Without Any Borders – fantazje erotyczne, opowiastki i opowieści, gdzie granice albo nie istnieją, albo są już dawno przekroczone. Opisuje to co siedzi w każdym z Was – tobie piękna kobiety i Tobie zacny mężczyzno. Nie bójcie się tego i nie wstydźcie, miast tego odnajdźcie siebie w którymśz bohaterów i czujcie to co oni ….
Paula i Daniel byli parą, której można było zazdrościć wszystkiego. Kama zazdrościła jednak dwóch rzeczy Pauli. Pierwsza – to uroda. Paula była po prostu piękna. Niska, wysportowana, zgrabna, zadbana, zawsze pięknie ubrana, o idealnej fryzurze, makijażu, uśmiechnięta, zawsze z torbami podróżnymi i z wieloma znajomymi. Kamila zazdrościła sąsiadce urody i życia. Ale najbardziej zazdrościła jej męża, Daniela.
Paula była kobietą tak piękną, że potrafiła oszołomić nawet młodziutką Kamilę. To jednak jej mąż był przyczyną mokrych snów młodej dziewczyny
Daniel był wysokim, umięśnionym, wysportowanym brunetem. Spojrzenie pełne inteligencji, zawsze szarmancki i kulturalny – za każdym razem kiedy przepuszczał ją w drzwiach rozpływała się w mażeniach o nim.
Marzenia były tylko marzeniami z dwóch powodów.
Daniel miał ponad trzydzieści lat, ona ledwie siedemnaście.
Po drugie ona miała chłopaka, on miał żonę.
Taki stan rzeczy musiał więc wystarczyć biednej dziewczynie, która uważała, że pasowałaby bardziej do niego, niż Paula.
Kamila była niziutka, niesamowicie chuda, lecz bardzo zgrabna. Szerokie biodra, wąska talia i ładne, jędrne piersi odmalowujące się na każdej noszonej przez nią koszulce. Była brunetka, a włosy jej sięgały niemal do pasa.
Kamila.
Codziennie myślała o nich mijając ich mieszkanie, dlatego też gdy usłyszała potworny jęk bólu dochodzący od ich drzwi nie zastanawiała się długo i weszła do ich mieszkania, przerażona, że coś złego się dzieje.
Piekny długi przedpokój był pusty.
Już chciała coś powiedzieć, zawołać, ale strach ścisnął jej gardło…
„A co jeśli napastnik jest w środku?” zapytała samą siebie.
Ponowny krzyk i jęk dochodzacy z pokoju po prawej.
Ruszyła, zbierając w sobie całą odwagę jaką miała.
Pchnęła drzwi i weszła do dużego, pieknego salonu…
On leżał na plecach na ziemi, mając pod głową jedynie jasną poduszkę, a ona ujeżdżała go.
– Ach! Ach! – jęczała głośno, mając na sobie jedynie różową bluzę dresową. Jej nogi i pośladki były całkowicie nagie, jędrne i piekne. Pośladki odbijały się od uderzeń gdy opadała ciężko na niego.
Stanęła jak wryta, podziwiając piekne, umięśnione i zadbane ciało trzydziestolatka.
Powinna odejść, odwrócić się, ale nie umiała.
– Kamilka? – Paula nagle zaprzestała miłosnych zapasów zauważając stojącą w drzwiach dziewczyne. Kama przerażona już chciała odbiec, lecz ciepły głos kobiety powstrzymał ją.
– Stój skarbie… – zaśmiała się. Kama posłuchała.
Teraz Paulina delikatnie poruszała pośladkami, do przodu i do tyłu, dokładnie lustrując przestraszoną dziewczynę.
Kamila obserwowała to z otwartymi ustami i wypiekami na policzkach. Nie wiedziała jak zareagowac, ale nie umiała przestać podziwiać dwóch pięknych ciał i tych wyjątkowo gładkich ruchów kobiety. Duże, kształtne dłonie mężczyzny zaciskały się na udach żony, lecz jego oczy błądziły po Kamili. Najpierw przyglądnął się jej oczom, potem z pewnością zatrzymał spojrzenie na wysokości piersi, a następnie obłapiał jej nogi i… buty?
– Podoba ci się, prawda? – zapytała Paula.
Kama nie odpowiedziała.
– Nie bój się skarbie, przecież nic złego się nie dzieje.
– Myslałam, że ktoś was krzywdzi…. – przyznała przestraszona dziewczyna.
– Nikomu krzywda się tu nie dzieje, ani nie stanie. – odparła Paula, poprawiając swoją perfekcyjna fryzurę. Paula nosiła nie tylko nienagannie wykonany, ciemny makijaż idealnie kontrastujący z jej jasnymi blond włosami, ale też zawsze idealnie przygotowaną fryzure. Proste, jasne włosy wyglądały niesamowicie puszyście, i opadały niemal do ramion.
Paula był po prostu piękna.
– Ach… – zajęczała podnosząc pośladki nieco wyżej, a grube prącie mignęła na chwilę Kamie. Poczuła jak serce zabiło jej szybciej. – Po doba ci się, tak?
– Tak… – przyznała, nie wierząc samej sobie.
– Pomożesz mu dojść? – zapytała.
– Słu… słucham? – Kamila już chciała się wycofać, ale przerażenie walczyło o lepsze z podnieceniem.
– Pokaż mu piersi…. Widać, że masz je śliczne. Po prostu podejdź i pokaż piersi.
Kama podeszła, zdjęła koszulkę i rozpieła stanik.
Tak po prostu.
Pragnęła by Dan zobaczył ją nagą od ponad dwóch lat. Odkąd zaczęła o nim fantazjować i o nim śnić.
Daniel jednak nie ograniczył się do podziwiania dwóch niewielkich, ale niesamowicie jędrnych piersiątek o jasnoróżowych brodawkach – zaczął je dotykac, a całe ciało dziewczyny zadrżało pod wpływem jego dotyku.
Paula wtedy przyspieszyła, a po chwili ujeżdżała go tak szybko, że nie minęło wiele chwil, gdy Dan zajęczał i zawył.
Wtedy Paula szybko zeskoczyła z niego i oczom Kamili ukazalo się wielkie,m grube prącie, które zaczęło się wyginać i spazmatycznie drgać, wystrzeliwując z siebie do góry salwy białego nasienia. To opadało na jego podbrzusze i jądra, a Paula patrząc w oczy Kamili schyliła się, wysunęła zgrabny, mały języczek i zaczęła go zlizywać, połykając.
Gdy skończyli usiedli na kanapie, Dan nadal goły, a Paula załozyła różowe spodnie od zestawu. Kama chciała wyjść niesamowicie skrępowana i zakłopotana, lecz z jakiegoś powodu poproszona o zostanie i porozmawianie z nimi zgodziła się.
Usiadła więc na fotelu, zdjąwszy wcześniej buty.
Dan nie patrzył się na jej buty wcześniej, on patrzył się na jej jasnoróżowe skarpetki, gdyż teraz nie odrywał od nich oczu…
*
– Przeszkadza ci, że jest nagi? – zapytała Paula, która założyła długie, różowe spodenki od domowego dresu. Wyglądała w zestawie bardzo słodko i kobieco, szczególnie gdy siadła wygodnie na kanapie, złapawszy się dłonią za kolano, a druga nogę dała sobie pod tyłek. Kamila zwróciła uwagę na pieczołowicie wykonane pedicure – Paula dbała o każdy szczegół swojego wyglądu i nawet seks na podłodze nie mógł zaburzyć jej idealnej fryzury, pięknego makijażu i nienagannie wyprasowanego dresu.
To nie ona jednak przyciągała uwagę Kamili, chociaż z pewnością była piękna, nawet dla kobiet.
Rosły, przystojny i umięśniony mężczyzna siedział rozkraczony, a jego opadły, spory penis leżał na prawej nodze. Duże, pokryte ciemnym zarostem jądra kurczyły się czasem – Daniel robił to zapewne specjalnie, widząc spojrzenie młodej dziewczyny.
– Ja.. nie wiem. To wszystko jest krępujące. – odparła szczerze z trudem odrywając oczy od nagości adonisa. Spojrzała na jego żonę. – Was to nie krępuje?
– Tydzień temu odwiedziła nas koleżanka z pracy. Fotografka, piękna, niziutka dziewczyna z dużym, biustem. – zaczęła Paula. – Piliśmy wino, a ona cały czas podrywała Daniela. Danielowi na widok jej wielkiego biustu tak stanął, że nie wytrzymałam i podeszłam do niej, zrywając z niej koszulkę. Potem patrzyłam jak rżnie ją tak mocno, że ta aż krzyczała i piszczała niczym małpka przez godzinę. Nie doszedł. Dopeiro wtedy, gdy ta wyruchana leżała ucieszona w naszej pościeli Daniel skończył we mnie. Całowałam jej piersi, kiedy spuszczał się w moje wnętrze, a ja delektowałam się potem na jej ciele po tym jak mój mąż porządnie ją zerżnął.
Kamila poruszyła się, zawierciła na miejscu.
Podnieciła się.
Wyobraziła sobie zarówno ów fotografkę, jak i to, jak Daniel brał Paulę od tyłu i kończył w niej. Widziała to i zapragnęła tego dla siebie przez krótką chwilę. Czuła jak jej żądza i dziki zryw zawładniają ją.
Daniel patrzył na nią, na jej nogi. Cały czas na jej nogi. Wyprostowała stopy w jasnych skarpetkach, by ułatwić mu ten widok. Paula widziała to, ale widać była świadoma wszystkiego i wcale jej to nie przeszkadzało.
– Podobała ci się ta opowieść? – zapytała Paula.
– Tak. – odparła bez wahania Kamila.
– Bo od dnia poznania tak wygląda nasz związek, Kamilko. Kochamy się, ale nie widzimy problemu, by hamować swoje fantazje. Gdy weszłaś i on ujrzał twoje zgrabne, malutkie, młode ciało wiedziałam, że zapragnie cie. Więc ujeżdżałam go ciesząc się, że delektuje się widokiem twoich pięknych piersi. Masz je większe i młodsze od moich. Gdy ja potrzebuje dwóch kutasów naraz nie ma z tym problemu. Czasem potrzebuje kochanki, gdyż nic tak dobrze nie prowadzi do orgazmu jak kobiecy języczek na moim guziczku.
Kamila znów się zawierciła, przypomniawszy sobie jak pieknie wyglądała Paula na leżącym na plecach Danielu. Jak ten pożądliwie spoglądał i dotykał jej piersi, których nikt dotąd nie dotykał. Jak jego penis wyginał się i wyrzucał z siebie białe nasienie na podbrzusze, a Paula zlizywała go niczym bitą śmietanę z ciastka.
– Opowiedzieć ci coś jeszcze? – zapytała Paula.
– Jeśli chcesz… – Kamila chciała udać obojętność, obronić się przed pochłaniającym go zwierzęcym pożądaniem, jednak wyszło to blado, gdyż piękna blondynka jedynie uśmiechnęła się zalotnie.
– Czasem przychodzi taka… turbo ochota na dupcenie. Nie na seks, nie na kochanie, ani na nawet ruchanie. Na rżnięcie. Chcę być suką. Wtedy dzwonimy po Toma. Och, Tom… – zajęczała, a Daniel uśmiechnął się do niej. – To czarnoskóry olbrzym z pałą tak wielką, że nawet przy najlepszym rozgrzaniu jest we mnie do połowy swojego prącia, a ja już czuję, że dalej nie da rady wejść. Ledwo mogę brać mu tą pałę do ust i to raptem końcówkę.
Kamila spojrzała na chudziutką, małą blondynkę. Była prawda wyższa od Kamili, ale jednak ciężko było sobie wyobrazić tak kruchą dziewczynę rżniętą przez wielkiego murzyna.
– Czyli to prawda co o nich mówią? – zaśmiała się.
– Nie, przeważnie nie. Ale tutaj… oj tak. – odparła Paula uśmiechając się. – Och, zawsze bierze mnie od tyłu. Najcześciej i najdłużej tak. Daniel siada obok łóżka i patrzy jak ten potwór rucha mnie przez godzinę. Jego wielka pyta wchodzi we mnie tak głęboko, mocno i szybko, że zawsze potem padam wykończona. Jednak nim to nastąpi dochodzę. Szczytuję od samej penetracji. Jak dochodzę to strasznie tryskam…
– Co? Jak? – zaskoczyła się Kamila.
– Tryskam. Squirtuje. Ogromnie dużo, więc po seksie z Tomem łóżko jest mokre jakbym kilka razy je obsikała. Daniel wtedy patrzy na mnie, widzi jak szarpie mnie mocno, jak szczytuje, krzycze…. Czasami, z rzadka, obraca mnie na plecy, zawsze wtedy tak, by Dan widział penetrację. Uwielbiam to. Tom wtedy całuje mnie namiętnie, jęcząc z każdym mocnym i szybkim pchnięciem.
– I… i … – Kamila nie wiedziała jak ująć pytanie w dobre słowa. – Jak kończy? W sensie… gdzie?
– Boisz się, że Daniel czułby się zazdrosny o spust w mojej cipce, ale nie jest o to, jak przez godzinę wielki chuj mnie pierdoli? – zapytała rozbawiona. – Ale nie we mnie. Staramy się, by nasze ekscesy z innymi nie kończyły się tak… intymnie. Basia, ta fotografka, miała całą twarz w spermie Daniela, a ja przeważnie mam w nasieniu goryla albo pośladki, albo plecy. Raz spuścił mi się w usta, ale niemal się udławiłam jego mocnymi strzałami więc raczej mu na to już nie pozwalam.
Kamila milczała. Ciekawość walczyła z podnieceniem. Chęć grała o lepsze z zakłopotaniem.
– Ale… często tak robicie? – zapytała, chcąc tak naprawdę zapytać o coś zupełnie innego.
– Kiedy się da. Kiedy mamy ochotę. Jak Daniel ma ochotę sobie zwalić konia, czy to patrząc na mnie, na pornola czy myśląc o jakiejś koleżance nie widzę w tym problemu. Nigdy dzięki temu się sobą nie nudzimy. Wiecznie odkrywamy na nowo, jak ludzie na pierwszych randkach. Zdążyłam dwa razy dojść, nim weszłaś nakrywając nas. Każdy raz, każdy partner smakuje inaczej. Każdy szczegół jest inny. Spójrz. – Paula wyprostowała swoją nogę. Spod różowej nogawki widać było piękną, zgrabną stópkę. Wyprostowała ją, rozchyliła palce. – To moja stopa. Obiekt uwielbienia Dana. Teraz ściągnij proszę skarpetkę.
Kamila wahała się tylko chwile, ale widząc pożądliwe spojrzenie milczącego mężczyzny, podwinęła nogę i zdjęła skarpetkę.
Penis Dana drgnął, napęczniał lekko. Mężczyzna westchnął, po czym wstał.
Podszedł wolnym krokiem do Kamilki, klęknał przed jej fotelem i bardzo delikatnym ruchem ujął za pięte jej stopę. Podstawił ją do twarzy i przyglądał się.
– Jest węższa, dłuższa. Ma dłuższe paluszki niż twoje, skarbie. Pachnie… inaczej. – rzekł pociągnąwszy głośno nosem. Kamila poczuła jak się czerwieni.
– Widzisz? – zapytała Paula. – Każda stopa się różni, a co dopiero usta, pipka, pupcia, piersi…
– Stopy… są tak ważne dla niego? – zapytała się Kamila, widząc jak mężczyzna nie puszcza jej nogi z dłoni, a jedynie przybliża twarz i wącha. Czy aż tak bardzo miała spocone stopy? I czemu go to podniecało?
Bo to, że to go podniecało nie ulegało żadnym wątpliwościom.
Penis Daniela był już niemal w pełnym zwodzie. Kamila nigdy nie widziała tak dużego i tak… ładnego przyrodzenia. Ani na filmach, ani na żywo. Na żywo nic praktycznie nie widziała, ale to już inna sprawa.
Wywołała wzwód u męża sąsiadki.
Czuła się z tego w dziwny sposób dumna.
– Nie tylko dla niego. – odparła Paula, wyraźnie podniecona zaistniałą sytuacją. Jej dłoń błądziła po różowym dresie, coraz częściej zahaczając o pierś albo niknąc paluszkami między jej nogami. – Wiesz, że istnieje taki rodzaj porno, gdzie dwie kobiety liżą sobie stopy? Dla mężczyzn jak Dan to ulubiony typ porno. Nie musi patrzeć na innego faceta, a jedynie na dwie piękności zabawiające się oralnie. A wiesz, że i mnie to podnieca? To, ale też pachy. Odkąd weszłaś miałam ochotę rozebrać cię do naga, wylizać ci podeszwy stóp, pachy oraz dokładnie twój tyłeczek, oraz to miejsce między pośladkami. Jesteś piękna, młoda, seksowna i do tego widać, że pełna pasji. Bardzo ruchliwa. Tańczysz?
– Tak… widać?
– Widać.
Paula nagle ni z tego ni z owego wstała, zatańczyła biodrami. Kamila myślała, że to jakieś nawiązanie do rozmowy i ostatniego pytania, ale blondynka po prostu zgrabnie zrzuciła z siebie spodnie. Ten widok zaskoczył Kamilę, gdyż Paula nie miała żadnej bielizny. Jej idealnie wygolona, gładka, piękna cipka mieniła się wilgocią.
Paula siadła rozkrczając się i przeszła szybko ręką do łechtaczki. Zaczęła się pobudzać.
– Mmm.. ach… – jęknęła głośno. – Wspomnienie Basi i Toma, widok twojej nogi oraz sterczącego kutasa mojego męża… hmm… och…. Kamilko… jeśli tez masz taką ochote, nie krępuj się.
Ochota była. Ale się krępowała tak czy siak.
Paula robiła delikatne, okrężne ruchy dwoma palcami po swojej szparce.
Kamila poczuła ciepło na swoim dużym palcu u stopy i zobaczyła, że mężczyzna pocałował ją tam. Delikatne, ciepłe wargi, wilgotny i delikatny języczek.
Dan jeździł nim po paznokciach i koniuszkach paluszków stopy Kamili, ta jednak miast czuć łaskotki, czuła jedynie przyjemną pieszczotę.
– Ach… – jęknęła Paula wsadzając sobie dwa palce drugiej dłoni do szparki. Cały czas obserwowała ich.
Dan dał stopę Kamili wyżej, odsłaniając jej podeszwę i przejechał języczkiem od pięty aż po opuszki palców.
Kamila wzdrygnęła się, lecz nim zdążyła zareagować dostrzegła coś niesamowitego, co działo się z Paulą.
Paula wygięła się, uniosła biodra do góry. Wyjęła dwa paluszki ze środka, a jej wargi sromowe rozszerzyły się, ukazując środek pipki, który spazmatycznie wybrzuszył się. Druga dziurka, ta niżej, skurczyła się, po czym rozszerzyła i znów skurczyła.
– Taaak… – jęknęła Paula, a tej samej chwili z jej pipki wystrzeliły soki. Wysoko, intensywnie, niczym z fontanny, zalały jej uda i kanapę pod pośladkami.
– Aaach! – ponowiła i kolejna salwa wyleciała strumieniem do góry.
Płyn nie był żółty – zauważyła Kamila – jedynie przezroczysty. Pierwszy raz widziała, by kobieta tak przeżywała orgazm, ale niesamowicie ją to podnieciło.
Piękna, zgrabna blondynka doszła, szybko i niesamowicie intensywnie. Kamila zazdrościła jej. Dan widząc to puścił jej stopę i wrócił na kanapę, siadł rozkraczony, lecz jego penis nadał stał. Teraz widziała jego wielkie prącie dyndające niczym konar drzewa targany wiatrem.
Opuściła stopę, ale nie ubrała skarpetki.
Co teraz?
Paula dyszała ciężko.
– Jeśli i na ciebie ta młódka tak działa jak na mnie… to mamy problem. – wyspała ciężko, szukając dłonią opakowania chusteczek by wytrzeć soki z kanapy. Znalazła.
– Działa. – przyznał mężczyzna patrząc na Kamilę takim wzrokiem, że ta poczuła jak coś wierci się jej w żołądku.
– Dobrze Kama…- zarządziła nagle Paula, powoli dochodząc do siebie. Nie ubrała jednak spodenek, uznawszy, że tylko je zamoczy. Siedziała więc naga od pasa w dół.- Myślę, że dotarliśmy do miejsca, gdzie możemy nieco sobie odpuścić i zluzować. Rozbierz się proszę. Ja jestem naga, Dan jest nagi, ty masz raptem ściągniętą jedną skarpetkę. Rozbierz się… dół, górę, albo do samej bielizny – co uznasz za słuszne i zacznij opowieść.
– Opowieść?
– Tak. Opowiedz… czy masz chłopaka? Robicie to? Jak? Jak robisz to sama, jakie filmiki lubisz, co cię kręci? Daj się nam poznać. I się rozbierz. – ponagliła.
Kama wstała, jednak nie czuła już takiego skrępowania. Szybko ściągnęła drugą skarpetkę, po czym zrzuciła z siebie bluzkę i rozpięła stanik. Jej małe, ale bardzo kształtne i jędrne piersi zakończone jasnoróżowymi sutkami i tak już były wymacane przez Daniela, więc nie musiała się ich wstydzić.
Usiadła z satysfkacją obserwując pożądliwe spojrzenie mężczyzny na swoich piersiach.
– Mam chłopaka. – odparła. – I to… – wskazała na swoje piersi. – To wszystko co widział. Nie robiliśmy tego, poza tym, że zwaliłam mu konia raz, a on rozerwał mi błonę dziewicza wsadzając pół palców naraz.
– Uaaa..- syknął z bólu Daniel. – Debil?
– Debil. Płakałam pół nocy z bólu i gniewu. – wyjaśniła Kama. – Ale nie chciał źle.. po prostu myślał, że każda kobieta może tam bez niczego zmieścić kij golfowy.
– Poznasz czarnego Toma, to zmienisz zdanie na temat kijów golfowych. – wtrąciła rozbawiona słowami młódki Paula.
– Nie byłby tak otwarty na to… co się tu dzieje, jak wy… – kontynuowała Kamila. – Gdyby widział to i wiedział, że mi się to… podoba… pewnie by się popłakał. Albo wściekł. Raczej to drugie.
– Zakazy są zawsze złe. Po co je wprowadzać? Jeśli trzeba zakazywać, to jedynie ogranicza się coś, czego druga osoba chce. A to nie jest miłość ani wolność. Trzeba akceptować. – niski głos Dana rozbrzmiał w salonie, a jego pyta zakołysała się przyjemnie. Cały czas mu stała, a on cały czas patrzył to na stopy swojej żony, to na piersi Kamy to na jej nogi.
– Dokładnie. – potwierdziła gospodyni domu.- Więc… chcesz tu być teraz? Mówić dalej?
– Tak.. – przyznała. – Ale nie wiem gdzie to prowadzi.
– Nikt nie wie. To jest najpiekniejsze. – zaśmiała się Paula. – Mów proszę dalej, a w zamian opowiem ci kolejną historię. Nie tak daleką w czasie.
Kama skinęła głową.
– Pytałaś co lubię… – zastanowiła się chwilę. – Chyba właśnie to. Otwarte mówienie, piękne wysportowane ciała, masturbacja wzajemna, dużo… całowania.
– Często się masturbujesz?
– Chyba codziennie.
– Dzisiaj?
– Jeszcze nie.
– Zacznij proszę.
– Co?
– Zacznij.
Paula wstała, okrązyła fotel Kamili i objęła ją od tyłu. Jej usta zbliżyły się do ucha dziewczyny.
– Wsadź do spodni rączkę…- rzekła cicho, delikatnie. Dan wstał z kanapy i podszedł przed Kamilę, chwycił swojego penisa w dłoń i powoli nią ruszał. Do przodu… do tyłu.
Dłonie Pauli chwyciły sutki Kamili.
– Wsadź rączkę do majteczek… – ponowiła Paula, a Kama tym razem posłuchała, podniecona onanizującym się przed nią mężczyzną, ciepłym głosem Pauli i palcami, które drażniły jej sutki.
– Och… – jęknęła gdy dotknęła się po łechtaczce, zdając sobie sprawę, jak niesamowicie była gotowa i spragniona. Poczuła mrowienie i zapłonęła żądzą od pierwszego dotknięcia. Spazm targnął nią, gdy ruszyła łechtaczką, a zgrabny, delikatny języczek Pauli wysunął się spomiędzy jej ust i przejechał od uszka przez całą szyję aż do ramienia.
Dan przyspieszył.
– Och… – jeknęła malutka brunetka, obserwując umięśnionego mężczyznę i dając się pieścić po piersiach dłoniom pięknej kobiety. Poczuła jak robi się niesamowicie mokra, jak po całym ciele pędza impulsy rozkoszy.
Przyspieszyła, nacisnęła mocniej. Rozkraczyła się, i napięła na spodnie, by zrobiło się na dole więcej miejsca dla jej dłoni.
Ruszała biodrami do rytmu własnej dłoni. Wyginała plecy, odsłaniając szyję, po której całowała ją Paula.
– O tak! – warknął Daniel waląc sobie konia teraz już szybciej i mocniej, celując prosto w nią.
– Tydzień temu była u nas para. On wielki, umięśniony, łysy, silny, a ona taka krucha. On, delikatny, ona żądna wrażeń… – zaczęła szeptem historię Paula. – Ujeżdżałam go powoli, całując po szyji jak teraz ciebie, a on patrzył jak Daniel rżnie ostro jego malutką narzeczoną. Trzymał ją w ramionach, unosił i nabijał na swojego drągala. Kaśka krzyczała, błagała by robił to mocniej. Doszła w jego ramionach, a on zalał całą jej twarz. On nie doszedł, nie wytrzymał tego. Zrzucił mnie z siebie i wyszedł wściekły.
– Och… – Kamila robiła sobie teraz już naprawdę szybko, czując jak zbliża się kolejny spazm, kolejny skurcz, coraz częściej, szybciej mocniej, jak mięśnie w jej wnętrzu powoli zaciskają się, a ona jest gotowa wybuchnąć.
– Daniel rżnął jej dupcię i doszedł w jej odbycik, kiedy jej usta doprowadzały moją cipkę do szału. Potem jeszcze trzy razy ją zerżnęliśmy, nim wyszła gotowa pogodzić się ze swoim narzeczonym…
– Aaaaaach! – krzyk Kamili sprawił, że wszystkim zawibrowało w uszach.
Wygięła się do tyłu, rzuciła, obróciła na bok, uniosła nogi.
Cały czas miała otwarte usta, kiedy impulsy rozkoszy penetrowały jej ciało, spinały kręgosłup. Fala ulgi zalała jej podbrzusze.
Wtedy wystrzelił.
Salwy gęstej spermy najpierw trafiły ją w policzek, następnie w piersi. Kolejne dwie, dużo słabsze, a nie mniej obfite zatrzymały się na jej jeansach.
Kamila spojrzała na swoje zalane nasieniem piersi, ściągnęła z policzka gęstą maź palcem zaskoczona.
– Uhh… -zasapał Dan po czym opadł na kanapę.
Kamila zerwała się nagle z miejsca, chwyciła swoje ubranie i zakładając je na prędze wyleciała z mieszkania, nie rozumiejąc swojego zachowania ani uczuć które nią targały. Wystraszyła się.
– Przepraszam… – rzuciła na odchodne.
*
Stała w swojej łazience ciężko dysząc.
Na policzku nadal miała resztki nasienia.
Rodzice tego nie zauważyli, wparowała do mieszkania i pognała prosto do łazienki.
„Pewnie ma ciotę” skwitował jej durny ojciec, a ona olała jego komentarz.
Nie, jej marzenie, fantazja, jej pragnienie seksualne spuściło się jej na twarz i piersi.
A ona uciekła.
Chciała by doszedł jeszcze raz na nią.
By doszedł w niej.
By wypiła jego spermę.
By ją całował, rżnął.
Chciała by ją ruchał na oczach jej durnego chłopaka, Patryka.
Debila, który od rana nawet nie napisał, zapewne zajęty graniem w CS:GO.
A ona chciała….
Rozebrała się do naga, zauważając, że nie ma dużo gorszego ciała od Pauli. Była tylko niższa i miała mniej zgrabne nogi.
Ale… całował jej stopy…
Weszła pod prysznic, odkręciła główkę prysznica od rurki i przystawiła sobie ciepły, mocny strumień wody do łechtaczki.
Dochodziła myśląc o Danie i Pauli, oraz zbierając w sobie siły na to, by spełnić swe marzenie, które teraz było na wyciągnięcie ręki.
*
Mieszkanie znów było otwarte.
Znów zastała ich na zabawie wzajemnej. Tym razem w sypialni.
Weszła nie pukając.
Otworzyła szeroko drzwi i ujrzała nagą Paulę.
To była piękna kobieta.
Puszyste włosy, ścięte tak by upadały na wysokość szyi, poruszały się delikatnie pod wpływem jej ruchów.
Siedziała biodrami na twarzy Daniela, który leżał na plecach. Trzymała w dłoni jego grubego penisa i bawiła się nim, gdy ten całował jej krocze.
Kamila stanęła przed nimi, lecz jedynie Paula zdała sobie sprawę z jej obecności.
Puściła do niej zalotnie oczko i wskazała palcem przyłożonym do ust, by była cicho.
Kama uśmiechnęła się w mig łapiąc o co chodzi pięknej nagiej kobiecie.
Była gotowa.
Była zdecydowana.
Pochyliły się wspólnie nad sterczącą, wielką pytą Daniela i równocześnie wyciągnęły języczki.
Paula przejechała głowkę penisa od góry, Kamila przejechała od dołu główki po czym powoli opadła języczkiem aż do jąder. Tam polizała je ochoczo, odnajdując z zaskoczeniem fakt, iż podnieca ją to, po czym wróciła na górę.
Język jej i Pauli spotkały się. Kama przejechała języczkiem po czubku penisa, czując przyjemny, słonawy posmak, po czym zetknęła się z języczkiem Pauli. Zaczęły się wzajemnie całować, tak by przy okazji drażnić główkę kutasa. Po chwili Kamilę zebrało na odwagę i wzięła penisa do ust.
– O Boże… – wyjęczał Daniel.
– Całuj, nie bożuj. – zaśmiała się Paula, naciskając pośladkami mocniej na jego twarz.
Wielki penis ledwo mieścił się w ustach Kamili. Possała delikatnie, zdając sobie sprawę, że to nie takie straszne i nie takie beznadziejne jak się spodziewała.
Wyjęła go z ust, a wtedy zastąpiła ją Paula. Powolutku, swoimi pięknymi, pomalowanymi ustami ujęła główkę i delikatnie wprowadziła go głęboko w buzię.
Gdy wyjęła chwyciła policzek Kamili i pocałowała ją.
Kamila wstała, zaczęła się rozbierać.
Gdy zdjęła ostatnią część odzienia – majtki – stanęła naga przed Paulą, która pieściła dwoma palcami końcówkę chuja Daniela.
Paulina patrzyła pożądliwie na nagie ciało nastolatki.
Zeszła z twarzy Daniela i usiadła obok.
Mężczyzna spojrzał na nagą Kamilę i aż rozwarł szeroko oczy ze zdziwienia. Penis mu się zakołysał.
– Wróciłaś… – rzekł cicho.
Kamila skinęła głową, po czym bez słowa weszła na łózko i na kolanach podeszła do mężczyzny. Ten nie podnosił się, a ona usiadła na nim rozkrakiem.
Chwyciła jego twardego członka w dłonie i powoli wprowadzała go w siebie.
Nie bolało.
Ani trochę.
Była gotowa na ból, ale jej niesamowicie wilgotna szparka przyjęła prącie tak otwarcie, że jedyne co poczuła to spazm przyjemności rozchodzacy się po ciele. Spory penis wszedł w nią do końca.
Oparła się dłońmi na jego silnych ramionach i powoli, rozgrzewając się, zaczęła ruszać biodrami.
Do przodu i tyłu, zdając sobie sprawę, że tym sposobem więcej przyjemności robi sobie niż jemu.
To było niesamowite. Chwila, której najbardziej w świecie się obawiała, okazała się być… po prostu cudowna. Piękną Paula przyglądała się, jak malutka Kamila unosił się i opada na muskularnym mężczyźnie, jęcząc przy tym cicho. Mięśnie kurczowo zaciskały się jej na jego prąciu.
Czuła go w sobie głęboko, ale to nie jedyna perwersyjna przyjemność, jaką miała z tego.
Wyciągnęła dłoń w stronę Pauli, a ta zdziwiła się. Podała jej swoją dłoń, lecz Kamilka jedynie uśmiechnąwszy się pokiwała przecząco głową.
Paula zrozumiała.
– Aha…- odwzajemniła uśmiech i zmieniła pozycję tak, by podać swoją idealnie piękną stopę prosto w dłoń Kamy.
Ta przystawiła stopę kobiety do swoich ust.
Była wąska, zgrabna, kształtna, o dużej pięcie, pięknym podbiciu, zgrabnych paluszkach z ładnie pomalowanymi paznokciami. Delikatnie pachniała potem…
Wzięła duży palec do ust.
– O matko..- jęknął podniecony Daniel, a Kama poczuła jego podniecenie w sobie. Jego penis nabrzmiał jeszcze bardziej.
Zlizywała pot z podeszwy jej stópki, całowała górę, paluszki, opadając coraz to szybciej.
W końcu Daniel nie wytrzymał, szybkim ruchem zmienił pozycję.
Zacisnęła nogi na jego plecach, gdy rżnął ją ostro będąc na górze. Atakował ją biodrami, a głośne i częste „plask!” oznajmiało kolejne wtargnięcia do jej królestwa.
Paula nadal dawała między ich twarze swoją małą stópkę, teraz całowali się przez jej paluszki.
– Och, och, och! – jęczała Kama coraz głośniej, gdyż mężczyzna podniecony do granic możliwości wyzbywał się coraz bardziej subtelności i delikatności, rżnąć ją teraz bez pardonu.
Paula wychyliła się do szuflady komody nocnej i wyciągnęła z niej długi, różowy wibrator z podwójną końcówką. Przystawiła go do cipki i łechtaczki i zaraz usłyszeli głośne wibracje oraz jej jęki.
Dan wchodził w nią mocno, szybko, na zmianę całując ją, stopę żony oraz ssąc sutki jej piersiątek.
– Oooorghhhh! – zawył niczym niedźwiedź, a Kama poczuła jak penis w jej królestwie pęcznienie, wygina się i spazmatycznie drży.
– Dan! – zakrzyknęła Paula, ale nie była zła. Bardziej zaskoczona.
– Ooooo! – warczał nadal mężczyzna wciąż dochodząc w cipce Kamilki. Nasienia musiało być bardzo dużo, gdy penis poruszał się z każdym wytryskiem, a trwało to naprawdę kilka długich chwil.
Gdy wyszedł Kama poczuła ciepłą ciecz wypływającą z jej otworka.
To nie był jednak koniec.
Nad twarzą zaraz zobaczyła piękną, zgrabną pupcię Pauli, oraz jej mokrą szparkę. Rozkraczyła się nad jej twarzą i zaczęła sobie robić dobrze, skierowana przodem w stronę nóg dziewczyny.
Patrzyła na nagie ciało Kamili masturbując się, a gdy nagle jej wargi sromowe poszerzyły się, a odbyt spazmatycznie zadrżał, dziewczyna wiedziała co nadchodzi.
Fala ciepłego, kobiecego wytrysku zalała twarz i włosy brunetki tak obficie, jakby ktoś wylał na nią z konewki całą zawartość wiadra.
– Pfu! – wypluła z ust słodko-kwaśne soki kobiety, lecz ta zaraz znów doszła i ponownie ją zalała.
Opadli wszyscy na kołdrę ciężko dysząc.
Zbierali siły, gdyż noc dopiero się zaczynała.
Brał ją od tyłu, a ona całowała miękką, ciepłą cipkę Pauli. Smakowała słodko i wcale nie czuła obrzydzenia. Ciało kobiety były tak piękne i zadbane, że pieszczoty sprawiały jej przyjemność.
Jego gruby penis mielił ją od środka mocno. Trzymał jej pośladki mocnym chwytem i rżnął.
Kamila jęczała, krzyczała niemal, ale za nim w świecie nie chciała by przestał.
W końcu doszła, a gdy szczytowała niemal zaczęła płakać.
Jednak zaczęła.
Popłakała się z powodu orgazmu i nie wiedziała, czy to jest zabawne czy żałosne.
Ale on rżnął ją nadal, a ona rozochocona wsadziła paluszki w cipkę Pauli, wiedząc, że zapewne niebawem zaleje ją jej wytrysk.
Doszli równocześnie.
Jej twarz zalała gęsta, strzalająca ostro sperma oraz ciepłe, intensywne soki. Spuszczali się na jej buzię, a ona czuła tylko płynącą z tego rozkosz.
Po tym wszystkim Paula zarzuciła na siebie koszulę męża, siadła na pufie obok i patrzyła się nic nie robiąc, jedynie obserwując i pozwalając podziwiać swoje idealne nogi, jak Kamila i Daniel raz jeszcze kochają się namiętnie, a on kończy w niej, zlizując pot z jej stóp.
Przychodziła do nich codziennie przez kolejne dwa tygodnie, aż okazało się, że jest w ciąży.
Hej! Tym razem wspólnie z żoną prezentujemy Wam dłuższą historię z tłem w wyimaginowanej wiosce, gdzie religia zmusza nowe, małżeńskie pary do pewnej… inicjacji. Wszystko zostanie niebawem wymyślone, a opowiadanie jest raz z perspektywy Marka, a raz z jego żony – młodziutkiej dziewicy Karoliny. Obrazków będzie niewiele – mężczyznom z chęcia podsuniemy propozycje wyglądu kobiet, kobiety zaś posiadające większe chęci do odczuwania niż widzenia, mogą za postaci wstawić kogokolwiek zechcą. Nim przejdziemy do opowiadania, mała ściąga postaci.
Domek mały:
Marek – osiemnastoletni mąż Karoliny, przechodzący inicjację. Wysoki, szczupły, nieco nieśmiały.
Ania – Piękna, wysportowana dziewczyna. Ma koło 25 lat, długie kręcone włosy i idealne ciało.
Emma – modelka, długonoga, mega szczupła. Uroda raczej wyzywająca i surowa, najbardziej z nich poważna.
Jessica – niziutka brunetka o wydatnym biuście. Najbardziej rezolutna, roześmiana, o największym libido oraz poczuciu humoru.
Pani Monika – Żona Pastora Roberta z wioski.
Domek duży:
Karolina: siedemnastoletnia żona Marka. Dziewica. Chciała razem z mężem uniknąć inicjacji – nie udało się. Niziutka, chudziutka i niewinna, delikatna o kruchym ciałku, ale zabójczej figurze.
Pastor Robert: ponad czterdziestoletni mężczyzna o niesamowicie umięśnionym ciele, wielkim przyrodzeniu i bardzo władczym usposobieniu. Nie lubi mówić, woli robić.
Przystojniak Patryk: Koło dwudziesto dwu letni wysportowany bardzo przystojny mężczyzna, który ma silny fetysz stóp i darzy Karolinę wielkim afektem.
Młody: Najmłodszy, wysportowany i średnio ogarnięty chłopak.
ZACZYNAMY!
** MAREK**
Patrzyłem na swoją piękna, młodą żonę. Brakowało jej paru miesięcy do osiemnastu lat, lecz już teraz była najpiękniejszą kobietą w całej osadzie.
Pierś miała jędrną, a talię tak wąską, że można było ją próbować objąć dłonią – oczywiście metaforycznie.
Niewinne spojrzenie delikatnej, słodkiej i skromnej dziewczynki, a ciało seksbomby.
Kochałem ją z całego serca.
Teraz jednak staliśmy razem przed ciężkim testem dla naszego małżeństwa, które notabene trwało niecałą godzinę. Przygotowano dla nas Inicjację, którą mieliśmy nadzieję uniknąć. Rada wioski i Pastorzy jednak byli nieugięci.
Trzech mężczyzn stało na tarasie domku i patrzyło pożądliwie na moją młodą żonę. W domku obok – przygotowanym dla mnie- stały trzy dziewczyny, piękne, brutalnie wyzywające swoim seksapilem.
Przełknąłem głośno ślinę i spojrzałem na swoją ukochaną Karolinę.
**
** KAROLINA**
Byłam przygotowywana na to od dziecka, jednak gdy stanęłam przed dwoma domkami – gdzie czekali na nas nasi Inicjatorzy, poczułam strach. Obok stał mój mąż, Marek. Od ślubu minęły dwie godziny, mieliśmy tylko czas się spakować i przebrać w lekkie stroje, gdyż panował masakryczny upał.
Moi drodzy, w naszej małej społeczności i niepopularnej religii uznaje się, że po ślubie kobieta i mężczyzna powinni mieć dzieci nie tylko ze sobą , do tego też Dobra Księga uważa gotowych na małżeństwo taką parę, która miała za sobą przynajmniej trzech poważnych partnerów.
Dlatego każde małżeństwo przechodziło Inicjację. Mąż i żona zamieszkiwali w dwóch oddzielnych domach, gdzie czekało na nich po troje kochanków. Trzy kobiety chętne, oddane sprawie, i trzech mężczyzn gotowych raczyć swoim nasieniem.
Drżałam ze strachu, oraz z zazdrości. Ja i Marek byliśmy razem długo, ale czekaliśmy z pierwszym razem na ślub, mając nadzieję, że ominie nas ten zwyczaj. Tak się jednak nie stało i oto mieliśmy stracić dziewictwa z obcymi ludźmi, przez okrągły tydzień, nim sami skosztujemy małżeńskiego pożycia.
Marek był wysoki, przystojny i rosły, jednak przy mężczyznach, którzy na mnie czekali wyglądał marnie. Cała trójka wyglądała jakby obecność na siłowni przerywała jedynie dla biegu w maratonie, a jeden z nich był zdecydowanie starszy. Młody, przystojniak i mięśniak – tak ich nazwałam w głowie, mieli być moimi Inicjatorami i kochankami. Byłam od nich niższa o dwie, trzy głowy, krucha, chudziutka, malutka. Prawda, dbałam o ciało, byłam zgrabna i lubiłam to jak wyglądałam, jednak zerknąwszy na Inicjatorki Marka poczułam zazdrość.
Nasze domki były obok siebie, tylko mój był wyższy, trójkątny, a ten drugi mniejszy. Na tarasach stały trzy piękne kobiety. Niska, cycata brunetka, nieziemsko wysoka piękna z blond włosami oraz najpiękniejsza kobieta jaką widziałem z kręconymi włosami tak pięknie zadbanymi, że Curly Madelaine by jej pozazdrościła.
Pocałowam męża i ten zniknął w domku z trzema siksami, a mnie z dłoń ujął delikatnie Przystojniak. Zarumieniłam się, jednak pełna obaw weszłam do salonu. Zamknęli za mną drzwi.
** MAREK**
Wysoka, długonoga modelka o wyzywającej urodzie – Emma. Niska, krągła brunetka o brązowych oczach, w których tańczyły kurwiki – Jessica. I przepiękna, zgrabna Ania, o kręconych włosach i jasnych niebieskich oczach o figurze tak idealnej, że aż nierealnej. Wszystkie trzy wprowadziły mnie do domku i zamknęły za nami drzwi.
Emma nie czekała. Nie bawiła się w półgry, podchody, zaloty. Chciała przyjemności i domagała się jej w klasyczny sposób. Ściągnęła białe reebooki i moim oczom ukazały się stopy tak seksowne, że serca zabiło mi szybciej. Wąskie w kostkach, długie – nawet może za długie – mega szczupłe i wąziutkie na podbiciu, z bardzo długimi paluszkami pomalowanymi na czerwono. Moje spojrzenie nie umknęło uwadze Jessici, która przymrużyła swoje oczy i uśmiechnęła się tajemniczo.
Długonoga Emma…
Emma wskoczyła zgrabnie na łóżko i podkasała nieco białą sukienkę tak, że wszyscy ujrzeliśmy jej zgrabne, wysportowane uda i koronkowe, białe majtki, które też niezwykle szybkim ruchem ściągnęła i zrzuciła niedbałym ruchem nogi na podłogę. Nie wiem czemu podążyłem spojrzeniem za bielizną, miast zwrócić uwagę na wilgotny skarb, który mienił się teraz przed moimi oczami. Emma rozłożyła nogi, zgięła nogi w kolanach i czekała tak, chętna i gotowa. Jej brzoskwinka była duża, wilgotna, a szerokie wargi lśniły od soczków.
Czułem jak kutas napiera mi z całych sił na spodnie, pulsując podniecony.
Teraz jednak to nie ja miałem coś dostać, teraz musiałem coś dać.
Poczułem lekki stres, gdyż teoria różniła się od praktyki, a tej drugiej nie miałem w ogóle.
– Skup się na łechtaczce. I nie za mocno, delikatnie. Nie za szybko, dopiero pod koniec przyspiesz. – Anna zauwazyła moje zakłopotanie. Spojrzałem w jej cudne, niebieskie oczy skryte pod gęstymi lokami blond włosów. Uśmiechała się. Wiedziałem, że i ją będę musiał niebawem zadowolić – nie mogłem się już doczekać.
Emma była modelką, kobietą piękną o urodzie wręcz brutalnie wyzywającej. Wsadziła sobie wskazujący palec do ust i delikatnie przygryzła, patrząc na mnie zalotnie.
Skinąłem głową wdzięczny Ani za rady i położyłem się na brzuchu, a moje myśli podążyły na chwilę do mojej żony i tego, jak doświadcza swoich pierwszych razów z obcymi mężczyznami. Czy też najpierw ona musi ich zadawalać? Co im robi? Wyobraźnia i głowa zdradzały mnie, o dziwo podnosząc jednocześnie ból jak i podniecenie.
Gdy moje usta znalazły się na cal przed skarbem Emmy poczułem zapach jej soków oraz piękną, kwiecisty bukiet zapachowy jej perfum. Te dwa zapachy mieszały się ze sobą i narkotyzowały mnie niemal swoim pięknem.
Mój język delikatnie dotknął jej warg, przejechał i dotarł do guziczka, a Emma jęknęła tak głośno, że aż się zaskoczyłem. Jej dłoń o długich, seksownych palcach wtopiła się w moje włosy na głowie.
Lizałem jej łechtaczkę delikatnie, jak przykazała mi piękna Anna. Emma sama zdawała się kontrolować nacisk dzięki swojej dłoni trzymającej moją głowę, a biodra podnosiła do góry i do dołu dodając dodatkowych ruchów dla mojego języka.
Przyznam się, że byłem bliski orgazmu gdy po paru minutach modelka zaczęła tak głośno i seksownie jęczeć i wzdychać, nasilając ruchy biodrami i rozsmarowując swoje obfite soki na moich ustach i brodzie, lecz nie wydawało się by ona zbliżała się do szczytowania. Kark zaczął cierpnąć, a język drętwiał.
Postanowiłem nieco przyspieszyć, ruszając językiem na prawo i lewo. Ku mojemu zaskoczeniu strategia ta podziałała, gdyż już po paru minutach Emma wiła się i wyginała plecy, dając głowę i ręce do tyłu za siebie, a nogi założyła mi na plecy. Jęki były tak głośne, że byłem pewien, że słychać ją w domku obok i byłem też pewien, iż robi to specjalnie.
Kutas uderzał o spodnie, chciał się wyrwać i przebić przez łóżko, jednak musiałem wytrzymać.
Nagle poczułem dziwny, cierpki smak, a w chwilę potem całą twarz zalała mi ciepła ciecz. Z brzoskwinki Emmy tryskały na mnie soki wąskimi, lecz będącymi pod dużym ciśnieniem. Ta wygięła się jeszcze bardziej, po czym opadła na plecy, nogi wyprostowała.
Nagle zaśmiała się radośnie i podniosła na dłoniach siadając tak.
– Bałam się, że się nie uda. – przyznała się. – Ale było całkiem nieźle.
– Nie.. nieźle? – zdziwiłem się, gdyż akrobacje i wytrysk jaki miała były dla mnie oznaką czegoś mocniejszego. Poczułem się urażony. Ta jednak odpowiedziała jedynie uśmiechem i zgrabnym ruchem zeszła z łóżka. Nie mogłem oderwać zwroku od jej nienaturalnie długich nóg oraz zgrabnych pośladków. Ania miała je krąglejsze i bardziej wyćwiczone, Jess zaś w ogóle już zarysowywała biodrami piękne zakola, jednak Emma robiła wrażenie niemniej piorunujące.
Opuściła sukienkę i spojrzała na Jess.
– Teraz ty? – zapytała, a ja zmartwiłem się, gdyż już teraz wiedziałem, że najbardziej ze wszystkich pragnę kręconowłosej piękności Ani. Jednak uroda i zadziorność brązowookiej Jess nie była czymś, na co mógłbym narzekać.
Jess wstała i podeszła do mnie, a ja poczułem słodki zapach truskawek. Jess już była boso, a miała na sobie jedynie cienką, lecz ściśle dopasowaną do ciała sukienkę, kończącą się nad kolanami.
Wesolutka i chętna Jess
– Położysz się na plecach? – zapytała zalotnie. – I ściągnij te spodnie. Zostań w bokserkach…
Spojrzała na spory wybrzuszenie zarysowujące się na moim kroczu, a ja posłusznie wykonałem rozkaz. Penis mi pulsował, co rozbawiło Anie, a i ja musiałem przyznać, że musiało to wyglądać zabawnie.
Jess usiadła na skraju łóżka i dotknęła wybrzuszenie swoją chłodną stopą. Z całej trójki miała najmniej atrakcyjne – trochę za grube, a paluszki były małe i krótkie, złączone ze sobą. Jednak nadal były śliczne, a dotyk ten sprawił, że prawie wytrysnąłem.
– Twardy. – przyznała. – Musi wytrzymać.
– Co wytrzymać? – zapytałem, nie wiem czy to z grozą czy nadzieją.
Jess nie odpowiedziała tylko usiadła na mnie rozkrakiem, tak że nasze bielizny zetknęły się ze sobą w strategicznych miejscach. Nachyliła się i przejechała swoim wzgórkiem łonowym po długości moje penisa. Jej włosy opadły mi na twarz, a ja poczułem słodki zapach jej szamponu. Patrzyła mi w oczy swoimi dużymi, brązowymi oczami.
Ujeżdżała mnie tak przez ubranie, a ja w każdej sekundzie walczyłem by nie dojść. By nie spuścić się. Chwyciłem ją za krągłe pośladki i pomagałem w ruchach, lecz patrząc na jej reakcje i stopień podniecenia wiedziałem, że ta przejążdżka potrwa długo.
– Wytrzymaj. – rzekła i polizała mnie delikatnie języczkiem po górnej wardze, a wtedy ruchem biodra przejechała aż na wysokość mojego żołędzia i nacisnęła ciałem mocniej. Zapiszczała niczym wiewióreczka z podniecenia i naciskając tak zjechała niżej.
Poruszała się tak, mając usta blisko moich. Czułem jej ciepły oddech na mojej twarzy, a z każdym ruchem wzdychała coraz mocniej i głośniej.
– Ależ tam muszą rżnąć twoją Karolinkę… – rzekła mi na ucho nachylając się mocniej. – A tobie pała pragnie mnie wyruchać. Prawda? Chciałbyś mnie zerżnąć…
– Tak… – przyznałem bez wahania, aczkolwiek zakłuło mnie na wizję, która zagościła w moim umyśle po słowach Jess.
– Mmm… – zamruczała mi do uszka. – Pewnie spuszczają się tam w nią, jeden po drugim. Zostawiają nasienie… w niej… tak… mocnoooo… – nie dokończyła, gdyż zacisnęła biodra na mnie tak mocno, że poczułem się niczym ujeżdżana klacz. Zapisnęła głośno niczym japoneczka, po czym opadła na bok, na łóżko. Kątem oka dostrzegłem jej mokre majteczki, nim poprawiła sukienkę.
Zeszła z łóżka, a weszła na nie Ania.
Ania wpadła mi najbardziej w oko…
Położyła się obok mnie i podała mi do ręki komórkę.
Rękę wsadziła sobie do krótkich, jeansowych spodenek i sama zaczęła szybko ruszać w nich dłonią.
– Och, spójrz… – wskazała głową na ekran urządzenia, które ignorowałem patrząc na to jak się masturbuję wtulając się we mnie. Jej idealne stopy błądziły po moich nogach, a dłoń okrężnymi ruchami dawała jej rozkosz skryta w ciasnych spodenkach.
– Spójrz…acch… – zapiszczała, a ja zerknąłem na ekran. To co wydało mi się pornolem było tak naprawdę filmikiem nakręconym komórką.
Filmikiem jak Karolina nachyla się nad ogromną sterczącą pałą rosłego, starszego mężczyzny i bierze mu ją do ust. Jej malutkie usta ledwo dawały sobie radę z potwornym kutasem, a mężczyzna, który był tak umięśniony i wysportowany sam ruszał biodrami wzmacniając rytm robienia mu loda. Jej malutka głowa opadała i wzbijała się do góry. Czułem jak łzy ciekną mi do oczy, lecz gorące jęki przerwały mą gehennę. Ania zbliżała się do finały odnajdując podniecenie w mym cierpieniu i finiszu, który zaraz ujrzeliśmy razem na ekranie telefonu.
Mężczyzna przytrzymał brutalnie głowę Karoli tak, że ta aż zakrztusiła się jego spermą, która wlewała się obficie do jej ust. Próbowała połykać, lecz i tak troche wyciekło jej z ust i zleciało po grubej pale aż do jąder. Dopiero gdy wszystko wylał pozwolił jej wyjśc i… tutaj filmik się urywał, a Ania zamknęła mi usta swoimi. Poczułem jej zgrabny jezyczek błądzący po moim i usłyszałem głośny jęk.
Doszła, telepiąc się tak spazmatycznie jakby miała atak padaczki. Trwało to chwilę, a gdy wyciągnęła dłoń ze spodenek palce miała sklejone gęstą cieczą.
Dała mi paluszki do wylizania, a ja wyssałem z nich całe jej soki, delektując się jej smakiem.
– No, to teraz ty coś dostaniesz. – rzekła szybkim ruchem ściągając mi spodnie.
**
** KAROLINA**
Gdy zamknęłam za sobą drzwiczki do mojego domku – który był znacznie większy i wyższy niż ten, gdzie zniknął mój mąż – stanęłam jak wryta. Nie wiedziałam czego się spodziewać, czego oczekiwać, ale dopiero dotarło do mnie, że przez tydzień będę oddawała się trzem obcym mężczyznom. Ta trójka, tak różna i tak nietypowa siedziała na kanapie nieopodal stołu, czekając na mnie.
Najstarczy miał grubo ponad czterdzieści lat, był olbrzymi – wysoki, umięśniony, męski i władczy, najmłodszy był może nieco starszy ode mnie. Na skraju siedział mega przystojny brunet, który badał uważnie mnie, lustrując od stóp do czubka głowy. Zatrzymał się na piersiach, które pewnie go prowokowały ściśnięte obcisłą koszulką.
Mięśniak jednak nie odrywał spojrzenia od moich oczu, przeszywając mnie chłodem.
– Cześć. – rzekł ten najmłodszy.
– H.. hej… – odjąknęłam.
Oto i ja…
Przy nich wszystkich byłam malutka. Byłam niska, chudziutka, drobniutka, a oni wszyscy sprawiali wrażenie, jakby opuszczali siłownie tylko by przebiec maraton, szczególnie ten najstarszy. Siedzieli bez koszulek, w samych bawełnianych spodenkach. Teraz dostrzegłam – ku mojemu przerażeniu, którego nie mogłam opanować – że mięśniak dostał wzwodu. Jego męskość wybrzuszała się na materiale spodenek i przerażała swoim rozmiarem. Dla Marka to było prostsze – przestanie być prawiczkiem wijąc się na jakiejś pięknej, uzdolnionej panience, a ja oddam swoje dziewictwo w bólu.
Wtedy nie wierzyłam, że ten tydzień może być czymś innym niż cierpieniem, poza momentami kiedy to oni mieli zadawać mi rozkosz (w co też nie wierzyłam). Pierwsze chwile nie wiele mi pomogły w zmianie zdania, gdyż wiedziałam, że wedle zwyczaju to ja mam po kolei zadowolić wszystkich obecnych. Na jakikolwiek sposób poza seksem normalnym czy analnym.
Nie czekałam długo, gdy dwóch z trzech wstało. Został na kanapie najmłodszy i przywołał mnie gestem. Usiadłam obok, lecz ten przywołał mnie bliżej i objął. Wzdrygnęłam się, gdy i u niego dostrzegłam zarysowujący się wzwód.
– Jestem Kamil. – rzekł, po czym jednym ruchem ściągnął nieco spodenki, a jego męskość wystrzeliła w górę, zakołysawszy się przez chwilę. Napletek miał ściągnięty do połowy, ukazując różową, grubą główkę, błyszczącą z podniecenia.
Ujął moją kruchą dłoń i położył na swoim przyrodzeniu. Było twarde. Trzymałam jego penisa nieco pod główką, a on powoli pokazał mu ruch, tak by stało się to dla niego przyjemne. Wiecie co? Wtedy pierwszy raz coś we mnie ruszyło. Nic złego się nie działo. Waliłam konia przystojnego chłopakowi, który pojękiwał i wpatrywał się we mnie niczym w obrazek.
Ruszałam dłonią coraz szybciej, tak jak mi przykazał.
Wiecie co moi mili? Gdy kobieta sobie dogadza może drażnić łechtaczkę w górę w dół, na boki, okrężnie. Może pomagał sobie palcami w środku, szukając jej punktu G. Kiedyś rozstawiłam szeroko nogi w wannie i pozwoliłam by strumień ciepłej wody opadał na moje krocze doprowadzając mnie do jednego z najlepszych orgazmów w życiu. Innym razem będąc sama w domu przez trzy godziny bawiłam się tylko moimi sutkami, nie dotykając mojej myszki, a gdy doszłam poczułam, że świat zawirował.
