Za nieswoje długi… ( opowiadanie erotyczne, gwałt, defloracja, nastolatki, trójkącik, przemoc, pierwszy raz).

– Dzień dobry, ja do Kingi. – rzekłem, wręczając mamie Kingi kwiaty. Sympatyczna kobieta, o nienagannej fryzurze i bardzo zadbanym wyglądzie przywitała mnie z uśmiechem. Uśmiech ten zdradzał niestety gryzący ją ząb czasu – lata leciały i mimo niezwykłej urody, pani Marta była niezwykle urodziwa.

Z jej córką byłem od roku i związek ten był nieco kontrowersyjny. Wtedy miałem lat piętnaście, a ona czternaście, więc oczywiście zarówno moi rodzice, jak i jej mama patrzyli na to dosyć niespokojnie, jednak przez ten rok jedyne do czego doszło, to to, że zobaczyłem piersi mojej dziewczyny. Na chwilę, króciutko. Nie spieszyło się nam, nie było sensu.

Poznaliśmy się w szkole muzycznej. Ona grała na wiolonczeli, a ja na fortepianie. Chudziutka, niziutka, z bujnymi kręconymi włosami, niewinnym spojrzeniem i delikatnym głosem. Ubierała się skromnie i była bardzo delikatna. Imponowała mi tym. Jej najlepszą przyjaciółką była Amelia, która stanowiła jej odbicie w lustrze. Zawsze bombowo ubrana, pomalowana, wystrojona, z wyjątkowo dużym i chętnie eksponowanym biustem (co moim zdaniem tak młodej dziewczynie nie przystoiło), oraz o zdecydowanie lepszej figurze. Kinga była po prostu nieco zbyt chuda, a Amelii ciało odkładało się tam, gdzie każda kobieta pragnęła by się odkładało.

– Woda w basenie już gotowa. – rzekła mama Kingi, a ja wszedłem do środka.

Przy stole czekały na mnie dziewczyny, pakując do koszyka smakołyki do zabawy w ten upalny dzień.

Kinga była nadal ubrana normalnie. Białe skarpetki, niebieskie jeansy i biała koszulka. Uśmiechnęła się i podbiegła mnie pocałować i przytulić. Potem przywitałem się z Amelką, której letnia sukieneczka na ramiączkach odsłaniała spory biust skryty pod różowym, dwuczęściowym strojem kąpielowym.

– Cześć! – rzuciłem, a ta uśmiechnęła się do mnie swoimi pełnymi ustami.

– Masz wszystko? – zapytała Kinga.

– Chipsy, strój, dobry humor! – odparłem wesoło, bo rzeczywiście wizja chłodnej kąpieli w towarzystwie tak pięknych kobiet w upalny dzień nie mogła wpływać na mnie inaczej, niż ekscytująco.

W jednej chwili wszystko się zmieniło.

Na podjeździe pojawiło się nagle pięć aut, a z nich wysiadło przynajmniej ośmiu mężczyzn. Szybko wyważyli drzwi, a jeden z nich zdzielił mnie mocno po głowie.

Padłem na ziemię, a gdy się ocknąłem zobaczyłem obok głowy wysokie obcasy.

Jakaś kobieta stała nade mną.

– Weźcie mnie! – krzyczała kobieta… to była mama Kingi. – Weźcie mnie, ale zostawcie je!

– Weźmiemy ciebie, a z nimi zostawimy kogoś. – odparła kobieta. – Mnie i … o Panie Tygrys, pana.

Podniosłem głowę i ujrzałem wysokie na dwa metry, łysego mężczyznę z tak wielkimi mięśniami, że on zapewne jednym ciosem by mnie zabił.

– Mamo! – krzyknęła Kinga, którą trzymało dwóch mężczyzn. Jeden z nich chwytał ją za malutką pierś, ledwie zarysowującą się od stanika pod podkoszulkiem.

Mama odkrzyknęła, lecz nie wiele to dało. Wszyscy poza tajemnicza kobietą, o długich blond włosach, noszącą odświetną suknię wieczorową koloru ciemnego błękitu, wyszli.

Zostałem ja, podnoszący się z ziemi, kobieta, Kinga oraz Amelia.

– Siadajcie. – rozkazała, a ja z trudem wstałem i usiadłem na krześle przy stole w salonie. Dziewczyny usiadły na kanapie i całe drżały ze strachu.

– Ja jestem Pani Jot. Tak będziecie mnie zwać. – kobieta była młoda, miała coś poniżej trzydziestu lat, ale jej niesamowicie mocny makijaż oraz krągła figura kazała ulegać jej woli. Była piękna, chociaż zdecydowanie dla mnie za stara. – Twój tatusiek, młoda panienko…- zwróciła się do Kingi. – Jest winien nam sporo kasy, już długi czas. Pora zebrać dług w inny sposób. Macie nas słuchać, albo będziemy bić. Boleśnie. Nie będzie ostrzeżeń. Jeśli nie wykonacie rozkazu, będziecie bite, albo zabite. Wyrażam się jasno?

Amelia kiwnęła głową od razu, lecz Kinga popłakała się pierw i dopiero po chwili otrząsnęła się na tyle, by wyszeptać ciche „tak”. Ja dodałem po chwili, pod ciężkim spojrzeniem Pani Jot.

– A to jest Tygrys i właśnie wybierze jedną z was, która będzie jego główną kochanicą…

– Ale… – zajęczała Amelia. – My… my nigdy jeszcze….

– A, dziewice? – zaśmiała się Pani Jot. – A ten tutaj, to prawiczek pewnie? Matko boska, czego się boicie w seksie? No cóż. A której z was to chłopak?

Żadna nie odpowiedziała, lecz Jot domyśliła się.

– A córeczki nielojalnego tatusia! Kingusiu, ty i twój ukochany dzisiaj przestaniecie być dziewicami. – obiecała Pani Jot, a mi stanęło serce z przerażenie. – Panie Tygrys, którą pan wybiera?

Wysoki, łysy mięśniak wstał. Ściągnął koszulkę, spodnie i skarpetki, zostając w samych bokserkach. Wyglądał jak Achilles.

Rozsiadł się na kanapie i wskazał palcem na moją ukochaną, a Amelię usadowił na krześle niedaleko mojego. Obok usiadła też Pani Jot.

– Wstań, stań przede mną. – rozkazał Kindze, a ta założywszy ręce stanęła przed nim.

*

Muszę przyznać, nawet wbrew swoim odczuciom, że nie rozumiałem, czemu wybrał moją Kingę, a nie Amelię. Wedle wszelkich kanonów piękna, mimo bardzo młodego wieku, to skrzypaczka była zdecydowanie atrakcyjniejsza. Była wyższa, miała długie nogi oraz niesamowicie duże jak na ten wiek piersi. Nawet za duże. Miała odpowiednią wagę ciała, co przekładało się na krągłości w odpowiednich miejscach. Patrzyła na świat dużymi, brązowymi oczami, a jej usta były piękne i pełne. Ubrana nawet była bardziej kobieco niż mój skarb. Lekka, krótka sukieneczka na ramiączkach odkrywała różowy strój kąpielowy, gotowy na późniejszą zabawę.

Tak moi mili, oczywiście, że mi się podobała, ale serce wybrało Kingę.

Tygrys też wybrał Kingę, co przerażało mnie w paraliżującym stopniu.

Moja dziewczyna stała przed siedzącym na kanapie mężczyzną. Rozłożył nogi szeroko, ukazując spore wybrzuszenie na czarnych bokserkach, a ręce rozpostarł na oparciu, przypominając teraz gościa jakiegoś klubu z tańcami erotycznymi.

Kinga stała lekko pochylona, lecz nie widziałem jej twarzy. Rozmierzwione, kręcone jasne włosy zasłaniały ją, gdyż stała do mnie tyłem. Była w białych skarpetkach, niebieskich jeansach i zwyczajnej białej koszulce. Tak jak mówiłem, nic specjalnego. Do tego była zdecydowanie zbyt chuda, wręcz kościasta. Stała tak trzymając się za łokcie i trzęsąc ze strachu.

Poczułem dłoń Pani Jot na moim kolanie.

Zacisnęła mocno i syknęła podniecona.

– Zdejmij koszulkę, skarbie. – rozkazał niskim głosem łysy mężczyzna.

Kinga roztrząsła się jeszcze bardziej, ale usłuchała. Powoli zdjęła t-shirt, ukazując niebieski staniczek. Odruchowo zakryła i tak już przecież zasłonięte bielizną piersiątka.

RAZ je widziałem, raz. Całując się, pozwoliła mi zerknąć pod koszulkę, gdzie akurat nie miała założonego biustonosza. Kinga piersi miała malutkie, ledwo odznaczające się na tle klatki piersiowej.

– Dalej skarbie, spodnie teraz. – Tygrys miał tak miły głos, że to przerażało jeszcze mocniej.

Kinga powoli odpięła guzik od jeansów, rozsunęła rozporek i powolutku zsunęła spodnie. Cóż, może nie miała tak szerokich i krągłych pośladków jak Amelia, ale jednak były one zgrabne i jędrne. Chociaż malutkie i osłonięte niebieskimi majteczkami.

Spodnie zatrzymały się na kostkach dziewczyny. Teraz było widać jak bardzo drży ze strachu.

– Stanik. – ponaglił, lecz tym razem moja luba nie posłuchała.

– Stanik. – powtórzył, a do miłego tonu wkradła się nuta groźby, którą widać Kinga wyłapała bezbłędnie, gdyż zaraz chwyciła dłońmi za zapiecie na plecach. To puściło, a szelki zawisły jej na ramionach. Chwilę jeszcze przytrzymała miseczki, lecz nie chcąc denerwować Tygrysa puściła i ta część bielizny opadła lekko na podłogę.

Tyrgys patrzył wygłodniały na malutkie piersiątka mojej ukochanej. Milczał tak chwilę, lekceważąc fakt, iż Kinga odwróciła twarz w stronę okna, nie patrząc na niego.

Stała w samych białych skarpetkach oraz niebieskich majteczkach, drżąc.

Spojrzałem ukradkiem na Amelię, która spoglądała na scenę obojętnym, nieobecnym wzrokiem.

Zupełnie inaczej wyglądała Pani Jot. Ta błądziła dłonią po swoim kolanie, co chwila unosząc do góry niebieską suknię. Ogromne, przeogromne piersi odznaczały się na wyciętym delokcie, po którym co jakiś czas przejechała czerwonymi paznokciami. Nadal miała na sobie wysokie obcasy, lecz teraz siedziała już normalnie, nieco rozkraczona. Oddychała ciężko i wpatrywała się w młodziutką Kingę wzrokiem nie mniej pożądliwym co jej przełożony mafiozo.

– Usiądź tutaj. – Tygrys wskazał Kindze miejsce po swojej lewicy. Kinga dopiero teraz spojrzała na niego, po czym posłusznie obróciwszy się siadła. Nogi podkuliła i położyła na kanapie, uginając delikatnie szyję gdy muskularne ramie objęło ją niczym swoją ukochaną w kinie.

Drugą dłonią sięgnął do swoich bokserek, obniżając je i wyciągając naprężonego wielkiego penisa. Tak dużego, że nawet ja złapałem się na tym, że patrzyłem na niego niczym zahipnotyzowany. Amelia jęknęła cicho, a Kinga rozwarła szeroko oczy, otwierając usta w niemym okrzyku. Wiedziała, co ją czeka i do strachu upokorzenia doszła teraz zapewne obawa potwornego bólu.

– Spokojnie, skarbie. – mafiozo zaśmiał się serdecznie. – Nie będziemy się spieszyć. Weź go do dłoni i pieść.

Spojrzał wymownie na swojego penisa, który jak dla mnie był bardzo nietypowy. Wąski u nasady przechodził w niesamowite zgrubienie na samym środku imponującej długości, po to by na różowej główce znów stać się węższym. To grube miejsce nazwałem w swoich myślach „poszerzeniem”, nie mogąc znaleźć lepszego słowa, ale to tam właśnie ujęła go w dłoń moja ukochana. Jej zgrabniutkie palce zacisnęły się na twardym prąciu, lecz nie były w stanie go objąć.

Dopiero gdy Tygrys poprawił nieumiejętny chwyt niedoświadczonej dziewczyny, podnosząc jej dłoń bliżej główki, Kinga była w stanie zetknąć ledwo paznokieć kciuka i palca wskazującego.

Coś pękło we mnie, poczułem jak łza pociekła po moim policzku, gdy do mojej świadomości doszedł ten widok. Półnaga nastolatka, która nawet nigdy dotąd nie widziała jeszcze nagiego mężczyzny, trzymała jego ogromne przyrodzenie w dłoni i niepewnie ruszała ją w górę i w dół.

Teraz widziałem jej twarz oraz łzy, które zdążyły już zaschnąć. Widziałem jak drżą jej malutkie usteczka, powstrzymujące się od łkania. Chciała być odważna, podziwiałem ją za to.

Robiła dobrze starszemu mężczyźnie, wysłanemu tu w jednym celu przez mafię, której podpadł ojciec Kingi. Mężczyzna zachłannie, niczym wygłodniałe zwierze

Pani Jot wstała, podeszła do wieży hi-fi i puściła radio. Głośno.

Modern Talking – Cherry, cherry lady rozbrzmiało w salonie, a ja chociaż dotąd lubiłem ten retro kawałek, teraz wiedziałem, że znienawidzę go ze wszystkich sił.

Pani Jot wróciła na krzesło obok mnie, rozsiadła się i położyła nogi na moich kolanach, ruszając stopami w wysokich obcasach do rytmu muzyki.

– Tańcz, cycuszku. – rozkazał Amelce Tyrgys,

Ta zaskoczona podniosła głowę i spojrzała skonfudowana w stronę mężczyzny.

– Powiedziałem, tańcz! – warknął wściekle.

Amelka wstała i stanęła na środku pomieszczenia, przed Tygrysem i moją ukochaną. Kinga spoglądała na przyjaciółkę, a jej wzrok wyrażał jedynie strach i smutek.

Jej dłoń zaciśnięta na potwornym kutasie mężczyzny jeździła od góry do dołu, wyraźnie sprawiając rozkosz oprawcy.

Amelia ruszała się do rytmu delikatnie, niepewnie. Chociaż minę miała tęgą i nie płakała, to teraz widać było, że boi się nie mniej od mojej ukochanej.

Z każdym zakołysaniem biodrami kołysała się również jej piersi, widoczne w różowym staniku od stroju kąpielowego pod luźną sukienką. Przyszła na basen i na wyżerkę razem z nami – pogoda była wręcz upalna. Była gotowa na przygodę, ale chyba nie na taką, jakiej właśnie doświadczała.

– Tak, dobrze! – skwitował widok ponętnego ciała nastolatki Tygrys. Rozszerzył nogi jeszcze bardziej i wypiął biodra do góry, uwydatniając monstrualnego penisa. Widziałem, że dłoń Kingi zaczyna się męczyć.

– Szybciej, skarbie. – odezwał się do niej mężczyzna.

Taniec Amelki był… bardzo ponętny i wbrew sobie i sytuacji podnieciłem się. Widokiem półnagiej mojej ukochanej, zgrabnych nóg dojrzałej Pani Jot oraz pląsającej do rytmu seksownej Amelki… to było za dużo dla mojego nastoletniego umysłu, który mimo podniecenia przecież tak bardzo cierpiał.

Mój wzwód, widoczny wyraźnie pod cienkimi, krótkimi spodenkami momentalnie zauważyła Pani Jot.

Kobieta wstała i stanęła przede mną, zasłaniajac mi widok na Kiniusię i Tygrysa. Spojrzałem w jej oczy. Miała piękne, niebieskie źrenice. Ostry makijaż dodawał seksapilu, a luźno rozpuszczone, proste, jasne włosy opadały jej na ogromne piersi wystające z deloktu. Miała na sobie wystawną, niebieską suknię, kończącą się nad kolanami.

Podkasała ją teraz, ukazując mi zupełny brak bielizny.

Zaniemówiłem, gdyż pierwszy raz widziałem nagą cipkę tak blisko siebie, szczególnie tak pięknej i kobiecej kobiety jaką była mafiozka. Była całkowicie ogolona, a wargi sromowe były wąziutkie, zdawały się niknąć w jej środku.

Obróciła mnie i krzesło w bok, tak bym nadal widział zachodzący przed nami rapt, po czym usiadła na mnie rozkrakiem. Mimowolnie mój penis napiął się, a w moje nozdrza udeżył obezwładniający bukiet zapachowy.

Zerknąłem w bok.

Amelka tańczyła nieco szybciej, wypinając się co chwilę, a dłoń mojej ukochanej ruszała się tak szybko po główce penisa, że nie dało się określić tego inaczej niż „zawzięcie waliła mu konia”. Była przy tym tak wielce przerażona, że chyba tym właśnie najbardziej podniecała go.

Z przykrością i dozą strachu zauważyłem też, że Tygrys chętniej spogląda na piersiątka mojej ukochanej, niż na taniej seksownej Amelki.

Wilgotny, ciepły i nadwyraz zwinny języczek Pani Jot przejechał od mojego obojczyka, aż do ucha. Tam powiercił chwilę po małżowinie, doprowadzając mnie do niemalże ekstazy. Wtedy wyszeptała mi do ucha głosem delikatnym, ponętym i seksownym, wzdychając co chwila jakby teraz już właśnie odczuwała przy mnie seksualną rozkosz.

– Zdejmij spodenki, kochanie, ach!

Wzdrygnąłem się i znienawidziłem za to, że prawie się zgodziłem. Mój odruch był taki, że dlonie już pędziły w stronę bioder, a ja gotów byłem oddać cnotę tajemniczej kobiecie. Powstrzymałem się jednak.

– Kochanie… – zamruczała mi do ucha, po czym znów przejechała po nim języczkiem, jednocześnie naciskając kroczem na moje nabrzmiałe prącie. W głowie mi zawirowała. – Kochanie moje, zrób to. Mój szef za chwilę zrobi bobaska i tobie i tej cyckowatej. Będzie brał je na zmianę i równocześnie przez parę godzin. On umie, och, on umie! – zawyła mi do ucha, zajęczała, poruszając swoimi biodrami i drażniąc mojego penisa przez spodnie. – A ty chcesz mnie, bo ja chce ciebie. Chce cię nauczyć tego, och!

Muszę przyznać, że ta kobieta stała się dla mnie demonicą seksu. Zwróćcie uwagę, moi mili – demonicą, nie boginią. Gdyż to co się działo wokół mnie to był gwałt na dziewicach, do których i ja się wliczałem. To był rapt, napaść i koszmar dla mnie i mojej ukochanej. Tak delikatnej, kruchej i niewinnej.

Jej słowa przebrzmiały w moich uszach, a mój penis napiął się podniecony, co ona wyczuła i jęknęła uśmiechając się. Wtedy usłyszałem słowa Tygrysa.

– Cycuszki na wierzch, cycuszku. – zwrócił się do Amelki, a ta posłusznie opuściła ramiona sukienki, rozwiązała z tyłu strój i opuściwszy go ukazała swoje piersi.

Patrzyłem na nie zaskoczony, gdyż dziewczyna tak młoda nie powinna mieć tak duzego biustu. Do tego jej wiek sprawiał, że były one nadwyraz jędrne i inne kobiety taki efekt mogły uzyskać jedynie operacją. Ciemne, brunatne sutki były tak różne od sutków mojej ukochanej Kingi. Ich ciała, wygląd i zachowanie było inne.

Teraz, gdy tańczyła tak półnaga, obnażona przed nami, a języczek Pani Jot błądził po mojej szyji, a jej biodra ujeżdżały mnie przez spodnie poddałem się.

Sięgnąłem pod jej suknię, opuściłem spodenki, a mój penis wystrzelił do góry. Ona szybko go odnalazła i wtargnąłem w nią bez pomocy dłoni.

Zajęczała głośno, wygięła się do tyłu ukazując mi swój wydatny dekolt.

Była tak bardzo wilgotna i tak bardzo ciepła. Atakowała wargami sromowymi moją główkę penisa, unosząc się szybko i opadając na mnie. Trzymała mnie dłonią za ramię, a drugą podpierała się o moje kolano.

Spojrzałem na moją ukochaną, która nadal masturbowała mafioza, lecz jej oczy znów zalały się łzami, widząc jak rozdziewiczyła mnie kobieta z mafii.

W życiu nie byłem tak podniecony i nie miałem takiego wzwodu, czułem, że dojdę lada moment, jednak pierwszy doszedł Tygrys.

W pewnym momencie, zaczął dyszeć ciężko, ruszać biodrami pomagając w ruchu dłoni Kindze, oraz napinać mięśnie brzucha.

Wtedy chwycił za głowę moją ukochaną, przyciągnął do siebie i wbił się w jej usta językiem. Ta zawyła zgłuszonym głosem, lecz poddał się pożądliwemu pocałunkowi. Ich usta złączyły się, a co chwile widziałem jak jego język penetruje wnętrze jamy ustnej mojej lubej. Wtedy, w trakcie tego pocałunku, kiedy byli tak przekrzywieni i skierowani ku sobie, doszedł.

Potężny, gruby penis napinał się, wyginał, a z każdym takim ruchem wystrzeliwał na nogi i kolana Kingi fale spermy. Było jej tak dużo, że dziewczyna po chwili miała całe mokre nogi, zlepione kolana, a nawet kanapa wydawała się być oblana pod nią w znacznej części.

Gdy ostatnia fala nasienia, którym zaczęło teraz drażniąco pachnieć w całym pokoju, wyleciała w stronę uda Kingi, Tygrys oderwał się od jej ust, a ta odetchnęła głośno łapczywie łapiąc powietrze.

Spojrzała zapłakana na zapryskane nasieniem nogi, a potem na mnie.

Pani Jot ujeżdżała mnie tak coraz szybciej i coraz mocniej, a po chwili nachyliła się i zaczęła lizać po twarzy, niczym loda. Co podnieciło mnie tylko bardziej, a moje ciało zdawało się przegrywać walkę z resztkami rozumu.

– O Boże, kurwa, taaaak! – krzyknęła i w jednej chwili jej cipka zacisnęła się na moim penisie tak mocno, że poczułem niesamowity ból. Coś ciepłego zalało mi podbrzusze i krocze, a kobieta wygięła się do tyłu, a jej pięknym, krągłym ciałem wstrząsnęły drgawki.

Gdy wstała wszyscy ujrzeli mojego naprężonego fiuta, świecącego się od soków Pani Jot. Siedziałem tak, nie wiedząc co robić. Nie uważam, by rozmiar rzeczywiście miał znaczenie, ale teraz, gdy byłem u szczytu możliwości wzwodu, to sflaczały penis Tygrysa nadal wydawał się być większy od mojego.

– Cycuszki, pomóż przyjacielowi. Tak ja robiła to jego dzieweczka. – rozkazała Pani Jot, która wróciła na swoje krzesło.

Amelia podeszła do mnie, klęknęła na ziemi między moimi kolanami i spojrzała na mnie tymi swoimi brązowymi oczami. W jej spojrzeniu było coś, czego nie umiałem odczytać, ale nie odnalazłem tam niechęci lub nienawiści.

Za to mina mojej ukochanej wyrażała to i szereg innych uczuć.

Amelia wzięła moje prącie do swojej dłoni i dopiero teraz zauważylem, że ma ładnie pomalowane paznokcie na czarno.

Wypięła się tak, by mój penis był pod jej twarzą, a jej piersi dobrze dla mnie widoczne. Patrzyłem na nią, a ona cały czas robiąc mi dobrze spoglądała w moje oczy. Jej piersi podskakiwały przyjemnie.

Pani Jot zaszła mnie od tyłu i wessała się ustami w moją szyję. Jej języczek zaczął błądzić po moim policzku i uszach.

– Widzisz? – szeptała. – Jak Tygrys będzie zapładniał twoją dziewczynę, to tej też będzie dobrze.

Wyobraziłem sobie tego bysiora robiącego to mojej ukochanej. Spojrzałem na nią, lecz ta zajęta była wycieraniem chusteczkami nasienia ze swoich nóg. Udawała, że nie widzi tego, co się działo.

Amelia nadal na mnie patrzyła, a jej dłoń szybko waliła mi konia, tak, że już po chwili poddałem się.

Ciepły głos Pani Jot, jej języczek, piękna Amelka i jej cudne piersi. Dłoń, która ślizgała się po moim penisie mokrym nadal od soków pani Jot….

Wystrzeliłem, może nie tak obficie jak Tygrys na nogi mojej lubej, ale jednak moje nasienie pierw sięgło ust Amelki i zawisło na nich, potem brody a resztka między jej piersiami.

Dziewczyna wstała bez słów, wzięła chusteczki od Kingi i też się otarła.

Tak to się zaczęło…

*

Nie pozwolono nam się ubrać. Kinga nadal była jedynie w majtkach i skarpetkach, Amelka jedynie w dolnej części kostiumu kąpielowego, a ja oraz Tygrys byliśmy nadzy. Siedzieliśmy w pokoju i jedliśmy.

Tygrys wyjadł całą zupę, pani Jot zajadała się ciastem przygotowanym na zabawę po basenie, lecz my nie tknęliśmy niczego. Kinga siedziała w rogu kanapy, podkuliwszy nogi. Głowę kryła między kolanami. Mafiozo co chwilę zerkał na nią i oblizywał się.

W końcu oprawcy widać odpoczęli wystarczająco, gdyż Tygrys podszedł do Kingi i chwycił ją za nogę w kostce. Kinga pisnęła przestraszona, odskoczyła i wyrwała stopę z uścisku mężczyzny, jednak ten szybkim ruchem chwycił ją ponownie i trzymał mocno. Dziewczyna poddała się, zaniepokojona i zdziwiona. Mężczyzna usiadł obok i przystawił sobie stopę mojej ukochanej do ust i nosa, po czym powąchał jej… skarpetkę.

