustach czuję jak…
Doszedłem. Penis wystrzelił w górę wysoko nasienie, a Mona cały czas masturbowała mnie, jęcząc i drżąc gdy jej ogromna, szeroka kupa wchodziła w moje gardło.
W końcu oderwała się, odbyt momentalnie zamknął, a ja opadłem, walcząc sam ze sobą i połykając jej okropny kał. Mona zeszła.
Spojrzałem w bok.
Jess siedziała już, trzymała dłonią usta, zamykała je i walcząc z odruchem wymiotnym usiłowała połknąć… kał Steve’a.
Tylko Karolina jeszcze kucała nad Natką, a z jej cipki leciały siki. Poczułem odór fekaliów, lecz zbierając całą siłę w sobie połknąłem wytwór Mony. Wzdrygnęło całym mną i już wiedziałem, że latami będę leczył traumę, którą wywołał u mnie orgazm podczas srania mi do ust. To jak widziałem jak obcy mężczyzna wyruchał moją ukochaną, zapewne ją zapładniając.
Karolina załkała i rzadkie odchody pomknęły w stronę otwartych ust młodej dziewczynki. Ta zwymiotowała, nie opanowując się.
Kazali nam iść do łazienki i się umyć.
*
Potem w nocy i nad ranem działo się to co opisałem wcześniej i jeszcze kilka innych rzeczy, które przemilczę.
Mona i Steve odeszli przed południem, zostawiając nas chcących umrzeć. Nienawidziliśmy siebie wzajem, siebie samych, kochając się jednocześnie tak samo mocno.
Jess okazała się być w ciąży i nie posłuchała moich rozkazów by usunęła to dziecko. To nie przeszło próby związku i rozstaliśmy się. Po roku jednak zawitała do mnie Karolina, przedstawiając mi na rękach moją córkę.
Natalia wyjechała z rodzicami za granicę – nie wiem co u niej.
Uwielbiałem, gdy Jessica kazała nam gościć swoją rodzinę. Lubiłem jej brata, jej siostrę, nawet wujka i ciocię Nadię. Teraz jednak przyszło nam gościć jej nastoletnią kuzynkę, Natalię, która wraz ze swoją przyjaciółką Karoliną przyjechały do miasta na festiwal muzyczny. Oczywistym było, że nie mogą zostać w hotelu bez nadzoru, a że Karolina była prawie pełnoletnia mogła spokojnie pilnować w trakcie koncertów piętnastoletnią Natalię.
Tak właśnie przyszło mi spędzać wieczór z trzema dziewczynami w różnym wieku i o równie różnych aparycjach i charakterach. NA tyle różnych, że nie poskąpię Wam opisu tychże.
Zacznijmy od mojej narzeczonej – Jessici, vel Jess. Piękna dziewczyna, która miała ledwo dwadzieścia jeden lat. Dziewczę urwało się ze wsi, gdzie razem z bratem i siostrą znosiły wybryki wiecznie najebanego ojca i za słabej by cokolwiek z tym zrobić, spanikowanej matki. Była piękna. Smukła, słodka, dziewczęca, delikatna, urodziwa i o figurze wzbudzającej jednocześnie zazdrość u innych, a pożądanie u mężczyzn. Mega wąska talia zamieniała się w krągłe, nie za duże ale bardzo jędrne biodra. Nogi miała długi, zgrabne, zakończone wąskimi łydkami i zgrabnymi, małymi stópkami, na które bardzo, ale to bardzo zwracałem uwagę. Twarz miała delikatną, słodką i dziewczecą – a że swoje kasztanowe włosy nosiła wiecznie spięte w gruby warkocz, zarzucony na bok tylko potęgowała te wrażenia. Byłem prawie dziesięć lat starszy, samotny i z własnym mieszkaniem, całkiem dobrą pracą – zwróciła na mnie uwagę zapewne z tego powodu. Ale została już z prawdziwej miłości. Planowaliśmy ślub.
Jej kuzynka, Natalia zaś, była nie tylko młoda, ale też zupełnie różna od Jess. Wysoka, zbyt wysoka jak na moje gusta, o szerokich biodrach, szerokich udach, sporych piersiach wyrosłych już w tym wieku, farbowanych na kruczoczarny kolor włosach, wyzywającym makijażu… Przeżywała okres buntu nastoletniego, co owocowało aparycja niczym u jakiejś siksy z porno, a oczach i zachowaniu kompletnego dzieciaka. Nie dziwota, że nam przypadło pilnowanie jej.