Mój ukochany gdy o tym usłyszał zasmucił się i pokazał mi obsceniczny ruch ręką i dodał „a to wszystko co u nas działa”.
Teraz wykonywałam właśnie ten ruch, czując jak coraz bardziej męczy mi się ręka. Kamil jednak wpatrywał się tylko w moje piersi, więc poprawiłam się na kanapie tak, by dekolt był dla niego bardziej widoczny – chciałam już by skończył.
Przez chwile na główce penisa, gdy ściągnęłam mu skórkę w dół pojawiła się kropelka, a po chwili – jeszcze dwóch machnięciach, pierwszy wytrysk wystrzelił w górę, zalewając mu koszulkę. Penis wyprężył się, poruszył sam, stwardniał nawet bardziej i znów wystrzelił, zalewając mu podbrzusze oraz moją dłoń. Trzeci wystrzał został już tylko na mojej ręce.
Odstawiłam ją i z niesmakiem stwierdziłam, że po pierwsze nasienie bardzo intensywnie pachnie, wręcz drażniąco, a po drugie jest lepkie. Palce sklejały mi się od gęstej, mlecznej cieczy. Do zapachu miałam się jednak jeszcze przyzwyczaić, teraz jednak nie dodawała ona romantyzmu Inicjacji.
Ściągnęłam pomoczoną koszulkę, obracając się do nich tyłem i założyłam prostą, czarną.
Kamil wstał, a jego miejsce zajął kolejny, ten mega przystojny. Ten nie przedstawił się nawet, stanął tylko przede mną. Schylił się, ujął moje nogi w kostkach i uniósł do góry. Pocałował moją stopę, a ja wzgrygnęłam się, gdyż nie tylko mnie to zaskoczyło, ale też załaskowatło.
Miałam farta do fetyszystów stóp najwyraźniej…
– Jezus, ale piękna… – mówił o mojej nodze, a ja zaczerwieniłam się. Wiem, że była zgrabna – malutka, wąziutka i bardzo wąska w kostce i łydce. Na ślub pomalowałam też paznokcie, wiedząc, że kręci to mojego ukochanego. Nie pomyślałam jednak, że ktoś podczas inicjacji będzie podzielał jego fetysz.
Wyciągnął szybko swoje przyrodzenie, zdecydowanie większe od Kamila, po czym trzymając mocno moje nogi wsadził je między moje duże palce u dwóch stóp. Miast dłonią dogadzałam mu nogami, co było o tyle prostsze, że nie musiałam nic robić.
Było mi jedynie mocno niewygodnie, gdyż wygięta byłam tak, ze broda dotykała mi mostka, a plecy tworzyły U, by jemu było wygodnie dogadzać sobie moimi stopami.
W tej pozycji jednak, wygięta do góry nie byłam w stanie osłonić jasnych majteczek, w które uparcie wpatrywał się ruchając moje stopy. Jego żołądć wyłaniał się spod napletka kiedy penis przesuwał się między moimi dużymi palcami w moją stronę. Widziałam dużą, wilgotną główkę, która wycelowana była prosto we mnie.
– Ależ ona piękna… – wyszeptał jęcząc. – Ależ ją wyrucham…
Nie spodobało mi się to, jednak nim zdążyłam dać to po sobie poznać… doszedł.
Pierwszy strzał zaskoczył i mnie i jego, wyleciał niczym torpeda i sięgnął mojej brody i dekoltu, zaznaczając białą linią trajektorię lotu nasienia. Drugi opryskał strój na wysokości brzucha, a trzeci i czwarty skapły na uda w okolicach moich majteczek, omijając je jednak. Dopiero po chwili, ostatni wylądował na stópce, zostawiając parę kropel potwornie mocno pachnącej spermy. Czułam zapach nasienia, nadal lepiła mi się dłoń, a broda przykleiła do mostka gdy poprawiałam pozycję.
Przystojniak widząc moją minę miał na tyle przyzwoitości by podać mi ręcznik kuchenny, którym otarłam się z ich spermy.
Najstarszy przyszedł do mnie gdy siedziałam na łóżku. Spojrzałam na niego dokładnie i dopiero teraz go poznałam. To był jeden z pastorów. Ba! Był jednym z tych, co udzielał mi ślubu kilka godzin temu. Czy wtedy już, wydając mnie za Marka wiedział, że będzie mnie miał przed moim mężem?
Ściągnął spodenki, a duży, wygięty do góry penis zakołysał się niczym gruba gałąź drzewa targana wichurą. Był wielki, może nie jakiś niesamowicie długi, ale za to prawdziwie gruby.
Podszedł do mnie bardzo blisko i dotknął nim mojego policzka. Zdziwiłam się, lecz po chwili poczułam jak uderza nim o mój policzek.
Wziął go w dłoń i uniósł do góry, odsłaniając spore, pomarszczone i lekko owłosione jądra.
– Liż. – rozkazał niskim, basowym głosem, który niczym wibrator przeszył me ciało.
Z pewnym oporem nachyliłam się bardziej i wyciągnąwszy język dotknęłam nim faldów skóry pod jego penisem. Poczułam gorzki smak skóry oraz zapach potu wymieszanego z… nasieniem właśnie. Już zaczynałam kojarzyć ten zapach i trochę przerażało mnie to, jak mocno go czuję i jak dużo jest tego dookoła.
Gdy jeździłam języczkiem po jego jądrach, czując jak kuleczki ruszają się pod moim naciskiem, zastanawiałam się, czy uda mi się uniknąć ciąży podczas inicjacji. To, że pierwsze dziecko w młodym małżeństwie należało do jednego z Kochanków albo Kochanek nie było niczym rzadkim. Często okazywało się, że dwie z trzech nawet kochanek męża oddawały po porodzie małżeństwu swoje dzieci, wzmacniając pulę genetyczną naszej wąskiej społeczności, a kobieta w 3 na 5 przypadków kończyła zapłodniona przez Kochanków – często długo nie wiedząc nawet przez którego.
Pragnęłam mieć dziecko Marka, ale obawiałam się, że pastor ani pozostali dwaj nie będą umieli opanować swoich żądzy. Wiedziałam, że byłam dla nich mega smacznym kąskiem. Został mi miesiąc do osiemnastych urodzin, byłam bardzo zgrabna, dbałam o ciało oraz byłam dziewicą.
Pastor położył się na plecach, a jego wygięta pyta stała niczym kolumna, kołysząc się tylko lekko.
Uklękłam między jego nogami i oparłam dłonie na jego udach. Były twarde niczym skała, składały się z jednego wielkiego mięśnia i zaimponowało mi to. Mężczyzna był przystojny, miał ładny zarost, niesamowicie męską, dobrze zbudowaną figurę, imponujący rozmiar… przyrodzenia, basowy głos…
Gdy nachyliłam się i wzięłam jego penisa do ust po raz pierwszy – i jakiegokolwiek penisa również pierwszy raz – nie czułam strachu czy obrzydzenia. Jedynie mocny wysiłek, gdyż szerokie prącie sprawiało, że bolały mnie aż kąciki ust.
Smakował solą i czymś cierpkim.
Jego pomrok rozkoszy rozszedł się rezonansem po całym ciele i poczułam go nawet na zębach.
Wsunęłam go głębiej do ust, po czym wysunęłam, łapiąc łapczywie oddech. Ślina kapała na jego główkę. Zobaczyłam, że najmłodszy wyciągnął telefon i zaczął albo mnie kręcić, albo robić zdjęcia i już miałam zaoponować, mocno podirytowana, kiedy silna dłoń pastora chwyciła mnie za tył głowy i przybliżyła, wmuszając penisa ponownie w moje usta.
– Mmm! – warknęłam tylko wściekle, gdy młody przybliżył się z kamerką i ewidentnie nagrywał filmik jak robię loda starszemu mężczyźnie.
Dłoń pastora prowadziła tempo mojej głowy.
Zapewne zastanawiacie się co czuła niepełnoletnia dziewczyna, która kilka godzin po ślubie pierwszy raz miała penisa w ustach, który do tego nie był penisem jej męża, a niemalże obcego, ponad dwukrotnie starszego mężczyzny?
Zapewne was zaskoczę, ale nic szczególnego. Rzekłabym nawet, że poza zmęczeniem, obolałym karkiem i irytacją z powodu nagrywania mnie, odczuwałam pewien rodzaj podniecenia.
Pastor był bardzo męski, zapewne doświadczony i przystojny, a ja malutka, mega chuda, krucha i dziewica. To było jak zwierzęce pożądanie, widziałam jak moje ciało działa na tego rosłego mężczyznę. Czułam jego twardą męskość penetrującą moją buzię, wchodzącą niemal do gardła.
Przyspieszył ruchy, coraz głośniej jęcząc swoim basowym głosem, a ja zdałam sobie sprawę – dopiero teraz – jaki będzie tego finał. Czy byłam gotowa na obce nasienie w moich ustach? Zapewne nie, jednak gdy poczułam jak jego kutas twardnieje jeszcze mocniej, a następnie pulsuje, wygina się, zaraz też niemal zakrztusiłam się od ilości gęstej, bardzo słonej cieczy w moich ustach i gardle. Połykałam ją, żeby robić miejsce na kolejne salwy nasienia, jednak nie wiele to dawało. Prychnęłam by złapać powietrze, a sperma wylała się mi nosem i kącikami ust.
– Ooo, tak! – zawołał pastor wyginając się do tyłu.
Drażniący zapach i smak soli towarzyszyły mi jeszcze jakiś czas po tym, jak Kamil wyłączył kamerę, a pastor stał wycierając sobie z własnego nasienia podbrzusze chusteczkami. Przystojniak podał mi wodę, a ja wypiłam łapczywie.
– Połż sięna łóżku. – rozkazał pastor wskazując dłonią duże łóżko po drugiej stronie salonu w domku. – Twoja kolej.
**
** MAREK**
Mój penis stał twardo, dyndał podniecony wyznaczając godzinę dwunastą. Ania nachyliła się nad nim i pstryknęła go palcem, a ten zakołysał się niczym palik na rogu boiska. Zaśmiała się słodko.
Klęczała między moimi nogami, z twarzą przy kutasie, a piękne zgrabne pośladki w krótkich jeansowych spodenkach unosiła do góry.
Jessica położyła się po mojej lewej stronie, i przysunęła usta do mojego ucha. Zobaczyłem, że dłoń niknie jej pod podkasaną paskowowaną sukienką, delikatnie dotykając jej krocza. Doszła kilka chwil temu, nadal była tam mokra i chętna.
– Ach… och… mm.. – jęczała mi cichutko do uszka, kiedy poczułem jak wąski, zgrabny i silny języczek Ani przejeżdża od moich jąder, po całej długości kutasa aż do żołędzia.
– Mmm… chciałbyś mnie zerżnąć? – zapytała Jess, a ja wyszeptałem „tak” w tym samym momencie, kiedy Ania ujęła samą głowkę penisa samymi wargami ust, a języczek wsadziła w rowek na penisie.
Mogłem już dojść, mogłem strzelić w tej chwili, ale wiedziałem, że zmarnuje coś pięknego. Ania nie spieszyła się, a Jess masturbowała się jęcząc mi do ucha. Czułem jej ciepły oddech, a co jakiś czas jej języczek przejechał po mojej szyi doprowadzając moje zmysły do szaleństwa.
– Spójrz w prawo… – wyszeptała Jess, kiedy Ania powolutku, z pietyzmem, wsadzała sobie mojego penisa coraz głębiej, nie przerywając przy tym tańca języczka. Jej dłoń ujęła nasadę penisa i powolutku pomagała ściągać mi skórkę tak, dodatkowo wzmacniając odczucia.
Spojrzałem i dostrzegłem piękną, wyzywająco piękną Emme, która siedziała na krześle obok łóżka. Gdy dostrzegła me spojrzenie uniosła lewą nogę i położyła stópkę przy mojej twarzy, tak, że koniuszkami swoich długich paluszków muskała mi policzek. Odwróciłem mocniej głowę i poczułem delikatny zapach potu.
Zapewne czujecie się teraz oburzeni tym, jednak prawie połowa mężczyzn traktuje stopy kobiet jako podniecającą część ciała, a dla takich jak ja zapach zmęczonych kobiecych stóp działa równie pobudzająco jak to, co właśnie robiła mi Ania.
Do tego dopiero teraz dostrzegłem, że stópki Emmy są rzeczywiście duże jak na kobietę. Właściwie nie, nie duże – bo były mega wąskie, zgrabne, chudziutkie i piękne. Długie. Były niesamowicie seksowne.
Wystawiłem język i przejechałem nim po końcówkach palców Emmy, a ta zachichotała jakbym ją połaskotał, nie wzięła jednak nogi.
Ania wyjęła penisa, lecz dłonią naciągnęła napletek na dół. Jej języczek jeździł teraz szybko po różowej główce, drażniąc go i doprowadzajac mnie do szału. Byłem bliski finiszu.
– Och… tak… – dłoń Jess przyspieszyła, usłyszałem cichy chlupot. Zrozumiałem, że wsadzała sobie paluszki do wilgotnej szparki, podniecona mną i sytuacją. Ruszała teraz dłonią w dół, wprowadzając w siebie dwa paluszki. Nie widziałem tego, gdyż niknęło to za zasloną wąskiej sukienki, jednak słyszałem.
Ania znów pochłonęła mojego kutasa, tym razem przyspieszając. Ja zacząłem ssać dużego palca Emmy, czując cierpki smak skóry oraz sól jej potu. Emma uśmiechała się tak pięknie, że przestałem czuć się głupio.
Jęki Jessiki i chlupot jej mokrej pipki, szalone usta i język Ani oraz jej wypięty tyłeczek ku górze, smak i widok stóp modelki Emmy…
To doprowadziło do największego w życiu orgazmu, jaki miałem. Penis napinał się i wystrzeliwał spermę prosto w usta Ani, która w przeciwieństwie do mojej żony na filmiku była na to gotowa. Ssała mocno, połykając każdy mój strzał nasienia. Miała mojego penisa bardzo głeboko, usta miałem niemal przy podbrzuszu. Słyszałem jej głośne przełykanie, oraz piskliwy, zabawny jęk szczytującej razem ze mną Jessici.
Emma odjęła stopę, po czym założyła na nogi swoje białe rebooki.
Gdy Ania skończyła, wyprostowała się i przetarła dłonią usta, przełykając głośno ślinę i patrząc się na mnie wyzywająco. Penis zmiękł i opadł niczym przebity igłą balon na mój brzuch. Błyszczał od obfitej śliny Ani.
– Teraz zjemy obiad. – powiedziała Emma, wstając.
– Ja już jadłam. – zaśmiała się Ania, a Jessica mimo zadyszki jaką miała po dwóch bliskich sobie orgazmach zawtórowała jej wesoło.
– Potem.. – kontynuwoała modelka uśmiechnąwszy się lekko. – jedna z nas spełni swe pragnienie, a przed snem… stracisz dziewictwo. Zastanów się, z którą z nas chcesz je stracić. Tą, którą wybierzesz stanie się twoją główną kochanką, będziesz mógł ją brać jak chcesz i kiedy chcesz. Pozostała dwójka… cóż, zapewne nie będziemy odmawiać, ale nie będziesz mógł jej rozkazywać w niczym.
**
**KAROLINA**
Pastor położyć mnie na plecach, tak że pupę miałam na skraju łóżka. Wziął moje nogi i rozłożył je, stopy stawiając jeszcze na łóżku. Czułam się trochę jak na mniej wygodnym badaniu u ginekologa. Czułam się obnażona, gdyż moje krocze było tak idealnie widoczne i łatwo dostępne. Czułam jak szybciej bije mi serce. Po mojej prawej położył się przystojniak, a po lewej młody. Spojrzeli na mnie i uśmiechnęli się.
Pastor zanurkował pod moją sukienką i mocnym, szybkim ruchem dłoni rozerwał mi białe majtki, a ich strzępy wyrzucił na podłogę. Krzyknęłam cicho przerażona i zawstydzona, mając przed jego twarzą moje dziewicze królestwo.
– Cudna. – skomentował basowym głosem, a w tej samej chwili delikatna dłoń młodego osunęła górę sukienki tak, że obnażyła mi stanik. Nie czekał tylko odnalazł jego zapięcie na plecach, zmuszając mnie bym się podniosła, a gdy to puściła szybko zdjął go i odrzucił, ukazując wszystkim moje nie duże, ale też nie malutkie piersiątka. Miałam jasnoróżowe sutki, które teraz były napięte – nie wiem czy z podniecenia, czy ze strachu.
Młody nachylił się i przygryzł mi sutka, po czym zaczął go ssać i pieścić języczkiem, a ja jęknęłam rozluźniając się. Wspominałam Wam, że mam wrażliwe piersi i raz udało mi się szczytować tylko od zabawy nimi, więc ta forma rozgrzewki przed tym co szykował dla mnie pastor była bardzo pomocna.
Do zabawy dołączył się Przystojniak, chwytając lewą sutkę w palce i pieszcząc ją, a usta nachylając do moich.
Pocałował mnie, namiętnie, szalenie. Jego i mój języczek wiły się a ja zakrzyknęłam z rozkoszy gdy poczułam szorski zarost pastora na udach oraz jego języczek na moim guziczku.
Był delikatny, powolny i nienachalny.
Całował moją pipkę powoli, z namaszczeniem, wzmagając we mnie pragnienie i gotowość. Poczułam jak robię się mokra. Usta młodego całkiem udolnie ssały mi pierś, a Przystojniak… mmm.. pachniał miętą i umiał się całować.
Bezwiednie zaczęłam ruszać bioderkami w górę i dół, delikatnie, dodając pomocnych ruchów dla ust mięśniaka, ten jednak po chwili przestał. Wziął coś do ręki – nie widziałam z tej pozycji za wiele – po czym… dotknął mojej drugiej dziurki.
Odruchowo zacisnęłam nogi, pisnąwszy, jednak jego silne ramiona rozwarły je z powrotem. Pozostała dwójka nie przestawała mnie pieścić i całować, nie miałam jak uciec.
Pastor rozsmarował paluszkiem gel wokół mojego odbyciku, po czym palcem delikatnie wsadził go do pupci, sam koniuszek. Gel rozgrzewał, delikatnie nawet piekł i mocno nawilżał. Nim się zorientowałam poddałam się jego czynnościom.
Pierwsza kuleczka na sznureczku weszła w moją pupcię z lekkim oporem. Jakie to było uczucie? Cóż, muszę przyznać, że odczuwałam lekki dyskomfort, gdyż aż nazbyt przypomniało mi to przykre czynności z czopkiem. Gdy jednak tkwiąca we mnie została popchnięta przez drugą kuleczkę, poczułam dziwną perwersyjną rozkosz.
Pastor wrócił do całowania mnie po moim guziczku, a co minutę wsadzał kolejne kuleczki, które rozpierały mnie od środka i dodawały spazmy rozkoszy.
Jęczałam głośno, wdmuchując powietrze w usta przystojniaka, a Kamil wytrwale ssał moją sutkę.
Poczułam jak nadchodzi, jak zbliża się. Od kręgosłupa, aż po samą myszkę – skurcz targnął mym ciałem, przygotowując mnie na wybuch. Zacisnęłam wszystkie mięśnie i poczułam jak z pupci wyskoczyła jedna kuleczka, która zaraz, powolutku i delikatnie została wprowadzona na swoje miejsce, dodając impulsu, którego potrzebowałam.
Krzyknęłam, tak głośno, że przystojniak aż odskoczył przestraszony. Wygięłam się cała, czując jak całym ciałem targają mi dreszcze, a mięśnie między nogami zaciskają się i rozluźniają szybko, wyrzucając ze mnie gęste soki, oraz drażniąc kanalik w którym gęsto wsadzone były kulki analne. To wzmogło orgazm i na chwilę odpłynęłam, straciłam aż wzrok. Gdy opadłam bezwładnie znów na plecy czułam jeszcze przez jakiś czas skurcze między nogami. Nigdy w życiu nie miałam takiego orgazmu, a teraz przeżyłam go z trzema obcymi mężczyznami.
Próbowałam złapać oddech.
– Wybierz jednego z nas… – powiedział pastor niskim, tubalnym głosem. – Na swój pierwszy raz.
Dyszałam ciężko, a jego słowa powoli przebijały się przez moją otumanioną jaźń.
– Ten będzie twoim seksualnym sługą! – zaśmiał się przystojniak licząc pewnie, ze jego wybiorę. Ja jednak nie miałam ochoty na ciągłe ruchanie moich stóp. Ani na niedoświadczonego młodego Kamila. Spojrzałam na twarz pastora wystającą zza skraju łóżka, między moimi rozłożonymi nogami. Patrzył we mnie, a ma kobiecość wyrzucała z siebie soczki, które sam umiejętnie wywołał.
– Chce ciebie . -rzekłam w jego stronę, licząc, że mimo wielkiego penisa jego doświadczenie weźmie górę i pozwoli mi przetrwać te chwile bardziej, niż z pozostałą dwójką, która zresztą i tak zapewne mnie dostanie wiele razy.
Pastor wstał.
Był nagi, a między nogami sterczała mu ogromna, wygięta do góry pyta. Kilka chwil temu miałam ją w swoich ustach, spiłam jego nasienie, a on znów był gotowy i to chyba bardziej niż poprzednio. Nachylił się nademną, poszerzając swoimi kolanami moje.
Dłonie położył obok mych ramion i nachylił się, swoimi wargami dotykając moich ust, a swoim penisem moich… warg.
Poruszyłam się podniecona i odrobinę przerażona i poczułam jak kuleczki poruszyły się we mnie, rozpętując we mnie fale pożądania.
To były moje ostatnie sekundy dziewictwa.
**
**MAREK**
Wziąłem łyżkę rosołu do ust i przyglądnąłem się dziewczynom, które również spożywały obiadokolację.
Próbowałem zdecydować, ale wydawało mi się, iż będę żałował nie mogąc mieć na żądanie każdej z nich…
Jessica była niziutka, nieco pulchniejsza – ale bez przesady, nadal była zgrabna i piękna, z dużymi piersiami zaciskającymi się na dopasowanej sukience. Miała kruczoczarne, proste włosy, małą główkę, duży ostry nosek i piękne brązowe oczy. Wyglądała ślicznie i figlarnie.
Emma była wysoka, piękna i wyzywająca. Szczupła, aż nazbyt szczupła, z cudownymi długimi nogami, o dziwo dużymi piersiami. Jej twarz była długa, pociągła, usta szerokie, wargi wydatne. Falowane blond włosy nosiła rozpuszczone, lecz ozdabiała je wpiętymi kwiatuszkami.
No i Ania…
Cud i piękność. Piękne nogi, szerokie biodra, bardzo wąska talia. Jędrne piersi – nie za duże, nie za małe, ale odrobinę chyba większe od mojej Karoliny. Wąska, długa szyja oraz jej uroda. Piękne duże, błękitne oczy, malutki delikatny nosek, seksowne usta i wąziutka, niemal spiczasta bródka. No i te włosy, gęste, długie i tak kręcone…
Może porównam ich orgazmy? Emma dochodziła jak szalona, Ania była perwersyjna, lecz namiętna, a Jess napalona i piszcząca. Wszystko mnie podniecało tak samo…
Stopy? Cóż, uwielbiam kobiece nogi i stopy. Jess tu przegrywała. Miała ładne, ale w porównaniu do długich i zgrabnych Emmy, oraz idealnie perfekcyjnych i seksownych Ani nie umywała się w ogóle.
– Nie jesz? – głos Ani wybił mnie ze stuporu i dopiero teraz zorientowałem się, ze zapewne wyglądał jak debil z łyżką wpół drogi do ust wlepiając swoje gały w jej piersi.
Jess wychyliła się zza rogu stołu w moją stronę, podwinęła obrus do góry i spojrzała na moje krocze. Siedziałem w samych bokserkach.
– Hmmm, myślałam że już jesteś gotów… – stwierdziła rozczarowana.
– To nie on ma być gotów, tylko my. – rzekła surowo Emma.
– Właśnie, Marek. Pamiętaj, że najpierw kobietę trzeba rozgrzać. – wtrąciła się Ania. – Można klasycznie… całowanie się, całunki po szyi, piersiach, pieszczenie tam dłonią i języczkiem na dole… to działa, czasami nawet szybko. Albo można wykorzystać jakieś fetysze. Inne sposoby.
– Inne… sposoby? – zdziwiłem się.
– Widziałeś, że doszłam patrząc jak twoja żona robi loda pastorowi. Kręci mnie to, szczególnie to, że patrzyłeś na jego kutasa w jej ustach z równym bólem co i podnieceniem. Ta mieszanka doprowadza mnie do szału. Właśnie dostałam filmik… kolejny. O wiele ciekawszy. – wskazała komórkę na stole. Jeśli wybierzesz mnie możesz albo rozgrzać mnie klasycznie, albo oglądnąć to ze mną, a potem zerżnąć.
Stanął mi. Nie wiem, czy na wizję tego, co było w filmiku – co zabolało jak i podnieciło – czy na słowa o rżnięciu Ani.
– O proszę, gotowy. – zaśmiała się piskliwie Jess. – A mi… mów dużo. Szeptaj co byś mi zrobił, gdzie i dlaczego tak mocno. Słowa i wyobraźnia rozpala mnie bardziej niż usta między nogami.
– Ja lubię porno, klasyczne, mocne. – dodała Emma. – Ale chyba wolę jednak klasyczną grę wstępną. Całowanie po stopach też mnie kręci, o ile jest robione umiejętnie.
Nastała chwila ciszy.
– Kogo wybierasz? – zapytała Ania.
– Ciebie. – odparłem, nim zdążyłem się głębiej zastanowić.
– No to chodź ogierze! – ucieszyła się i zostawiwszy zupę jednym susłem znalazła się na łóżku.
Leżała tam, oparta na rękach. Ciasna koszulka odkrywała zgrabny, umięśniony brzuszek oraz zarysowywała krągłości piersi. Wąskie, krótkie jeansowe spodenki więcej ukazywały idealnie krągłych pośladków niż je zakrywały. Jedną nogę miała zagiętą, a drugą wyprostowaną, prężąc piękną, zgrabną stópkę.
Patrzyła na mnie zalotnie, a mój penis chciał wyskoczyć z bokserek i sam bez mojego udziału pognać na spotkanie z Anną.
Nie myślałem wtedy o Karolinie, szczególnie iż wiedziałem, że zapewne miała swój pierwszy raz za sobą. Bolało mnie to, ale też kręciło.
Podjąłem też decyzję co do tego, jak rozgrzeję Anię.
Pocałowałem ją w usta mocno i poczułem smak truskawkowego błyszczyku do ust. Nasze języczki zetknęły się i po raz kolejny zachwyciłem się tym, jak zgrabny i zwinny ma Ania.
Objąłem ją, po czym oderwałem usta i całowałem po szyi.
– Ach… – jęknęła.
Emma i Jess siedziały na krzesłach nieopodal, przyglądając się scenie. Zauważyłem, że Jess błądzi dłonią po piersiach i schodzi nią coraz niżej. Czyli będzie się zabawiać patrząc na nas? Poczułem jak penis zapulsował mi z podniecenia.
– Czyli nie chcesz patrzeć, jak pastor rżnie Karolinę? – zaśmiała się Ania, lecz nie czekała na odpowiedź. Szybkim ruchem ściągnęła bluzkę ukazując mi piękne piersi.
Krągłe, jędrne. Wyglądały niczym dwie półkule z jasnymi różowymi sutkami pośrodku. Ania musiała dużo i umiejętnie ćwiczyć.
Rzuciłem się na nie niczym wygłodniały wilk.
Smakowały… jak toffi. Były słodkie, niczym cukierek.
– Wolniej ogierze! – Ania skarciła mnie, ale jęcząc z rozkoszy tak, że nie stropiło mnie to. Zwolniłem szalejący po jej słodkim sutku język, oraz rozluźniłem dłoń, która pieściła drugą pierś.
Pocałowałem ją w mostek po czym zszedłem i zacząłem całować jej płaski i wysportowany brzuszek, jednocześnie starając się jak najzgrabniej rozpiąć jej spodenki. Udało się, a te zsunęły się niemal same, zostawiając czarne, koronkowe majteczki.
– Ach… – dłoń Jessci dotknęła jej jasnych majtek, widocznych dla mnie bardzo wyraźnie. Rozkraczyła się na stołku i skierowała się w naszą stronę tak, że widziałem jak jej dwa palce naciskają mocno na miejsce, gdzie miała łechtaczkę.
– Ach! – zawtórowała jej Ania, gdy moja głowa zniknęła między zgrabnymi udami blodnynki.
Pocałowałem najpierw lewe udo, potem w prawe, po czym językiem przejechałem na majteczki. Possałem materiał, a ona wygięła się, zamruczała.
Zbliżałem się do najtrudniejszego – czy będę wiedział jak zrobić dobrze minetę kobiecie tak dobrze znającą swoje ciało i seksualność?
Zerknąłem jeszcze raz na Jessice, która krążyła paluszkami po majteczkach drażniąc łechtaczkę. Powolutku, lekkimi okrężnymi ruchami, nie naciskając za mocno. Spoglądała na mnie i na mojego prężącego się pod bokserkami kutasa i wiedziałem, że mnie pragnie. Podnieciło mnie to.
Powolutku zdjąłem Ani majteczki i zachwyciłem się piękna, idealnie wygoloną pipką z malutkimi wargami, wilgotną szparką i pięknym różowiutkim guziczkiem.
Powtórzyłem języczkiem ruchy, które wykonywała Jess i chyba trafiłem w sedno.
– Och! Tak! Dobrze! – zachwyciła się zaskoczona Ania.
Czułem smak jej cipki, tak samo słodki jak i cierpki.
Całowałem ją tam, po czym odważyłem się i wsunąłem w jej szparkę jeden paluszek.
Wszedł w śliski i wilgotny korytarzyk chętnie i bez oporu. Czułem ścianki jej wnętrza, szykującego sięna mojego penisa.
– Rżnij mnie, ogierze! – zawyła rozpalona do czerwoności Ania.
Podniosłem się i niezgrabnie zrzuciłem z siebie bokserki, a penis sterczał tak twardy jak nigdy dotąd.
Jess wsadziła dłoń pod majtki i teraz już piszczała po swojemu, masturbując się i obserwując jak powoli wchodzę w Anię.
Ciepło jej wrót podniecało mnie. Czułem jak jej ścianki drażnią główkę mojego kutasa, gdy ten wnikał w nią. Gdy wszedłem cały penis wyprężył się.
Czułem się tak, jakbym całe życie spędził tylko po to, by znaleźć się w niej, że tam było moje miejsce.
Spojrzałem w jasne, piękne oczy Ani, wiedząc, że będę mógł ją brać kiedy chciałem i jak chciałem.
Pchnąłem, a ona zajęczała.
Rżnąłem ją tak jak chciała, szybko i mocno, a jej jęki wtórowały piskom Jess, która teraz wygięła się na krześle, postawiwszy jedną nogę na jego skraju i wsadzała sobie paluszki do cipki szybko i mocno, udając chyba to co robiłem Ani.
Ania wiła się pode mną, a nasze usta spotykały się co chwile.
Mimo wszystko nie trwało to długo, nie miało prawa.
Szczególnie gdy wyprostowałem się, a Ania zaskoczyła mnie i przystawiła mi swoją stopę do całowania. Ująłem jej pomalowane na czerwono paluszki i polizałem, czując jak mój penis pulsuje.
Krzyknąłem, gdyż nie zdążyłem wyjąć go z Ani, dopiero druga czy trzecia nawet salwa spermy wylądowała na jej brzuchu. Spomiędzy jej warg sromowych wyciekała moja gęsta sperma.
– Aaaaach! – Jess doszła jak na zawołanie, a krzesło pod nią było mokre od jej soków.
Ania sięgnęła dłonią i wzięła na palec me nasienie.
– Już drugi raz mam twoje plemniki w sobie, Mareczku. – zaśmiała się i oblizała palec delektując się. – Następnym razem weź mnie też od tyłu, albo daj mi prowadzić.
– D…dobrze..- zająknąłem się, spoglądajac nieco wstydliwie na mokrego od spermy i jej soków penisa, który zwisł zmęczony między moimi nogami.
Jess jeszcze chwile jęczała, a jej majtki były całe mokre. Po udach ściekały jej soki.
Emma za to patrzyła się na mnie dziwnie. Może pożądliwie, ale raczej z zaciekawieniem.
**
**KAROLINA**
Patrzył się w moje oczy, nachylając się. Był wielki, umięśniony, dorosły, doświadczony. Patrzył na mnie tak, jakby nic poza mną i nim nie istniało na tym świecie. Czułam mocny zapach jego męskich perfum, a gdy wziął swoje ramię pod moje plecy i dał dłoń pod moją głowę czułam też jak twarde jest każde miejsce w jego ciele. Każde.
Mięsień między jego nogami, długi, gruby, wygięty do góry, powolutku, milimetr po milimetrze wnikał w moje wnętrze. Szeroka główka już otwarła bramy mojego królestwa, a ja czułam jak powoli naciska na moją błonę.
– Teraz… – rzekł czule, niskim basowym głosem który przeszył me ciało.
Pchnął, a ja poczułam lekki ból i ukłucie. Zerknęłam na dół, a gdy wyciągnął swojego penisa ten był mokry od moich soków oraz czerwony od krwii.
– O Boże… – wyszeptałam.
– Bolało? – zapytał się.
Położyłam stopy na jego biodrach. Był tak wielkim, umięśnionym mężczyzną, że niknęłam pod jego muskularnym ciałem. Lekkim ruchem nóg nakazałam mu powrót we mnie, sama dziwiąc się swojej śmiałości.
Ruch ten wystarczył za odpowiedzi.
Gdy znów we mnie wszedł jęknęłam. Trochę z bólu, tego z rodzaju przyjemnych, oraz z rozkoszy jaką sprawiał rozpierając me wnętrze swoim twardym kutasem. Jego penis wygięty do góry wręcz podnosił mój brzuszek, wchodząc coraz głębiej. Czułam go dokładnie w sobie. W jego ramionach czułam się bezpiecznie.
Czy myślałam wtedy o Marku? O moim mężu i o tym, że właśnie straciłam dziewictwo z ponad dwukrotnie starszym mężczyzną – do tego żonatym? Nie. Skoro tak miało być chciałam, by ta chwila była dla mnie.
Dlatego też gdy jego lędźwia zaczęły szybciej pracować, penetrując moje wnętrze, a jego usta odnalazły moje jęczałam głośno i w pełni rozkoszy.
Ból mieszał się z przyjemnością. Całował mnie, lecz inaczej niż Marek czy Przystojniak. Nasze języki i usta niemal się nie ruszały, stykały się ze sobą, a jedynie wibracje od naszych pojękiwań nadawały im małych ruchów.
Rżnął mnie teraz mocno i szybko, przynajmniej jak dla mnie.
Wiedziałam, że nie dojdę.
Doza bólu wywołanego przerwaną błoną, oraz dużego penisa masakrującego me wnętrze zbyt rozkupiły mnie od płynącej, zwierzęcej perwersji i rozkoszy. Domyślałam się też, że należę do tych kobiet, które potrzebują wspomóc się łechtaczką i piersiami by osiągnąć szczyt.
Teraz to się nie liczyło, teraz liczył się pastor i jego potężny kutas penetrujący me dziewicze królestwo.
Podniecałam go, tak bardzo, że aż mnie to przeraziło.
W pewnej chwili wyprostował się, założył me nogi na ramiona i ruchał mnie tak stękając głośno i przypatrując się mym obnażonym piersiątkom.
Nie wiem ile minęło, może dziesięć minut, może dwadzieścia, ale gdy przyszedł czas dla niego nie doszedł we mnie.
Wyjął penisa, naskoczył nad mój brzuch trzymając wyginające się przyrodzenie w dłoni i skierował je na moją twarz.
Tym razem tego chciałam, otwarłam szeroko usta, a obfite i gęste wystrzały spermy z jego fiuta zalewały mi język, policzki, oczy, włosy i szyję. Byłam cała w spermie i dopiero gdy skończył rozejrzałam się rozpalona i nadal chętna.
Młody znów nagrywał to wszystko.
– Będziesz sobie do tego walił? – warknęłam wściekła, połykając słona sperme zalegającą mi w ustach.
– Tak. – odparł szczerze. – Ale wysyłam to też Ani.
– Ani? – zdziwiłam się.
– Tej z kręconymi włosami, która obsługuje fiuta twojego męża. – odpowiedział, a ja poczułam jak nasienie pastora skapuje mi z brody na piersi.
Podciągnęłam górę sukienki, zakrywając biust i poprawiłam ją na dole. Nogi mi się trzęsły, a ostry zapach spermy pastora podniecał. Nie ścierałam jej z siebie.
– Po co jej to? – zapytałam opanowując nieco drżenie warg.
– Chyba lubi patrzeć. – odparł pastor ocierając penisa z mojej krwii i otwierając sobie piwo.
– Albo torturuje tym tego twojego. – dodał Przystojniak. – Chcesz też jakiś filmik od niej?
– Nie! – warknęłam.
Nie chciałam widzieć jak mu dobrze w ramionach tak pięknych kobiet.
Prawda jednak była taka, że bardziej niż o tym myślałam o sterczących penisach Przystojniaka i młodego Kamila, którzy wpatrywali się we mnie i moją twarz spowitą zastygającą spermą.
No i stopy, przystojniak gapił się w moje malutkie stópki, a ja zastanawiałam się, czy mu na to zezwolić.
Czując rosnące pożądanie oraz odwagę podeszłam przed przystojniaka, ustawiłam przed nim krzesło i usiadłam.
– Wal do tego… jak ci tam na imię?
– Patryk.
– Patryk, wal do tego. – rzekłam, po czym uniosłam wysoko nogi, prostując stopy i rozkraczając się tak, by widział moje wyruchane przez pastora królestwo. Cipka płonęła mi nadal żądzą, soczki i krew wyciekały z niej.
Dotknęłam dłonią łechtaczki i zaczęłam się łapczywie masturbować obserwując jak Patryk, mega przystojny, wysoki młody chłopak wali konia stojąc tuż przede mną, nie wiedząc czy koncentrować wzrok na moich stopach czy między moimi nogami. Latał oczami to tu, to tam.
– Pragnę cię… – zasugerował kierując spojrzenie na moje królestwo.
– Wal! – rozkazał i jęknęłam, czując iż powoli zbliżam się do szczytu.
Walił i doszedł przede mną. Ujął moją stopę i wystrzelił zalewając ją. Nie przeszkadzało mi to tym razem, szczególnie iż poczułam spazmy i skurcze na całym ciele chwilę po tym. Skurcze ścisnęły kuleczki w mojej pupci, poruszyły nimi, a ja doszłam krzycząc głośno.
Pastor przyglądał się wszystkiemu popijając piwo. Jego mina nie zdradzała za wiele.
– A.. ja? – błagalny ton stojącego obok młodego, któremu pyta dyndała z podniecenia rozbawił mnie. Zaśmiałam się, wzruszyłam ramionami i uklęknęłam przed nim, biorąc jego penisa do swoich ust.
To będzie ciekawy tydzień.
**
** MAREK **
Doszedłem w ustach Ani oraz w jej cipce.
Doprowadziłem do orgazmu Emmę, a Jess trzy razy doszła przy mnie. Raz ocierając się o mnie, raz masturbując podczas robienia mi loda i trzeci raz obserwując mój pierwszy raz.
Ania doszła raz, sama, obserwując jak rosły mężczyzna wlewa nasienie do ust mojej żony.
Stałem pod prysznicem i analizowałem to wszystko, co wydarzyło się jednego tylko dnia.
Domek był malutki, miał jeden duży salon z łóżkiem, na którym przestałem być prawiczkiem, kuchnie z prysznicem (takie udziwnienie) oraz mały pokój z łóżkiem, gdzie miałem sypiać z moją główną kochanką w nocy. Zapewne dzisiaj znów będzie mnie czekać rozkosz z Anią, lecz tym razem dłużej naciesze się jej ciałem.
Na samo wspomnienie jej ciepłego, mokrego wnętrza stanął mi, a ja uśmiechnąłem się sam do siebie.
Wtedy znów do głowy zakradł się demon.
Karolina już nie była dziewicą. Wziął ją.. pastor? Który to? Pewnie ten duży, stary. Wielkolud umięśniony jak na wojnę, a nie na msze. Poczułem jak napływają mi łzy do oczu.
Moja malutka, kochana, jedyna i najlepsza Karolina zerżnięta przez takiego mięśniaka.
Wtedy też przypomniałem sobie o sobie i moich żądach wobec pięknej Ani, nóg Emmy czy napalonej Jess i … uznałem, że nie ma co teraz się dołować.
– Wiecznie gotowy, hm? – do kuchnie weszła Jess, zamykając za sobą drzwi na zamek.
Mój penis zadyndał jakby chciał jej odpowiedzieć. Mydło spływało mi z głowy po nagim ciele. Zaniemówiłem, gdyż dziewczyna stała boso, prezentując mi swoją nogę. Wiedziała o moim fetyszu, zresztą teraz już wszystkie wiedziały. Muszę przyznać, że nieco zbyt surowo oceniłem ją początkowo. Stópka była zgrabna, malutka, z krótkimi paluszkami, ale za to bardzo elegancka i zadbana. Czarne paznokcie pięknie komponowały się do jej sukienki w biało czarne paski.
– Ładna? – zapytała widząc moje spojrzenie.
– Przepiękna. – odparłem ujmując penisa w dłoń i naciągając skórkę w dół.
– Bo całowałeś już Emmy, Ani.. a do mnie nawet się nie dobierałeś. A ja trzy razy zamoczyłam całe majtki marząc aż mnie zerżniesz.
– Ja… – nie wiedziałem co powiedzieć.
Nie dała mi nic powiedzieć. Podeszła tanecznym krokiem i uklęknęła przede mną. Ciepła woda spływała mi po plecach gdy ujęła penisa w dłoń i patrząc wyzywająco na mnie zaczęła się nim bawić.
Języczkiem polizała spód główki penisa, po czym wzięła go do ust i zaczęła robić mi loda.
Moi drodzy, nie doceniłem jej ponownie.
Zwinny języczek Ani był cudowny, ale technika jaką używała Jess sprawiła, ze zaledwie po dwóch minutach usta brunetki były pełne mojego nasienia. A nawet wtedy nie przestała mi ssać. Wszystko skończyło w jej przełyku, a ona zaśmiała się tylko.
– Jutro się zrewanżujesz! – pstryknęła mnie w nos i wyszła.
Zostawiła mnie tak kompletnie skonfundowanego i zaskoczonego, zastanawiającego się, czy dobrze wybrałem…
Pewnie robiła to specjalnie, bym żałował, że to nie z nią dzisiaj będę spał.
Jakimś sposobem musiałem zebrać siły i libido na noc z Anią…
**
**KAROLINA**
Kochałam się w jacuzzi.
Weszłam tam by zrelaksować się od intensywnych emocji, wyciągnąć w spokoju kulki analne i odpocząć.
Włączyłam bąbelki i gdy minęło parę minut drzwi do łazienki otworzyły się i stanął w nich przystojniak. Patryk – przypomniałam sobie.
– Hej. – przywitał się. Miał na sobie jedynie bokserki, lecz zaraz je ściągnął ukazując mi swoją męskość w stanie spoczynku.
Miła odmiana – pomyślałam sobie.
Wszedł do jacuzzi i siadł obok mnie, obejmując mnie ręką.
– Odnoszę wrażenie, że czegoś ode mnie chcesz. – zażartowałam, licząc jednak, że niezbyt wiele zapragnie. Czekała mnie noc z pastorem, a tylko Bóg jeden wie w jakim będę stanie z rana.
– Wiesz co, Karo? – zaczął patrząc we mnie swoimi pięknymi, brązowymi oczami. – Gdybym ja… był twoim mężem z dziewczyną taką jak ty, nie pozwoliłbym na Inicjację. Uciekłbym z tobą.
Zaśmiałam się.
– Nawet mnie nie znasz. Nic o mnie nie wiesz, a jedyne co wiesz, to to, że ci się podobam, kręcą cię moje stopy… – mówiąc to wyciągnęłam lewą stopę do połowy ponad taflę bulgoczącej wody. Patryk podążył wzrokiem za moimi paluszkami. – I że jestem kobietą od dwóch godzin dopiero.
– A co wiesz o mnie?
– Że jesteś fetyszystą, dobrze całujesz, jesteś wysportowany i ładny. I że trzymasz mi dłoń na myszce, nieumiejętnie próbując mnie pobudzić. – spojrzałam surowo w jego oczy, chcąc stępić jego zapał.
Po dwóch orgazmach, ostrym i nieco bolesnym seksie, oraz zdecydowanie zbyt dużej ilości męskiego nasienia w moich ustach i na twarzy nie pałałam chwilowo tak wielką chęcią do igraszek, by zbyt mocny nacisk na łechtaczkę wystarczył by mnie podniecić.
– Jak chcesz, może znów zerżnąć mi stopy.. – rzekłam, gdyż ta czynność wymagała minimalnej mojej partycypacji.
– Nie, chcę ciebie. – odparł i nim zaoponowałam ujął mnie pod ramię, podniósł lekko niczym dziecko i …
Nabił na swojego kutasa.
Ten wszedł miękko, przekonujac mnie, że jednak byłam wystarczająco mokra. Po śladach ukłucia i bólu nie było śladu, co zaskoczyło mnie na tyle, że nie opanowałam głośnego jęknięcia przyjemności gdy poczułam jak głęboko we mnie tkwiła jego długa pałka.
Miał twarz na wysokości moich piersi i wpatrywał się w nie, gdy woda ściekała po moim ciele i zatrzymywała się na nabrzmiałych sutkach.
Ujął mnie dłońmi za biodra i powolutku nabijał na siebie.
Sama zaczęłam się unosić i opadać, bardzo powoli, delektując się każdym ruchem jego męskości w moim ciele. Każde przesunięcie po moich wargach i ściankach elektryzowało me zmysły.
Jego piękne oczy patrzyły na mnie, podziwiały mnie i wielbiły.
Przytuliłam się do niego, pozwalając by nasze ospałe i pełne namiętności biodra wykonywały same prace.
Pierwszy raz kochałam się, a nie ruchałam i było mi z tym cudownie.
Był muskularny, jednak nawet nie w połowie tak potężnie zbudowany jak pastor.
Poczułam dryg dodatkowego podniecenia gdy me myśli zeszły na starszego mężczyznę, który zabrał mi cnotę, przyspieszyłam więc ruchy biodrami, a Patryk wpił się w moje usta.
Gdy poczułam jak jego oddech przyspiesza, prącie twardnieje wybiłam się mocno i odskoczyłam z chlupotem wody w tył, sekundę przed tym jak Patryk miał dojść.
Chłopak skończył sam, a ja czując się głupio wystawiłam stopę ponad wodę by mógł ją podziwiać spuszczając się do wody w jacuzzi.
– Przerwałaś… – zasmucił się, gdy skończył.
Pomachałam mu groźnie palcem wskazującym.
– Nie we mnie, mój drogi. – zaśmiałam się.
– A myślisz, że Pan Robert, to gdzie skończy, Karo? – oburzył się chłopak.
A więc pastor miał na imię Robert. Nieźle, poznać imię swojego pierwszego długo po seksie.
Najgorsze było to, że Patryk mógł mieć rację.
Czekał na mnie na łóżku, nagi, rozkraczony, z pytą wygiętą sterczącą.
Patrzył jak weszłam, naga, z rozpuszczonymi mokrymi włosami.
Byłam nadal podniecona, a widok tego muskularnego mężczyzny rozpalił moje żądze jeszcze bardziej.
Spojrzałam na jego prącie, grube, długie, wygięte w stronę brzucha. Dyndało gdy napinał mięśnie. Krótki napletek odsłaniał różową górkę.
Oto narzędzie mojego cierpienia jak i największej rozkoszy.
Oto co mnie rozdziewiczyło, a zaraz zapewne wypełni nasieniem.
Po to tu jestem.
Pomyślałam o Marku, który zapewne delektował się trzema seksownymi pięknościami w domku obok. Wyobraziłam sobie nagiego męża z tą piękną blondynką, ich ciała złączone…
Jak podziwia ją, piękną, kobiecą, doświadczoną, a nie mnie, malutką, kruchutką i tak…
– Nie bój się. – źle odebrał moje zamyślenie Robert.
– Nie boję. – rzekłam tylko, wybijając się ze stuporu i klękając na łóżku między jego nogami.
Pochyliłam się i sama się dziwijąc swojej odwadze wystawiłam język, którym przejechałam od jąder aż do główki penisa.
Poczułam kłujące małe włoski na jego worku, chropowatą fakturę jąder, a potem gładką, delikatną skórkę aż na samym końcu słonawy smak różowego, wypełnionego krwią mięska.
Mężczyzna zamruczał swoim basowym głosem, a penis mu aż drgnął.
Wzięłam głęboki oddech i poczuwszy ten charakterystyczny zapach przymknęłam oczy, gdy jego fiut wszedł w moje usta. Był twardy, gruby. Lizałam i ssałam chętnie, gdyż zaczynałam aż płonąć między nogami, niecierpliwie czekając aż mnie posiądzie, jednak ten tylko gestem dłoni przerwał moje wysiłki.
– Obróć się, usiądź na mnie.- rozkazał, a ja posłusznie siadłam na nim.
Jego twardy penis dotykał mojego królestwa, próbował się wbić w moje mokre wargi. Wyczuł tą wilgoć, wiedział, że nie potrzebuje rozgrzewki.
Chciałam mieć go w sobie.
Powoli główka przebiła się przez bramy, otworzyła i razem zresztą weszła w hol, dochodząc aż po sam strych.
Jęknęłam głośno, głównie z rozkoszy.
Ból był minimalny, jednak jego ogromne prący rozwierało moje wnętrze i docierała aż po sam kres mnie.
Oparłam dłonie na jego muskularnych piersiach, odrzuciłam włosy i wypiełam moje małe piersi, by mógł mnie podziwiać.
Patrzyliśmy na siebie, ja malutka, nabita na jego pal, siedząca na nim niczym kotka na byku. On potężny, muskularny, przystojny, z lekkim zarostem. Pożądałam go tak jak on mnie.
Czułam go w sobie, w tej chwili to ja miałam kontrolę.
Poruszyłam więc biodrami delikatnie, a jego penis wydrążył nowy korytarz w moim królestwie.
Delikatnie posuwałam biodrami, a z mych lekko rozwartych ust wydobywały się jęki, których nie umiałam powstrzymać. Gdy próbowałam zamieniały się w kocie pomruki, jednak gdy on spinał pośladki i ruszał nimi do góry, by oprócz ruchu okrężnęgo nadać nieco posuwisty, penetrujący penis rozpalał mnie i znów przechodziłam w jęk.
Ujął mnie nad biodrami, w moich dosyć mocnych i wyrazistych wcięciach, z których byłam tak dumna i nadawał coraz szybszych ruchów.
Moi mili, poskąpię wam tutaj opisu, gdyż ta przejażdżka okazała się jedynie rozgrzewką i trwała tak długo, że zatraciłam się w tej rozkoszy. Po chyba połowie godziny, kiedy już przestałam poruszać biodrami, a niemal skakałam po nim przypominając sobie jeźdźca na galopującym ogierze. Z każdym opadnięciem i ponownym nabiciem mojego malutkiego ciała na jego drąg wykrzykiwałam raz to składne słowa typu „Boże” lub „O tak!”, a raz głośne ochy, ach i piski.
Wtedy pastor zniecierpliwił się i szybkim ruchem obrócił mnie na kolana i wbił się we mnie od tyłu.
Nie miał tutaj dla mnie pardonu. Trzymał mnie za pośladki, kciuki wbiwszy w moje malutkie dołeczki na plecach, tuż nad pupcią, uznawszy zapewne to za idealne miejsce.
Klask! Klask! Klask!
Ruchał mnie tak mocno i tak szybko, że dźwięki naszych obijających się ciał mogły przypominać właśnie klaskanie, gdyby nie to, że zaczęłam w praktyce wrzeszczeć. Wiedziałam, że moje jęki i zawodzenia niosą się na cały dom, a może i poza niego, daleko na ulicę, gdyż okno które mieliśmy nad głowami było szeroko uchylone.
– Tak! – krzyknęłam. – Aaaach!
Nie mogłam dojść, lecz tkwiłam w stanie jakby przedorgazmowym. Cały czas moje mięśnie były tak napięte, jakbym już już miała szczytować, rozkosz przepełniała mnie od koniuszków palców u stóp aż po piersi… lecz nie dochodziłam. Ten stan doprowadzał mnie do szału, przepełniał czymś tak mocnym, że nie chciałam by to się kończyło.
Byłam jego dziwką, jego własnością, kochanką.
Przyspieszył na chwilę, a ja poczułam jak jego młot ubił me wnętrze tak, że cała już zaczęłam drżeć. Opadła głową w poduszkę by stłumić kolejny głośny krzyk, który miał zamiar się ze mnie wydobyć.
Nie wiem ile minęło, ale miałam już potężną chrypkę nim obrócił mnie na plecy, zarzucił nogi na swoje ramiona i tak wychylając moje uda wbił się.
Wbił się w dwojako, gdyż penisem w moją myszkę, oraz językiem w moje usta.
Poczułam jego smak, nasza ślina wymieszała się, a ciała lepkie od potu zwarły ze sobą.
Cuchnęliśmy seksem.
W tej pozycji jego wygięty penis wchodził we mnie głęboko i drażnił górną część mojego królestwa w końcu dając mi spełnienie.
– Aaaaach! Aaaaaaaaaach! – zakrzyknęłam tak głośno, że pastor aż się zaśmiał.
Poczułam jak mięśnie między nogami mi się kurczą i rozluźniają, jak wycieka ze mnie chyba kilka litrów soczków. Spazm targnął mym ciałem, a w oczach pociemniało.
Ani na chwilę nie przestał mnie całować i rżnąć podczas tego jak dochodziłam, a gdy tylko skończyłam i odzyskałam świadomość…
Zapłodnił mnie.
Podniósł się, przyglądnął memu nagiemu i spoconemu ciału, rozmierzwionym włosom i podnieconym piersiom.
Poczułam jak jego penis we mnie twardnieje, a on spowalnia.
Zawarczał, wykonał ruch jakby dostał krótkich drgawek.
Jego prącie wyginało się jak szalone, co sekundę wlewając we mnie swoje nasienie.
Gdy skończył wyszedł ze mnie, a między moimi nogami zaraz zrobiła się duża kałuża na prześcieradle, będąca mieszanką wyciekającej ze mnie spermy oraz moich własnych soków.
Obróciłam się na bok, drżąc nadal. Byłam mega obolała, między nogami czułam takie zmęczenie i ból od ustawicznych uderzeń jego bioder, że bałam się, że nie będę w stanie chodzić a co dopiero oddawać się przez kolejne sześć dni trójce mężczyzn.
Przytulił mnie od tyłu, lecz myliłam się, gdy uznałam, że to sygnał do odpoczynku.
Zaskoczył mnie rozsmarowywując ciepły gel po mojej pupci i delikatnie wsadzając palec do odbyciku, by wprowadzić tam preparat.
Byłam tak wykończona, że nie miałam sił się sprzeciwiać, gdy znów kuleczki analne były wprowadzane we mnie jedna po drugiej, powolutku.
Wsadzał ich chyba za pięć, po czym powoli wyciągał, a ja doznawałam rodzaju rozkoszy dotąd dla mnie nie znanej. Obróciłam się bardziej na brzuch i dawałam tam pieścić.
Po chwili nie wiem skąd wyciągnął duży czarny wibrator, ze sporą okrągłą główką wibrującą intensywnie i podłożył mi pod moje krocze tak, by łechtaczka stale naciskała na niego.
Tak więc kuleczki wchodziły i wychodziły z mojej pupci, a wibrator pieścił mój guziczek.
– Mmm… – jęczałam bez przerwy, lecz prawda była taka, że tylko się powstrzmywałam. Znów miałam ochotę krzyczeć, gdyż orgazm zbliżał się wielkimi krokami. Nigdy nie doszłam raz po razie, a tutaj patrzcie moi mili – zaraz znów wyleje z siebie soczki pod wpływem analnej zabawy.
Dobrze, że zrobiłam dwójeczkę – pomyślałam i zaśmiałam się sama do siebie, rozbawiona tym, że myślę o kupce podczas seksu.
Calował mnie przy tym czule po plecach, co tylko potęgowało moje odczucia.
Ciekawe czy Marek będzie tak… wymyślny w łóżku?
Pastor wyciągnął ze mnie korki i zaczął wsadzać coś znacznie grubszego…
Jego penis znów naprężył się i w tym momencie, powolutku i delikatnie wkraczał w moją pupcię.
Byłam na tyle rozgrzana, że poza dziwnym odczuciem z początku nie odczułam bólu. Wręcz przeciwnie. Potężne unerwienie przyzwyczajonego do gości odbytu wywołało u mnie spazm rozkoszy i głośny jęk.
– O Boże…- wyrzuciłam z siebie gdy już wszedł głęboko i zaczął mnie ruchać.
Na szczęście nie był tak szybki i brutalny jak gdy rżnął moją cipkę, gdyż takiego tempa delikatna pupcia by nie wytrzymała.
Orgazm przyszedł nagle, niespodziewanie.
Odbyt zacisnął się mocno na jego kutasie, a mną znów rzuciło po łóżku. Wykrzyczałam coś, nie pamiętam co, jednak gdy odzyskałam świadomość on nadal we mnie wchodził.
Oddychałam ciężko, walcząc o każdy oddech, gdyż byłam nie tylko obolała i zmęczona, ale też dwa orgazmy tak mnie wymęczyły, że marzyłam jedynie o butelce wody i śnie.