Zaskoczony i obrzydzony tym zajściem otworzyłem usta w niemym proteście, jednak nim się odważyłem cokolwiek zrobić Pani Jot zrugała mnie spojrzeniem.

Tygrys skończył wąchać, po czym szybkim ruchem zdarł jej skarpetkę ze stopy. Przypatrywał się teraz jej stopie, podziwiając ją. Fakt, miała je zgrabne, malutkie, wąskie, lecz nie rozumiałem co może być pociągającego w tej części ciała.

Tygrys był widać innego zdania, gdyż już po paru chwilach wsadził sobie jej palce do ust, tak jakby chciał zjeść kanapkę. Trzymając jej stopę w ustach mruczał i lizał jej paluszki.

Penis szybko mu nabrzmiał do swoich monstrualnych rozmiarów, a Kinga patrzyła to na jego kroczę spodziewając się najgorszego, to na jej własną nogę w ustach mafioza nie rozumiejąc czemu go to tak podnieca.

Tygrys skinął dłonią w stronę Amelki.

– Chodź tu cycuszku. – rozkazał. – Usiądź z tej strony.

Wskazał jej drugą stronę kanapy.

Gdy Amelia, będąca jedynie w samych majtkach, usiadła bokiem do mężczyzny ten od razu porwał do dłoni jej bosą stopę i uniósł do ust.

Siedział teraz oparty o kanapę, a dziewczynki były po dwóch jego stronach, wystawiając swoje nogi mu do całowania. Penis drgał mu z podniecenia.

Amelia miała stopę mniejszą i zgrabniejszą od Kingi. Do tego zadbała o pomalowanie paznokci, na ten sam kolor co u dłoni – na czarno. Mężczyzna jednak więcej skupiał się na stopie mojej ukochanej i chyba zaczynałem rozumieć, czemu to ona go tak kręci.

Była niewinna, delikatna, krucha, przerażona. Dziewczęca, nie kobieca. Amelia mimo tego samego wieku stanowiła jej przeciwieństwo.

Tygrys ściągnął drugą skarpetkę mojej dziewczynie i przystawił sobie stopę do penisa. Wąskie, małe paluszki dotknęły jego prącia. Z drugiej strony zaś ustawił stopę Amelii i nadał tempo oraz ruch ich nogom tak, że jedne stopy miały przy jego ustach, drugimi zaś masturbowały go.

– No proszę, proszę… – zachwyciła się Pani Jot. – A ciebie? Też to kręci?

Zwróciła się do mnie, jednak ja zapatrzony w ten nietypowy gwałt nie zrozumiałem od razu, więc dopiero po chwili odwróciłem się w stronę kobiety i pokiwałem przecząco głową.

– Sprawdźmy. – rzekła po czym weszła na stół, usiadła i opuściła nogi na moje kolana. Obcasy boleśnie wbiły mi się w ciało, skrzywiłem się. Pani Jot nie wydala się być jednak wzruszona moim bólem, gdyż na spokojnie i bez pośpiechu zaczęła rozpinać zapięcia klamerek.

Stopy miała zgrabne, a palce bardzo wąskie ale długie. Czerwone paznokcie rzeczywiście ładnie na nich wyglądały.

Wzięła mojego niepobudzonego penisa za główkę między grube palce stóp i zaczęła go pieścić, lecz ja uznałem, że jedynie stopa Kingi by podnieciła mnie w tej sytuacji. Bo to była jej stopa, częścią ciała mojej ukochanej…

Ukochanej, która właśnie dawała tą część ciała do całowania i walenia konia bysiorowi.

Ku mojemu zaskoczeniu zacząłem się pobudzać i już po chwili chwyt nogami pani Jot stał się pewniejszy na moim napiętym prąciu.

– Całuj, pieść mnie, wielb mnie. – rozkazała mi Pani Jot, podstawiając swoją stopę mi pod nos.

To była kobieca stopa, nieco zmęczona, intensywnie pachnąca potem, mająca sporo zmarszczek. Rozszerzyła palce, a ja pocałowałem ją, czując jak druga skutecznie pieści mojego penisa. Słony smak wypełnił moje usta, gdy wziąłem paluszki do ust, oraz gdy lizałem jej podeszwę, piętę. Było coś magicznego w tak dzikim wielbieniu kobiety, która bądź co bądź była moją oprawczynią.

– Skarbie i cycuszki…- zaczął mafiozo nagle, wyrywając mnie z zadumy. – Tutaj główki, zapraszam.

– Nie… – wyszeptała przerażona Kinga, lecz Amelka posłusznie obróciła się na kanapie i nachyliła ustami nad ogromnym prąciem mężczyzny.

Dopiero teraz do mnie dotarło, co się miało dziać. Do Kingi widać dotarło szybciej, gdyż wzbraniała się przed przyjęciem wymaganej pozycji.

Amelka nachyliła się nad olbrzymim penisem tak, że jej proste włosy opadły na dół i zasłoniły przyrodzenie mężczyzny. Ten odgarnął je, założył za jej uszy i ponaglając spojrzeniem moją ukochaną, powoli prowadził głowę Amelki niżej. W końcu różowa główka dotknęła zamkniętych ust dziewczyny, lecz ta rozszerzyła je po chwili zapewne czując nacisk.

Penis wtargnął w usta dziewczynki, a ta z trudem sobie z nim radziła. Główka była węższa niż środek, czyli „poszerzenie” ale i tak ledwo mogła go objąć ustami, więc usłyszeliśmy głośne siorbnięcie i desperacją próbę oddechu. Po chwili wyjęła go z ust i wzięła głęboki oddech. Gęsta ślina mimowolnie opadła na penisa.

Kinga nachyliła się, a dłoń mężczyzny prowadziła jego głowę w to samo miejsce.

Zamknąłem oczy, lecz stopa Pani Jot kopnęła mnie boleśnie w szczękę.

– Patrz! – rozkazała.

Patrzyłem zatem.

Patrzyłem jak malutkie, dziewicze usteczka mojej ukochanej obejmują powoli główkę, jak dusi się biorąc go do ust. Jak mężczyzna wpycha go nawet głębiej i słyszymy wszyscy, jak Kinga dławi się mając chuja w gardle. W końcu go wyciągnął a Kinga zapłakała. Trwalo to chwilę, gdyż po chwili znów wszedł, tym razem tylko końcówką i zaczął penetrować usta mojej lubej. Małe, wąskie, niewinne.

Dłonią pchnął głowę Amelii w stronę swoich ogromnych jąder i ta wystawiła języczek.

Matko Boska! Co to była za język! Długi, paskudnie długi, zwinny, podniecający. Sam Tygrys chyba się zaskoczył przypadkowo odkrytą cechą Amelii, a nawet Pani Jot zagwizdała z podziwu.

Gdy penis wyjeżdżał z ust Kingi widać było jak dużo śliny zostaje na jego główce. Kinga ciężko oddychała robiąc loda temu skurwysynowi, lecz niemniej współczułem Amelii, która musiała lizać mu jego spocone jądra.

Niestety po chwili zamienił dziewczyny miejscami i teraz, liżąc pięty Pani Jot, obserwowałem jak moja ukochana jeździ swoim językiem po pomarszczonych jajach mężczyzny, a Amelia ssie mu pałę, ciężko łapiąc oddech i wydając odgłosy jakby ją podtapiano.

– Blblblblbl… ach! – Tygrys wyrwał penisa z jej ust, a ona westchnęła z ulgą.

– To która pierwsza? – zapytał, a dziewczyny spojrzały na siebie przerażone.

Pani Jot zaprzestała mi dogadzać nogą i odjęła drugą od ust, po czym rozpięła suknię. Zdjęła ją, a moim oczom ukazała się piękna, dojrzała kobieta, naga. Miała ogromne, przeogromne piersi z dużymi, jasnymi sutkami. Piersi te nie miały już tej jędrności co Amelii, jednak wielkością przekraczały wszelkie granice.

Obeszła mnie, położyła się na plecach i mrugnęła.

To nie była zachęta, to był rozkaz.

– Która pierwsza, pytam się? – warknął wściekle Tygrys. – Dobra, wypiąć się.

Obydwie dziewczyny drżąc z przerażenia posłusznie klęknęły przodem do oparcia kanapy, obok siebie. Wypięły pupy, a mężczyzna równocześnie zdjął im majtki.

Gdy klękałem między nogami Pani Jot rzuciłem spojrzeniem na to co się działo. Szeroka, krągła pupcia Amelii skrywała dwie dziurki. Jej pipcia była błyszcząca różem, o wargach sromowych rozpostartych niczym skrzydła motyla. Pipcia mojej ukochanej, którą widziałem pierwszy raz w życiu miała jeszcze trochę niedogolonych włosków, a wargi sromowe były małe, wąski i schowane. Pupcia zgrabna, acz mała ukazywała jeszcze mały, czarny odbycik.

Mężczyzna zaczął macać ich tyłki, a ja oparłem ręce na podłodze i spojrzałem na Panią Jot.

– Rżnij mnie! – rozkazała, a ja wszedłem w jej mokre królestwo mocno i zdecydowanie.

– Rżnij mnie! – krzyknęła, kiedy uderzyłem biodrami mocno po raz pierwszy, czując jak ścianki jej macicy idealnie pieszczą główkę mojego penisa. Założyła mi nogi na plecy i ruszała biodrami w rytm moich pchnięć.

– RANY BOSKIE, NIE!! AAAA! – usłyszałem krzyk Kingi i obróciłem się.

Zamarłem w bezruchu i jedynie ruchy kobiety nadal kontynuowały nasz stosunek.

Ja patrzyłem na napinające się pośladki Tygrysa, który wchodził mocno, lecz powoli, w wąską szparkę mojej ukochanej. Kinga ryczała, wiła się, biła z bólu po oparciu kanapy. W końcu penis doszedł do „poszerzenia”, wniknął dalej i zatrzymał się. Był cały w środku, nadal mając spory zapas. Wtedy wyszedł z niej i znów wszedł. Widziałem krew na jego penisie, co oznaczało, że Kinga przestała być dziewicą.

– Przestał, błagam! – załkała, a na jej twarz, którą obróciła w stronę mężczyzny, nadal będąc wypięta i nabitą na jego pal, malował się grymas bólu.

– Poboli i przestanie. – rzekł lekceważąco i wszedł nagle, niespodziewanie, mocno i szybko. Kinga zawyła z bólu i popłakała się jeszcze mocniej, lecz Tygrys rozpoczął już ruchanie.

– Yhm! – upomniała się o swoje Pani Jot, a ja oprzytomniawszy znów wróciłem do seksu. Była mokra, tak bardzo, że praktycznie w nią wlatywałem. To była piękna, ale zła kobieta, która wiedziała jak rozpalić męskie żądze.

Bysior posuwał Kingę od tyłu, a jego jądra latały. Obok czekała Amelia, wypięta. Drżała ze strachu czekając na swoją kolej.

Doczekała się.

Tygrys nagle przestał posuwać moją ukochaną, zostawiwszy ją wypiętą, z zakrwawionym łonem.

Podszedł ze sterczącą, wilgotną o soków i krwii pałą i ujął szerokie pośladki Amelii. Kinga widząc to, chwyciła przyjaciółkę za dłoń w geście solidarności. Zapewne się przydało, bo rozdziewiczenie Amelii było nawet bardziej brutalne.

Ogromne prącie weszło mocno, bez pardonu w dziewczynę, a tą aż pchnęło na oparcie kanapy. Jęknęła głośno i przeklęła, lecz nie wiele to dało. Mężczyzna chwycił ją za włosy jedną ręką, a za pośladek drugą. Pociągnął jej głowę boleśnie do tyłu, powodując, że dziewczyna wygięła plecy niemal w literę „U” i zaczął ją rżnąć mocno i szybko. Przy każdym uderzeniu sapał, albo warczał niczym niedźwiedź.

Pani Jot chwyciła mnie za głowę, przyciągnęła i wtargnęła językiem do mych ust. Jej delikatny języczek pieścił i wymieniał ślinę z moim, drążył po podniebiegniu. Potem tym samym języczkiem pieściła mi szyję i uszy, tuląc się do mnie.

– Tak, mocniej, rżnij mnie, spuść się we mnie, och! – jęczała niesamowicie podniecona.

Przed chwilą widziałem, jak mafiozo, bysior po czterdziestce z ogromnym przyrodzeniem rozdziewiczył moją ukochaną, jak ją całował, dochodził na jej nogi, oraz wsadzał penisa do jej malutkich ust. Teraz rżnął jej przyjaciółkę, na którą zresztą doszedłem.

Było mi już wszystko jedno, nic nie mogłem zrobić.

Patrzyłem na wielkie piersi Pani Jot i przyspieszyłem uderzenia.

– Ooooch! Taaak! – krzyknęła, a nagle jej cipka znów zacisnęła się kurczowo na moim penisie, a spomiędzy warg sromowych wytrysnęły przezroczyste soki. Słyszałem, że kobiety miewają własne wytryski, ale nie wiedziałem, że to naprawdę tak wygląda.

Było tego tyle, że zamoczyło mi całe podbrzusze i dywan pod nami, ale ja nie przestałem.

Tygrys wyszedł z Amelki, która padła na kanapkę i złapała się dłonią pod brzuchem. Olbrzymi penis zakołysał się, kierując się w stronę Kingi.

Mężczzyna obrócił moją dziewczynę na plecy, złapał dłonią jej ręce i uniósł nad głowę. Tak ubezwłasnowolnioną podziwiał, śledząc wzrokiem od rozdziewiczonego łona, po piersi aż na twarz.

W końcu przyssał się do sutków malutkich piersi i zaczął je podgryzać, ssać i smakować.

– Mmmm…. – zamruczał. – Smakuje jak karmel!

Posuwałem Panią Jot, a ta piszczała z rozkoszy pod moimi uderzeniami, ale wiedziałem, że lada chwila dojdę. Jednak ewidentnie mimo ogromnego podniecenia, napastnik miał dużo więcej wytrwałości, gdy wgryzając się w szyję niczym wampir, wszedł w Kingę ostro. Jej wąska szparka ciężko ustępowała jego penisowi, a gdy dochodziło do „poszerzenia” w środku długości penisa, nawet Tygrys jęczał z wysiłku by wejść dalej. W końcu wszedł i zaczął ją posuwać mocno, to całując w usta, to gryząc sutki, albo po prostu podziwiając ruchaną nastolatkę.

Padłem na Panią Jot, czując jak penis pręży się w jej ciele i wpompowuje nasienie. Wstrząsnęły mną drgawki, a na całym ciele czułem rozkosz. Nasze spocone ciała splotły się w jedno, a ja poległem na niej.

Pani Jot wstała, podeszła do Amelii i chwyciwszy ją za włosy podstawiła brutalnie twarz do wypiętych pośladków Tygrysa, który rżnął Kinge.

– Ach, i, i, … nie… oj.. au… au… – jęczała moja ukochana skryta po muskularnym cielskiem, kiedy gruby penis bardzo mocno rozszerzał jej wargi sromowe, tak, że wyglądały niczym dmuchawka od balonu nałożona na kij basebollowy.

– Liż mu rowa, liż mu odbyt i te jądra! – warknęła Jot, a Amelia wystawiła swój nienaturalnie długi język i zostawiała między pośladkami mężczyzny gęstą ślinę, błądząc języczkiem od góry do dołu. Mężczyzna mocno atakował biodrami cipkę mojej lubej, więc Amelia kilka razy oberwała pośladkiem w twarz, gdy nie zdążyła się odsunąć z językiem na czas.

Ta ohydna czynność jednak bardzo musiała mu się spodobać, gdyż po chwili wyprostował się, wziął pięte Kingi do ust i zaryczał głośno, wściekle niczym niedźwiedź.

Ogromny penis pęczniał, wyginął się, unosił do góry i opadał na dół, kiedy cała zawartość jąder była wlewana w łono mojej ukochanej, niewinnej i kruchej, chudziutkiej Kingi.

Wstał, zostawiając moją ukochaną w takiej pozycji w jakiej w niej doszedł – z nogą do góry, rozkraczoną, ze spermą zmieszaną z krwią wypływającą spomiędzy jej warg sromowych. Podszedł do Amelki i wsadził jeszcze jej penisa do ust, na który była resztka nasienia i krwi. Dopiero gdy ta wylizała go dokładnie, podszedł do spodni, ubrał je, założył koszulkę i kazał wstać Pani Jot.

Nim wyszedł z domu, zostawiając nas nadal w takich samych pozycjach, zapłakanych i załamanych, rzekł tylko do Kingi.

– A twoją mamuśkę koledzy oddadzą jutro. Pewnie będziesz miała braciszka, czy coś. – zaśmiał się i zatrzasnął za nimi drzwi.

Wymiana, dwie za jedną. (opowiadanie erotyczne, swingers, nastolatka, milf, milfy, fetysz, fellatio, creampie).

Piotrek.

Serce zabiło mi szybciej.

Patrzyłem w oczy dwóch, pięknych kobiet. Obydwie były już po swoich latach najlepszej świetności, obydwie mogłyby być moimi matkami. Jednak obydwie też były po prostu piękne i zupełnie od siebie różne.

Po przeciwległej stronie stołu siedziały pani Magda i pani Monika. Pani Magda była niska, niesamowicie chuda, o delikatnej urodzie i krótkich, farbowanych rudych włosach. Gdy się uśmiechała – a teraz robiła to bardzo intensywnie, zapewne bawiąc się naszym szokiem – robiły się jej delikatne dołeczki. Miała na sobie szary podkoszulek oraz niebieskie jeansy, a na nogach sportowe adidasy. Ubiór ten nieco ją odmładzał, ale i ubrawszy coś poważniejszego nadal byłaby po prostu seksowna.

Pani Monika zaś była zupełnie różna. Kobieca, zdecydowana twarz, inteligentne spojrzenie. Długie, czarne włosy. Ciasno opięty na niesamowicie wydatnym biuście sweterek. Czarne spodnie i lekkie sandałki.

Ot właśnie pozory mogą mylić, gdyż to Magda, ta o delikatnej, dziewczęcej urodzie była tą poważniejszą i spokojniejszą. Monikę znałem już od lat, gdyż była kierowniczką moich rodziców w pracy, więc zdążyłem już poznać ją od szalonej strony. Często się śmiała, dawała nieprzyzwoite żarty, podśpiewywała, a kilka razy nawet ubrała się tak wyzywająco, że nawet dla tak młodego faceta jak ja – niespełna dwadzieścia lat – stawała się obiektem pożądania. Mimo swojego wieku, który zbliżał się już do pięćdziesiątki.

Jak wspomniałem serce biło mi szybko, a ja nie mogłem przestać patrzeć na te dwie cudne kobiety, które chciały znać odpowiedź moją i mojej Anety, która siedziała obok mnie.

Aneta, siedemnastolatka, z którą byłem już od dwóch lat. Skromna, niesamowicie nieśmiała i aż do bólu delikatna blondynka. Kochałem ją na zabój, gdyż miała złote serce i tak delikatną, słodką urodę, że potrafiła roztopić serce najbardziej zgorzkniałego człowieka.

Spojrzałem na nią.

Długie jasne włosy opadały na lekką, czarną koszulkę. Na nogach miała bardzo ciasne, niebieskie jeansy, oraz skarpetki w paski. Zwracałem na to uwagę, ze względu na to, że u kobiet najbardziej kręciły mnie nogi i stopy. Aneta jakoś to znosiła, a że dużo uprawiała sportu i ćwiczyła, to jej uda może były i szerokie, ale bardzo zgrabne i umięśnione. To samo można było powiedzieć o łydkach, które szybko jednak zwężały się w kostkach. To było niesamowicie seksowne. Jeśli zaś idzie o biust, był dla mnie w zupełności wystarczający. Zdecydowanie był większy od ledwo widocznych wybrzuszeń na koszulce rudej pani Magdy.

Aneta patrzyła się w stronę pana Daniela, który siedział wyluzowany na kanapie za kobietami.

Ruda i chuda pani Magda, szalona, seksowna i biustowna pani Monika oraz ten mężczyzna, który pożerał wzrokiem moją ukochaną. Cała trójka czekała na odpowiedź, czy zechcemy się na trzy dni wymienić.

Aneta za Magdę i Monikę.

Aneta.

Nie wiedziałam co się ze mną dzieje.

Nie narzekałam na życie seksualne z Piotrkiem. Prawda, byliśmy dla siebie pierwszymi, ale był to chłopak dobry, delikatny, cierpliwy i podchodzący do mnie z szacunkiem.

Wstydziłam się swojego ciała, a seks uprawialiśmy ostatnio coraz rzadziej.

A teraz nie mogłam przestać patrzeć na szerokie, umięśnione niczym u superbohatera ramiona pana Daniela. Na malujący się kaloryfer pod ciasną, białą koszulką.

Na wielkie wybrzuszenie na podbrzuszu, które zdawało się chcieć rozerwać jego dresowe spodnie.

Odkąd go poznałam dwa lata temu, kiedy gościliśmy z Piotrkiem u pani Moniki i jej męża po raz pierwszy, często pojawiał się w moich fantazjach. Pan Daniel był tego rodzaju mężczyzną, który niszczy niewinność u kobiet z ich przyzwoleniem.

Czy tylko ja widziałam, że ma wzwód? Pewnie tak, tylko ja tam patrzyłam.

Odwróciłam wzrok i spojrzałam na kobiety.

Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że pójście na ten układ pozwoli mi oddać się w ramiona tego wspaniałego mężczyzny, ale też mój ukochany pozna rozkosze od dojrzałych i zapewne biegłych w ars amandi dwóch kobietach.

Pięknych kobietach.

Pani Monika miała piersi tak duże, że czułam się przy niej głupio. Zauważyłam jedynie, że jej kremy odmładzające zaczynały przegrywać nierówną walkę z wiekiem i zmarszczkami. Nie odejmowało to jej jednak uroku. Ciałka miała tyle co potrzeba.

Pani Magda, którą poznaliśmy dzisiaj, była za to zbyt chuda. Jednak tym sposobem miała seksowną figurę i świetny tyłek.

Znów spojrzałam na pana Daniela i jedno słowo wydobyło się z moich ust.

– Zgoda…

*

Piotrek.

Magda i Monika siadły przy mnie, otaczając mnie. Anetę zaś bardzo szarmancko ująwszy za dłoń wziął do siebie na kanapę Daniel. Rozsiadł się znów, rozkraczając nogi i opierając ramiona o oparcie. Lewe ramię zaraz założył na Anetę i objął ją w ten sposób, a jej głowa oparła się o jego umięśnioną pierś. Nogi podwinęła, a ja spojrzałem na jej stópcie w paskowanych skarpetkach. Tak je uwielbiałem.

Siedziała onieśmielona, spoglądała na nas i ciężko oddychała.

Zgodziła się…

I nagle zrozumiałem.

Zrobiła to dla mnie.

Obcy mężczyzna obejmował ją, a niebawem pewnie i zobaczy nago…

Bo ona wiedziała, że pragnę doświadczyć seksu z dwoma cudownymi milfami.

– Parę zasad. – zaczęła pani Monika, przytulając się do mnie i kładąc swoją dłoń na mojej piersi. Miała długie, czarne paznokcie. – Nie wolno przymuszać. Jeśli któreś z nas powie „nie”, to oznacza „nie”.

Aneta pokiwała głową na znak, że zrozumiała. Pewnie poczuła ulgę.

Dłoń Moniki delikatnie masowała mi mostek.

Jeszcze raz spojrzałem na Pana Daniela.

To było Herkules. Ja miałem posturę raczej lichą. Brak mięśni, zbyt chudy…

– Po drugie zanim przejdziemy do … rzeczy. – zawahała się. – Porozmawiajmy wszyscy. Co nas kręci? Czego nigdy nie próbowaliście, a czego pragniecie? Fetysze. Ok, kto zaczyna?

Nikt nie podniósł ręki.

– Ok, to ja zacznę. – powiedziała pani Monika po przedłużającej się ciszy. – Dla zachęty. Więc… ja generalnie lubię seks. Uwielbiam przygody i kręci mnie to co się tu dzieje. Uwielbiam wiedzieć i czuć się zazdrosna gdy mój mąż pieprzy inną kobietę, gdy delektuje się jej ciałem. Kręci mnie seks namiętny, pełen pasji, ruchu. Suknie, szpilki, koszule… niechaj to będzie z gustem. Nie lubię ostrego i szybkiego seksu, a to niestety lubi najbardziej mój mąż.

– Ostrego? – zapytałem, a serce zakołotało mi, gdy na skrzydłach wyobraźni popędziłem w stronę ciał Anety i pana Daniela splecionych i …

– Zobaczysz sam.

– Albo usłyszysz. – odezwała się nagle Magda, po raz pierwszy od dłuższego czasu.

Spojrzałem na Anetę. Dłoń Daniela błądziła po jej ramieniu.

– Ja… – zaczęła Magda. – Ja uwielbiam seks oralny. Kocham całować tam faceta, czuć jego… podniecenie. Docierać języczkiem tam, gdzie rzadko się dociera. I kocham czuć tam u siebie język… faceta bądź kobiety. To takie najbardziej intymne z możliwych zbliżeń, nie sądzicie?

Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że nie tylko Daniel miał problemy z widocznym wzwodem. Moje spodnie również zaczęły stawiać słuszny opór. Przed moją dziewczyną i rosłym mężczyzną chronił nas stół, więc oni tego nie widzieli, lecz wzrok pani Moniki spoczął na wybrzuszeniu na spodniach.

– Teraz ty, kochana. – powiedziała Monika odwracając spojrzenie na Anetkę.