Jednak wisieńką na torcie była jej przyjaciółka, Karolina. Już ją kiedyś widziałem i wtedy też robiła na mnie piorunujące wrażenie. Ta siedemnastolatka była tak piękną dziewczyną, że nie umiałem ukryć mojego zachwytu nawet przed Jess. Ta jednak nie była zazdrosna – była rozsądna. Jednak ciężko było mi nie patrzeć na piękne blond włosy, duże, jasnoniebieskie oczy, idealną figurę, spore piersi napinające koszulkę do granic wytrzymałości guzików oraz na nogi. Te, inne od mojej Jess, miała nieco szersze, ale kończące się idealnie wyprofilowanymi stopami i łydkami. Ta dziewczyna miała klasę, była zapowiadającą się rasową kobietą i wiedziałem, że gdy obie pójdą spać, ja kochając się z moją narzeczoną najpewniej pomyślę trochę o nastoletniej Karolinie o tak inteligentnym spojrzeniu.
Świat jednak miał dla nas inne plany na ten wieczór.
Dzwonek do drzwi. Od tego się zaczęło. Roześmiany, rozgadany po prostu otworzyłem je – nie spoglądnąwszy przez Judasza. Jednak, gdybym spojrzał, dostrzegłbym tylko dojrzałą kobietę, tak po czterdziestce i jakiegoś mężczyznę z brodą i wąsami.
Dopiero gdy otworzyłem drzwi zrozumiałem swój błąd. Mężczyzna wparował do mieszkania, dając mi prawym sierpowym na powitanie. Upadłem, ale nie straciłem przytomności.
Mężczyzna zaczął grozić bronią i razem z kobietą zapędzili wszystkich, w tym i mnie do dużego pokoju, gdzie czekały nas wyjaśnienia i zapewnienia.
– Jesteśmy małżeństwem. – zaczęła kobieta od wyjaśnień. Była wysoka, miała ładne blond włosy, figurę typowego milfa… generalnie wyglądała bardzo ładnie i jej uroda była tym, czym rzucało się w oczy. Gorzej, że pistolet w dłoni jej męża nieco zmieniał źródło skupienia mojej uwagi. – Ja jestem Mona, a to Steven. Przez ten wieczór i tą noc, będziemy razem wszyscy doznawać licznych rozkoszy. – Przeszła do zapewnień. – Takich, gdzie ja i Steven rozkazujemy, a wy słuchacie. A teraz, żeby nie przeciągać… Ty.
Wskazała dłonią na Jess.
– To pierścionek zaręczynowy? – zapytała, a moja ukochana drżąc ze strachu spojrzała na swoją dłoń i kiwnęła twierdząco głową. – A to twój narzeczony? Steven, od niej zacznij. Niechaj ten tutaj popatrzy.
Sama usiadła na fotelu, mnie usadziła obok siebie. Karolinę pchnęła na stół obok nas, a Natalia usiadła na kanapie, blisko Jess.
Do Jessici podszedł mężczyzna. Dopiero teraz mu się przyglądnąłem. Był ogromny, wielki. Wysoki, umięsniony tak, że koszulka niemal rozrywała mu się na bicepsach. Miał brodę, wąsy i nienawistne spojrzenie.
Podszedł do mojej narzeczonej i jednym szybkim ruchem roztargał jej białą koszulkę, a naszym oczom ukazał się beżowy stanik. Jess próbowała szybko zakryć tors dłońmi, ten jednak drugą ręką równie szybko i równie zdecydowanie rozerwał i tę część garberoby odsłaniając piersi mojej ukochanej.
Sparaliżowało mnie.
Steven obłapiał dłońmi piersi mojej narzeczonej. Ta krzywiła się, uciekała spojrzeniem ku powale sufitu, lecz silne szarpnięcia i brutalne wykrzywianie różowych sutków Jess co chwile przypominały jej co się dzieje.
Piersi mojej ukochanej uważałem za ideał. Były średnie, tak bardzo, że wręcz idealne. Nie za małe, bo piękne krągłości oznaczały się wyraźnie nawet przy luźnych koszulkach, ale nie za duże, gdyż nawet gdy się pochylała nie zwisały jej. Były bardzo jędrne, krągłe niczym dwa talerzyki.