Jego penis jednak nadal penetrował mój odbyt, a mi nadal było z tym bardzo przyjemnie, że leżałam tylko cicho już pojękując i oddawałam się mu.
W pewnej chwili wyszedł ze mnie, klęknął nad moją twarzą, ściągnął włosy z twarzy i wielką, wilgotną pytą tkwił nad moją buzią.
Nie miałam zamiaru lizać mu penisa po tym jak penetrował mój odbyt, a on to szybko zrozumiał gdyż miast tego zaczął się masturbować. Trwało to chwilę, nim zrozumiałam po co i to otępienie było przyczyną tego, że nie zdążyłam się cofnąć gdy jego intensywny wytrysk zaczął oblewać mi twarz. Pierwszy strzał był mocny i szybki, sperma trafiła do moich uchylonych ust i zwisła z nich, kapiąc na pościel. Kolejne salwy zalały mi włosy, oczy i policzek. Byłam cała w jego nasieniu.
Taka właśnie, z obspermioną twarzą, wypełnionym łonem jego nasieniem zasnęłam wykończona.
Kilka godzin później coś mnie obudziło.
Ciężko przebudzając się wpierw dostrzegłam, że zaczęło świtać, a następnie zmysły powiadomiły mnie, że mam między nogami twarz pastora, a jego język zaczął pieścić moją myszkę.
Jęknęłam, chwyciłam go dłonią za głowę i oddałam się mu ponownie.
**
**MAREK**
Kiedy wszedłem do sypialni, owinięty ręcznikiem, mijałem uśmiechnięte Jess i Emmę. Wiedziały, że idę na swoją „pierwszą noc”, jednak coś w ich spojrzeniach podpowiadało mi, że wiedzą o czymś, czego ja nie wiedziałem.
– Myśl o mnie. – rzuciła Jessica uśmiechając się, a mi od razu przypomniało się jej wejście mi do łazienki pół godziny wcześniej.
– I o mnie. – dodała roześmiana Emma, prężąc przede mną swoje nieziemsko długie nogi, zakończone jasnymi skarpetkami na jej cudownych stopach.
– A wy o mnie. – odparłem i nacisnąłem klamkę.
W pokoju było ciemno, paliła się jedynie jedna lampka. Na samym jego środku stało duże, wręcz ogromne łóżko, zaścielone grubą pościelą i obłożone tuzinami poduszek.
Na jego środku leżały dwie kobiety.
Ania Ubrana była jedynie w bieliznę, lecz miast stanika miała całkowicie przezroczystą koszulkę nocną, która na górze jedynie imitowała stanik. Była boso, a jej idealne stopy były wyprostowane, gotowe do kuszenia mnie.
Jednak obok niej leżała ubrana w obcisłe jeansy i prostą, jasną koszulkę starsza kobieta. Na oko miała gdzieś koło czterdziestu lat. Włosy miała krótko ścięte, rudawe. Przyjrzalem się jej, zaskoczony.
Była bardzo zgrabna, musiała dużo ćwiczyć, jednak nie trudno było dostrzec że jest trochę za chuda, a koszulka nie opiera się na wysokości klatki piersiowej tak przyjemnie jak ubrania na Jessice czy nawet Ani.
– To pani Monika. – wyjaśniła Ania, kucając i chwyciwszy mnie za dłoń zaprosiła na łóżko.
żona Pastora, pani Monika…
Uklęknąłem na nim między nimi, a oczy pani Moniki szybko złapały to, że podczas siadania nieco zsunął mi się ręcznik i spod niego wysunął twardy penis.
Uśmiechnęła się zalotnie i nieśmiało, co sprawiło, że z powoli przekwitającej kobiety zamieniła się w nastolatkę. Przyjrzałem się jej, lecz prącia celowo nie schowałem.
To była śliczna, dojrzała kobieta, delikatna z urody, o kruchym ciałku, gdzie wiek plasował ją w konkretnym umiłowanym dziale dla fanów erotyki. Spojrzałem na jej nogi i na stopy, na których miała krótkie, czarne skarpetki typu stopki.
– Jestem Marek. – odparłem grzecznie nie spuszczając spojrzenia z jej stopy. Była ładna, zgrabna, z delikatnym haluksikiem, lecz na tyle małym by nie przeszkadzał. Bardzo wąska w kostce…
– Pani Monika jest żoną pastora. – odparła Ania. – Tego, którego wybrała twoja żona.
Zabrałko mi mowy.
Ten wielkolud rżnie teraz zapewne Karolinkę… a ja.. a ja… pragnę wycałować stopę jego żony.
– Nie uprawiamy seksu, prawie wcale. – wyjaśniła Monika, skupiając na sobie moją uwagę. – Mój mąż lubi… młode. Lubi na ostro. Nie pociągam go, a tylko wysłuchuje ile już ma bękartów z dziewczynami z inicjacji. Lubią go, jest przystojny, męski. Mam dość tego, że miast mnie ruchać rżnie jakieś małolaty…
– No właśnie rżnie jego żonę. – wskazała mnie palcem Ania. – Słyszycie?
Zamilkliśmy, a przez uchylone okno doszły nas dźwięki.
Okrzyki, jęki…
To na sto procent była Karolina. Krzyczała tak głośno, że odniosłem wrażenie że ktoś ją gwałci pod naszym oknem…
Zachciało mi się płakać.
Spojrzałem na Monikę, a jej poważne, przepełnione doświadczeniem oczy zaszkliły się również.
– Monika chce, byś jej zrobił dziecko, póki może. – wyjaśniła Ania. – Ta noc jest wasza, ale ja będę wam pomagać.
– Zerżniesz mnie? – zapytała cicho i nieśmiale żona pastora, a ja niemal zaśmiałem się rozumiejąc kuriozium tej sytuacji i konwersacji.
Nie chciałem milczeć, gdyż jęki mojej żony dupczącej się z osiłkiem nie ustawały.
– Zamknij okno. – poprosiłem Anię.
– Nie, chce słuchać i wiedzieć kiedy się spuści. – odparła piękność o kręconych włosach. – Bo to, że dzisiaj w nocy zrobi jej bobaska jest pewne. A ty zrobisz jego żonie i może mi? Cóż, do dzieła, fetyszysto. Moniko, ściągnij te skarpetki i daj mu powąchać twoje zmęczone nóżki. To na niego podziała.
Rozkaz Ani zdziwił i zaskoczył Monikę.
– No nie wiem… – rzekła. – Nie mam za ładnych.
– Nie tobie oceniać co jego kręci. – zaśmiała się Ania. – No dobra, pomogę ci.
Na moich oczach ponętnie ubrana Ania pochyliła się nad nogami dojrzałem kobiety i delikatnym ruchem paluszków ściągnęła jej stopkę z nogi.
Spody stóp miała pomarszczone, zmęczone jak to kobieta w tym wieku. Pięty lekko wyschnięte, lecz paluszki kształtne, ladne, pomalowane na jasny róż.
Rzuciła mi tą skarpetkę, a ja złapałem ją i odruchowo powąchałem.
Intensywy pot ze stóp pani Moniki rozpalił me fetyszyskie żądzę.
Domyślam się moi mili, że jest wśród was wielu kompletnie nie rozumiejących moich upodobań i zapewne czytając to uważacie mnie za totalnego pojeba, jednak nic nie mogłem poradzić na fakt iż spocone stopy kobiet były dla mnie niczym viagra połknięta garściami.
Zaraz chwyciłem penisa w dłoń i zacząłem go drażnić wąchajac mega intensywnie pachnącą skarpetkę i obserwując, jak Ania przejeżdża swoim zgrabnym języczkiem po końcówkach paluszków stopy pani Moniki.
Ta zakryła usta, uśmiechała się nieśmiale i miała szeroko otwarte, zaskoczone oczy.
W pewnym momencie Ania wsadziła do ust dużego palca u stopy żony pastora i zaczęła go wymownie ssać i pieścić ustami, jakby robiła komuś loda.
Nie wytrzymałem i dołączyłem do niej.
Nasze języki zetknęły się, wsadzone między pachnące potem paluszki Moniki. Całowaliśmy się i lizaliśmy stopę kobiety. To było coś cudownego, to było spełnienie moich marzeń.
Ślina mieszała się z potem, z jej śliną.
Monika z delikatnego chichotu przeszła w ciche pomruki – czyżby nasze wysiłki wobec jej stopy zaczynały się jej podobać?
Przestałem i wziąłem do ust drugą stopę, a intensywny zapach uderzył w moje zmysły.
Monika położyła się na plecach i dała sobie rękę między nogi, naciskając na krocze przez jeansy, dając nam zajmować się jej nogami.
Lizałem podeszwę prawej stopy i patrzyłem jak języczek ani pieści lewą stopę. Co chwile spoglądałem też na idealne ciało Ani, a mój chuj był tak twardy, że można by nim grać w baseball.
Zza okna doszedł nas krzyk Karoliny, tak mocny, że aż coś mnie zakłuło. Musiało być jej tak dobrze…
Ktoś miał moją ukochaną przede mną i teraz był w niej, rżnął mocno.
Agresywnie i mocno podciągnąłem panią Monikę do siebie, szybko rozpiąłem guzik na jej spodniach i zsunąłem je z pośladków, potem przez nogi.
Miała bardzo ładne, wysportowane nogi. Skóra miała typowy dla tego wieku wygląd, jednak widać, że o nią dbała. Była mimo wszystko ciut za chuda i tam gdzie u Ani piękniły się krągłości, u Moniki wystawały kości.
Miała na sobie zwyczajne, jasne majteczki, które też zaraz ściągnąłem.
Nie była ogolona, co nie wiem czemu mnie zdziwiło, a przecież to oczywiste, że kiedyś była inna moda. Spod gęstych, ciemnych włosów łonowych piękniła się mokra myszka, o szerokich i wydętych wargach sromowych.
Monika położyła sobie dłoń na łechtaczkę i używając aż czterech palców okrężnymi ruchami zaczęła ją pieścić.
Zamknęła oczy i zamruczała cicho.
Ania przytuliła się do mego boku, gdy zbliżyłem swoje ciało bliżej Moniki, trzymając sterczącą pytę kilka centymetrów od jej pipki. Poczułem ciepły i zwinny języczek na mojej szyi, potem uszki.
– Rżnij. – rozkazała mi cicho, a ja wtargnąłem mocno w panią Monikę.
Zaskoczyło mnie to, jak żwawo na moje pchnięcia reagowała kobieta w tym wieku. Podnosiła biodra, uginała się, jęczała, łapała za pościel dłońmi ściskając ją i tak reagując na przyjemność z seksu. Była niesamowicie mokra, więc wchodziłem w nią po sam koniec.
Ania podciągnęła jej koszulkę, bym mógł patrzeć na malutkie, nieco zakrzywione piersi o bardzo ciemnych sutkach. Podobały mi się i tak.
Czułem zapach świeżo wypranych ubrań, a cała Monika pachniała kwiatmi.
Leżałem na niej i atakowałem jej wnętrze swoim penisem, czując się cudnie. Każde wejście w srom kwitowała kobiecym jękiem rozkoszy.
Jednak po chwili Ania zaskoczyła mnie i między nasze zbliżone twarze wsunęła swoją zgrabną, małą stópkę.
Poczułem delikatny zapach, ujrzałem idealne, wybalsamowaną skórę, przezgrabne paluszki. Monika zaczęła lizać podeszwę stopy Ani, a ja jej paluszki i tak właśnie doszedłem.
Poczułem jak penis mi się napręża, a nasienie napływa kanalikiem i… buch! Wylałem wszystko w starszą od siebie o około dwadzieścia lat kobietę, a ta przyjęła mnie w sobie chętnie, okrzykiem i śmiechem radości.
Ania odjęła stopę.
– Teraz moja kolej. – zarządała.
– Muszę… odczekać. – zmartwiłem się.
– Zobaczymy…- to mówiąc z filgarnym uśmieszkiem zniknęła między wciąż rozłożonymi nogami Moniki.
W nikłym świetle dostrzegłem moje nasienie wypływające z jej dziurki, które Ania zlizała, a potem przeszła do całowania cipki Monice, będąc wypięta swoim idealnym krągłym tyłeczkiem podkreślonym czarną, seksowną bielizną ku górze.
Miała rację.
Widok dochodzącej Moniki, Ani namiętnie liżącej jej łechtaczkę oraz wsadzającej swojego zgrabnego paluszka we wnętrze łona żony pastora podziałał zaskakująco dobrze.
Już po paru minutach byłem znów gotowy, tym razem na dłuższą rundę.
Podszedłem do wypiętych pośladków Ani, zdjąłem jej majtki i ujrzawszy przepiękne dwie, czyste, zadbane i wygolone dziurki wszedłem. Ania była mokra, ale nie tak jak Monika, więc wchodziłem powoli, żeby nie zrobić jej krzywdy.
Ruchałem Anię od tyłu, a co pchnięcie ta wydawała okrzyk podniecenia, który tłumiła cipki Moniki. Monika zaś obserwowała to i widziałem, że zbliża się jej orgazm. Widać nad szczytami w takim wieku dłużej trzeba pracować.
Gdy doszła założyla nogi na Ani głowę tak, że ta za częła się dusić, a ja wykorzystałem okazję i chwyciłem jej nogę i przybliżyłem sobie do ust.
I tak właśnie rżnąłem młodą blondynkę od tyłu, która robiła minetę czterdziestoletniej żonie pastora, której stopę jednocześnie lizałem.
Monika w końcu puściła Anię, ale nie dałęm jej wytchnąć gdyż podniecony zapachem potu stopy Moniki rżnąłem Anię tak mocno i szybko od tyłu, że ta już niemal krzyczała z podniecenia.
Penis znów się naprężył, a wytrysk przyszedł niespodziewanie i ogromny. Wlewałem swoje nasienie w Anie długo, delektując się ciepłem jej wnętrza i pięknym, wypiętym ciałem.
Zasnęliśmy chwilę potem wtuleni we trójkę, jednak to nie był koniec.
O poranku obudziły mnie w najlepszy możliwy sposób.
Ania ssała mojego żołędzia, a Monika jakoś mieszcząc swoją głowę między moimi nogami szalała swoim języczkiem po moich jądrach.
**
**KAROLINA**
– Spać nam nie dałaś! – poskarżył się Młody, gdy zeszłam schodkami razem z panem Robertem na dół. On miał na sobie jedynie szerokie spodenki, a ja… nic. Siadłam na chwilę na siedzeniu, w zamiarze zjedzenia czegoś, jednak szybko przypomniałam sobie o pewnym… problemie.
Wiedziałam, że chłopaki będą chcieli ode mnie przyjemności, którą raczyłam pastora całą noc i poranek, a ja nie chciałam odmawiać. Mogłam, ale prawdę mówiąc- chciało mi się seksu. Przez resztę życia spędzę uniesienia z jednym facetem. Kocham Marka i będe kochać i będę dla niego jak najlepszą kochanką, ale skoro już mnie rozdziewiczono, wielokrotnie zerżnięto i zapewne i zapłodniono – pastor znów doszedł we mnie o poranku i to dwukrotnie! – to czemu nie miałam już popłynąć z nurtem?
Nim jednak coś ode mnie dostaną musiałam udać się do łazienki. Sperma pana Roberta wyciekała nadal ze mnie i nie chciałam by mi poszła po nodze na ich oczach, a do tego okropecznie chciało mi się siku. No i śmierdziałam potem od nocnych zapasów, więc potrzebowałam kąpieli.
– To nie jest fair. – poskarżył się Młody w stronę Patryka. – On już pewnie zrobił jej bobasa, bo był pierwszy.
– Sama wybrała.- w głosie przystojniaka usłyszałam zagadkowy chłód. Pewnie był zazdrosny… jemu nie pozwoliłam skończyć w sobie, mimo iż godzinę później pastor wypełnił mnie po brzegi swoim nasieniem. – Chcesz mieć z nią dziecko?
– Oczywiście!
– To próbuj. – wzruszył ramionami. – To jej decyzja kto może ją zapładniać.
– Ale i moja, z kim się mogę po prostu zabawiać, a nachodzi mnie ochota na waszą dwójkę. – rzekłam zalotnie zaskakując się moją odwagą i perwersją. Czyżby cztery stosunki, w tym jeden anal, w ciągu nocy rozpaliły me ukryte żądze?
Pod prysznicem miałam chwilę dla siebie. Bez obcych rąk i fiutów. Pierwszy raz sama od dłuższego czasu, a i tak co chwila oglądałam się, czy ktoś nie włamał się do łazienki.
Wyszorowałam się dokładnie szczególnie między nogami, umyłam znów włosy – nigdy nie zaszkodzi, gdyż najwyraźniej będę się tu często pocić, a po wyjściu z łazienki skupiłam na makijażu. Zrobiłam go nieco ostrzejszego, gdyż ja nie malowałam się dotąd prawie wcale, a uznałam że na orgię z trzema napaleńcami można zaszaleć.
Ubrałam koronkową bieliznę i tak zjawiłam się w salonie, gdzie czekali na mnie młody i Patryk. Byli nadzy, a przyrodzenia zwisały im między nogami. Jednak gdy mnie ujrzeli, a ja oparłam się o framugę, prężąc moje smukłe ciało i podnosząc wysoko rękę, dostrzegłam, że ich penisy szybko nabierają masy i się podnoszą. Żaden z nich nie stawał w szranki z maczugą pastora, która wymłuciła mnie potężnie tej nocy, ale nie brakowało im też niczego. Poza tym chciałam porządzić. Pastor brał mnie jak chciał, spuszczał się gdzie chciał i kiedy chciał. Nimi mogłam dyrygować.
Przeszłam obok nich.
– Chłopaki, tutaj są dwie koleżanki. Trzeba je wycałować przez pół godziny, jeśli wasze ptaszki chcą pofrunąć w stronę mojej klatki… – nie była to wyszukana gadka ani też zgrabna metafora, zaśmiałam się więc sama do siebie.
Oni jednak stanęli po dwóch moich stronach i uchyliwszy posłusznie stanika skupili swoje języczki i usta na moich nabrzmiałych sutkach. I oto mi chodziło.
Moja dłoń szybko skończyła w majteczkach i zaczęła pieścić myszkę – zaraz też zauważyłam, że mam bardzo obolałe uda od mocarnych pchnięć pastora. Jęczałam i wiłam się, jednak pamiętałam by sprawdzić godzinę i gdy Patryk w pewnej chwili przerwał całowanie mojej piersi, a nie minęło nawet dwadzieścia minut tych pieszczot skarciłam go i kazałam kontynuować.
– Pół godziny! – przypomniałam, ale wiedziałam też, że sama lada chwila dojdę od własnych pieszczot, nawet jeśli były powolne.
Miałam bardzo czułe piersi i dwóch przystojnych i zgrabnych nagich chłopaków napaleńczo nad nimi pracujących podniecał mnie niesamowicie.
Doszłam i ciężko było porównać ten orgazm do tego, który miałam w nocy, ale był też inny. Wykrzyczałam nazwy całego panteonu naszej wiary, jednak straciłam przez to uwagę i zaraz wbił się we mnie Patryk.
Przystojniak rżnął mnie na stole szybko, a ująwszy moją kostkę w dłoń wsadził sobie moją stopę do ust. Nieco gilgotało mnie gdy jego języczek ssał moje palce, ale muszę przyznać, że było całkiem przyjemnie.
Młody nadal pieścił mi pierś, więc postanowiłam mu to zapamiętać i sięgnęłam dłonią do jego twardej pały. Ujęłam ją i zaczęłam mu walić, tak jak to umiałam i jak widziałam, ze to robili. Czy chociażby jak spuścił się w nocy na moją twarz pan Robert.
– O Boże… dzięki… – jęknął młody.
– To… mi… ach… dzięku..uuuj… – jęczałam donośnie, gdyż Patryk rżnął mnie mocno i hardo, sapiąc przy tym jak tur.
W końcu wygiął się do tyłu i zakrzyczał, a ja poczułam znajome już w sobie wrażenie wyginającego się penisa. Wlał we mnie swoje nasienie, liżąc mi podeszwę stopy. Wiedziałam, że Marek ma ten sam fetysz, więc musiałam do tego przywyknąć. Ciekawe jak zareaguje na wieści, co inny mężczyzna wyrabiał ze stopami jego żony?
Mimo tego, że skończył, wziął drugą stopę i wylizał ją intensywnie. Czułam, że ledwo wyschłam po prysznicu, znów mam mokre nogi i to od śliny.
– Już, starczy! – rozkazałam wyrywając mu nogę. Spojrzała na młodego. – Chcesz?
Ten jak na rozkaz znalazł się między moimi nogami i nie zważając na wypływające z dziurki nasienie Patryka wszedł we mnie.
Poczułam go mocno i jęknęłam.
Nachylił się nade mną, podniósł mi i przytrzymał dłonią głowę i pocałował namiętnie. Młody serio umiał całować.
Wtedy doszedł.
Tak go rozpaliłam, że nie tkwił we mnie nawet dwóch minut, ot pocałunek i spust w me królestwo.
Wstałam, a zmieszane nasienia spłynęły mi udami.
Spojrzałam w dół i zaklęłam szpetnie.
**
**MAREK**
– No nie dacie nam pobyć samotnie… – poskarżyła się aktorsko Ania, gdy w chwilę po wyjściu pani Moniki do pokoju weszła niziutka i figlarna Jess, piękność o kruczoczarnych włosach.
Wskoczyła nam na łóżko i w dwie chwile znalazła się na mnie.
– Mogę? – zapytała Ani. – Już od rana nie śpię, chce mi się ruchać.
– A mnie kiedy wyrucha? – rzekła z pretensjami Ania i nie do końca było to prawdą, gdyż gdy z samego rana ona i Monika dostarczyły mi mega uciechy. Najpierw podwójnym lodzikiem, a potem seksem, który polegał na tym, że ja leżałem, a dziewczyny siedziały na mnie. Jedna na twarzy, posuwając cipką po mojej buzi, druga na moim kutasie, posuwając… no po prostu mnie. Zmiany były częste, lecz skończyło się wylanymi, gęstymi sokami mi na twarz od szczytującej Ani, oraz moim ponownym spuście we wnętrze pani Moniki, żony pastora.
– No proszę, proszę… – zaśmiała się niziutka Jess, która swoją drogą była niższa nawet od mojej Karoliny.
– Dobra, pójdę pod prysznic, a ty wymęcz go swoim mokrym seksem. – stwierdziła blondynka po czym zgrabnie schodząc z łóżka zniknęła za drzwiami.
Jess napadła mnie, wtulajac się i całując. Pachniała ostrym, słodkim perfumem. Miała na sobie cienką, obcisłą sukienkę, która zaraz jakiś sposobem podkasała się na tyle, że widziałem jej białe majteczki.
– Och, już jestem mokra! – zaśmiała się i spojrzała w dół, podnosząc lekko. Rzeczywiście, mokra plama widniała na jej kroczu.
No i oczywiście, jej zapach, duże piersi, usposobienie, uśmiech… to wszystko niemalże rozkochiwało mnie w niej.
Dlatego też z całego tego pobytu w domki w trakcie inicjacji jedną z najlepszych chwil nie było to co potem Emma dla mnie zrobiła, dziki i namiętny seks z Anią, a właśnie szaleńcza zabawa w pościeli z Jess.
Mała brunetka rozebrała się do nagal i niemalże wskoczyła na moją sterczającą pałę.
– Och! Tak, dajesz! – zapiszczała i z każdym wejściem w nią wydawała wysokie „iii” albo piskliwe „ach!”.
Obrócilem ją na plecy i patrzyłem jak jej duże piersi obijają się o siebie i podskakują gdy ją ruchałem. Cipkę miała tak mokrą, chętną…
Gdy doszła wytrysnęła, tak samo jak Emma. Jej soki rozlały się na mój brzuch, lecz ja nie byłem dłużny i wlałem całe swoje nasienie w nią.
Padliśmy na poduszki, wtuleni w siebie i całujący się namiętnie, nadal nie odłączając od siebie naszych kroczy.
– Och, Marek… – wyszeptała po czym podniosła się i uklęknęła nade mną, tak że jej mokrą cipkę wypięła w stronę mojej twarzy.
Maglowała łechtaczkę szybko, namiętnię, piszcząc z rozkoszy przy tym. Znów wytrysnęła, a cierpki płyn – który podczas squirtu wylatywał w sposób przypominający przerywane sikanie, lądował mi w ustach i na twarzy.
– Mogłabym przy tobie cały dzień dochodzić.- wyznała mi gdy wreszcie opadła na plecy, poddawszy się.
Warto wspomnieć jeszcze o prezencie, który dostałem kolejnego dnia od Emmy. Po mega upojnej nocy z Anią, gdzie odwiedziłem wszystkie możliwe jej wnętrza, z drzemki obudziła mnie długonosa piękność.
– Hej. – uśmiechnęła się, kładąc się w butach na łóżku. Zdziwiło mnie to, gdyż jak wiadomo mój fetysz każe najpierw zwracać uwagę na nogi kobiet, potem dopiero na oczy.
– Hej. – przetarłem oczy.
– Mam coś dla ciebie. – wyszeptała. – Wiem co lubisz i jak to lubisz… od pierwszego dnia ciągle mam na stópkach te same skarpetki i ciągle buty. Stopy mam już tak spocone, że aż mokre w środku…
Zamurowało mnie.
– C…co? – wypaliłem tylko.
– Wymyjesz mi je języczkiem? A potem zerżniesz?
Moi mili. Emma miała stopy jak na kobietę wręcz ogromne, jednak były tak wąziutkie, tak zgrabne o tak długich i pięknych palcach, że osiągnąłem rekord w seksie. Doszedłem jak nastolatek.
Najpierw, ściągnąwszy buty przystawiła mi stopy do ust, a ja rzeczywiście przekonałem się, że ma aż wilgotne skarpetki. Ostry zapach potu świdrował moje zmysły. Potem jeździła mi stopami po ciele, pobudziła penisa, a na samym końcu położyła się.
Lizałem jej spocone, duże stopy spuszczając się w nią tak mocno i tak szybko, że Emma na dobrą sprawę nawet nie zdążyła się dobrze podniecić.
– Przepraszam… – wyjąkałem, gdy zszedłem z niej i opadłem ciężko dysząc.
– Dostałeś to czego pragnąłeś…- zaczęła i się uśmiechnęła, a potem wsadziła sobie paluszek między nogi i wyciągnęła go oblepionego moim nasieniem. – A ja to co ja chciałam.
Gdy wyszła weszła Ania, zła, że nie zajmuję się nią należycie. Naga, zp ięknymi jędrnymi piersiami położyła się obok, prezentowała mi jej cudowne stopy podkulając nogi i zaczęła pieścić się po cipce czekając, aż mi stanie.
Mój penis był otępiały, lecz zaraz… nabrzmiał, a ja byłem gotów by znów zanurzyć się w mojej głównej kochanicy…
**
**KAROLINA**
Minęło kolejnych kilka… intensywnych dni.
Leżałam pod nim.
Nogi miałam szeroko, a jego lędźwia bardzo powoli, lecz mocno, pracowały na tym, by jego penis wchodził we mnie jak najgłębiej. Patrzyliśmy sobie w oczy głośno oddychając, dysząc. Pojękiwałam, lecz ani na chwilę nie przestałam na niego patrzeć. On na mnie też.
Pan Robert wchodził we mnie powoli, z miłością i uczuciem.
Od paru dni nie pozwalał prawie w ogóle mi na igraszki z innymi. Ot ręczne czy w przypadku Patryka – stópkowe robótki. Raz wzięli mnie obaj naraz, spuszczając mi się do ust obficie, jednak teraz byłam głównie pastora.
– Och, skarbie… – wyjęczałam gdy wyszedł ze mnie prawie cały, po czym wbił się mocno i szybko doprowadzając mnie na skraj krain rozkoszy.
– Kochanie… – wyszeptał mi cicho, niskim głosem, nadal atakując moje królestwo swoją ogromną, wygiętą maczugą. Byłam tam tak mokra, że wchodził bez problemu. Mógł mnie teraz rżnąć szybko jak królik, a nie poczułabym bólu.
Zrobił się o mnie tak zazdrosny, że nim teraz we mnie wszedł czule wycałował mi nogi i stopy, nie chcąc by te były jedynie Przystojniaka. Rozbawiło mnie to, gdyż był dużo czulszy i sprawniejszy w tym niż koleś z fetyszem stóp. Tak więc pozwoliłam mu na to.
Pozwalałam mu na wszystko. Rżnął moje usta, rżnął mój odbycik, brał cipkę w obroty kilka razy dziennie. Dochodził na czoło, oczy, usta, policzki, piersi, dochodzić mi w dupci oraz w moim królestwie.
Kilka razy siedzieliśmy i oglądaliśmy telewizję, a ten podszedł i uniósł mnie, stojąc trzymał w powietrzu za uda i rżnął, aż się spóścił na oczach chłopaków, po czym mnie odstawiał.
Teraz jednak się kochaliśmy, namiętnie.
– Karo… – wyszeptał wbijając się we mnie. Czułam go tak głęboko, twardego we mnie.
– Rob… – odparłam i pocałowałam go w usta.
Byłam przy nim taka malutka, lecz w jego ramionach byłam taka bezpieczna.
Wessał mój sutek i przygryzł go, a ja zakrzyknęłam ponętnie.
Przyspieszył. Teraz już szybciej we mnie wchodził, a ja zaczęłam sama ruszać bioderkami wyczuwając już tak znany sobie rytm.
– Kochaj mnie Rob. – poprosiłam, mając na myśli czyn fizyczny, lecz zaraz poczułam się głupio.
– Kocham! – odparł jednak ochoczo i tak mocno we mnie wszedł, że aż jęknęłam z bólu.
Zaczął mnie rżnąć, a to niehybnie prowadziło do finału.
Tak więc właśnie niebawem, po paru jeszcze minutach wyszedł ze mnie i wsadził mi swojego wilgotnego od moich soków penisa do ust.
Penis jego wyginał się, spazmatycznie naprężał i wylewał słoną spermę na mój język i do mojego gardła.
Wypiłam wszystko, kochałam każdą kropelkę jego spermy.
Nie byłam pewna, czy będę chciała o tym zapomnieć, gdy skończy się inicjacja.
**
**EPILOG**
Karolina była przekonana, że zdążyła się zakochać nieszczęśliwie w Robercie, oraz zadużyć w łączącej ich cielesności, gdy jednak ujrzała Marka całość minęła. Liczne miłosne ekscesy, szczyty i czułości odeszły w zapomnienie.
Odnaleźli szybko to, za co tak się pokochali, co tak w sobie upodobali. Kochali się tej nocy, od zmierzchu do samego rana. Marek starał się nadrobić wszystko to co stracił i czego mu odmówiono, tak więc był to dla nich prawdziwy pierwszy raz.
To co jednak dało się nadrobić i poprawić w duszy i umyśle, nie dało się w ciele. Gdy okazało się, że Karolina jest w ciąży ani Marek ani ona sama nie wątpili, kto okaże się ojcem. Rosnące brzuchy Jessici oraz Emmy, które widywali na spotkaniach oraz mszach też nie pozostawiały pytań. Jakoś tylko Ania zdawała się unikać tego losu.
Karolina szybko też zauważyła, że sławetna żona pastora Roberta, Monika, też zaszła w ciążę. Poczuła ukłucie zazdrości, gdy zrozumiała, że w chwilę po tym jak Robert skończył z nią, kochał się ze swoją żoną. Omen nomen fakt ten pozwolił Karolinie szybciej zapomnieć o swoim kochanku.
Nie wiedziała i nigdy nie dowiedziała się, że dziecko w łonie pani Moniki należało do Marka. Jednak to, że urodziła kilka miesięcy później dziecko Roberta – wiedziała doskonale.
Byli razem już ponad cztery lata, zaręczyli się pół roku temu, ale dopiero teraz Michał zaczął odkrywać karty swojego prawdziwego oblicza.
Ania patrzyła w stronę swojego ukochanego i starała się przetworzyć to co usłyszała. Jej długie, kasztanowe włosy opadały na ramiona. Była niska, zgrabna i bardzo urodziwa, jednak urodą tą delikatną i dziewczęcą. Dużo ćwiczyła, przez co najwygodniej czuła się w sportowych topach i lekkiej bieliźnie, szczególnie w domu.
Tak właśnie była teraz ubrana, lecz na jej twarzy pojawił się cień psujący piękno, które od niej biło.
– Chcesz… przelecieć moje przyjaciółki? – zapytała, zająknąwszy się. – Po co?
– Chce byśmy razem… się kochali. Ty też. Dla urozmaicenia! – odparł Michał.
Był chudym, wysokim chłopakiem i właściwie tyle dało się o nim powiedzieć, bo mimo iż uroku mu nie brakowało, był na wskroś pospolitym i zwyczajnym mężczyzną. Spokojnym i statecznym – tak przynajmniej dotąd sądziła Ania.
– JA ci nie wystarczam? – warknęła.
– To tylko seks, na raz! – zarzekł się. – Forma lepszego porno…
– O, to teraz porno też chcesz?
Michał schował twarz w dłonie.
– Nie, chodzi mi tylko o trójkąciki. O zabawę. Ja nie miałbym nic przeciwko i NIE MAM nic przeciwko jak czasami przyłapie cię na samotnej zabawie z wibratorem.
– To dildo, nie wibrator. A robię to, kiedy nie masz na mnie ochoty… – odparła i zdała sobie sprawę, że zaczyna się bronić. – O które moje znajome ci chodzi?
Michał zawahał się.
– Aneta… i Monika.
Anię aż zapowietrzyło.
– To moje przyjaciółki, do tego z pracy! – warknęła wściekła.
Michał wstał, poprawił koszulę, pocałował w czoło ukochaną.
– Zastanów się, ale jakby co nie było tematu. Muszę iść.
*
Michał udał się do pracy, a Ania usiadła na kanapie, puściła serial tylko po to, by po chwili go zastopować i wybrała numer Anety na komórce. Nie miała zamiaru powiedzieć jej, że jest jedną z upragnionych seks urozmaiceń jej narzeczonego, ale miała zamiar poradzić się jej odnośnie samego faktu istnienia takich zapotrzebowań.
Aneta wysłuchała uważnie problemu Ani i zaśmiała się jej do słuchawki.
– Chyba żartujesz! – chichotała. – Dziewczyno, to idealna okazja!
Ania stropiła się.
– Okazja? Do czego?
– Dziewczyno. Kojarzysz Damiana? – znów się zaśmiała. – Tego z firmy, z którym flirtujesz codziennie.
– Nie flirtuje!
– Miej chociaż godność i nie kłam. Flirt to nic złego.
– Mam narzeczonego… – zarzekała się dalej, jednak wiedziała, że Aneta ma rację.
Damian z pracy był z działu IT, a mimo to często schodził do Hru i podrywał Anię. Ta dawała się podrywać, gdyż…
Ach, długo by tutaj wymieniać. Damian był tak miły, przyjazny, przystojny, dobrze zbudowany, szanowany i lubiany, że ciężko było nie odwzajemnić uśmiechu czy miłych słów. Oczywiście odmówiła grzecznie wielokrotne próby zaproszenia na kawę, czy piwo, a raz musiała wspomnieć iż jest zaręczona.
– Wodzisz za jego tyłeczkiem jak szalona. – kontynuowała Aneta. – A wiem od jego byłej, że w łóżku to prawdziwy as.
– Tak, as, do tego ideał i dobrze zarabia. Dlatego z nim zerwała. – zakpiła Ania.
– To on zerwał z nią. – wyjaśniła Aneta. – Ku zresztą wielkiej jej rozpaczy.
– Anet, czekaj, co ty sugerujesz? Że mam się przespać z Damianem, bo mój facet chce trójkącika lub dwóch z moimi przyjaciółkami?
– Twój facet chce mnie zerżnąć?! – zakrzyknęła do słuchawki Aneta, chwytając za słowa Anię.
Ta zamilkła na długo. ZA długo.
– Nie, głupia! – Aneta zaśmiała się po chwili. – Nie masz się z nim przespać, bo twój facet ma chrapkę na ładną dziewkę. Masz postawić ultimatum. Prześpi się ze mną, jeśli ty dasz się przelecieć Damianowi na jego oczach… cały wieczór. O, proszę. Jeśli przerwie, a przerwie na pewno, ty chociaż zobaczysz ciałko Damiana, a on obejdzie się mną smakiem.
Ania zastanowiła się.
– I co? Mam napisać smsa do Damiana, czy nie ma ochoty mnie wyruchać na oczach narzeczonego? Bo co, bo taką mamy fantazję?
– Tak, dokładnie tak. Dopisz jeszcze, że dasz znać, czy jednak się zdecydujecie i pogadaj z Michałem. Przegra, a ty może dojdziesz dla odmiany.
– Nie mam z tym problemów…
– Ale on ma! – zaśmiała się Aneta.
Ania rozłączyła się i zadumała na chwilę.
W końcu napisała smsa i już po paru minutach Damian odpisał: „czekam tylko na sygnał i jestem!”.
*
– Nie ma takiej opcji. – zarzekła się Ania, a Michał wzruszył ramionami. Spojrzał na swoją narzeczoną, która leżała teraz na brzuchu na kanapie w samych majtkach i koszulce. Unosiła nogi, prostując stopy. Te z pomalowano na czerwono paznokciami rozpalały zmysły Michała.
Ania była bardzo piękna dziewczyną, jednak o urodzie nad wyraz delikatnej. Żadnych ostrych rysów, piersi w sam raz do dłoni, nieco za szerokie za to wysportowane biodra, idealnie krągłe pośladki.
Dziewczyna dostrzegła jego spojrzenie i uśmiechnęła się.
– To ci nie wystarczy? – zapytała podirytowana.
Michał żachnął się.
– Nie o to chodzi… – chłopak był wyraźnie zatroskany. Dziewczyna zmieniła pozycję, uklęknęła i wypięła pierś przed niego. Cienka, lekka, czarna koszulka odlepiła się od ciała i zasugerowała piękny widok, jaki może się pod nią kryć. – To forma urozmaicenia.
Ania usiadła po turecku i spojrzała na swojego mężczyznę.
– Czyli seks z dwiema moimi koleżankami to forma urozmaicenia? – zadrwiła. – To może najpierw ja zabawię się z moimi kolegami? Albo czekaj, chociaż jednym. Umarłbyś z zazdrości…
– Nie prawda… – ton Michała nie był przekonujący.
Szło aż za prosto.
– Nie? – Ania uśmiechnęła się, ściągnęła koszulkę. Piękny, koronkowy stanik ukazał się oczom Michała. – Ok, dobrze skarbie. Zaprosimy JEDNEGO mojego kolegę, żeby się ze mną zabawiał przez pół dnia. Ty możesz tylko siedzieć tu, na fotelu… – wskazała miejsce, na którym siedziała. – I patrzeć. Możesz sobie robić dobrze, jeśli chcesz. Jeśli będzie cie podniecać widok twojej ukochanej, pieszczącej penisa innemu mężczyźnie…
Michał wyraźnie skrzywił się, obrócił w bok. Ania zgrywała się. Ona była nieśmiała, delikatna, kompletnie niepruderyjna, nawet wobec niego, nawet po kilku latach związku. Wiedział, że mu dokucza, ale sama myśl o tym co wspomniała go bolała.
Ania widząc, że wygrywa wsadziła rękę między nogi, przyciskając palce do delikatnego materiału majteczek na wysokości łechtaczki. Poruszyła dłonią drażniąc się delikatnie. Zajęczała, ewidentnie udając tak wielkie podniecenie, lecz i tak udało się przyciągnąć uwagę Michała.
– Tak, wyobraź sobie, że teraz tak…mmm… jęczę… i spełniam się przy innym… a ty na to patrzysz..
Michał walnął pięścią o fotel.
– Przestań. – wycedził przez zęby.
Ania przestała.
– Widzisz? To tak i ja nie chce patrzeć jak wchodzisz w inne kobiety i całujesz ich ciała. Albo przecierpisz mnie oddającą się innemu przez większość dnia, albo zakończ temat raz na zawsze!
Zabrzmiała gniewnie, tak gniewnie, że zdenerwowało to Michała i nadal nie wierząc, że mówi serio wycedził.
– Zgoda.
Ania wstała, wzięła komórkę do ręki i napisała smsa: „oto sygnał :*” i wysłała Damianowi.
*
Siedział przed nim na jego kanapie młody chłopak. Miał może nieco ponad dwadzieścia lat, a na sobie nosił jedynie czerwone bokserki. Michał patrzył na niego i biegł myślami wszędzie dookoła, uciekał i jednocześnie był tak samo podekscytowany jak i przerażony.
Przeżyje to, popatrzy jak obcy facet, średnio atrakcyjny, bawi się z jego narzeczoną, ale on potem wycałuje ciała Moniki i Anety, niesamowicie pięknych i seksownych koleżanek swojej ukochanej. Zresztą ufał Ani, wiedział też, ze jest na tyle nie śmiała, że przerwie wszystko może chwilę po tym jak się to zacznie, albo w ogóle się rozmyśli, jednocześnie zgadzając się na jego fantazję.
– Michał, tak? – zapytał nieznajomy.
– Tak. – odparł i nie wiedzieć czemu poczuł, że jego głos brzmi gniewnie. – A ty?
– Damian. Masz piękną kobietę. – odparł, po czym spojrzał w bok, w stronę pokoju, w którym zniknęła Ania mówiąc, że musi się przygotować. Zapewne zastanawiała się jak to odwołać, albo siedziała przerażona – uznał w myślach Michał.
– Wiem. Masz być delikatny. – wycedził przez zęby, lecz nie zdążył dodać nic więcej, gdyż w drzwiach stanęła Ania.
Piękna, niska dziewczyna wyprostowała się. Miała na sobie koszulkę i krótkie jeansowe spodenki. Uśmiechnęła się do obecnych chłopaków.
– Cześć! – zaśmiała się zalotnie, lecz Michał łatwo rozpoznał na jej twarzy zakłopotanie. Damian był prawie nagi, poza samą bielizną, a na jego boskerkach odznaczało się wyraźne wybrzuszenie. Teraz albo nigdy… Teraz musi to przerwać.
– Nadal chcesz tego? – zapytała się Michała, a ten prychnął niemalże, powstrzymując się w ostatniej chwili. Gra na zwłokę, chce by on odpuścił, wtedy ona odwoła wszystko, lecz on zostanie z niczym. Odpuścić musi ona.
– Tak. – odparł i rozpostarł się na fotelu.
– Zatem możesz jedynie się masturbować. – powiedziała, a uśmiech zniknął z jej twarzy. – Nie wolno ci się włączyć, przerywać nam, ani wychodzić. Jeśli zrobisz to, ja i tak mam prawo skończyć, a twoja prośba przepada na zawsze. Rozumiemy się?
Michał zaniepokoił się. Czy ona naprawdę posunie się do tego?
– T…tak. – tym razem pewność siebie prysła.
– Cudownie. – odparła ta, po czym szybkim ruchem dłoni ściągnęła koszulkę. Oczom mężczyzn ukazał się piękny, czerwony stanik. Następnie rozwiązała sznurek służący za pasek, rozpięła rozporek i ściągnęła spodenki. Stanęła przed nimi w samej bieliźnie i mogli teraz podziwiać jej krągłe pośladki, wąskie cięcie w talii, płaski brzuszek i nieco umięśnione uda.
Ania ćwiczyła, dużo.
Po chwili uśmiechając się do swojego narzeczonego, pochyliła się, ujęła boczne paski majtek i ściągnęła je. Wyprostowała się i ukazała idealnie ogolony wzgórek łonowy oraz wąskie wargi sromowe. Michał spojrzał na ciało ukochanej. Uwielbiał je, było mega zgrabne, aczkolwiek nie klasycznie piękne. Było nieco szersze niż u modelek czy aktorek, a piękna, szeroka pupcia świadczyła o odpowiedniej dozie zdrowego jedzenia oraz intensywnych ćwiczeń.
Damian też pochłaniam wzrokiem nagie łono Ani.
Dziewczyna podeszła za kanapę, trzymając w dłoni majteczki i zamachała nimi, zaśmiawszy się głośno. Rzuciła je w kąt kuchni, po czym zgrabnym ruchem przeskoczyła oparcie i znalazła się tuż obok Damiana. Łóżko aż się zakołysało, a chłopak zaśmiał się. Objął ją i spojrzał w oczy Michała. Ania rozkraczyła się ukazując mu swoje łono, lecz z tej pozycji i Damian miał dobry widok.
– Ładnie pachniesz. – powiedział do dziewczyny, a ta obróciła się w jego stronę i uśmiechnęła zalotnie.
– Tak? Ty też. Tak męsko. – odparła, lecz gdy ten spróbował ją pocałować ona wywinęła się. – Za szybko. – skarciła.
Spojrzała na Michała.
Michał siedział przerażony i jednocześnie podniecony. Piękna dziewczyna, półnaga, obejmowana przez obcego mężczyznę, którego wzmagający się wzwód przerażająco odznaczał się na bokserkach… Wyobraźnia podpowiadała swoje.
A jednak to jego Ania. Jego skarb.
To Ania, którą poznał lata temu.
To z nią jeździł nad morze, to z nią spał w namiocie. To z nią leżał i płakał gdy umarł jej ojciec, pocieszał ją. To z nią czekał na wyniki egzaminów, to z nią też aplikował do pracy. To z nią urządzał ten pokój i z nią zasypiał codziennie.
A teraz pokazywała swoje nagie ciało obcemu mężczyźnie.
– Co cię kręci Damian? – zapytała, lecz cały czas spoglądała w oczy swojego mężczyzny. Drażniła go, chciała by pękł. Michał zaciskał zęby.
– O proszę, dwóch fetyszystów!- zaśmiała się Ania jednocześnie prostując swoje piękne stopy. Obaj mężczyźni powiedli spojrzeniami po wąskich i zgrabnych łydkach, aż po same stopy dziewczyny. Te miały nieco szerszą podeszwę niż standardowy kanon piękna w tej materii, ale były tak zadbane i powabne, że rozbudzały ich żądze.
Michał nagle zląkł się potężnie – był w stanie wmówić sobie, że seks to tylko seks, że spełnienie seksualne z innym partnerem jednorazowe można podciągnąć pod nieco lepszą zabawę, pornola, wyuzdanie… Ale to, że ten cały Damian też lubi coś tak… personalnego i wstydliwego jak on, że zapewne będzie chciał się dobierać do stóp Ani zdenerwowało go.
Musiał okazać to na twarzy, gdyż Ania uśmiechnęła się triumfalnie.
– Puśćmy coś, żeby nieco rozluźnić atmosferę… – zadecydowała dziewczyna i położyła po ich prawej, między kanapą a fotelem laptopa. Wpisała adres, chwile się zastanowiła co wpisać w wyszukiwarkę pornhub. To zaskoczyło Michała. On miał kategoryczny zakaz oglądania pornografii, a gdy kiedyś zaproponował by puścili sobie taki filmik jako dodatek do seksu, został zasypany pytaniami typu „a ja cie już nie podniecam, że musisz na inne patrzeć?”. Nie o to chodziło, ale próby wyjaśnienia tego spełzły na niczym.
Ania wpisała „x art”, co oznaczało raczej łagodną i bardzo ponętną pornografię, wybrała filmik i zaraz też z głośniczków popłynęła delikatna, nastrojowa muzyczka, a dwójka pięknych, młodych ludzi siedzących po przeciwnych stronach stołu patrzyło na siebie namiętnie. Nie trwało to długo, gdyż już po minusie dziewczyna błądziła języczkiem w okolicy krocza chłopaka, jednak robiła to spokojnie, namiętnie, pieczołowicie.
Filmik był bardzo pobudzający, a wszyscy w trójkę spoglądali w niego. Nagle Damian położył swoją rosłą dłoń na łonie Ani, a ta jęknęła jednocześnie przestraszona jak i zaskoczona. Nie zdążyła zaoponować, więc już po chwili palce chłopaka masowały jej łechtaczkę, powolutku i delikatnie.
Aktorzy w filmie byli zdecydowanie szybsi, gdyż grube prącie aktora znajdowało się już w pięknych ustach blond aktorki, która powolutku i z pieczołowitością pieściła jego główkę.
Michał poczuł jak jego penis nabrzmiewa i w jego spodniach robi się ciasno. Odwrócił wzrok od pornola i spoglądał teraz, jak obcy mężczyzna robi dobrze jego ukochanej. Jego ukochanej, której nikt poza nim nigdy nie widział nago.
Miał wrażenie, że Ania nie tylko przestała być spięta, ale i sama robi się podniecona. Delikatnie, bardzo delikatnie napinała uda, ruszając wzgórkiem w rytm ruchów palców chłopaka, uśmiechając się i patrząc na ekran monitora.
Damian wstał, obszedł dziewczynę, wypiął się tyłkiem w stronę monitora i nachylił między jej nogami. Ania położyła się na kanapie, rozkraczona swoją nieco już wilgotną myszką, spoglądając z niewielkim niepokojem w stronę Michała.
Michał sam nie wiedział, czy bardziej ma ochotę dojść patrząc na to, czy wywalić Damiana obijając mu twarz. Jednak nie chciał przerywać.
Przyjaciółki Ani zrekompensują mu te katusze.
Damian wychylił język i przejechał nim delikatnie od dziurki od pupci, przez całą szparkę namaczając wargi, aż po samiutką łechtaczkę, przy której się zatrzymał. Tam zaczął pracować końcówką języka.
– O rany, ach! – zawołała Ania i zatkała sobie usta dłonią sama sobą zaskoczona. Dziurka robiła się jej coraz bardziej wilgotna od jej soków oraz od śliny chłopaka. Ten wsadził dłoń pod jej plecy, chwilę tam coś pomajstrował, po czym spod koszulki wyciągnął stanik, wyrzucił go na bok, nie przestając jej dogadzać. Wtedy dopiero odchylił koszulkę pod samą szyję a oczom mężczyzn ukazały się średnie, lecz bardzo ładne i jędrne piersi z jasnopomarańczowymi sutkami.
Ania przestawała kryć podniecenie.
Umiejętne całowanie jej łona, podniecony i przerażony jej ukochany, oraz film erotyczny w tle, w którym piękna para idealnie pięknych ludzi oddawała się już sobie w pełnej namiętności zagłuszała w niej wszelki rozsądek, a rozpalała zwierzęce żądze. Wiedziała, że za chwile zapragnie Damiana, że odda mu się na oczach narzeczonego i będzie czerpała z tego rozkosz.
Damian pragnął Ani. Nie miał nigdy dla siebie dziewczyny tak roześmianej, pozytywnej, a jednocześnie pięknej, wysportowanej i seksownej. Cały czas ruszała biodrami w rytm jego pocałunków, a jej soki pachniały zniewalająco. Czuł, że jest coraz bardziej gotowa na niego i jego „przyjaciela”, a ten nabrzmiał już do granic możliwości. Wiedział też, że gdy go ujrzy będzie to dla niej z pewnością niespodzianką.
To jednak Ania zaskoczyła jego samego, gdyż wyrwała się z jego pocałunków, usadziła go na kanapie, a sama siadła z boku, po prawej stronie bokiem. Spojrzała na swojego narzeczonego, a Damian miał wrażenie, że uczestniczy w jakimś sporze, że para karze się nawzajem albo obserwuje zakład, który niewątpliwie ten długowłosy brunet przegrywa.
Michał spojrzał w oczy ukochanej i wiedział już, jaki ma zamiar.
Ania wyprostowała swoje nogi, chwyciła paluszkami stópek za bokserki Damiana i ściągnęła je tyle ile dała radę. Chłopak szybko dopomógł jej i pozbył się ich całkowicie, a oczom dziewczyny ukazało się naprawdę spore i grube, równe prącie. Zatkała sobie usta zaskoczona.
Michał też wgapiał się w penisa Damiana, lecz nie był w stanie nic powiedzieć.
Nie czekając dziewczyna wzięła penisa między swoje stopy i chwile męcząc się tak z dogodnym uchwytem, zaczęła mu robić dobrze, unosząc nogi i opuszczając.
Damianowi musiało się to bardzo podobać, gdyż mruczał niczym jakiś duży kot, pojękiwał i dodawał co chwilę „o tak…”, obserwując bacznie jej pomalowane paznokcie u paluszków, które zaciskały się tuż pod jego grubym żołędziem.
Michałowi zaschło w gardle, zatrzepało.
Ania robiła to specjalnie.
Specjalnie robiła footjoba temu kochasiowi, żeby jego doprowadzić do szału. Żeby wywołać jego poddanie się.
Oj zemści się! Zemści się, ale nie podda.
Penis Damiana nabrzmiał nawet bardziej, a Damian w tej chwili chwycił dziewczynę za uda, przerzucił jednym silnym ruchem nad siebie tak, że Ania była wypięta pośladkami w stronę twarz Damiana, a jego penis dyndał w pełnym wzwodzie przed jej ustami.
Otworzyła szeroko oczy, przyglądając się z bliska prąciu, a chłopak obniżył jej pośladki i wpił się ponownie językiem między wargi jej szparki, doprowadzając ją tym do szaleństwa.
– Ach! – jęknęła niesamowicie seksownie, czując jak jej dziurka rozszerzana jest przez obficie pracujący język przystojnego chłopaka. Trzymał ją za pośladki, przyciskając jej krocze mocno do swoich ust.
Chwyciła dyndające prącie chłopaka, które z takiej odległości wydało się po prostu niesamowicie wielkie, stabilizując je i spojrzała w oczy Michała.
Michał podpierał się dłonią na brodzie, a na jego spodniach malowało się ogromne wybrzuszenie z podniecenia. Jednak nic nie robił, ani nic nie mówił.
– Ach… – jęknęła znowu. – I jak, kochanie? Mmm.. – przerywała, gdyż podnosiła delikatnie uda do góry, a silny uścisk chłopaka sprowadzał je na dół, pieszcząc jej cipkę czułymi pocałunkami. – Podoba ci się to?
Michał nie odpowiedział, więc Ania pozwoliła dać się ponieść.
W pornolu chłopak właśnie kończył, wypuszczając pokłady nasienia na podbrzusze leżącej blond piękności, lecz jej chwila dopiero się zaczynała.
Pocałowała różową i lekko wilgotną główkę penisa mężczyzny. Poczuła jego odpowiedź, drgnięcie ciała, niepewny ruch językiem po jej łechtaczce.
Wystawiła języczek i przejechała po malutkim rowku na główce penisa, pobłądziła po jej boku, po czym zjechała w dół, cały czas patrząc w oczy ukochanego. Jej języczek dotarł do dużych jąder mężczyzny i zaczął je pieścić, ruszać po nich delikatnie, zlizując słonawy posmak potu, wyczuwając pomarszczoną fakturę grubej skóry.
Na policzku czuła uderzenia drgającego z podniecenia penisa, który to raz po raz prężył się, czekając aż się nim zajmie.
Michał poczuł wściekłość.
Wielokrotnie prosił ukochaną, by wycałowała mu jądra, lecz ta odmawiała krzywiąc się w obrzydzeniu. Teraz jednak chętnie wystawiała język i błądziła nim po sporym jajku obcego kochanka, kumpla z pracy.
Ania dostrzegła spojrzenie swojego mężczyzny i uśmiechnęła się w geście triumfu.
Zeszła z twarzy Damiana, klęknęła na kanapie bokiem tak, by wypiąć się swoją niezwykle wilgotną szparką w stronę narzeczonego, a ogromne i naprężonego penisa powoli wsadziła sobie do ust.
Michał widział jak jej cipka aż kipieje od soków, a jej usta z wielkim trudem zaczynają pochłaniać grube i niezwykle długie prącie, doprowadzając obcego mężczyznę do granic rozkoszy. Nie wytrzymał i rozpiął rozporek, wyciągnął penisa, który był zdecydowanie mniej okazały od tego, który właśnie niknął między wargami jego narzeczonej, wstał po czym podszedł do wypiętej pupci swojej ukochanej. Pragnął jej, był gotów ją dzielić z tym kochasiem.
– Nie!- zaoponowała nagle dziewczyna odskakując w bok i wypuszczając obślinionego penisa z buzi. – Nie, Michał! Umowa to umowa! Możesz tylko patrzeć, walić sobie konia jeśli cie podnieca to co widzisz, ale dzisiaj aż do nocy jestem jego. Jeśli chcesz przelecieć na moich oczach moje kumpele, nie masz wyjścia. Albo przerwij to teraz, albo daj mi posmakować tego tutaj i nie przerywaj.
Michał otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, lecz usiadł. Penisa jednak nie schował, nadal trzymał go w dłoni i powoli pieścił, patrząc cały czas jak wypięta w jego stronę jego narzeczona coraz szybciej i intensywniej robi loda Damianowi. Ten jęczał tylko i obserwował jej usta zaciśnięte na jego szerokim drągu.
Dopiero teraz uświadomił sobie, że na związanych włosach Ani cały czas tkwiła dłoń Damiana, nadająca tempo jej czynności.
Zasysanie, ślinienie i lekkie dławienie, gdy penis wchodził za głęboko przypominały odgłosy z filmów erotycznych, takich jak ten, który stał już na napisach końcowych, zatrzymawszy się, lecz Michała to na równi bolało jak i podniecało. Ani wyraźnie podobało się robienie loda Damianowi, a Damian z rozkoszą penetrował usta i gardło dziewczyny.
Po chwili przestał, a Ania wyprostowawszy się wzięła głęboki oddech, łapiąc powietrze łapczywie.
Damian nie czekał, położył ją na plecy, uniósł jedną nogę w górę i wpił się ustami w piętę jej lewej stopy, liżąc jednocześnie. Przyjemny, słodkawy smak jej skóry pobudził go jeszcze bardziej, więc ujął penisa i położył główkę na górze jej szparki.
Ania spojrzała na masturbującego się na ich widok Michała. Uśmiechnęła się, poruszyła ustami by coś powiedzieć, lecz miast tego niemal krzyknęła.