– Ja… – zaczęła nieśmiale, delikatnym głosikiem. – Ja lubię… no chyba jak facet trochę dominuje. Czuć się bezpieczna… kiedy jestem, y, niegrzeczna?

– A czego nie próbowałaś?

– Seksu analnego.

– A czy pozwalasz Piotrkowi dochodzić w ustach?- Monika zmrużyła oczy.

– Nie…- wyszeptała Aneta. – Nie przepadam za… no… spermą.

Monika zaśmiała się.

– Zobaczymy jak się to wszystko zmieni. – rzekła radośnie, a jej dłoń wylądowała na moim kroczu.

Ścisnęła go, czego oczywiście nikt poza nią i Magdą nie widział. Mój penis zapulsował podniecony, a ja zachrząkałem by zamaskować zakłopotanie.

To była ładna, kobieca dłoń. Długie palce zakończone ostrymi panzokciami obejmowały wyraźny kształt mojego prącia.

– A ty, skarbie? – powiedziała do mnie, a ja poczułem silną woń kobiecych perfum. Dostrzegłem spojrzenie Anety i jak jej wzrok podąża za ręką Moniki, niknącą za stołem w miejscu między moimi nogami. Domyśliła się.

Monika nie stropiła się, a jedynie zaczęła delikatnie ruszać palcami, odnajdując główkę. Czułem lekkie smyrnięcia jej palców.

– Ja… – wydukałem po chwili. – Ja też nie próbowałem analu… no i nie dochodziłem w usta, ani w… pochwę… Ani na twarz.

Aneta skrzywiła się wyraźnie, a ja wiedziałem co myśli o tego rodzaju finiszach.

– Jednak przede wszystkim mam fetysz stóp. – dokończyłem zerkając na wyjatkowo zgrabna nogę uwieńczoną butem na obcasie Moniki, a słowa te sprawiły, że ona i Magda uśmiechnęły się.

Aneta.

Ciężko było mi się opanować.

Czułam, że płonę i mam ochotę ściągnąć z siebie spodnie i rzucić się na Daniela.

Jednak kiedy zobaczyłam, jak piękna pani Monika chwyciła za penisa mojego ukochanego poczułam niezwykle mocne ukłucie zazdrości.

Czy mu już stoi?

Czy mówi o dochodzeniu na twarz i w usta z pragnieniem tego?

To było obrzydliwe!

A co jeśli tego będzie oczekiwał Dan? Czy powinnam się zgodzić? Czy powinnam doświadczyć tego z dorosłym, dojrzałym mężczyzną, miast z mym ukochanym?

Wyobraziłam sobie jak mnie obejmuje i kocha się ze mną…

Wielki, umięśniony, męski, władczy…

– Ja lubię rządzić. – stwierdził basowym, niskim tonem Daniel, a mnie przeszył dreszcz podniecenia wywołany wibracjami jego głosu. – Lubię ostry seks, mocne ruchanie. Wchodzić mocno, szybko i głęboko. Lubię gdy kobieta szczytuje gdy ja wlewam w nią me nasienie. A dochodzić będę tam, gdzie zechcę. – rzekł po czym obrócił się w moją stronę, a ja wiedziałam, że poddam się każdej jego woli.

– Dobrze, czyli wszyscy. – stwierdziła pani Monika. – Zatem skoro ty Anecia, zostałaś na trzy dni dziewczyną Daniela, a my kochankami twojego Piotrka… pocałujmy naszych nowych partnerów.

Untitled 2517Nim zdążyłam zrozumieć, co powiedziała, Daniel wstał, nachylił się nade mną, dał dłoń na policzek i pocałował.

Twardo, mocno, wsadzając mi język do ust, jednak robiąc to na tyle umiejętnie, że szybko odwzajemniłam akt.

Na chwilę przeniosłam się w inny świat, poszybowałam na skrzydłach czystej rozkoszy. Daniel pachniał oszałamiająco, męskie perfumy świdrowały moje zmysły gdy jego usta delikatnie zasysały moje. Jego druga dłoń błądziła po moich plecach, ramieniu i boku. Zawędrowała na pośladek, przejechała do kolana i znów wróciła powoli do góry. Każdy centymetr mojego ciała dopraszał się więcej.

Otworzyłam oczy i zerknęłam na mojego ukochanego.

Na chwilę zamarłam.

Monika i Magda założyły po jednej swojej nodze na jego rozkraczone kolana i obejmującUntitled 2609 go całowały go na zmianę. Magda delikatnie, kobieco, lecz Monika albo lizała mu usta szerokim językiem dookoła, po czym zasysała jego własny język do swoich ust, albo błądziła nim po jego uchu, kiedy przychodził tura krótkowłosej rudej. Teraz już bez skrywania, poruszała ręką tak, że wiedziałam, że masuje mu po prąciu dłonią.

Poczułam zazdrość, którą nie umiałam opanować i niby od niechcenia położyłam dłoń na wybrzuszeniu Dana, który całował mnie teraz po szyi. Powoli i umiejętnie, lekko zasysając mi skórę, a ją podgryzając.

Matko boska, ależ on był twardy! Wyczułam jego przyrodzenie przez dresowe spodnie. Nie tylko musiało być prawdziwie wielkie, ale i twarde niczym maczuga.

Piotrek musiał mnie rozgrzewać długo, by mógł mi wsadzić paluszka, a potem dwa, a dopiero przejść do seksu…

Przez moment wystraszyłam się, że miast oddać się dzikiej i irracjonalnej żądzy, będę cierpieć katusze.

Jednak nie przestałam go masować po tej maczudze.

– Tyle. – zarządziła Monika, a Dan przestał jak na rozkaz i usiadł znów obok.

Policzki płonęły mi od gorąca, oddychałam ciężko i zrozumiałam dopiero teraz, że z podniecenia delikatnie unosiłam biodra, wymuszając napięcie spodni na moim wzgórku łonowym.

– Teraz chcielibyśmy zobaczyć, jak Aneta i Piotrek robią sobie chwilę sami dobrze, patrząc na swoich nowych partnerów. Potem przejdziemy do sypialni. Wy idźcie do tej.. – wskazała drzwi na lewo. – My pójdziemy tam.

– My zostaniemy tutaj. – stwierdził Dan.

– Ok, rozbierzcie się do bielizny do do dzieła. – rozkazała Monika.

Piotrek sciągnął spodnie, zrzucił je pod stół i rozpiąl czarną koszulę.

Ja zakłopotana powoli ściągnęłam bluzkę. Miałam małe piersi więc zakłopotana spojrzałam na Daniela, lecz ten tak namiętnie wgapiał się w mój biały stanik, że nabrałam odrobinę pewności siebie.

Wstałam, rozpiełam guzik i po chwili zostalam już tylko w staniku i majteczkach.

– Zimno mi… – powiedziałam.

– Ubierz bluzę Daniela. – powiedziała Monika, wskazując bluzę leżącą obok. Nałożyłam, widząc rozczarowanie mężczyzny, jednak jego oczy zaraz skierowały się w stronę moich majteczek i nóg. By odrobinę dopiec Piotrkowi ściągnęłam też skarpetki.

Piotrek.

Untitled 2638Byłem zaskoczony, gdyż Aneta nie chciała się masturbować nawet dla rozgrzewki w łóżku, a teraz patrzyła w stronę mężczyzny, który ściągnął koszulkę prezentując tors tak wyrzeźbiony i umięśniony, że onieśmielał mnie i to skutecznie.

Dłoń mojej ukochanej powędrowała na majteczki, w miejsce gdzie była łechtaczka i zaczęła ją delikatnie pieścić.

Spojrzałem na kobiety, a Magda ściagnęła buty i razem już z Moniką założyły mi nogi na moje kolana, prostując je i prezentując to, co lubiłem tak mocno. Opanowując się, chwyciłem za penisa przez bokserki i zacząłem go pobudzać, podziwiając ich stopy.

Monika miała je długie, wąskie, z długimi paluszkami. Magda zupełnie inne. Małe, nieco szerokie, z krótkimi palcami. Obydwie podobały mi się niesamowicie.

Aneta zapiszczała delikatnie, a ja dostrzegłem, że jej jasne majtki są wilgotne…

Była podniecona i to w sposób, jaki dotąd nie znałem!

Ona chciała tego.

Nie robiła tego dla mnie…

– Dobra! – Monika zdjęła nogę i wstała.- Wychodzimy do sypialni. Bawcie się dobrze. – rzekła do Anety i Daniela, po czym ujęła mnie za dłoń i poprowadziły razem z Magdą na drugi koniec korytarza.

Otworzyła mi drzwi, a ja wiedziałem, że przekraczając je wchodzę do krainy spełnienia pragnień, marzeń, ale i konsekwencji, od których już nigdy nie będzie ucieczki.

Aneta.

Nie wiem, co we mnie wstąpiło.

Untitled 2458Gdy tylko wyszli rzuciłam się na Daniela. Całowałam go, a moja dłoń błądziła po jego muskularnym torsie. To był jeden, twardy mięsień. Mógłby mnie pewnie unieść jedną dłonią.

Teraz już nie ograniczałam się. Druga dłoń powędrowała pod sweter i dotykała łechtaczki przez cienką, wilgotną od soków warstwę bielizny. Każdy dotyk powodował dreszcze. Czułam, że cała płonę, a żądzą roznosi mnie od środka.

Daniel rozpiął pasek, a następnie rozsunął rozporek. Nie miałam czasu analizować dziwanych spodni, które były niby dresowe a jednak działały jak zwyczajne, gdyż moim oczom ukazał się święty gral, włócznia świętego Maurycego, maczuga Herkulesa…

Penis leżąc na jego podbrzuszu okazał się być ogromny. Gruby, lekko wygięte, pulsowała i unosił się, chcąc wydostać się z bielizny do końca.

Pochyliłam się nad nim i prawą ręką pomogłam mu, wyprostowawszy. Był niemal dwa razy dłuższy od Piotrkowego, a przecież jeśli idzie o Piotrka nie mogłam w tej kwestii narzekać!

Gruba, różowa główka błyszczała mi przed oczami. Czułam lekki zapach potu i czegoś jeszcze, zapewne nasienia.

Otworzyłam nieśmiale usta i wsadziłam go sobie w nie.Untitled 2482

Nie było łatwo, szczęka zaczęła boleć mnie już po paru chwilach.

Jednak jemu się podobało. Wygiął głowę do tyłu, oparł ją i delikatnie poruszał pośladkami do góry, nadając mi tempo. Produkowałam dużo śliny, by jego maczuga łatwiej penetrowała moje usta. Co chwilę wyciągała ją i lizałam koniuszkiem języka po czubku, słysząc basowe pomruki, które dochodziły od jego strony.

– Odkąd cię ujrzałem… – powiedział cicho. – Chciałem cię zerżnąć…

– Byłam wtedy dziewicą. – zaśmiałam się, dogadzając mu teraz dłonią, by nie przerwać pieszczot kiedy rozmawialiśmy.

Jego dłoń wylądowała na moim pośladku, wkradając się pod sweter. Chwyciła mocno za moją pupę, lecz nie zagrzała tam długo miejsca, gdyż zaraz wkradła się pod majtki, a jego paluszki zaczęły wbijać się w moje rozgrzane i wilgotne królestwo. Poruszała się tak, by nabijać się mocniej na jego palce, a on nagle podniósł się.

– W takim razie tym bardziej szkoda, że wtedy cię nie zerżnąłem. Pora to naprawić! – rzekł ostro.

Ściągnął ze mnie bluzę, po czym agresywnym chwytem złapał za mój stanik. Rozerwał go, a ten z hukiem rozpadł się na dwie części, ukazując mu moje małe piersi. Spojrzał na nie, po czym podniósł mnie i identycznym sposobem pozbył się ze mnie majtek.

Jęknęłam, ale nie z bólu, chociaż pękające gumki strzeliły mnie w bok. Ten dziki, zwierzęcy gest rozpalił mnie nawet mocniej.

On mnie pragnął tak mocno, uważał mnie za pociągającą i seksowną. Patrząc na jego spojrzenie, którym mnie obdarzał czułam się kobietą idealną.

Untitled 2484Rozłożył się na kanapie, a ja ponownie wzięłam mu do ust. Tym razem szybciej, namiętniej. Główka wchodziła mi niemal do przełyku.

Trwało to chwilę, gdy nagle złapał mnie za włosy i uniósł twarz. Jego nabrzmiały penis kołysał się przed moimi oczami.

Wstałam i … obróciłam się do niego tyłem, kucając nad jego maczugą.

Powoli zniżałam pośladki, a gdy poczułam, że jego fiut rozpoczyna rozszerzać moje wargi sromowe jęknęłam z rozkoszy. Spodziewałam się bólu, lecz byłam tak rozpalona i tak gotowa, że gdy jego szeroka maczuga ginęła między moimi nogami odczuwałam tylko galopującą po całym ciele falę ognia namiętności.

Untitled 2485

Nabita tak na pal, obróciłam się lekko tak by mógł widzieć mnie i zaczęłam go ujeżdżać. Z każdym wzniesieniem ciała i ponownym padnięciem, czułam jak jego monstrualne prącie dochodzi do miejsc we mnie, gdzie nigdy nikogo i niczego nie było. Jak naciska na każdy punkt w moim ciele i we mnie.

Przy nim byłam malutka i krucha, więc naprawdę musiałam przypominać jeźdźca na ogierze. Obserwował moje pośladki, które uważałam, że miałam nieco zbyt duże, ale uprawiałam też dużo sportu więc z pewnością były jędrne.

Daniel obrócił się, oparł na oparciu i obrócił mnie.Untitled 2487

Nadal opierałam nogi na kanapie, będąc przed nim rozkraczona i nabita na niego, teraz jednak od przodu. Nasze spojrzenia spotkały się.

Drżałam z podniecenia, gdy ujął mnie za nogi od spodu i nadawał tempo naszym miłosnym zapasom. Podnosił mnie, a ja po chwili opadałam ciężko. Oddychałam z trudem.

Pocałowałam go, i przylgnęłam do jego ciała, a on wykorzystał to i mnie objął. Tak trzymając przerzucił nas.

Untitled 2483Leżałam teraz na plecach, a on powoli i głęboko wchodził we mnie, podziwiając moje nagie ciało. Wygięłam się lekko i też miałam dobry widok na jego umięśniony brzuch, oraz coraz szybciej wbijającego się we mnie penisa.

Gięłam się w rozkoszy, oddawałam mu, gdy czułam, że rżnie mnie coraz to szybciej i szybciej. W pewnym momencie moje małe piersi zaczęły podskakiwać w górę i w dół od silnych i szybkich uderzeń jego bioder.

Jęczeliśmy rozpaleni i gotowi na wszystko.

Untitled 2486Obrócił mnie jednym, silnym zdecydowanym gestem, ustawił na kolanach i wchodził we mnie od tyłu. Odpychał mnie i przyciągał do siebie, prowadząc w tym seksualnym tańcu. Krzyczałam już, gdyż wiedziałam, że chwila lub dwie przyniosą spełnienie dla mnie i dla niego.

Uderzał mnie mocno, tak, że każde pchnięcie kończyło się głośnym klaśnięciem naszych ud. Widziałam jak jego jądra kołysają się szybko niczym język dzwonu.

Nagle opadł na bok i oboje leżeliśmy na lewym boku, twarzami w stronę korytarza. Uniósł mi nogę i nadal mnie rżnął w tej pozycji, lecz nie trwało to już długo.

Doznałam pierwszy raz w życiu tak silnego orgazmu.

Skurcz na dole, potężny skurcz idący falą ciepła i rozkoszy aż od odbytu po całym kręgosłupie aż do góry. Moim ciałem wstrząsnęły konwulsje, wykrzywiłam się.

Na chwilę odleciałam.

Wiem, że krzyczałam jak opętana, wiem, że nadal we mnie wchodził mocno potęgując szczytowanie.

Gdy odzyskałam zmysły usłyszałam jego głośny jęk.

Poczułam jak jego penis napina się we mnie, pulsuje, wygina. Wchodził dużo wolniej, trząsł się cały wciąż jęcząc.

Kończył we mnie. Ja nie protestowałam.

Ja tego pragnęłam ze wszystkich sił na świecie, nie ważąc na ewentualne konsekwencje.

Pragnęłam nawet by całą mnie oblał sobą.

Untitled 2493

Po chwili chwycił penisa w dłoń i resztkę nasienia wylał mi na brzuch, a ja jedynie leżałam, oddychając ciężko i odpływając w krainę niebytu.

Piotrek.

W pokoju znajdowało się duże łóżko, ładne biórko i kanapa.

Kobiety usiadły po dwóch stronach właśnie ów szorkiej kanapy, mi pozostawiając miejsce pośrodku.

Usiadłem, mając na sobie jedynie bokserki i rozpiętą koszulę.

Wtedy zaczął się koncert zespołu „spełnimy twe pragnienia”, przygotowany specjalnie dla mnie.

Monika i Magda obróciły się w moją stronę, unosząc nogi i stopami zdjęły mi bokserki.

Untitled 2669Następnie ustawiły je na moim napiętym prąciu, trzymając po jednej blisko jąder, oraz po jednej przy końcówce. Te na dole rozpoczęły delikatny masaż, a te na górze zsynchronizowały się, poruszając się w górę i w dół, doprowadzając moje zmysły i pragnienia do szału.

Patrzyłem na piękne kobiety.

Monikę, która patrzyła na mnie uśmiechnięta, dotykając się po piersiach. Co chwile unosiła sweterek tak, bym mógł dostrzec biały stanik. W końcu zdjęła go, robiąc dla mnie małe show, kiedy jej stopa wraz ze stopą Magdy masturbowały mnie.

Jej piersi były naprawdę spore, ale i wyraźnie jędrne jak na taki wiek. Wiedziałem, że w końcu ujrzę je, ale musiałem czekać.

Untitled 2667Monika ujęła główkę mojego penisa w obydwie stopy, a pani Magda tą z góry przystawiła mi do ust.

Poczulem się jak w niebie.

Pani Magda miała lekkie haluksy na stópciach, ale nie odbierało to im żadnego uroku. Czułem delikatny zapach potu, co tylko pobudzało moje zmysły.

Fetysz stóp bywa wstydliwym upodobaniem, ale ja już dawno przestałem z tym walczyć. To było silniejsze ode mnie, a te dwie doświadczone kobiety wykorzystywały to pewnie, wyuczone jak rozpalać męskie żądze.

– My tu rządzimy, pamiętaj. – powiedziała Monika. – O niczym nie decydujesz, słuchasz się nas.

Każde ostatnie słowo zaakcentowała mocniej ściskając mi nogami penisa.

Pokiwałem głową na zgodę, gdyż nie byłem w stanie nic powiedzieć.

Untitled 2613Wtedy Magda pchnęła mnie nogą, a Monika wstała. Położyłem się na całej długości kanapy, a pani Magda nie czekając na nic pochyliła się nad moim kroczem. Penis leżał na podbrzuszu, a ona przejechała językiem od jąder aż po samą główkę kilka razy.

Jej miękki języczek sprawiał mi tak ogromną przyjemność, że bałem się, że lada chwila dojdę. Skupiałem się, by się opanować, ale gdy ruda ujęła mi go w dłoń i wsadziła sobie do ust zasysając głośno nie wytrzymałem.

Untitled 2611Doszedłem.

Intenswny, gęsty wytrysk zaczął wlewać się w usta pani Magdy, a ta miast przestać nadal robiła mi loda, mocno zasysając i od razu połykając kolejne partie nasienia. Gdy skończyłem wyprostowała się i zaśmiała.

– No proszę… – rzekła. – Trzeba od nowa go rozgrzać.

– No, za drugim razem dłużej mu zejdzie. – orzekła Monika ściągając obcasy i kładąc się na łóżku. – Daj go tu. – rozkazała.

Tak czy inaczej byłem w niebie, szczególnie obserwując jak Magda rozbiera się do naga.

Położyłem się na plecach na łóżku. Monika szybko ściągnęła spodnie, a moim oczom ukazały się krągłe i zgrabne, kobiece uda i biodra. Szerokie, ale seksowne. Nachyliła się nade mną i zaczęła mnie całować. W tym samym momencie Magda ponownie wzięła mojego penisa- póki co nieco oklapniętego – do ust. Szybko jednak udało się mnie ponownie pobudzić, ku mojemu własnego zaskoczeniu.

Untitled 2529

Magda produkowała się, całując mnie to po jądrach, to po główce, to zasysając. Monika zaś bawiła się języczkiem na mojej twarzy, co doprowadzało mnie do szału.

Wcale nie byłem pewien, czy tak długo wytrzymam…

Untitled 2555Po chwili Magda odstąpiła, a kierując spojrzenie w moją stronę Monika pierw nachyliła się nad penisem, potem podobnie jak Magda przejechała po nim języczkiem, aż w końcu wzięła go do ust.

Cudownie robiła loda, jednak szybko zrozumiałem czemu Magda chełpiła się tym jako swoim fetyszem. Monika zastępowała swoimi ustami zwyczajny otwór tak pożądanyUntitled 2538 przez mężczyzn, kiedy Magda to zasysała, to połykała jąderko, to szalała językiem pod główką, na główce, w otworze w główce…

Zdjęła koszulę, a moim oczom ukazały się malutkie piersiątka zakończone czerwonymi, ciemnymi sutkami. Ruszała się seksownie, kołysząc się i rozgrzewając moje zmysły.

Monika wyjęła go z ust, po czym wypięła się w moją stronę, klęcząc na kolanach.

– Rżnij, ogierze!

W tym samym momoncie zza drzwi, od strony salonu gdzie została moja ukochana z tym umięśnionym facetem, doszedł nas głośny krzyk. To Aneta zakrzyczała, zapewne właśnie zaczął ją ruchać..

Zakręciło mi się w głowie z zazdrości, lecz jednocześnie poczułem takie podniecenie, że szybko odgarnąłem stringi Moniki na bok, nawet nie kłopocząc się ze ściągnięciem ich i wszedłem w nią.Untitled 2554

Pierwszy raz byłem w kobiecie bez zabezpieczenia i było mi cudownie. Mokre, ciepłe ścianki jej królestwa stanowiły idealne miejsce dla mojego penisa. Ujeżdżałem ją tak od tyłu, z przyjemnością obserwując kołyszące się spore piersi, lecz po chwili wywinęła się spod mojego uścisku, a jej miejsce zajęła chudziutka i zgrabniuta Magda.

Untitled 2659Wszedłem w nią i szybko zauważyłem, że jej cipka była zdecydowanie węższa, dostarczając mi nawet większej rozkoszy. Pochyliła się, wznosząc uda ku górze, by ułatwić mi penetrację.

Dała mi się tak dłuższy czas, aż Monika musiała ją odciągnąć.

Nawet nie zauważyłem kiedy się rozebrała do naga, lecz teraz mogłem podziwiać jej lekko opadające, ale ogromne piersi z różowymi sutkami i łono, nad którym nadal było nieco kręconych włosków.

Kobieta starej mody! – zachwyciłem się.Untitled 2549

– Na plecy! – rzekła, po czym usiadła między moimi nogami, chwytając penisa do ręki i bawiąc się nim. Swoje piękne, wąskie stópki położyła na moim torsie.

Po chwili jednak odlożyła je na bok, wzniosła się na nich i w tej pozycji nabiła na moje prącie.

Untitled 2551

Widziałem ją w całej okazałości.

Duże piersi podskakujące gdy unosiła się i opadała.

Jej szeroko rozwarte nogi ukazujące jej piękne, dojrzałe kobiece królestwo.

Zepchnęła ją Magda, kładąc się na plecach.

Untitled 2660

Ująłem ją, rozchyiłem nogi i wszedłem, podziwiając jej dojrzałe, ale zadbane ciało. Doszedłem do wniosku, że bardzo ładnie jej w krótkich włosach.

Wchodziłem w nią mocno, szybko, podziwiając jak jęczy i wije się, czerpiąc rozkosz z tego trójkąta.

Untitled 2550Jej miejsce w tej samej pozycji zajęła Monika, lecz po chwili założyła mi nogi na ramiona, a ja nachyliłem się.

Tak wtuleni kochaliśmy się namiętnie. Wchodziłem głęboko i mocno, ale powoli. Czułem zapach jej potu zmieszanego z intensywnymi perfumami. Czułem jaka jest wilgtna i nie zdziwiło mnie, gdy po chwili zajęczała.

– Mocniej! – rozkazała panicznie, a gdy przyspieszyłem wygięła się do tyłu i zaczęła rzucać w konwulsjach, dochodząc i tryskając sokami na pościel.

Nie dane było mi odetchnąć, gdyż piękna rudowłosa przerzuciła mnie na plecy. Bawiła się cały czas łechtaczką, szykując się zapewne do finału. Poczułem zapach truskawkowych perfum.Untitled 2632

Magda usiadła na mnie i ujeżdżała mnie tak długo, aż sama doszła.

Jej orgazm był spokojniejszy, cichszy, ale nie mniej seksowny.

Zacisnęła dłonie na moich ramionach, a mocny skurcz jej pochwy niemal nie zmiażdżył mi penisa.

Zaczęła cicho piszczeć, zamykając oczy, a gdy je otworzyła, zeskoczyła na ziemię.

– Stań tu. – rozkazała.

Stanąłem.

Untitled 2630Kobiety klęknęły przede mną i zaczęły na zmianę całować mnie po penisie, a czasami nawet równocześnie, biorąc go między swoje usta i jeżdżąc nimi od góry do dołu.

Szalałem, chciałem przedłużyć tę chwilę jak najbardziej, jednak nieopatrznie spojrzałem na wyprostowane piękne stopy obydwóch kobiet i wtedy penis napiął się bardziej.