Teraz te uroki doceniał barczysty mężczyzna, przedstawiony nam jako Steven. Jego żona siedziała obok mnie i przyglądała się temu prawdziwie podniecona. Była piękną, dojrzałą kobietą, ale wzrok, który kierowała na obmacywaną dziewczynę, na młodą, przerażoną Natkę oraz na krągłe piersi przepięknej Karoliny, a na samym końcu i na mnie nie mogącego oderwać spojrzenia od mojej kochanej Jess… sprawiał, że bardziej przerażała niż dawała się podziwiać.
Steven nachylił się, a musiał się niemal zgiąć w pół, gdyż miał prawie dwa metry wzrostu i prawie tyle samo wszerz, i zaczął ssać i podgryzać sutki Jess. Ta jęknęła i obróciła twarz w stronę okna, ale widać było, że mężczyzna robi to szorstko i brutalnie, gdyż co chwile próbowała wyrwać pierś z jego ust.
– Ile ja bym dała za taką figurę… – skomentowała Mona, a jej dłoń powoli zmierzała między nogi. Podniecało ją to, to samo co mnie przerażało, wbijało sztylet w serce. Już po paru chwilach dotknęła się między nogami, na wzgórki, dwoma palcami i zaczęła powolutku masować. Rozszerzyła przy tym wargi, ponownie dając dowód swojej kobiecości.
Steven nadal pracował nad piersiami mojej narzeczonej. Jedną obłapiał dłonią, drugą ssał ustami, drapiąc ją swoim zarostem po delikatnej skórze o śniadej cerze.
W końcu przestał i usadził ją silnym gestem na skraju tapczanu.
– Rozbieraj mnie. – rozkazał swoim basowym głosem, a Jess pierw spojrzała na mnie. Dostrzegłem prawdziwe przerażenie i ból.
Rozpięła klamry od pasa, opuściła spodnie. Steven odrzucił je nogami na bok, ukazując, że nie tylko tors i bicepsy miał rosłe, ale i nogi, uda i biodra były szerokie i umięśnione. Miał na sobie białe bokserki. Spojrzałem tam i zobaczyłem jego penisa, przebijającego się kształtem przez bieliznę. Napięty, we wzwodzie, pulsował, ruszał się. Nosił go do góry, w przeciwieństwie do mnie, a to tylko potęgowało widok. Jess patrzyła na niego jak zahipnotyzowana. Zaczęła się trząść ze strachu, kiedy chwyciła dłońmi za bok bokserek, powoli je ściągając.
Prącie wystrzeliło przed jej twarz i zakołysało się. Było wielkie, grube, wygięte mocno ku górze. Różowy żołądź wychodził do połowy spod grubego napletka.
– Och… – jęknęła Mona, naciskając dłonią mocniej na swoje krocze przez niebieskie jeansy.
Steve ujął tył głowy mojej ukochanej i zaczął przybliżać jej usta do swojego kutasa.
Spojrzałem wtedy na piękną Karolinę, próbując odnaleźć w jej spojrzeniu pocieszenie. Zobaczyłem tylko martwy, przerażony wzrok, który opuszczała w dół, co chwila tylko zerkając w stronę mojej ukochanej.
Natalia, siedząca obok Jessici nagle wstała. Była bardzo wysoka jak na swój wiek i miała figurę, która zapewne znajdzie niebawem swoich entuzjastów – za duże piersi, sporo rozwinięte już teraz, przy piętnastym roku życia bardzo szerokie biodra i uda. Nie mój gust, preferowałem chudziutkie i zgrabne nogi Jess, czy idealne, niczym modelki nogi Karoliny, ale nie mogłem odmówić Natalii oryginalnej urody. To co zdradzało jej wiek to jej spojrzenie i usta. Mimika – to było wciąż nastoletnie dziewczę, które teraz przebiło się przez strach.
– Zostaw ją! – stanęła w obronie swojej kuzynki, spoglądając na mnie z wyrzutem, że tylko siedzę i patrzę w ciszy.
Nie zdążyłem nawet zareagować, uspokoić jej.