– Och, aj, taaak! – gruby, długi penis wtargnął w jej rozgrzane i spragnione królestwo.
Leżała nieco przechylona na swoim prawym boku, a Damian specjalnie chyba tak skierował jej nagie ciało, by Michał mógł dokładnie obserwować ich stosunek. Gruby penis z początku powoli, potem zdecydowanie szybciej wbijał się w jej szparkę, coraz głębiej i coraz mocniej tak, że w końcu dotarł w takie miejsca i takie punkty, których dotąd nie poznała wewnątrz samej siebie.
Spazm rozkoszy wzdrygnął jej ciałem, lecz Damian atakował ją coraz mocniej i coraz szybciej, intensywnie całując jej stopę.
Był zbyt napalony by myśleć teraz o zmianie pozycji, o zabawie w namiętność, tak jak ta para na zastopowanym już filmiku na laptopie. Po tej całej grze wstępnej on chciał ją po prostu zerżnąć, a ona chciała być zerżnięta.
Orgazm przyszedł do niej sama nie wiedziała nawet kiedy. Zwykle skradał się powoli, pukał do jej drzwi, ostrożnie komunikując, że się zbliża, prosząc by mu otworzono. Teraz wbił się w jej dom na pełnym rozpędzie, nie czekając na jakąkolwiek zachętę z jej strony, nie chcąc by wspomagała się pieszczeniem guziczka.
Jej mięśnie zacisnęły się na grubym penisie Damiana, na chwilę zwalniając tempo jego penetracji.
– Aaaaaa! – zakrzyczała. – O Boże, o rany! Tak!
Michał wystrzelił, a sperma z jego nieco zakrzywionego w lewo prącia poleciała wysoko w górę. To jak mocny orgazm od samego wielkiego penisa Damian miała jego narzeczona, cała otoczka i sytuacja sprawiła, że nie wytrzymał. Jego nasienie spoległo na fotelu, spodniach i dłoni chłopaka.
Ania zaśmiała się widząc to i ewidentnie to też ją dodatkowo podnieciło. Zatrzęsła się cała, a soki wypłynęły z niej gęsto. To ułatwiło pracę rżnącego ją chłopakowi, który wykonał jeszcze kilka głębszych wejść, po czym szybko z niej wyszedł, obrócił na kolana i zaczął się masturbować kierując główkę w stronę jej twarzy.
Po minie jaką Michał zauważył na twarzy Ani wiedział, że ta nie jest zadowolona miejscem, jakie do finiszu wybrał kochaś, ale nim zdążyła zaoponować, otwierając jedynie usta w ramach sprzeciwu Damian zaczął dochodzić.
Obfite wystrzały gęstego nasienia zaczęły oblewać twarz i włosy Ani, a pierwsza salwa trafiła do jej ust, które szybko zamknęła. Tak samo oczy. Nie odsunęła się jednak, pozwalając chłopakowi skończyć. Ten jęczał głośno i napawał się widokiem zalewanej spermą dziewczyny.
Ania głośno połknęła to co miała w ustach i Michał wiedział, że również i to było zrobione specjalnie by mu dokuczyć – zrobiła to dla niego raz i to dwa lata temu. Teraz jednak mając całą twarz w nasieniu bez większych oporów miast wypluć połknęła spermę obcego mężczyzny.
Wyprostowała się i bez słowa odeszła, niknąc w łazience.
*
– Podobało ci się? – zapytała Ania Michała gdy siedzieli w trójkę przy stole i jedli obiad.
– Nie drwij.
– Nie drwię. Czy fajnie było to widzieć? Jak jest we mnie? Jak dochodzi…
– Przestań! – Michał warknął niemalże.
– Ok, chyba jestem jakąś formą zemsty? Co, zdradziłeś ją, a ona się mści? – niecelnie strzelał domysłami Damian.
– Nie, on chce przelecieć Anetę z HR, a jeśli wytrzyma widok mnie z tobą do wieczora, to muszę się zgodzić. – odpowiedziała mu Ania.
– Anetę? Ona wygląda jak wypucowana lalka barbie… – zaśmiał się Damian. – Jeśli miałbym tak piękną i zabawną dziewczynę jak ty, nie byłbym w stanie myśleć o innych.
Wkurwił Michała, ale ten nic nie odpowiedział, jedynie odłożył widelec z hukiem na talerz.
Odszedł, usiadł na swoim fotelu i wskazał ruchem dłoni, że daje im przyzwolenie na rundę drugą.
*
Damian usiadł na kanapie, odprężył się, a Ania klęknąwszy obok chwyciła jego penisa w dłoń i zacisnęła. Przybliżyła usta i pocałowała chłopaka, a ten odzwajemnił pocałunek. Ich usta zwarły się mocno, delikatnie wystawiwszy języczki poznawali własny smak. Dłoń czule pieściła nabrzmiewające prącie.
– Chce patrzeć jak robisz sobie dobrze. Chce masturbować się na ten widok niczym napalony nastolatek. – wyszeptał cicho Damian, a Ania aż zadrgała.
Obróciła się, rozkraczyła mocno a jej dłoń dotknęła idealnie wygolonego wzgórka, po czym zjechała powolutku do łechtaczki. Rozłożyła nogi jeszcze szerzej, a kątem oka widziała jak Damian dogadza sobie przyglądając się jej tak napalonym wzrokiem, że sama poczuła, iż zaczyna płonąć. Stałą się żywym filmem porno, pożądaną przez mężczyzn lalką, ale mimo to rozpalało to jej zmysły.
Michał siedział spokojnie, opierając się na ręce, lecz jego oczy również zawiesiły się na pieszczonej szparce przez dziewczynę. Skierowała ją teraz w jego stronę, a on westchnął.
Damian objął nagle dziewczynę, dając rękę za jej plecy i samemu przejmując pieczę nad jej królestwem. W tej pozycji ona wróciła do pieszczenia jego penisa, zaskoczona jednocześnie delikatnością dłoni chłopaka, które mimo iż od problematycznej strony to jednak umiejętnie pracowały nad jej guziczkiem.
Mimo tego nie rozpalała się tak jak wcześniej, dlatego gdy zasugerował ruchem by wzięła mu do ust, była nieco zła, że nie będzie w stanie tak sobie dogadzać dalej.
Uklęknęła, pochyliła się i rozwarła szeroko usta, by poradzić sobie z olbrzymem, który tak bardzo chciał znaleźć się w jej wnętrzu.
Wzięła głęboki oddech i pozwoliła mu wejść do jej ust, wejść aż po samo gardło.
Pieściła go tak chwile ustami, jednak chłopak nie był widać zbytnio cierpliwy, gdyż ewidentnie cel miał jeden i chciał go jak najszybciej osiągnąć.
Wstał, obszedł ją i chwyciwszy mocno za biodra zaczął powoli wprowadzać badyla w jej królestwo.
Zabolało.
Nie była gotowa, mokra i napalona tak jak wtedy. To był drugi raz, kolejny seks w przeciągu godziny. Nigdy tak nie miała, jej libido nie było tak wysokie, a Michał po seksie przeważnie dopiero na drugi dzień domagał się repety.
Penis wszedł głęboko, a ona zadrżała. Powoli podniecenie i zwierzęcy, seksualny instynkt brały górę. Brał ją od tyłu, jednak bardzo, bardzo powoli. Wchodził delikatnie, acz głęboko, po czym wychodził z niej niemal całkowicie.
Michał wyciągnął komórkę i zaczął ich nagrywać, co o dziwo podnieciło dziewczynę. Czuła się niczym seksualny obiekt westchnień. Czy nagrywa ją po to, by potem to wykorzystać w kłótni? Czy do walenia sobie konia i bolesnego przypominania, jak kto inny ujeżdżał jego narzeczoną? To było mało teraz istotne.
Istotne było to, że penis wchodził w nią coraz szybciej i coraz mocniej.
Wobec Dawida była uległa, oddała mu się nie prowadziła. Od razu zgodziła się na zmianę pozycji. Usiadł na kanapie, a ona rozkrokiem siadła na nim, przodem do niego. Ich usta znów się spotkały, a szeroki, długi kutas odnalazł powrotną drogę do jej królestwa. Zadrżała i jęknęła z rozkoszy gdy znów wypełnił ją sobą.
Teraz ona nadawała tempo, unosząc się i opadają na twarde prącie. Trzymał ją za pośladki, pomagając w tych ruchach. Ich pocałunki teraz przypominały infantylne lizanie nastolatków, gdy pierwszy raz odkrywają piękno francuskiej miłości. Szeroko otwarte usta i szalejące ze sobą języczki tylko dodawały pikanterii.
W końcu obrócił ją na plecy i spoległ na niej, wchodząc głęboko. Teraz już rżnął ją szybko, mocno, a ich czoła stykały się.
Orgazm zapukał kilka razy do jej drzwi, jednak nim zdążyła otworzyć mu drzwi umykał i chował się gdzieś, każąc od nowa wysyłać mu zaproszenie do domostwa.
Dla Damiana sprawa była ewidentnie prostsza.
– Ooooch! – zajęczał i wyszedł w ostatniej chwili.
Obfite i mocne wystrzały zalały pierw brodę i szyję dziewczyny, następnie piersi i brzuch.
Leżała oblana jego nasienie, dysząc ciężko, nadal drżąc z podniecenia.
Była zła, chciała skończyć.
Nim gniew zdążył nią zawładnąć Damian zanurkował między jej nogami i przyssał się do jej łechtaczki. Zaczął ją całować.
– Mmmm… – zamruczała i rozłożyła się wygodnie, szczęśliwa, że nie zostanie pominięta. Zaczęła bawić się własnymi piersiami, rozprowadzając jego nasienie po nich. Po chwili do zabawy dołączył paluszki…
Długo to trwało, orgazm pukał nieśmiale, wycofywał się. W końcu wszedł. Może nie biegiem, jak ostatnio, ale zdecydowanie, mocno, rozgaszczając się w domostwie ciała Ani.
– Aaaaa… – zakrzyknęła szczęśliwa, że w końcu doszła, a ciałem jej wstrząsnął spazm. Soki wylały się z niej gęsto.
Opadła na plecy, lecz chłopak wziął ją w ramiona i przytulił niczym swoją ukochaną.
Uśmiechnęła się, po czym spojrzała na Michała.
Ten wyłączył komórkę.
*
Zasnęli razem, pod kocem, który dotąd zakrywał oparcie kanapy. To był kolejny cios wymierzony w Michała, który czekając aż się obudzą był zmuszony patrzeć na nagą ukochaną trzymaną w objęciach przez nagiego mężczyznę. Seks to seks, ale to wychodziło już poza ramy tego, co mógł tolerować.
Jednak teraz nie mógł się poddać.
W końcu się obudzili.
Koc opadł z ciała Ani, która wsparła się na ramieniu. Odsłoniła własną pierś, a widok ten podniecił Michała, który spojrzał na ukochaną. Ta uśmiechnęła się do niego ciepło, pierwszy raz odkąd zaczął się ten zakład. Całości wrażenia psuł widok Damiana, który przeciągał się za dziewczyną.
– Chyba pora na mnie. – stwierdził. – Pora się ubrać.
– Odprowadzę cię. – stwierdziła Ania, chcąc dobić Michała. Wiedział jednak, że zaraz wszystko się zakończy.
Ania zaczęła się ubierać, stając w przedpokoju. Założyła czarne majteczki, czarne pończochy i lekkie adidasy. Gdy chwyciła koszulkę, którą chciała założyć, nagle znikąd zjawił się Damian.
– Michał, usiądź jeszcze na swój fotel. – poprosił, a Michał wiedząc, że zakład nadal trwa usiadł posłusznie, aczkolwiek wściekłość w nim kipiała niebezpiecznie.
Damian wyrwał koszulkę z dłoni Ani i odrzucił ją w bok. Podsunął sobie krzesło, po czym usiadłwszy na nim przyciągnął do siebie dziewczynę.
Ta zaskoczona oraz podniecona tak raptownym, męskim i stanowczym zachowaniem uklękła posłusznie i ujęła penisa, który znów niemal natychmiast urósł w jej dłoni. Olbrzym zaraz też znalazł się w jej ustach, a Ania stwierdziła, ze sama pragnęła jeszcze raz posmakować go.
Dłoń pieściła mu prącie naprzemiennie z ustami. Penis niknął w nich, a dziewczyna siorbała , chcąc jak najbardziej zasmakować tego olbrzyma. Wiedziała, że to nigdy się nie powtórzy, że przegra zakład z Michałem, więc chciała wykorzystać obecność kochanka, który rozpalał jej żądze do granic możliwości.
Damian przerwał nagle, posadził ją na krześle bokiem, po czym ujął jej nogi i uniósł ku górze. Prącie sterczało mu nabrzmiałe, gdy zdejmował jej ledwo co założone adidasy, oraz gdy ku jej zdziwieniu przetargał materiał na jej stopach, odsłoniwszy je nago. Ujął swoje przyrodzenie między jej palce u stóp i zaczął poruszać biodrami, tak jakby między jej stopami znajdowało się jej łono.
Chwilę to trwało, lecz Ania nie oponowała, gdyż czynność ta najwyraźniej sprawiała przyjemność Damianowi.
Wtedy poprosił ją by wstała, a sam usiadł. Objął ją za pośladki i roztargał pończochy tak mocno, że teraz jedynie resztka trzymała się na jej nogach. Gdy dostał się już gdzie chciał, odchylił mocno jej majteczki i nabił na siebie.
Ania poruszała biodrami, mając w sobie penisa tak mocno i głęboko iż czuła jak jej królestwo jest naciągane do granic możliwości. Będąc tak blisko, przylgnięta sobą do chłopaka, poruszała się szybko i ocierała.
Przytuliła go, wyszeptała parę czułych słów do uszu, zupełnie zapominając o zakładzie, Michale i całym świecie. Liczył się tylko Damian.
Tak pocierając doprowadziła się do szczytowania, co zaskoczyło ją – nagle i niespodziewanie, wygięła się do tyłu.
Damian pozwolił jej dojść, ale wtedy ujął, usadził kolanami na siedzisku, tak by oparła ręce o oparcie krzesła i wziął ją od tyłu. Mebel niemal się przewracał od intensywności tych ruchów.
– Ach! Tak! Rżnij mnie, rżnij! – warczała dziewczyna zapominając się, pragnąc tylko by ta chwila nie mijała, by miała go wiecznie w sobie.
Damian słuchał ją, nawet wtedy kiedy odkopał krzesło, położył się na ziemi, a Ania usiadła na nim plecami do jego twarzy. Tak by Michał widział dokładnie jak penis penetruje jej królestwo.
Damian podnosił biodra mocno i szybko, wchodząc w nią już bez pardonu i litości.
Potargane pończochy uciskały nogi dziewczyny, ale tej to nie przeszkadzało. Wiedziała, co chce osiągnąć Damian i chociaż każda komórka jej umysłu krzyczała, błagała by się opanowała, to jednak ciało nie słuchało. Krzyczała, jęczała głośno i pozwoliła, by Damian dopiął swego.
Grube prącie Damiana wygięło się, zaczęło pulsować, drgać wpompowując nasienie w jej łono. Czuła jak penis grubnie nawet bardziej, jak drga i czuła ciepły płyn wypełniający ją.
Gdy wyciągnął penisa sperma trysnęła z jej szparki i zalała podłogę.
Wstała, a Damian zaczął się ubierać.
Spojrzała na Michała i dostrzegła łzy na jego policzkach.
– Dzień dobry, ja do Kingi. – rzekłem, wręczając mamie Kingi kwiaty. Sympatyczna kobieta, o nienagannej fryzurze i bardzo zadbanym wyglądzie przywitała mnie z uśmiechem. Uśmiech ten zdradzał niestety gryzący ją ząb czasu – lata leciały i mimo niezwykłej urody, pani Marta była niezwykle urodziwa.
Z jej córką byłem od roku i związek ten był nieco kontrowersyjny. Wtedy miałem lat piętnaście, a ona czternaście, więc oczywiście zarówno moi rodzice, jak i jej mama patrzyli na to dosyć niespokojnie, jednak przez ten rok jedyne do czego doszło, to to, że zobaczyłem piersi mojej dziewczyny. Na chwilę, króciutko. Nie spieszyło się nam, nie było sensu.
Poznaliśmy się w szkole muzycznej. Ona grała na wiolonczeli, a ja na fortepianie. Chudziutka, niziutka, z bujnymi kręconymi włosami, niewinnym spojrzeniem i delikatnym głosem. Ubierała się skromnie i była bardzo delikatna. Imponowała mi tym. Jej najlepszą przyjaciółką była Amelia, która stanowiła jej odbicie w lustrze. Zawsze bombowo ubrana, pomalowana, wystrojona, z wyjątkowo dużym i chętnie eksponowanym biustem (co moim zdaniem tak młodej dziewczynie nie przystoiło), oraz o zdecydowanie lepszej figurze. Kinga była po prostu nieco zbyt chuda, a Amelii ciało odkładało się tam, gdzie każda kobieta pragnęła by się odkładało.
– Woda w basenie już gotowa. – rzekła mama Kingi, a ja wszedłem do środka.
Przy stole czekały na mnie dziewczyny, pakując do koszyka smakołyki do zabawy w ten upalny dzień.
Kinga była nadal ubrana normalnie. Białe skarpetki, niebieskie jeansy i biała koszulka. Uśmiechnęła się i podbiegła mnie pocałować i przytulić. Potem przywitałem się z Amelką, której letnia sukieneczka na ramiączkach odsłaniała spory biust skryty pod różowym, dwuczęściowym strojem kąpielowym.
– Cześć! – rzuciłem, a ta uśmiechnęła się do mnie swoimi pełnymi ustami.
– Masz wszystko? – zapytała Kinga.
– Chipsy, strój, dobry humor! – odparłem wesoło, bo rzeczywiście wizja chłodnej kąpieli w towarzystwie tak pięknych kobiet w upalny dzień nie mogła wpływać na mnie inaczej, niż ekscytująco.
W jednej chwili wszystko się zmieniło.
Na podjeździe pojawiło się nagle pięć aut, a z nich wysiadło przynajmniej ośmiu mężczyzn. Szybko wyważyli drzwi, a jeden z nich zdzielił mnie mocno po głowie.
Padłem na ziemię, a gdy się ocknąłem zobaczyłem obok głowy wysokie obcasy.
Jakaś kobieta stała nade mną.
– Weźcie mnie! – krzyczała kobieta… to była mama Kingi. – Weźcie mnie, ale zostawcie je!
– Weźmiemy ciebie, a z nimi zostawimy kogoś. – odparła kobieta. – Mnie i … o Panie Tygrys, pana.
Podniosłem głowę i ujrzałem wysokie na dwa metry, łysego mężczyznę z tak wielkimi mięśniami, że on zapewne jednym ciosem by mnie zabił.
– Mamo! – krzyknęła Kinga, którą trzymało dwóch mężczyzn. Jeden z nich chwytał ją za malutką pierś, ledwie zarysowującą się od stanika pod podkoszulkiem.
Mama odkrzyknęła, lecz nie wiele to dało. Wszyscy poza tajemnicza kobietą, o długich blond włosach, noszącą odświetną suknię wieczorową koloru ciemnego błękitu, wyszli.
Zostałem ja, podnoszący się z ziemi, kobieta, Kinga oraz Amelia.
– Siadajcie. – rozkazała, a ja z trudem wstałem i usiadłem na krześle przy stole w salonie. Dziewczyny usiadły na kanapie i całe drżały ze strachu.
– Ja jestem Pani Jot. Tak będziecie mnie zwać. – kobieta była młoda, miała coś poniżej trzydziestu lat, ale jej niesamowicie mocny makijaż oraz krągła figura kazała ulegać jej woli. Była piękna, chociaż zdecydowanie dla mnie za stara. – Twój tatusiek, młoda panienko…- zwróciła się do Kingi. – Jest winien nam sporo kasy, już długi czas. Pora zebrać dług w inny sposób. Macie nas słuchać, albo będziemy bić. Boleśnie. Nie będzie ostrzeżeń. Jeśli nie wykonacie rozkazu, będziecie bite, albo zabite. Wyrażam się jasno?
Amelia kiwnęła głową od razu, lecz Kinga popłakała się pierw i dopiero po chwili otrząsnęła się na tyle, by wyszeptać ciche „tak”. Ja dodałem po chwili, pod ciężkim spojrzeniem Pani Jot.
– A to jest Tygrys i właśnie wybierze jedną z was, która będzie jego główną kochanicą…
– Ale… – zajęczała Amelia. – My… my nigdy jeszcze….
– A, dziewice? – zaśmiała się Pani Jot. – A ten tutaj, to prawiczek pewnie? Matko boska, czego się boicie w seksie? No cóż. A której z was to chłopak?
Żadna nie odpowiedziała, lecz Jot domyśliła się.
– A córeczki nielojalnego tatusia! Kingusiu, ty i twój ukochany dzisiaj przestaniecie być dziewicami. – obiecała Pani Jot, a mi stanęło serce z przerażenie. – Panie Tygrys, którą pan wybiera?
Wysoki, łysy mięśniak wstał. Ściągnął koszulkę, spodnie i skarpetki, zostając w samych bokserkach. Wyglądał jak Achilles.
Rozsiadł się na kanapie i wskazał palcem na moją ukochaną, a Amelię usadowił na krześle niedaleko mojego. Obok usiadła też Pani Jot.
– Wstań, stań przede mną. – rozkazał Kindze, a ta założywszy ręce stanęła przed nim.
*
Muszę przyznać, nawet wbrew swoim odczuciom, że nie rozumiałem, czemu wybrał moją Kingę, a nie Amelię. Wedle wszelkich kanonów piękna, mimo bardzo młodego wieku, to skrzypaczka była zdecydowanie atrakcyjniejsza. Była wyższa, miała długie nogi oraz niesamowicie duże jak na ten wiek piersi. Nawet za duże. Miała odpowiednią wagę ciała, co przekładało się na krągłości w odpowiednich miejscach. Patrzyła na świat dużymi, brązowymi oczami, a jej usta były piękne i pełne. Ubrana nawet była bardziej kobieco niż mój skarb. Lekka, krótka sukieneczka na ramiączkach odkrywała różowy strój kąpielowy, gotowy na późniejszą zabawę.
Tak moi mili, oczywiście, że mi się podobała, ale serce wybrało Kingę.
Tygrys też wybrał Kingę, co przerażało mnie w paraliżującym stopniu.
Moja dziewczyna stała przed siedzącym na kanapie mężczyzną. Rozłożył nogi szeroko, ukazując spore wybrzuszenie na czarnych bokserkach, a ręce rozpostarł na oparciu, przypominając teraz gościa jakiegoś klubu z tańcami erotycznymi.
Kinga stała lekko pochylona, lecz nie widziałem jej twarzy. Rozmierzwione, kręcone jasne włosy zasłaniały ją, gdyż stała do mnie tyłem. Była w białych skarpetkach, niebieskich jeansach i zwyczajnej białej koszulce. Tak jak mówiłem, nic specjalnego. Do tego była zdecydowanie zbyt chuda, wręcz kościasta. Stała tak trzymając się za łokcie i trzęsąc ze strachu.
Kinga roztrząsła się jeszcze bardziej, ale usłuchała. Powoli zdjęła t-shirt, ukazując niebieski staniczek. Odruchowo zakryła i tak już przecież zasłonięte bielizną piersiątka.
RAZ je widziałem, raz. Całując się, pozwoliła mi zerknąć pod koszulkę, gdzie akurat nie miała założonego biustonosza. Kinga piersi miała malutkie, ledwo odznaczające się na tle klatki piersiowej.
– Dalej skarbie, spodnie teraz. – Tygrys miał tak miły głos, że to przerażało jeszcze mocniej.
Kinga powoli odpięła guzik od jeansów, rozsunęła rozporek i powolutku zsunęła spodnie. Cóż, może nie miała tak szerokich i krągłych pośladków jak Amelia, ale jednak były one zgrabne i jędrne. Chociaż malutkie i osłonięte niebieskimi majteczkami.
Spodnie zatrzymały się na kostkach dziewczyny. Teraz było widać jak bardzo drży ze strachu.
– Stanik. – ponaglił, lecz tym razem moja luba nie posłuchała.
– Stanik. – powtórzył, a do miłego tonu wkradła się nuta groźby, którą widać Kinga wyłapała bezbłędnie, gdyż zaraz chwyciła dłońmi za zapiecie na plecach. To puściło, a szelki zawisły jej na ramionach. Chwilę jeszcze przytrzymała miseczki, lecz nie chcąc denerwować Tygrysa puściła i ta część bielizny opadła lekko na podłogę.
Tyrgys patrzył wygłodniały na malutkie piersiątka mojej ukochanej. Milczał tak chwilę, lekceważąc fakt, iż Kinga odwróciła twarz w stronę okna, nie patrząc na niego.
Stała w samych białych skarpetkach oraz niebieskich majteczkach, drżąc.
Spojrzałem ukradkiem na Amelię, która spoglądała na scenę obojętnym, nieobecnym wzrokiem.
Zupełnie inaczej wyglądała Pani Jot. Ta błądziła dłonią po swoim kolanie, co chwila unosząc do góry niebieską suknię. Ogromne, przeogromne piersi odznaczały się na wyciętym delokcie, po którym co jakiś czas przejechała czerwonymi paznokciami. Nadal miała na sobie wysokie obcasy, lecz teraz siedziała już normalnie, nieco rozkraczona. Oddychała ciężko i wpatrywała się w młodziutką Kingę wzrokiem nie mniej pożądliwym co jej przełożony mafiozo.
– Usiądź tutaj. – Tygrys wskazał Kindze miejsce po swojej lewicy. Kinga dopiero teraz spojrzała na niego, po czym posłusznie obróciwszy się siadła. Nogi podkuliła i położyła na kanapie, uginając delikatnie szyję gdy muskularne ramie objęło ją niczym swoją ukochaną w kinie.
Drugą dłonią sięgnął do swoich bokserek, obniżając je i wyciągając naprężonego wielkiego penisa. Tak dużego, że nawet ja złapałem się na tym, że patrzyłem na niego niczym zahipnotyzowany. Amelia jęknęła cicho, a Kinga rozwarła szeroko oczy, otwierając usta w niemym okrzyku. Wiedziała, co ją czeka i do strachu upokorzenia doszła teraz zapewne obawa potwornego bólu.
– Spokojnie, skarbie. – mafiozo zaśmiał się serdecznie. – Nie będziemy się spieszyć. Weź go do dłoni i pieść.
Spojrzał wymownie na swojego penisa, który jak dla mnie był bardzo nietypowy. Wąski u nasady przechodził w niesamowite zgrubienie na samym środku imponującej długości, po to by na różowej główce znów stać się węższym. To grube miejsce nazwałem w swoich myślach „poszerzeniem”, nie mogąc znaleźć lepszego słowa, ale to tam właśnie ujęła go w dłoń moja ukochana. Jej zgrabniutkie palce zacisnęły się na twardym prąciu, lecz nie były w stanie go objąć.
Dopiero gdy Tygrys poprawił nieumiejętny chwyt niedoświadczonej dziewczyny, podnosząc jej dłoń bliżej główki, Kinga była w stanie zetknąć ledwo paznokieć kciuka i palca wskazującego.
Coś pękło we mnie, poczułem jak łza pociekła po moim policzku, gdy do mojej świadomości doszedł ten widok. Półnaga nastolatka, która nawet nigdy dotąd nie widziała jeszcze nagiego mężczyzny, trzymała jego ogromne przyrodzenie w dłoni i niepewnie ruszała ją w górę i w dół.
Teraz widziałem jej twarz oraz łzy, które zdążyły już zaschnąć. Widziałem jak drżą jej malutkie usteczka, powstrzymujące się od łkania. Chciała być odważna, podziwiałem ją za to.
Robiła dobrze starszemu mężczyźnie, wysłanemu tu w jednym celu przez mafię, której podpadł ojciec Kingi. Mężczyzna zachłannie, niczym wygłodniałe zwierze
Pani Jot wstała, podeszła do wieży hi-fi i puściła radio. Głośno.
Modern Talking – Cherry, cherry lady rozbrzmiało w salonie, a ja chociaż dotąd lubiłem ten retro kawałek, teraz wiedziałem, że znienawidzę go ze wszystkich sił.
Pani Jot wróciła na krzesło obok mnie, rozsiadła się i położyła nogi na moich kolanach, ruszając stopami w wysokich obcasach do rytmu muzyki.
– Tańcz, cycuszku. – rozkazał Amelce Tyrgys,
Ta zaskoczona podniosła głowę i spojrzała skonfudowana w stronę mężczyzny.
– Powiedziałem, tańcz! – warknął wściekle.
Amelka wstała i stanęła na środku pomieszczenia, przed Tygrysem i moją ukochaną. Kinga spoglądała na przyjaciółkę, a jej wzrok wyrażał jedynie strach i smutek.
Jej dłoń zaciśnięta na potwornym kutasie mężczyzny jeździła od góry do dołu, wyraźnie sprawiając rozkosz oprawcy.
Amelia ruszała się do rytmu delikatnie, niepewnie. Chociaż minę miała tęgą i nie płakała, to teraz widać było, że boi się nie mniej od mojej ukochanej.
Z każdym zakołysaniem biodrami kołysała się również jej piersi, widoczne w różowym staniku od stroju kąpielowego pod luźną sukienką. Przyszła na basen i na wyżerkę razem z nami – pogoda była wręcz upalna. Była gotowa na przygodę, ale chyba nie na taką, jakiej właśnie doświadczała.
– Tak, dobrze! – skwitował widok ponętnego ciała nastolatki Tygrys. Rozszerzył nogi jeszcze bardziej i wypiął biodra do góry, uwydatniając monstrualnego penisa. Widziałem, że dłoń Kingi zaczyna się męczyć.
– Szybciej, skarbie. – odezwał się do niej mężczyzna.
Taniec Amelki był… bardzo ponętny i wbrew sobie i sytuacji podnieciłem się. Widokiem półnagiej mojej ukochanej, zgrabnych nóg dojrzałej Pani Jot oraz pląsającej do rytmu seksownej Amelki… to było za dużo dla mojego nastoletniego umysłu, który mimo podniecenia przecież tak bardzo cierpiał.
Mój wzwód, widoczny wyraźnie pod cienkimi, krótkimi spodenkami momentalnie zauważyła Pani Jot.
Kobieta wstała i stanęła przede mną, zasłaniajac mi widok na Kiniusię i Tygrysa. Spojrzałem w jej oczy. Miała piękne, niebieskie źrenice. Ostry makijaż dodawał seksapilu, a luźno rozpuszczone, proste, jasne włosy opadały jej na ogromne piersi wystające z deloktu. Miała na sobie wystawną, niebieską suknię, kończącą się nad kolanami.
Podkasała ją teraz, ukazując mi zupełny brak bielizny.
Zaniemówiłem, gdyż pierwszy raz widziałem nagą cipkę tak blisko siebie, szczególnie tak pięknej i kobiecej kobiety jaką była mafiozka. Była całkowicie ogolona, a wargi sromowe były wąziutkie, zdawały się niknąć w jej środku.
Obróciła mnie i krzesło w bok, tak bym nadal widział zachodzący przed nami rapt, po czym usiadła na mnie rozkrakiem. Mimowolnie mój penis napiął się, a w moje nozdrza udeżył obezwładniający bukiet zapachowy.
Zerknąłem w bok.
Amelka tańczyła nieco szybciej, wypinając się co chwilę, a dłoń mojej ukochanej ruszała się tak szybko po główce penisa, że nie dało się określić tego inaczej niż „zawzięcie waliła mu konia”. Była przy tym tak wielce przerażona, że chyba tym właśnie najbardziej podniecała go.
Z przykrością i dozą strachu zauważyłem też, że Tygrys chętniej spogląda na piersiątka mojej ukochanej, niż na taniej seksownej Amelki.
Wilgotny, ciepły i nadwyraz zwinny języczek Pani Jot przejechał od mojego obojczyka, aż do ucha. Tam powiercił chwilę po małżowinie, doprowadzając mnie do niemalże ekstazy. Wtedy wyszeptała mi do ucha głosem delikatnym, ponętym i seksownym, wzdychając co chwila jakby teraz już właśnie odczuwała przy mnie seksualną rozkosz.
– Zdejmij spodenki, kochanie, ach!
Wzdrygnąłem się i znienawidziłem za to, że prawie się zgodziłem. Mój odruch był taki, że dlonie już pędziły w stronę bioder, a ja gotów byłem oddać cnotę tajemniczej kobiecie. Powstrzymałem się jednak.
– Kochanie… – zamruczała mi do ucha, po czym znów przejechała po nim języczkiem, jednocześnie naciskając kroczem na moje nabrzmiałe prącie. W głowie mi zawirowała. – Kochanie moje, zrób to. Mój szef za chwilę zrobi bobaska i tobie i tej cyckowatej. Będzie brał je na zmianę i równocześnie przez parę godzin. On umie, och, on umie! – zawyła mi do ucha, zajęczała, poruszając swoimi biodrami i drażniąc mojego penisa przez spodnie. – A ty chcesz mnie, bo ja chce ciebie. Chce cię nauczyć tego, och!
Muszę przyznać, że ta kobieta stała się dla mnie demonicą seksu. Zwróćcie uwagę, moi mili – demonicą, nie boginią. Gdyż to co się działo wokół mnie to był gwałt na dziewicach, do których i ja się wliczałem. To był rapt, napaść i koszmar dla mnie i mojej ukochanej. Tak delikatnej, kruchej i niewinnej.
Jej słowa przebrzmiały w moich uszach, a mój penis napiął się podniecony, co ona wyczuła i jęknęła uśmiechając się. Wtedy usłyszałem słowa Tygrysa.
– Cycuszki na wierzch, cycuszku. – zwrócił się do Amelki, a ta posłusznie opuściła ramiona sukienki, rozwiązała z tyłu strój i opuściwszy go ukazała swoje piersi.
Patrzyłem na nie zaskoczony, gdyż dziewczyna tak młoda nie powinna mieć tak duzego biustu. Do tego jej wiek sprawiał, że były one nadwyraz jędrne i inne kobiety taki efekt mogły uzyskać jedynie operacją. Ciemne, brunatne sutki były tak różne od sutków mojej ukochanej Kingi. Ich ciała, wygląd i zachowanie było inne.
Teraz, gdy tańczyła tak półnaga, obnażona przed nami, a języczek Pani Jot błądził po mojej szyji, a jej biodra ujeżdżały mnie przez spodnie poddałem się.
Sięgnąłem pod jej suknię, opuściłem spodenki, a mój penis wystrzelił do góry. Ona szybko go odnalazła i wtargnąłem w nią bez pomocy dłoni.
Zajęczała głośno, wygięła się do tyłu ukazując mi swój wydatny dekolt.
Była tak bardzo wilgotna i tak bardzo ciepła. Atakowała wargami sromowymi moją główkę penisa, unosząc się szybko i opadając na mnie. Trzymała mnie dłonią za ramię, a drugą podpierała się o moje kolano.
Spojrzałem na moją ukochaną, która nadal masturbowała mafioza, lecz jej oczy znów zalały się łzami, widząc jak rozdziewiczyła mnie kobieta z mafii.
W życiu nie byłem tak podniecony i nie miałem takiego wzwodu, czułem, że dojdę lada moment, jednak pierwszy doszedł Tygrys.
W pewnym momencie, zaczął dyszeć ciężko, ruszać biodrami pomagając w ruchu dłoni Kindze, oraz napinać mięśnie brzucha.
Wtedy chwycił za głowę moją ukochaną, przyciągnął do siebie i wbił się w jej usta językiem. Ta zawyła zgłuszonym głosem, lecz poddał się pożądliwemu pocałunkowi. Ich usta złączyły się, a co chwile widziałem jak jego język penetruje wnętrze jamy ustnej mojej lubej. Wtedy, w trakcie tego pocałunku, kiedy byli tak przekrzywieni i skierowani ku sobie, doszedł.
Potężny, gruby penis napinał się, wyginał, a z każdym takim ruchem wystrzeliwał na nogi i kolana Kingi fale spermy. Było jej tak dużo, że dziewczyna po chwili miała całe mokre nogi, zlepione kolana, a nawet kanapa wydawała się być oblana pod nią w znacznej części.
Gdy ostatnia fala nasienia, którym zaczęło teraz drażniąco pachnieć w całym pokoju, wyleciała w stronę uda Kingi, Tygrys oderwał się od jej ust, a ta odetchnęła głośno łapczywie łapiąc powietrze.
Spojrzała zapłakana na zapryskane nasieniem nogi, a potem na mnie.
Pani Jot ujeżdżała mnie tak coraz szybciej i coraz mocniej, a po chwili nachyliła się i zaczęła lizać po twarzy, niczym loda. Co podnieciło mnie tylko bardziej, a moje ciało zdawało się przegrywać walkę z resztkami rozumu.
– O Boże, kurwa, taaaak! – krzyknęła i w jednej chwili jej cipka zacisnęła się na moim penisie tak mocno, że poczułem niesamowity ból. Coś ciepłego zalało mi podbrzusze i krocze, a kobieta wygięła się do tyłu, a jej pięknym, krągłym ciałem wstrząsnęły drgawki.
Gdy wstała wszyscy ujrzeli mojego naprężonego fiuta, świecącego się od soków Pani Jot. Siedziałem tak, nie wiedząc co robić. Nie uważam, by rozmiar rzeczywiście miał znaczenie, ale teraz, gdy byłem u szczytu możliwości wzwodu, to sflaczały penis Tygrysa nadal wydawał się być większy od mojego.
– Cycuszki, pomóż przyjacielowi. Tak ja robiła to jego dzieweczka. – rozkazała Pani Jot, która wróciła na swoje krzesło.
Amelia podeszła do mnie, klęknęła na ziemi między moimi kolanami i spojrzała na mnie tymi swoimi brązowymi oczami. W jej spojrzeniu było coś, czego nie umiałem odczytać, ale nie odnalazłem tam niechęci lub nienawiści.
Za to mina mojej ukochanej wyrażała to i szereg innych uczuć.
Amelia wzięła moje prącie do swojej dłoni i dopiero teraz zauważylem, że ma ładnie pomalowane paznokcie na czarno.
Wypięła się tak, by mój penis był pod jej twarzą, a jej piersi dobrze dla mnie widoczne. Patrzyłem na nią, a ona cały czas robiąc mi dobrze spoglądała w moje oczy. Jej piersi podskakiwały przyjemnie.
Pani Jot zaszła mnie od tyłu i wessała się ustami w moją szyję. Jej języczek zaczął błądzić po moim policzku i uszach.
– Widzisz? – szeptała. – Jak Tygrys będzie zapładniał twoją dziewczynę, to tej też będzie dobrze.
Wyobraziłem sobie tego bysiora robiącego to mojej ukochanej. Spojrzałem na nią, lecz ta zajęta była wycieraniem chusteczkami nasienia ze swoich nóg. Udawała, że nie widzi tego, co się działo.
Amelia nadal na mnie patrzyła, a jej dłoń szybko waliła mi konia, tak, że już po chwili poddałem się.
Ciepły głos Pani Jot, jej języczek, piękna Amelka i jej cudne piersi. Dłoń, która ślizgała się po moim penisie mokrym nadal od soków pani Jot….
Wystrzeliłem, może nie tak obficie jak Tygrys na nogi mojej lubej, ale jednak moje nasienie pierw sięgło ust Amelki i zawisło na nich, potem brody a resztka między jej piersiami.
Dziewczyna wstała bez słów, wzięła chusteczki od Kingi i też się otarła.
Tak to się zaczęło…
*
Nie pozwolono nam się ubrać. Kinga nadal była jedynie w majtkach i skarpetkach, Amelka jedynie w dolnej części kostiumu kąpielowego, a ja oraz Tygrys byliśmy nadzy. Siedzieliśmy w pokoju i jedliśmy.
Tygrys wyjadł całą zupę, pani Jot zajadała się ciastem przygotowanym na zabawę po basenie, lecz my nie tknęliśmy niczego. Kinga siedziała w rogu kanapy, podkuliwszy nogi. Głowę kryła między kolanami. Mafiozo co chwilę zerkał na nią i oblizywał się.
W końcu oprawcy widać odpoczęli wystarczająco, gdyż Tygrys podszedł do Kingi i chwycił ją za nogę w kostce. Kinga pisnęła przestraszona, odskoczyła i wyrwała stopę z uścisku mężczyzny, jednak ten szybkim ruchem chwycił ją ponownie i trzymał mocno. Dziewczyna poddała się, zaniepokojona i zdziwiona. Mężczyzna usiadł obok i przystawił sobie stopę mojej ukochanej do ust i nosa, po czym powąchał jej… skarpetkę.
Zaskoczony i obrzydzony tym zajściem otworzyłem usta w niemym proteście, jednak nim się odważyłem cokolwiek zrobić Pani Jot zrugała mnie spojrzeniem.
Tygrys skończył wąchać, po czym szybkim ruchem zdarł jej skarpetkę ze stopy. Przypatrywał się teraz jej stopie, podziwiając ją. Fakt, miała je zgrabne, malutkie, wąskie, lecz nie rozumiałem co może być pociągającego w tej części ciała.
Tygrys był widać innego zdania, gdyż już po paru chwilach wsadził sobie jej palce do ust, tak jakby chciał zjeść kanapkę. Trzymając jej stopę w ustach mruczał i lizał jej paluszki.
Penis szybko mu nabrzmiał do swoich monstrualnych rozmiarów, a Kinga patrzyła to na jego kroczę spodziewając się najgorszego, to na jej własną nogę w ustach mafioza nie rozumiejąc czemu go to tak podnieca.
Tygrys skinął dłonią w stronę Amelki.
– Chodź tu cycuszku. – rozkazał. – Usiądź z tej strony.
Wskazał jej drugą stronę kanapy.
Gdy Amelia, będąca jedynie w samych majtkach, usiadła bokiem do mężczyzny ten od razu porwał do dłoni jej bosą stopę i uniósł do ust.
Siedział teraz oparty o kanapę, a dziewczynki były po dwóch jego stronach, wystawiając swoje nogi mu do całowania. Penis drgał mu z podniecenia.
Amelia miała stopę mniejszą i zgrabniejszą od Kingi. Do tego zadbała o pomalowanie paznokci, na ten sam kolor co u dłoni – na czarno. Mężczyzna jednak więcej skupiał się na stopie mojej ukochanej i chyba zaczynałem rozumieć, czemu to ona go tak kręci.
Była niewinna, delikatna, krucha, przerażona. Dziewczęca, nie kobieca. Amelia mimo tego samego wieku stanowiła jej przeciwieństwo.
Tygrys ściągnął drugą skarpetkę mojej dziewczynie i przystawił sobie stopę do penisa. Wąskie, małe paluszki dotknęły jego prącia. Z drugiej strony zaś ustawił stopę Amelii i nadał tempo oraz ruch ich nogom tak, że jedne stopy miały przy jego ustach, drugimi zaś masturbowały go.
– No proszę, proszę… – zachwyciła się Pani Jot. – A ciebie? Też to kręci?
Zwróciła się do mnie, jednak ja zapatrzony w ten nietypowy gwałt nie zrozumiałem od razu, więc dopiero po chwili odwróciłem się w stronę kobiety i pokiwałem przecząco głową.
– Sprawdźmy. – rzekła po czym weszła na stół, usiadła i opuściła nogi na moje kolana. Obcasy boleśnie wbiły mi się w ciało, skrzywiłem się. Pani Jot nie wydala się być jednak wzruszona moim bólem, gdyż na spokojnie i bez pośpiechu zaczęła rozpinać zapięcia klamerek.
Stopy miała zgrabne, a palce bardzo wąskie ale długie. Czerwone paznokcie rzeczywiście ładnie na nich wyglądały.
Wzięła mojego niepobudzonego penisa za główkę między grube palce stóp i zaczęła go pieścić, lecz ja uznałem, że jedynie stopa Kingi by podnieciła mnie w tej sytuacji. Bo to była jej stopa, częścią ciała mojej ukochanej…
Ukochanej, która właśnie dawała tą część ciała do całowania i walenia konia bysiorowi.
Ku mojemu zaskoczeniu zacząłem się pobudzać i już po chwili chwyt nogami pani Jot stał się pewniejszy na moim napiętym prąciu.
– Całuj, pieść mnie, wielb mnie. – rozkazała mi Pani Jot, podstawiając swoją stopę mi pod nos.
To była kobieca stopa, nieco zmęczona, intensywnie pachnąca potem, mająca sporo zmarszczek. Rozszerzyła palce, a ja pocałowałem ją, czując jak druga skutecznie pieści mojego penisa. Słony smak wypełnił moje usta, gdy wziąłem paluszki do ust, oraz gdy lizałem jej podeszwę, piętę. Było coś magicznego w tak dzikim wielbieniu kobiety, która bądź co bądź była moją oprawczynią.
– Skarbie i cycuszki…- zaczął mafiozo nagle, wyrywając mnie z zadumy. – Tutaj główki, zapraszam.
– Nie… – wyszeptała przerażona Kinga, lecz Amelka posłusznie obróciła się na kanapie i nachyliła ustami nad ogromnym prąciem mężczyzny.
Dopiero teraz do mnie dotarło, co się miało dziać. Do Kingi widać dotarło szybciej, gdyż wzbraniała się przed przyjęciem wymaganej pozycji.
Amelka nachyliła się nad olbrzymim penisem tak, że jej proste włosy opadły na dół i zasłoniły przyrodzenie mężczyzny. Ten odgarnął je, założył za jej uszy i ponaglając spojrzeniem moją ukochaną, powoli prowadził głowę Amelki niżej. W końcu różowa główka dotknęła zamkniętych ust dziewczyny, lecz ta rozszerzyła je po chwili zapewne czując nacisk.
Penis wtargnął w usta dziewczynki, a ta z trudem sobie z nim radziła. Główka była węższa niż środek, czyli „poszerzenie” ale i tak ledwo mogła go objąć ustami, więc usłyszeliśmy głośne siorbnięcie i desperacją próbę oddechu. Po chwili wyjęła go z ust i wzięła głęboki oddech. Gęsta ślina mimowolnie opadła na penisa.
Kinga nachyliła się, a dłoń mężczyzny prowadziła jego głowę w to samo miejsce.
Zamknąłem oczy, lecz stopa Pani Jot kopnęła mnie boleśnie w szczękę.
– Patrz! – rozkazała.
Patrzyłem zatem.
Patrzyłem jak malutkie, dziewicze usteczka mojej ukochanej obejmują powoli główkę, jak dusi się biorąc go do ust. Jak mężczyzna wpycha go nawet głębiej i słyszymy wszyscy, jak Kinga dławi się mając chuja w gardle. W końcu go wyciągnął a Kinga zapłakała. Trwalo to chwilę, gdyż po chwili znów wszedł, tym razem tylko końcówką i zaczął penetrować usta mojej lubej. Małe, wąskie, niewinne.
Dłonią pchnął głowę Amelii w stronę swoich ogromnych jąder i ta wystawiła języczek.
Matko Boska! Co to była za język! Długi, paskudnie długi, zwinny, podniecający. Sam Tygrys chyba się zaskoczył przypadkowo odkrytą cechą Amelii, a nawet Pani Jot zagwizdała z podziwu.
Gdy penis wyjeżdżał z ust Kingi widać było jak dużo śliny zostaje na jego główce. Kinga ciężko oddychała robiąc loda temu skurwysynowi, lecz niemniej współczułem Amelii, która musiała lizać mu jego spocone jądra.
Niestety po chwili zamienił dziewczyny miejscami i teraz, liżąc pięty Pani Jot, obserwowałem jak moja ukochana jeździ swoim językiem po pomarszczonych jajach mężczyzny, a Amelia ssie mu pałę, ciężko łapiąc oddech i wydając odgłosy jakby ją podtapiano.
– Blblblblbl… ach! – Tygrys wyrwał penisa z jej ust, a ona westchnęła z ulgą.
– To która pierwsza? – zapytał, a dziewczyny spojrzały na siebie przerażone.
Pani Jot zaprzestała mi dogadzać nogą i odjęła drugą od ust, po czym rozpięła suknię. Zdjęła ją, a moim oczom ukazała się piękna, dojrzała kobieta, naga. Miała ogromne, przeogromne piersi z dużymi, jasnymi sutkami. Piersi te nie miały już tej jędrności co Amelii, jednak wielkością przekraczały wszelkie granice.
Obeszła mnie, położyła się na plecach i mrugnęła.
To nie była zachęta, to był rozkaz.
– Która pierwsza, pytam się? – warknął wściekle Tygrys. – Dobra, wypiąć się.
Obydwie dziewczyny drżąc z przerażenia posłusznie klęknęły przodem do oparcia kanapy, obok siebie. Wypięły pupy, a mężczyzna równocześnie zdjął im majtki.
Gdy klękałem między nogami Pani Jot rzuciłem spojrzeniem na to co się działo. Szeroka, krągła pupcia Amelii skrywała dwie dziurki. Jej pipcia była błyszcząca różem, o wargach sromowych rozpostartych niczym skrzydła motyla. Pipcia mojej ukochanej, którą widziałem pierwszy raz w życiu miała jeszcze trochę niedogolonych włosków, a wargi sromowe były małe, wąski i schowane. Pupcia zgrabna, acz mała ukazywała jeszcze mały, czarny odbycik.
Mężczyzna zaczął macać ich tyłki, a ja oparłem ręce na podłodze i spojrzałem na Panią Jot.
– Rżnij mnie! – rozkazała, a ja wszedłem w jej mokre królestwo mocno i zdecydowanie.
– Rżnij mnie! – krzyknęła, kiedy uderzyłem biodrami mocno po raz pierwszy, czując jak ścianki jej macicy idealnie pieszczą główkę mojego penisa. Założyła mi nogi na plecy i ruszała biodrami w rytm moich pchnięć.
– RANY BOSKIE, NIE!! AAAA! – usłyszałem krzyk Kingi i obróciłem się.
Zamarłem w bezruchu i jedynie ruchy kobiety nadal kontynuowały nasz stosunek.
Ja patrzyłem na napinające się pośladki Tygrysa, który wchodził mocno, lecz powoli, w wąską szparkę mojej ukochanej. Kinga ryczała, wiła się, biła z bólu po oparciu kanapy. W końcu penis doszedł do „poszerzenia”, wniknął dalej i zatrzymał się. Był cały w środku, nadal mając spory zapas. Wtedy wyszedł z niej i znów wszedł. Widziałem krew na jego penisie, co oznaczało, że Kinga przestała być dziewicą.
– Przestał, błagam! – załkała, a na jej twarz, którą obróciła w stronę mężczyzny, nadal będąc wypięta i nabitą na jego pal, malował się grymas bólu.
– Poboli i przestanie. – rzekł lekceważąco i wszedł nagle, niespodziewanie, mocno i szybko. Kinga zawyła z bólu i popłakała się jeszcze mocniej, lecz Tygrys rozpoczął już ruchanie.
– Yhm! – upomniała się o swoje Pani Jot, a ja oprzytomniawszy znów wróciłem do seksu. Była mokra, tak bardzo, że praktycznie w nią wlatywałem. To była piękna, ale zła kobieta, która wiedziała jak rozpalić męskie żądze.
Bysior posuwał Kingę od tyłu, a jego jądra latały. Obok czekała Amelia, wypięta. Drżała ze strachu czekając na swoją kolej.
Doczekała się.
Tygrys nagle przestał posuwać moją ukochaną, zostawiwszy ją wypiętą, z zakrwawionym łonem.
Podszedł ze sterczącą, wilgotną o soków i krwii pałą i ujął szerokie pośladki Amelii. Kinga widząc to, chwyciła przyjaciółkę za dłoń w geście solidarności. Zapewne się przydało, bo rozdziewiczenie Amelii było nawet bardziej brutalne.
Ogromne prącie weszło mocno, bez pardonu w dziewczynę, a tą aż pchnęło na oparcie kanapy. Jęknęła głośno i przeklęła, lecz nie wiele to dało. Mężczyzna chwycił ją za włosy jedną ręką, a za pośladek drugą. Pociągnął jej głowę boleśnie do tyłu, powodując, że dziewczyna wygięła plecy niemal w literę „U” i zaczął ją rżnąć mocno i szybko. Przy każdym uderzeniu sapał, albo warczał niczym niedźwiedź.
Pani Jot chwyciła mnie za głowę, przyciągnęła i wtargnęła językiem do mych ust. Jej delikatny języczek pieścił i wymieniał ślinę z moim, drążył po podniebiegniu. Potem tym samym języczkiem pieściła mi szyję i uszy, tuląc się do mnie.
– Tak, mocniej, rżnij mnie, spuść się we mnie, och! – jęczała niesamowicie podniecona.
Przed chwilą widziałem, jak mafiozo, bysior po czterdziestce z ogromnym przyrodzeniem rozdziewiczył moją ukochaną, jak ją całował, dochodził na jej nogi, oraz wsadzał penisa do jej malutkich ust. Teraz rżnął jej przyjaciółkę, na którą zresztą doszedłem.
Było mi już wszystko jedno, nic nie mogłem zrobić.
Patrzyłem na wielkie piersi Pani Jot i przyspieszyłem uderzenia.
– Ooooch! Taaak! – krzyknęła, a nagle jej cipka znów zacisnęła się kurczowo na moim penisie, a spomiędzy warg sromowych wytrysnęły przezroczyste soki. Słyszałem, że kobiety miewają własne wytryski, ale nie wiedziałem, że to naprawdę tak wygląda.
Było tego tyle, że zamoczyło mi całe podbrzusze i dywan pod nami, ale ja nie przestałem.
Tygrys wyszedł z Amelki, która padła na kanapkę i złapała się dłonią pod brzuchem. Olbrzymi penis zakołysał się, kierując się w stronę Kingi.
Mężczzyna obrócił moją dziewczynę na plecy, złapał dłonią jej ręce i uniósł nad głowę. Tak ubezwłasnowolnioną podziwiał, śledząc wzrokiem od rozdziewiczonego łona, po piersi aż na twarz.
W końcu przyssał się do sutków malutkich piersi i zaczął je podgryzać, ssać i smakować.
– Mmmm…. – zamruczał. – Smakuje jak karmel!
Posuwałem Panią Jot, a ta piszczała z rozkoszy pod moimi uderzeniami, ale wiedziałem, że lada chwila dojdę. Jednak ewidentnie mimo ogromnego podniecenia, napastnik miał dużo więcej wytrwałości, gdy wgryzając się w szyję niczym wampir, wszedł w Kingę ostro. Jej wąska szparka ciężko ustępowała jego penisowi, a gdy dochodziło do „poszerzenia” w środku długości penisa, nawet Tygrys jęczał z wysiłku by wejść dalej. W końcu wszedł i zaczął ją posuwać mocno, to całując w usta, to gryząc sutki, albo po prostu podziwiając ruchaną nastolatkę.
Padłem na Panią Jot, czując jak penis pręży się w jej ciele i wpompowuje nasienie. Wstrząsnęły mną drgawki, a na całym ciele czułem rozkosz. Nasze spocone ciała splotły się w jedno, a ja poległem na niej.
Pani Jot wstała, podeszła do Amelii i chwyciwszy ją za włosy podstawiła brutalnie twarz do wypiętych pośladków Tygrysa, który rżnął Kinge.
– Ach, i, i, … nie… oj.. au… au… – jęczała moja ukochana skryta po muskularnym cielskiem, kiedy gruby penis bardzo mocno rozszerzał jej wargi sromowe, tak, że wyglądały niczym dmuchawka od balonu nałożona na kij basebollowy.
– Liż mu rowa, liż mu odbyt i te jądra! – warknęła Jot, a Amelia wystawiła swój nienaturalnie długi język i zostawiała między pośladkami mężczyzny gęstą ślinę, błądząc języczkiem od góry do dołu. Mężczyzna mocno atakował biodrami cipkę mojej lubej, więc Amelia kilka razy oberwała pośladkiem w twarz, gdy nie zdążyła się odsunąć z językiem na czas.
Ta ohydna czynność jednak bardzo musiała mu się spodobać, gdyż po chwili wyprostował się, wziął pięte Kingi do ust i zaryczał głośno, wściekle niczym niedźwiedź.
Ogromny penis pęczniał, wyginął się, unosił do góry i opadał na dół, kiedy cała zawartość jąder była wlewana w łono mojej ukochanej, niewinnej i kruchej, chudziutkiej Kingi.
Wstał, zostawiając moją ukochaną w takiej pozycji w jakiej w niej doszedł – z nogą do góry, rozkraczoną, ze spermą zmieszaną z krwią wypływającą spomiędzy jej warg sromowych. Podszedł do Amelki i wsadził jeszcze jej penisa do ust, na który była resztka nasienia i krwi. Dopiero gdy ta wylizała go dokładnie, podszedł do spodni, ubrał je, założył koszulkę i kazał wstać Pani Jot.
Nim wyszedł z domu, zostawiając nas nadal w takich samych pozycjach, zapłakanych i załamanych, rzekł tylko do Kingi.
– A twoją mamuśkę koledzy oddadzą jutro. Pewnie będziesz miała braciszka, czy coś. – zaśmiał się i zatrzasnął za nimi drzwi.
Patrzyłem w oczy dwóch, pięknych kobiet. Obydwie były już po swoich latach najlepszej świetności, obydwie mogłyby być moimi matkami. Jednak obydwie też były po prostu piękne i zupełnie od siebie różne.
Po przeciwległej stronie stołu siedziały pani Magda i pani Monika. Pani Magda była niska, niesamowicie chuda, o delikatnej urodzie i krótkich, farbowanych rudych włosach. Gdy się uśmiechała – a teraz robiła to bardzo intensywnie, zapewne bawiąc się naszym szokiem – robiły się jej delikatne dołeczki. Miała na sobie szary podkoszulek oraz niebieskie jeansy, a na nogach sportowe adidasy. Ubiór ten nieco ją odmładzał, ale i ubrawszy coś poważniejszego nadal byłaby po prostu seksowna.