Monika wzięła na siebie ostrzał artyleryjny, otwierając szeroko usta.

Sporo część spermy zalała jej oczy i policzek, ale reszta zniknęła w jej ustach.

Untitled 2594

Opadłem na łóżko, a kobiety wtuliły się we mnie po dwóch moich bokach.

– To co, runda druga? – zaproponowała Magda.

Koniec części pierwszej.

Więźniowie we własnym domu, część 2. (opowiadanie erotyczne gwałt, ostry seks, zniewolenie, nastolatki, przymus, defekacja, scat, defloracja, pierwszy raz, orgia).

By zrozumieć ten wpis i tę część należy przeczytać  poprzedni wpis – warto, gdyż w tej części (drugiej i ostatniej) BRAK GRANIC przybiera prawdziwie na sile. Zostawcie komentarze jak się Wam podoba. 

*

Weszliśmy do sypialni.

Ja, siedemnastoletnie śliczna Karolina, której włosy nadal były zmierzwione i zlepione od soków dojrzałej kobiety, oraz właśnie ona – żona oprawcy, Mona.

Położyliśmy się na łóżku moim i Jess – dużym, bardzo, zakupionym w Ikei, dwa na dwa metry.

Patrzyłem w sufit, myśląc, co teraz Steve wyczynia z moją ukochaną i młodą Natalią, z którymi został sam na sam w salonie.

Miałem przed oczami jego grubego penisa, który wlewał w ustach Jessici swoją spermę. Ja wtedy byłem zmuszony gwałcić młodziutką Natkę.

To wszystko stało się dwie godziny temu. Potem kobiety zmuszone zostały do zrobienia nam kolacji. Wielki, umięśniony Steve traktował moją narzeczoną jak swoją – co chwila klepał ją po tyłku, przyciągał do siebie, chwytał za jej piersi… Bardzo mu się podobała, co mnie przerażało. Natalię, mimo iż to on ją brutalnie rozdziewiczył, raczej ignorował.

Teraz jednak został z nimi, a ja udałem się z Moną i Karoliną do sypialni.

*

Mona zamknęła drzwi.

Karolina siadła obok mnie, na skraju łóżka.

Dwie godziny temu zrobiła dobrze ustami dojrzałej kobiecie, a ja wycałowałem jej piętę – żeby móc szybciej skończyć to co czyniłem Natalii.

Karolina była tak onieśmialająco piękna i zgrabna, że to zadziałało. Patrzyłem teraz w jej piękne, niebieskie, inteligentne oczy i obydwoje wiedzieliśmy, że zarówno w tym pokoju jak i w salonie będą się działy złe rzeczy.

Mona nachyliła się nade mną. Pachniała intensywnymi perfumami. Była piękną kobietą w kwiecie wieku, z lekkimi zmarszczkami pod oczami, długimi blond włosami i seksownymi, małymi ustami. Patrzyła się na mnie, a szaleństwo powróciło w jej spojrzeniu.

– Wiesz co odkryłam o tej tutaj, Karolinie? – zapytała się mnie nagle. – Że ma bardzo zwinny języczek. Nigdy żadna, ani żaden tak dobrze nie wypieściły mojej łechtaczki.

– Mhm. – mruknąłem, nie chcąc dawać jej powodów do prowokacji.

– Masz chłopaka, Karo? – zapytała.

Karolina obróciła się w naszą stronę. Miała na sobie letnią, białą sukienkę, kończącą się zaraz nad kolanami. Pod ramiączkami zaczynały się prawdziwie seksowne krągłości – Karolina mimo wieku miała spory biust. I tak wolałem taki jak miała moja Jess – nie za duży, ale mega jędrny, krągły i seksowny.

– Nie mam. – odparła obojętnie.

– Bo byłby pewnie szczęśliwy. Takim języczkiem musisz czynić cuda! – zaśmiała się kobieta. – To bardzo ważny element wszystkiego. Chodź tu do nas. Nachyl się nad nim.

Mówiąc to Mona sama pochyliła się nad moją twarzą. Znajdowała się teraz bardzo blisko moich ust, a ja zaczynałem się domyślać, co chce robić.

Skoro ona już przechodziła do czynów… Czy jej Steve krzywdzi teraz moją Jess? Co się dzieje w salonie? Tak bardzo nie chciałem wiedzieć, a tak bardzo jednocześnie chciałem…

Karolina posłuchała i nachyliła się nade mną.

– Wystawiamy wszyscy języczki i się bawimy! – rozkazała Mona głosem godnym nastolatki, a nie ponad czterdziestoletniej kobiety.

Wystawiłem posłusznie, druga zrobiła to Karo. Moja wysunęła swój w sposób seksowne i pełen gracji. Karolina rzeczywiście miała swój malutki, wąski, zgrabny.

Dotknęły się. Poczułem smak jej śliny, mocny dotyk poruszającego się szybko jej języka. Owinęliśmy się nimi, a do nich dołączył szerszy, szorstkawy język Mony.

Nie obyło się bez siorbnięć. Ciężko całuje się w ten sposób w trzy osoby. Wyglądaliśmy zapewne jak trzy osoby chcące lizać jednego cukierka z wystawionymi jęzorami.

Musiałem przyznać, że podniecało mnie to. Mona i Karolina, mimo ogromnej różnicy wieku, były kobietami bardzo pięknymi i seksownymi.

Problemem było to, że kochałem prawdziwie i wiernie Jess i coraz bardziej wyobraźnia gnała mi w stronnę tego, że leży naga pod wielkim, umięśnionym cielskiem Steve’a i jęczy z bólu, kiedy ten ją posuwa.

Karolina nagle wsadziła mi język głęboko w usta, a nasze wargi zetknęły się. Po chwili wyjęła go i to samo zrobiła Mona.

– Dobrze, cudnie! – zaśmiała się. – A teraz zajmiemy się we dwie twoim chujem!

Nie czekając na przyzwolenie ściągnęła mi moje dresowe spodnie, a ja poczułem się winny tego, że moje prącie już stało gotowe. Bardzo mnie to podnieciło, mocno wbrew mnie, więc obwiniałem się za to.

Karolina spojrzała na mnie wymownie, ale nie umiałem odczytać co za tym spojrzeniem się kryje.

Moja wzięła w palce mój napletek i ściągnęła go w dół. Poczułem jak penis zadrgał z podniecenia.

– Chodź, widzisz to? – wskazała palcem na mojego żołędzia. Przejechała paznokciem delikatnie po szczelinie na jego środku. – Ty weźmiesz tę część, a ja tę.

Nachyliła się, wystawiła język i zaczęła nim ruszać na boki, liżąc mojego penisa. Karolina spojrzała na mnie raz jeszcze, kiedy schylała głowę będąc po drugiej mojej stronie. Tym razem wiedziałem co było w jej oczach – strach. Wiedziałem też, że wolała znajdować się tu ze mną i Moną, niż tam – ze Stevem i Natalią i moją ukochaną Jess.

Ciepły, szorstki język Mony, jej uśmiech i pojękiwania pobudzały mnie ale dopiero wilgotny, ciepły, zwinny i zgrabny języczek Karoliny sprawił, że mój penis spęczniał nawet mocniej.

Czułem każdy jej niepewny ruch. Pierwszy raz w życiu lizała czyjegoś penisa, a ja pierwszy raz w życiu miałem tak robionego loda. Dwie kobiety wystawiały swoje języki i często muskając się końcówkami języków wzajemnie, oblizywały mi czubek penisa intensywnie.

– Do ust! – rozkazała Mona, ujmując nasadę mojego prącia dłonią, w celach jego stabilizacji. Rozwarła wargi i powolutku, ale głęboko wsadziła sobie mojego kutasa do ust. Poczułem wilgoć, ciepło, naprężyłem się. Jęknąłem.

Gdy wysuwała go z gardła, dłonią podała go w stronę Karoliny.

Siedemnastolatka zawahała się na chwilę, po czym rozszerzyła usta i powoli, wsuwała go do środka. Czułem wilgoć, ciepło, przecudowne podniecające uczucie jej pracującego języczka w środku i tego, jak bezwiednie, delikatnie zasysała powietrze. Spojrzałem w jej stronę. Widziałem swojego penisa pomiędzy jej pulchnymi wargami. Patrzyła w dół, w stronę moich jąder. To był… cudowny widok. Wiele razy, kiedy zostawałem sam w domu, Jess gdzies wychodziła i postanawiałem sam sobie dogodzić otwierałem facebooka, wchodziłem na profil Karoliny i fantazjowałem o niej. O niej i o Jess. Zawsze czułem się tego winny, ale nigdy też nawet nie podrywałem tej nastolatki, nigdy nie dawałem po sobie znać (poza oczywistym patrzeniem – ona była naprawdę piękna!). Teraz miałem to na żywo.

Zerknąłem w boku. Dziewczyna klęczała by móc robić to co robiła. Spod sukni wystawały jej zgrabne, długie nogi, piękne stopy z pomalowanymi paznokciami.

Wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że mogę lada chwila dojść. Tak mnie Karolina podniecała, a równie urodziwa dojrzała Mona wcale nie ujmowała tej sytuacji mojemu zezwierzęceniu.

Karolina wyjęła penisa z ust, a ten zakołysał się mocno naprężony.

– Teraz zrobimy tak. – kontynuowała Mona, bardzo seksownym głosem. – Liż mu jajka, ja będę mu ssała. A on… będzie myślał o tym, że ja wiem, co teraz Steve robi jego narzeczonej w drugim pokoju. Kiedy my tu będziemy dogadzać temu napalonemu chłopaczynie, on będzie myślał o wielkim kutasie mojego męża, który właśnie wchodzi w dupę jego narzeczonej.

– Co?! – krzyknąłem razem z Karoliną.

– No! Już! Liż mu! – zaśmiała się Mona.

Serce waliło mi jak oszalałe.

– No Steve wchodzi w odbyt twojej kobiety. – rzekła do mnie. – Ostro. Mocno. Tak mu kazałam!

Gdy to rzekła wzięła mojego penisa do ust, zaczęła ssać i lizać. Robiła mi loda tak namiętnie, że aż mnie wygięło z rozkoszy.

Karolina nachyliła się pod kątem, rozchyliła mi mocniej nogi. Poczułem się głupio. Widziała moje jądra, które zawsze miałem duże i obwisłe i zapewne mój odbyt.

Odbyt.

Malutki, zadbany, czyściutki odbycik mojej Jess… Nigdy nie pozwoliła mi na seks analny. Raz spróbowałem wsadzić tam paluszek, nie spodobało się jej.

A teraz ten olbrzym… w drugim pokoju…. Wsadzał tam swojego wielkiego penisa.

Nagle zgrabny, wąski, zwinny języczek Karoliny przejechał po moim prawym jądrze. Po chwili zatrzymała go między jednym, a drugim i zaczęła nim ruszać szybko. Lizała mi intensywnie, a ja czułem tylko prawdziwą rozkosz.

Usta i język Mony opadały, ssała mi penisa, a Karolina lizała jądra. Patrzyłem na nogi to jednej, to drugiej. Obydwie wiedziały, że to robię, więc prostowały swoje stopy w seksowny sposób.

Wtedy, mimo siorbnięć, jęknięć Mony, ciężkich oddechów wyczerpanej niewygodną pozycją usłyszałem to.

Usłyszałem głośny jęk pełen bólu mojej Jess, dobiegający zza ściany. Wtedy zrozumiałem, że mięśniak naprawdę ją gwałci analnie. Że widzi nago moją ukochaną, że wsadza swojego penisa w nią, porusza jej nagim ciałem, oblepie wzrokiem piersi, nogi, plecy… A biedna Natalia wszystkiemu się przygląda, bojąc się, co zrobi z nią.

Mimo tego czułem, że lada chwila mogę dojść. Że zaraz będę szczytował w ustach Mony, pod wpływem cudownej pracy języka pięknej Karoliny.

Ale nagle przestały. Karolina wyprostowała się, przeciągnęła z ulgą, przetarła twarz ze śliny. Mona spojrzała na mnie z uśmiechem.

– A gdy skończy ruchać ją w dupę…- powiedziała po chwili. – Będzie ruchał Natalię. A twoja Jess będzie go całować, pieścić, pomagać. Aż będzie gotowy i wejdzie w nią, w cipkę twojej narzeczonej. I tam się spuści. A potem znów ją zerżnie i będzie tak długo rżnąć, aż zrobi jej dziecko. Rozumiesz? Ale nie bój się, dla ciebie też coś mam.

Przemieściła się po łóżku, w stronę Karoliny. Sięgnęła pod jej białą sukienkę i szarpnęła za majtki. Ta wzdrygnęła się i zaczęła bronić, po czym sama klęknąwszy na kolana i wyprostowawszy się, ściągnęła bieliznę w dół.

– Siadaj na nim. Ujeżdżaj go. Też jesteś dziewicą? – zapytała.

– Tak… znaczy… nie… ale tak….

– Acha, rozumiem, że rozdziewiczyłaś się sama, ogórkiem czy jakimś dildo, tak?

– Tak… – Karolina opuściła wzrok.

– Dobrze, więc ujeżdżaj go.

Karolina przekroczyła mnie, usiadła na mnie. Wsadziła sobie pod sukienkę dłoń, chwyciła mojego penisa i bardzo umiejętnie zaczęła go w siebie wprowadzać.

Była niesamowicie wilgotna, wręcz napalona. Spojrzała wtedy na mnie raz jeszcze, tak jak wtedy kiedy nie wiedziałem o co chodzi i nagle pojąłem.

Ona mnie pragnęła, chciała by to się stało.

Ale nie chciała krzywdy dla Jess i Natalii.

Wszedłem w nią. Była wąska, mokra, ciepła, przyjemna. Oparła dłonie na moich ramionach, nachyliła się i pocałowała w usta. Delikatnie.

Po czym zaczęła ruszać biodrami.

Moj penis był na skraju wytrzymałości. Jej wąska cipka pobudzała go, ujeżdżała coraz szybciej robiąc tak, że prawie wychodziłem z niej, ale gdy już już niemal byłem poza jej łonem, siadała mocno i szybko. Jęczała podniecona.

– Zmiana pozycji! – zarządziła Mona.

Obróciłem ją delikatnie na plecy. Teraz jej sukienka podwinęła się do góry i widziałem piękną, wąską, ogoloną cipkę Karoliny, w którą wchodził mój nabrzmiały penis.

Ująłem jej nogi za kostki i przyłożyłem stopę do ust.

Była spocona, zmęczona całym dniem. Pachniała delikatnie potem, smakowała solą. Spojrzałem na Monę, a ta wyglądała na jednocześnie rozbawioną i podnieconą.

– Ruchasz obcą kobietę, kiedy twoja za parę chwil będzie matką dziecka innego mężczyzny. Czy to nie jest piękne? Żadnych hamulców, żadnych zasad. Tylko seks. Nie ważne co mamy w sercach i głowie. Pragniesz tej pizdy tutaj, pragniesz i nienawidzisz się za to. A ona przyjmuje cię w sobie, bo sama pragnie cię równie mocno.

Wtedy wystrzeliłem. Tak mocno i tak intensywnie, jak nigdy w zyciu. Mój penis był tak twardy, że usłyszałem jęk bólu Karoliny. Napinał się, a ja nadal wchodziłem w nią całując jej idealną stopę. Wlałem w nią wszystko co miałem.

Jednego wieczoru spuściłem się zarówno w Karolinę jak i Natalię… Ale tego pierwszego… nie żałowałem.

*

Mona wyprowadziła nas, wprowadziła do salonu. Tam na podłodze leżała moja narzeczona. Na niej, trzymając ją za złączone nad głową dłonie, leżał swoim wielkim, umięśnionym ciałem Steve. Byli nadzy. Jess miała założone na biodrach mężczyzny nogi. Ten wchodził w nią, posuwał, a ona z każdym wejściem jęczała. Miała czerwone policzki, płonęła z podniecenia.

Płakała.

Mężczyzna miał tak umięśnione i wielkie ciało, że prawie zasłaniał ją całą. Mona stała obok mnie w milczeniu. Karolina dotknęła mojego ramiona w pocieszającym geście.

– Ach, ach… mm… boże… – Jess jęczała otwierając szeroko usta.

– Uch… uch… – sapał basowo Steve wbijając się w nią coraz mocniej, coraz głębiej i coraz szybciej. Po chwili ruchał już ją tak mocno, że jego uderzające ciało o jej ciało przypominało odgłosem szybkie klaskanie.

Na kanapie nad nimi siedziała naga Natalia. To kiedyś będzie piękna, wysoka kobieta, lecz teraz to było nagie, przestrzaszone i zgwałcone dziecko. Patrzyła przez palce jak Steve rżnie moją ukochaną, a ta wbrew sobie oddaje mu się.

Ja stałem nagi, otwierając oczy szeroko, pełen przerażenia.

Łza ciekła mi po policzku, a serce przekłuwał sztylet, mimo to nie mogłem oderwać oczu od poruszającego się nagiego ciała Jessici na podłodze pod wpływem mocnych pchnięć rosłego mężczyzny. Małe, jędrne piersi były teraz rozciągnięte na płasko pod wpływem trzymanych rąk nad jej głową. Podskakiwały do góry z każdym cichym „ah” i „au!” mojej lubej, a opadały z jej głośnymi wydechami gdy Steve podnosił biodra, gotów znów zaatakować nimi łono tej malutkiej dziewczyny.

Patrzyła mu w oczy, płakała, a jednak mimo tego, ciało ją oszukiwało. Czerwone wypieki wyszły na jej policzki – podniecenie. Jess lubiła uprawiać seks… nieco ostrzej. Musiałem być męski, silny, władczy, czasami ją mocniej przycisnąć, ugryźć, podrapać.

Ten samiec alfa, którą właśnie ją rżnął niczym swoją niewolnicę, mimo całej tragedii podniecał ją. Tak samo podle jak nogi i usta Karoliny, czy dojrzała kobiecość Mony mnie. Musiała się teraz za to nienawidzić tak samo jak ja.

– Natalia, wstawaj! – rozkazała Mona. – A ty chłopcze, siadaj!

Posłuchałem ją. Spojrzałem na stojącą nade mną nagą Natalię. Miała bardzo szerokie, ale zgrabne biodra i pośladki, duże zwisające piersi, szerokie uda. Nie zasłaniała się, przecież parę godzin temu uprawiałem z nią seks. A chwilę temu była gwałcona. Spojrzałem w jej dziecięce oczy i zobaczyłem przerażenie.

Z drugiej mojej strony stanęła Karolina.

– Unieś nogi wysoko, wypnij dupę. – rozkazała Mona, a ja przeraziłem się.

– Co?! – zadwawiłem się własnym głosem, lecz głośne „Boże!” Jess, pod wpływem brutalnie mocno wsadzonego w nią nagle penisa zagłuszyło mnie. Spojrzałem kątem oka na moją ukochana.

Steve przyssał się do jej szyi, robiąc jej malinkę i ssąc nadal, a umięśnione biodra co chwilę napinały się i rozluźniały wkraczając swoim badylem w królestwo mojego skarba.

– Do góry nogi! – rozkazała ponownie dojrzała kobieta. – Już!

Podniosłem nogi, wystawiając jądra i odbyt przede mnie. Penis opadł mi na brzuch. Natalia i Karolina mimowolnie spojrzały między moje pośladki i zapewne dostrzegłszy mój odbyt skrzywiły się równocześnie, a ja poczułem się tak zawstydzony, że aż odwróciłem głowę.

– Natalia, ssij mu chuja. – mówiła dalej Mona. – A Karolina, wyliż i wyczyść mu dokładnie dupę. Rowa, odbyt. Wchodź niego językiem. Masz to robić dobrze i się przykładać, inaczej każę mojego mężowi przerwać i zająć się tobą.

Karolina klęknęła między moimi nogami.

W tle słyszałem głośno jęki Jess i chrapliwe sapanie Steve’a. Cały czas ją rżnął.

Natalia uklęknęła na kanapie po mojej prawicy, przełozyła głowę między podniesioną nogą, a ręką i zaczęła nachylać się ustami nad moim oklapniętym fiutem. Czułem zapach jej włosów, widziałem kształtne, bardzo szerokie wypięte pośladki. Przypomniałem sobie ciepło jej wnętrza, mimo chodem. Potem przypomniałem sobie jak dochodziłem w napalonej Karolinie, a wtedy, gdy moje spojrzenie znów wróciło na mą ukochaną. Teraz wsadzał jej do ust język, a ona jęczała coraz głośniej, coraz intensywniej. Oczy miała zamknięte, długie nogi założone na jego plecach. Drgała co każde jego pchnięcie.

Poczułem ciepło ust Natalii, jej ślinę i języczek, który przejechał od jąder aż po nasadę penisa. Gdzie ona to poznała?! Gdzie się nauczyła?!

Penis zaczął mi rosnąć, grubnąć i twardnieć. Zawstydziłem się tego, ale po chwili, gdy znalazł się w ustach dziewczynki mimochodem chwyciłem dłonią za jej jędrny, duży pośladek.

Nagle coś wilgotnego, bardzo zgrabnego przejechało po moim rowku. To język Karoliny rozpoczął pracę.

Ruszała nim szybko, jeźdżąc od dołu jąder, aż po sam odbyt. Wylizywała go dookoła a ja przeraziłem się, jak przyjemne się to okazało. Był bardzo wrażliwy, a jej boski język silnie rozwierał co chwila moją dziurkę, wchodząc w nią. Uczucie to było dziwne. Spodziewałem się czegoś na kształt czopka, bałem się tego. Miast tego to był delikatny, wilgotny, a jednak silny przedmiot delikatnie wchodzący we mnie czubkiem.

Niemniej czułem się zażenowany.

Karolina właśnie lizała mi tyłek i odbyt, a Natalia robiła najlepiej jak umiała swojego pierwszego loda w życiu kolesiowi, który przy tym wszystkim obserwował jak ogromny i umięśniony mężczyzna dupczy jego narzeczoną na podłodze.

– Jezu, ach, nie tak mocno! Ach! – krzyknęła Jess nagle gdy Steve uniósł się nad nią, puścił jej dłonie, które od razu powędrowały i zakryły jej piersi. Opierał się na pięściach, ale tym sposobem mógł brać większy zamach biodrami i to też robił, ruchając ją nieco wolniej ale zdecydowanie mocniej i głębiej. Nogi jej drgały i prostowały się po każdym takim uderzeniu. Jego jądra z głośnym plaskiem uderzały o jej cipkę. Wkraczał w nią do końca, głębiej niż powinien i głębiej niż kiedykolwiek jak dałem lub dam radę.

Wtedy uniósł się jeszcze wyżej, klęcząc przed nią. Ujął jej nogi w kostkach, rozszerzył szeroko tak by mógł obserwować dokładnie jej nagą myszkę i rżnął bardzo szybko, nie wchodząc do końca.

Teraz Jess zaczęła brzmieć jak małpka, jak piszcząca azjatka.

– Ih, i, i, ai, ai, aiaia… – wygięła brodę do góry, a ja widziałem jak przygląda się jej nagiemu ciału. Jak działa na niego jej delikatna, dziewczęca i słodka uroda. Jak przypatruje się jej długim i zgrabnym nogom.

– Oooh… ooo taaak.. ooo… – nagle zaczął jęczeć niczym parowóz, sapać, warczeć jak orangutan, rozszerzając szeroko usta, a ja wiedziałem co się zbliża.

Jess też wiedziała.

– Nie we mnie, proszę, nie we mnie… – zaczęła błagać jąkając się pod wpływem bólu i ponurej rozkoszy.

– Oooooo… – zaryczał nagle na całe mieszkanie Steve po czym odpadł na Jess, zakrywając ją całym swoim wielkim cielskiem. Wypiął się tak, że jego wielki i długi, wygięty penis był dla mnie dobrze widoczny między jego umięśnionymi udami, a pupą mojej narzeczonej. Wyginał się, ruszał jakby niezależnie od mężczyzny wpompowując swoje nasienie prosto w sam środek łona Jess.

Jessica płakała, lecz jądra i penis Steve nie przestawały dochodzić. Już po chwili spomiędzy warg sromowych dziewczyny wypłynęła biała ciecz, opadając po jej pośladkach na dywan.

– Cudownie! – zaklaskała Mona w dłonie.

Natalia cały czas ssała mi penisa, a jej dziewczęce usta i język błądziły po nim, pieściły mnie jakby tego pragnęły. Wiedziałem, że ona wie, że póki to robi mi ma względny spokój o pomysłów Mony.

– Ok, starczy! Zmieniamy plany! – zakrzyknęła Mona. – Teraz gwóźdź programu! Czy ktoś musi do toalety?

Nieśmiale i pełne obaw podniosły dłonie Karolina i Natalia, oraz moja Jess, na której wciąż leżał sapiąc Steve. Penis, teraz już nie nabrzmiały, wciął spoczywał na jej łonie.

– Cudownie! – Mona znów zaklaskała w dłonie.

*

To co spotkało mnie i dziewczyny za chwilę było traumatyczne. Nawet bardziej niż to, że gdy w nocy wstałem siku to minąłem Jess, którą na stole kuchennym znów ruchał Steve, ciągnąc ją za sutki.

Nawet bardzo niż to, że nad ranem musiałem ostro ruchać Monę, która dla zabawy wsadzała palce w odbyt Karoliny. Niż to, że musiałem dojść w niej, dowiadując się, że ma dni płodnie.

To co się stało było gorsze.

*

Ja, Natalia i Steve leżeliśmy na ziemi. Mieliśmy przykazane mieć stale otwarte usta i nie zamykać ich. Kazali nam lizać podstawione części ciała i otwory, oraz… łykać to co z nich wyjdzie.