Dłoń Stevena wystrzeliła, uderzyła dziewczynkę, a ta upadła na ziemię z głośnym krzykiem bólu. Odepchnął Jessicę, uklęknął obok Natalii i szybkim, silnym ruchem rozerwał jej guzik na spodniach. Gdy ta pojęła co się dzieje, krzyknęła. Jess półnaga usiadła w kącie kanapy i zakrywała twarz oczami, szepcząc „nie, przestań, zostaw…”, lecz strach skutecznie ją paraliżował. Drugą ręką zakryła obnażone piersi.
Steven usadowił Natalię na kolanach, ściągnął jej spodnie i majtki i wbił się w nia. Szybko. To wszystko trwało dwie chwile, więc już po chwili usłyszeliśmy potworny ryk Natki. Zaniosła się płaczem, a jej bujne, czarne włosy lepiły się do mokrych od łez policzków. Steven wbijał się w nią mocno i szybko, tak mocno i tak szybko, że słyszeliśmy głośne klaśnięcia ich ciał podczas uderzeń.
– Dziewica, ja pierdole! – skomentował mężczyzna, chwytając ją za włosy i ciągnął głowę do siebie. Uniósł tym sposobem twarz Natki i widzieliśmy jej zapłakane oczy, pełne bólu spojrzenie. Jej cnota została odebrana szybko, boleśnie. Gruby, wielki penis wbijał się w ponętną i seksowną nastolatkę. Jej szerokie biodra tworzyły kształt serca z tej perspektywy, lecz mimo swoich rozmiarów i tak były małe przy niesamowicie rosłej posturze umięśnionego mężczyzny.
Natka płakała.
– Zostaw ją, wróć do lubej tego tutaj… – rozkazała Mona, a Steven wbił się jeszcze raz mocno w Natalię, po czym odepchnął ją. Ta upadła na ziemię na brzuch i tak została. Łkała mając spodnie ściągnięte do połowy ud, nagie krągłe, spore pośladki obnażone.
Mężczyzna podniósł się, a na je jego penisie zdało się dojrzeć ślady krwi – dowód zniszczenia błony dziewiczej Natalii.
Zauważyłem dopiero teraz, że Mona rozpięła jeansy i opuściła je, a jej dłoń mocno i szybko krążyła między jej nogami. Delikatnie ruszała biodrami w górę i dół.
– Mówiłaś, że tę tutaj mam wyruchać w nocy. – rzekł zdziwiony Steven, podchodząc do mojej Jess. Przyciągnął ją z powrotem na skraj kanapy, a jego okrwawiony penis znów zabujał się tuż przed ustami mojej narzeczonej.
– Rżnij jej usta, ale jeśli ten koleś tu i ta pięknisia przy stole – wskazała podbródkiem Karolinę – Nie będą mnie słuchać, to możesz zerżnąć Jessicę tam mocno jak umiesz i zrobić jej dziecko.
Steven zaśmiał się, chwycił głowę mojej ukochanej i przyciągnął mocno. Jego penis zatrzymał się na jej ściśniętych wargach, które jednak po chwili rozszerzyły się, a prącie powoli weszło w usta mojej delikatnej, kochanej Jessici. Gruby kutas wchodził głęboko, po czym wychodził prawie w całości i znów. Mężczyzna stopniowo zwiększał tempo, jęcząc przy tym z rozkoszy.
Jess miała malutki, bardzo zwinny i zgrabny język. Kochałem kiedy mnie nim lizała po ciele, po moim małym generale… uczucia tego języka teraz doznawał ten gwałciciel, delektując się tym. Jess trzęsła się niczym przy ataku padaczki, co jednak nie zdawało się mu przeszkadzać.
– Rżnij ją. – rozkazała mi Mona. A ja spojrzałem na leżącą wciąż na ziemi Natalię.
– Ja.. nie… to dziecko… – wybąkałem.
Mona wstała, ściągnęła spodnie, ściągnęła majtki i siadła rozkrakiem na fotel, zarzucając nogi na poręcze niczym w gabinecie ginekologa. Miała nieogoloną, szeroką, wilgotną od podniecenia cipkę z wargami sromowymi wywyniętymi na zewnątrz. Siadła tak i zaczęła się masturbować patrząc to na mnie, to na Jess, która wydawała odgłosy chlipania i siorbania starając się nadążyć z oddychaniem robiąc loda Stevenowi.
– Ma jej zrobić dziecko? – zapytała się mnie Mona. – Rżnij tą nastkę, już. Nie od tyłu, patrz jej w oczy, całuj ją w usta.