Pani Monika zaś była zupełnie różna. Kobieca, zdecydowana twarz, inteligentne spojrzenie. Długie, czarne włosy. Ciasno opięty na niesamowicie wydatnym biuście sweterek. Czarne spodnie i lekkie sandałki.
Ot właśnie pozory mogą mylić, gdyż to Magda, ta o delikatnej, dziewczęcej urodzie była tą poważniejszą i spokojniejszą. Monikę znałem już od lat, gdyż była kierowniczką moich rodziców w pracy, więc zdążyłem już poznać ją od szalonej strony. Często się śmiała, dawała nieprzyzwoite żarty, podśpiewywała, a kilka razy nawet ubrała się tak wyzywająco, że nawet dla tak młodego faceta jak ja – niespełna dwadzieścia lat – stawała się obiektem pożądania. Mimo swojego wieku, który zbliżał się już do pięćdziesiątki.
Jak wspomniałem serce biło mi szybko, a ja nie mogłem przestać patrzeć na te dwie cudne kobiety, które chciały znać odpowiedź moją i mojej Anety, która siedziała obok mnie.
Aneta, siedemnastolatka, z którą byłem już od dwóch lat. Skromna, niesamowicie nieśmiała i aż do bólu delikatna blondynka. Kochałem ją na zabój, gdyż miała złote serce i tak delikatną, słodką urodę, że potrafiła roztopić serce najbardziej zgorzkniałego człowieka.
Spojrzałem na nią.
Długie jasne włosy opadały na lekką, czarną koszulkę. Na nogach miała bardzo ciasne, niebieskie jeansy, oraz skarpetki w paski. Zwracałem na to uwagę, ze względu na to, że u kobiet najbardziej kręciły mnie nogi i stopy. Aneta jakoś to znosiła, a że dużo uprawiała sportu i ćwiczyła, to jej uda może były i szerokie, ale bardzo zgrabne i umięśnione. To samo można było powiedzieć o łydkach, które szybko jednak zwężały się w kostkach. To było niesamowicie seksowne. Jeśli zaś idzie o biust, był dla mnie w zupełności wystarczający. Zdecydowanie był większy od ledwo widocznych wybrzuszeń na koszulce rudej pani Magdy.
Aneta patrzyła się w stronę pana Daniela, który siedział wyluzowany na kanapie za kobietami.
Ruda i chuda pani Magda, szalona, seksowna i biustowna pani Monika oraz ten mężczyzna, który pożerał wzrokiem moją ukochaną. Cała trójka czekała na odpowiedź, czy zechcemy się na trzy dni wymienić.
Aneta za Magdę i Monikę.
Aneta.
Nie wiedziałam co się ze mną dzieje.
Nie narzekałam na życie seksualne z Piotrkiem. Prawda, byliśmy dla siebie pierwszymi, ale był to chłopak dobry, delikatny, cierpliwy i podchodzący do mnie z szacunkiem.
Wstydziłam się swojego ciała, a seks uprawialiśmy ostatnio coraz rzadziej.
A teraz nie mogłam przestać patrzeć na szerokie, umięśnione niczym u superbohatera ramiona pana Daniela. Na malujący się kaloryfer pod ciasną, białą koszulką.
Na wielkie wybrzuszenie na podbrzuszu, które zdawało się chcieć rozerwać jego dresowe spodnie.
Odkąd go poznałam dwa lata temu, kiedy gościliśmy z Piotrkiem u pani Moniki i jej męża po raz pierwszy, często pojawiał się w moich fantazjach. Pan Daniel był tego rodzaju mężczyzną, który niszczy niewinność u kobiet z ich przyzwoleniem.
Czy tylko ja widziałam, że ma wzwód? Pewnie tak, tylko ja tam patrzyłam.
Odwróciłam wzrok i spojrzałam na kobiety.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że pójście na ten układ pozwoli mi oddać się w ramiona tego wspaniałego mężczyzny, ale też mój ukochany pozna rozkosze od dojrzałych i zapewne biegłych w ars amandi dwóch kobietach.
Pięknych kobietach.
Pani Monika miała piersi tak duże, że czułam się przy niej głupio. Zauważyłam jedynie, że jej kremy odmładzające zaczynały przegrywać nierówną walkę z wiekiem i zmarszczkami. Nie odejmowało to jej jednak uroku. Ciałka miała tyle co potrzeba.
Pani Magda, którą poznaliśmy dzisiaj, była za to zbyt chuda. Jednak tym sposobem miała seksowną figurę i świetny tyłek.
Znów spojrzałam na pana Daniela i jedno słowo wydobyło się z moich ust.
– Zgoda…
*
Piotrek.
Magda i Monika siadły przy mnie, otaczając mnie. Anetę zaś bardzo szarmancko ująwszy za dłoń wziął do siebie na kanapę Daniel. Rozsiadł się znów, rozkraczając nogi i opierając ramiona o oparcie. Lewe ramię zaraz założył na Anetę i objął ją w ten sposób, a jej głowa oparła się o jego umięśnioną pierś. Nogi podwinęła, a ja spojrzałem na jej stópcie w paskowanych skarpetkach. Tak je uwielbiałem.
Siedziała onieśmielona, spoglądała na nas i ciężko oddychała.
Zgodziła się…
I nagle zrozumiałem.
Zrobiła to dla mnie.
Obcy mężczyzna obejmował ją, a niebawem pewnie i zobaczy nago…
Bo ona wiedziała, że pragnę doświadczyć seksu z dwoma cudownymi milfami.
– Parę zasad. – zaczęła pani Monika, przytulając się do mnie i kładąc swoją dłoń na mojej piersi. Miała długie, czarne paznokcie. – Nie wolno przymuszać. Jeśli któreś z nas powie „nie”, to oznacza „nie”.
Aneta pokiwała głową na znak, że zrozumiała. Pewnie poczuła ulgę.
Dłoń Moniki delikatnie masowała mi mostek.
Jeszcze raz spojrzałem na Pana Daniela.
To było Herkules. Ja miałem posturę raczej lichą. Brak mięśni, zbyt chudy…
– Po drugie zanim przejdziemy do … rzeczy. – zawahała się. – Porozmawiajmy wszyscy. Co nas kręci? Czego nigdy nie próbowaliście, a czego pragniecie? Fetysze. Ok, kto zaczyna?
Nikt nie podniósł ręki.
– Ok, to ja zacznę. – powiedziała pani Monika po przedłużającej się ciszy. – Dla zachęty. Więc… ja generalnie lubię seks. Uwielbiam przygody i kręci mnie to co się tu dzieje. Uwielbiam wiedzieć i czuć się zazdrosna gdy mój mąż pieprzy inną kobietę, gdy delektuje się jej ciałem. Kręci mnie seks namiętny, pełen pasji, ruchu. Suknie, szpilki, koszule… niechaj to będzie z gustem. Nie lubię ostrego i szybkiego seksu, a to niestety lubi najbardziej mój mąż.
– Ostrego? – zapytałem, a serce zakołotało mi, gdy na skrzydłach wyobraźni popędziłem w stronę ciał Anety i pana Daniela splecionych i …
– Zobaczysz sam.
– Albo usłyszysz. – odezwała się nagle Magda, po raz pierwszy od dłuższego czasu.
Spojrzałem na Anetę. Dłoń Daniela błądziła po jej ramieniu.
– Ja… – zaczęła Magda. – Ja uwielbiam seks oralny. Kocham całować tam faceta, czuć jego… podniecenie. Docierać języczkiem tam, gdzie rzadko się dociera. I kocham czuć tam u siebie język… faceta bądź kobiety. To takie najbardziej intymne z możliwych zbliżeń, nie sądzicie?
Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że nie tylko Daniel miał problemy z widocznym wzwodem. Moje spodnie również zaczęły stawiać słuszny opór. Przed moją dziewczyną i rosłym mężczyzną chronił nas stół, więc oni tego nie widzieli, lecz wzrok pani Moniki spoczął na wybrzuszeniu na spodniach.
– Teraz ty, kochana. – powiedziała Monika odwracając spojrzenie na Anetkę.
– Ja… – zaczęła nieśmiale, delikatnym głosikiem. – Ja lubię… no chyba jak facet trochę dominuje. Czuć się bezpieczna… kiedy jestem, y, niegrzeczna?
– A czego nie próbowałaś?
– Seksu analnego.
– A czy pozwalasz Piotrkowi dochodzić w ustach?- Monika zmrużyła oczy.
– Nie…- wyszeptała Aneta. – Nie przepadam za… no… spermą.
Monika zaśmiała się.
– Zobaczymy jak się to wszystko zmieni. – rzekła radośnie, a jej dłoń wylądowała na moim kroczu.
Ścisnęła go, czego oczywiście nikt poza nią i Magdą nie widział. Mój penis zapulsował podniecony, a ja zachrząkałem by zamaskować zakłopotanie.
To była ładna, kobieca dłoń. Długie palce zakończone ostrymi panzokciami obejmowały wyraźny kształt mojego prącia.
– A ty, skarbie? – powiedziała do mnie, a ja poczułem silną woń kobiecych perfum. Dostrzegłem spojrzenie Anety i jak jej wzrok podąża za ręką Moniki, niknącą za stołem w miejscu między moimi nogami. Domyśliła się.
Monika nie stropiła się, a jedynie zaczęła delikatnie ruszać palcami, odnajdując główkę. Czułem lekkie smyrnięcia jej palców.
– Ja… – wydukałem po chwili. – Ja też nie próbowałem analu… no i nie dochodziłem w usta, ani w… pochwę… Ani na twarz.
Aneta skrzywiła się wyraźnie, a ja wiedziałem co myśli o tego rodzaju finiszach.
– Jednak przede wszystkim mam fetysz stóp. – dokończyłem zerkając na wyjatkowo zgrabna nogę uwieńczoną butem na obcasie Moniki, a słowa te sprawiły, że ona i Magda uśmiechnęły się.
Aneta.
Ciężko było mi się opanować.
Czułam, że płonę i mam ochotę ściągnąć z siebie spodnie i rzucić się na Daniela.
Jednak kiedy zobaczyłam, jak piękna pani Monika chwyciła za penisa mojego ukochanego poczułam niezwykle mocne ukłucie zazdrości.
Czy mu już stoi?
Czy mówi o dochodzeniu na twarz i w usta z pragnieniem tego?
To było obrzydliwe!
A co jeśli tego będzie oczekiwał Dan? Czy powinnam się zgodzić? Czy powinnam doświadczyć tego z dorosłym, dojrzałym mężczyzną, miast z mym ukochanym?
Wyobraziłam sobie jak mnie obejmuje i kocha się ze mną…
Wielki, umięśniony, męski, władczy…
– Ja lubię rządzić. – stwierdził basowym, niskim tonem Daniel, a mnie przeszył dreszcz podniecenia wywołany wibracjami jego głosu. – Lubię ostry seks, mocne ruchanie. Wchodzić mocno, szybko i głęboko. Lubię gdy kobieta szczytuje gdy ja wlewam w nią me nasienie. A dochodzić będę tam, gdzie zechcę. – rzekł po czym obrócił się w moją stronę, a ja wiedziałam, że poddam się każdej jego woli.
– Dobrze, czyli wszyscy. – stwierdziła pani Monika. – Zatem skoro ty Anecia, zostałaś na trzy dni dziewczyną Daniela, a my kochankami twojego Piotrka… pocałujmy naszych nowych partnerów.
Nim zdążyłam zrozumieć, co powiedziała, Daniel wstał, nachylił się nade mną, dał dłoń na policzek i pocałował.
Twardo, mocno, wsadzając mi język do ust, jednak robiąc to na tyle umiejętnie, że szybko odwzajemniłam akt.
Na chwilę przeniosłam się w inny świat, poszybowałam na skrzydłach czystej rozkoszy. Daniel pachniał oszałamiająco, męskie perfumy świdrowały moje zmysły gdy jego usta delikatnie zasysały moje. Jego druga dłoń błądziła po moich plecach, ramieniu i boku. Zawędrowała na pośladek, przejechała do kolana i znów wróciła powoli do góry. Każdy centymetr mojego ciała dopraszał się więcej.
Otworzyłam oczy i zerknęłam na mojego ukochanego.
Na chwilę zamarłam.
Monika i Magda założyły po jednej swojej nodze na jego rozkraczone kolana i obejmując go całowały go na zmianę. Magda delikatnie, kobieco, lecz Monika albo lizała mu usta szerokim językiem dookoła, po czym zasysała jego własny język do swoich ust, albo błądziła nim po jego uchu, kiedy przychodził tura krótkowłosej rudej. Teraz już bez skrywania, poruszała ręką tak, że wiedziałam, że masuje mu po prąciu dłonią.
Poczułam zazdrość, którą nie umiałam opanować i niby od niechcenia położyłam dłoń na wybrzuszeniu Dana, który całował mnie teraz po szyi. Powoli i umiejętnie, lekko zasysając mi skórę, a ją podgryzając.
Matko boska, ależ on był twardy! Wyczułam jego przyrodzenie przez dresowe spodnie. Nie tylko musiało być prawdziwie wielkie, ale i twarde niczym maczuga.
Piotrek musiał mnie rozgrzewać długo, by mógł mi wsadzić paluszka, a potem dwa, a dopiero przejść do seksu…
Przez moment wystraszyłam się, że miast oddać się dzikiej i irracjonalnej żądzy, będę cierpieć katusze.
Jednak nie przestałam go masować po tej maczudze.
– Tyle. – zarządziła Monika, a Dan przestał jak na rozkaz i usiadł znów obok.
Policzki płonęły mi od gorąca, oddychałam ciężko i zrozumiałam dopiero teraz, że z podniecenia delikatnie unosiłam biodra, wymuszając napięcie spodni na moim wzgórku łonowym.
– Teraz chcielibyśmy zobaczyć, jak Aneta i Piotrek robią sobie chwilę sami dobrze, patrząc na swoich nowych partnerów. Potem przejdziemy do sypialni. Wy idźcie do tej.. – wskazała drzwi na lewo. – My pójdziemy tam.
– My zostaniemy tutaj. – stwierdził Dan.
– Ok, rozbierzcie się do bielizny do do dzieła. – rozkazała Monika.
Piotrek sciągnął spodnie, zrzucił je pod stół i rozpiąl czarną koszulę.
Ja zakłopotana powoli ściągnęłam bluzkę. Miałam małe piersi więc zakłopotana spojrzałam na Daniela, lecz ten tak namiętnie wgapiał się w mój biały stanik, że nabrałam odrobinę pewności siebie.
Wstałam, rozpiełam guzik i po chwili zostalam już tylko w staniku i majteczkach.
– Zimno mi… – powiedziałam.
– Ubierz bluzę Daniela. – powiedziała Monika, wskazując bluzę leżącą obok. Nałożyłam, widząc rozczarowanie mężczyzny, jednak jego oczy zaraz skierowały się w stronę moich majteczek i nóg. By odrobinę dopiec Piotrkowi ściągnęłam też skarpetki.
Piotrek.
Byłem zaskoczony, gdyż Aneta nie chciała się masturbować nawet dla rozgrzewki w łóżku, a teraz patrzyła w stronę mężczyzny, który ściągnął koszulkę prezentując tors tak wyrzeźbiony i umięśniony, że onieśmielał mnie i to skutecznie.
Dłoń mojej ukochanej powędrowała na majteczki, w miejsce gdzie była łechtaczka i zaczęła ją delikatnie pieścić.
Spojrzałem na kobiety, a Magda ściagnęła buty i razem już z Moniką założyły mi nogi na moje kolana, prostując je i prezentując to, co lubiłem tak mocno. Opanowując się, chwyciłem za penisa przez bokserki i zacząłem go pobudzać, podziwiając ich stopy.
Monika miała je długie, wąskie, z długimi paluszkami. Magda zupełnie inne. Małe, nieco szerokie, z krótkimi palcami. Obydwie podobały mi się niesamowicie.
Aneta zapiszczała delikatnie, a ja dostrzegłem, że jej jasne majtki są wilgotne…
Była podniecona i to w sposób, jaki dotąd nie znałem!
Ona chciała tego.
Nie robiła tego dla mnie…
– Dobra! – Monika zdjęła nogę i wstała.- Wychodzimy do sypialni. Bawcie się dobrze. – rzekła do Anety i Daniela, po czym ujęła mnie za dłoń i poprowadziły razem z Magdą na drugi koniec korytarza.
Otworzyła mi drzwi, a ja wiedziałem, że przekraczając je wchodzę do krainy spełnienia pragnień, marzeń, ale i konsekwencji, od których już nigdy nie będzie ucieczki.
Aneta.
Nie wiem, co we mnie wstąpiło.
Gdy tylko wyszli rzuciłam się na Daniela. Całowałam go, a moja dłoń błądziła po jego muskularnym torsie. To był jeden, twardy mięsień. Mógłby mnie pewnie unieść jedną dłonią.
Teraz już nie ograniczałam się. Druga dłoń powędrowała pod sweter i dotykała łechtaczki przez cienką, wilgotną od soków warstwę bielizny. Każdy dotyk powodował dreszcze. Czułam, że cała płonę, a żądzą roznosi mnie od środka.
Daniel rozpiął pasek, a następnie rozsunął rozporek. Nie miałam czasu analizować dziwanych spodni, które były niby dresowe a jednak działały jak zwyczajne, gdyż moim oczom ukazał się święty gral, włócznia świętego Maurycego, maczuga Herkulesa…
Penis leżąc na jego podbrzuszu okazał się być ogromny. Gruby, lekko wygięte, pulsowała i unosił się, chcąc wydostać się z bielizny do końca.
Pochyliłam się nad nim i prawą ręką pomogłam mu, wyprostowawszy. Był niemal dwa razy dłuższy od Piotrkowego, a przecież jeśli idzie o Piotrka nie mogłam w tej kwestii narzekać!
Gruba, różowa główka błyszczała mi przed oczami. Czułam lekki zapach potu i czegoś jeszcze, zapewne nasienia.
Otworzyłam nieśmiale usta i wsadziłam go sobie w nie.
Nie było łatwo, szczęka zaczęła boleć mnie już po paru chwilach.
Jednak jemu się podobało. Wygiął głowę do tyłu, oparł ją i delikatnie poruszał pośladkami do góry, nadając mi tempo. Produkowałam dużo śliny, by jego maczuga łatwiej penetrowała moje usta. Co chwilę wyciągała ją i lizałam koniuszkiem języka po czubku, słysząc basowe pomruki, które dochodziły od jego strony.
– Byłam wtedy dziewicą. – zaśmiałam się, dogadzając mu teraz dłonią, by nie przerwać pieszczot kiedy rozmawialiśmy.
Jego dłoń wylądowała na moim pośladku, wkradając się pod sweter. Chwyciła mocno za moją pupę, lecz nie zagrzała tam długo miejsca, gdyż zaraz wkradła się pod majtki, a jego paluszki zaczęły wbijać się w moje rozgrzane i wilgotne królestwo. Poruszała się tak, by nabijać się mocniej na jego palce, a on nagle podniósł się.
– W takim razie tym bardziej szkoda, że wtedy cię nie zerżnąłem. Pora to naprawić! – rzekł ostro.
Ściągnął ze mnie bluzę, po czym agresywnym chwytem złapał za mój stanik. Rozerwał go, a ten z hukiem rozpadł się na dwie części, ukazując mu moje małe piersi. Spojrzał na nie, po czym podniósł mnie i identycznym sposobem pozbył się ze mnie majtek.
Jęknęłam, ale nie z bólu, chociaż pękające gumki strzeliły mnie w bok. Ten dziki, zwierzęcy gest rozpalił mnie nawet mocniej.
On mnie pragnął tak mocno, uważał mnie za pociągającą i seksowną. Patrząc na jego spojrzenie, którym mnie obdarzał czułam się kobietą idealną.
Rozłożył się na kanapie, a ja ponownie wzięłam mu do ust. Tym razem szybciej, namiętniej. Główka wchodziła mi niemal do przełyku.
Trwało to chwilę, gdy nagle złapał mnie za włosy i uniósł twarz. Jego nabrzmiały penis kołysał się przed moimi oczami.
Wstałam i … obróciłam się do niego tyłem, kucając nad jego maczugą.
Powoli zniżałam pośladki, a gdy poczułam, że jego fiut rozpoczyna rozszerzać moje wargi sromowe jęknęłam z rozkoszy. Spodziewałam się bólu, lecz byłam tak rozpalona i tak gotowa, że gdy jego szeroka maczuga ginęła między moimi nogami odczuwałam tylko galopującą po całym ciele falę ognia namiętności.
Nabita tak na pal, obróciłam się lekko tak by mógł widzieć mnie i zaczęłam go ujeżdżać. Z każdym wzniesieniem ciała i ponownym padnięciem, czułam jak jego monstrualne prącie dochodzi do miejsc we mnie, gdzie nigdy nikogo i niczego nie było. Jak naciska na każdy punkt w moim ciele i we mnie.
Przy nim byłam malutka i krucha, więc naprawdę musiałam przypominać jeźdźca na ogierze. Obserwował moje pośladki, które uważałam, że miałam nieco zbyt duże, ale uprawiałam też dużo sportu więc z pewnością były jędrne.
Daniel obrócił się, oparł na oparciu i obrócił mnie.
Nadal opierałam nogi na kanapie, będąc przed nim rozkraczona i nabita na niego, teraz jednak od przodu. Nasze spojrzenia spotkały się.
Drżałam z podniecenia, gdy ujął mnie za nogi od spodu i nadawał tempo naszym miłosnym zapasom. Podnosił mnie, a ja po chwili opadałam ciężko. Oddychałam z trudem.
Pocałowałam go, i przylgnęłam do jego ciała, a on wykorzystał to i mnie objął. Tak trzymając przerzucił nas.
Leżałam teraz na plecach, a on powoli i głęboko wchodził we mnie, podziwiając moje nagie ciało. Wygięłam się lekko i też miałam dobry widok na jego umięśniony brzuch, oraz coraz szybciej wbijającego się we mnie penisa.
Gięłam się w rozkoszy, oddawałam mu, gdy czułam, że rżnie mnie coraz to szybciej i szybciej. W pewnym momencie moje małe piersi zaczęły podskakiwać w górę i w dół od silnych i szybkich uderzeń jego bioder.
Jęczeliśmy rozpaleni i gotowi na wszystko.
Obrócił mnie jednym, silnym zdecydowanym gestem, ustawił na kolanach i wchodził we mnie od tyłu. Odpychał mnie i przyciągał do siebie, prowadząc w tym seksualnym tańcu. Krzyczałam już, gdyż wiedziałam, że chwila lub dwie przyniosą spełnienie dla mnie i dla niego.
Uderzał mnie mocno, tak, że każde pchnięcie kończyło się głośnym klaśnięciem naszych ud. Widziałam jak jego jądra kołysają się szybko niczym język dzwonu.
Nagle opadł na bok i oboje leżeliśmy na lewym boku, twarzami w stronę korytarza. Uniósł mi nogę i nadal mnie rżnął w tej pozycji, lecz nie trwało to już długo.
Doznałam pierwszy raz w życiu tak silnego orgazmu.
Skurcz na dole, potężny skurcz idący falą ciepła i rozkoszy aż od odbytu po całym kręgosłupie aż do góry. Moim ciałem wstrząsnęły konwulsje, wykrzywiłam się.
Na chwilę odleciałam.
Wiem, że krzyczałam jak opętana, wiem, że nadal we mnie wchodził mocno potęgując szczytowanie.
Gdy odzyskałam zmysły usłyszałam jego głośny jęk.
Poczułam jak jego penis napina się we mnie, pulsuje, wygina. Wchodził dużo wolniej, trząsł się cały wciąż jęcząc.
Kończył we mnie. Ja nie protestowałam.
Ja tego pragnęłam ze wszystkich sił na świecie, nie ważąc na ewentualne konsekwencje.
Pragnęłam nawet by całą mnie oblał sobą.
Po chwili chwycił penisa w dłoń i resztkę nasienia wylał mi na brzuch, a ja jedynie leżałam, oddychając ciężko i odpływając w krainę niebytu.
Piotrek.
W pokoju znajdowało się duże łóżko, ładne biórko i kanapa.
Kobiety usiadły po dwóch stronach właśnie ów szorkiej kanapy, mi pozostawiając miejsce pośrodku.
Usiadłem, mając na sobie jedynie bokserki i rozpiętą koszulę.
Wtedy zaczął się koncert zespołu „spełnimy twe pragnienia”, przygotowany specjalnie dla mnie.
Monika i Magda obróciły się w moją stronę, unosząc nogi i stopami zdjęły mi bokserki.
Następnie ustawiły je na moim napiętym prąciu, trzymając po jednej blisko jąder, oraz po jednej przy końcówce. Te na dole rozpoczęły delikatny masaż, a te na górze zsynchronizowały się, poruszając się w górę i w dół, doprowadzając moje zmysły i pragnienia do szału.
Patrzyłem na piękne kobiety.
Monikę, która patrzyła na mnie uśmiechnięta, dotykając się po piersiach. Co chwile unosiła sweterek tak, bym mógł dostrzec biały stanik. W końcu zdjęła go, robiąc dla mnie małe show, kiedy jej stopa wraz ze stopą Magdy masturbowały mnie.
Jej piersi były naprawdę spore, ale i wyraźnie jędrne jak na taki wiek. Wiedziałem, że w końcu ujrzę je, ale musiałem czekać.
Monika ujęła główkę mojego penisa w obydwie stopy, a pani Magda tą z góry przystawiła mi do ust.
Poczulem się jak w niebie.
Pani Magda miała lekkie haluksy na stópciach, ale nie odbierało to im żadnego uroku. Czułem delikatny zapach potu, co tylko pobudzało moje zmysły.
Fetysz stóp bywa wstydliwym upodobaniem, ale ja już dawno przestałem z tym walczyć. To było silniejsze ode mnie, a te dwie doświadczone kobiety wykorzystywały to pewnie, wyuczone jak rozpalać męskie żądze.
– My tu rządzimy, pamiętaj. – powiedziała Monika. – O niczym nie decydujesz, słuchasz się nas.
Każde ostatnie słowo zaakcentowała mocniej ściskając mi nogami penisa.
Pokiwałem głową na zgodę, gdyż nie byłem w stanie nic powiedzieć.
Wtedy Magda pchnęła mnie nogą, a Monika wstała. Położyłem się na całej długości kanapy, a pani Magda nie czekając na nic pochyliła się nad moim kroczem. Penis leżał na podbrzuszu, a ona przejechała językiem od jąder aż po samą główkę kilka razy.
Jej miękki języczek sprawiał mi tak ogromną przyjemność, że bałem się, że lada chwila dojdę. Skupiałem się, by się opanować, ale gdy ruda ujęła mi go w dłoń i wsadziła sobie do ust zasysając głośno nie wytrzymałem.
Doszedłem.
Intenswny, gęsty wytrysk zaczął wlewać się w usta pani Magdy, a ta miast przestać nadal robiła mi loda, mocno zasysając i od razu połykając kolejne partie nasienia. Gdy skończyłem wyprostowała się i zaśmiała.
– No proszę… – rzekła. – Trzeba od nowa go rozgrzać.
– No, za drugim razem dłużej mu zejdzie. – orzekła Monika ściągając obcasy i kładąc się na łóżku. – Daj go tu. – rozkazała.
Tak czy inaczej byłem w niebie, szczególnie obserwując jak Magda rozbiera się do naga.
Położyłem się na plecach na łóżku. Monika szybko ściągnęła spodnie, a moim oczom ukazały się krągłe i zgrabne, kobiece uda i biodra. Szerokie, ale seksowne. Nachyliła się nade mną i zaczęła mnie całować. W tym samym momencie Magda ponownie wzięła mojego penisa- póki co nieco oklapniętego – do ust. Szybko jednak udało się mnie ponownie pobudzić, ku mojemu własnego zaskoczeniu.
Magda produkowała się, całując mnie to po jądrach, to po główce, to zasysając. Monika zaś bawiła się języczkiem na mojej twarzy, co doprowadzało mnie do szału.
Wcale nie byłem pewien, czy tak długo wytrzymam…
Po chwili Magda odstąpiła, a kierując spojrzenie w moją stronę Monika pierw nachyliła się nad penisem, potem podobnie jak Magda przejechała po nim języczkiem, aż w końcu wzięła go do ust.
Cudownie robiła loda, jednak szybko zrozumiałem czemu Magda chełpiła się tym jako swoim fetyszem. Monika zastępowała swoimi ustami zwyczajny otwór tak pożądany przez mężczyzn, kiedy Magda to zasysała, to połykała jąderko, to szalała językiem pod główką, na główce, w otworze w główce…
Zdjęła koszulę, a moim oczom ukazały się malutkie piersiątka zakończone czerwonymi, ciemnymi sutkami. Ruszała się seksownie, kołysząc się i rozgrzewając moje zmysły.
Monika wyjęła go z ust, po czym wypięła się w moją stronę, klęcząc na kolanach.
– Rżnij, ogierze!
W tym samym momoncie zza drzwi, od strony salonu gdzie została moja ukochana z tym umięśnionym facetem, doszedł nas głośny krzyk. To Aneta zakrzyczała, zapewne właśnie zaczął ją ruchać..
Zakręciło mi się w głowie z zazdrości, lecz jednocześnie poczułem takie podniecenie, że szybko odgarnąłem stringi Moniki na bok, nawet nie kłopocząc się ze ściągnięciem ich i wszedłem w nią.
Pierwszy raz byłem w kobiecie bez zabezpieczenia i było mi cudownie. Mokre, ciepłe ścianki jej królestwa stanowiły idealne miejsce dla mojego penisa. Ujeżdżałem ją tak od tyłu, z przyjemnością obserwując kołyszące się spore piersi, lecz po chwili wywinęła się spod mojego uścisku, a jej miejsce zajęła chudziutka i zgrabniuta Magda.
Wszedłem w nią i szybko zauważyłem, że jej cipka była zdecydowanie węższa, dostarczając mi nawet większej rozkoszy. Pochyliła się, wznosząc uda ku górze, by ułatwić mi penetrację.
Dała mi się tak dłuższy czas, aż Monika musiała ją odciągnąć.
Nawet nie zauważyłem kiedy się rozebrała do naga, lecz teraz mogłem podziwiać jej lekko opadające, ale ogromne piersi z różowymi sutkami i łono, nad którym nadal było nieco kręconych włosków.
Kobieta starej mody! – zachwyciłem się.
– Na plecy! – rzekła, po czym usiadła między moimi nogami, chwytając penisa do ręki i bawiąc się nim. Swoje piękne, wąskie stópki położyła na moim torsie.
Po chwili jednak odlożyła je na bok, wzniosła się na nich i w tej pozycji nabiła na moje prącie.
Widziałem ją w całej okazałości.
Duże piersi podskakujące gdy unosiła się i opadała.
Jej szeroko rozwarte nogi ukazujące jej piękne, dojrzałe kobiece królestwo.
Zepchnęła ją Magda, kładąc się na plecach.
Ująłem ją, rozchyiłem nogi i wszedłem, podziwiając jej dojrzałe, ale zadbane ciało. Doszedłem do wniosku, że bardzo ładnie jej w krótkich włosach.
Wchodziłem w nią mocno, szybko, podziwiając jak jęczy i wije się, czerpiąc rozkosz z tego trójkąta.
Jej miejsce w tej samej pozycji zajęła Monika, lecz po chwili założyła mi nogi na ramiona, a ja nachyliłem się.
Tak wtuleni kochaliśmy się namiętnie. Wchodziłem głęboko i mocno, ale powoli. Czułem zapach jej potu zmieszanego z intensywnymi perfumami. Czułem jaka jest wilgtna i nie zdziwiło mnie, gdy po chwili zajęczała.
– Mocniej! – rozkazała panicznie, a gdy przyspieszyłem wygięła się do tyłu i zaczęła rzucać w konwulsjach, dochodząc i tryskając sokami na pościel.
Nie dane było mi odetchnąć, gdyż piękna rudowłosa przerzuciła mnie na plecy. Bawiła się cały czas łechtaczką, szykując się zapewne do finału. Poczułem zapach truskawkowych perfum.
Magda usiadła na mnie i ujeżdżała mnie tak długo, aż sama doszła.
Jej orgazm był spokojniejszy, cichszy, ale nie mniej seksowny.
Zacisnęła dłonie na moich ramionach, a mocny skurcz jej pochwy niemal nie zmiażdżył mi penisa.
Zaczęła cicho piszczeć, zamykając oczy, a gdy je otworzyła, zeskoczyła na ziemię.
– Stań tu. – rozkazała.
Stanąłem.
Kobiety klęknęły przede mną i zaczęły na zmianę całować mnie po penisie, a czasami nawet równocześnie, biorąc go między swoje usta i jeżdżąc nimi od góry do dołu.
Szalałem, chciałem przedłużyć tę chwilę jak najbardziej, jednak nieopatrznie spojrzałem na wyprostowane piękne stopy obydwóch kobiet i wtedy penis napiął się bardziej.
Monika wzięła na siebie ostrzał artyleryjny, otwierając szeroko usta.
Sporo część spermy zalała jej oczy i policzek, ale reszta zniknęła w jej ustach.
Opadłem na łóżko, a kobiety wtuliły się we mnie po dwóch moich bokach.
Każdy cal jej ciała był perfekcyjnie nieidealny, ale za to idealnie perfekcyjny. Ramiona delikatne, ale szerokie o skórze gładkiej, lecz z malutkimi pieprzykami. Szyja długa, ale nie za chuda. Uszy malutkie, ale kobiece, skryte pod prostymi blond włosami, o które dbała każdego dnia. Przybierały one różne kreacje, począwszy od prostych i klasycznych, a na retro lub poważnych biurowych skończywszy. Teraz miała je rozpuszczone, spięte dwoma spinkami za skroniami, by odsłonić policzki… gładkie, powabne, na których tworzyły się te cudowne dołeczki, kiedy jej szerokie, lecz smukłe usta uśmiechały się.
A uśmiechała się często.
Przypatrywałem się jej teraz przez okno, chowają twarz za zasłonką. Pochłaniałem jej widok, spijałem niczym wygłodzona hiena, obłapiając centymetr po centymetrze miejsca odkryte jej opalającego się ciała, oraz te zakryte dwuczęściowym błękitnym strojem kąpielowym. Jedną nogę miała podkuloną, drugą zaś wyprostowaną, tak, że stopa opadała już za drewnianym, rozłożonym w pozycji leżącej leżakiem.
Nogi, niesamowicie zgrabne, lecz daleko od wzorców modelingowych. Krągłe, piękne, jędrne pośladki rozpoczynały nieco szersze uda. Łydki były też nieco większe, ale jednocześnie umięśnione i kończące się bardzo wąskimi kostkami, które zaś prowadziły do mojego opus fetyszyzmu – idealne stopy. Wąskie, nieco dłuższe, o dłuższych palcach, kształtnych paznokciach teraz pomalowanych na czerwono, z lekkimi odpryskami lakieru gdzieniegdzie. Idealnie piękne.
Wspomniane szerokie pośladki zwężały się mocno ku górze, niczym skocznia narciarska, tworząc piękne, seksowne „S”.
Małe piersi skryte pod błękitnym strojem nadal obiecywały złoto i spełnienie marzeń.
A jednak nie to było w niej najcudowniejsze. Najcudowniejsze było to jak się zachowywała i jaką była kobietą. A kobietą była najbardziej kobiecą ze wszystkich. Każdy jej ruch przepełniony był seksapilem, słowo kobiecą dostojnością, spojrzenie dziewczęcą figlarnością oraz inteligentną przenikliwością.
W moich oczach, pani Natalia była kobietą idealną.
Była też o dwadzieścia lat starsza ode mnie, a mi rok został do osiągnięcia pełnoletności.
*
Jak to się zatem stało, że stałem teraz walcząc z własną żądzą i podnieceniem, podglądając opalającą się pisarkę i nauczycielkę zza zasłon?
Wyobraźcie sobie, że ja też piszę i to całkiem nieźle – piszę teksty piosenek, wiersze oraz opowiadania. Liczne, od powieści kryminalnych, a na obyczajowych i miłostkach skończywszy. Można by rzec, że mam bardzo delikatną duszę o wysokich artystycznych odczuciach, jednak bardzo spłycałoby to sprawę. Potrzebowałem pomocy w tym, by zrobić się lepszy w tym co robiłem. Więc kiedy ujrzałem info o obozie nad jeziorem, w domkach letniskowych razem z innymi kursantami pod bacznym okiem mojej nauczycielki języka Polskiego z liceum poczułem, że złapałem Pana Boga za nogi.
Koszt takiego wyjazdu był nie tylko drogi – był nie jedyną przeszkodą ku wyjazdowi. Trzeba było napisać dobry tekst, a komisja oceniłaby go i wybrała pięciu najlepszych, którzy pod bacznym okiem pani Natalii wywoływaliby literacką burze mózgów, tworzyli skupieni w artystycznym kolektywie światłych umysłów.
Wtedy też okazało się, że dwie osoby, które jechały razem miały wypadek – rzecz smutna. Kolejna osoba się pochorowała, a czwarta miała dotrzeć dopiero za trzy dni, co sprawiło, ze dzisiaj rozpoczęły się trzy dni mojego bytowania z panią Natalią sam na sam, w dwupiętrowym domku o kształcie trójkąta z widokiem na mały stawik, otoczony gęstym lasem i sadem jabłkowym.
*
Na dzisiaj, do wieczora miałem przeczytać całą masę tekstów, głównie jej – zobowiązałem się poczynić jej recenzję, analizę i o tym wieczorem opowiedzieć. Ja też ofiarowałem jej swoje teksty, które teraz opalając się przeglądała na tablecie. Ja jednak miast analizować jej, pochłaniałem jej seksowność, spijałem do ostatniej kropli niczym najdroższe wino na dnie kieliszka.
Nie wytrzymam tak długo – stwierdziłem, czując, że jeśli teraz by mnie nakryła, nie zdążyłbym zakryć miejsca, które pod wpływem widoku oraz moich myśli wyróżniało się na tle innych.
Trzydziestosiedmioletnia cudowność była skupiona na tekście, więc nie naciągając mojego szczęścia obróciłem się i usiadłem do laptopa, zmuszając się do analizy jej tekstu. Tym tekstem okazało się być krótkie opowiadanie – artystyczna wizja agonii żołnierza w szpitalu polowym. Wspomnienia, ostatnie chwile, żale i strach. Ból i odchodzenie w stronę ciemności.
Cholera, pani Natalia to nie tylko najseksowniejszy MILF na świecie, ale też najzdolniejsza pisarka.
Znów podążyłem myślami do niej. Do jej bioder, nóg, stóp oraz tym seksownym chodzie i znów jak na zawołanie pojawiło się spore i napięte wybrzuszenie na moich spodniach. Przeciągnąłem się, zirytowany własną osobą, rozmyślając, czy nie wybrać się do toalety. Musiałem znaleźć inny sposób, jednak wtedy niczym piorun z jasnego nieba, mrożące krew w żyłach przerażenie przeniknęło mój kark. Tak jak wtedy, kiedy przypomnimy sobie o czymś mega ważnym, o czym zapomnieliśmy i jest już za późno.
Wysłałem Natalii cały folder „teksty” z mojego kompa.
CAŁY.
A miałem tam potężną garść opowiadań erotycznych, które pisałem jako forma wyładowania się seksualnie – zapisując własne wyobrażenia i fantazje, nadając im werbalnego smaczku. Przelewając moje pragnienia i wyobrażenia. Każda postać tam na szczęście była fikcyjna, a oprócz tych opowiadań były tam też te teksty, które jako jedyne miałem przesłać, ale czy…
Wstałem i wyszedłem na taras, stanąłem nieopodal pani Moniki wszelkimi siłami starając się nie skoncentrować na jej ciele.
– Pani Natalio… – zacząłem. – Okazało się, że wysłałem pani zły folder, nie z tymi tekstami, które…
– Piotrek, ja już je skończyłam. – obróciła się w moją stronę, a jej piękne błękitne oczy przeniknęły mą duszę. – I zaskoczę cię, podobały mi się bardziej niż twoje opowiadania. Chociaż to, co teraz czytam, o zakochanym muzyku ma ogromny potencjał. Z całą pewnością, poza licznymi błędami, którymi będziemy musieli się zając, ma spory potencjał. Nie dbasz dobrze o tempo opowieści. Poza tymi… pierwszymi. Tam tempo było dobre i równe. Przyznam, że nie czytałam nigdy erotyków z tak fajnym fabularnym wprowadzeniem oraz dojrzałym podejściem do tematu. No może, poza tym, że strasznie po męsku skupiasz się na tym, gdzie mężczyzna i jak obficie kończy na kobiecie. W dobrym erotyku to nie jest istotne, to jest ważne dla filmu pornograficznego, gdzie warstwa wizualna spycha na krańce ważności warstwę fabularną oraz przesłanie.
Zamurowało mnie i zabrakło mi słów w ustach. Miast tego wlepiłem oczy w jej nogi, zapominając, że moje białe, krótkie spodenki stały się właśnie zdecydowanie za ciasne dla mojego krocza.
Natalia spojrzała pierw na własne nogi, potem właśnie na spodenki, a ja mimo tego iż zakryłem to szybko wiedziałem, że wyszedłem na napalonego gówniarza, debile i żałosnego dzieciaka.
To jak zareagowała sprawiło, że pokochałem ją jeszcze mocniej. Uśmiechnęła się serdecznie, kazała mi wrócić do lektury, zaznaczając, że usłysze dużo dobrych pochwał wieczorem. Zadbała o to, bym nie stracił resztek własnego honoru, a ja byłem przekonany, że w tej strefie nie ma co już zbierać.
*
– A więc stopy? – zapytała spoglądając na mnie badawczo. Ubrała się tak, że zapierało mi dech w piersiach. Miała na sobie ładną, białą, elegancką sukienkę w czerwone kwiaty oraz buty na obcasie. Spojrzałem odruchowo w dół, spoglądając na jej odkryte w dostojnym obuwiu palce pomalowane na czerwono. – Bo niemal w każdym opowiadaniu o nich było.
Nie odpowiadałem.
– Ej, spokojnie. Ten fetysz ma niemal co drugi mężczyzna, spróbuj znaleźć film pornograficzny bez obnażonych odpowiednio stóp, seksownych butów czy nawet bezpośrednich zabaw. To normalne, tworzenie takiego dzieła bez tego akcentu jest raczej strzałem w kolana dla twórcy.
Oderwałem wzrok od jej nóg, czując jak na moich dresowych spodniach znów pojawia się uwydatniony wzwód. Penisa nosiłem do góry, więc nie dało się tego zakryć po prostu łącząc nogi. Naciągnąłem koszulkę w dół.
– Tego też nie ukrywaj. – zaśmiała się. – Jeśli uważasz, że ja przeczytałam twoje opowiadania bez cienia podniecenia, to chyba masz mnie za robota. Były dobre, chociaż momentami zbyt… męskie. Chciałeś opisywać to tak, jakby ktoś oglądał film erotyczny, lecz był ślepy, a ty spieszyłeś mu z pomocą. Zobacz… – otworzyła na laptopie tekst, a ja zawstydziłem się i zalałem rumieńcem na twarzy.
– Tu obok siebie są dwie świetne przykłady… – kontynuowała. – Na dobre i na złe użycie tego. Tutaj opisujesz penetrację, obrazowo, niemal z analityczną precyzją. Wybacz, ja wiem jak wygląda cipa, a ty dobrze wiesz, jak wygląda to, kiedy jest „rozrywana” przez wielkiego… drąga. Cóż, słowa mocniejsze często pasują, ale używaj ich ostrożnie. Jak zaczynasz się zabawiać z kobiętą, czy sam ze sobą, przyspieszasz i nabierasz ostrości dopiero blisko finału. Nie możesz zacząć ujeżdżać siebie czy kobiety bez odpowiedniego przygotowania, bo w prawdziwym życiu skończyłoby się to bólem lub kontuzją. Zatem wprowadź czytelnika w to, a kiedy zrobi się pikantniej i sprawa będzie miała się ku końcowi, wprowadzaj ostrzejsze słownictwo. Poprawisz ten tekst, cały początek rozpiszesz od nowa, dobrze?
– Tak… – wydukałem. – Czy… czy to są moje najlepsze teksty?
– Wybacz Piotrek, ale właśnie siedzimy przy fajnym świetle, w środku głuszy, ty i ja. Omawiam twoje fantazje erotyczne, przyznając ci się, że pobudziły mnie, kobietę, która była już dorosła nim ty się urodziłeś. Ty nieustannie patrzysz się na moje stopy, a twój mały towarzysz dosyć jasno wyraża swoją opinię na ich temat, próbując się wyrwać z tych dresowych spodni. Czy jest ci źle?
– Nie.. ja… stresuje się. – wyjaśniłem.
Podciągnęła stołek bliżej, nachyliła się.
– Jesteśmy tu by pracować, jak możemy pracować nad sztuką nie będąc otwarci na nią w pełni? – zapytała.
– Jesteśmy niczym lalki zamknięte w plastikowych opakowaniach, znający tyle świata ile pozwoli nam zobaczyć dziewczynka, która chcąc się nami pobawić rozerwie folię. – zacytowałem nagle jej własne słowa z opowiadania o umierającym żołnierzu.
Natalia wyprostowała się, uśmiechnęła przywołując znów na policzki te cudowne dołeczki. Zastukała paznokciami o blat stołu i milczała chwilę, myśląc.
– Podobał ci się ten tekst? – zapytała.
– Tak, najlepszy ze wszystkich. – wyjaśniłem. – Nie jest to najnowszy tryb i sposób prowadzenia narracji o nakreślenia historii, ale… co się dzieję?
Zapytałem, bo gdy rozkręcałem się w recenzowaniu jej dzieła, pani Natalia wstała, podwinęła nieco sukienkę i usiadła na mnie rozkrakiem. Objęła moją szyję rękoma.
– Pokażę ci świat, wspaniały świat… – zanuciła, ruszywszy biodrami. Miała na sobie satynowe majtki, gdyż poczułem jak jej materiał delikatnie, bez tarcia przejechał po moich spodniach, naciskając na mojego członka na samej jego główce.
Serce zabiło mi szybciej, myśli zakotłowały, lecz jedyne co wydukałem to:
– O! To z Alladyna!
Pania Natalia zaśmiała się i zamilkła.
Milczeliśmy razem, delektując się zerwaniem taboo, chwilą, ciszą przerywaną tylko naszymi ciężkimi oddechami.
Poruszała miednicą tak, że cała reszta ciała tkwiła nieruchomo. Wymagało to sporego wysportowania i prawdziwie mnie tym ruchem podniecała i zachwycała. Twarz trzymała nieruchomo, wpatrując się w moje oczy i delikatnie uśmiechając, lecz wzgórkiem łonowym jeździła od główki penisa aż do jego połowy. Mimo dzielących nas warstw cienkich materiałów czuliśmy wszystko doskonale.
Wypieki zagościły na jej gładkich policzkach, świadcząc o podnieceniu.
Zacisnęła me plecy mocniej, wbijając paznokcie w ramiona, a ja powędrowałem pod materiał sukienki i ująłem jej dłońmi jędrne i gładkie biodra, pracujące rytmicznie pod wpływem ruchów.
Słowa były już zbędne, ideał kobiety doprowadzał mnie do szaleństwa ograniczając się jedyne do lekkich ruchów, nie obnażając ani najmniejszego fragmentu ciała. Patrzyłem tylko w jej oczy lub lekko rozwarte, uśmiechnięte usta. Nie widziałem jej nóg, piersi, czy czegokolwiek innego.
Oczy i usta, a jednak fala podniecenia pod wpływem poruszających się na mnie bioder narastała, pęczniała.
Zbierała się niczym wulkan, zapowiadając potężny wybuch oraz trzęsienie ziemi.
Te przyszły w końcu, gdyż moich wzmożonych wysiłków by przedłużać tę chwilę jak najdłużej nie byłem w stanie opierać się jej spojrzeniu, zapachem jaśminu, jej podnieconemu dyszeniu.
Wybuchłem niczym Wezuwiusz lub Etna. Mocno, napinając mojegp przyjaciela jeszcze mocniej. Zadrgałem na całym ciele, a ona widząc i czując pulsowanie między nogami jęknęła ku mojej uciesze, wzmagając mój orgazm.
Poruszyła miednicą jeszcze kilka razy, a gdy wstała i opuściła sukienkę wygładzając ją, na moich jasnych spodniach była wyraźnie zarysowująca się plama nasienia.
– Dobranoc Piotrek. – zaśmiała się. – Jutro mamy dużo pracy.
Zostawiła mnie tak, osowiałego, skonfundowanego i szalenie zakochanego w niej.
– A ja… znaczy, a pani…? – zająknąłem się, odzyskując rezon.
Natalia obróciła się w moją stronę i znów uśmiechnęła, nie odzywając się.
Gdy połozyłem się kilka minut później, analizując cały dzień, z góry doszły mnie głośne sapania i jęki podniecenia.
Pani Natalia dogadzała sobie tak, bym o tym wiedział, bym słyszał i bym znów się podniecił i jednocześnie wściekł, że nic z tym nie mogę zrobić.
*
– To jest pudło nagród. – oznajmiła pani Natalia kładąc duży słój z licznymi, małymi karteczkami. – To pudło, z którego będziesz losował nagrody, mój mały napalony artysto.
– Jakie nagrody? – zapytałem odważnie.
Pani Natalia miała na sobie dzisiaj krótkie spodenki w kolorze khaki, jasnoniebiezką koszulkę oraz wysokie sandały na koturnie, odkrywające dokładnie to, co tak kocham.
– Od małych, po ogromne. – uśmiechnęła się tak zalotnie, że aż poczułem bicie serca. – Zaskoczyłeś mnie wczoraj swoich zachowaniem, wyczuciem, opanowaniem. No i tekstami. Rano przeczytałam opis walki tej kobiety z rakiem, który stworzyłeś. Nigdy nie widziałam, by ktokolwiek w twoim wieku tak dojrzale potrafił opisać tak ciężką rzecz i przeżycia… aż się boję spytać, czy może ktoś bliski ci chorował?
– Tak, babcia. – wyznałem i opuściłem głowę nisko.
– Zatem doświadczyła cię, a to zamieniłeś w dar. – podniosła mi brodę delikatnym dotykiem jej chłodnych, gładkich dłoni o długich paznokciach. – Tak czy inaczej, za każdym razem, kiedy mnie zachwycisz pozytywnie, tekstem, postępowaniem, analizą, recenzją, sięgniesz do tego słoika i wylosujesz coś. A, że zachwyciłeś mnie rano, proszę.. wylosuj pierwszą nagrodę.
Sięgnąłem dłonią do słoika i wyciągnąłem zwiniętą karteczkę. Otworzyłem ją i przeczytałem na głos.
– Namiętne całowanie.
Serce biło mi jak oszalałe, a mięśnie targały wstrząsy. To o czym marzyłem od początków liceum, odkąd pierwszy raz ujrzałem Panią Natalię, właśnie miało się spełnić.
– Zatem… – rzekła, podchodząc do rozłożonej kanapy pod stromą, drewnianą ścianą chatki. Położyła się, ściągając chodaki i bacznie śledząc moje spojrzenie podążające za jej seksownie wyprostowanymi stopami i podkulonymi palcami. Wygięła nieco plecy, niczym kot, unosząc nogi w kolanach do góry, wbijając pośladki w materac, a głowę wyginając do tyłu. – Czekam!
Podszedłem, położyłem się obok niej.
Uderzył mnie przenikliwy zapach jaśminu.
Gdy me usta dotknęły jej odleciałem. Szybowałem wysoko ponad światem, obserwując wszystko z góry. Jej wargi, smakujące najznamienitszymi truskawkami, jej delikatny, zgrabny języczek owijający się wokół mojego… to wszystko było gdzieś w innym świecie. Ja byłem ponad tym, sunąc w magicznej nirvanie spełnienia i rozkoszy.
Ująłem ją nad pośladkiem ręką, drugą dałem pod głowę. Całowałem ją tak, gładząc po biodrach i pośladkach.
Zapachy, smaki i odczucia mieszały się.
Nacisnąłem swoim ciałem mocniej na jej własne, mój mocny wzwód odznaczył się na jej udzie z drugiej strony. Nie protestowała, a nawet po chwili obniżyła lewe kolano, przerzuciła nogę na moje plecy przeciągnęła mnie na siebie. Byłem teraz między jej nogami, nadal całując ją namiętnie, jednak moje biodra naciskały na jej łono. Mieliśmy na sobie ubrania, krótkie spodenki, bieliznę, a jednak czułem się jakbym już uprawiał seks.
Być może i tak była, by Natalia uniosła pośladki, zaciskając udami moje ciało i zaczęła nimi ruszać.
Tym razem nie pozostałem biernym odbiorcą, ruszałem się w rytm razem z nią, tak by mój napięty penis przez ubraniem dokładnie łechtał ją tam, gdzie powinna być łechtana.
– Aaach.. – westchnęła odrywając się od moich ust, dając glowę do góry, obnażając seksowną szyję.
Biłem się w nią niczym wampir, a ja zajęczała znów, tym razem głośniej. Czułem smak jej perfum, gdy ssałem jej szyję, mając nadzieję, że malinka, którą jej właśnie tworzę przyniesie jej zarówno tyle samo przyjemności teraz co kłopotu potem.
Natalia powędrowała raptownie i łapczywie dłonią i bez zapowiedzenia skończyła nią między naszymi ciałami w moich spodniach. Szybko odnalazła dłonią nabrzmiałego penisa i złapała go, tak że palcami kierowała się w stronę jąder.
Znów się całowaliśmy, a jej dłoń delikatnie obsuwała mi skórkę w dół, po czym znów wędrowała ku górze.
Nagle przerwałem, wyprostowałem się, klęcząc teraz między jej nogami, na nia.
Ta spojrzała na mnie z ogromnym zainteresowaniem, ale ja już byłem pewien czego pragnę i wiedziałem, że pragnę tego teraz.
Albo się uda, albo polegnę.
Chwyciłem za gumki jej spodenek i pociągnąłem.
Nie protestowała.
Ściągnąłem jej spodenki, a gdy wylądowały na podłodze, obniżyłem własne.
Penis wystrzelił niczym kij. Uwolnił się, naprężony kiwał się teraz między jej nogami nad wzgórkiem łonowym. Jej czerwone, koronkowe majteczki działały na niego jeszcze bardziej pobudzająco, szczególnie iż spoglądała na niego pożądliwie.
– Wielki… – oceniła i chociaż wiedziałem, że do wielkiego mu dużo brakowało, to jednak dodało mi to próżnej dumy i połechtało ego na tyle, że byłem już pewien co do kolejnych kroków.
Najpierw jedną dłonią odsłoniłem jej królestwo, przeciągając majteczki w bok, a potem drugą dłonią chwyciłem jej stopę za kostkę i skierowałem na swoje usta.
Następnie wbiłem się w nią.
Ciepła, wilgotna, szeroka, rozwarta i gotowa na mnie. Wnikałem powoli, czule, rozszerzając jej wargi na dole.
– O Boże… – jęczała. – Tak… mmm… powoli, twórz arcydzieło w odpowiednim tempie… – jej głos był tak seksowny i kobiecy, że gdy już wniknąłem w nią cały, penis aż pulsował z podniecenia.
Przyjrzałem się jej długim, szerokim paluszkom. Czerwonemu lakierowi na paznokciach. Poczułem lekki zapach potu na stopie, który zadziałał na mnie jeszcze bardziej podniecająco. Pocałowałem najpierw palucha, potem każdy kolejny. Potem języczkiem przejechałem po lekko pomarszczonej, ale zadbanej skórze podeszwy, a potem okrążyłem piętę. Gdy to zrobiłem, odstawiłem stopę na bok, a Natalia momentalnie zakleszczyła mnie nogami nad biodrami, wokół ciała.
Tak spleceni kochaliśmy się, patrząc sobie w oczy. Wbijałem się w nią powoli, delikatnie, ale stanowczo i głęboko. Co chwile nasze usta łączyły się, a oddechy wypełniały odgłosami całe pomieszczenie.
Przyspieszyłem.
– Teraz… była by… dobra chwila… – mówiła pani Natalia, przerywając fragmentami na jęki rozkoszy. – By używać mocniejszych słów…. Rżnij mnie, Alkasynie!
Nie liczyło się teraz nic, tylko ta jedna chwila. To uczucie ciepła na dole i wilgoci jej soków. Spojrzenia jej błękitnych oczu, rozwartych ust, które głośne oddechy powoli zamieniały we wrzaski i jęczenie. Oczy to mrużyła seksownie, to wbijała we mnie prowokująco.
Nie było świata poza miękkimi ściankami jej łona oraz zapachem jaśminu i potu.
Gdy już miałem wybuchnąć, ponownie, uprzedziła mnie. W Jednej chwili odgięła się do tyłu, wyprostowała, zadrżała i zakrzyczała radośnie. Mięśnie na dole zaciskały się spazmatycznie na moim penisie, wywołując i u mnie orgazm.
Nasienie wlało się w nią falami. Ona drżała, wyginała się, a mój penis wyczyniał to samo. Napinał się i wylewał w nią wszystko, co miałem.
Gdy skończyliśmy, opadłem na nią, pocałowałem, a ona dysząc ciężko rzekła:
– To było… niezłe. Zachwyciłeś mnie tym. Możesz wylosować kolejną nagrodę.
By zrozumieć ten wpis i tę część należy przeczytać poprzedni wpis – warto, gdyż w tej części (drugiej i ostatniej) BRAK GRANIC przybiera prawdziwie na sile. Zostawcie komentarze jak się Wam podoba.
*
Weszliśmy do sypialni.