To już pozwoliło mi domyślać się, co szykuje dla nas chory umysł Mony, ale Natalia i moja kochana Jess z pewnością nadal nie dowierzały.

Kiedy do pokoju jednak wkroczyła naga, piękna i kipiąca dojrzałą kobiecością, urodą MILFa Mona, cudownie idealnie seksowna i równie naga Karolina (której dużej piersi, zakończone pomarańczowymi sutkami nadal były jędrne dzięki młodemu wiekowi) oraz nagi Steve nie miałem żadnych złudzeń.

Mona kucnęła rozkrakiem nad moją twarzą, kierując swoją w stronę mojego torsu. Cipka Mony miała szeroko rozwarte i wystające wargi sromowe, do tego nie była do końca wygolona. Ciemne włoski wkraczały czasami do jej środka. To jednak nie tego otworu musiałem się obawiać. Nad nią widziałem ciemny, pomarszczony, otoczony ciemnym zakolem odbyt.

– Liż. – rozkazała, a sama ujęła mojego penisa i zaczęła mi robić dobrze. Ten posłuchał jej wprawego dotyku, nabrzmiewając od razu.

– Natka, ja… ja przepraszam… – załkała przerażona Karolina.

Spojrzałem w bok. Karo była w tej samej pozycji co Mona nade mna, wypinając odbyt w usta Natalii, która wyciągała swój język i lizała nim pomiędzy pośladkami pieknej dziewczyny.

Za nimi odbyt Steve’a lizała moja narzeczona, ale nogi i pośladki Mony, oraz pozostałe dwie dziewczyny zasłaniały mi większość. Usłyszałem tylko pełne rozkoszy jęknięcia i pomruki mężczyzny.

Mona też stęsknęła, a ja zacząłem lizać jej odbyt.

Był słodki.

Czułem drżące mięśnie jej zwieraczy, gdy te zaczęły się rozszerzać. Poczułem smród, momentalnie. Odór kału, jego słodko-gorzki smak wzdrygnęły mną. Poczułem jak robi mi się niedobrze.

– Liż! – rozkazała Mona, jęcząc z podniecenia i starań nad kupą, a ja nienawidząc się za to zdałem sobie sprawę, że mając twardą, szeroką kupę coraz głębiej w moich ustach czuję jak…

Doszedłem. Penis wystrzelił w górę wysoko nasienie, a Mona cały czas masturbowała mnie, jęcząc i drżąc gdy jej ogromna, szeroka kupa wchodziła w moje gardło.

W końcu oderwała się, odbyt momentalnie zamknął, a ja opadłem, walcząc sam ze sobą i połykając jej okropny kał. Mona zeszła.

Spojrzałem w bok.

Jess siedziała już, trzymała dłonią usta, zamykała je i walcząc z odruchem wymiotnym usiłowała połknąć… kał Steve’a.

Tylko Karolina jeszcze kucała nad Natką, a z jej cipki leciały siki. Poczułem odór fekaliów, lecz zbierając całą siłę w sobie połknąłem wytwór Mony. Wzdrygnęło całym mną i już wiedziałem, że latami będę leczył traumę, którą wywołał u mnie orgazm podczas srania mi do ust. To jak widziałem jak obcy mężczyzna wyruchał moją ukochaną, zapewne ją zapładniając.

Karolina załkała i rzadkie odchody pomknęły w stronę otwartych ust młodej dziewczynki. Ta zwymiotowała, nie opanowując się.

Kazali nam iść do łazienki i się umyć.

*

Potem w nocy i nad ranem działo się to co opisałem wcześniej i jeszcze kilka innych rzeczy, które przemilczę.

Mona i Steve odeszli przed południem, zostawiając nas chcących umrzeć. Nienawidziliśmy siebie wzajem, siebie samych, kochając się jednocześnie tak samo mocno.

Jess okazała się być w ciąży i nie posłuchała moich rozkazów by usunęła to dziecko. To nie przeszło próby związku i rozstaliśmy się. Po roku jednak zawitała do mnie Karolina, przedstawiając mi na rękach moją córkę.

Natalia wyjechała z rodzicami za granicę – nie wiem co u niej.

Przygoda mojego życia. (Opowiadanie erotyczne, historia erotyczna, porno, orgazm, orgia, trójkącik, fetysz stóp, stopy, lesbijki, romantic, lesb, gwałt, scat, squirt, defekacja).

(I tym razem, razem z żoną postanowiliśmy zrobić dla Was eksperyment i dać z siebie wszystko. To bardzo długie opowiadanie ma w sobie chyba wszystkie wątki erotyczne, fetysze, ale to na czym skupiła się moja luba, to fabuła i postaci. Tym razem to nie proste dziewczynki i koleś, różniące się tylko figurą. Każdy ma swoje przejścia, emocje, charakter, pojmowanie świata i upodobania seksualne. Tym razem dużo czasu minie, nim pojawi się „rżnęcie” – ale będzie podniecająco, to wam możemy obiecać. Jeśli wam się spodobało – dajcie nam znać!

PS. Tym razem nie będzie „ilustracji”. Przyłożyliśmy się do opisów i rozwoju akcji, pragniemy by tym razem czytelnik odnalazł w bohaterach swoje własne wyobrażenia, bez naszej pomocy. Dajcie znać, jak wolicie – tak jak dotąd, czy tak jak teraz.)

CZ 1. MARZENIE.

Schodziłem zboczem góry. Zapowiadało się zdecydowane pogorszenie pogody, więc się spieszyłem. Mieszkałem wysoko w górach z moich ojcem, lecz ten zmarł miesiąc temu, więc jakoś musiałem dawać radę.

Na tej trasie buszowało wielu przestępców, napadali, okradali, a turystki najchętniej gwałcili. Dlatego też niosłem ze sobą mój toporek, którym ciąłem drewno na opał.

Miałem dwadzieścia dwa lata wtedy – w dniu, który wiele odmienił w moim życiu.

*

Gdy byłem już w połowie góry, dostrzegłem domek. Ładny, drewniany, z pięterkiem bądź strychem. Ciężko ocenić. Postanowiłem zapukać do drzwi i zaproponować zapłatę bądź pomoc w czymś zamian za odrobinę jedzenia, a do sklepu zejdę jak będzie więcej czasu.

Wtedy dostrzegłem przerażający widok.

Młoda kobieta, z kręconymi blond włosami była szarpana przez dwóch mężczyzn na podwórku przed domem. Dziewczyna była śliczna, ale prawdziwie przerażona. Chcieli zedrzeć z niej koszulkę.

Nie myślałem długo, podbiegłem i uderzyłem jednego z nich ostrzem w ramię. Odskoczył z potwornym krzykiem, zatoczył się i przewrócił. Drugi puścił kobietę i wstał.

– Wypierdalaj! – krzyknąłem i zamachnąłem się, a że był mniejszy ode mnie i bez broni, podbiegł do kolegi, chwycił go za krwawiące ramię (co wywołało ponowny okrzyk bólu) i uciekli.

Pomogłem dziewczynie wstać.

Była ubrana w wysokie, czarne gumiaki, niebieskie obcisłe jeansy podkreślające jej wyjątkowo zgrabne uda oraz szarą koszulkę. Była śliczna. Ładna, powabne twarz, wąskie usteczka, świdrujące mnie niebieskie oczy i włosy kręcone, opadające prawie na ramiona. Robiła wrażenie, mimo iż była przerażona.

– Dziękuję! – wycedziła, zachrypłym, seksownym, delikatnym głosem.

– Nie martw się, idzie burza. Szybko nie wrócą. Nie możesz sama być na ogrodzie. Trzeba tu zrobić solidne ogrodzenie… – odparłem szybko zastanawiając się nad sposobem obrony dla niej. – Bierz męża ze sobą.

– Nie mam męża. Mieszkam z przyjaciółkami.

No to klops.

– Jak mogę ci się zrekompensować za ocalenie cnoty? – zapytała, prostując się.

– Chciałem trochę jedzenia kupić… – rzekłem.

*

Resztę historii opowiedziałem już zarówno jej jak i jej przyjaciółkom. W sumie to były trzy kobiety, różne od siebie i w różnym wieku. Najstarsza, Emilia, była przeciętnej urody. Krągła, z bardzo szerokimi, ale zgrabnymi udami, ubrana w szarą obcisłą sukienkę, jasne rajstopy i białe botki. Była niska, ale biło od niej kobiecością.

Potem była właśnie Maria – ta, którą ocaliłem. Zdecydowanie najpiękniejsza z całej trójki, stanowiła dokładny środek pomiędzy koleżankami. Figura kobieca, ale nie za chuda, nie za gruba. Zgrabna, sliczna. Obcisłe jeansy podkreślały ładne uda i jędrne pośladki. Ściągnęła gumiaki i założyła domowe kapcie. Na stopach miała różowe skarpetki. Miała bardzo wąskie nogi w kostkach – mega seksowne.

Najmłodsza była najbardziej charakterystyczna. Wysoka, roześmiana, tak chuda, ze można by ją złapać powiewem wiatru – Julia. Proste blond włosy opadały jej na ramiona. Garbiła się lekko. Miała na sobie mega luźną białą koszulkę i cienkie, proste spodnie dresowe. Na nogach nieco podniszczone adidasy.

– Nie dostaniesz od nas jedzenia. -rzekła najstarsza, Emilia.

Zmartwiłem się.

– Idzie burza, to sezon burz. – kontynuowała. – Nie ma sensu byś wracał do siebie, skoro mieszkasz sam. Będziemy cie karmić, zjesz tu z nami. Miejsce do snu też się znajdzie, mój pokój jest duży.

– Łóżko też! – zaśmiała się Julia i zaklaskała w dłonie. Dziewczyny spojrzały na nią podirytowane.

– Tak, łóżko też. Ale niech ci głupie pomysły nie wpadają do głowy. – mówiła dalej Emilia. Miała ładny, kobiecy, niski głos. Pulchne usta skrywały nieco krzywe ząbki, a brązowe oczy powiększane były przez mocne okulary. Kasztanowe włosy układały się jej chaotycznie i kończyły nieco pod uszami. Dziwna była to kobieta, a jednak pociągająca.

– Nie przyjdą! – obiecałem uradowany i wdzięczny, gdyż żałoba, zmęczenie i głód odbierały mi skutecznie humor i siły.

– Ej, może zostanie na dłużej, hm? – zapytała Maria, brunetka, którą ocaliłem. – Często się do nas dobijają, on może nas z tym toporkiem swoim bronić. A my go wykarmimy i w ogóle, że hej!

– I w ogóle.. – zaśmiała się chudziutka Julia, a ja nie zrozumiałem.

– Czy chcesz zostać dłużej, pomagać nam w domu i nas bronić, w zamian za opiekę i jedzenie? – zapytała rzeczowo Emilia.

Zastanowiłem się.

– Oczywiście, z radością! – odparłem uradowany. Nienawidziłem samotności, a tutaj trzy, ładne i inteligentne kobiety były wprost wybawieniem.

One też się ucieszyły, bo uśmiechy zagościły na ich licach.

– Ok, to może pójdziesz po drewno, potniesz je i rozpalisz w kominku i piecu? Żeby woda ciepła była? – zapytała Emilia.

– Jasne, już idę. Co jeszcze mogę zrobić?

– Gładź położyć w piwnicy, bo remoncik się zrobi! – odparła Julia i znów zaśmiała się dziecięco.

– W piwnicy? Żaden problem, zajmę się tym z rana. Teraz drewno. – uśmiechnąłem się.

– No proszę, silny, opiekuńczy, zaradny oraz przystojny! – uśmiechnęła się do mnie Maria, a jej loczki opadły delikatnie na figlarne oczy, które świdrowały mnie spojrzeniem.

– Ano przystojny! – dodała Julia. – Ale żadna istota nie jest piękniejsza od ciebie.

Julia zwróciła się do Marii.

– Ja też słaba jestem w docenianiu urody mężczyzn, ale ciesze się, że zostajesz z nami. – dodała Emilia. – Pójdę zrobić coś do jedzenia, a ty idź po drewno nim zacznie padać.

Co jest? Lesbijki? Przynajmniej tak sugerowały słowa Julii i Emilii, ale jednak Maria ewidentnie patrzyła na mnie … rubasznie. Sam nie wiem.

Wziąłem toporek i ruszyłem.

*

Wracając od drewna, wszedłem głównym wejściem i stanąłem w wąskim, głównym holu. Zamarłem, gdyż ze schodów prowadzących na piętro doszły mnie dziwne jęki. Coś się stało jak mnie nie było?! Zaatakowane zostały?!

Wyszedłem szybko, ale najciszej jak umiałem by zaskoczyć napastniksa. Gdy wynurzyłem głowę ponad poziom podłogi piętra stanąłem jak wryty.

Pomieszczenie było bardzo duże, o ciemnych ścianach i małych dwóch okienkach. Pod jednym z nich – po drugiej stronie od schodów, stała półka a na ziemi leżał materac. Na półce dostrzegłem żele, wibratory, dilda i liczne zabawki seksualne. Obok materiacu było krzesło i biurko.

Na krześle, tyłek do mnie siedziała Emilia. Nogi miała szeroko rozstawione na bokach biurka, swoją suknię podciągniętą, głowę odrzuconą do góry. Dłonie szybko robiły coś między jej rozkraczonymi nogami. Patrzyła na ekran komputera, na którym leciał pornol – i to od niego dochodziły głośne jęki, nie od niej.

Biodra miała szerokie, ale bardzo ładnie ukształtowane, widać to było. Podniecił mnie też widok jej nóg – może nie były długie, chude, a raczej bardzo normalne – ze średnia chudymi łydkami, za to stopy były małe i kształtce. Ruszała teraz nimi pod jasnymi rajstopami, ewidentnie z podniecenia.

– Co to zazwyczaj by przeszkadzać komuś w tak intymnej chwili bez pytania? – jej kobiecy, lecz całkiem niski głos zaskoczył mnie, dodała szybko nim zdążyłem coś powiedzieć. – Podejdź tu.

Gdy podszedłem zobaczyłem, że film pornograficzny był o lesbijkach… do tego dosyć ostry. Zdziwiłem się.

Kobieta obróciła się. Była podniecona, oddychałą ciężko, po czole leciała jej kropla potu. Jej włosy, ścinane zazwyczaj nieco poza uszy, teraz falowały się i wiły lekko spocone.

Usta miała duże, wargi pulchne. W okularach zobaczyłem własne odbicie.

Wtedy spojrzałem niżej.

Nogi ściągnęła, kiedy obracała się w moją stronę, ale nadal była lekko rozkraczona, a podciągnięta sukienka pod sam brzuch pokazywała jej kobiece, szerokie ładne kształty oraz…

Luźne spodnie, które miałem na sobie wygięły się w jej stronę tworząc spory namiot.

– Haha! – zaśmiała się dostrzegając mój nagły wzwód. – Niby najstarsza tutaj, a nadal to coś mam… Klękaj i patrz.

Klęknąłem przed nią, a ona rozpostarła szeroko nogi. Oparła chłodne stopy na moich ramionach, a mi serce zabiło szybciej. Wyginała kolana na zewnątrz, a ja patrzyłem w jej krocze jak lekarz ginekologii.

Jednak dyszałem tak szybko jak ona.

Jej cipka była piękna, o dużych wargach sromowych i niewielkiej ilości włosków nad górną jej częścią. Teraz była lekko rozwarta, jakby niedomknięta, ukazując różowe wnętrze, z którego powolutku, małymi kroplami wilgotniały soki.

Emilia dotknęła palcem swojej łechtaczki, która duża, czerwona mieniła się od wilgoci i delikatnie zaczęła ją masować okrężnym ruchami. W drugiej dłoni trzymała mały, czarny wibrator z zakrzywioną główką, którym jeździła od góry do dołu warg, czasami delikatnie nim wchodząc w swoje wnętrze. Oddychała głośno i głęboko, ale nie wydawała żadnych odgłosów.

Nie spieszyła się, a ja czułem, że chce mi rozerwać spodnie. Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw i podniecony obróciłem twarz i delikatnie pocałowałem ją w stopę. Poczułem smak materiały i zapach potu. Wróciłem do obserwacji jej ruchów dlońmi, ale dostrzegłem, że się uśmiechnęła delikatnie.

Robiła to długo, bardzo. Rozszerzała wargi, wchodziła wibratorem głęboko, po czym wychodziła, a ja czułem jak penis pulsuje mi w spodniach i chce się wydostać na zewnątrz. Uda miała szerokie, duże, pupcie jak to określiłby mój przyjaciel „niczym zacny MILF”… jednak wszystko to było zgrabne. Jej nogi, które też miały nieco ciałka były zgrabne. Cały efekt nieco psuł duży i brzydki pieprz pod prawym kolanem – co za dziwne miejsce na pieprz, ale tylko dodawał jej uroku.

W pewnym momencie Emilia jęknęła, zamknęła oczyi wyprostowała nogi, tak, że na moich ramionach znalazły się łydki.

Jej cipka wykonałą cudowny taniec dla mnie.

Między jej dolną częścią, a odbytem mięśnie kurczyły się i rozluźniały, powodując spazmatyczne konwulsje jej drugiej dziurki. Wybrzuszała się, jakby chciała… coś zrobić, po czym rozszerzały. Uda ukazaływały co chwilę swoje mięśnie, kurcząc się i rozluźniając. Emilia naciskała mocno na łechtaczkę, wibrator już wyjąwszy.

Na sam koniec wąską stróżką wyciekło z niej nieco soczków, a ja nie wytrzymałem i schyliłem głowę, by ją tam pocałować.

Złapała mnie za włosy i mocnym ruchem zatrzymała.

Spojrzałem na nią, lecz ta uśmiechnęła się zalotnie, po czym wstała, obciągnęła wąską suknię w dół, aż po kolana, ubrała jasne botki i wyszła bez słowa.

*

Zszedłem na dół i tam czekała na mnie cała trójka. Starałem się ukryć wzwód, ale nie wyszło. Emilia wskazała mi palcem, bym poszedł za nimi.

Poszliśmy do salonu, a ja siadłem tyłem do kominka, a przodem do trzech kobiet, które obok siebie zajęły sofę.

Emilia ubrana była nadal tak jak przed chwilą, co oznaczała, że pod cienką sukienką z satyny nie miała bielizny…

Maria miała na sobie ciemną koszulkę, niebieskie, ciasne jeansy i różowe skarpetki lekko zasłonięte domowymi kapciami.

Julia za to miała zwiewną koszulkę ze i obcisłe dresowe, czarne spodnie. Na nogach lekko znoszone adidasy.

– Chyba nie wszystko ci opowiedziałyśmy i to był nasz błąd. – zaczęła Emilia.

– Patrzyłeś jak sobie robi dobrze? – wtrąciła się Julia i zaczęła się śmiać. Miała malutką główkę, wąskie usta, duże ładne oczy i blond włosy opadające za ramiona. Była nienaturalnie chuda i.. taka długa. Zupełne przeciwieństwo emilii. Chudy brzuszek, wąskie biodra i mały tyłek, długie, zgrabne lecz za chude nogi z długimi stopami – co widać było po rozmiarze buta. Idealnym środkiem między nimi była Maria. Najniższa z nich, też nieco za chuda, ale o krągłościach kobiecych – nie MILFowych ani nie prawie bez krągłości jak u Julii. Jednym przodowała – była zdecydowanie najładniejsza. Włosy czarne, kręcone, opadały jej na ramiona, uśmiech miała figlarny, oczka kobiece, a usta wąskie o ładnych wargach.

Zabawnie patrzyła teraz w moją stronę, a ja trzymałem dłonie tak, by zakrywać nadal trzymające się wybrzuszenie na moich spodniach.

Jak miałem się uspokoić, gdy przede mną siedziały trzy seksowne kobiety, gdzie jedna przed sekundę doszła na moich oczach w sposób bardzo.. wyzywający? Tak, że zapach jej pipki nadal czułem jakbym wciąż znajdował się między jej nogami.

– Myślałem, że was napadli jak ciąłem drewno. – wyjaśniłem.

– Ok, sprawa ma się tak. – zaczęła Emilia.

– To pokój rozkoszy! – weszła jej w słowo Julia, która zaśmiała się po tym. Była najmłodsza z całej trójki i było to widać w zachowaniu.

– Tak… mieszkamy tu same już trzeci rok i… Wiesz, mamy potrzeby. Które nijak nie chcemy zaspakajać wizytami ewentualnych gwałcicieli, których dotąd udało się nam odpędzać, a dzięki tobie dobra passa trwa nadal. – mówiła Emilia. Mój wzrok zszedł na jej stopę, na której bawiła się bucikiem, ściągnąwszy go od strony pięty i podrzucając nim trzymając na paluszkach. Zauważyła moje spojrzenie, lecz nie przestała odkrywać nóżki. – Maria jest ci za to wdzięczna. JA jak zauważyłeś, wolę trochę bardziej kobiety od mężczyzn, chociaż w sumie obydwa smaczki są dla mnie ok. Julia woli mężczyzn, chociaż ślini się na widok Marii…

– Spójrz jaka ona jest piękna! – rzekła chudzinka pokazując brunetkę z kręconymi włosami. Ta zaśmiała się.

– Ale… – kontynuowała Emilia. – Żadna z nich nie odmawia mojemu języczkowi.

– Języczkowi? – zapytałem.

– To co ona wyprawia z ustami i językiem, to nawet nazistkę zamieniłoby w lesbijkę… – odparła pierwszy raz, swoim seksownym zachrypłym głosem Maria. – A ciebie co kręci?

Zastanowiłem się.

– Hm… chyba trochę lubię kobiece nogi i stopy.. – rzekłem powoli.

– I wilgotne pipki. – dodała Emilia rozkladając nogi delikatnie, ale tak, by pozostawiać dużo nadziei. Dziewczyny się zaśmiały.

– No i … no generalnie zabawy oralne… lizanie, całowanie… – wymieniałem, gdyż piękne usta Marii mnie kusiły i chciałbym poczuć je na swojej szyi.

– Czyli języki i stopy… – westchnęła Maria. Julia zaśmiała się.

– Czyli twoje stopy i język Emilii! – krzyknęła uradowana. – Wiesz, Maria ma najpiękniejsze stopy i nogi, zresztą tylko spójrz!- na te słowa Maria zrzuciła kapcie, a moim oczom ukazaly się niesamowicie kształtne stopy w różowych skarpetkach. Wzruszyła ramionami. Julia kontynuowała tyradę emocjonalną -A u mnie? – zasmuciła się. – Nic?

Też spojrzałem na jej niezwykle wąskie łydki, co kręciło mnie mocno. Resztę zakrywały zużyte adidasy, ale sugerowały, że ich rozmiar był nieco większy niż powinien być. Chociaż… duże stopy u kobiet też były nieco pociagające.

– Nie! Odwal się od moich nóg! – krzyknęła Julia, ażpozostałe dwie podskoczyły.

– To prawda, nie lubi ich. – rzekła Emilia. – A ja tam lubie je całować. Są takie zgrabniutkie i długie…

– Mam długie, krzywe palce, za chude nogi… wąską stopę… małe paznokcie… nie nie! Wybierz coś innego! – upierała się blondynka nie dopuszczając mnie do głosu.

Spojrzałem więc w górę i zatrzymałem się wzrokiem na ładnych, kształtnych wybrzuszeniach na klatce piersiowej Julii.

Z całej trójki zdecydowanie największe, aż wylewające się piersi miała Emilia, ale Julia miała je niedość, że w normalnych, zdrowych rozmiarach, to jeszcze albo jędrne, albo na ładnych pushupie.

Dziewczyna jednym szybkim ruchem podciągnęła koszulkę aż po szyję, a ja wstrzymałem oddech.

Płaściutki, malutki brzuszek oraz ładne, duże piersi skryte w zwykły, granatowym staniku. Były gładkie, jędrne, ładne. Patrzyłą się na nie.

– O, no ok. Ładne. – uznała. Jej piersi opadały i podnosiły się, gdy oddychała, a ja już nie mogłem ukrywać wzwodu. Podnieciłem się.

– Ok, proponuję spełnić marzenia Adama. – zasugerowała Emilia. – Justyna piersi, Maria stopy, ja języczek. Super. To która teraz?

– Ja mogę… – odezwała się Maria.

*

Nim zdążyłem się odezwać, nim zdażyłem zrozumieć o co im chodzi, dziewczyna, siedząca pośrodku na kanapie uniosła nogi i swoje nogi w różowych skarpetkach położyła na moich kolanach.

Wędrowała nimi powoli do góry, a ja mogłem przyjrzeć się idealnym kształtom stóp. Jej duże palce wychodziły przed resztę, były kształtne, kostki wąskie. Wyprostowane tak robiły niesamowicie seksowne wrażenie.

Dziewczyna opierała się na rękach za plecami i patrzyła na moje krocze rubasznie.

– Wyobraź sobie, że jestem nago, a między moimi nogami jest Emilia. – rzekła cicho, gdy jej paluchy dotknęly mojego penisa z dwóch stron. Jeździły po nim, a on pulsował podniecony przez materiał. – Że wypina tą swoją wielką, kobiecą dupę a ty patrzysz na to.

Palcami złapala za gumkę od spodni i zaczęła ją ściągać. Podniosłem się nieco, by jej to ułatwić. Ku dziewczynom wystrzelił mój naprężony penis, gibając się niczym drzewo na wietrze.

Maria ujęła jego końcówkę między dwa duże palce u stóp i powoli, powolutku ściągała skórkę z żołędzia i nią wracała na górę.

– Wyobraź sobie, że ten pytong mierzy w jej mokrą cipkę od tyłu…- kontynuowała seksownie. – A moje nogi, nagie stopy uniesione są ku górze, kiedy robi mi minetę.