Podszedłem do Natalii, a ta nie broniąc się dała się obrócić. Nie łkała już, ale łzy nadal ciekły po jej twarzy. Spojrzała na mnie, a w tym wzroku nie dostrzegłem przerażenia – wolała mnie, znajomego, przyjaciela, ukochanego jej kuzynki jako swojego oprawcę, niż tego przerośniętego goryla.
Ściągnąłem jej spodnie do końca i rzuciłem szybkim okiem na jej stopy. Potrzebowałem czegoś, co pozwoli mi się podniecić, a jako fetyszysta właśnie w jej stopach pokładałem nadzieje. Nie były zbyt ładne, lekkie haluksy, nieco zbyt szerokie łydki, krótkie palce. Nie miałem zamiaru szukać podniecenia u Mony, więc gdy ściągałem swoje spodnie, próbując pobudzić mojego penisa odnalazłem wzrokiem Karolinę. Starałem się być dyskretny, ale ona szybko dostrzegła moje spojrzenie. Patrzyła na mnie inteligentnie, strach uszedł z niej. Wiedziała, tak samo jak ja, że jest tylko jeden sposób na szybsze doprowadzenie tej kaźni do końca.
Uniosła brwi pytająco – chyba sama domyśliła się, że Natalia nie dość, że jest za młoda, to jeszcze mocno nie w moim typie. Chciała pomóc. Na co miałem patrzeć? Na Jessa, w ustach której teraz głęboko tkwił obcy penis? To miało mnie podniecić? Nie, musiałem zachować resztki godności. Wymownie spojrzałem na nogi Karoliny, zatrzymując wzrok na jej kapciach. Ta zmarszczyła brwi, ale zrozumiała. Mimo iż miała zaledwie siedemnaście lat, to już wiedziała najwyraźniej, że poza piersiami, tyłkiem i waginą, mężczyznę mogą podniecać też inne części ciała.
Wysunęła swoją stopę z papcia, jakby od niechcenia i ją wyprostowała. To była piękna, niemal idealna stopa, zgrabna, malutka, chudziutka, z paznokciami pomalowanymi na czerwono.
Patrząc na jej stopę, słysząc jęki dogadzającej sobie żony Stevena, siorbania gwałconych ust mojej narzeczonej ująłem mojego penisa, który nabrzmiał do słusznych rozmiarów – chociaż do prącia Stevena nie szło mi stawać w szranki i wszedłem powoli w zakrwawioną cipkę Natki. Ta jęknęła, wygięła się, zacisnęła usta.
Była ciepła, delikatna, bardzo wąska. Poczułem, że mimo wszystko jest dość wilgotna, co mnie ucieszyło, gdyż mogłem zrobić jej krzywdę w środku, kochając się z nią w tempie, który utrzymałby mi wzwód.
Wszedłem do końca, powoli, po czym położyłem się na niej. Pocałowałem ją w usta, a ta otworzyła swoje i wysunęła delikatnie języczek. Odwzajemniłem gest, patrząc się jednak cały czas na stopy Karoliny.
Spojrzałem w drugi bok i dostrzegłem, że Jess teraz już klęczała. Steven trzymał jej głowę dwoma dłońmi i wchodził w jej usta szybko penisem. Widziałem to od tyłu, dostrzegając tylko niesamowicie umięsnione podbrzusze mężczyzny, który wzdychał ciężko z przyjemności, którą dostarczała mu moja narzeczona. Ta pojękiwała wzbraniając się, trzymała się dłońmi o jego umięśnioen uda, ale nic to nie dawało. Mężczyzna dążył do swego i wiedziałem już, że za parę chwil przyjdzie mi pogodzić się z faktem, że Jess będzie miała w ustach spermę tego skurwysyna.
Odwróciłem się, spojrzałem na piękne, wyprostowane nogi Karoliny i przyspieszyłem ruchy. Musiałem podniecić Monę na tyle, żeby ta doszła nie wymyśliwszy nic gorszego.
Natalię musiało bardzo boleć, ale nie dawała tego po sobie poznać. Patrzyła na moją twarz, a łzy przestały lecieć. Jęczała cicho, nic nie mówiąc, gdy kolejne moje pchnięcia w jej niemalże dziewicze łono poruszało ją po podłodze.