Ja, siedemnastoletnie śliczna Karolina, której włosy nadal były zmierzwione i zlepione od soków dojrzałej kobiety, oraz właśnie ona – żona oprawcy, Mona.
Położyliśmy się na łóżku moim i Jess – dużym, bardzo, zakupionym w Ikei, dwa na dwa metry.
Patrzyłem w sufit, myśląc, co teraz Steve wyczynia z moją ukochaną i młodą Natalią, z którymi został sam na sam w salonie.
Miałem przed oczami jego grubego penisa, który wlewał w ustach Jessici swoją spermę. Ja wtedy byłem zmuszony gwałcić młodziutką Natkę.
To wszystko stało się dwie godziny temu. Potem kobiety zmuszone zostały do zrobienia nam kolacji. Wielki, umięśniony Steve traktował moją narzeczoną jak swoją – co chwila klepał ją po tyłku, przyciągał do siebie, chwytał za jej piersi… Bardzo mu się podobała, co mnie przerażało. Natalię, mimo iż to on ją brutalnie rozdziewiczył, raczej ignorował.
Teraz jednak został z nimi, a ja udałem się z Moną i Karoliną do sypialni.
*
Mona zamknęła drzwi.
Karolina siadła obok mnie, na skraju łóżka.
Dwie godziny temu zrobiła dobrze ustami dojrzałej kobiecie, a ja wycałowałem jej piętę – żeby móc szybciej skończyć to co czyniłem Natalii.
Karolina była tak onieśmialająco piękna i zgrabna, że to zadziałało. Patrzyłem teraz w jej piękne, niebieskie, inteligentne oczy i obydwoje wiedzieliśmy, że zarówno w tym pokoju jak i w salonie będą się działy złe rzeczy.
Mona nachyliła się nade mną. Pachniała intensywnymi perfumami. Była piękną kobietą w kwiecie wieku, z lekkimi zmarszczkami pod oczami, długimi blond włosami i seksownymi, małymi ustami. Patrzyła się na mnie, a szaleństwo powróciło w jej spojrzeniu.
– Wiesz co odkryłam o tej tutaj, Karolinie? – zapytała się mnie nagle. – Że ma bardzo zwinny języczek. Nigdy żadna, ani żaden tak dobrze nie wypieściły mojej łechtaczki.
– Mhm. – mruknąłem, nie chcąc dawać jej powodów do prowokacji.
– Masz chłopaka, Karo? – zapytała.
Karolina obróciła się w naszą stronę. Miała na sobie letnią, białą sukienkę, kończącą się zaraz nad kolanami. Pod ramiączkami zaczynały się prawdziwie seksowne krągłości – Karolina mimo wieku miała spory biust. I tak wolałem taki jak miała moja Jess – nie za duży, ale mega jędrny, krągły i seksowny.
– Nie mam. – odparła obojętnie.
– Bo byłby pewnie szczęśliwy. Takim języczkiem musisz czynić cuda! – zaśmiała się kobieta. – To bardzo ważny element wszystkiego. Chodź tu do nas. Nachyl się nad nim.
Mówiąc to Mona sama pochyliła się nad moją twarzą. Znajdowała się teraz bardzo blisko moich ust, a ja zaczynałem się domyślać, co chce robić.
Skoro ona już przechodziła do czynów… Czy jej Steve krzywdzi teraz moją Jess? Co się dzieje w salonie? Tak bardzo nie chciałem wiedzieć, a tak bardzo jednocześnie chciałem…
Karolina posłuchała i nachyliła się nade mną.
– Wystawiamy wszyscy języczki i się bawimy! – rozkazała Mona głosem godnym nastolatki, a nie ponad czterdziestoletniej kobiety.
Wystawiłem posłusznie, druga zrobiła to Karo. Moja wysunęła swój w sposób seksowne i pełen gracji. Karolina rzeczywiście miała swój malutki, wąski, zgrabny.
Dotknęły się. Poczułem smak jej śliny, mocny dotyk poruszającego się szybko jej języka. Owinęliśmy się nimi, a do nich dołączył szerszy, szorstkawy język Mony.
Nie obyło się bez siorbnięć. Ciężko całuje się w ten sposób w trzy osoby. Wyglądaliśmy zapewne jak trzy osoby chcące lizać jednego cukierka z wystawionymi jęzorami.
Musiałem przyznać, że podniecało mnie to. Mona i Karolina, mimo ogromnej różnicy wieku, były kobietami bardzo pięknymi i seksownymi.
Problemem było to, że kochałem prawdziwie i wiernie Jess i coraz bardziej wyobraźnia gnała mi w stronnę tego, że leży naga pod wielkim, umięśnionym cielskiem Steve’a i jęczy z bólu, kiedy ten ją posuwa.
Karolina nagle wsadziła mi język głęboko w usta, a nasze wargi zetknęły się. Po chwili wyjęła go i to samo zrobiła Mona.
– Dobrze, cudnie! – zaśmiała się. – A teraz zajmiemy się we dwie twoim chujem!
Nie czekając na przyzwolenie ściągnęła mi moje dresowe spodnie, a ja poczułem się winny tego, że moje prącie już stało gotowe. Bardzo mnie to podnieciło, mocno wbrew mnie, więc obwiniałem się za to.
Karolina spojrzała na mnie wymownie, ale nie umiałem odczytać co za tym spojrzeniem się kryje.
Moja wzięła w palce mój napletek i ściągnęła go w dół. Poczułem jak penis zadrgał z podniecenia.
– Chodź, widzisz to? – wskazała palcem na mojego żołędzia. Przejechała paznokciem delikatnie po szczelinie na jego środku. – Ty weźmiesz tę część, a ja tę.
Nachyliła się, wystawiła język i zaczęła nim ruszać na boki, liżąc mojego penisa. Karolina spojrzała na mnie raz jeszcze, kiedy schylała głowę będąc po drugiej mojej stronie. Tym razem wiedziałem co było w jej oczach – strach. Wiedziałem też, że wolała znajdować się tu ze mną i Moną, niż tam – ze Stevem i Natalią i moją ukochaną Jess.
Ciepły, szorstki język Mony, jej uśmiech i pojękiwania pobudzały mnie ale dopiero wilgotny, ciepły, zwinny i zgrabny języczek Karoliny sprawił, że mój penis spęczniał nawet mocniej.
Czułem każdy jej niepewny ruch. Pierwszy raz w życiu lizała czyjegoś penisa, a ja pierwszy raz w życiu miałem tak robionego loda. Dwie kobiety wystawiały swoje języki i często muskając się końcówkami języków wzajemnie, oblizywały mi czubek penisa intensywnie.
– Do ust! – rozkazała Mona, ujmując nasadę mojego prącia dłonią, w celach jego stabilizacji. Rozwarła wargi i powolutku, ale głęboko wsadziła sobie mojego kutasa do ust. Poczułem wilgoć, ciepło, naprężyłem się. Jęknąłem.
Gdy wysuwała go z gardła, dłonią podała go w stronę Karoliny.
Siedemnastolatka zawahała się na chwilę, po czym rozszerzyła usta i powoli, wsuwała go do środka. Czułem wilgoć, ciepło, przecudowne podniecające uczucie jej pracującego języczka w środku i tego, jak bezwiednie, delikatnie zasysała powietrze. Spojrzałem w jej stronę. Widziałem swojego penisa pomiędzy jej pulchnymi wargami. Patrzyła w dół, w stronę moich jąder. To był… cudowny widok. Wiele razy, kiedy zostawałem sam w domu, Jess gdzies wychodziła i postanawiałem sam sobie dogodzić otwierałem facebooka, wchodziłem na profil Karoliny i fantazjowałem o niej. O niej i o Jess. Zawsze czułem się tego winny, ale nigdy też nawet nie podrywałem tej nastolatki, nigdy nie dawałem po sobie znać (poza oczywistym patrzeniem – ona była naprawdę piękna!). Teraz miałem to na żywo.
Zerknąłem w boku. Dziewczyna klęczała by móc robić to co robiła. Spod sukni wystawały jej zgrabne, długie nogi, piękne stopy z pomalowanymi paznokciami.
Wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że mogę lada chwila dojść. Tak mnie Karolina podniecała, a równie urodziwa dojrzała Mona wcale nie ujmowała tej sytuacji mojemu zezwierzęceniu.
Karolina wyjęła penisa z ust, a ten zakołysał się mocno naprężony.
– Teraz zrobimy tak. – kontynuowała Mona, bardzo seksownym głosem. – Liż mu jajka, ja będę mu ssała. A on… będzie myślał o tym, że ja wiem, co teraz Steve robi jego narzeczonej w drugim pokoju. Kiedy my tu będziemy dogadzać temu napalonemu chłopaczynie, on będzie myślał o wielkim kutasie mojego męża, który właśnie wchodzi w dupę jego narzeczonej.
– Co?! – krzyknąłem razem z Karoliną.
– No! Już! Liż mu! – zaśmiała się Mona.
Serce waliło mi jak oszalałe.
– No Steve wchodzi w odbyt twojej kobiety. – rzekła do mnie. – Ostro. Mocno. Tak mu kazałam!
Gdy to rzekła wzięła mojego penisa do ust, zaczęła ssać i lizać. Robiła mi loda tak namiętnie, że aż mnie wygięło z rozkoszy.
Karolina nachyliła się pod kątem, rozchyliła mi mocniej nogi. Poczułem się głupio. Widziała moje jądra, które zawsze miałem duże i obwisłe i zapewne mój odbyt.
Odbyt.
Malutki, zadbany, czyściutki odbycik mojej Jess… Nigdy nie pozwoliła mi na seks analny. Raz spróbowałem wsadzić tam paluszek, nie spodobało się jej.
A teraz ten olbrzym… w drugim pokoju…. Wsadzał tam swojego wielkiego penisa.
Nagle zgrabny, wąski, zwinny języczek Karoliny przejechał po moim prawym jądrze. Po chwili zatrzymała go między jednym, a drugim i zaczęła nim ruszać szybko. Lizała mi intensywnie, a ja czułem tylko prawdziwą rozkosz.
Usta i język Mony opadały, ssała mi penisa, a Karolina lizała jądra. Patrzyłem na nogi to jednej, to drugiej. Obydwie wiedziały, że to robię, więc prostowały swoje stopy w seksowny sposób.
Wtedy, mimo siorbnięć, jęknięć Mony, ciężkich oddechów wyczerpanej niewygodną pozycją usłyszałem to.
Usłyszałem głośny jęk pełen bólu mojej Jess, dobiegający zza ściany. Wtedy zrozumiałem, że mięśniak naprawdę ją gwałci analnie. Że widzi nago moją ukochaną, że wsadza swojego penisa w nią, porusza jej nagim ciałem, oblepie wzrokiem piersi, nogi, plecy… A biedna Natalia wszystkiemu się przygląda, bojąc się, co zrobi z nią.
Mimo tego czułem, że lada chwila mogę dojść. Że zaraz będę szczytował w ustach Mony, pod wpływem cudownej pracy języka pięknej Karoliny.
Ale nagle przestały. Karolina wyprostowała się, przeciągnęła z ulgą, przetarła twarz ze śliny. Mona spojrzała na mnie z uśmiechem.
– A gdy skończy ruchać ją w dupę…- powiedziała po chwili. – Będzie ruchał Natalię. A twoja Jess będzie go całować, pieścić, pomagać. Aż będzie gotowy i wejdzie w nią, w cipkę twojej narzeczonej. I tam się spuści. A potem znów ją zerżnie i będzie tak długo rżnąć, aż zrobi jej dziecko. Rozumiesz? Ale nie bój się, dla ciebie też coś mam.
Przemieściła się po łóżku, w stronę Karoliny. Sięgnęła pod jej białą sukienkę i szarpnęła za majtki. Ta wzdrygnęła się i zaczęła bronić, po czym sama klęknąwszy na kolana i wyprostowawszy się, ściągnęła bieliznę w dół.
– Siadaj na nim. Ujeżdżaj go. Też jesteś dziewicą? – zapytała.
– Tak… znaczy… nie… ale tak….
– Acha, rozumiem, że rozdziewiczyłaś się sama, ogórkiem czy jakimś dildo, tak?
– Tak… – Karolina opuściła wzrok.
– Dobrze, więc ujeżdżaj go.
Karolina przekroczyła mnie, usiadła na mnie. Wsadziła sobie pod sukienkę dłoń, chwyciła mojego penisa i bardzo umiejętnie zaczęła go w siebie wprowadzać.
Była niesamowicie wilgotna, wręcz napalona. Spojrzała wtedy na mnie raz jeszcze, tak jak wtedy kiedy nie wiedziałem o co chodzi i nagle pojąłem.
Ona mnie pragnęła, chciała by to się stało.
Ale nie chciała krzywdy dla Jess i Natalii.
Wszedłem w nią. Była wąska, mokra, ciepła, przyjemna. Oparła dłonie na moich ramionach, nachyliła się i pocałowała w usta. Delikatnie.
Po czym zaczęła ruszać biodrami.
Moj penis był na skraju wytrzymałości. Jej wąska cipka pobudzała go, ujeżdżała coraz szybciej robiąc tak, że prawie wychodziłem z niej, ale gdy już już niemal byłem poza jej łonem, siadała mocno i szybko. Jęczała podniecona.
– Zmiana pozycji! – zarządziła Mona.
Obróciłem ją delikatnie na plecy. Teraz jej sukienka podwinęła się do góry i widziałem piękną, wąską, ogoloną cipkę Karoliny, w którą wchodził mój nabrzmiały penis.
Ująłem jej nogi za kostki i przyłożyłem stopę do ust.
Była spocona, zmęczona całym dniem. Pachniała delikatnie potem, smakowała solą. Spojrzałem na Monę, a ta wyglądała na jednocześnie rozbawioną i podnieconą.
– Ruchasz obcą kobietę, kiedy twoja za parę chwil będzie matką dziecka innego mężczyzny. Czy to nie jest piękne? Żadnych hamulców, żadnych zasad. Tylko seks. Nie ważne co mamy w sercach i głowie. Pragniesz tej pizdy tutaj, pragniesz i nienawidzisz się za to. A ona przyjmuje cię w sobie, bo sama pragnie cię równie mocno.
Wtedy wystrzeliłem. Tak mocno i tak intensywnie, jak nigdy w zyciu. Mój penis był tak twardy, że usłyszałem jęk bólu Karoliny. Napinał się, a ja nadal wchodziłem w nią całując jej idealną stopę. Wlałem w nią wszystko co miałem.
Jednego wieczoru spuściłem się zarówno w Karolinę jak i Natalię… Ale tego pierwszego… nie żałowałem.
*
Mona wyprowadziła nas, wprowadziła do salonu. Tam na podłodze leżała moja narzeczona. Na niej, trzymając ją za złączone nad głową dłonie, leżał swoim wielkim, umięśnionym ciałem Steve. Byli nadzy. Jess miała założone na biodrach mężczyzny nogi. Ten wchodził w nią, posuwał, a ona z każdym wejściem jęczała. Miała czerwone policzki, płonęła z podniecenia.
Płakała.
Mężczyzna miał tak umięśnione i wielkie ciało, że prawie zasłaniał ją całą. Mona stała obok mnie w milczeniu. Karolina dotknęła mojego ramiona w pocieszającym geście.
– Uch… uch… – sapał basowo Steve wbijając się w nią coraz mocniej, coraz głębiej i coraz szybciej. Po chwili ruchał już ją tak mocno, że jego uderzające ciało o jej ciało przypominało odgłosem szybkie klaskanie.
Na kanapie nad nimi siedziała naga Natalia. To kiedyś będzie piękna, wysoka kobieta, lecz teraz to było nagie, przestrzaszone i zgwałcone dziecko. Patrzyła przez palce jak Steve rżnie moją ukochaną, a ta wbrew sobie oddaje mu się.
Ja stałem nagi, otwierając oczy szeroko, pełen przerażenia.
Łza ciekła mi po policzku, a serce przekłuwał sztylet, mimo to nie mogłem oderwać oczu od poruszającego się nagiego ciała Jessici na podłodze pod wpływem mocnych pchnięć rosłego mężczyzny. Małe, jędrne piersi były teraz rozciągnięte na płasko pod wpływem trzymanych rąk nad jej głową. Podskakiwały do góry z każdym cichym „ah” i „au!” mojej lubej, a opadały z jej głośnymi wydechami gdy Steve podnosił biodra, gotów znów zaatakować nimi łono tej malutkiej dziewczyny.
Patrzyła mu w oczy, płakała, a jednak mimo tego, ciało ją oszukiwało. Czerwone wypieki wyszły na jej policzki – podniecenie. Jess lubiła uprawiać seks… nieco ostrzej. Musiałem być męski, silny, władczy, czasami ją mocniej przycisnąć, ugryźć, podrapać.
Ten samiec alfa, którą właśnie ją rżnął niczym swoją niewolnicę, mimo całej tragedii podniecał ją. Tak samo podle jak nogi i usta Karoliny, czy dojrzała kobiecość Mony mnie. Musiała się teraz za to nienawidzić tak samo jak ja.
– Natalia, wstawaj! – rozkazała Mona. – A ty chłopcze, siadaj!
Posłuchałem ją. Spojrzałem na stojącą nade mną nagą Natalię. Miała bardzo szerokie, ale zgrabne biodra i pośladki, duże zwisające piersi, szerokie uda. Nie zasłaniała się, przecież parę godzin temu uprawiałem z nią seks. A chwilę temu była gwałcona. Spojrzałem w jej dziecięce oczy i zobaczyłem przerażenie.
Z drugiej mojej strony stanęła Karolina.
– Unieś nogi wysoko, wypnij dupę. – rozkazała Mona, a ja przeraziłem się.
– Co?! – zadwawiłem się własnym głosem, lecz głośne „Boże!” Jess, pod wpływem brutalnie mocno wsadzonego w nią nagle penisa zagłuszyło mnie. Spojrzałem kątem oka na moją ukochana.
Steve przyssał się do jej szyi, robiąc jej malinkę i ssąc nadal, a umięśnione biodra co chwilę napinały się i rozluźniały wkraczając swoim badylem w królestwo mojego skarba.
– Do góry nogi! – rozkazała ponownie dojrzała kobieta. – Już!
Podniosłem nogi, wystawiając jądra i odbyt przede mnie. Penis opadł mi na brzuch. Natalia i Karolina mimowolnie spojrzały między moje pośladki i zapewne dostrzegłszy mój odbyt skrzywiły się równocześnie, a ja poczułem się tak zawstydzony, że aż odwróciłem głowę.
– Natalia, ssij mu chuja. – mówiła dalej Mona. – A Karolina, wyliż i wyczyść mu dokładnie dupę. Rowa, odbyt. Wchodź niego językiem. Masz to robić dobrze i się przykładać, inaczej każę mojego mężowi przerwać i zająć się tobą.
Karolina klęknęła między moimi nogami.
W tle słyszałem głośno jęki Jess i chrapliwe sapanie Steve’a. Cały czas ją rżnął.
Natalia uklęknęła na kanapie po mojej prawicy, przełozyła głowę między podniesioną nogą, a ręką i zaczęła nachylać się ustami nad moim oklapniętym fiutem. Czułem zapach jej włosów, widziałem kształtne, bardzo szerokie wypięte pośladki. Przypomniałem sobie ciepło jej wnętrza, mimo chodem. Potem przypomniałem sobie jak dochodziłem w napalonej Karolinie, a wtedy, gdy moje spojrzenie znów wróciło na mą ukochaną. Teraz wsadzał jej do ust język, a ona jęczała coraz głośniej, coraz intensywniej. Oczy miała zamknięte, długie nogi założone na jego plecach. Drgała co każde jego pchnięcie.
Poczułem ciepło ust Natalii, jej ślinę i języczek, który przejechał od jąder aż po nasadę penisa. Gdzie ona to poznała?! Gdzie się nauczyła?!
Penis zaczął mi rosnąć, grubnąć i twardnieć. Zawstydziłem się tego, ale po chwili, gdy znalazł się w ustach dziewczynki mimochodem chwyciłem dłonią za jej jędrny, duży pośladek.
Nagle coś wilgotnego, bardzo zgrabnego przejechało po moim rowku. To język Karoliny rozpoczął pracę.
Ruszała nim szybko, jeźdżąc od dołu jąder, aż po sam odbyt. Wylizywała go dookoła a ja przeraziłem się, jak przyjemne się to okazało. Był bardzo wrażliwy, a jej boski język silnie rozwierał co chwila moją dziurkę, wchodząc w nią. Uczucie to było dziwne. Spodziewałem się czegoś na kształt czopka, bałem się tego. Miast tego to był delikatny, wilgotny, a jednak silny przedmiot delikatnie wchodzący we mnie czubkiem.
Niemniej czułem się zażenowany.
Karolina właśnie lizała mi tyłek i odbyt, a Natalia robiła najlepiej jak umiała swojego pierwszego loda w życiu kolesiowi, który przy tym wszystkim obserwował jak ogromny i umięśniony mężczyzna dupczy jego narzeczoną na podłodze.
– Jezu, ach, nie tak mocno! Ach! – krzyknęła Jess nagle gdy Steve uniósł się nad nią, puścił jej dłonie, które od razu powędrowały i zakryły jej piersi. Opierał się na pięściach, ale tym sposobem mógł brać większy zamach biodrami i to też robił, ruchając ją nieco wolniej ale zdecydowanie mocniej i głębiej. Nogi jej drgały i prostowały się po każdym takim uderzeniu. Jego jądra z głośnym plaskiem uderzały o jej cipkę. Wkraczał w nią do końca, głębiej niż powinien i głębiej niż kiedykolwiek jak dałem lub dam radę.
Wtedy uniósł się jeszcze wyżej, klęcząc przed nią. Ujął jej nogi w kostkach, rozszerzył szeroko tak by mógł obserwować dokładnie jej nagą myszkę i rżnął bardzo szybko, nie wchodząc do końca.
Teraz Jess zaczęła brzmieć jak małpka, jak piszcząca azjatka.
– Ih, i, i, ai, ai, aiaia… – wygięła brodę do góry, a ja widziałem jak przygląda się jej nagiemu ciału. Jak działa na niego jej delikatna, dziewczęca i słodka uroda. Jak przypatruje się jej długim i zgrabnym nogom.
– Oooh… ooo taaak.. ooo… – nagle zaczął jęczeć niczym parowóz, sapać, warczeć jak orangutan, rozszerzając szeroko usta, a ja wiedziałem co się zbliża.
Jess też wiedziała.
– Nie we mnie, proszę, nie we mnie… – zaczęła błagać jąkając się pod wpływem bólu i ponurej rozkoszy.
– Oooooo… – zaryczał nagle na całe mieszkanie Steve po czym odpadł na Jess, zakrywając ją całym swoim wielkim cielskiem. Wypiął się tak, że jego wielki i długi, wygięty penis był dla mnie dobrze widoczny między jego umięśnionymi udami, a pupą mojej narzeczonej. Wyginał się, ruszał jakby niezależnie od mężczyzny wpompowując swoje nasienie prosto w sam środek łona Jess.
Jessica płakała, lecz jądra i penis Steve nie przestawały dochodzić. Już po chwili spomiędzy warg sromowych dziewczyny wypłynęła biała ciecz, opadając po jej pośladkach na dywan.
– Cudownie! – zaklaskała Mona w dłonie.
Natalia cały czas ssała mi penisa, a jej dziewczęce usta i język błądziły po nim, pieściły mnie jakby tego pragnęły. Wiedziałem, że ona wie, że póki to robi mi ma względny spokój o pomysłów Mony.
– Ok, starczy! Zmieniamy plany! – zakrzyknęła Mona. – Teraz gwóźdź programu! Czy ktoś musi do toalety?
Nieśmiale i pełne obaw podniosły dłonie Karolina i Natalia, oraz moja Jess, na której wciąż leżał sapiąc Steve. Penis, teraz już nie nabrzmiały, wciął spoczywał na jej łonie.
– Cudownie! – Mona znów zaklaskała w dłonie.
*
To co spotkało mnie i dziewczyny za chwilę było traumatyczne. Nawet bardziej niż to, że gdy w nocy wstałem siku to minąłem Jess, którą na stole kuchennym znów ruchał Steve, ciągnąc ją za sutki.
Nawet bardzo niż to, że nad ranem musiałem ostro ruchać Monę, która dla zabawy wsadzała palce w odbyt Karoliny. Niż to, że musiałem dojść w niej, dowiadując się, że ma dni płodnie.
To co się stało było gorsze.
*
Ja, Natalia i Steve leżeliśmy na ziemi. Mieliśmy przykazane mieć stale otwarte usta i nie zamykać ich. Kazali nam lizać podstawione części ciała i otwory, oraz… łykać to co z nich wyjdzie.
To już pozwoliło mi domyślać się, co szykuje dla nas chory umysł Mony, ale Natalia i moja kochana Jess z pewnością nadal nie dowierzały.
Kiedy do pokoju jednak wkroczyła naga, piękna i kipiąca dojrzałą kobiecością, urodą MILFa Mona, cudownie idealnie seksowna i równie naga Karolina (której dużej piersi, zakończone pomarańczowymi sutkami nadal były jędrne dzięki młodemu wiekowi) oraz nagi Steve nie miałem żadnych złudzeń.
Mona kucnęła rozkrakiem nad moją twarzą, kierując swoją w stronę mojego torsu. Cipka Mony miała szeroko rozwarte i wystające wargi sromowe, do tego nie była do końca wygolona. Ciemne włoski wkraczały czasami do jej środka. To jednak nie tego otworu musiałem się obawiać. Nad nią widziałem ciemny, pomarszczony, otoczony ciemnym zakolem odbyt.
– Liż. – rozkazała, a sama ujęła mojego penisa i zaczęła mi robić dobrze. Ten posłuchał jej wprawego dotyku, nabrzmiewając od razu.
– Natka, ja… ja przepraszam… – załkała przerażona Karolina.
Spojrzałem w bok. Karo była w tej samej pozycji co Mona nade mna, wypinając odbyt w usta Natalii, która wyciągała swój język i lizała nim pomiędzy pośladkami pieknej dziewczyny.
Za nimi odbyt Steve’a lizała moja narzeczona, ale nogi i pośladki Mony, oraz pozostałe dwie dziewczyny zasłaniały mi większość. Usłyszałem tylko pełne rozkoszy jęknięcia i pomruki mężczyzny.
Mona też stęsknęła, a ja zacząłem lizać jej odbyt.
Był słodki.
Czułem drżące mięśnie jej zwieraczy, gdy te zaczęły się rozszerzać. Poczułem smród, momentalnie. Odór kału, jego słodko-gorzki smak wzdrygnęły mną. Poczułem jak robi mi się niedobrze.
– Liż! – rozkazała Mona, jęcząc z podniecenia i starań nad kupą, a ja nienawidząc się za to zdałem sobie sprawę, że mając twardą, szeroką kupę coraz głębiej w moich ustach czuję jak…
Doszedłem. Penis wystrzelił w górę wysoko nasienie, a Mona cały czas masturbowała mnie, jęcząc i drżąc gdy jej ogromna, szeroka kupa wchodziła w moje gardło.
W końcu oderwała się, odbyt momentalnie zamknął, a ja opadłem, walcząc sam ze sobą i połykając jej okropny kał. Mona zeszła.
Spojrzałem w bok.
Jess siedziała już, trzymała dłonią usta, zamykała je i walcząc z odruchem wymiotnym usiłowała połknąć… kał Steve’a.
Tylko Karolina jeszcze kucała nad Natką, a z jej cipki leciały siki. Poczułem odór fekaliów, lecz zbierając całą siłę w sobie połknąłem wytwór Mony. Wzdrygnęło całym mną i już wiedziałem, że latami będę leczył traumę, którą wywołał u mnie orgazm podczas srania mi do ust. To jak widziałem jak obcy mężczyzna wyruchał moją ukochaną, zapewne ją zapładniając.
Karolina załkała i rzadkie odchody pomknęły w stronę otwartych ust młodej dziewczynki. Ta zwymiotowała, nie opanowując się.
Kazali nam iść do łazienki i się umyć.
*
Potem w nocy i nad ranem działo się to co opisałem wcześniej i jeszcze kilka innych rzeczy, które przemilczę.
Mona i Steve odeszli przed południem, zostawiając nas chcących umrzeć. Nienawidziliśmy siebie wzajem, siebie samych, kochając się jednocześnie tak samo mocno.
Jess okazała się być w ciąży i nie posłuchała moich rozkazów by usunęła to dziecko. To nie przeszło próby związku i rozstaliśmy się. Po roku jednak zawitała do mnie Karolina, przedstawiając mi na rękach moją córkę.
Natalia wyjechała z rodzicami za granicę – nie wiem co u niej.
(I tym razem, razem z żoną postanowiliśmy zrobić dla Was eksperyment i dać z siebie wszystko. To bardzo długie opowiadanie ma w sobie chyba wszystkie wątki erotyczne, fetysze, ale to na czym skupiła się moja luba, to fabuła i postaci. Tym razem to nie proste dziewczynki i koleś, różniące się tylko figurą. Każdy ma swoje przejścia, emocje, charakter, pojmowanie świata i upodobania seksualne. Tym razem dużo czasu minie, nim pojawi się „rżnęcie” – ale będzie podniecająco, to wam możemy obiecać. Jeśli wam się spodobało – dajcie nam znać!
PS. Tym razem nie będzie „ilustracji”. Przyłożyliśmy się do opisów i rozwoju akcji, pragniemy by tym razem czytelnik odnalazł w bohaterach swoje własne wyobrażenia, bez naszej pomocy. Dajcie znać, jak wolicie – tak jak dotąd, czy tak jak teraz.)
CZ 1. MARZENIE.
Schodziłem zboczem góry. Zapowiadało się zdecydowane pogorszenie pogody, więc się spieszyłem. Mieszkałem wysoko w górach z moich ojcem, lecz ten zmarł miesiąc temu, więc jakoś musiałem dawać radę.
Na tej trasie buszowało wielu przestępców, napadali, okradali, a turystki najchętniej gwałcili. Dlatego też niosłem ze sobą mój toporek, którym ciąłem drewno na opał.
Miałem dwadzieścia dwa lata wtedy – w dniu, który wiele odmienił w moim życiu.
*
Gdy byłem już w połowie góry, dostrzegłem domek. Ładny, drewniany, z pięterkiem bądź strychem. Ciężko ocenić. Postanowiłem zapukać do drzwi i zaproponować zapłatę bądź pomoc w czymś zamian za odrobinę jedzenia, a do sklepu zejdę jak będzie więcej czasu.
Wtedy dostrzegłem przerażający widok.
Młoda kobieta, z kręconymi blond włosami była szarpana przez dwóch mężczyzn na podwórku przed domem. Dziewczyna była śliczna, ale prawdziwie przerażona. Chcieli zedrzeć z niej koszulkę.
Nie myślałem długo, podbiegłem i uderzyłem jednego z nich ostrzem w ramię. Odskoczył z potwornym krzykiem, zatoczył się i przewrócił. Drugi puścił kobietę i wstał.
– Wypierdalaj! – krzyknąłem i zamachnąłem się, a że był mniejszy ode mnie i bez broni, podbiegł do kolegi, chwycił go za krwawiące ramię (co wywołało ponowny okrzyk bólu) i uciekli.
Pomogłem dziewczynie wstać.
Była ubrana w wysokie, czarne gumiaki, niebieskie obcisłe jeansy podkreślające jej wyjątkowo zgrabne uda oraz szarą koszulkę. Była śliczna. Ładna, powabne twarz, wąskie usteczka, świdrujące mnie niebieskie oczy i włosy kręcone, opadające prawie na ramiona. Robiła wrażenie, mimo iż była przerażona.
– Nie martw się, idzie burza. Szybko nie wrócą. Nie możesz sama być na ogrodzie. Trzeba tu zrobić solidne ogrodzenie… – odparłem szybko zastanawiając się nad sposobem obrony dla niej. – Bierz męża ze sobą.
– Nie mam męża. Mieszkam z przyjaciółkami.
No to klops.
– Jak mogę ci się zrekompensować za ocalenie cnoty? – zapytała, prostując się.
– Chciałem trochę jedzenia kupić… – rzekłem.
*
Resztę historii opowiedziałem już zarówno jej jak i jej przyjaciółkom. W sumie to były trzy kobiety, różne od siebie i w różnym wieku. Najstarsza, Emilia, była przeciętnej urody. Krągła, z bardzo szerokimi, ale zgrabnymi udami, ubrana w szarą obcisłą sukienkę, jasne rajstopy i białe botki. Była niska, ale biło od niej kobiecością.
Potem była właśnie Maria – ta, którą ocaliłem. Zdecydowanie najpiękniejsza z całej trójki, stanowiła dokładny środek pomiędzy koleżankami. Figura kobieca, ale nie za chuda, nie za gruba. Zgrabna, sliczna. Obcisłe jeansy podkreślały ładne uda i jędrne pośladki. Ściągnęła gumiaki i założyła domowe kapcie. Na stopach miała różowe skarpetki. Miała bardzo wąskie nogi w kostkach – mega seksowne.
Najmłodsza była najbardziej charakterystyczna. Wysoka, roześmiana, tak chuda, ze można by ją złapać powiewem wiatru – Julia. Proste blond włosy opadały jej na ramiona. Garbiła się lekko. Miała na sobie mega luźną białą koszulkę i cienkie, proste spodnie dresowe. Na nogach nieco podniszczone adidasy.
– Nie dostaniesz od nas jedzenia. -rzekła najstarsza, Emilia.
Zmartwiłem się.
– Idzie burza, to sezon burz. – kontynuowała. – Nie ma sensu byś wracał do siebie, skoro mieszkasz sam. Będziemy cie karmić, zjesz tu z nami. Miejsce do snu też się znajdzie, mój pokój jest duży.
– Łóżko też! – zaśmiała się Julia i zaklaskała w dłonie. Dziewczyny spojrzały na nią podirytowane.
– Tak, łóżko też. Ale niech ci głupie pomysły nie wpadają do głowy. – mówiła dalej Emilia. Miała ładny, kobiecy, niski głos. Pulchne usta skrywały nieco krzywe ząbki, a brązowe oczy powiększane były przez mocne okulary. Kasztanowe włosy układały się jej chaotycznie i kończyły nieco pod uszami. Dziwna była to kobieta, a jednak pociągająca.
– Nie przyjdą! – obiecałem uradowany i wdzięczny, gdyż żałoba, zmęczenie i głód odbierały mi skutecznie humor i siły.
– Ej, może zostanie na dłużej, hm? – zapytała Maria, brunetka, którą ocaliłem. – Często się do nas dobijają, on może nas z tym toporkiem swoim bronić. A my go wykarmimy i w ogóle, że hej!
– I w ogóle.. – zaśmiała się chudziutka Julia, a ja nie zrozumiałem.
– Czy chcesz zostać dłużej, pomagać nam w domu i nas bronić, w zamian za opiekę i jedzenie? – zapytała rzeczowo Emilia.
Zastanowiłem się.
– Oczywiście, z radością! – odparłem uradowany. Nienawidziłem samotności, a tutaj trzy, ładne i inteligentne kobiety były wprost wybawieniem.
One też się ucieszyły, bo uśmiechy zagościły na ich licach.
– Ok, to może pójdziesz po drewno, potniesz je i rozpalisz w kominku i piecu? Żeby woda ciepła była? – zapytała Emilia.
– Jasne, już idę. Co jeszcze mogę zrobić?
– Gładź położyć w piwnicy, bo remoncik się zrobi! – odparła Julia i znów zaśmiała się dziecięco.
– W piwnicy? Żaden problem, zajmę się tym z rana. Teraz drewno. – uśmiechnąłem się.
– No proszę, silny, opiekuńczy, zaradny oraz przystojny! – uśmiechnęła się do mnie Maria, a jej loczki opadły delikatnie na figlarne oczy, które świdrowały mnie spojrzeniem.
– Ano przystojny! – dodała Julia. – Ale żadna istota nie jest piękniejsza od ciebie.
Julia zwróciła się do Marii.
– Ja też słaba jestem w docenianiu urody mężczyzn, ale ciesze się, że zostajesz z nami. – dodała Emilia. – Pójdę zrobić coś do jedzenia, a ty idź po drewno nim zacznie padać.
Co jest? Lesbijki? Przynajmniej tak sugerowały słowa Julii i Emilii, ale jednak Maria ewidentnie patrzyła na mnie … rubasznie. Sam nie wiem.
Wziąłem toporek i ruszyłem.
*
Wracając od drewna, wszedłem głównym wejściem i stanąłem w wąskim, głównym holu. Zamarłem, gdyż ze schodów prowadzących na piętro doszły mnie dziwne jęki. Coś się stało jak mnie nie było?! Zaatakowane zostały?!
Wyszedłem szybko, ale najciszej jak umiałem by zaskoczyć napastniksa. Gdy wynurzyłem głowę ponad poziom podłogi piętra stanąłem jak wryty.
Pomieszczenie było bardzo duże, o ciemnych ścianach i małych dwóch okienkach. Pod jednym z nich – po drugiej stronie od schodów, stała półka a na ziemi leżał materac. Na półce dostrzegłem żele, wibratory, dilda i liczne zabawki seksualne. Obok materiacu było krzesło i biurko.
Na krześle, tyłek do mnie siedziała Emilia. Nogi miała szeroko rozstawione na bokach biurka, swoją suknię podciągniętą, głowę odrzuconą do góry. Dłonie szybko robiły coś między jej rozkraczonymi nogami. Patrzyła na ekran komputera, na którym leciał pornol – i to od niego dochodziły głośne jęki, nie od niej.
Biodra miała szerokie, ale bardzo ładnie ukształtowane, widać to było. Podniecił mnie też widok jej nóg – może nie były długie, chude, a raczej bardzo normalne – ze średnia chudymi łydkami, za to stopy były małe i kształtce. Ruszała teraz nimi pod jasnymi rajstopami, ewidentnie z podniecenia.
– Co to zazwyczaj by przeszkadzać komuś w tak intymnej chwili bez pytania? – jej kobiecy, lecz całkiem niski głos zaskoczył mnie, dodała szybko nim zdążyłem coś powiedzieć. – Podejdź tu.
Gdy podszedłem zobaczyłem, że film pornograficzny był o lesbijkach… do tego dosyć ostry. Zdziwiłem się.
Kobieta obróciła się. Była podniecona, oddychałą ciężko, po czole leciała jej kropla potu. Jej włosy, ścinane zazwyczaj nieco poza uszy, teraz falowały się i wiły lekko spocone.
Usta miała duże, wargi pulchne. W okularach zobaczyłem własne odbicie.
Wtedy spojrzałem niżej.
Nogi ściągnęła, kiedy obracała się w moją stronę, ale nadal była lekko rozkraczona, a podciągnięta sukienka pod sam brzuch pokazywała jej kobiece, szerokie ładne kształty oraz…
Luźne spodnie, które miałem na sobie wygięły się w jej stronę tworząc spory namiot.
– Haha! – zaśmiała się dostrzegając mój nagły wzwód. – Niby najstarsza tutaj, a nadal to coś mam… Klękaj i patrz.
Klęknąłem przed nią, a ona rozpostarła szeroko nogi. Oparła chłodne stopy na moich ramionach, a mi serce zabiło szybciej. Wyginała kolana na zewnątrz, a ja patrzyłem w jej krocze jak lekarz ginekologii.
Jednak dyszałem tak szybko jak ona.
Jej cipka była piękna, o dużych wargach sromowych i niewielkiej ilości włosków nad górną jej częścią. Teraz była lekko rozwarta, jakby niedomknięta, ukazując różowe wnętrze, z którego powolutku, małymi kroplami wilgotniały soki.
Emilia dotknęła palcem swojej łechtaczki, która duża, czerwona mieniła się od wilgoci i delikatnie zaczęła ją masować okrężnym ruchami. W drugiej dłoni trzymała mały, czarny wibrator z zakrzywioną główką, którym jeździła od góry do dołu warg, czasami delikatnie nim wchodząc w swoje wnętrze. Oddychała głośno i głęboko, ale nie wydawała żadnych odgłosów.
Nie spieszyła się, a ja czułem, że chce mi rozerwać spodnie. Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw i podniecony obróciłem twarz i delikatnie pocałowałem ją w stopę. Poczułem smak materiały i zapach potu. Wróciłem do obserwacji jej ruchów dlońmi, ale dostrzegłem, że się uśmiechnęła delikatnie.
Robiła to długo, bardzo. Rozszerzała wargi, wchodziła wibratorem głęboko, po czym wychodziła, a ja czułem jak penis pulsuje mi w spodniach i chce się wydostać na zewnątrz. Uda miała szerokie, duże, pupcie jak to określiłby mój przyjaciel „niczym zacny MILF”… jednak wszystko to było zgrabne. Jej nogi, które też miały nieco ciałka były zgrabne. Cały efekt nieco psuł duży i brzydki pieprz pod prawym kolanem – co za dziwne miejsce na pieprz, ale tylko dodawał jej uroku.
W pewnym momencie Emilia jęknęła, zamknęła oczyi wyprostowała nogi, tak, że na moich ramionach znalazły się łydki.
Jej cipka wykonałą cudowny taniec dla mnie.
Między jej dolną częścią, a odbytem mięśnie kurczyły się i rozluźniały, powodując spazmatyczne konwulsje jej drugiej dziurki. Wybrzuszała się, jakby chciała… coś zrobić, po czym rozszerzały. Uda ukazaływały co chwilę swoje mięśnie, kurcząc się i rozluźniając. Emilia naciskała mocno na łechtaczkę, wibrator już wyjąwszy.
Na sam koniec wąską stróżką wyciekło z niej nieco soczków, a ja nie wytrzymałem i schyliłem głowę, by ją tam pocałować.
Złapała mnie za włosy i mocnym ruchem zatrzymała.
Spojrzałem na nią, lecz ta uśmiechnęła się zalotnie, po czym wstała, obciągnęła wąską suknię w dół, aż po kolana, ubrała jasne botki i wyszła bez słowa.
*
Zszedłem na dół i tam czekała na mnie cała trójka. Starałem się ukryć wzwód, ale nie wyszło. Emilia wskazała mi palcem, bym poszedł za nimi.
Poszliśmy do salonu, a ja siadłem tyłem do kominka, a przodem do trzech kobiet, które obok siebie zajęły sofę.
Emilia ubrana była nadal tak jak przed chwilą, co oznaczała, że pod cienką sukienką z satyny nie miała bielizny…
Maria miała na sobie ciemną koszulkę, niebieskie, ciasne jeansy i różowe skarpetki lekko zasłonięte domowymi kapciami.
Julia za to miała zwiewną koszulkę ze i obcisłe dresowe, czarne spodnie. Na nogach lekko znoszone adidasy.
– Chyba nie wszystko ci opowiedziałyśmy i to był nasz błąd. – zaczęła Emilia.
– Patrzyłeś jak sobie robi dobrze? – wtrąciła się Julia i zaczęła się śmiać. Miała malutką główkę, wąskie usta, duże ładne oczy i blond włosy opadające za ramiona. Była nienaturalnie chuda i.. taka długa. Zupełne przeciwieństwo emilii. Chudy brzuszek, wąskie biodra i mały tyłek, długie, zgrabne lecz za chude nogi z długimi stopami – co widać było po rozmiarze buta. Idealnym środkiem między nimi była Maria. Najniższa z nich, też nieco za chuda, ale o krągłościach kobiecych – nie MILFowych ani nie prawie bez krągłości jak u Julii. Jednym przodowała – była zdecydowanie najładniejsza. Włosy czarne, kręcone, opadały jej na ramiona, uśmiech miała figlarny, oczka kobiece, a usta wąskie o ładnych wargach.
Zabawnie patrzyła teraz w moją stronę, a ja trzymałem dłonie tak, by zakrywać nadal trzymające się wybrzuszenie na moich spodniach.
Jak miałem się uspokoić, gdy przede mną siedziały trzy seksowne kobiety, gdzie jedna przed sekundę doszła na moich oczach w sposób bardzo.. wyzywający? Tak, że zapach jej pipki nadal czułem jakbym wciąż znajdował się między jej nogami.
– Myślałem, że was napadli jak ciąłem drewno. – wyjaśniłem.
– Ok, sprawa ma się tak. – zaczęła Emilia.
– To pokój rozkoszy! – weszła jej w słowo Julia, która zaśmiała się po tym. Była najmłodsza z całej trójki i było to widać w zachowaniu.
– Tak… mieszkamy tu same już trzeci rok i… Wiesz, mamy potrzeby. Które nijak nie chcemy zaspakajać wizytami ewentualnych gwałcicieli, których dotąd udało się nam odpędzać, a dzięki tobie dobra passa trwa nadal. – mówiła Emilia. Mój wzrok zszedł na jej stopę, na której bawiła się bucikiem, ściągnąwszy go od strony pięty i podrzucając nim trzymając na paluszkach. Zauważyła moje spojrzenie, lecz nie przestała odkrywać nóżki. – Maria jest ci za to wdzięczna. JA jak zauważyłeś, wolę trochę bardziej kobiety od mężczyzn, chociaż w sumie obydwa smaczki są dla mnie ok. Julia woli mężczyzn, chociaż ślini się na widok Marii…
– Spójrz jaka ona jest piękna! – rzekła chudzinka pokazując brunetkę z kręconymi włosami. Ta zaśmiała się.
– Ale… – kontynuowała Emilia. – Żadna z nich nie odmawia mojemu języczkowi.
– Języczkowi? – zapytałem.
– To co ona wyprawia z ustami i językiem, to nawet nazistkę zamieniłoby w lesbijkę… – odparła pierwszy raz, swoim seksownym zachrypłym głosem Maria. – A ciebie co kręci?
– I wilgotne pipki. – dodała Emilia rozkladając nogi delikatnie, ale tak, by pozostawiać dużo nadziei. Dziewczyny się zaśmiały.
– No i … no generalnie zabawy oralne… lizanie, całowanie… – wymieniałem, gdyż piękne usta Marii mnie kusiły i chciałbym poczuć je na swojej szyi.
– Czyli języki i stopy… – westchnęła Maria. Julia zaśmiała się.
– Czyli twoje stopy i język Emilii! – krzyknęła uradowana. – Wiesz, Maria ma najpiękniejsze stopy i nogi, zresztą tylko spójrz!- na te słowa Maria zrzuciła kapcie, a moim oczom ukazaly się niesamowicie kształtne stopy w różowych skarpetkach. Wzruszyła ramionami. Julia kontynuowała tyradę emocjonalną -A u mnie? – zasmuciła się. – Nic?
Też spojrzałem na jej niezwykle wąskie łydki, co kręciło mnie mocno. Resztę zakrywały zużyte adidasy, ale sugerowały, że ich rozmiar był nieco większy niż powinien być. Chociaż… duże stopy u kobiet też były nieco pociagające.
– Nie! Odwal się od moich nóg! – krzyknęła Julia, ażpozostałe dwie podskoczyły.
– To prawda, nie lubi ich. – rzekła Emilia. – A ja tam lubie je całować. Są takie zgrabniutkie i długie…
– Mam długie, krzywe palce, za chude nogi… wąską stopę… małe paznokcie… nie nie! Wybierz coś innego! – upierała się blondynka nie dopuszczając mnie do głosu.
Spojrzałem więc w górę i zatrzymałem się wzrokiem na ładnych, kształtnych wybrzuszeniach na klatce piersiowej Julii.
Z całej trójki zdecydowanie największe, aż wylewające się piersi miała Emilia, ale Julia miała je niedość, że w normalnych, zdrowych rozmiarach, to jeszcze albo jędrne, albo na ładnych pushupie.
Dziewczyna jednym szybkim ruchem podciągnęła koszulkę aż po szyję, a ja wstrzymałem oddech.
Płaściutki, malutki brzuszek oraz ładne, duże piersi skryte w zwykły, granatowym staniku. Były gładkie, jędrne, ładne. Patrzyłą się na nie.
– O, no ok. Ładne. – uznała. Jej piersi opadały i podnosiły się, gdy oddychała, a ja już nie mogłem ukrywać wzwodu. Podnieciłem się.
– Ok, proponuję spełnić marzenia Adama. – zasugerowała Emilia. – Justyna piersi, Maria stopy, ja języczek. Super. To która teraz?
– Ja mogę… – odezwała się Maria.
*
Nim zdążyłem się odezwać, nim zdażyłem zrozumieć o co im chodzi, dziewczyna, siedząca pośrodku na kanapie uniosła nogi i swoje nogi w różowych skarpetkach położyła na moich kolanach.
Wędrowała nimi powoli do góry, a ja mogłem przyjrzeć się idealnym kształtom stóp. Jej duże palce wychodziły przed resztę, były kształtne, kostki wąskie. Wyprostowane tak robiły niesamowicie seksowne wrażenie.
Dziewczyna opierała się na rękach za plecami i patrzyła na moje krocze rubasznie.
– Wyobraź sobie, że jestem nago, a między moimi nogami jest Emilia. – rzekła cicho, gdy jej paluchy dotknęly mojego penisa z dwóch stron. Jeździły po nim, a on pulsował podniecony przez materiał. – Że wypina tą swoją wielką, kobiecą dupę a ty patrzysz na to.
Palcami złapala za gumkę od spodni i zaczęła ją ściągać. Podniosłem się nieco, by jej to ułatwić. Ku dziewczynom wystrzelił mój naprężony penis, gibając się niczym drzewo na wietrze.
Maria ujęła jego końcówkę między dwa duże palce u stóp i powoli, powolutku ściągała skórkę z żołędzia i nią wracała na górę.
– Wyobraź sobie, że ten pytong mierzy w jej mokrą cipkę od tyłu…- kontynuowała seksownie. – A moje nogi, nagie stopy uniesione są ku górze, kiedy robi mi minetę.
– A ja jestem obok bez koszulki i stanika! – rzekła Julia, nadal pokazując swoją bieliznę i piękne piersi w niej. Palcem uchyliła jednak kawałek w dół a ja złapałem kątem oka na sekundę różowiutki, piękny mały sutek.
Stopy Marii, nadal w skarpetkach, opadły na dół.
Emilia patrzyła się na mnie i na mojego penisa. Obserwowała go tak, jak ja jej pipkę kiedy robila sobie dobrze. Wyjęła stopy z bucików.
Były ładne, aczkolwiek do Marii jej brakowało. Jednak jasne rajstopy, które lekko naciągały się przy wygiętych jej paluszkach też mnie podniecały. Maria złapała mój wzrok.
– Skup się na moich… – rzekła karcąco, ale po uśmiechu na jej twarzy uznałem, że nie jest zła.
Skupiłem się.
– Wyobraź sobie, że wbijasz się w jej mokrą cipkę, słysząc jak ja jęczę z rozkoszy…mmmmm…
Zasymulowała jęk.
Przyspieszyła, a ja poczułem, jak mój penis nabrzmiewa mocniej, jądra się kurczą i …
– O rany Boskie… – rzekła Emilia i zatkała sobie usta, lekko się podśmiechując. Julia krzyknęla triumfalnie, a Maria obróciła stopy.
Wystrzeliłem w górę, gęsto i obficie. Wszystko opadło na nogi brunetki, mocząc jej skarpety tak, jakby weszła do basenu.
– I do wymiany… – uznała krótki i wzięła nogi z fotelu na którym siedziałem.
– Teraz Julia i ja… ale to potem. Chodźmy coś zjeść. Pogadamy. – zarządziła Emilia i wstala, poprawiając sobie swoją sukienkę.
*
– Smacznego. – Emilia podała nam wszystkim kanapki.
– A więc jak to jest… – zapytałem, gdyż mimo potężnego wytrysku nadal byłem mega pobudzony, a trzy piękne dziewczyny rozmawiające wcześniej o tym, jak potem zrobią mi dobrze, sprawiały, że traciłem rozum. – Jak tu same jesteście?
– Bronimy się przed napaścią… – rzekła Julia i wzięła kęs do ust.
– Pracujemy. – dodała Maria.
– Jak mają ochotę, to ja zawsze chętnie pobawię się ich cipkami. Długo się do tego przekonywaly, a teraz mnie co chwile proszą.- rzekła Emilia poważnie.
– Bo twój języczek… mmm.. – zanuciła Maria.
– No ale takto, mamy zasadę, że każda, która idzie na piętro sama, ma tam być sama. Jak znów usłyszysz, jak sobie robię dobrze, to najpierw zapukaj. Nie zaproszę, to oznacza, że albo mam ochotę być sama, albo na kobietę. – głos Emilii był twardy, więc tylko kiwnąłem głową.
– Znów mu stoi. – rzekła rozbawiona Julia, trącając palcem wybrzuszenie na moich spodniach.
– Bo gadamy o masturbacji, lizaniu cipek i do tego przed chwilą ta tutaj chyba pierwszy raz w życiu poza fantazją zrobiła dobrze facetowi. – zaśmiała się Emilia.
– Nie pierwszy raz! – żachnęła się Maria. – Miałam chłopaka w liceum!
– Też maglował ci stopy?
– Nie. Stopy, akurat nie. Ale nie przeszkadza mi to teraz. – uśmiechnęła się. – Mam je ładne!
– Masz.. – wyrzuciłem z siebie, a wszystkie trzy naraz się zaśmiały.
– No, gdyby nie on, to już byś pewnie była pobita i w ciąży. – Emilia znów miała poważny ton.
– Nie bójcie się, nikt tu nie przyjdzie. – rzekłem odważnie, gdyż znałem swoje zdolności w walce.
– Zjedliście? To chodźcie. – rzekła Julia. – Pora by mnie trochę po cyckach pocałował i poznał potęgę języczka Emilii!
*
Dziewczyny zmówiły się, że wykorzystają swoje atuty razem. Więc położyły mnie na materacu na piętrze, puściły głośno Katy Perry z komputera. Leżałem nagi, a mój penis stał twardo, czekając na coś cudownego.
Doczekałem się.
Julia ściągnęła koszulkę, rozpięła stanik i rzuciła mi go na twarz. Gdy go zdjąłem ujrzałem dwie piękne, idealne rozmiarem piersi. Były niczym duże, dorosne pomarańcze, jędrne ale kształtne. Różowiutkie sutki sterczały podniecone. Nachyliła się obok mnie, pocałowała w czoło, po czym ułożyła wyżej, tak bym wziąl jej pierś do ust.
Wziąłem, przygryzłem i zacząłem calować. Dziewczyna jęknęła radośnie.
Ależ ona była chuda i lekka.
Kątem oka dostrzegłem Marią, która siedziała na krześle obok. Jej stopy w granatowych, nowych skarpetkach opadały obok mojej głowy. Zrobiła to specjalnie…
Chciałem ściągnąć jej te skarpetki z nóg, ale wiedziałem, że nie wolno.
Nadeszła Emilia. Zakołysała swoimi krągłymi, dużymi biodrami, przejechała dłońmi po sporych piersiach zakrytych w zgrabnej sukience, zdjęła buty i położyła się tak, że głowę miała między moimi nogami.
Czułem ciepły oddech na moim penisie.
Westchnąłem.
Delikatny, cieplutki, mocny dotyk jej języka przesunął się powoli po boku penisa. Wyszedł wysoko, aż do dziurki w nim, próbując się w nią delikatnie wbić, po czym zjechał niżej. Pieścił, wirując i kręcąc się mocno na dolnej części główki, od spodu. Tam był jakiś punkt, o którego istnieniu nawet nie wiedziałem.
– Ach! – krzyknąłem połykając niemal pierś Julii.
– Mówiłam.- rzekła Julia śmiejąc się, gdy zobaczyła moją reakcję.
– Przygotuj się na niespodziewane… – dodała Maria. Oddychała ciężko… chyba się pobudziła tym widokiem.
Języczek kręcił się na tym punkcie, po czym zjechał w dół, po dużej żyli na dole penisa aż do początku jąder.
Emilia wciągnęła zachłannie jedno jądro, po czym zaczęła go ssać, jakby chciała wypić moje nasienie przez skórę.
Otworzyłem szeroko oczy, drżąc z podniecenia. Ciepła ślina spływała mi po jądrach, a ja czułem jak jedno z nich jest wciągane w jamę ustną kobiety, a języczek szaleje wymacując jąderko i pieszcząc je. W końcu puściła i znów wyjechała języczkiem na czubek penisa. Obkrążyła go czule, a potem z głośnym zasysem wzięła główkę do ust.
– Ach! – Maria jęknęła, a ja oderwałem się na chwilę od piersi Julii i ujrzałem, jak siedząca nade mną na krześle Maria ma dłoń w ciasnych jeansach i delikatnie powolutku pieści się tam dłonią między nogami. Jej stopy prostowały się, a paluszki wyginały z podniecenia.
Julia obróciła mą twarz w stronę jej piersi.
Ciepłe usta Emilii opadały w dół mojego penisa, pochłaniając go. Języczek cały czas po nim błądził. Emilia nie ściągnęła okularów i widziałem, że cały czas miała oczy otwarte. Lubiła patrzeć.
Stopa Marii kopnęła mnie przypadkowo, kiedy ta jęknęła głośniej. Teraz miała już w spodniach całą dłoń i robiła sobie dobrze szybko. Jęczała głośno.
Piersi Julii smakowały jak… karmel.
Nagle dłoń Julii też powędrowala do czarnych dresów, ale miast w nich zniknąć zaczęła naciskac mocno na miejsce, gdzie powinna być łechtaczke przez nie. Oddychała i na zmianę śmiała się radośnie, gdy przygryzałem jej sutek.
Emilia wyciągnęła penisa z ust i zjechała w dół. Obkrążyła jądra języczkiem po czym uniosła dłonią je do góry. Jej język z trudem, wyginając ją tak że uda powędrowały wysoko w górę w pełni prezentując ich kształt i rozmiar, trafił pod jądra. Znów wessała jedno i powróciła.
– O tak!! – stopa Marii wylądowała mi na twarzy i nacisnęła mocno. Poczułem chłód jej kończyny, zaciskające się palce na policzku. Dochodziła.