– A ja jestem obok bez koszulki i stanika! – rzekła Julia, nadal pokazując swoją bieliznę i piękne piersi w niej. Palcem uchyliła jednak kawałek w dół a ja złapałem kątem oka na sekundę różowiutki, piękny mały sutek.

Stopy Marii, nadal w skarpetkach, opadły na dół.

Emilia patrzyła się na mnie i na mojego penisa. Obserwowała go tak, jak ja jej pipkę kiedy robila sobie dobrze. Wyjęła stopy z bucików.

Były ładne, aczkolwiek do Marii jej brakowało. Jednak jasne rajstopy, które lekko naciągały się przy wygiętych jej paluszkach też mnie podniecały. Maria złapała mój wzrok.

– Skup się na moich… – rzekła karcąco, ale po uśmiechu na jej twarzy uznałem, że nie jest zła.

Skupiłem się.

– Wyobraź sobie, że wbijasz się w jej mokrą cipkę, słysząc jak ja jęczę z rozkoszy…mmmmm…

Zasymulowała jęk.

Przyspieszyła, a ja poczułem, jak mój penis nabrzmiewa mocniej, jądra się kurczą i …

– O rany Boskie… – rzekła Emilia i zatkała sobie usta, lekko się podśmiechując. Julia krzyknęla triumfalnie, a Maria obróciła stopy.

Wystrzeliłem w górę, gęsto i obficie. Wszystko opadło na nogi brunetki, mocząc jej skarpety tak, jakby weszła do basenu.

– I do wymiany… – uznała krótki i wzięła nogi z fotelu na którym siedziałem.

– Teraz Julia i ja… ale to potem. Chodźmy coś zjeść. Pogadamy. – zarządziła Emilia i wstala, poprawiając sobie swoją sukienkę.

*

– Smacznego. – Emilia podała nam wszystkim kanapki.

– A więc jak to jest… – zapytałem, gdyż mimo potężnego wytrysku nadal byłem mega pobudzony, a trzy piękne dziewczyny rozmawiające wcześniej o tym, jak potem zrobią mi dobrze, sprawiały, że traciłem rozum. – Jak tu same jesteście?

– Bronimy się przed napaścią… – rzekła Julia i wzięła kęs do ust.

– Pracujemy. – dodała Maria.

– Jak mają ochotę, to ja zawsze chętnie pobawię się ich cipkami. Długo się do tego przekonywaly, a teraz mnie co chwile proszą.- rzekła Emilia poważnie.

– Bo twój języczek… mmm.. – zanuciła Maria.

– No ale takto, mamy zasadę, że każda, która idzie na piętro sama, ma tam być sama. Jak znów usłyszysz, jak sobie robię dobrze, to najpierw zapukaj. Nie zaproszę, to oznacza, że albo mam ochotę być sama, albo na kobietę. – głos Emilii był twardy, więc tylko kiwnąłem głową.

– Znów mu stoi. – rzekła rozbawiona Julia, trącając palcem wybrzuszenie na moich spodniach.

– Bo gadamy o masturbacji, lizaniu cipek i do tego przed chwilą ta tutaj chyba pierwszy raz w życiu poza fantazją zrobiła dobrze facetowi. – zaśmiała się Emilia.

– Nie pierwszy raz! – żachnęła się Maria. – Miałam chłopaka w liceum!

– Też maglował ci stopy?

– Nie. Stopy, akurat nie. Ale nie przeszkadza mi to teraz. – uśmiechnęła się. – Mam je ładne!

– Masz.. – wyrzuciłem z siebie, a wszystkie trzy naraz się zaśmiały.

– No, gdyby nie on, to już byś pewnie była pobita i w ciąży. – Emilia znów miała poważny ton.

– Nie bójcie się, nikt tu nie przyjdzie. – rzekłem odważnie, gdyż znałem swoje zdolności w walce.

– Zjedliście? To chodźcie. – rzekła Julia. – Pora by mnie trochę po cyckach pocałował i poznał potęgę języczka Emilii!

*

Dziewczyny zmówiły się, że wykorzystają swoje atuty razem. Więc położyły mnie na materacu na piętrze, puściły głośno Katy Perry z komputera. Leżałem nagi, a mój penis stał twardo, czekając na coś cudownego.

Doczekałem się.

Julia ściągnęła koszulkę, rozpięła stanik i rzuciła mi go na twarz. Gdy go zdjąłem ujrzałem dwie piękne, idealne rozmiarem piersi. Były niczym duże, dorosne pomarańcze, jędrne ale kształtne. Różowiutkie sutki sterczały podniecone. Nachyliła się obok mnie, pocałowała w czoło, po czym ułożyła wyżej, tak bym wziąl jej pierś do ust.

Wziąłem, przygryzłem i zacząłem calować. Dziewczyna jęknęła radośnie.

Ależ ona była chuda i lekka.

Kątem oka dostrzegłem Marią, która siedziała na krześle obok. Jej stopy w granatowych, nowych skarpetkach opadały obok mojej głowy. Zrobiła to specjalnie…

Chciałem ściągnąć jej te skarpetki z nóg, ale wiedziałem, że nie wolno.

Nadeszła Emilia. Zakołysała swoimi krągłymi, dużymi biodrami, przejechała dłońmi po sporych piersiach zakrytych w zgrabnej sukience, zdjęła buty i położyła się tak, że głowę miała między moimi nogami.

Czułem ciepły oddech na moim penisie.

Westchnąłem.

Delikatny, cieplutki, mocny dotyk jej języka przesunął się powoli po boku penisa. Wyszedł wysoko, aż do dziurki w nim, próbując się w nią delikatnie wbić, po czym zjechał niżej. Pieścił, wirując i kręcąc się mocno na dolnej części główki, od spodu. Tam był jakiś punkt, o którego istnieniu nawet nie wiedziałem.

– Ach! – krzyknąłem połykając niemal pierś Julii.

– Mówiłam.- rzekła Julia śmiejąc się, gdy zobaczyła moją reakcję.

– Przygotuj się na niespodziewane… – dodała Maria. Oddychała ciężko… chyba się pobudziła tym widokiem.

Języczek kręcił się na tym punkcie, po czym zjechał w dół, po dużej żyli na dole penisa aż do początku jąder.

Emilia wciągnęła zachłannie jedno jądro, po czym zaczęła go ssać, jakby chciała wypić moje nasienie przez skórę.

Otworzyłem szeroko oczy, drżąc z podniecenia. Ciepła ślina spływała mi po jądrach, a ja czułem jak jedno z nich jest wciągane w jamę ustną kobiety, a języczek szaleje wymacując jąderko i pieszcząc je. W końcu puściła i znów wyjechała języczkiem na czubek penisa. Obkrążyła go czule, a potem z głośnym zasysem wzięła główkę do ust.

– Ach! – Maria jęknęła, a ja oderwałem się na chwilę od piersi Julii i ujrzałem, jak siedząca nade mną na krześle Maria ma dłoń w ciasnych jeansach i delikatnie powolutku pieści się tam dłonią między nogami. Jej stopy prostowały się, a paluszki wyginały z podniecenia.

Julia obróciła mą twarz w stronę jej piersi.

Ciepłe usta Emilii opadały w dół mojego penisa, pochłaniając go. Języczek cały czas po nim błądził. Emilia nie ściągnęła okularów i widziałem, że cały czas miała oczy otwarte. Lubiła patrzeć.

Stopa Marii kopnęła mnie przypadkowo, kiedy ta jęknęła głośniej. Teraz miała już w spodniach całą dłoń i robiła sobie dobrze szybko. Jęczała głośno.

Piersi Julii smakowały jak… karmel.

Nagle dłoń Julii też powędrowala do czarnych dresów, ale miast w nich zniknąć zaczęła naciskac mocno na miejsce, gdzie powinna być łechtaczke przez nie. Oddychała i na zmianę śmiała się radośnie, gdy przygryzałem jej sutek.

Emilia wyciągnęła penisa z ust i zjechała w dół. Obkrążyła jądra języczkiem po czym uniosła dłonią je do góry. Jej język z trudem, wyginając ją tak że uda powędrowały wysoko w górę w pełni prezentując ich kształt i rozmiar, trafił pod jądra. Znów wessała jedno i powróciła.

– O tak!! – stopa Marii wylądowała mi na twarzy i nacisnęła mocno. Poczułem chłód jej kończyny, zaciskające się palce na policzku. Dochodziła.

Zerknąłem na nią. Dłoń impulsywnie poruszała się między jej nogami, usta rozwarły, wydobywała z siebie dziwne pomruki. Oczy zamknięte skrywały opadające na nią kręcone włosy. Wyglądała pięknie.

Doszedłem. Wystrzeliłem nagle, akurat w chwili, gdy mój penis był poza ustami Emilii. Ta odsunęła szybko twarz i ujęła go w dłoń. Waliła mi go jeszcze długo, zanim skończył się ruszać, wystrzeliwując nasienie, które opadało mi na podbrzusze i jądra.

– Nie przepadam za spermą. – wyjaśniła, szybko wycierając w chusteczkę obspermioną dłoń.

Nie czekając obróciłem Julią na plecy i pieściłem jej obydwie plecy, czekając aż sama dojdzie. Była blisko.

Mój penis dotykał jej uda, ale nim znów nabrzmiał Julia krzyknęła głośno, zaśmiała się, zgarbiła i wygięła w bok.

Doszła.

– No, to jesteśmy drużyna orgazm. – zaśmiała się Maria. – A teraz do roboty.

*

Aż do wieczora robiliśmy. Ja znosiłem drewno, ciąłem, przenosiłem, rozpalilem w piecu – a upaprałem się przy tym w sadzy co niemiara.

Gdy postanowiłem wrócić do domu, by zaznac kąpieli, zobaczyłem ruch w krzakach z jagodami, przy których w ciuchach dresowych schylała się Emilia i zbierała owoce na kolację.

Coś mnie tchnęło i gdy przyspieszyłem w jej stronę kroku, spomiędzy jeżyn wyskoczył rosły mężczyzna. Chwycił Emilię i powalił szybko na ziemię, a ta krzyknęła. W dłoni trzymał nóż.

Dopiero wtedy mnie dostrzegł, lecz było za późno. Miałem w dłoni toporek, którym łupałem drewno i do tego byłem solidnie rozpędzony. Podniósł tylko głowę, i otworzył usta by coś powiedzieć, kiedy tył topoliska oderzył go w skronie.

Runął jak długi, a gdy podniósł się zwymiotował porządnie i zachwial i przewrócił. Stanąłem nad nim.

– Wypierdalaj, albo cie zabiję. Nie żartuje. – warknąłem, a on wyprostował się i zaczął uciekać zygzakiem.

*

Gdy weszliśmy do holu, będąc sami, Emilia odwróciła się w moją stronę, przytuliła mocno i pocałowala.

W tym pocałunku nie chodziło o seks, pożądanie czy zapłatę. Czysta wdzięczność i uczucie. Pulchne, piękne jej usta ujęły mocno moją dolną wargę, a języczek wtargnął w moje usta. Nawet tutaj był szalony – szybko okrążał mój, lizał wargi.

– Dziękuję – wyszeptała, a ja czułem jej obfity biust przylegający do mojego ciała przez koszulkę.

– Podziękowałaś mi już na zapas. – odparłem. – Nie pozwolę by stała się wam krzywda.

Uśmiechnęła się.

– Zatem przyjmij ode mnie nietypowy prezent. – rzekła ponętnie. – Podejdź do Julii, powiedz, ze Emilia każe spłacić dług i zarządzaj od niej jej stóp. Nigdy ich nie pokazuje, nikomu nie daje, tobie da w takim wypadku. Będziesz jedynym.

Kiwnąlem głową, a ona pocałowała mnie raz jeszcze.

*

Emilia i Maria weszły do dużej łazienki, gdy stałem całkiem nagi w brodziku. Btodzik był jakby częścią podłogi łazienki, więc nie było tu żadnej zasłony. W drugim kącie stała duża wanna. Dziewczyny uśmiechnęły się do mnie.

– Julia nie dołączy?- zapytałem, rubasznie się uśmiechając, gdyż wiedziałem już, że mogę sobie pozwolić na nieco więcej. Plus trzymały w dłoniach koszule nocne, więc na pewno przyszły się wykąpać.

– Julia jest w Pokoju Rozkoszy. I nie, nie może nikt wchodzić. – dodała chłodno Emilia. – A skoro ty nie wyszedłeś widząc nas, to chociaż opanuj swe żądze i patrz w spokoju.

Mówiąc to ściągnęła koszulkę, którą miała na sobie od robienia w ogrodzie. Pod nią nie było stanika. Duże piersi zawisły i zakołysały się pod wpływem grawitacji. Rozchodziły się delikatnie na boki, a wieńczyły je ładne, ciemne sutki. Spore biodra odsłoniły zdjęte dresy. Pod nimi białe majtki zasłaniały to, co już raz widziałem.

Ściągnęła szare skarpetki i ujrzałem jej stopy bez rajstop ani skarpet i zadumałem się. Mimo iż nie były tak zgrabne i ładne jak Marii, to były całkiem całkiem.

Oczywiście stanął mi porządnie, a Maria wlepiała w niego oczy.

Emilia ściągnęła majtki i obróciła się tyłem w celu wejścia do wanny. Wkroczyła jedną nogą, potem drugą aż w końcu siadła, puściwszy wodę.

– Nie rób sobie nic. – rozkazała Emilia widząc, jak moja dłoń bezwiednie wędruje do penisa, gdy Maria ściągnęła swoją ciemną koszulkę, ukazując koronkowy różowy stanik, który skrywał małe, ale bardzo zgrabne piersi. Następnie ściągnęła jeansy, a jej biodra też okazały się bardzo jędrne i krągłe.

Zaś zdjęte skarpetki Marii ukazały cudownie seksowne stopy z pomalowany na czerwono paznokciami. Fiut zakiwał mi pod wpływem skurczu podniecenia, a Maria widząc to zaśmiała się uroczo. Dopiero wtedy zdjęła majteczki, ale nim przyjrzałem się jej ogolonej cipce odwróciła się i dołączyła do Emilii.

Moje myśli podążyły na chwile do Julii, która właśnie robiła sobie dobrze na piętrze. Sam nie wiedziałem, gdzie bardziej chciałbym się znaleźć.

Potem przypomniałem sobie jak Maria miała mojego penisa między stopami, oraz jak Emilia ssała moje jąderko i lizała żołędzia i zacząłem ciężko dyszeć.

Kobiety siedziały w wannie. Emilia rozłożył się po jednej stronie, Maria po drugiej. Duże piersi Emilii wystawały ponad wodę, patrzył się w sufit. Maria zaś patrzyła na mnie figlarnym spojrzeniem, badając moje dyndającego penisa. Dopiero teraz zdalem sobie sprawę, że stoję tak i gapię się na nie, a woda spływa mi po plecach. Żeby więc zachować twarz zacząłem się znów myć, obserwując je.

– Mmm…- zamruczała Emilia z zamkniętymi oczami. Spojrzałem odruchowo w jej stronę, mając mydło na głowie. Robiła sobie powolutku dobrze, rozkraczywszy się. Dała nogi i stopy poza wanną, na jej brzegach, a dłonie obydwie zniknęły między jej nogami, pod wodą. Patrzyła na Marię, która to spoglądała raz na nią, a raz na mnie. Podniosła dłonie i zaczęła pieścić swoje delikatne, malutkie sutki o jasnopomarańczowym kolorze.

Emilia robiła to powoli, delikatnie. Tak jak wtedy kiedy ja na to patrzyłem. Spoglądałem też na jej nogi, które w przeciwieństwie do Marii czy już w ogóle Julii miały na sobie trochę ciałka. Kolana były szersze, uda większe, kostka nie była zbyt chuda. Ale wszystko było zgrabne, a jej paluszki od stópek były niesamowicie kształtne, krągłe i seksowne. Rozchylała je teraz z podniecenia.

Zapragnąłem jej ust, ale trwałem tak w bezruchu, słuchając rozkazu.

Jednak skończyłem się myć, znajdując więc lukę wyszedłem spod wanny i ocierając się ręcznikiem podszedłem bliżej wanny.

Teraz widziałem przez wodę jak jedna dłoń Emilii robi okrężne ruchy wokół jej łechtaczki, a druga wsadza do środka wyprostowane palce. Emilia patrzyła cały czas w stronę Marii, która miała podciągnięte nogi, złączone kolana i bawiła się sutkami. Cóż to była za loczkowata piękność.

– Nic nie rób, patrz! – ponowiła rozkaz Emilia, głosem już mocno podnieconym i drżącym z podniecenia.

– Tożto barbarzyństwo! – odezwała się nagle Julia, która weszła do łazienki. Była w tych samych dresach i tej samej koszulce. Włosy miała zmierzwione, z czoła leciał pot.

– Doszłaś? – zapytała Maria, która nie odrywała oczu od mojego prącia, a czerwone wypieki wystąpiły na jej idealnie piękną twarz.

– Tak. – zaśmiała się. – Ty pokazujesz swoje najcudowniejsze ciało, Emilia wystawia mu stopy i wielkie cycki i się magluje po cipce… a zakazujecie mu cokolwiek robić? Ocalił już was obydwie.

– Wiesz, że Emilie kręci jak ktoś patrzy kiedy się masturbuje. – odezwała się Maria.

– Wszystkie będziemy patrzeć, a on też. A szlag z wami. – rzekła i podeszła do mnie.

Złapała mojego penisa mocno i zacisnęła na nim swoje długie, chude palce zakończone ładnymi, czerwony paznokciami. Byłem twardy, bardzo i poczułem to w jej uścisku.

Nie czekała, ale stojąc tak obok mnie zaczęła mi walić konia, celując nim to w Marię, to w piersi Emilii. Robiła to tak dobrze, tak seksownie, obracając końcówką w dłoni, że wiedziałem, że zaraz wystrzelę.

Przytuliła mnie od tyłu, by jej było wygodniej, po czym wystawiła język i błądziła nim po moim uchu, szeptając.

– Jak dochodziłam wyobraziłam sobie jak mnie rżniesz… – rzekła cichutko, za cicho by dosłyszały to pozostałe dwie.

Jej dłoń dogadzała mi, a druga trzymała za klatę.

– Mocno wchodziłem w moją…ummmm, cipkę, która nigdy nie miała w sobie takiego drąga… – język wbił się w moje ucho, a wilgoć podnieciła mnie. Na plecach czułem jej piersi.

Przyspieszyła i wycelowała w Emilię, która właśnie zaczynała szczytować. Głowa jej podniosła się, otworzyła usta pokazując małe ząbki z krzywymi jedynkami, mokre włosy przylepiły się do karku.

– Accch!! – krzyknęła, patrząc to na nas, to na pieszcząca swoje piersi Marię, a palce jej stóp rozszerzyły się.

Wtedy wystrzeliłem.

Jeden strzał gęstej, obfitej spermy zalał jej piersi, a ona podskoczyła. Spojrzała w stronę mojego penisa sterowanego przez Julię, tylko po to, by zobaczyć jak kolejny nabój trafią ją w oko i spływa na policzek. Trzeci wylądował pod piersiami, a czwarty i piąty skończyły w wodzie, co spowodowało, że Maria natychmiast z niej wyskoczyła ukazując swój idealnie zgrabny tyłeczek, który zasad posadziła na skraju wanny.

Emilia została w wodzie i wytarła nasienie z twarzy, dając je do wody. Nie chciało odlepić się od jej palców, więc po prostu je wylizała.

Stanął mi znów momentalnie, ale nie tak mocno jak przed orgazmem.

– Jak smakuje? – zapytała Julia.

– Sama spróbuj – po czym wskazała dużą kroplę nasienia zwisającego mi z końcówki na wpół stojącego prącia. Julia obróciła się, złapała znów za niego dłonią, przytrzymując go, po czym języczkiem, malutkim, wąskim i długim – jak wszystko w jej ciele najwyraźniej, wciągnęła ostatnią kroplę.

– Słodka! – zaśmiała się.

– Ano słodka. – potwierdziła Emilia.

– Ponoć nie lubisz spermy. – zauważyła Maria, która założyła nogę na nogę, a dłońmi zakrywała piersi – jakby się ich teraz wstydziła.

– Nie lubię. – potwierdziła chłodno. – Wolę kobiece wydzieliny. Zemszczę się na Julii i już nawet wiem jak. Dzisiaj, Julio, przyjdziesz przed snem do Adama do pokoju gościnnego. Będzie lizał, całował i pieścił twoje stopy, których się tak wstydzisz i chowasz godzinę i dojdzie do tego ile razy zechcesz.

-NIE! – wrzasnęła tak głośno, że Maria aż zakiwała się na brzegu wanny.

– Tak, tak spłacisz swój dług.

Nie pytałem o jaki dług chodzi, ale chodzić musiało o coś poważnego, gdy Julia nie odpowiedziała nic, tylko obróciła się na pięcie i wyszła. To ona przyszła mi dogodzić, kiedy tamte miały ubaw z mojego napalenia i nie miałem nic do niej ale …

Tak bardzo byłem ciekaw jej stóp.

CZ. 2 SPEŁNIENIE

*

Emilia leżała na brzuchu, a ja na plecach. Trzymała głowę na moim torsie. Uśmiechała się. Patrzyłem w jej duże, niebieskie oczy, które mocne okulary dodatkowo powiększały.

– Jesteś pierwszym facetem, który mi się podoba. – powiedziała nagle. Trzymała dłoń w spodniach od mojej pidżamy. Sama na sobie miała satynową sukienkę nocną, odkrywającą jej niemal w całości duży tyłeczek.

– Czuje się, jakbym miał skrzywdzić Julię… – odparłem, zmieniając lekko temat. Czekaliśmy na nią.

– Tak? No właśnie, może właśnie dlatego mi się podobasz. – podniosła się, a zbyt luźna koszulka odsłoniła jej dużą pierś. Spojrzałem na jej sutka.

Drzwi do pokoju otworzyły się i weszła naburmuszona Julia. Ależ on była chudziutka, ale przy tym bardzo zgrabna. Śliczna dziewczyna, ale najbardziej humorzasta z nich wszystkich. Usiadła na skraju łóżka, po przeciwległej stronie od Emilii.

– Muszę? – zapytała.

– Tak. – odparła Emilia.

– Nie. – powiedziałem. – Nie, nie musisz. Pragnę je zobaczyć i ucałować, jak całą ciebie, ale nie musisz.

Emilia spojrzała na mnie skonsternowana.

Julia była tak zaskoczona, że bez słów ściągnęła buty. Obróciła się i przystawiła mi do twarzy stopy w czarnych, krótkich sparpetkach nike.

Poczułem drażniący i ostry zapach potu – nie ściągała butów cały dzień. Już widziałem, że stopę miała długą i bardzo wąską, a paluszki od kostek odchodziły nieco w bok. Nachyliłem się i ująłem je w dłonie. Były chłodne. Sciągnąłem powoli skarpetki, i zobaczyłem przepiękne, ale zupełnie inne niż pozostałych dwóch dziewczyn stopy. Dodatkowo były bardzo zmęczone po całym dniu co mnie bardzo podniecało.

Emilia jednym ruchem ściągnęła ze mnie spodnie, a mój penis wyprężył się. Przekroczyła mnie, siadła na mnie, a moje prącie weszło w jej mega mokrą cipkę szybko i głęboko. Jęknąłem.

– Emilia! – zawyła zaskoczona Julia, a ja ująłem jej stopę, przystawiłem sobie do ust i nosa.

Emilia nic nie mówiła, tylko ujeżdżała mnie szybko. Bardzo szybko. Jej szerokie biodra obejmowały mnie, opadały na mnie nabijając się na mojego drąga twardo i mocno.

– Tak… taaaak… – zajęczała, a piersi wyskoczyły jej z koszulki, której ramiączka opadły od tych ruchów.

Wysunąłem język i posmakowałem słonego smaku nagiej stopy Julii. Ta jęknęła i przystawiłą drugą. Paluszki miała wąskie, niepomalowane. Paznokcie rzeczywiście malutkie, ale ładne, zadbane. Malutki haluksik znaczył prawą stopę, co tylko dodawało jej naturalności.

Emilia ujeżdżała mnie bardzo szybko, a ja po chwili poczułem jak mięśnie jej cipki w środku zaciskając się mega mocno. Tak mocno, że aż jęknąłem z bólu, gdyż chciało mi wyrzucić penisa ze środka – a nie dało się, skoro to ona siedziała szerokimi udami na mnie, a ja byłem na dole.

Gdy skończyła dochodzić ujeżdżała mnie dalej. Była już tak mokra, że czułem się, jakby ktoś posmarował mi podbrzusze i fiuta obficie kremem.

Stopy Julii były już mokre od mojej śliny, więc złapałem jedną i dałem nos między duży palec a drugi, żeby wzmocnić zapach. Poczułem się jak w niebie.

– Dochodzę! – krzyknąłem, by ostrzec, a Emilia zeskoczyła.

Julia wyrwała mi stopę spod nosa i złapała ustami nabrzmiałego penisa, który przy jej malutkiej głowie wydał się olbrzymem. Ledwo go wzięła do ust – stojąc do mnie bokiem, ten zaczął się wyginać i pęcznieć, pomponując do jej gardła solidną ilość spermy.

Ta wystrzeliła tak mocno, że Julia nie była na to gotowa i zaraz z jej małego noska i z kącików warg polało się moje nasienie, którego nie nadążała połykać.

Gdy skończyła, zlizała wszystko co wyleciało, połknęła.

– Nie wiedziałam, ze wpuścisz między nogi kiedyś faceta. – zwróciła się do najstarszej, po czym zaśmiała się dziewczęco. – Albo ze któryś mi kiedyś jak zboczuch stopy będzie lizał.