Karolina wstała, uklęknęła między rozkraczonymi na fotelu nogami Mony i posłusznie wystawił język, dotykając łechtaczki i warg sromowych dojrzałej kobiety. Ta jęknął głośno, pogłaskała piękną dziewczynę po włosach.
– Szybciej…mmm.. – dodała, przymykając oczy.
Karolina uklękła ta fortunnie, że teraz nie tylko był wypięta w moją stronę swoim pięknym tyłeczkiem, wystającym spod krótkiej spódniczki w tej pozycji, ale też miast mieć nogi pod siebie, wystawiła je do tyłu. Jej cudowna stopa znalazła się kilka centrymetrów od głów moich i Natki, więc czując falę podniecenia przyspieszyłem ruchy biodrami. Natalia jęknęła, przeprosiłem ją spojrzeniem.
Mona patrzyła na mnie i na Natalię, jęczała coraz głośniej. Podziwiałem Karolinę, że nie zwymiotowała liżąc starszą kobietę po cipie. Poddała się, chciała to przyspieszyć, a wykłócanie się mogło skończyć się tak, jak skończyło się dla Natalii.
– Ooo taaaak! Takkkk… – krzyknęła Mona, wygięła się, a Karolina wręcz odskoczyła. Coś mokrego zalało jej twarz i domyśliłem się, że Mona właśnie miała kobiecy wytrysk. Czyli doszła.- Taaak! Spóść się w nią, albo każę mojemu…aaachh… zerżnąć ostro w dupę twoją narzeczoną!
Kobieta dochodziła i teraz już wyraźnie widziałem wystrzały wody spomiędzy jej nóg, które oblewały twarz Karoliny. Ta zamknęła oczy, wypluła płyn i czekała, nadal masując palcem łechtaczkę Mony.
Teraz jednak była na tyle blisko, że postawiłem wszystko na jedną kartę. Ująłem stopę Karoliny, przybliżyłem między moją a Natalii twarz i przystawiłem nos i usta do podeszwy jej idealnej stopy. Poczułem intensywny zapach potu, polizałem jej piętę, a ta wzdrygnęła się – zapewne odczuwając łaskotki. Ja jednka nie puściłem, lizałem jej piętę dalej, czując jak mój penis nabrzmiewa i wypompowuje nasienie wprost w dziewicze łono Natalii. Ta zrozumiała co się dzieje, mimo całej konsternacji widząc mnie liżącego piętę jej przyjaciółki. Łzy znów pociekły z jej oczu.
– Przynajmniej ty, nie on. – wyszeptała drżącym głosem.
– No proszę, fetyszysta, ale posłuszny. – oceniła Mona. – Chodź tu fetyszysto, zliż bród z moich stóp i patrz jak mój mąż spuszcza się w usta twojej narzeczonej.
Wstałem posłusznie, szybko zerkając na cipkę Nastki. Była o dziwo idealnie wygolona, wąska, delikatna. Wargi schowane były w środku – nie tak jak u Mony. Spomiędzy nich jednak wąską stróżką wyciekała krew i moje nasienie. Podszedłem posłusznie do rozkraczonych nóg Mony. Miała szerokie uda, charakterystyczne dla kobiet w jej wieku, jednak łydki były niesamowicie wąskie i zgrabne. Stopy też miała bardzo urodziwe – pomijając łuszczące się mocno pięty i podeszwy.
– Liż i patrz. Wszystkie patrzcie.
Lizałem, czując słony smak potu zmęczonych nóg dojrzałej kobiety i obserwowałem. Patrzyłem jak Steven wygina się, rusza, rzuca na stojąco niczym porążony prądem. Jego długi, gruby penis wyginał się to w górę, to w dół, wlewając w usta mojej delikatnej, pięknej Jess nasienie. Przerażające było to, ile to trwało i ile tego było. Sperma po chwili już wyciekała kącikami ust dziewczyny, wypływała spomiędzy jej warg, a on jeszcze wyciągnąwszy już penisa nadal pobudzał go i strzełał mocnymi strugami nasienia na jej twarz. To przylepiało się do jej czoła, oczu, policzków. Gdy skończył, rozsiadł się na kanapie oddychając ciężko, a Jessica opadła na ziemię. Wypluła spermę na podłogę, a ta utworzyła sporą kałużę. Z jej policzków powoli skapywały krople kleistej, białej mazi.