Zerknąłem na nią. Dłoń impulsywnie poruszała się między jej nogami, usta rozwarły, wydobywała z siebie dziwne pomruki. Oczy zamknięte skrywały opadające na nią kręcone włosy. Wyglądała pięknie.
Doszedłem. Wystrzeliłem nagle, akurat w chwili, gdy mój penis był poza ustami Emilii. Ta odsunęła szybko twarz i ujęła go w dłoń. Waliła mi go jeszcze długo, zanim skończył się ruszać, wystrzeliwując nasienie, które opadało mi na podbrzusze i jądra.
– Nie przepadam za spermą. – wyjaśniła, szybko wycierając w chusteczkę obspermioną dłoń.
Nie czekając obróciłem Julią na plecy i pieściłem jej obydwie plecy, czekając aż sama dojdzie. Była blisko.
Mój penis dotykał jej uda, ale nim znów nabrzmiał Julia krzyknęła głośno, zaśmiała się, zgarbiła i wygięła w bok.
Doszła.
– No, to jesteśmy drużyna orgazm. – zaśmiała się Maria. – A teraz do roboty.
*
Aż do wieczora robiliśmy. Ja znosiłem drewno, ciąłem, przenosiłem, rozpalilem w piecu – a upaprałem się przy tym w sadzy co niemiara.
Gdy postanowiłem wrócić do domu, by zaznac kąpieli, zobaczyłem ruch w krzakach z jagodami, przy których w ciuchach dresowych schylała się Emilia i zbierała owoce na kolację.
Coś mnie tchnęło i gdy przyspieszyłem w jej stronę kroku, spomiędzy jeżyn wyskoczył rosły mężczyzna. Chwycił Emilię i powalił szybko na ziemię, a ta krzyknęła. W dłoni trzymał nóż.
Dopiero wtedy mnie dostrzegł, lecz było za późno. Miałem w dłoni toporek, którym łupałem drewno i do tego byłem solidnie rozpędzony. Podniósł tylko głowę, i otworzył usta by coś powiedzieć, kiedy tył topoliska oderzył go w skronie.
Runął jak długi, a gdy podniósł się zwymiotował porządnie i zachwial i przewrócił. Stanąłem nad nim.
– Wypierdalaj, albo cie zabiję. Nie żartuje. – warknąłem, a on wyprostował się i zaczął uciekać zygzakiem.
*
Gdy weszliśmy do holu, będąc sami, Emilia odwróciła się w moją stronę, przytuliła mocno i pocałowala.
W tym pocałunku nie chodziło o seks, pożądanie czy zapłatę. Czysta wdzięczność i uczucie. Pulchne, piękne jej usta ujęły mocno moją dolną wargę, a języczek wtargnął w moje usta. Nawet tutaj był szalony – szybko okrążał mój, lizał wargi.
– Dziękuję – wyszeptała, a ja czułem jej obfity biust przylegający do mojego ciała przez koszulkę.
– Podziękowałaś mi już na zapas. – odparłem. – Nie pozwolę by stała się wam krzywda.
Uśmiechnęła się.
– Zatem przyjmij ode mnie nietypowy prezent. – rzekła ponętnie. – Podejdź do Julii, powiedz, ze Emilia każe spłacić dług i zarządzaj od niej jej stóp. Nigdy ich nie pokazuje, nikomu nie daje, tobie da w takim wypadku. Będziesz jedynym.
Kiwnąlem głową, a ona pocałowała mnie raz jeszcze.
*
Emilia i Maria weszły do dużej łazienki, gdy stałem całkiem nagi w brodziku. Btodzik był jakby częścią podłogi łazienki, więc nie było tu żadnej zasłony. W drugim kącie stała duża wanna. Dziewczyny uśmiechnęły się do mnie.
– Julia nie dołączy?- zapytałem, rubasznie się uśmiechając, gdyż wiedziałem już, że mogę sobie pozwolić na nieco więcej. Plus trzymały w dłoniach koszule nocne, więc na pewno przyszły się wykąpać.
– Julia jest w Pokoju Rozkoszy. I nie, nie może nikt wchodzić. – dodała chłodno Emilia. – A skoro ty nie wyszedłeś widząc nas, to chociaż opanuj swe żądze i patrz w spokoju.
Mówiąc to ściągnęła koszulkę, którą miała na sobie od robienia w ogrodzie. Pod nią nie było stanika. Duże piersi zawisły i zakołysały się pod wpływem grawitacji. Rozchodziły się delikatnie na boki, a wieńczyły je ładne, ciemne sutki. Spore biodra odsłoniły zdjęte dresy. Pod nimi białe majtki zasłaniały to, co już raz widziałem.
Ściągnęła szare skarpetki i ujrzałem jej stopy bez rajstop ani skarpet i zadumałem się. Mimo iż nie były tak zgrabne i ładne jak Marii, to były całkiem całkiem.
Oczywiście stanął mi porządnie, a Maria wlepiała w niego oczy.
Emilia ściągnęła majtki i obróciła się tyłem w celu wejścia do wanny. Wkroczyła jedną nogą, potem drugą aż w końcu siadła, puściwszy wodę.
– Nie rób sobie nic. – rozkazała Emilia widząc, jak moja dłoń bezwiednie wędruje do penisa, gdy Maria ściągnęła swoją ciemną koszulkę, ukazując koronkowy różowy stanik, który skrywał małe, ale bardzo zgrabne piersi. Następnie ściągnęła jeansy, a jej biodra też okazały się bardzo jędrne i krągłe.
Zaś zdjęte skarpetki Marii ukazały cudownie seksowne stopy z pomalowany na czerwono paznokciami. Fiut zakiwał mi pod wpływem skurczu podniecenia, a Maria widząc to zaśmiała się uroczo. Dopiero wtedy zdjęła majteczki, ale nim przyjrzałem się jej ogolonej cipce odwróciła się i dołączyła do Emilii.
Moje myśli podążyły na chwile do Julii, która właśnie robiła sobie dobrze na piętrze. Sam nie wiedziałem, gdzie bardziej chciałbym się znaleźć.
Potem przypomniałem sobie jak Maria miała mojego penisa między stopami, oraz jak Emilia ssała moje jąderko i lizała żołędzia i zacząłem ciężko dyszeć.
Kobiety siedziały w wannie. Emilia rozłożył się po jednej stronie, Maria po drugiej. Duże piersi Emilii wystawały ponad wodę, patrzył się w sufit. Maria zaś patrzyła na mnie figlarnym spojrzeniem, badając moje dyndającego penisa. Dopiero teraz zdalem sobie sprawę, że stoję tak i gapię się na nie, a woda spływa mi po plecach. Żeby więc zachować twarz zacząłem się znów myć, obserwując je.
– Mmm…- zamruczała Emilia z zamkniętymi oczami. Spojrzałem odruchowo w jej stronę, mając mydło na głowie. Robiła sobie powolutku dobrze, rozkraczywszy się. Dała nogi i stopy poza wanną, na jej brzegach, a dłonie obydwie zniknęły między jej nogami, pod wodą. Patrzyła na Marię, która to spoglądała raz na nią, a raz na mnie. Podniosła dłonie i zaczęła pieścić swoje delikatne, malutkie sutki o jasnopomarańczowym kolorze.
Emilia robiła to powoli, delikatnie. Tak jak wtedy kiedy ja na to patrzyłem. Spoglądałem też na jej nogi, które w przeciwieństwie do Marii czy już w ogóle Julii miały na sobie trochę ciałka. Kolana były szersze, uda większe, kostka nie była zbyt chuda. Ale wszystko było zgrabne, a jej paluszki od stópek były niesamowicie kształtne, krągłe i seksowne. Rozchylała je teraz z podniecenia.
Zapragnąłem jej ust, ale trwałem tak w bezruchu, słuchając rozkazu.
Jednak skończyłem się myć, znajdując więc lukę wyszedłem spod wanny i ocierając się ręcznikiem podszedłem bliżej wanny.
Teraz widziałem przez wodę jak jedna dłoń Emilii robi okrężne ruchy wokół jej łechtaczki, a druga wsadza do środka wyprostowane palce. Emilia patrzyła cały czas w stronę Marii, która miała podciągnięte nogi, złączone kolana i bawiła się sutkami. Cóż to była za loczkowata piękność.
– Nic nie rób, patrz! – ponowiła rozkaz Emilia, głosem już mocno podnieconym i drżącym z podniecenia.
– Tożto barbarzyństwo! – odezwała się nagle Julia, która weszła do łazienki. Była w tych samych dresach i tej samej koszulce. Włosy miała zmierzwione, z czoła leciał pot.
– Doszłaś? – zapytała Maria, która nie odrywała oczu od mojego prącia, a czerwone wypieki wystąpiły na jej idealnie piękną twarz.
– Tak. – zaśmiała się. – Ty pokazujesz swoje najcudowniejsze ciało, Emilia wystawia mu stopy i wielkie cycki i się magluje po cipce… a zakazujecie mu cokolwiek robić? Ocalił już was obydwie.
– Wiesz, że Emilie kręci jak ktoś patrzy kiedy się masturbuje. – odezwała się Maria.
– Wszystkie będziemy patrzeć, a on też. A szlag z wami. – rzekła i podeszła do mnie.
Złapała mojego penisa mocno i zacisnęła na nim swoje długie, chude palce zakończone ładnymi, czerwony paznokciami. Byłem twardy, bardzo i poczułem to w jej uścisku.
Nie czekała, ale stojąc tak obok mnie zaczęła mi walić konia, celując nim to w Marię, to w piersi Emilii. Robiła to tak dobrze, tak seksownie, obracając końcówką w dłoni, że wiedziałem, że zaraz wystrzelę.
Przytuliła mnie od tyłu, by jej było wygodniej, po czym wystawiła język i błądziła nim po moim uchu, szeptając.
– Jak dochodziłam wyobraziłam sobie jak mnie rżniesz… – rzekła cichutko, za cicho by dosłyszały to pozostałe dwie.
Jej dłoń dogadzała mi, a druga trzymała za klatę.
– Mocno wchodziłem w moją…ummmm, cipkę, która nigdy nie miała w sobie takiego drąga… – język wbił się w moje ucho, a wilgoć podnieciła mnie. Na plecach czułem jej piersi.
Przyspieszyła i wycelowała w Emilię, która właśnie zaczynała szczytować. Głowa jej podniosła się, otworzyła usta pokazując małe ząbki z krzywymi jedynkami, mokre włosy przylepiły się do karku.
– Accch!! – krzyknęła, patrząc to na nas, to na pieszcząca swoje piersi Marię, a palce jej stóp rozszerzyły się.
Wtedy wystrzeliłem.
Jeden strzał gęstej, obfitej spermy zalał jej piersi, a ona podskoczyła. Spojrzała w stronę mojego penisa sterowanego przez Julię, tylko po to, by zobaczyć jak kolejny nabój trafią ją w oko i spływa na policzek. Trzeci wylądował pod piersiami, a czwarty i piąty skończyły w wodzie, co spowodowało, że Maria natychmiast z niej wyskoczyła ukazując swój idealnie zgrabny tyłeczek, który zasad posadziła na skraju wanny.
Emilia została w wodzie i wytarła nasienie z twarzy, dając je do wody. Nie chciało odlepić się od jej palców, więc po prostu je wylizała.
Stanął mi znów momentalnie, ale nie tak mocno jak przed orgazmem.
– Jak smakuje? – zapytała Julia.
– Sama spróbuj – po czym wskazała dużą kroplę nasienia zwisającego mi z końcówki na wpół stojącego prącia. Julia obróciła się, złapała znów za niego dłonią, przytrzymując go, po czym języczkiem, malutkim, wąskim i długim – jak wszystko w jej ciele najwyraźniej, wciągnęła ostatnią kroplę.
– Słodka! – zaśmiała się.
– Ano słodka. – potwierdziła Emilia.
– Ponoć nie lubisz spermy. – zauważyła Maria, która założyła nogę na nogę, a dłońmi zakrywała piersi – jakby się ich teraz wstydziła.
– Nie lubię. – potwierdziła chłodno. – Wolę kobiece wydzieliny. Zemszczę się na Julii i już nawet wiem jak. Dzisiaj, Julio, przyjdziesz przed snem do Adama do pokoju gościnnego. Będzie lizał, całował i pieścił twoje stopy, których się tak wstydzisz i chowasz godzinę i dojdzie do tego ile razy zechcesz.
-NIE! – wrzasnęła tak głośno, że Maria aż zakiwała się na brzegu wanny.
– Tak, tak spłacisz swój dług.
Nie pytałem o jaki dług chodzi, ale chodzić musiało o coś poważnego, gdy Julia nie odpowiedziała nic, tylko obróciła się na pięcie i wyszła. To ona przyszła mi dogodzić, kiedy tamte miały ubaw z mojego napalenia i nie miałem nic do niej ale …
Tak bardzo byłem ciekaw jej stóp.
CZ. 2 SPEŁNIENIE
*
Emilia leżała na brzuchu, a ja na plecach. Trzymała głowę na moim torsie. Uśmiechała się. Patrzyłem w jej duże, niebieskie oczy, które mocne okulary dodatkowo powiększały.
– Jesteś pierwszym facetem, który mi się podoba. – powiedziała nagle. Trzymała dłoń w spodniach od mojej pidżamy. Sama na sobie miała satynową sukienkę nocną, odkrywającą jej niemal w całości duży tyłeczek.
– Czuje się, jakbym miał skrzywdzić Julię… – odparłem, zmieniając lekko temat. Czekaliśmy na nią.
– Tak? No właśnie, może właśnie dlatego mi się podobasz. – podniosła się, a zbyt luźna koszulka odsłoniła jej dużą pierś. Spojrzałem na jej sutka.
Drzwi do pokoju otworzyły się i weszła naburmuszona Julia. Ależ on była chudziutka, ale przy tym bardzo zgrabna. Śliczna dziewczyna, ale najbardziej humorzasta z nich wszystkich. Usiadła na skraju łóżka, po przeciwległej stronie od Emilii.
– Muszę? – zapytała.
– Tak. – odparła Emilia.
– Nie. – powiedziałem. – Nie, nie musisz. Pragnę je zobaczyć i ucałować, jak całą ciebie, ale nie musisz.
Emilia spojrzała na mnie skonsternowana.
Julia była tak zaskoczona, że bez słów ściągnęła buty. Obróciła się i przystawiła mi do twarzy stopy w czarnych, krótkich sparpetkach nike.
Poczułem drażniący i ostry zapach potu – nie ściągała butów cały dzień. Już widziałem, że stopę miała długą i bardzo wąską, a paluszki od kostek odchodziły nieco w bok. Nachyliłem się i ująłem je w dłonie. Były chłodne. Sciągnąłem powoli skarpetki, i zobaczyłem przepiękne, ale zupełnie inne niż pozostałych dwóch dziewczyn stopy. Dodatkowo były bardzo zmęczone po całym dniu co mnie bardzo podniecało.
Emilia jednym ruchem ściągnęła ze mnie spodnie, a mój penis wyprężył się. Przekroczyła mnie, siadła na mnie, a moje prącie weszło w jej mega mokrą cipkę szybko i głęboko. Jęknąłem.
– Emilia! – zawyła zaskoczona Julia, a ja ująłem jej stopę, przystawiłem sobie do ust i nosa.
Emilia nic nie mówiła, tylko ujeżdżała mnie szybko. Bardzo szybko. Jej szerokie biodra obejmowały mnie, opadały na mnie nabijając się na mojego drąga twardo i mocno.
– Tak… taaaak… – zajęczała, a piersi wyskoczyły jej z koszulki, której ramiączka opadły od tych ruchów.
Wysunąłem język i posmakowałem słonego smaku nagiej stopy Julii. Ta jęknęła i przystawiłą drugą. Paluszki miała wąskie, niepomalowane. Paznokcie rzeczywiście malutkie, ale ładne, zadbane. Malutki haluksik znaczył prawą stopę, co tylko dodawało jej naturalności.
Emilia ujeżdżała mnie bardzo szybko, a ja po chwili poczułem jak mięśnie jej cipki w środku zaciskając się mega mocno. Tak mocno, że aż jęknąłem z bólu, gdyż chciało mi wyrzucić penisa ze środka – a nie dało się, skoro to ona siedziała szerokimi udami na mnie, a ja byłem na dole.
Gdy skończyła dochodzić ujeżdżała mnie dalej. Była już tak mokra, że czułem się, jakby ktoś posmarował mi podbrzusze i fiuta obficie kremem.
Stopy Julii były już mokre od mojej śliny, więc złapałem jedną i dałem nos między duży palec a drugi, żeby wzmocnić zapach. Poczułem się jak w niebie.
– Dochodzę! – krzyknąłem, by ostrzec, a Emilia zeskoczyła.
Julia wyrwała mi stopę spod nosa i złapała ustami nabrzmiałego penisa, który przy jej malutkiej głowie wydał się olbrzymem. Ledwo go wzięła do ust – stojąc do mnie bokiem, ten zaczął się wyginać i pęcznieć, pomponując do jej gardła solidną ilość spermy.
Ta wystrzeliła tak mocno, że Julia nie była na to gotowa i zaraz z jej małego noska i z kącików warg polało się moje nasienie, którego nie nadążała połykać.
Gdy skończyła, zlizała wszystko co wyleciało, połknęła.
– Nie wiedziałam, ze wpuścisz między nogi kiedyś faceta. – zwróciła się do najstarszej, po czym zaśmiała się dziewczęco. – Albo ze któryś mi kiedyś jak zboczuch stopy będzie lizał.
Założyła skarpetki, buty i wyszła, zostawiając mnie samego z Emilią.
Ta przytuliła się, pocałowała mnie namiętnie i powiedziała:
– To był pierwszy raz, kiedy mężczyzna był we mnie.
*
Kolejny pierwszy raz nadszedł rano.
Gdy się obudziłem Emilia leżała na plecach. Delikatne promienie słońca odbijały się od jej satynowej pidżamy, a piersi wylewały się z górnej części. Dół był skrywany tylko trochę, gdyż koszulka podwinęła się jej do połowy ud.
Podnieciło mnie to, szczególnie jak zdalem sobie sprawę jak ważna dla mnie stała się najstarsza z obecnych tu kobiet. Była zdecydowanie najmniej urodziwa, miała dziwną, poszarpaną fryzurę, trochę krzywe zęby, nieco za dużo ciałka, najmniej zgrabne nogi i zbyt duże piersi, a jednak jej namiętność i poczucie erotyki, do tego biseksualność zawracały mi w głowie. Przy tym wszystkim była dla mnie najbardziej otwarta, najmilsza, najbardziej bezpośrednia.
Chciałem coś dla niej zrobić.
Odchyliłem ramiączko, ściągnąłem delikatnie góre koszulki i wziąłem do ust ładny, duży, ciemny sutek. Smakowałem go, a ona jęknęła i się przebudziła.
– Co ty robisz? – wyszeptała.
– Coś dla ciebie… – rzekłem, a moja dłoń powoli jechała po jej brzuszku w dół.
– Adam… wczoraj była tu Julia, a teraz nie ma nikogo… kto by mnie dodatkowo podniecał. Mężczyźni nie są dla mnie tak podniecający…
– Pozwól mi spróbować… – odparłem.
Zastanowiła się.
– Ok, całuj mnie tam na dole, ale słuchaj moich uwag.
Położyłem się na brzuchu, głowę mając między jej nogami, a dłońmi obejmując jej szerokie, kobiece uda. Penis twardo naciskał mi na materac.
Przystawiłem język do jej łechtaczki, a ona wypuściła głośno powietrze, wzdychając nieco.
– Powolutku, góra i dół… – pouczyła mnie.
Posłuchałem.
Słodki smak jej cipki towarzyszył mi cały czas. Koniuszek języczka błądził od dołu do góry miejsca, gdzie znajdował się jej guziczek. Czasami zdjeżdżałem w dół, zanurzając w jej dziurce na chwilę język, ale ona nic nie mówiła, więc uznałem, że ta samowola się jej podoba.
Czułem smak i zapach jej soków, bardzo słodki, intensywny. Już po paru minutach odrobina żółtawej, gęstej cieczy zaczęła wypływać z niej, a cipka nieco się rozszerzyła, ukazując nieco pięknego różu ze środka.
Mięśnie na jej udach czasami się napinały, a ona wtedy stękała.
– Paluszki… dwa… – rzekła, zdecydowanie podniecona.
Wsadziłem najpierw jeden tak do połowy, a on stał się cały śliski i lepki od soczków. Rozsmarowałem je po bokach jej warg sromowych i wtedy wszedłem paluszkami.
– Oooo… – zachwyciła się mną.
Dzięki temu wszedłem łatwo i już po chwili czułem ciepło jej wnętrza, dużo lepkich soczków, napierające na mnie kurczące się mięśnie kegla.
Zaczęła ruszać biodrami w górę i w dół, powolutku.
Mój języczek błądził po guziczku teraz nieco szybciej.
– Górę cipki pieść palcami…- rozkazała powstrzymując się by nie jęknąć.
Zakrzywiłem paluszki do góry i wsadzałem je i wyciągałem pieszcząc „sufit” jej wnętrza.
Trwało to długo, a po chwili kark zaczął mnie boleć, szczęka drętwiała, a ręka traciła czucie. Nie mówiąc już o moim fiucie, który z podniecenia chciał przedziurawić materac.
W pewnej chwili… krzyknęła niemal. Głośne „aaaa” wydobyło się z jej ust, a w tej samej chwili moje palce zostały ścisnięty w morderczy uścisku jej mięśni. Soki wylały się prosto do moich ust, gęsto i obficie. Mięśnie puściły, tak jakby od strony brzucha skurczyły się kolejne. Wypchnęły mi palce z niej, a ona złapała moją głową i przycisnęła mocniej. Nadal błądziłem po niej językiem…
Gdy odstawiłem głowę, ona leżała ciężko oddychając, nadal rozkraczona i pokazująca mi swoje królestwo, a pod jej tyłeczkiem prześcieradło było tak mokre, jakby ktoś wylał tam wiadro wody.
*
Dziewczyny chyba się zmówiły, by mnie drażnić.
Maria miała na sobie ciasne, seksowne jeansy, czarna i ciasną koszulkę, lecz na nogach sandałki, ukazujące jej piękne stopki, z pomalowanymi na czerwono paznokciami.
Emilia ubrała czerwoną sukienkę, a na nogi założyła sandałki na obcasie, co też pozwalało podziwiać mi to, co tak u kobiet cenie.
Zaskoczyła mnie nawet Julia.
Miała ładną bluzeczkę, krótką, czarną sukienkę, co pozwalało przyglądać się jej chudym, ale bardzo długim i pięknym, gładkim nogom oraz.. krótkie czarne skarpetki na stopach, które wsadziła we zwykłe klapki.
– Oho, zaraz dojdzie… – zaśmiała się Emilia widząc jak przy śniadaniu mój wzrok latał od jednych nóg do drugich.
– Słyszałam, że wczoraj straciłaś dziewictwo. – powiedziała Maria do Emilii.
– Ciężko było nazwać mnie dziewicą! – obruszyła się kobieta.
– Dilda i palce kobiet się nie liczą! – odcięła się Maria.
Emilia zmieniła temat.
– Pora zmienić dzisiaj obowiązki wobec Adama. – zaśmiała się.
– Ja już miałam i stopy i język i cycki! – odparła Julia.
Cholera, rzeczywiście.
– No ja nawet więcej.. – odpowiedziała spokojnie Emilia. – Dobrze, to ja wezmę stopy, jeśli moje w ogóle mu się podobają.
– Bardzo… – rzekłem podniecony. Kręciła mnie już ta rozmowa, a co dopiero to, co w związku z nią uczynią.
– No to ok, będę miała swój kolejny pierwszy raz. – zaśmiała się kobieta. – Maria zatem… języczek?
Maria spojrzała na mnie. To była przepiękna kobieta. Jej kręcone loczki opadały jej delikatnie na twarz, oczka świdrowały mnie.
– Zgoda. – seksowny chrypliwy głos sprawił, że zawirowało mi w brzuchu.
– A ja co? – zapytała Julia.
Zapadła cisza.
– A ja… – zaczęła Julia przerywając milczenie. – Wezmę go do pokoju rozkoszy i pozwolę patrzeć i dotykać i lizać co zechce, kiedy ja będę przeżywała najlepsze chwile.
Kończąc to zaśmiała się tak zalotnie i dziewczęco, że znów ujrzałem w niej nastolatkę, a nie dwudziestoletnią kobietę, która wczoraj łapczywie spijała moje nasienie.
*
– Wydajesz się być zestresowany…
Maria siedziała z boku, na łóżku. Patrzyła na mnie z góry. Leżałem na plecach. Patrzyłem w jej cudownie piękna twarz, krągłe uda i stopy wystające spod jeansów. Ściągnęła sandały.
– Jesteś piękna… – wydusiłem tylko.
– A dzięki.
Jej dłoń zaczęła jeździć po wybrzuszeniu na spodniach.
Zdjęła mi spodnie, tak do kolan, a fiut wystrzelił w górę. Dyndał podniecony i nabrzmiały.
Nie czekała.
Najpierw ujęła jego końcówkę w dłoń, ściągając skórkę w dół, a potem, zakładając sobie za ucho włosy nachyliła się i wzięła go do ust.
Ciepło, ślina, języczek i ten widok, jej cudownych ust rozszerzonych i trzymających moja różową główkę między wargami.
– Tak mi nie wygodnie…- rzekła i położyła się na brzuchu między momi nogami. Łokcie dała po bokach, a nogi uniosła do góry, prostując stopy.
Widziałem teraz jej cudowne, piękne i zadbane podeszwy stóp, którymi delikatnie machała. Wiedziała, ze na to patrze, więc jedną dłonią robiła mi dobrze, a języczkiem lizała mi penisa od jąder aż po główkę.
– Chciałbyś mnie zerżnąć, co?- zapytałą się tym swoim nieziemsko seksownym głosem.
– Wolałbym się kochać… – zripostowałem, bo była tak piękna, że nie zależało mi tylko na zwykłym dupceniu.
Zaśmiała się i wzięła go do ust. Ssała delikatnie i ruszała głową, robiąc mi loda.
Julia była szybka, napalona, zachłanna…
Emilia skupiała się głównie na ruchach swojego wyćwiczonego języczka…
Maria była powolna, skupiona, a głównie używała swoich pięknych, wąskich warg od ust.
Ślina zleciała mi po penisie aż do jąder.
Coś cudownego.
Patrzyłem na jej wyprostowane stopy, lekko zmarszczoną skórę na podeszwach u stóp, wygięte paluszki, na których mienił się czerwony lakier.
Na jej figlarne spojrzenie, piękne włosy, usta wypełnione moim fiutem, dłonie trzymające go…
Orgazm był długi. Penis wyginał się, a ona nadal trzymała go w ustach. Sperma wlewała się do jej ust, wyciekając kącikami na moje podbrzusze i jajka, a słyszałem jak połyka większość. Mruczała podniecona kiedy szczytowałem.
– Mmm… słodko..- podsumowała, a z jej ust wylało się przypadkowo nieco gęstego, białego płynu. Zaskoczona wciągnęła go i głośno połknęła.
*
Siedziałem na kanapie między Julią i Marią i oglądaliśmy film. Emilia robiła coś do jedzenia w kuchni, ale gdy przyszła, usiadła na stole naprzeciw mnie.
Dziewczyny spojrzały na nią pytająco, a ona tylko ściągnęła sandały na koturnach i położyła swoje szerokie stopy na moim kroczu. Westchnąłem.
Maria i Julia chwyciły za moje spodnie i ściągnęły je, a mój twardy już z podniecenia penis wylądował między stopami Emilii.
Były większe, mniej zgrabne w kostce od pozostałych dziewczyn. Emilia jednak siedziała do mnie rozkrakiem, a jej czerwona sukienka rozłożyła się ukazując lekko owłosioną pipkę, którą z taką radością rano smakowałem.
Trzymała mi penisa w połowie długości stóp – nie jak wczoraj Maria, palcami.
Podnosiła je i opuszczała, masturbując mnie. To, że pozostałe dwie przestały skupiać się na filmie, a przylgnęły do mojego boku, obserwując to, podniecało mnie bardzo.
– Wyobraź sobie, że wchodzisz tą pipkę.. – seksowny głos Marii rozbrzmiał w moich uczu. A ja spojrzałem między nogi Emilii.
– Wyobraź sobie, że liżesz wtedy moje spocone stopy… – dodała również ponętnie Julia do drugiego ucha, a ja spojrzałem na jej czarne skarpetki i przypomniałem sobie wydarzenia z dnia wczorajszego przed zaśnięciem.
Nagle, co było zaskakujące nawet dla mnie, penis wygiął się i wystrzelił. Oblał obficie stopy Emilii, która skrzywiła się, ale pozwoliła mi skończyć, nim wzięła je i zaczęła wycierać.
– No, to oglądamy dalej? – zapytała Julia i włączyła film.
*
Skończyłem kłaść gładź w piwnicy na jednej ze ścian, gdy usłyszałem ciche kroki.
– Chodź na piętro… – nadal ubrana w koszulkę, krótką spódniczkę i skarpetki w klapkach Julia wyłoniła się ze schodów.
Poszedłem za nią, patrząc się na jej zgrabny, malutki tyłeczek i długie nogi.
Przy komputerze stały dwa krzesła. Kazała usiąść mi na jednym, a on usadowiła się na drugim.
– To będzie dość nietypowe. Coś ci opowiem, coś popatrzysz, czegoś zaznasz. – mówiła tak powaznym tonem, że nagle zapomniałem, że przeważnie zachowuje się jak zakompleksiona nastolatka.
Julia wybrała na komputerze pornola… lesbijskie porno. Kobiety, bardzo ładne, całowały się po nogach. Oczywiście, że to mi się podobało – też głównie takie porno oglądałem.
– Mógłbyś robić sobie dobrze? – zapytała. – Chciałam popatrzeć.
Wyciągnąłem penisa, a ona nachyliła się nad moim krzesłem, patrząc z bliska jak trzymam go w rękach i szybko i zamaszycie walę konia.
– To takie inne od kobiecej masturbacji… – stwierdziła. – Podnieca mnie to.
Patrzyłem się na nią, nie na porno i zauważyła to. Chyba się to jej spodobało.
Wtedy stało się coś, czego się nie spodziewałem.
Wstała, stanęła przede mną, podniosła spódnicę. Ujrzałem jej wąskie, małe biodra, pięknie wygoloną cipkę i dosyć spore, rozwarte wargi sromowe.
Siadła na mnie, wbiła w siebie mojego penisa.
Ciepło jej wnętrza podnieciło mnie nieziemsko. Była wąska, ale wilgotna. Nie tak jak Emilia, ale wszedłem w nią niemal do końca.
– Aaaa! – krzyknęła tak podniecona, że aż zabolały mnie bębenki. – Wreszcie chuj we mnie, któego pragnę!
Mówiąc to agresywnie atakowała mnie biodrami. Ruszała się szybko, raptowanie. Wbijałem się w nią.
– Co? – zapytałem wzdychając ciężko. Patrzyłem w jej piękne, niebieskie oczy, malutkie usta, mały nosek. Trzymałem dłonie pod prostymi, blond włosami. Czułem zapach jej perfum.
– Trzy lata temu, mieszkałam niedaleko stąd. – powiedziała, a ruchy bioder spowolniły. Prawie się nie ruszała, odrobinę tylko pociągała cipką po moim penisie. Stał twardy niczym skała. – Zanim przyjęły mnie tu dziewczyny i pomogły, zostałam zgwałcona. Wpadli do mojego domu, w trójkę. Wyważyli drzwi.
Przyspieszyła, jęknęła.
– Brali mnie jak kurwę. Od tyłu, od przodu, lizali po stopach… – rzekła i nagle zrozumiałem jak potworny nietakt zrobiłem wczoraj w nocy. – Spuszczali się na twarz, kiedy już moja dziewicza cipka była rozjebana do granic możliwości.
Robiła to coraz szybciej.
– Dlatego nie dałam się nigdy już dotknąć. Dlatego Emilia mnie naprawiała swoim języczkiem i kobiecym uczuciem. Dlatego zakochałam się w Marii.
Mówiąc to przerywała co chwilę, dysząc tak głośno, że ledwo rozumiałem. Opadała na mojego penisa z wysoka. Krzycząc za każdym razem, kiedy wnikałem w jej cipce do końca.
Była w pełni ubrana, poza podciągniętą spódnicą do góry. Włosy falowały jej kiedy mnie ujeżdżała.
– Teraz to ja rządzę… – krzyknęła, po czym wygięła się do tyłu. Oparła rękami o biurko do komputera i pod takim kątem ujeżdżała mojego kutasa.
Złapałem ją pod plecy, uniosłem. Była lekka jak piórko. Złapała mnie za ramiona, po czym położyłem ją na materacu na ziemi. Założyłem nogi za ramiona i tak, mając lepszy dostęp rżnąłem. Szybko, zdecydowanie, raptowanie ale nie za mocno.
– O Boże, tak… mocniej! – krzyknęła, a ja wbiłem się w nią do końca.
– Mocniej! – ponowiła, a ja raz jeszcze wyszedlem i wszedłem z całej siły, do samego końca jej pipki, ale wkładajac w to więcej wysiłku.
– Tak! – jęknęła i pocałowała mnie.
Języczek miała malutki, zgrabniutki. Usta popękane, ale smaczne. Czułem smak truskawowego błyszczyka.
Tak właśnie doszedłem. Trzymając język w jej ustach, spleciony z nią w miłosnym uścisku, głęboko w niej. Penis napinał się i wypompowywał wszystko co miałem w jądrach…
– Tak! – krzyknęła. – Tak!
Jęczałem, gdyż tak cudownego orgazmu jeszcze nie miałem. Opadłem na nią, a ona głaskała mnie i calowała po szyi.
– Mój kochany… – wyszeptała.
– Niezłe to … show… – wyszeptała, ledwo dysząc.
Zaśmiała się znów niczym nastolatka.
Nie wychodziłem z niej.
*
– I jak było? – zapytała Emilia, gdy kładła się wieczorem na łóżko obok mnie, trzymając książkę.
Milczałem.
– Nie, nie jestem zazdrosna. Po koszmarze, który przeżyła, jestem mega szczęśliwa, że postanowiła zawalczyć z tym w ten sposób. Teraz cokolwiek się stanie, będzie wiedziała, że to ty byłeś w niej niedawno i ty… no wiesz… tam doszedłeś.
Zatrwożyłem się.
– Co się może stać?!
– Adam, nie widzisz? Dwie próby gwałtu i napaści w trzy dni. Ocaliłeś mnie i Marię. – spojrzała na mnie poważnie. – W końcu przyjdzie ich dużo, przyjdą zorganizowani, obrabują nas. Mamy pochowane kosztowności w różnych skrytkach. Jesteśmy gotowe, i ja i Maria, na taki koszmar. To się może zdarzyć. Dlatego ucieszyła nas twoja obecność – bez ciebie już byśmy miały problem. Ale… różnie może być.
– Zostanę tak długo, aż zrobi się bezpiecznie. – zarzekłem się.
– Po pierwsze to może być… na zawsze. A po drugie, jak będzie ich dziesięciu, co zrobisz?
Pomyślałem o strzelbie mojego taty, ale to oznaczałoby powrót do chatki.
– Przygotuje ogrodzenie i pułapki i bronie. – uznałem, chociaż oboje wiedzieliśmy, że więcej w tym gadania niż prawdy. – A co z… Julią? Ona nie jest gotowa?
– Może już jest… – uznała Emilia. – Na pewno wywołując u niej podziw i zaufanie przybliżyłeś ją do tego.
Zmartwiłem się. Zaczynałem czuć coś do każdej z nich. Do szalonej, wesolutkiej chudzinki Julii, pięknej i seksownej Marii, czy pełnej kobiecej namiętności i MILFowego wdzięku Emilii. Do tej ostatniej chyba najwięcej.
– Nie myśl teraz o tym. – rzekła Emilia widząc zmartwienie na mojej twarzy.
– A o czym mam myśleć? – zapytalem bezwiednie.
Kobieta zastanowiła się.
– Powtórzysz to co rano? – zapytała, a ja w przeciągu sekundy zniknąłem między jej nogami. Teraz już dużo lepiej przygotowany sprawiłem, że doszła szybciej i mocniej. Gdy skończyłem, postanowiłem nieco porządzić się.
Ująłem jej stopy i zacząłem całować, waląc sobie konia.
Były szerokie, nieco starsze, trochę pomarszczone na spodach. Pod dużymi palcami były małe zaschnięte skórki, a na bokach żółte odciski. Były jednak i duże i piękne, kształtne.
Miała je tak zmęczone po całym dniu, tak pachnące naturalnie, że kutas naprężył mi się i wystrzelił niemal po dwóch minutach.
Emilia nie oponowała, a tylko z uśmiechem patrzyła jak sperma ląduje na spodzie jej ud i spływa na pościel.
*
Poszedłem się kąpać, gdyż Emilia nie tylko przez godzinę czytała w ciszy, to potem jeszcze zasnęła. Ja uznałem, że warto wygrzać się w wannie. Idąc korytarzem nasłuchiwałem czy nie słychać nic z pokoju rozkoszy, ale mimo moich skrytych pragnień – nic nie uslyszałem.
Wszedłem do dużej łazienki i dostrzegłem, że w wannie siedzi Maria.
Nogi, założone na siebie, miała wystawione na brzeg wanny, a w dłoni trzymała kieliszek z winem.
– Łyknij sobie. – powiedziała, gdy mnie ujrzała. Z radia leciała delikatna muzyka ballady Aerosmith.
Podszedłem do butelki z winem i przechyliłem z gwinta.
Było dobre i słodkie.
Kobieta była naga. Miała związane włosy z tyłu, by nie wpadały do wody. Jej niewielkie piersi były zanurzone pod spienioną wodą, ale obydwie dłonie – były nad pianą.
Przyszła tutaj sobie dogodzić, czy to akurat normalna kąpiel z winem? Przy tej intensywności erotyzmu już sam nie umiałem stwierdzić.
Nic nie mówiłem, a patrzyłem na jej wystawione nogi – na paluszkach mienił się czerwony lakier, a długie, piękne łydki znaczyły zadbane i wyćwiczone mięśnie. Maria imponowała.
– Dołączysz się? – zapytała, a ja nie odpowiadając rozebrałem się do naga.
Mój penis już stał jak wryty, a moja chuć przy tych dziewczynach przerażała nawet mnie samego. Co doszedłem, po godzinie znów byłem mega napalony.
Każda z nich działała na mnie inaczej… uda, języczek Emilii, stopy i dziewczęcość Julii… ale u Marii wszystko było podniecające, nawet głos.
– Wiecznie gotowy. Byłbyś cudownym męzem. – uznała, gdy wchodziłem na drugą stronę wanny, trzymając butelkę trunku. Nachyliłem się i nalałem jej do kieliszka.
Z tej perspektywy miałem stały i piękny widok jej zadbanych podeszw stóp.
– Wygląda na to, że zostanę tu długo, to możemy wziąć ślub. – zażartowałem.
– O nie, już jestem wystarczająco zazdrosna, że pieprzysz się z moimi przyjaciółkami! – zagroziła mi palcem i zaśmiała się, chowając nogi pod pianę. Za karę?
– Zazdrosna? – zapytałem. – No cóż, zazdrość można łatwo odmienić. To ja w końcu tobie popędziłem trzy dni temu na ratunek. – przypomniałem, starając się o to, by żart był słyszalny.
– Odmienić, powiadasz… – rzekła nisko, seksownie, cicho. Gdy wzięła łyka wina poczułem jak jej stopa dotyka końcówki mojego penisa pod wodą.
Chwyciła go między palce, potem zeszła niżej, delikatnie dotknęła jąder.
– One są zapewne zazdrosne o to, jak mi się podobasz. – postanowiłem kokietować.
Wanna, zapach, wanna, pół zgaszone, ciepłe, żółtawe światło, dwójka nagich ludzi pod pianą… wszystko to pasowało idealnie do tej chwili.
– Julia na pewno. – zaśmiała się.
– Czy wy… – zacząłem, już na poważnie.
– Tak. Czasami. Pieścimy się, całujemy.. no głównie ona mnie. Ja to się musiałam do tego przekonywać, ale niesamowicie zwinny języczek Emilii był dobrym i mocnym argumentem. Polej mi jeszcze. – mówiąc to nachliła się z naczyniem w moją stronę.
Miast polać pocałowałem ją.
Cóż to był za pocałunek!
Jej usta były o smaku jagód. Delikatny języczek plątał się z moim.
Uklęknąłem, a ona chwyciła moje przyrodzenie nie przestając mnie całować. Odstawiła kieliszek i też uklęknęła.
Przytuliliśmy się tak klęcząc, obejmując. Jeździłem dłonią po jej gładkich plecach, pieściłem jej idealnie krągłe i mega jędrne pośladki. Mój penis znajdował się między jej nogami, ocierając się delikatnie o jej wargi sromowe. Słyszałem jak delikatnie pojękuje.
Byłem twardy, byłem twardy jak nigdy.
Obróciłem ją, wypięła się do mnie swoim idealnym tyłeczkiem. Spojrzałem na obydwie zadbane, czyściutkie i malutkie dziurki wypięte w moją stronę.
Jedną dłonią złapałem za jej pośladek, drugą wprowadzałem penisa w jej wnętrze. Była bardzo wąska, ale też bardzo wilgotna.
Gdy weszła już główka, jęknęła głośno.
– Mmm.. Adaaś…
Zaczęła drżeć z rozkoszy, a ja czując jej wnętrze czułem, że znalazłem się w niebie. Drugą dłoń dałem na drugi pośladek i pracowałem już tylko lędźwiami.
Wchodziłem w nią powoli. Delikatnie do przodu odpychając ją, za każdym ruchem pojękiwała słodko. To mruczała, to wydała seksowne, zachrypnięte „ach”. Penis nie wchodził do końca, sięgałem końca jej wnętrza. Widziałem jak rozszerzam jej wargi moim prąciem.
Jej krągła pupa tworzyła tak seksowny kształt, dwóch lekko kanciastych bajgli, że nie mogłem się skupić na niczym innym. Dopiero po chwili doceniłem też piękne wygięte jak u kocicy plecy, czy jej ramiona.
Miałem ochotę wyjść i spróbować w drugą dziurkę, ale postanowiłem nie robić tego bez ostrzeżenia, pytania czy jakiegoś lubrykantu.
Maria obróciła się, wyciągając mnie z siebie, położyła na plecach i uniosła nogi wysoko. Teraz widziałem, że idealne kształty w jej ciasnych jeansach to była zasługa bardzo wysportowanych i zadbanych nóg, od ud aż po łydki. Ująłem nogi w kostkach, dałem na boki i trzymając je, odszukałem wejścia do jej królestwa pod wodą i wbiłem się ostro. Mocno.
Posłuchałem. Skończyłem z delikatnością i w tej pozycji, co chwilę zerkając na rekordowo blisko jak dotąd podeszwy stóp przy mojej twarzy, wchodziłem w nią szybko. Woda bulgotała od moich intensywnych poruszeń biodrami. Chlapała poza wannę. Maria miała usta otwarte, wydobywała co chwilę niezwykle seksowne jęki rozkoszy. Małe piersi delikatnie podskakiwały przy każdym pchnięciu.
– Zapłodnij mnie! – krzyknęła, a ja poczułem, że jej cipka zaciska się na mnie.
Chwyciła się za piersi, wygięła, a głowa poszła ku górze.
Przejechałem językiem po jej małej, seksownej stópce i czekałem aż skończy szczytować.
Gdy skończyła, wyszedłem z niej, wstałem, podałem jej rękę i zarzuciłem ją sobie na kark. Z drugą zrobiłem to samo. Wtedy wziąłem ją za uda, podniosłem.
Zaskoczona otoczyła moje biodra nogami, a ja wbiłem się w nią twardo i mocno. Jęknęła znowu, przylegając do mnie. Stałem tak, trzymając ją w tej mało wygodnej pozycji i odbijałem ją od swoich ud, sprawiając, że wchodziłem tak głęboko jak nigdy dotąd.
Niemal krzyczała mi do ucha, gdy dochodziłem. Każdy milimetr kwadratowy moich płynów wlałem w jej naczynie.
W jej przepiękną, ciepłą i drżącą z podniecenia cipkę.
Postawiłem ją w wannie, ale staliśmy tak jeszcze przytuleni. Pod udach, nogach, aż do samej wody intensywnie ściekały po niej krople mojego nasienia. Ja czułem się prze-szczęśliwy nadal smakując jej ust.
– To chyba najlepsza chwila mojego życia. – uznałem. – A tobie?
– Tak bardzo, że mam zamiar coś sprawdzić. – po tych słowach uklęknęła i szybko wzięła mojego opadłego penisa do ust. Już chcialem oponować, że nic z tego, że jestem wyczerpany, wypompowany po tylu szczytowaniach na dzień, ale ku mojemu zaskoczeniu prącie po paru chwilach zaczęło się powiększać, aż w końcu wypełniło jej usta tak, że mogła utrzymać w nich tylko końcówkę. Gdy już był prawdziwie twardy i gotowy, wstała i pocałowała mnie.
– Jeszcze raz, tylko ostrzej. I poza wodą! – zarządała.
Ujeżdżałem ją godzinę na ręcznikach łazienki na podłodze, wykorzystując wszystkie wcześniejsze pozycje, całując jej piersi, stopy, szyję. Długo zeszło nim znów doszła, a ja już nie tylko opadałem z sił, ale byłem gotów wystrzelić bez kontroli.
– Ach! – warknąłem, gdy sperma zalała jej obficie twarz.
Maria przetarła nasienie na twarzy, rozsmarowując je po czole, policzkach i ustach.
– Taka maseczka na noc. – zażartowała, a ja padłem obok niej wykończony.
Chyba się zakochałem.
CZ 3. KOSZMAR.
Nieznajoma była piękna. Przepiękna. Wysoka, bardzo szczupła, bardzo wysportowana. Twarz miała o ostrych, aktorskich rysach, uśmiech szeroki, zęby białe i proste. Jasno-pomarańczowe, farbowane włosy opadały jej aż na piersi, które może i małe, to jednak przyjemnie krągliły się pod obcisłą, czarna bluzką na cienkich ramiączkach.
Miała szeroką brodę z lekkim dołkiem pośrodku, który dodawał jej urody. Była bardzo szczupła, nawet zbyt chuda – identycznie jak Julia, ale tutaj widać było, że jest to efektem ćwiczeń i treningu, a nie zbyt mocnego metabolizmu. Stała pewna, wyprostowana, odsłaniając kształtne ramiona. Te Julii były krągłe i zapadłe od częstego garbienia się.
Na prawym ramieniu dziewczyny widniał duży tatuaż, ciągnący się od łokcia. Słodki kotek spowity w kwiatkach
– Cześć, jestem Aleksandra. – przywitała się.
Gdy usłyszeliśmy pukanie do drzwi, wziąłem swój toporek i poszedłem sprawdzić, obawiając się najgorszego. Ujrzawszy młodą, może dwudziestoparoletnią dziewczynę nieco się uspokoiłem.
– Jak możemy ci pomóc?
Julia, Emilia i Maria stały za mną przyglądając się nowo przybyłej.
Aleksandra miała na sobie ciasne, czarne jeansy, ładne, wysokie czarne buty na obcasie i czarna koszulkę. Wyglądała bardzo ładnie, seksownie i ładnie pachniała. Przez chwile pomyślałem, że to jakaś znajoma, obróciłem się więc do dziewczyn i wtedy, coś uderzyło mnie w tył głowy.
Mocno.
Straciłem przytomność.
*
Ocknąłem się.
Siedziałem ze związanymi z tyłu mocno dłońmi na dużej, rozłożonej kanapie w salonie. Na przeciwko nas stał fotel i stół.
Małe łóżko pod oknem zajmował wielki, rosły, czarny mężczyzna, który obejmował mocno Emilię i trzymał jej na piersiach swoją dłoń. Emilia krzywiła się patrząc w moją stronę.
Na fotelu naprzeciwko siedział duży, bardzo barczysty mężczyzna po czterdziestce, z brodą i sporymi mięśniami na ciele. Robił wrażenie i domyśliłem się, że to on mnie zdzielił. W jego kolanach siedziała przerażona Maria, której oczy zapowiadały płacz. Gładził jej włosy swoją dużą dłonią, a drugą trzymał się za nabrzmiałe przez spodnie krocze i delikatnie uciskał.
Obok mnie, z lewej siedziała Aleksandra. Zdjęła buty, a na stopach miała jasne skarpetki w czarne kropki. Waliła mnie dłonią po twarzy, ale przestała gdy się zorientowała, że się ocknąłem.
Po mojej lewej, skulona i z głową między kolanami siedziała Julia. Była w krótkiej, czarnej sukience, jasnej koszulce, a na stopach miała te swoje czarne skarpetki.
– No, nareszcie, nie chciałyśmy zaczynać bez ciebie, przystojniaczku. – uśmiech Oli był piękny, jej zapach oszałamiający, uroda onieśmielała, ale dopiero teraz zobaczyłem, że w jej dużych pięknych oczach kryło się szaleństwo. – To moi przyjaciele. Ten duży czarny, którego pyta jest większa od mojej ręki to Tom. Ten tutaj, to mój były, Wincent. Każdy z nas wybrał sobie kogoś, kto uprzyjemni mu następne chwile, a może dni. Ja mam ciebie i ją. – wskazała na Julię. – Jeśli będziesz się wyrywał i nie słuchał, po prostu cie zabijemy.
Wincet wyciągnął zza pazuchy pistolet i pokazał mi go, a ja przeraziłem się niczym dziecko. Po zrobieniu tego, rozpiął sobie rozporek i wyciągnął grubego, żylastego, wykrzywionego ku górze penisa. Chwycił dłonią za włosy Marii i zaczął ją do siebie przyciągać.
Tom też się widać już nie mógł doczekać, gdyż wstał, a Emilii kazał klęknąć. Spuścił dresowe spodnie, a w twarz najstarszej z kobiet uderzył mocarny, wielki czarny pytong. Był okropny, duży, błyszczący od wilgoci na różowym czubku.
– Spokojnie panowie! – zaśmiała się Ola. – Najpierw niechaj nas rozgrzeją.
To mówiąc sama wstała i zaczęła ściągać spodnie. Ciasne jeansy nie chciały schodzić z jej wysportowanych ud, więc zatańczyła zgrabnie zrzucając je. Jej krągłe, małe pośladki były gładkie i ładne. Białe majteczki też zaraz zjechały w dół, ukazując ładną cipkę, z nieco za dużymi jak na mój gust wargami sromowymi. Na wzgórku łonowym widniał cienki, mały paseczek dogolonych włosków.
Położyła się z boku, na brzuchu, z głową między moimi nogami. Wyciągnęła mi penisa, który był w stanie spoczynku – co chyba było oczywiste. Napaść, strach i nerwy nie pomagają na erekcję, a gwałt kobiety na mężczyźnie jak jak najbardziej rzeczą możliwą i realną.
– Ty, blondynka…- zwróciła się do Julii. Ta podniosła zapłakane oczy i spojrzała na nią. – Wyczyść mi rower i dziurkę językiem, no już.
Julia się nie podniosła.
Wincent widząc to uniósł pistolet, grożąc nim.
Julia wstała, przeszła na drugą stronę łóżka i spojrzała między nogi leżącej na brzuchu Oli, która delikatnie pieściła mi miękkiego penisa długimi palcami dłoni, zakończonymi czarnymi paznokciami.
W końcu wystawiła język i z grymasem potwornego obrzydzenia przystawiła go do lekko wypiętego odbytu Aleksandry.
– Ooo tak! – jęknęła dziewczyna, a Julia powoli i powstrzymując się od wymiotów błądziła języczkiem między jej pośladkami. Nie widziałem jej dziurek z tej perspektywy, ale wierzyłem, że „mycie” odbytu nawet tak ładnej kobiecie jak Ola, przez inną kobietę swoim językiem musi być paskundie upakarzające.
– Specjalnie nie myłam jej kilka dni! – zaśmiała się Ola wijąc się w rozkoszach. Julia skrzywiła się, a do mnie dopiero teraz dotarło, co musi to oznaczać dla młodej blondynki.
Ta bidula przeżyła kiedyś koszmar, a teraz wszystko się jej powtarzało. Czy była gotowa, jak mi to opowiadała Emilia? Czy pomoglem cokolwiek? Miałem ich chronić.
– Mmmm.. mmm… mmmmeeem…- gruby penis wtargnął do małych ust Marii. Widziałem tylko tył jej głowy i dłoń Wincenta niknącą pod czarnymi, kręconymi włosami. Klęczała u stóp fotela, z głowa między jego biodrami, unosząc ją i opadając szybko. Mężczyzna przyglądał się jej z rozkoszą wypisaną na twarzy.
– Ale jesteś śliczna… ja pierdole, jakie małe usta… – rzekł, a ja wtedy spojrzałem na Emilię i czarnego.
Ogromna, potwornie wielka pyta powoli wchodziła w usta kobiety. Jej kąciki ust prawie się rozrywały próbując wziąć samą końcówkę do ust.
– Dajesz kurwa, dajesz! – warczał czarny, kiedy Emilia siłowała się z jego penisem. Trzymała na jego umięśnionych udach rozłożone szeroko dłonie. Poddała się, słuchała go. – Masz dużą dupę, ależ ją zerżnę.
Nie zareagowała na to. Znów spojrzałem na Marię. Teraz widziałem jej skrzywioną grymasem obrzydzenia twarz, gdyż mężczyzna wygiął ją na bok. Wystawiała swój mały, zgrabny języczek i lizała mu duże, owłosione jądra. On poruszał biodrami, a co chwilę chwytał swojego penisa i uderzał nim o czoło dziewczyny. Ta jęczała cicho, pewnie od bólu ciągnięcia z włosy.
Julia cały czas lizała odbyt Oli, a starania tej drugiej wobec mnie zaczynały przynosić efekty. Chcąc nie chcąc ciało mnie oszukiwało, a fiut zaczynał nabrzmiewać. Wtedy Ola wyciągnęła swój język i okazało się, że ma go nieludzko długi.
Długi, wąski język obwinął się wokół mojego penisa u nasady, a ja usłyszałem śmiech Oli.
– Zaskoczony, cooo? – przejechała językiem do góry, a mój penis twardniał z podniecenia i od ciepłej wilgoci.
Julia patrzyła na mnie przerażonymi, załzawionymi oczami, mając usta i język między wysportowanymi, małymi, krągłymi pośladkami Oli.
Ola powędrowała dłonią między swoje nogi, unoszą lekko biodra do góry i zaczęła sobie robić dobrze, rozkoszując się małym języczkiem Julii.
Jej usta ujęły mojego penisa i zaczęła mi go ssać. Jej piękna twarz, oczy, to wszystko byłoby dla mnie mega podniecające, gdyby nie okoliczności.
– Co ty robisz?! – zakrzyczał Maria. – Zostaw!
Wincent ułożył ją kolanami na fotelu i szarpał się z jej jeansami. W końcu puściły, a guzik od nich strzelił gdzieś na podłogę. Wincent ściągnął jej różowe majtki i wbił się w jej wypiętą cipkę mocno. Maria krzyknęła.
Chciało mi się płakać. Przypomniałem sobie cudowny seks z nią wcześniejszego wieczoru, jej usta, jej uśmiech, to jak dochodziła. A teraz szybkimi uderzeniami bioder wchodził w nią jakiś stary bysior.
Ruchał ją ostro, a ja widziałem tylko napinające się pośladki mężczyzny, gdy po dwóch minutach zastękał, znieruchomiał, spuszczając się w Marię. Ta opadła na bok, gdy odszedł i ubrał białe majtki.
– Szybko. – skomentowała Ola, liżając mi czubek nabrzmiałego penisa swoim potwornie długim językiem.
Wstała, obróciła się do mnie bokiem i usiadła na moim penisie. Ten wszedł w nią mocno i głęboko, a dopiero teraz zobaczyłem jej pomarszczoną dziurkę od pupy, z której kapała ślina Julii. Była duża, lekko rozszerzona. Pewnie specjalnie ją wypinała, by czuć lepiej język, który ją tam lizał.
Poczułem ciepło jej wąskiej dziurki, a ona zaczęła mnie ujeżdżać. Było mi dobrze, chociaż dostrzegłem, jak moja ukochana Emilia, ledwo dysząc od robienia loda olbrzymowi, jest kładziona na małym łóżku pod oknem na plecach.
Tom, rozerwał jej majtki pod czerwoną sukienką, założył jej nogi na swoje plecy i wbił się w jej szerokie biodra, w jej cipkę mocno twardym, ogromnym penisem.
Wygięła się do góry, krzyknęła z bólu.
On przytulił ją, wsadził jej język do ust i liżąc tak ruchał. Ruchał mocno, szybko, twardo, a ja widziałem jak monstrualny fiut rozrywa po bokach dziurkę Emilii, którą tak uwielbiałem całować i podziwiać jak dochodzi.
Ola wzięła Julię i za twarz i przyciągnęła do siebie, jęcząc głośno gdy mnie ujeżdżała. Wymusiła na niej całowanie się, a ja po chwili poczułem, jak jej mięśnie zaciskając się, a spomiędzy jej ud wystrzeliwuje pod dużym ciśnieniem przezroczysta ciecz. Raz, drugi, trzeci, niczym szybkie siknięcia – i nawet podobne. To jednak był squirt, a Ola doszła.
Zeszła ze mnie, nie dbając o to, bym ja doszedł i przyglądała się roześmiana jak murzyn rżnął Emilię leżąc na niej. Ta tylko cicho stękała i patrzyła się w sufit. Pozostała nawet niewzruszona, gdy mężczyzna oparł się nad nią na dłoniach i spazmatycznie zatrząsł ciałem. Jego ogromny penis wyginał się rytmicznie, wypompowując zawartość ogromnych jąder prosto w łono Emilii.