Założyła skarpetki, buty i wyszła, zostawiając mnie samego z Emilią.

Ta przytuliła się, pocałowała mnie namiętnie i powiedziała:

– To był pierwszy raz, kiedy mężczyzna był we mnie.

*

Kolejny pierwszy raz nadszedł rano.

Gdy się obudziłem Emilia leżała na plecach. Delikatne promienie słońca odbijały się od jej satynowej pidżamy, a piersi wylewały się z górnej części. Dół był skrywany tylko trochę, gdyż koszulka podwinęła się jej do połowy ud.

Podnieciło mnie to, szczególnie jak zdalem sobie sprawę jak ważna dla mnie stała się najstarsza z obecnych tu kobiet. Była zdecydowanie najmniej urodziwa, miała dziwną, poszarpaną fryzurę, trochę krzywe zęby, nieco za dużo ciałka, najmniej zgrabne nogi i zbyt duże piersi, a jednak jej namiętność i poczucie erotyki, do tego biseksualność zawracały mi w głowie. Przy tym wszystkim była dla mnie najbardziej otwarta, najmilsza, najbardziej bezpośrednia.

Chciałem coś dla niej zrobić.

Odchyliłem ramiączko, ściągnąłem delikatnie góre koszulki i wziąłem do ust ładny, duży, ciemny sutek. Smakowałem go, a ona jęknęła i się przebudziła.

– Co ty robisz? – wyszeptała.

– Coś dla ciebie… – rzekłem, a moja dłoń powoli jechała po jej brzuszku w dół.

– Adam… wczoraj była tu Julia, a teraz nie ma nikogo… kto by mnie dodatkowo podniecał. Mężczyźni nie są dla mnie tak podniecający…

– Pozwól mi spróbować… – odparłem.

Zastanowiła się.

– Ok, całuj mnie tam na dole, ale słuchaj moich uwag.

Położyłem się na brzuchu, głowę mając między jej nogami, a dłońmi obejmując jej szerokie, kobiece uda. Penis twardo naciskał mi na materac.

Przystawiłem język do jej łechtaczki, a ona wypuściła głośno powietrze, wzdychając nieco.

– Powolutku, góra i dół… – pouczyła mnie.

Posłuchałem.

Słodki smak jej cipki towarzyszył mi cały czas. Koniuszek języczka błądził od dołu do góry miejsca, gdzie znajdował się jej guziczek. Czasami zdjeżdżałem w dół, zanurzając w jej dziurce na chwilę język, ale ona nic nie mówiła, więc uznałem, że ta samowola się jej podoba.

Czułem smak i zapach jej soków, bardzo słodki, intensywny. Już po paru minutach odrobina żółtawej, gęstej cieczy zaczęła wypływać z niej, a cipka nieco się rozszerzyła, ukazując nieco pięknego różu ze środka.

Mięśnie na jej udach czasami się napinały, a ona wtedy stękała.

– Paluszki… dwa… – rzekła, zdecydowanie podniecona.

Wsadziłem najpierw jeden tak do połowy, a on stał się cały śliski i lepki od soczków. Rozsmarowałem je po bokach jej warg sromowych i wtedy wszedłem paluszkami.

– Oooo… – zachwyciła się mną.

Dzięki temu wszedłem łatwo i już po chwili czułem ciepło jej wnętrza, dużo lepkich soczków, napierające na mnie kurczące się mięśnie kegla.

Zaczęła ruszać biodrami w górę i w dół, powolutku.

Mój języczek błądził po guziczku teraz nieco szybciej.

– Górę cipki pieść palcami…- rozkazała powstrzymując się by nie jęknąć.

Zakrzywiłem paluszki do góry i wsadzałem je i wyciągałem pieszcząc „sufit” jej wnętrza.

Trwało to długo, a po chwili kark zaczął mnie boleć, szczęka drętwiała, a ręka traciła czucie. Nie mówiąc już o moim fiucie, który z podniecenia chciał przedziurawić materac.

W pewnej chwili… krzyknęła niemal. Głośne „aaaa” wydobyło się z jej ust, a w tej samej chwili moje palce zostały ścisnięty w morderczy uścisku jej mięśni. Soki wylały się prosto do moich ust, gęsto i obficie. Mięśnie puściły, tak jakby od strony brzucha skurczyły się kolejne. Wypchnęły mi palce z niej, a ona złapała moją głową i przycisnęła mocniej. Nadal błądziłem po niej językiem…

Gdy odstawiłem głowę, ona leżała ciężko oddychając, nadal rozkraczona i pokazująca mi swoje królestwo, a pod jej tyłeczkiem prześcieradło było tak mokre, jakby ktoś wylał tam wiadro wody.

*

Dziewczyny chyba się zmówiły, by mnie drażnić.

Maria miała na sobie ciasne, seksowne jeansy, czarna i ciasną koszulkę, lecz na nogach sandałki, ukazujące jej piękne stopki, z pomalowanymi na czerwono paznokciami.

Emilia ubrała czerwoną sukienkę, a na nogi założyła sandałki na obcasie, co też pozwalało podziwiać mi to, co tak u kobiet cenie.

Zaskoczyła mnie nawet Julia.

Miała ładną bluzeczkę, krótką, czarną sukienkę, co pozwalało przyglądać się jej chudym, ale bardzo długim i pięknym, gładkim nogom oraz.. krótkie czarne skarpetki na stopach, które wsadziła we zwykłe klapki.

– Oho, zaraz dojdzie… – zaśmiała się Emilia widząc jak przy śniadaniu mój wzrok latał od jednych nóg do drugich.

– Słyszałam, że wczoraj straciłaś dziewictwo. – powiedziała Maria do Emilii.

– Ciężko było nazwać mnie dziewicą! – obruszyła się kobieta.

– Dilda i palce kobiet się nie liczą! – odcięła się Maria.

Emilia zmieniła temat.

– Pora zmienić dzisiaj obowiązki wobec Adama. – zaśmiała się.

– Ja już miałam i stopy i język i cycki! – odparła Julia.

Cholera, rzeczywiście.

– No ja nawet więcej.. – odpowiedziała spokojnie Emilia. – Dobrze, to ja wezmę stopy, jeśli moje w ogóle mu się podobają.

– Bardzo… – rzekłem podniecony. Kręciła mnie już ta rozmowa, a co dopiero to, co w związku z nią uczynią.

– No to ok, będę miała swój kolejny pierwszy raz. – zaśmiała się kobieta. – Maria zatem… języczek?

Maria spojrzała na mnie. To była przepiękna kobieta. Jej kręcone loczki opadały jej delikatnie na twarz, oczka świdrowały mnie.

– Zgoda. – seksowny chrypliwy głos sprawił, że zawirowało mi w brzuchu.

– A ja co? – zapytała Julia.

Zapadła cisza.

– A ja… – zaczęła Julia przerywając milczenie. – Wezmę go do pokoju rozkoszy i pozwolę patrzeć i dotykać i lizać co zechce, kiedy ja będę przeżywała najlepsze chwile.

Kończąc to zaśmiała się tak zalotnie i dziewczęco, że znów ujrzałem w niej nastolatkę, a nie dwudziestoletnią kobietę, która wczoraj łapczywie spijała moje nasienie.

*

– Wydajesz się być zestresowany…

Maria siedziała z boku, na łóżku. Patrzyła na mnie z góry. Leżałem na plecach. Patrzyłem w jej cudownie piękna twarz, krągłe uda i stopy wystające spod jeansów. Ściągnęła sandały.

– Jesteś piękna… – wydusiłem tylko.

– A dzięki.

Jej dłoń zaczęła jeździć po wybrzuszeniu na spodniach.

– Ależ twardy, rany Boskie.. – wyszeptałą seksownie.

Zdjęła mi spodnie, tak do kolan, a fiut wystrzelił w górę. Dyndał podniecony i nabrzmiały.

Nie czekała.

Najpierw ujęła jego końcówkę w dłoń, ściągając skórkę w dół, a potem, zakładając sobie za ucho włosy nachyliła się i wzięła go do ust.

Ciepło, ślina, języczek i ten widok, jej cudownych ust rozszerzonych i trzymających moja różową główkę między wargami.

– Tak mi nie wygodnie…- rzekła i położyła się na brzuchu między momi nogami. Łokcie dała po bokach, a nogi uniosła do góry, prostując stopy.

Widziałem teraz jej cudowne, piękne i zadbane podeszwy stóp, którymi delikatnie machała. Wiedziała, ze na to patrze, więc jedną dłonią robiła mi dobrze, a języczkiem lizała mi penisa od jąder aż po główkę.

– Chciałbyś mnie zerżnąć, co?- zapytałą się tym swoim nieziemsko seksownym głosem.

– Wolałbym się kochać… – zripostowałem, bo była tak piękna, że nie zależało mi tylko na zwykłym dupceniu.

Zaśmiała się i wzięła go do ust. Ssała delikatnie i ruszała głową, robiąc mi loda.

Julia była szybka, napalona, zachłanna…

Emilia skupiała się głównie na ruchach swojego wyćwiczonego języczka…

Maria była powolna, skupiona, a głównie używała swoich pięknych, wąskich warg od ust.

Ślina zleciała mi po penisie aż do jąder.

Coś cudownego.

Patrzyłem na jej wyprostowane stopy, lekko zmarszczoną skórę na podeszwach u stóp, wygięte paluszki, na których mienił się czerwony lakier.

Na jej figlarne spojrzenie, piękne włosy, usta wypełnione moim fiutem, dłonie trzymające go…

Orgazm był długi. Penis wyginał się, a ona nadal trzymała go w ustach. Sperma wlewała się do jej ust, wyciekając kącikami na moje podbrzusze i jajka, a słyszałem jak połyka większość. Mruczała podniecona kiedy szczytowałem.

– Mmm… słodko..- podsumowała, a z jej ust wylało się przypadkowo nieco gęstego, białego płynu. Zaskoczona wciągnęła go i głośno połknęła.

*

Siedziałem na kanapie między Julią i Marią i oglądaliśmy film. Emilia robiła coś do jedzenia w kuchni, ale gdy przyszła, usiadła na stole naprzeciw mnie.

Dziewczyny spojrzały na nią pytająco, a ona tylko ściągnęła sandały na koturnach i położyła swoje szerokie stopy na moim kroczu. Westchnąłem.

Maria i Julia chwyciły za moje spodnie i ściągnęły je, a mój twardy już z podniecenia penis wylądował między stopami Emilii.

Były większe, mniej zgrabne w kostce od pozostałych dziewczyn. Emilia jednak siedziała do mnie rozkrakiem, a jej czerwona sukienka rozłożyła się ukazując lekko owłosioną pipkę, którą z taką radością rano smakowałem.

Trzymała mi penisa w połowie długości stóp – nie jak wczoraj Maria, palcami.

Podnosiła je i opuszczała, masturbując mnie. To, że pozostałe dwie przestały skupiać się na filmie, a przylgnęły do mojego boku, obserwując to, podniecało mnie bardzo.

– Wyobraź sobie, że wchodzisz tą pipkę.. – seksowny głos Marii rozbrzmiał w moich uczu. A ja spojrzałem między nogi Emilii.

– Wyobraź sobie, że liżesz wtedy moje spocone stopy… – dodała również ponętnie Julia do drugiego ucha, a ja spojrzałem na jej czarne skarpetki i przypomniałem sobie wydarzenia z dnia wczorajszego przed zaśnięciem.

Nagle, co było zaskakujące nawet dla mnie, penis wygiął się i wystrzelił. Oblał obficie stopy Emilii, która skrzywiła się, ale pozwoliła mi skończyć, nim wzięła je i zaczęła wycierać.

– No, to oglądamy dalej? – zapytała Julia i włączyła film.

*

Skończyłem kłaść gładź w piwnicy na jednej ze ścian, gdy usłyszałem ciche kroki.

– Chodź na piętro… – nadal ubrana w koszulkę, krótką spódniczkę i skarpetki w klapkach Julia wyłoniła się ze schodów.

Poszedłem za nią, patrząc się na jej zgrabny, malutki tyłeczek i długie nogi.

Przy komputerze stały dwa krzesła. Kazała usiąść mi na jednym, a on usadowiła się na drugim.

– To będzie dość nietypowe. Coś ci opowiem, coś popatrzysz, czegoś zaznasz. – mówiła tak powaznym tonem, że nagle zapomniałem, że przeważnie zachowuje się jak zakompleksiona nastolatka.

Julia wybrała na komputerze pornola… lesbijskie porno. Kobiety, bardzo ładne, całowały się po nogach. Oczywiście, że to mi się podobało – też głównie takie porno oglądałem.

– Mógłbyś robić sobie dobrze? – zapytała. – Chciałam popatrzeć.

Wyciągnąłem penisa, a ona nachyliła się nad moim krzesłem, patrząc z bliska jak trzymam go w rękach i szybko i zamaszycie walę konia.

– To takie inne od kobiecej masturbacji… – stwierdziła. – Podnieca mnie to.

Patrzyłem się na nią, nie na porno i zauważyła to. Chyba się to jej spodobało.

Wtedy stało się coś, czego się nie spodziewałem.

Wstała, stanęła przede mną, podniosła spódnicę. Ujrzałem jej wąskie, małe biodra, pięknie wygoloną cipkę i dosyć spore, rozwarte wargi sromowe.

Siadła na mnie, wbiła w siebie mojego penisa.

Ciepło jej wnętrza podnieciło mnie nieziemsko. Była wąska, ale wilgotna. Nie tak jak Emilia, ale wszedłem w nią niemal do końca.

– Aaaa! – krzyknęła tak podniecona, że aż zabolały mnie bębenki. – Wreszcie chuj we mnie, któego pragnę!

Mówiąc to agresywnie atakowała mnie biodrami. Ruszała się szybko, raptowanie. Wbijałem się w nią.

– Co? – zapytałem wzdychając ciężko. Patrzyłem w jej piękne, niebieskie oczy, malutkie usta, mały nosek. Trzymałem dłonie pod prostymi, blond włosami. Czułem zapach jej perfum.

– Trzy lata temu, mieszkałam niedaleko stąd. – powiedziała, a ruchy bioder spowolniły. Prawie się nie ruszała, odrobinę tylko pociągała cipką po moim penisie. Stał twardy niczym skała. – Zanim przyjęły mnie tu dziewczyny i pomogły, zostałam zgwałcona. Wpadli do mojego domu, w trójkę. Wyważyli drzwi.

Przyspieszyła, jęknęła.

– Brali mnie jak kurwę. Od tyłu, od przodu, lizali po stopach… – rzekła i nagle zrozumiałem jak potworny nietakt zrobiłem wczoraj w nocy. – Spuszczali się na twarz, kiedy już moja dziewicza cipka była rozjebana do granic możliwości.

Robiła to coraz szybciej.

– Dlatego nie dałam się nigdy już dotknąć. Dlatego Emilia mnie naprawiała swoim języczkiem i kobiecym uczuciem. Dlatego zakochałam się w Marii.

Mówiąc to przerywała co chwilę, dysząc tak głośno, że ledwo rozumiałem. Opadała na mojego penisa z wysoka. Krzycząc za każdym razem, kiedy wnikałem w jej cipce do końca.

Była w pełni ubrana, poza podciągniętą spódnicą do góry. Włosy falowały jej kiedy mnie ujeżdżała.

– Teraz to ja rządzę… – krzyknęła, po czym wygięła się do tyłu. Oparła rękami o biurko do komputera i pod takim kątem ujeżdżała mojego kutasa.

Złapałem ją pod plecy, uniosłem. Była lekka jak piórko. Złapała mnie za ramiona, po czym położyłem ją na materacu na ziemi. Założyłem nogi za ramiona i tak, mając lepszy dostęp rżnąłem. Szybko, zdecydowanie, raptowanie ale nie za mocno.

– O Boże, tak… mocniej! – krzyknęła, a ja wbiłem się w nią do końca.

– Mocniej! – ponowiła, a ja raz jeszcze wyszedlem i wszedłem z całej siły, do samego końca jej pipki, ale wkładajac w to więcej wysiłku.

– Tak! – jęknęła i pocałowała mnie.

Języczek miała malutki, zgrabniutki. Usta popękane, ale smaczne. Czułem smak truskawowego błyszczyka.

Tak właśnie doszedłem. Trzymając język w jej ustach, spleciony z nią w miłosnym uścisku, głęboko w niej. Penis napinał się i wypompowywał wszystko co miałem w jądrach…

– Tak! – krzyknęła. – Tak!

Jęczałem, gdyż tak cudownego orgazmu jeszcze nie miałem. Opadłem na nią, a ona głaskała mnie i calowała po szyi.

– Mój kochany… – wyszeptała.

– Niezłe to … show… – wyszeptała, ledwo dysząc.

Zaśmiała się znów niczym nastolatka.

Nie wychodziłem z niej.

*

– I jak było? – zapytała Emilia, gdy kładła się wieczorem na łóżko obok mnie, trzymając książkę.

Milczałem.

– Nie, nie jestem zazdrosna. Po koszmarze, który przeżyła, jestem mega szczęśliwa, że postanowiła zawalczyć z tym w ten sposób. Teraz cokolwiek się stanie, będzie wiedziała, że to ty byłeś w niej niedawno i ty… no wiesz… tam doszedłeś.

Zatrwożyłem się.

– Co się może stać?!

– Adam, nie widzisz? Dwie próby gwałtu i napaści w trzy dni. Ocaliłeś mnie i Marię. – spojrzała na mnie poważnie. – W końcu przyjdzie ich dużo, przyjdą zorganizowani, obrabują nas. Mamy pochowane kosztowności w różnych skrytkach. Jesteśmy gotowe, i ja i Maria, na taki koszmar. To się może zdarzyć. Dlatego ucieszyła nas twoja obecność – bez ciebie już byśmy miały problem. Ale… różnie może być.

– Zostanę tak długo, aż zrobi się bezpiecznie. – zarzekłem się.

– Po pierwsze to może być… na zawsze. A po drugie, jak będzie ich dziesięciu, co zrobisz?

Pomyślałem o strzelbie mojego taty, ale to oznaczałoby powrót do chatki.

– Przygotuje ogrodzenie i pułapki i bronie. – uznałem, chociaż oboje wiedzieliśmy, że więcej w tym gadania niż prawdy. – A co z… Julią? Ona nie jest gotowa?

– Może już jest… – uznała Emilia. – Na pewno wywołując u niej podziw i zaufanie przybliżyłeś ją do tego.

Zmartwiłem się. Zaczynałem czuć coś do każdej z nich. Do szalonej, wesolutkiej chudzinki Julii, pięknej i seksownej Marii, czy pełnej kobiecej namiętności i MILFowego wdzięku Emilii. Do tej ostatniej chyba najwięcej.

– Nie myśl teraz o tym. – rzekła Emilia widząc zmartwienie na mojej twarzy.

– A o czym mam myśleć? – zapytalem bezwiednie.

Kobieta zastanowiła się.

– Powtórzysz to co rano? – zapytała, a ja w przeciągu sekundy zniknąłem między jej nogami. Teraz już dużo lepiej przygotowany sprawiłem, że doszła szybciej i mocniej. Gdy skończyłem, postanowiłem nieco porządzić się.

Ująłem jej stopy i zacząłem całować, waląc sobie konia.

Były szerokie, nieco starsze, trochę pomarszczone na spodach. Pod dużymi palcami były małe zaschnięte skórki, a na bokach żółte odciski. Były jednak i duże i piękne, kształtne.

Miała je tak zmęczone po całym dniu, tak pachnące naturalnie, że kutas naprężył mi się i wystrzelił niemal po dwóch minutach.

Emilia nie oponowała, a tylko z uśmiechem patrzyła jak sperma ląduje na spodzie jej ud i spływa na pościel.

*

Poszedłem się kąpać, gdyż Emilia nie tylko przez godzinę czytała w ciszy, to potem jeszcze zasnęła. Ja uznałem, że warto wygrzać się w wannie. Idąc korytarzem nasłuchiwałem czy nie słychać nic z pokoju rozkoszy, ale mimo moich skrytych pragnień – nic nie uslyszałem.

Wszedłem do dużej łazienki i dostrzegłem, że w wannie siedzi Maria.

Nogi, założone na siebie, miała wystawione na brzeg wanny, a w dłoni trzymała kieliszek z winem.

– Łyknij sobie. – powiedziała, gdy mnie ujrzała. Z radia leciała delikatna muzyka ballady Aerosmith.

Podszedłem do butelki z winem i przechyliłem z gwinta.

Było dobre i słodkie.

Kobieta była naga. Miała związane włosy z tyłu, by nie wpadały do wody. Jej niewielkie piersi były zanurzone pod spienioną wodą, ale obydwie dłonie – były nad pianą.

Przyszła tutaj sobie dogodzić, czy to akurat normalna kąpiel z winem? Przy tej intensywności erotyzmu już sam nie umiałem stwierdzić.

Nic nie mówiłem, a patrzyłem na jej wystawione nogi – na paluszkach mienił się czerwony lakier, a długie, piękne łydki znaczyły zadbane i wyćwiczone mięśnie. Maria imponowała.

– Dołączysz się? – zapytała, a ja nie odpowiadając rozebrałem się do naga.

Mój penis już stał jak wryty, a moja chuć przy tych dziewczynach przerażała nawet mnie samego. Co doszedłem, po godzinie znów byłem mega napalony.

Każda z nich działała na mnie inaczej… uda, języczek Emilii, stopy i dziewczęcość Julii… ale u Marii wszystko było podniecające, nawet głos.

– Wiecznie gotowy. Byłbyś cudownym męzem. – uznała, gdy wchodziłem na drugą stronę wanny, trzymając butelkę trunku. Nachyliłem się i nalałem jej do kieliszka.

Z tej perspektywy miałem stały i piękny widok jej zadbanych podeszw stóp.

– Wygląda na to, że zostanę tu długo, to możemy wziąć ślub. – zażartowałem.

– O nie, już jestem wystarczająco zazdrosna, że pieprzysz się z moimi przyjaciółkami! – zagroziła mi palcem i zaśmiała się, chowając nogi pod pianę. Za karę?

– Zazdrosna? – zapytałem. – No cóż, zazdrość można łatwo odmienić. To ja w końcu tobie popędziłem trzy dni temu na ratunek. – przypomniałem, starając się o to, by żart był słyszalny.

– Odmienić, powiadasz… – rzekła nisko, seksownie, cicho. Gdy wzięła łyka wina poczułem jak jej stopa dotyka końcówki mojego penisa pod wodą.

Chwyciła go między palce, potem zeszła niżej, delikatnie dotknęła jąder.

– One są zapewne zazdrosne o to, jak mi się podobasz. – postanowiłem kokietować.

Wanna, zapach, wanna, pół zgaszone, ciepłe, żółtawe światło, dwójka nagich ludzi pod pianą… wszystko to pasowało idealnie do tej chwili.

– Julia na pewno. – zaśmiała się.

– Czy wy… – zacząłem, już na poważnie.

– Tak. Czasami. Pieścimy się, całujemy.. no głównie ona mnie. Ja to się musiałam do tego przekonywać, ale niesamowicie zwinny języczek Emilii był dobrym i mocnym argumentem. Polej mi jeszcze. – mówiąc to nachliła się z naczyniem w moją stronę.

Miast polać pocałowałem ją.

Cóż to był za pocałunek!

Jej usta były o smaku jagód. Delikatny języczek plątał się z moim.

Uklęknąłem, a ona chwyciła moje przyrodzenie nie przestając mnie całować. Odstawiła kieliszek i też uklęknęła.

Przytuliliśmy się tak klęcząc, obejmując. Jeździłem dłonią po jej gładkich plecach, pieściłem jej idealnie krągłe i mega jędrne pośladki. Mój penis znajdował się między jej nogami, ocierając się delikatnie o jej wargi sromowe. Słyszałem jak delikatnie pojękuje.

Byłem twardy, byłem twardy jak nigdy.

Obróciłem ją, wypięła się do mnie swoim idealnym tyłeczkiem. Spojrzałem na obydwie zadbane, czyściutkie i malutkie dziurki wypięte w moją stronę.

Jedną dłonią złapałem za jej pośladek, drugą wprowadzałem penisa w jej wnętrze. Była bardzo wąska, ale też bardzo wilgotna.

Gdy weszła już główka, jęknęła głośno.

– Mmm.. Adaaś…

Zaczęła drżeć z rozkoszy, a ja czując jej wnętrze czułem, że znalazłem się w niebie. Drugą dłoń dałem na drugi pośladek i pracowałem już tylko lędźwiami.

Wchodziłem w nią powoli. Delikatnie do przodu odpychając ją, za każdym ruchem pojękiwała słodko. To mruczała, to wydała seksowne, zachrypnięte „ach”. Penis nie wchodził do końca, sięgałem końca jej wnętrza. Widziałem jak rozszerzam jej wargi moim prąciem.

Jej krągła pupa tworzyła tak seksowny kształt, dwóch lekko kanciastych bajgli, że nie mogłem się skupić na niczym innym. Dopiero po chwili doceniłem też piękne wygięte jak u kocicy plecy, czy jej ramiona.

Miałem ochotę wyjść i spróbować w drugą dziurkę, ale postanowiłem nie robić tego bez ostrzeżenia, pytania czy jakiegoś lubrykantu.

Maria obróciła się, wyciągając mnie z siebie, położyła na plecach i uniosła nogi wysoko. Teraz widziałem, że idealne kształty w jej ciasnych jeansach to była zasługa bardzo wysportowanych i zadbanych nóg, od ud aż po łydki. Ująłem nogi w kostkach, dałem na boki i trzymając je, odszukałem wejścia do jej królestwa pod wodą i wbiłem się ostro. Mocno.

– O! – zawyła radośnie. – No ruchaj mnie, mój wybawicielu!

Posłuchałem. Skończyłem z delikatnością i w tej pozycji, co chwilę zerkając na rekordowo blisko jak dotąd podeszwy stóp przy mojej twarzy, wchodziłem w nią szybko. Woda bulgotała od moich intensywnych poruszeń biodrami. Chlapała poza wannę. Maria miała usta otwarte, wydobywała co chwilę niezwykle seksowne jęki rozkoszy. Małe piersi delikatnie podskakiwały przy każdym pchnięciu.

– Zapłodnij mnie! – krzyknęła, a ja poczułem, że jej cipka zaciska się na mnie.

Chwyciła się za piersi, wygięła, a głowa poszła ku górze.

Przejechałem językiem po jej małej, seksownej stópce i czekałem aż skończy szczytować.

Gdy skończyła, wyszedłem z niej, wstałem, podałem jej rękę i zarzuciłem ją sobie na kark. Z drugą zrobiłem to samo. Wtedy wziąłem ją za uda, podniosłem.

Zaskoczona otoczyła moje biodra nogami, a ja wbiłem się w nią twardo i mocno. Jęknęła znowu, przylegając do mnie. Stałem tak, trzymając ją w tej mało wygodnej pozycji i odbijałem ją od swoich ud, sprawiając, że wchodziłem tak głęboko jak nigdy dotąd.

Niemal krzyczała mi do ucha, gdy dochodziłem. Każdy milimetr kwadratowy moich płynów wlałem w jej naczynie.

W jej przepiękną, ciepłą i drżącą z podniecenia cipkę.

Postawiłem ją w wannie, ale staliśmy tak jeszcze przytuleni. Pod udach, nogach, aż do samej wody intensywnie ściekały po niej krople mojego nasienia. Ja czułem się prze-szczęśliwy nadal smakując jej ust.

– Podobało ci się? – zapytała obejmując mnie, niczym ukochana ukochanego.

– To chyba najlepsza chwila mojego życia. – uznałem. – A tobie?

– Tak bardzo, że mam zamiar coś sprawdzić. – po tych słowach uklęknęła i szybko wzięła mojego opadłego penisa do ust. Już chcialem oponować, że nic z tego, że jestem wyczerpany, wypompowany po tylu szczytowaniach na dzień, ale ku mojemu zaskoczeniu prącie po paru chwilach zaczęło się powiększać, aż w końcu wypełniło jej usta tak, że mogła utrzymać w nich tylko końcówkę. Gdy już był prawdziwie twardy i gotowy, wstała i pocałowała mnie.

– Jeszcze raz, tylko ostrzej. I poza wodą! – zarządała.

Ujeżdżałem ją godzinę na ręcznikach łazienki na podłodze, wykorzystując wszystkie wcześniejsze pozycje, całując jej piersi, stopy, szyję. Długo zeszło nim znów doszła, a ja już nie tylko opadałem z sił, ale byłem gotów wystrzelić bez kontroli.

– Ach! – warknąłem, gdy sperma zalała jej obficie twarz.

Maria przetarła nasienie na twarzy, rozsmarowując je po czole, policzkach i ustach.

– Taka maseczka na noc. – zażartowała, a ja padłem obok niej wykończony.

Chyba się zakochałem.

 

CZ 3. KOSZMAR.

 

Nieznajoma była piękna. Przepiękna. Wysoka, bardzo szczupła, bardzo wysportowana. Twarz miała o ostrych, aktorskich rysach, uśmiech szeroki, zęby białe i proste. Jasno-pomarańczowe, farbowane włosy opadały jej aż na piersi, które może i małe, to jednak przyjemnie krągliły się pod obcisłą, czarna bluzką na cienkich ramiączkach.

Miała szeroką brodę z lekkim dołkiem pośrodku, który dodawał jej urody. Była bardzo szczupła, nawet zbyt chuda – identycznie jak Julia, ale tutaj widać było, że jest to efektem ćwiczeń i treningu, a nie zbyt mocnego metabolizmu. Stała pewna, wyprostowana, odsłaniając kształtne ramiona. Te Julii były krągłe i zapadłe od częstego garbienia się.

Na prawym ramieniu dziewczyny widniał duży tatuaż, ciągnący się od łokcia. Słodki kotek spowity w kwiatkach

– Cześć, jestem Aleksandra. – przywitała się.

Gdy usłyszeliśmy pukanie do drzwi, wziąłem swój toporek i poszedłem sprawdzić, obawiając się najgorszego. Ujrzawszy młodą, może dwudziestoparoletnią dziewczynę nieco się uspokoiłem.

– Jak możemy ci pomóc?

Julia, Emilia i Maria stały za mną przyglądając się nowo przybyłej.

Aleksandra miała na sobie ciasne, czarne jeansy, ładne, wysokie czarne buty na obcasie i czarna koszulkę. Wyglądała bardzo ładnie, seksownie i ładnie pachniała. Przez chwile pomyślałem, że to jakaś znajoma, obróciłem się więc do dziewczyn i wtedy, coś uderzyło mnie w tył głowy.

Mocno.

Straciłem przytomność.

*

Ocknąłem się.

Siedziałem ze związanymi z tyłu mocno dłońmi na dużej, rozłożonej kanapie w salonie. Na przeciwko nas stał fotel i stół.

Małe łóżko pod oknem zajmował wielki, rosły, czarny mężczyzna, który obejmował mocno Emilię i trzymał jej na piersiach swoją dłoń. Emilia krzywiła się patrząc w moją stronę.

Na fotelu naprzeciwko siedział duży, bardzo barczysty mężczyzna po czterdziestce, z brodą i sporymi mięśniami na ciele. Robił wrażenie i domyśliłem się, że to on mnie zdzielił. W jego kolanach siedziała przerażona Maria, której oczy zapowiadały płacz. Gładził jej włosy swoją dużą dłonią, a drugą trzymał się za nabrzmiałe przez spodnie krocze i delikatnie uciskał.

Obok mnie, z lewej siedziała Aleksandra. Zdjęła buty, a na stopach miała jasne skarpetki w czarne kropki. Waliła mnie dłonią po twarzy, ale przestała gdy się zorientowała, że się ocknąłem.

Po mojej lewej, skulona i z głową między kolanami siedziała Julia. Była w krótkiej, czarnej sukience, jasnej koszulce, a na stopach miała te swoje czarne skarpetki.

– No, nareszcie, nie chciałyśmy zaczynać bez ciebie, przystojniaczku. – uśmiech Oli był piękny, jej zapach oszałamiający, uroda onieśmielała, ale dopiero teraz zobaczyłem, że w jej dużych pięknych oczach kryło się szaleństwo. – To moi przyjaciele. Ten duży czarny, którego pyta jest większa od mojej ręki to Tom. Ten tutaj, to mój były, Wincent. Każdy z nas wybrał sobie kogoś, kto uprzyjemni mu następne chwile, a może dni. Ja mam ciebie i ją. – wskazała na Julię. – Jeśli będziesz się wyrywał i nie słuchał, po prostu cie zabijemy.

Wincet wyciągnął zza pazuchy pistolet i pokazał mi go, a ja przeraziłem się niczym dziecko. Po zrobieniu tego, rozpiął sobie rozporek i wyciągnął grubego, żylastego, wykrzywionego ku górze penisa. Chwycił dłonią za włosy Marii i zaczął ją do siebie przyciągać.

Tom też się widać już nie mógł doczekać, gdyż wstał, a Emilii kazał klęknąć. Spuścił dresowe spodnie, a w twarz najstarszej z kobiet uderzył mocarny, wielki czarny pytong. Był okropny, duży, błyszczący od wilgoci na różowym czubku.

– Spokojnie panowie! – zaśmiała się Ola. – Najpierw niechaj nas rozgrzeją.

To mówiąc sama wstała i zaczęła ściągać spodnie. Ciasne jeansy nie chciały schodzić z jej wysportowanych ud, więc zatańczyła zgrabnie zrzucając je. Jej krągłe, małe pośladki były gładkie i ładne. Białe majteczki też zaraz zjechały w dół, ukazując ładną cipkę, z nieco za dużymi jak na mój gust wargami sromowymi. Na wzgórku łonowym widniał cienki, mały paseczek dogolonych włosków.

Położyła się z boku, na brzuchu, z głową między moimi nogami. Wyciągnęła mi penisa, który był w stanie spoczynku – co chyba było oczywiste. Napaść, strach i nerwy nie pomagają na erekcję, a gwałt kobiety na mężczyźnie jak jak najbardziej rzeczą możliwą i realną.

– Ty, blondynka…- zwróciła się do Julii. Ta podniosła zapłakane oczy i spojrzała na nią. – Wyczyść mi rower i dziurkę językiem, no już.

Julia się nie podniosła.

Wincent widząc to uniósł pistolet, grożąc nim.

Julia wstała, przeszła na drugą stronę łóżka i spojrzała między nogi leżącej na brzuchu Oli, która delikatnie pieściła mi miękkiego penisa długimi palcami dłoni, zakończonymi czarnymi paznokciami.

W końcu wystawiła język i z grymasem potwornego obrzydzenia przystawiła go do lekko wypiętego odbytu Aleksandry.

– Ooo tak! – jęknęła dziewczyna, a Julia powoli i powstrzymując się od wymiotów błądziła języczkiem między jej pośladkami. Nie widziałem jej dziurek z tej perspektywy, ale wierzyłem, że „mycie” odbytu nawet tak ładnej kobiecie jak Ola, przez inną kobietę swoim językiem musi być paskundie upakarzające.

– Specjalnie nie myłam jej kilka dni! – zaśmiała się Ola wijąc się w rozkoszach. Julia skrzywiła się, a do mnie dopiero teraz dotarło, co musi to oznaczać dla młodej blondynki.

Ta bidula przeżyła kiedyś koszmar, a teraz wszystko się jej powtarzało. Czy była gotowa, jak mi to opowiadała Emilia? Czy pomoglem cokolwiek? Miałem ich chronić.

– Mmmm.. mmm… mmmmeeem…- gruby penis wtargnął do małych ust Marii. Widziałem tylko tył jej głowy i dłoń Wincenta niknącą pod czarnymi, kręconymi włosami. Klęczała u stóp fotela, z głowa między jego biodrami, unosząc ją i opadając szybko. Mężczyzna przyglądał się jej z rozkoszą wypisaną na twarzy.

– Ale jesteś śliczna… ja pierdole, jakie małe usta… – rzekł, a ja wtedy spojrzałem na Emilię i czarnego.

Ogromna, potwornie wielka pyta powoli wchodziła w usta kobiety. Jej kąciki ust prawie się rozrywały próbując wziąć samą końcówkę do ust.

– Dajesz kurwa, dajesz! – warczał czarny, kiedy Emilia siłowała się z jego penisem. Trzymała na jego umięśnionych udach rozłożone szeroko dłonie. Poddała się, słuchała go. – Masz dużą dupę, ależ ją zerżnę.

Nie zareagowała na to. Znów spojrzałem na Marię. Teraz widziałem jej skrzywioną grymasem obrzydzenia twarz, gdyż mężczyzna wygiął ją na bok. Wystawiała swój mały, zgrabny języczek i lizała mu duże, owłosione jądra. On poruszał biodrami, a co chwilę chwytał swojego penisa i uderzał nim o czoło dziewczyny. Ta jęczała cicho, pewnie od bólu ciągnięcia z włosy.

Julia cały czas lizała odbyt Oli, a starania tej drugiej wobec mnie zaczynały przynosić efekty. Chcąc nie chcąc ciało mnie oszukiwało, a fiut zaczynał nabrzmiewać. Wtedy Ola wyciągnęła swój język i okazało się, że ma go nieludzko długi.

Długi, wąski język obwinął się wokół mojego penisa u nasady, a ja usłyszałem śmiech Oli.

– Zaskoczony, cooo? – przejechała językiem do góry, a mój penis twardniał z podniecenia i od ciepłej wilgoci.

Julia patrzyła na mnie przerażonymi, załzawionymi oczami, mając usta i język między wysportowanymi, małymi, krągłymi pośladkami Oli.

Ola powędrowała dłonią między swoje nogi, unoszą lekko biodra do góry i zaczęła sobie robić dobrze, rozkoszując się małym języczkiem Julii.

Jej usta ujęły mojego penisa i zaczęła mi go ssać. Jej piękna twarz, oczy, to wszystko byłoby dla mnie mega podniecające, gdyby nie okoliczności.

– Co ty robisz?! – zakrzyczał Maria. – Zostaw!

Wincent ułożył ją kolanami na fotelu i szarpał się z jej jeansami. W końcu puściły, a guzik od nich strzelił gdzieś na podłogę. Wincent ściągnął jej różowe majtki i wbił się w jej wypiętą cipkę mocno. Maria krzyknęła.

Chciało mi się płakać. Przypomniałem sobie cudowny seks z nią wcześniejszego wieczoru, jej usta, jej uśmiech, to jak dochodziła. A teraz szybkimi uderzeniami bioder wchodził w nią jakiś stary bysior.

Ruchał ją ostro, a ja widziałem tylko napinające się pośladki mężczyzny, gdy po dwóch minutach zastękał, znieruchomiał, spuszczając się w Marię. Ta opadła na bok, gdy odszedł i ubrał białe majtki.

– Szybko. – skomentowała Ola, liżając mi czubek nabrzmiałego penisa swoim potwornie długim językiem.

Wstała, obróciła się do mnie bokiem i usiadła na moim penisie. Ten wszedł w nią mocno i głęboko, a dopiero teraz zobaczyłem jej pomarszczoną dziurkę od pupy, z której kapała ślina Julii. Była duża, lekko rozszerzona. Pewnie specjalnie ją wypinała, by czuć lepiej język, który ją tam lizał.

Poczułem ciepło jej wąskiej dziurki, a ona zaczęła mnie ujeżdżać. Było mi dobrze, chociaż dostrzegłem, jak moja ukochana Emilia, ledwo dysząc od robienia loda olbrzymowi, jest kładziona na małym łóżku pod oknem na plecach.

Tom, rozerwał jej majtki pod czerwoną sukienką, założył jej nogi na swoje plecy i wbił się w jej szerokie biodra, w jej cipkę mocno twardym, ogromnym penisem.

Wygięła się do góry, krzyknęła z bólu.

On przytulił ją, wsadził jej język do ust i liżąc tak ruchał. Ruchał mocno, szybko, twardo, a ja widziałem jak monstrualny fiut rozrywa po bokach dziurkę Emilii, którą tak uwielbiałem całować i podziwiać jak dochodzi.

Ola wzięła Julię i za twarz i przyciągnęła do siebie, jęcząc głośno gdy mnie ujeżdżała. Wymusiła na niej całowanie się, a ja po chwili poczułem, jak jej mięśnie zaciskając się, a spomiędzy jej ud wystrzeliwuje pod dużym ciśnieniem przezroczysta ciecz. Raz, drugi, trzeci, niczym szybkie siknięcia – i nawet podobne. To jednak był squirt, a Ola doszła.

Zeszła ze mnie, nie dbając o to, bym ja doszedł i przyglądała się roześmiana jak murzyn rżnął Emilię leżąc na niej. Ta tylko cicho stękała i patrzyła się w sufit. Pozostała nawet niewzruszona, gdy mężczyzna oparł się nad nią na dłoniach i spazmatycznie zatrząsł ciałem. Jego ogromny penis wyginał się rytmicznie, wypompowując zawartość ogromnych jąder prosto w łono Emilii.

Maria leżała na oparciu fotela, skulona. Nadal miała opuszczone spodnie, a spomiędzy jej ud powoli ciekła strużka białego płynu. Emilia wstała zaraz po tym wstał czarnuch. Sprawdziła palcem między nogami, wymacała nasienie, wytarła go o łóżko i spojrzała we mnie.

– Chodźmy coś zjeść. – zarządziła Aleksandra. Ona, bez spodni, Tom cały nagi, a Wincent w białych slipach udali się do kuchni, zabierając ze sobą Emilię.

*

Gdy zjedli, wykradli do plecaków wszystkie kosztowności jakie znaleźli wrócili do salonu. Murzyn niemal od razu chwycił za włosy Marię, a ta krzyknęła z bólu.

– Ruchanko! – zapowiedział, ale miast zostać przy nas pociągnął ją za sobą aż do pokoju i zatrzasnął drzwi.

Ola podeszła do mnie.

– Ja też mam ochotę. – stwierdziła. – Niechaj ci szybko stanie!

Zacisnąłem zęby.

– Nie da się tak! – wycedziłem przez nie.

– Ty, podnieć go szybko i skutecznie, to Wincent cie nie zbije. A on mocno bije. – Ola zwróciła się do Julii. Tak spojrzała na mnie przepraszająco…

Ściągnęła jedną skarpetkę, wystawiła stopy i dała mi na twarz. Goła, spocona stopa zatrzymała się na moich ustach, a ja czułem intesnywny zapach potu….

Słony smak dużej, długiej stópki zawitał do moich ust. Przypomniałem sobie jak się z nią kochałem, jak doszedłem w niej, jak całowałem te stopy, a mój fiut nabrzmiał jak szalony.

Aleksandra zaśmiała się.

– Fetyszysta! Co za żałosny fetysz. Zapamiętam, by kazać wylizać i zerżnąć wasze stopy nim pójdziemy!

Mówiąc to sama ściągnęła białe skarpetki w czarne kropki. Miała piękne, duże stopy. Bardzo zgrabne, o pięknych kształtnych paluszkach z czerwonym lakierem. Znów poczułem jej zapach, gdy usiadła na mnie, a mój penis wtargnął w jej napaloną cipkę.

Oparła się dłońmi o skraj łóżka, założyła mi swoje piękne stopy na ramiona i ruszała tak biodrami, nadziewając się na mnie.

Emilia siedziała w kącie, zakrywając usta patrzyła się na mnie i Olę. Nie miałem pojęcia co o tym myśli. Ciągle miałem przed oczami jak wielki czarnych przylegając ją do ziemi spuszczał się w nią.

Wincent wstał, położył się obok Julii. Chwycił za jej tyłek.

– Nie! – krzyknąłem ja razem z Emilią.

Wtedy usłyszeliśmy też głośny krzyk Marii dochodzący z pokoju, a zaraz po tym ruchowe, mocne stukania łóżka o ścianę obwieściły nam jedno – wielki penis Toma wtargiwał już do malutkiej cipki Marii.

– Jak to nie? – wróciła do tematu Ola, ciągle patrząc się na mnie. Była taka piękna, taka kobieca, jak jakaś aktorka, modelka. Mój fiut wchodził w nią głęboko, a ona drżała z podniecenia.

Stuk, stuk, stuk… łóżka Marii z murzynem o ścianę. Ciche jęki dziewczyny.

– Zostaw Julię! – krzyknęła Emilia- Weź mnie, zrobię co zechcesz.

– On zrobi, co zechce. – powiedziała Ola, przyspieszając nadziewanie się na mnie. Chciałem coś powiedzieć, ale przystawiła idealnie gładką podeszwę swojej stopy do mych ust. Poczułem ich delikatny zapach, zobaczyłem malowane na czarno paznokcie bardzo długich, ale bardzo kształtnych paluszków.

Emilia nie wstała, ja też nic nie mogłem zrobić będąc związanym.

Wincent pierw wszedł dłonią pod koszulkę Julii, obmacując jej piersi, po czym niedbałym ruchem dał ją obok łóżka. Sam stanął nad nią, nadal mając na sobie tylko białe slipy.

Stał mu mocno.

Przystawił fiuta w majtkach do jej twarzy i przesuwał po niej. Miała nos między prąciem i jądrami, a slipy marszczyły się pod wpływem posunięć. W końcu je ściągnął i zaczął mocno bić nabrzmiałym chujem po jej malutkiej buzi.

Wszedł w jej usta, a ona krzyknęła stłumionym piskiem.

Złapał za jjej zmierzwione blond włosy i zaczął szybko ruchać jej usta.

– Ale chudzinka… – skomentował wsadzając penisa coraz głębiej do jej gardła.

– Pamiętaj o jej stopach! – rozkazała jęcząca już z podniecenia Aleksandra. Było mi niewygodnie, balem się.

Wincent obrócił Julię, uniósł jej nogi, ściągnął przez nie spodnie. Tak ją trzymając za kostki wtargnął w nią mocno swoim grubym, wygięty, chujem. Julia pisnęła.

Stłumiony krzyk Marii dobiegł zza drzwi. Stuk, stuk, stuk… coraz szybciej.

Wincent podstawił sobie długą stopę Julii do ust i przejechał od pięty do paluszków językiem.

Rżnął ją.

Młoda, nastoletnia dziewczyna była na moich oczach ruchana przez ponad czterdziestoletniego mięśniaka.

Stuk, stukstukstuk… – piski Marii dobiegające z zamkniętego pokoju natężały się. Oczami wyobraźni zobaczyłem sposób na jaki murzyn mógł rżnąć najpiękniejszą dziewczynę świata, tą, z którą spędziłem wczoraj tak niesamowite chwile. To było najgorsze.

– Ty, chodź tutaj! – Wincent krzyknął do Emilii. Ta podeszła posłusznie powolnym krokiem.

Winent nachylał się nad rozłożoną na łóżko Julią, wchodząc w nią mocno, głęboko i szybko. Lizał jej stopy i jęczał niskim basem z rozkoszy.

Julia płakała.

– Liż mi dupę! – rozkazał.

– Co? – wzdrygnęła się Emilia.

– No już! – krzyknął.

Emilia klęknęła za mężczyzną, wepchnęła usta między zaciskające się, ruchające Julię pośladki.

– Ooo tak, wejdź języczkiem tam! – rozkazał mężczyzna przyspieszając rżnięcie Julii. Emilia ruszała głową, by nadążyć za ruchami jego pośladków, oraz też widziałem, że wystawia mocno język.

Aleksandra zaśmiała się, wsadzając mi do ust stopę tak, że słonawe paluszki znalazły się we mnie. Nie powstrzymałem się, polizałem je.

Jej mięśnie kegla znów się zacisnęły na moim penisie, zaczęła squirtować. Ciepła ciecz zalała mi brzuch i uda.

Wtedy też wystrzeliłem, na równi z nią. Większość skończyła w jej środku nim się skapnęła.

Kopnęła mnie nogą w nos.

Poleciałem na plecy, a krew wystrzeliła mi z nozdrzy.

Wincent krzyknął głośno i opadł na ciało Julii, wszystko zostawiając w niej, tak jak wcześniej w Marii.

Stukstukstukstuk.

Łóżko w pokoju z Marią i Tomem skrzypiało i stukało bardzo szybko i mega głośno. Dziewczyny już nie słyszałem, ale wiedzialem, że przeżywa koszmar mając w sobie potwornie wielką pytę murzyna.

Bolała mnie twarz, ale to nie był koniec.

Aleksandra wskoczyła na łóżko, kucnęła nade mną.

– Liż odbyt! – rozkazała, rozkraczając się jak do sikania w lesie nad moją zakrwawioną twarzą.

– Rób co mówię, albo każe zabić tą małą pizdę! – wskazała na łkającą, skuloną Julię. Wincent ocierał penisa z resztek spermy o jej nagie pośladki.

Wygiąłem twarz, wystawiłem język i dotknąłem jej pomarszczonej, małej, lekko zaczerwienionej dziurki.

Stukstukstusututut. – Tom był bliski końca. Krzyki Marii wróciły. Miała tak ładny głos, a teraz tylko krzyczała z bólu od wchodzącego w nią wielkiego penisa.

Julia łkała.

Emilia klęczała obserwując mnie i Aleksandrę.

Lizałem jej dziurkę, a w ustach miałem gorzki posmak czegoś.

Nagle zamarłem.

Dziurka zaczęła się powiększać, lekko poszerzyła.

Doszedł mnie smród fekaliów.

Dziurka wypchnęła się, przybrała kształt małego wuklanu…

Lizałem dalej.

Otwór się poszerzył, zapach pogorszył.

Ola stęsknęła, Emilia zatkała dłonią usta przerażona. Nawet Julia się obróciła i przestała płakać, patrząc na mnie przerażona.

Brązowe, grube, okropnie pachnące gówno wynużyło się z otworu.

– Liż i łykaj! Inaczej zginie! – krzyknęła stękająca Aleksandra.

Lizałem odbyt, ale po chwili kupa wyszła już na tyle, że wchodziła mi do ust.

Wtargnęła we mnie, a ja powoli ją połykałem.

W końcu wyszła cała, a ja zacząłem się dławić kałem Oli.

Pokój otworzył się, a z niego wyszła Maria, cała w czarnych siniakach. Spomiędzy ud, na piersiach oraz twarzy ciekła jej sperma.

– Wszędzie ją wyruchałem. – pochwalił się czarnuch.

Po godzinie wszyscy wyszli.

Zostałem ja ze smakiem gówna Aleksandry w ustach, Maria z nasieniem Toma i Wincenta, Julia wylizana i ze spermą Wincenta w sobie, oraz Emilia, zapłodniona przez czarnego ze smakiem spoconego odbytu mężczyzny na ustach.

– Idź stąd… -rzekła trzęsąca się Emilia do mnie. – Idź i wracaj do siebie.

Wróciłem, w środku nocy. Zapaliłem światło i opadłem na własne łóżko. Nadal głodny, wykończony, obolały.

To były cudowne trzy dni i jeden najgorszy w życiu.

Zatęskniłem za matroną Emilią, za roześmianą Julią i cudownie piękną i namiętną Marią. Zmartwiłem się, czy dadzą sobie radę… co jeśli znów ich ktoś zaatakuje?

Tak zakończyła się najdziwniejsza przygoda mojego życia.