Maria leżała na oparciu fotela, skulona. Nadal miała opuszczone spodnie, a spomiędzy jej ud powoli ciekła strużka białego płynu. Emilia wstała zaraz po tym wstał czarnuch. Sprawdziła palcem między nogami, wymacała nasienie, wytarła go o łóżko i spojrzała we mnie.
– Chodźmy coś zjeść. – zarządziła Aleksandra. Ona, bez spodni, Tom cały nagi, a Wincent w białych slipach udali się do kuchni, zabierając ze sobą Emilię.
*
Gdy zjedli, wykradli do plecaków wszystkie kosztowności jakie znaleźli wrócili do salonu. Murzyn niemal od razu chwycił za włosy Marię, a ta krzyknęła z bólu.
– Ruchanko! – zapowiedział, ale miast zostać przy nas pociągnął ją za sobą aż do pokoju i zatrzasnął drzwi.
Ola podeszła do mnie.
– Ja też mam ochotę. – stwierdziła. – Niechaj ci szybko stanie!
Zacisnąłem zęby.
– Nie da się tak! – wycedziłem przez nie.
– Ty, podnieć go szybko i skutecznie, to Wincent cie nie zbije. A on mocno bije. – Ola zwróciła się do Julii. Tak spojrzała na mnie przepraszająco…
Ściągnęła jedną skarpetkę, wystawiła stopy i dała mi na twarz. Goła, spocona stopa zatrzymała się na moich ustach, a ja czułem intesnywny zapach potu….
Słony smak dużej, długiej stópki zawitał do moich ust. Przypomniałem sobie jak się z nią kochałem, jak doszedłem w niej, jak całowałem te stopy, a mój fiut nabrzmiał jak szalony.
Aleksandra zaśmiała się.
– Fetyszysta! Co za żałosny fetysz. Zapamiętam, by kazać wylizać i zerżnąć wasze stopy nim pójdziemy!
Mówiąc to sama ściągnęła białe skarpetki w czarne kropki. Miała piękne, duże stopy. Bardzo zgrabne, o pięknych kształtnych paluszkach z czerwonym lakierem. Znów poczułem jej zapach, gdy usiadła na mnie, a mój penis wtargnął w jej napaloną cipkę.
Oparła się dłońmi o skraj łóżka, założyła mi swoje piękne stopy na ramiona i ruszała tak biodrami, nadziewając się na mnie.
Emilia siedziała w kącie, zakrywając usta patrzyła się na mnie i Olę. Nie miałem pojęcia co o tym myśli. Ciągle miałem przed oczami jak wielki czarnych przylegając ją do ziemi spuszczał się w nią.
Wincent wstał, położył się obok Julii. Chwycił za jej tyłek.
– Nie! – krzyknąłem ja razem z Emilią.
Wtedy usłyszeliśmy też głośny krzyk Marii dochodzący z pokoju, a zaraz po tym ruchowe, mocne stukania łóżka o ścianę obwieściły nam jedno – wielki penis Toma wtargiwał już do malutkiej cipki Marii.
– Jak to nie? – wróciła do tematu Ola, ciągle patrząc się na mnie. Była taka piękna, taka kobieca, jak jakaś aktorka, modelka. Mój fiut wchodził w nią głęboko, a ona drżała z podniecenia.
Stuk, stuk, stuk… łóżka Marii z murzynem o ścianę. Ciche jęki dziewczyny.
– On zrobi, co zechce. – powiedziała Ola, przyspieszając nadziewanie się na mnie. Chciałem coś powiedzieć, ale przystawiła idealnie gładką podeszwę swojej stopy do mych ust. Poczułem ich delikatny zapach, zobaczyłem malowane na czarno paznokcie bardzo długich, ale bardzo kształtnych paluszków.
Emilia nie wstała, ja też nic nie mogłem zrobić będąc związanym.
Wincent pierw wszedł dłonią pod koszulkę Julii, obmacując jej piersi, po czym niedbałym ruchem dał ją obok łóżka. Sam stanął nad nią, nadal mając na sobie tylko białe slipy.
Stał mu mocno.
Przystawił fiuta w majtkach do jej twarzy i przesuwał po niej. Miała nos między prąciem i jądrami, a slipy marszczyły się pod wpływem posunięć. W końcu je ściągnął i zaczął mocno bić nabrzmiałym chujem po jej malutkiej buzi.
Wszedł w jej usta, a ona krzyknęła stłumionym piskiem.
Złapał za jjej zmierzwione blond włosy i zaczął szybko ruchać jej usta.
– Ale chudzinka… – skomentował wsadzając penisa coraz głębiej do jej gardła.
– Pamiętaj o jej stopach! – rozkazała jęcząca już z podniecenia Aleksandra. Było mi niewygodnie, balem się.
Wincent obrócił Julię, uniósł jej nogi, ściągnął przez nie spodnie. Tak ją trzymając za kostki wtargnął w nią mocno swoim grubym, wygięty, chujem. Julia pisnęła.
Stłumiony krzyk Marii dobiegł zza drzwi. Stuk, stuk, stuk… coraz szybciej.
Wincent podstawił sobie długą stopę Julii do ust i przejechał od pięty do paluszków językiem.
Rżnął ją.
Młoda, nastoletnia dziewczyna była na moich oczach ruchana przez ponad czterdziestoletniego mięśniaka.
Stuk, stukstukstuk… – piski Marii dobiegające z zamkniętego pokoju natężały się. Oczami wyobraźni zobaczyłem sposób na jaki murzyn mógł rżnąć najpiękniejszą dziewczynę świata, tą, z którą spędziłem wczoraj tak niesamowite chwile. To było najgorsze.
– Ty, chodź tutaj! – Wincent krzyknął do Emilii. Ta podeszła posłusznie powolnym krokiem.
Winent nachylał się nad rozłożoną na łóżko Julią, wchodząc w nią mocno, głęboko i szybko. Lizał jej stopy i jęczał niskim basem z rozkoszy.
Julia płakała.
– Liż mi dupę! – rozkazał.
– Co? – wzdrygnęła się Emilia.
– No już! – krzyknął.
Emilia klęknęła za mężczyzną, wepchnęła usta między zaciskające się, ruchające Julię pośladki.
– Ooo tak, wejdź języczkiem tam! – rozkazał mężczyzna przyspieszając rżnięcie Julii. Emilia ruszała głową, by nadążyć za ruchami jego pośladków, oraz też widziałem, że wystawia mocno język.
Aleksandra zaśmiała się, wsadzając mi do ust stopę tak, że słonawe paluszki znalazły się we mnie. Nie powstrzymałem się, polizałem je.
Jej mięśnie kegla znów się zacisnęły na moim penisie, zaczęła squirtować. Ciepła ciecz zalała mi brzuch i uda.
Wtedy też wystrzeliłem, na równi z nią. Większość skończyła w jej środku nim się skapnęła.
Kopnęła mnie nogą w nos.
Poleciałem na plecy, a krew wystrzeliła mi z nozdrzy.
Wincent krzyknął głośno i opadł na ciało Julii, wszystko zostawiając w niej, tak jak wcześniej w Marii.
Stukstukstukstuk.
Łóżko w pokoju z Marią i Tomem skrzypiało i stukało bardzo szybko i mega głośno. Dziewczyny już nie słyszałem, ale wiedzialem, że przeżywa koszmar mając w sobie potwornie wielką pytę murzyna.
Bolała mnie twarz, ale to nie był koniec.
Aleksandra wskoczyła na łóżko, kucnęła nade mną.
– Liż odbyt! – rozkazała, rozkraczając się jak do sikania w lesie nad moją zakrwawioną twarzą.
– Rób co mówię, albo każe zabić tą małą pizdę! – wskazała na łkającą, skuloną Julię. Wincent ocierał penisa z resztek spermy o jej nagie pośladki.
Wygiąłem twarz, wystawiłem język i dotknąłem jej pomarszczonej, małej, lekko zaczerwienionej dziurki.
Stukstukstusututut. – Tom był bliski końca. Krzyki Marii wróciły. Miała tak ładny głos, a teraz tylko krzyczała z bólu od wchodzącego w nią wielkiego penisa.
Julia łkała.
Emilia klęczała obserwując mnie i Aleksandrę.
Lizałem jej dziurkę, a w ustach miałem gorzki posmak czegoś.
Nagle zamarłem.
Dziurka zaczęła się powiększać, lekko poszerzyła.
Doszedł mnie smród fekaliów.
Dziurka wypchnęła się, przybrała kształt małego wuklanu…
Lizałem dalej.
Otwór się poszerzył, zapach pogorszył.
Ola stęsknęła, Emilia zatkała dłonią usta przerażona. Nawet Julia się obróciła i przestała płakać, patrząc na mnie przerażona.
Brązowe, grube, okropnie pachnące gówno wynużyło się z otworu.
– Liż i łykaj! Inaczej zginie! – krzyknęła stękająca Aleksandra.
Lizałem odbyt, ale po chwili kupa wyszła już na tyle, że wchodziła mi do ust.
Wtargnęła we mnie, a ja powoli ją połykałem.
W końcu wyszła cała, a ja zacząłem się dławić kałem Oli.
Pokój otworzył się, a z niego wyszła Maria, cała w czarnych siniakach. Spomiędzy ud, na piersiach oraz twarzy ciekła jej sperma.
– Wszędzie ją wyruchałem. – pochwalił się czarnuch.
Po godzinie wszyscy wyszli.
Zostałem ja ze smakiem gówna Aleksandry w ustach, Maria z nasieniem Toma i Wincenta, Julia wylizana i ze spermą Wincenta w sobie, oraz Emilia, zapłodniona przez czarnego ze smakiem spoconego odbytu mężczyzny na ustach.
– Idź stąd… -rzekła trzęsąca się Emilia do mnie. – Idź i wracaj do siebie.
Wróciłem, w środku nocy. Zapaliłem światło i opadłem na własne łóżko. Nadal głodny, wykończony, obolały.
To były cudowne trzy dni i jeden najgorszy w życiu.
Zatęskniłem za matroną Emilią, za roześmianą Julią i cudownie piękną i namiętną Marią. Zmartwiłem się, czy dadzą sobie radę… co jeśli znów ich ktoś zaatakuje?
Tak zakończyła się najdziwniejsza przygoda mojego życia.
Byłam radosną szesnastolatką ucieszoną na fakt, iż trzy dni będę mieć wolną chatę dla siebie.
Nareszcie!
Wolna chata!
Aż trzy dni i trzy noce bez rodziców ani dwóch młodszych sióstr. Kocham ich wszystkich bardzo, ale chwila ciszy tylko dla mnie była zbawienna. Przekonałam ich wszystkich, że nie mogę jechać na wesele kuzyna na drugi koniec kraju, gdyż mam ważny sprawdzian w szkole – a przecież właśnie zaczęłam liceum, więc nie mogłam zawalić czegoś na samym początku.
Miałam szesnaście lat, byłam bardzo skromna, nieśmiała – i mimo iż uchodziłam za słodką i ładną, nigdy dotąd nie miałam odwagi otworzyć się przed jakimkolwiek chłopakiem. Toteż trwałam w dumnym dziewictwie i totalnym braku doświadczenia.
Zamierzałam to utrzymać długo, niestety nie było mi to dane.
Byłam skromna, dziewczęca, radosna, ale za to bardzo, bardzo nieśmiała.
Miałam mocno kręcone, ciemne włosy sięgające aż do ramion. Byłam bardzo chuda, ale już od jakiegośczasu cieszyłam się lekkimi, kobiecymi krągłościami zarówno na biodrach jak i w staniku. Nie za dużo, ale zauważalnie – czułam się pewniej.
Już godzinę po wyjeździe mojej rodziny zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam, gdyż spodziewałam się kuriera.
Przez judasza ujrzałam dorosłego mężczyznę, ładnego, przystojnego. Kolana się pode mną ugieły – to najprzystojniejszy kurier jakiego widziałam! Uśmiechnęłam się w myślach i zanotowałam, by napisać o tym do Anety później i otworzyłam drzwi.
Mężczyzna wtargnął do przedpokoju, pchnął mnie tak, że runęłam na ziemię.
Zamknął za sobą drzwi na zamek i podszedł do mnie. Podniósł mnie silnym uściskiem i przycisnął dościany holu.
Był wysoki, barczysty, silny. Na jego przystojnej twarzy widniał grymas i jakiś przerażający uśmiech.
– No, Asiu, pomieszkamy trochę razem.
Wystraszyłam się – skąd znał moje imię?! Skąd… wiedział… i czego chciał?
Odpowiedź na ostatnie pytanie dostałam dość szybko.
Miałam na sobie lekkie adidasy (lubiłam w nich chodzić po domu), niebieskie skarpetki, ciane ładne jeansy i koszulkę w czarne paski.
To właśnie tę koszulkę podciągnął do góry, wsadził pod nią dłoń i złapał mnie za moją małą pierś. Chciałam się wyrwać, krzyknąć, lecz druga dłoń zablokowała mi usta.
– Słuchaj mnie uważnie. Nie będę cię bił, nie będę brutalnie rżnął, a powoli troche się posmakujemy. Będziesz mi służyć, gotować, robić dobrze. Będę delikatny, jeśli ty będziesz posłuszna. – zacisnął dłoń mocniej na piersi, aż mnie zabolało. – Ale jeśli nie, to zrobię co zechcę ile razy zechcę, wpierdole ci i wyjdę. Co ty na to? Zgoda?
Już płakałam, łkałam, ale gdy dotarł do mnie sens słów, kiwnęłam głową zgadzając się. Puścił mi usta, a ja od razu się popłakałam jak mała dziewczynka. Docierało do mnie co się dzieję i co się dziać będzie.
– Zaprowadź mnie do sypialni. – rozkazał. – Poznamy się.
Ruszyłam powoli, czując jak zataczam się ze strachu. Mężczyzna był wysoki, silny, starszy ode mnie może nawet trzydzieści lat. Pachniał tanimi męskimi perfumami i potem.
Weszliśmy do sypialni mojej, a on pchnął mnie na moje łóżko, które teraz złożone robiło za moją kanapę. Położylam się bokiem, chcąc się skurczyć i schować jakoś, ale obrócił mnie tak, że siedziałam z nogami opuszczonymi przed nim. Stanął między moimi kolanama, wyprostowany i patrzył na mnie z góry.
Zaraz miał zacząć się mój koszmar.
– Jesteś dziewicą? – zapytał.
– T…tak. – odparłam szybko.
– Ile masz lat? Szesnaście chyba, co?
Pokiwałam twierdząco.
– Na co kurwa czekasz? – zaśmiał się. – Dobra, obiecałem ci, ze będę delikatny jeśli będziesz posłuszna i dotrzymam słowa. Może nawet zachować dziewictwo… ale inne rzeczy się wydarzą, tego nie unikniesz. Rozumiemy się? Chyba tak. Dobra.
W tej chwili rozpiął rozporek od swoich jeansów, poluzował pas, sięgnął ręką do majtek iwyciagnął penisa. Wzdrygnęłam się – pierwszy raz widziałam na żywo męskiego członka. Dotąd owszem, na filmach czy nawet jak kilka razy nie wytrzymałam napięcia i oglądnęłam porno, odkrywając uroki masturbacji – co robiłam niezwykle rzadko – ale nie na żywo.
Był duży, ale nie stał. Zwisal mu, pokazując odsłoniętą grubą główkę. Wziął go do ręki i zaczął się nim bawić, pociągając jego skórkę w dół… robił sobie dobrze, powoli, patrząc na mnie.
Oddalił się lekko i drugą ręką chwycił mnie za nogę, pod kolanem. Poddałam się posłusznie i dałam unieść sobie nogę. Trzymał mnie nią za kostkę po czym… zdjął mi buta. Trzymał buta, a ja nadal unosiłam nogę do góry. Nie rozumiałam co się dzieje.
Wsadził nos i usta do wnętrza mojego adidasa i pociągnął głośno powietrze. Wąchał moje buty!
A to, że nosiłam je cały czas po domu, na podwórko, do biegania czasem, sprawiało, ze zdawałam sobie sprawę, iż muszą śmierdzieć. Nie rozumiałam co go kręci w zapachu moich spoconych stóp, ale po chwili rzucił buta, ujął moją stopę w skarpetce i poczułam na podeszwie jego ciepły, wilgotny, napalony oddech.
Musiało to na niego działać, chociaż mi sięchciało wymiotować, a strach mnie paraliżował. Penis nabrzmiał mu, był duży, gruby, długi. Wygięty lekko do góry.
– Ściągnij buta i drugą skarpetkę, i baw się nim stopą. – rozkazał.
Czułam obrzydzenie do siebie i do niego. Bałam się. Wygiełam się, bo nadal trzymał drugą nogę wysoko, ściągnęłam buta za piętę oraz niebieską skarpetkę.
Miałam bardzo zgrabne stopy, lubiłam je. Były małe, kształtne, z ładnymi palcami. Nie malowałam paznokci, uważałam, że nie ma po co.
Dotknęłam jego penisa dużym palcem u stopy. Westchnął podniecony.
Puścił rękę i penis zakołysał się w górę i w dół.
Był ogromny, wilgotny na czubku, naprężony. Gdy jeździłam po nim palcem od stopy czulam, jakbym dotykała wilgotnego kamienia.
Po chwili pomogłam sobie drugim palcem. Cieszyłam się, że drugą stopę mi wącha, a nie liże czy maca – i to przez skarpetkę, gdyż chyba bym znów wybuchnęła płaczem.
Zdjął mi drugą skarpetkę i sam wziął penisa do ręki, trzepiąc go mocno i szybko. Różowa końcówka celowała w palce moich nagich stóp.
Po tym złączył moje stopy podeszwami i … wsadził między nie penisa.
Był niesamowicie twardy, a on ruszał biodrami tam i z powrotem, tak jakby moje złączone stopy udawały mu kobiecą waginę.
Jęczał przy tym i dyszał ciężko, patrząc się na mnie.
Unikała jego spojrzenia, aczkolwiek jego silny uchwyt na moich nogach bolał i co chwila próbował jakoś się wyszarpać.
Wtedy położył stopy na skraju łóżka, wziął penisa w dłoń i zaczął się nim szybko bawić, celując w moje paluszki.
Nagle penis zakołysał się, mężczyzna jęknął głośno, a z główki zaczęła wystrzeliwać gęsta biała maź.
Sperma zalala mi stopy, jeansy… Pierwszy strzal poleciał na moją koszulkę w okolicy piersi.
Poczułam dziwny, drażniący zapach.
Mężczyzna odsunął się, schował penisa. Ja opuściłam nogi.
Dygotałam ze strachu.
– Masz jakieś sukienki? – zapytał.
– T..tak.
– Super, ubierz ją. Czekam w kuchni.
*
Posłusznie przebrałam się w białą, letnią sukienkę na ramiączkach w kropki. Uwielbiałam ją, chcialam… przy tym koszmarze mieć coś, co lubię. Czekał na mnie w kuchni.
– Jestem Szpila. – przedstawił się, patrząc się na moje nagie ramiona, po czym lubieżnie zjechal
wzrokiem na nogi i stopy. – Obróć się.
Obróciłam się do niego tyłem, a on podszedł do mnie, wsadził mi rękę pod sukienkę i złapał zapośladek. Macał mnie po nim chwile, niebezpiecznie zbliżając się do dołu i mojego królestwa, lecz nie poszedł dalej. Na sam koniec chwycił tylko za gumkę od majtek i szybkim ruchem ściągnął je w dół.
Wylądowały na ziemi, a on je podniósł.
Nie zerknął pod spódniczkę, nie macał mnie po myszce, po prostu podniós majtki i …wsadził sobie wewnętrzną stroną do ust.
– Mmm.. – zamruczał, wylizując pozostałość mojej wydzieliny z pochwy. Poczułam, że zaraz zwymiotuje. On był… psychopatą, zboczencem, a do tego więził mnie we własnym domu. Bałam się, ale…
Wtedy dostrzegłam wybrzuszenie na jego kroku. Znów mu stanął.
Usiadł na krześle kuchennym, ściągnął jeansy tak, że zatrzymały mu się na kostkach. Miał czarne, bawełniane bokserki, a penis, który był ułożony końcówką do góry był potwornie nabrzmiały.
Pulsował podniecony tworząc namiot w majtkach.
– Siadaj. – rozkazał, a ja po chwili wachania, przezwyciężając paraliż strachu siadłam na nim rozkrakiem.
Uczucie było podobne do tego, jak siadłam kiedy na metalowej poręczy ławki w parku właśnie rozkrakiem. Było potwornie niewygodnie, ale wszystkie moje koleżanki zajęły już siedzenie i oparcie, więc ja usadowiłam się w ten sposób.
Jego penisa i moją myszkę dzieliła tylko cienka warstwa materiału, więc nadal się trzęsłam i znów zaczęłam płakać.
– Nie rycz, przecież będzie przyjemnie. – odparł kpiąco widząc moją reakcję.
Ujął mnie nad biodrami i silnymi ruchami posuwał mnie po sobie, a ja moją myszką jeździłam po jego nabrzmiałym penisie. Nie było to przyjemne, bokserki mnie drapały, a strach paraliżował.
Jego mocny uścisk bolał.
Nagle uświadomiłam sobie, że jeśli dojdzie, to nasienie przemoknie przez materiał i dostanie się we mnie…
– Nie… nie dochodź tak, błagam… – wyłkałam.
Zatrzymał mnie.
– Jesteś piękna, cudowna, taka podniecająca… – mówił dziwnym głosem.
– Boje się.
– Ok, nie dojdę. Ale poróbmy to jeszcze chwilę, ok? Dojdę inaczej, daleko od twojej cipki, jeśli teraz sama mnie tak będziesz ujeżdżać… Zgoda?
Kiwnęłam głową, a on puścił moje boki.
Ruszałam biodrami, naciskając mocno na jego przyrodzenie. Dochodziłam moją nagą cipką, której nawet nie widział pod sukienką, aż do góry penisa i zjeżdżałam. Drapało mnie i szczypało, ale miałam nad tym kontrolę i nic mnie nie bolało.
Zdjął mnie z siebie nagle.
– Chodź do komputera. – zarządził.
*
Usiedliśmy na dwóch krzesłach przed komputerem. Włączył, wszedł na moje konto i uruchomił przeglądarkę. Wpisał pornhub i moim oczom ukazała się strona z setkami pornograficznych filmów.
Zdjął majtki, a nabrzmiały penis stał, skierowany nieco w jego stronę niczym słup telegraficzny.
Bałam się… trochę mniej. Czułam tylko obrzydzenie. Miałam w końcu szesnaście lat, kompletny brak doświadczenia i byłam raczej nieśmiała.
Mężczyzna wpisał coś w wyszukiwarkę i puścił filmik.
Oglądaliśmy, nic nie robiąc. Po prostu siedziałam i patrzyłam. Najpierw na ładną parę młodych aktorów, namiętnie się kochających. Ona długo całowała go po penisie, on pieścił ją międz y nogami.
Aktorka była nieco wychudła i miała na sobie biała skarpetki z koronką. Patrzył na jej nogi, tak jak co chwilę zerkał na moje. Jego penis cały czas stał, kiwając się co chwila, ale nie dotykał go. Mężczyzna na filmie skończył na pośladkach kobiety.
Potem puścił inny, gdzie dwie pary wymieniały się partnerami. Ostatecznie mężczyźni doszli na twarze nie swoich partnerek, a im się to podobało.
Trzeci filmik to był mega romantyczny, soft porno, gdzie mało było widać, ale dużo zostawiało się wyobraźni. Wysoki mężczyzna skończył w pięknej blondynce ze sztucznym biustem.
– Robiłaś sobie kiedyś dobrze? -zapytał się Szpila.
Gdyby go nie było, moja dłoń już dawno byłaby między nogami. Zrobiłam to kilka razy w życiu, ale siedzenie już ponad godzinę oglądając te filmiki od początku do końca pobudziła mnie.
Jednak był obok, a strach i obrzydzenie znów wróciły.
– Tak. – odparłam.
– Pokaż.
Jego rozkaz był stanowczy. Puścił ostatni filmik od nowa, a ja powoli, powolutku zmierzałam dłonią pod sukienkę. W końcu wsadziłam ją tak, że materiał zasłaniał ją, lecz ja dotykalam paluszkami już mojego guziczka. Czułam, że byłam trochę wilgotna, więc szybko złapałam rytm, a pierwsze prądy przyjemności rozeszły się po moim ciele.
Szpila obserwowal mnie i trzymał penisa, lekko i powoli się nim bawiąc i patrząc na mnie.
Napewno miałam wypieki na policzkach, a to, że mężczyzna mimo iż był moim oprawcą, był mega przystojny i wysportowany, pomagał teraz. Robiliśmy sobie tak dobrze, patrząc na filmik, gdy nagle facet zjechał na ziemię, klęknął. Zacisnęłam odruchowo kolana, ale on jednym szybkim ruchem rozłożył je i zniknął twarzą pod moją sukienką.
Był pierwszym facetem, który widział moją pipcię, pierwszym, który ją całował. Byłam
przerażona, zawstydzona, ale zaraz te uczucia ustąpiły. Był delikatny. Jeździł języczkiem od góry do dołu, po czym zatrzymywał się na guziczku i pieścił go powoli. Po czym znów, zjeżdżał, wsadzał języczek tam… jakby do środka, i wracał do guziczka.
Nagle zakrzyknęłam, wygięłam się i doszłam. Dochodziłam chwilę, płacząc, czując się potwornie.
Wiele lat później, wiele wiele lat – po terapii, zrozumiałam, że to było najgorsze, ale nie było moją winą. Orgazm od gwałciciela się zdaża – cialo to tylko ciało, a ja jako bezbronna szesnastolatka nie rozumiałam też, że czułam się przez niego zniewolona już psychicznie. Że zrobił ze mnie swoją własność.
– Teraz ty.. – rzekł siadając znów na swoim siedzeniu.
– Nie… – odparłam, gdyż na samą myśl, by wziąc jego penisa do ust zrobiło mi się niedobrze.
– W takim razie skończę w innej twojej dziurce… – rzekł twardo.
Uklękłam przed nim.
Teraz widziałam dół jego penisa, potężną grubą żyłę idącą od pomarszczonych, owłosonych dużych jąder aż po czubek. Kiwał nim, najwyraźniej mogąc nim troche ruszać. Był ogromny i gruby.
– Poliż po jajkach! – jego głos był stanowczy.
Wyciągnęłam język i dotknęłam nim pofałdowanej skóry. Słony smak potu wykrzywił mi usta, a faktura jego skóry przypominała w wyobraźni skórę jakiegoś psa. Błądziłam języczkiem po jego miękkich, dużych jądrach, po czym poczułam jak chwyta mnie za włosy, przyciąga głowę wyżej i skierowuje ogromny czubek chuja prosto w moje usta. Wzięłam glęboki oddech, czując jak kolejna łza spływa mi po policzku i …
Gorzko-kwaśny smak penisa rozszedł się po moich wypchanych do granic możliwości ustach.
Czułam zapach potu i ten drugi, drażliwy, który poczułam jak dochodził wcześniej.
Wychodził i wchodził w moje usta, a potem gdy już w nich został, ruszał tylko moją głową.
Opierałam się dłoniami o jego umięśnione uda, ale nie miałam siły się wyrwać.
– Ooo.. – zajęczał.
Długo to nie trwało. Śmierdząca, słona sperma wylała się z końcówki jego penisa i wstrzeliła mi do gardła.
Zakrztusiłam się, wyrwałam. Kolejne strzaly lądowały na mojej twarzy i sukience, a ja załkałam, gdy już złapałam oddech.
– Idź mi zrób kolację.
Kiwnęłam głową, po czym podstawiłam sobie dłonie pod usta. Spomiędzy moich warg wyleciała słona sperma zmieszana z moją śliną.
*
Pierwszy raz miałam penisa w ustach, pierwszy raz doszłam przy mężczyźnie, do tego moim gwałcicielu i pierwszy raz byłam tak macana przez kogokolwiek. A jednak mimo tych przeżyć, gdy zadzwoniła mama wieczorem musiałam udawać, że wszystko jest dobrze. Jakoś się udało, ale straciłam znów spokój ducha, gdy Szpila położył mnie na plecach w salonie. Położył się obok. Podciągnął sukienkę do góry, a ta zaraz ukazała mu moje lekko owłosione wzniesienie łonowo i dziewiczą myszkę. Patrzył na nią zachłannie.
Nie broniłam się. I tak ją widział, nawet smakował, a naprawdę wierzyłam, że nie… zgwałci mnie tam, tak jak obiecywał, jeśli będę posłuszna.
Opuścił mi jedno ramiączko, ściągnął sukienki skraj i ukazał mu się mój lekki, biały stanik.
Odchylił go i podziwiał moją pierś i czerwony sutek. Nachylił się i wziął go do ust.
Ssał, przygryzał, a ja dygotałam ze strachu patrząc się w sufit. Po chwili przestał calować mi pierś i pocałowal mnie w usta. Naparł językiem na moje zęby, więc je rozchyliłam.
Ciepły, wilgotny język zaczął lizać po moim podniebieniu, po moim języku, jeździł po zębach.
Był szybki, zachłanny, czułam zapach i smak jego śliny.
Malutka szesnastoletnia dziewczyna, obnażała właśnie przed starym kolesiem swoją pipkę, pierś i całowała się z nim.
Na udach czułam napiętego penisa, którym się o mnie ocierał. Zaraz znów… znów zacznie jakimś sposobem sobie dogadzać. Niech każe mi sobie zwalić, niech weźmie moje stopy, niech się o mnie ociera, ale na litośc Boską, żeby mi nie kazał znów brać go do buzi.
Przestał mnie całować, obrócił się, uklęknął między moimi nogami i nagą pipką. Uniósł je i, złączył i założył dwie stopy na swoje prawe ramie. Między moje zaciśnięte nogi, uda a pipkę wsadził penisa, tak, że jego główka wychodziła i opierała się na moim wzgórku łonowym. Na wargach sromowych czułam ciepło jego napiętej pały.
Ujeżdżał mnie tak symulując seks, a ja byłam przerażona widząc, jak daleko poza moje nogi w stronę brzucha wychodzi jego penis podczas pchnięcia. Jeśli by mnie zgwałcił, wchodziłby tak głęboko, że chyba umarłabym z bólu.
Ugiął mi nogi, wpychając między uda swojego kutasa coraz szybciej, a ja poczułam ciepły język na czubkach moich placów u stóp. Lizał je.
Po chwili zaczął ssać moje palce, a ja czułam obrzydzenie.
Jednak to podziałało na niego mocno, gdy zaraz przeskoczył nad moją twarz i wylał całą zawartość jąder na moje usta i oczy. Zamknęłam je, czując silne uderzenia wytrusku ciepłej cieczy odbijające się od mojej twarzy. Poczułam słonawy smak i ten irytujący zapach.
Już nie płakałam. Po tym wszystkim położył się obok mnie, przytulił i … zasnął.
*
W nocy nie spałam, szczególnie, że gdy w środku nocy poczułam, że się do mnie przytula od tyłu, wiedziałam, że na przytuleniu się nie skończy. Obudził się, leżeliśmy do siebie bokiem, ja plecami do niego. Był nagi, ja w sukience, bez majtek.
Wbił się między moje pośladki mocno penisem, przejechał po moich wargach sromowych tak mocno, że prawie wszedł w moje królestwo… lecz wyszedł z drugiej strony, od przodu.
Złapał mnie mocno za pierś, nic nie mówił, tylko tak masturbował się znowu między moimi udami. Czułam szorstkie i bolesne dla mojej delikatnej skróry tam pchnięcia. Jęczał, ściskając mnie za sutka coraz mocniej. Nic nie robiłam, nie dawał po sobie znać.
W końcu zawyl głośno, a sperma wylała się przede mnie, w stronę ściany od której ja leżałam.
Zasnął niemal natychmiast po tym, nadal trzymając swojego penisa między moimi nogami. Opadł jednak, więc resztki spermy sklejały mi uda.
*
Byłam dla niego tylko źródłem do spuszczenia się, a wczorajszy mój orgazm i chwila dla mnie była tylko przypadkiem, czymś co go podnieciło bardziej niż mnie. Gdy nastał ranek, a on się obudził, niemal natychmiast – nim nawet udał się do toalety, przekroczył mnie.
Jego chuj zawisł nad moją głową, która bolała mnie od braku snu, a po chwili gruby, nabrzmiały pręt wbił mi się w usta.
Jego głowa wylądowała między moimi nogami, które mi rozszerzył. Dłońmi rozwarł mi wargi sromowe i ruchając moje usta, przyglądał się chyba mojej błonie dziewiczej, dysząc ciężko i opadając umięśnionymi udami, wsadzając mi głęboko w gardło penisa.
Ledwo oddychałam, lecz doszedł szybko, wlewając wszystko we mnie. Póki co jego sperma, to była jedyna rzecz jaką jadłam od wyjazdu moich rodziców.
*
Patrzył się we mnie siedząc na pralce. Stałam naga w brodziku, a woda spływała po moim ciele.
Byłam dla niego dzieckiem, ale już zdążył dwukrotnie spełnić się seksualnie w moich ustach. Widziałam jak na mnie patrzył, jak podziwiał moje pośladki, zgrabne nogi i małe piersi. Jak zerkał między moje nogi, zarówno z przodu jak i z tyłu i to, jak co chwila oblizywał językiem usta obłapiając moje stopy.
Wszedł do brodzika, stanął przede mną. Był sporo ode mnie wyższy. Miał ładne, wysportowane ciało, mimo wieku. Jego penis nabrzmiewał czując moją bliskość.
– Umyję cię. – rzekł, po czym wziął mydło, wylał sobie na ręce i zaczął czyścić me ramiona.
Błądził dłońmi po barkach, potem po plecach. Przybliżył się, a jego prącie oparło się na moim brzuchu, twarde, napięte. Zjechał dłońmi na piersi i długo je namydlał, skupiając się na sutkach.
Było to nawet przyjemne, gdyż był bardzo delikatny.
Wjechał dłonią między me nogi, a gładkie, mocne palce rozszerzyły me uda. Namydłał moją myszkę, skórę wokół niej. Gładził palcem po guziczku, a wypieki znów wyszły na moje policzki.
– Obróć się.
Wypięłam się w jego stronę, a on mył mi tyłek, dokładnie namydlając dziurkę od pupci. Czułam się mega niekomfortowo, szczególnie kiedy poczułam, że jego palec zatrzymuje się na niej i delikatnie wchodzi.
– Jezu, nie.. – jęknęłam, gdyż palec wchodził głębiej. Drugi, wskazujący, rozszerzał mi powoli wargi sromowe.
Po minucie obydwa tkwiły we mnie, każdy w innym otworze, każdy nie głęboko. Wychodziły, delikatnie i gładko, namydlone, i wchodziły znów. Jęknęłam i zapłakałam, gdyż było mi przyjemnie.
Rozluźniłam się, wypięłam mocniej, a on przyspieszył.
– Pomagaj sobie… – rozkazał, a ja od razu położylam palce na łechtaczce i okrężnymi ruchami ją masowałam, czując jak na całym ciele opanowują mnie skurcze, a krew płynie szybciej.
Palec wchodził w moją pupcię głęboko, a ja, rany boskie, cieszyłam się z tego. Nie patrzyłam na niego, ale wiedziałam, że zaraz dojdę.
Krzyknęłam, opadłam na kolana w brodziku, a całym ciałem wstrząsały spazmy. Z mojej myszki pociekł białawy płyn – soki. Doszłam, znowu, sama się do tego przyczyniając.
*
Leżał na plecach, a pała stała mu jak wryta. Ja siedziałam obok, już w innej sukience – krótszej, szarej. Bez stanika, bez bielizny. Byłam zrezygnowana, poddana całkowicie. Wiedziałam, że zaraz znów będę musiała go zadowolić.
– Zrób to sama. Tak jak zechcesz. – rzekł. – Ale tak, by mi się podobało.
Otwarłam usta ze zdumienia. Nie miałam pojęcia.. jak… nie chciałam. Nie! Nie chciałam sama mu robić dobrze. To był ostatni akt upodlenia. Przymusowy seks byłby mniej przykry, niż to, co kazał mi zrobić.
Siadłam między jego nogami, uniosłam swoje i chwyciłam jego penisa między dużymi palcami.
Uznałam, że to go podnieci, a ja nie będę musiała mieć na twarzy, ani w twarzy jego nasienia.
Męczyły mi się nogi, gdy unosiłam je i zniżałam, ściskając jego twarde przyrodzenie między stopami. Patrzył się na nie, albo na moje piersi, co chwile widoczne spod luźnej sukieneczki bez stanika. Miałam to już gdzieś. Nie kryłam też myszki, którą widać było jeśli lekko by się podniósł.
Jeśli chce – niech patrzy. Chciałam, by już doszedł.
Trwało to długo, a on mimo ogromnego podniecenia nie dochodził. Moje stopy męczyły się,
opadałam z tempa.
Uśmiechał się – robił to specjalnie, powstrzymywał się.
– Zrób inaczej. – rzekł.
Zdjęłam nogi i zastanowiłam się.
– Ujeżdżaj mnie, co? Może tak wolisz? – zapytał, a ja przeraziłam się. Nie mial teraz na sobie bielizny. Robienie mu dobrze moją nagą myszką, może skończyć się… wejściem w nią… albo tym, że wytryśnie mi tam…
– No dalej… – pogonił mnie. Weszłam na niego, rozłożyłam nogi, a on przytrzymał swojego penisa do góry, wtedy na nim siadłam. Poczułam na swojej delikatnej myszce jego twardy pręt, który napierał na mnie mocno, chcąc mnie odepchnąć do góry. Oparłam dłonie na jego umięśnionym torsie i powolutku zaczęłam się ruszać. Jechałam do góry, starając się nie skończyć na główke penisa, ryzykując penetrację, po czym zjeżdzałam w dół.
Po chwili przyspieszyłam i zauważyłam, że myszka zrobiła mi się tam mokra.
– O, podoba ci się to… – zauważył, a ja chciałam zaprzeczyć. Nie podobało mi się. Nienawidziłam się, brzydziłam się sobą, ale ciało mnie oszukiwało.
Czułam jego naprężonego kutasa, który pulsuje z podniecenia, wbija się między moje wargi sromowe, a on szuka mimo chodzem sposobności, bym przypadkiem posunęłam się za wysoko, by mógł wsadzić główkę we mnie.
– Nie! – krzyknęłam, gdy fiut mu się omsknął, posunął po łechtaczce w dół i zanużył delikatnie we mnie. Zatrzymał penisa, nie zdążył wejść wystarczająco głęboko, ale i tak poczułam ukłucie błony.
Wysunął się, a ja wróciłam do jeżdżenia po nim.
Przyciągnął mnie do siebie, złapał za głowę i całował. Trzymał tak mnie i wchodził językiem do moich ust. Odzwajemniałam pocałunek, calując tak naprawdę się po raz pierwszy. Moja myszka błądziła po jego nabrzmiałym fiucie, a ja czułam się jak podła szmata, która ulega gwałcicielowi.
Rządził mną, a ja byłam jego własnością.
– Ach! – Jęknęłam, gdy główka znów wbiła się we mnie delikatnie i utknęła na błonie dziewiczej. – Nie! – Opamiętałam się.
On jednak naparł jeszcze trochę, powodują wielki ból, a ja krzyknęłam. Zeskoczyłam z niego i wylądowałam na plecach.
Szpila nie czekał, znalazł się na mnie i przygwoździł, całując po szyi.
– Nie! – warknęłam raz jeszcze, ale on nie słuchał. Trzymał w dłoni penisa wsadzając go powoli we mnie.
Stało się. Brutalnie przestałam być dziewicą.
Główka przerwała błonę dziewiczą, a ja poczułam się, jakby co oderwało mi kawałek ciała. Jak rozcięta błona między palcami, wyrwany paznokieć. Ból potem był mniejszy, ale inny. Penis wbijał się w moje nieletnie, dziewicze ciało, wchodził głęboko, bardzo. Każdy kolejny milimetr penetracji odczuwałam potwornie mocno. Macica reagowała na ogromnego penisa potwornym bólem, lecz i tak drżałam nie potrafiąc się sprzeciwić.
Lizał mi obojczyk, całował, ssał, robił malinkę,gdy jego lędźwia coraz mocniej uderzały w moje uda. Penis wynużał się ze mnie, po czym on opadał całą siłą swoich umięśnionych ud, a ja czułam jak wielka pyta rozrywa moje wnętrzności.
Gwałcił mnie tak długo, penetrował nie zmieniając pozycji. Smakował moich piersi, szyi, ust, będąc we mnie glęboko. Nie robił tego szybko, ale robił to mocno.
– O Boże… – jęknęłam, gdy uniósł się, zmieniając pozycję odrobinę.
Wziął do dłoni moją stopę i zaczął lizać podeszwę mojej nogi jakby to był lizak, czy tort. Jechał od piety do paluszków, łaskocząc mnie i drażniąc. W trakcie tego wbijał się i niestety przyspieszał, a ból nie ustępował.
Już nie byłam dziewicą, byłam dziwką, z którą robił co chciał. On, czterdziestolatek i ja, mała, delikatna, dająca mu dupy szesnastolatka.
Wyszedł ze mnie, obrócił mnie na kolana i wbił się ponownie, od tyłu. Ja patrzyłam w stronę okna i czułam jak chce mi się płakać. Miast tego czułam powoli ustępujący ból i upokorzenie. Gdy jednak teraz zaczął mnie ruchać, wbijał się nawet głębiej, a szeroki chuj rozszerzał moje wargi do granic możliwości. Trzymał mnie za tyłek, majstrował palcem przy odbycie i dupczył mnie jak niewolnicę.
Znów wyszedł, a ja opadłam na łóżko wykończona. Chciałam się skulić, ale on nie skończył.
Znów obrócił mnie na plecy, moje nogi wziął na swoje ramiona, uniósł moje biodra i wbił się.
– Aaa! – krzyknęłam, gdyż pod tym kątem wszedł tak mocno i głęboko, że ból, pieczenie ale i jakaś dziwna, pierwotna rozkosz rozerwały mój świat na strzępy. Darłam się, nie wiedząc, czy jest mi blisko do omdlenia z bólu czy z przyjemności, gdy ruchał mnie mocno i szybko, patrząc się mi blisko w oczy.
– Tak! Tak! – warczał gdy odbijał się od moich ud co uderzenie. A ja drżałam, tracąć nad sobą kontrolę.
– Miałeś… nie… robić …. mi tego … jeśli …. będę… aaach… posłuszna! – krzyczalam do niego pomiędzy jego uderzeniami ud o moje łono.
– Będę cię ruchać co chwilę, ubóstwiam cię i twoje młode ciałkooo! – odkrzyknął. – Rób sobie dobrze! – rozkazał.
– Nie dojdę! – odparłam, lecz przerwałam na chwilę, gdyż gruby penis wszedł jeszcze głębiej niż wcześniej, a ciało mi zadrżało. – Boli!
– Jutro już boleć nie będzie! – obiecał, po czym wyprostował się, opuścił mi nogi z ramion i znów zaczął lizać stopę.
Rżnął mnie już bardzo szybko, ale nie tak głęboko jak wcześniej. Jego główka wchodziła i wychodziła wywołując u mnie dreszcze rozkoszy rozszerzanej pochwy. Lizał mi stopę, paluszki, wąchał między palcami aż w końcu zobaczyłam, jak jego fiut wygina się do góry, potem w dół, napręża, twardnieje.
– Nie! – krzyknęłam, bo znałam już te ruchy jego chuja.
– Taaaak! – odparł, a gdy całą spermę wlał we mnie opadł na mnie i przygwoździł.
Leżeliśmy tak, ciężko oddychając, on nadal we mnie. Czułam, jak wypływa ze mnie krew i
sperma. Drżałam i płakałam. Byliśmy spoceni, nasze nagie ciała lepiły się do siebie.
*
Aż do wieczora dał mi spokój, gdyż ja tylko leżałam skulona i nie odzywałam się. Zrobił mi nawet jeść, ale nie wiele z tego ruszyłam.
Dopiero przed snem położył się obok mnie, puścił w tv jakiegoś łagodnego pornola. Patrzyłam na niego obojętnie, nawet nie rejestrowałam. On jednak się pobudził.
Ułożył się u moich nóg, wziął penisa w ręce i delikatnie liżąc moje górne powierzchnie stóp, wąchając między paluszkami robił sobie dobrze.
Podniosłam się, oparłam dłońmi za plecami i tak siedząc, wyprostowałam stopy. Wygięłam je w seksowny sposób, gdyż chciałam by już skończył.
Udało mi się, a ja zatrwożyłam się, zdając sobie sprawę, że jest jakiś sposób na kontrolę tego potwora.
Doszedł, wystrzelił wysoko, jego penis wyginał się w jego dłoni, długa żyła napinała wystrzeliwując spermę. Niemal cała opadła na jego brzuch, trochę poszło na bok mojego uda. Nawet nie wycierałam.
*
W nocy spaliśmy i ja i on. Czasami, przebudzając się, czułam jak błądzi dłonią po moim udzie, ale zasypiałam zaraz znowu, wykończona.
Przebudziłam się i ujrzałam go, leżającego obok. Na plecach. Jego kutas sterczał jak anetena, a on wpatrywał się we mnie z upragnieniem. Wiedziałam, że albo będzie po mojemu, albo znów zniewoli mnie jak wczoraj i skończy w niej. Nie chciałam tego. Dzisiaj w nocy mieli wrócić rodzice, musiałam przetrwać.
Obróciłam się i … usiadłam mu na twarzy. On jęknął zdziwiony, ale ja szybko zatkałam mu usta swoją myszka.
Skoro czego mnie to co mnie czeka i tak, niechaj chociaż mnie rozgrzeje.
Poruszałam się biodrami po jego twarzy, a on chętnie wystawił język.
Myslałam o czymś innym… o całowaniu się z moim przyjacielem, w ktorym kochalam się od lat. Albo z przewodniczącycm kółka harcerzy do którego nalezałam, który był tak miły i taki męski.
Poczułam jak wiglotnieje tam zarówno od soków, jak i od śliny.
Opuściłam się biodrami w dół, wzięłam głęboki oddech.
Usiadłam na jego penisie.
Ten wniknął we mnie szybko, głęboko, a ja zapiszczałam.
Ból był, ale o wiele, wiele mniejszy, pozostawiając sporo miejsca na przyjemność.
Wtedy jednak przypomniałam sobie, że to ani mój przyjaciel, ani harcerz, tylko przystojny, stary gwałciciel.
Znów się skupiłam, zamknęłam oczy.
Wyprostowałam.
Wiedziałam, że w tej pozycji może mnie w pełni podziwiać moje piersiątka, moje biodra rozpostarte na jego, oraz cipkę, która unosiła się nabita na jego pal, po czym opadała.
Było mi przyjemnie, czułam twardego fiuta w sobie, głęboko i mocno. Starał się ruszać biodrami, ale szybko narzucałam własny rytm. Powolny, przyjemny. Docierał do samego końca mnie, a ja delektowałam się tym, jak rozpościera wargi mojej dopiero co rozdziewiczonej pipki.
Gdy już sobie pójdzie, pójdę do mojego przyjaciela, rzucę go na podłogę i tak będę ujezdzac, zmuszę by wypelnil mnie wlasnym nasieniem by zapomniec o tym. Pieprzyc ciaże, chcialam zeby to się już skonczylo, by znow być pania wlasnego zycia i decyzji i samej siebie.
Teraz jednak, nadal używając maksymalnie wyobraźni ujeżdżałam obcego mężczyznę, który tkwił głęboko we mnie.
Łapał mnie za piersi, pieścił sutki, dotykał brodawek, ale był delikatny. Jeczal cicho, niskim barytonem, męsko. Czułam wibracje od tego mruczenia, co trochę mnie dodatkowo podniecało.
Chwyciłam go mocniej udami i zażędalam by się obrocił – męczyłam się.
Gdy leżałam na plecach, a on był na mnie, przyciągnęłam go do siebie, a nogi zarzuciłam mu na plecy.
Zapewne, gdyby teraz ktoś na nas spojrzał pomyślałby, że jest świadkiem wyjątkowo namiętnego seksu dwójki kochanków. To jednak był skurwysyn, który gwałcił nastolatkę. Ale ta dyktowała mu warunki, odzyskiwalam honor i dumę we własnych oczach.
Gdy wchodził za mocno lub za szybko zaciskałam uda i nogi na nim, blokując mu ruchy, więc po chwili robił to w takim tempie jak chciałam.
Czuł mnie tam, poznał mnie tam własnym chujem. Znał smak moich soków. Teraz całował mnie, smakując moich ust, dotykając jezykiem mojego języka. Skończył w moich ustach, połykałam jego spermę. Miał palec w mojej pupci. Opryskał i wylizał mi stopy, a ostatecznie i spuścił się we mnie.
Teraz kochał się ze mna, tak jakbym tego pragnęła.
Wygięłam się, dałam głowę do tyłu i zaczęłam jęczeć, symbolizując, że niebawem dojdę. Udawałam, ale na niego to działało. Przyspieszył i gdy już „dochodziłam” to krzyknęłam.
– Proszę, na mnie…
A on posłuchał. Wyciągnął penisa, a obfity wytrysk składający się chyba z dziesięciu strzałów wpierw dotarł aż do mojego policzka, potem zalał szyję, następnie piersi, a cała resztą oblała mój brzuszek.
Patrzył się tak na mnie, trzymając nadal prącie w dłonie i po paru chwilach…
Zaczął sobie znów walić.
Wziął moją stopę do ust, pochłaniając ją niemal do połowy i walił konia, który znów był nabrzmiały.
Po dwóch minutach kolejne fale spermy oblały mnie, w oko, na usta, znów szyję, na druga pierś i trochę skapnęło na moje wargi sromowe.
Gdy skończył, nagle podszedł do ubrań, ubrał się i nic nie mówiąc wyszedł z mieszkania.
Ja leżałam tak jeszcze długo, nie ruszając się i czując jak litry spermy zasychają na moim ciele.
(To opowiadanie jest naszym – jako małżeństwa erotyczno-literackiego – sporym eksperymentem. Opowiada losy czwórki znajomych, którzy stanęli przed seksualnym wyzwaniem. Pojawi się tu oczywiście sztampa – para seksualna aż do bólu vs para niemalże niewinna i nieśmiała. Ta druga będzie głównym bohaterem tego wpisu. Tutaj nowość: narratorów będzie dwóch, oznaczanych imieniem przed zmianą narracji. Ja będę opisywał zaplanowane wydarzenia z perspektywy Piotrka, moja żona zajmie się wrażeniami Patrycji. Dajcie znać, czy Wam się spodobało.)
PIOTREK.
Wynajęcie tego domku było świetnym pomysłem. Była jesień – więc w dzień potrafiło być mega ciepło, za to wieczory tak chłodne, że nie było lepszego spędzania czasu niż grzanie się pod kołdrą, picie wina lub piwa i oglądanie telewizji. Relaks jak się patrzy.
Patrycja – nieśmiała i zakompleksiona siedemnastolatka. Moja ukochana.
Mojej ukochanej, siedemnastoletniej Patrycji też się podobało. Była typem nieśmiałem domatorki, więc kocyk i dobre towarzystwo w spokojny wieczór to wszystko co jej wystarczyło. Domek dzieliliśmy z jej przyjaciółką, oraz jej… wielkim chłopakiem. Albo narzeczonym? Kto to wie, byli tak wyzwoleni, że nie uznawali ani pierścionków ani standartowych ram.
Emma była tak ogromnym przeciwieństwem mojej Patrycji, że zastanawiałem się, czy to nie jest jedyny powód, dla którego tak się kumplowały.
Patrycja to brunetka, Emma jasna blondynka.
Patrycja miała siedemnaście lat (ja byłem o rok starszy), Emma była dwudziesto dwu letnią studentką.
Emma i jej nogi do nieba.
Patrycja była niziutka, niższa ode mnie od głowę, niższa o głowę od Emmy, a od jej goryla… to znaczy narzeczonocośtamchłopaka – o ponad dwie. Albo trzy. Ten goryl… to jest Robert, górował nad nami, wzwyż i wszerz. Większość swojego życia musiał spędzać na siłowni, gdy ramiona miał tak szerokie, że ledwo mieścił się w drzwiach.
Trochę mi to imponowało, jednak nie miałem z tego powodu kompleksów. Dobrze wyglądałem. Byłem wysportowany w miarę i nie byłem niski, uchodziłem za przystojnego bruneta.
Patrycja miała kompleksów tonę.
PATRYCJA.
Emma była piękną kobietą z pewnością siebie, której mi brakowało.
Ciągle patrzyłam na Emmę i mimo tego, że cieszyłam się, że jest tu z nami i pijemy sobie wino oglądając śmieszny serial, nie umiałam nie porównywać jej do siebie. Szczególnie teraz, gdy miała na sobie tylko delikatną koszulkę i widać było jej cudownie krągłe i duże piersi. Jak ona to robiła? Była zawsze mega szczupła i wysportowana – w końcu była modelką! – więc i ja zaczęłam ćwiczyć. U mnie skończyło się to niemal płaską klatką piersiową, malutkim tyłeczkiem i wychudzonymi nogami.
Jej były długie, aż do nieba, a tyłek krągły i jędrny. Piersi spore, podnosiły się atrakcyjnie jak oddychała, czy chodziła szybciej. Łapałam Piotrka na tym, jak rzucał spojrzenia w jej stronę. Teraz naturalnie siedziała boso i wystawiała swoje mega zgrabne i duże (numer chyba 43!) stopy spod koca. Spoglądał na nie, więc i ja wystawiłam swoje.
Ja w moich oczach byłam nijaka.
Piotrek miał ten dziwny fetysz, który często mnie kłopotał. Moje stopy były małe, zwyczajne. Nie lubiłam malować tam paznokci, a walka z naskórkiem czasami była walką syzyfową. Nie lubiłam ich, ani swojego wychudzonego ciała.
Emma dbała o każdy centymetr swojego, a stopy nie były wyjątkiem. Czarny lakier błyszczał od migoczącego światła w kominku.
PIOTREK.
Emma mnie korciła, a szczególnie jej długie i nieziemsko zgrabne stópki.
Emma przytulała się swoja blond główką o długich, falowanych włosach do umięśnionej klatki piersiowej Roberta. Leżeli pod kocem i popijali wino, a babski, nudny serial wciągał wszystkich bez reszty.
Mogłem chociaż popatrzeć sobie na śliczne stópki mojej ukochanej, chociaż zerkałem też ukradkiem na wyzywająco erotyczne, długie i zgrabne stopy Emmy, wystające spod koca. Musiałem być uważny, gdyż moja wiedziała o moich fetyszach.
– Ależ on jest kochany!- westchnęła Emma. Skierowałem spojrzenie na ekran, łyknąłem piwa i ujrzałem przeciętnego aktora o pedalskim wyglądzie. Patrycja zaczęła wymieniać opinie o jego zachowaniu, a ja spojrzałem na Roberta. Z jego tępej miny nie dało się nic wyczytać. Wgapiał się w ekran, a jego ręka gładziła ramie Emmy.
Serial się skończył, a Emma i Robert wstali nagle i szybko udali się do swojego pokoju, życząc nam dobrej nocy. Ja zaś przytuliłem się do Patrycji. Była malutka, chudziutka, taka niewinna, słodka. O prostej, dziewczęcej urodzie, pięknym uśmiechu i super nóżkach. Rozumiała mnie, dbała o mnie. Rzadko się kochaliśmy, miała problem z libido – nie wierzyła w siebie, dlatego gdy ujrzała moje spojrzenie od razu się lekko zdystansowała.
– Piotrek, nie możemy. Usłyszą nas. – powiedziała cicho.
Jak na ironię to my usłyszeliśmy głośny, kobiecy jęk.
*
PATRYCJA.
Piotrek wstał, a ja poszłam za nim. Zatrzymywałam go, przecież to oczywiste, co Emma robiła, a on szedł chyba tylko po to, żeby ich podglądnąć. Zatoczyłam się lekko, czując jak szumi mi w głowie. Ciągnął mnie za sobą, a jęki się nasilały.
Przez szparę w drzwiach, których nawet nie raczyli zamknąć ujrzeliśmy… Film porno oglądałam raz czy dwa, nie zachwyciły mnie, to jednak było niesamowite. To Emma była naga, a Robert, wielki chłop składający się z samych mięśni, jeszcze ubrany. Siedział na rozkładanej kanapie, oparty i patrzący na sufit. Przez rozporek wystawał mu… potwornie wielki siusiak. Gdy Piotrek się ze mną kochał, powoli i namiętnie, to jego wcale nie mały członek i tak powodował głównie ból. Ten tutaj zapewne rozerwałby mnie na dwie części. Emma była dużo wyższa i większa ode mnie, miała szersze biodra- może jakoś dawała radę?
Emma… była naga. Siedziała w dziwnej pozycji, trzymając nogi na poręczy kanapy, a dłonią pieściła mu przyrodzenie, którego gruba, górna część znajdowała się w jej pomalowanych na czerwono ustach. Jak ona to tam mieściła?!
O Boże, wtedy zaczął się rozbierać…
Ściągnął koszulę ukazując tors tak pięknie wyrzeźbiony, że przypominał jakiegoś boga. Twarz miał co prawda średnio atrakcyjną, często, nawet w pomieszczeniu zakładał głupkowatą czapkę z daszkiem, ale poza tym wyglądał przerażająco atletycznie. Coś zakręciło mi się tam na dole, poczułam…
Zerknęłam szybko na Piotrka i nieźle się wkurzyłam, kiedy ujrzałam, jak pod cienką warstwą domowych dresów widać spore wybrzuszenie. Stanął mu od patrzenia na Emme!
A ja zrobiłam się mokra i gotowa, więc czy miałam prawo go oceniać?
PIOTREK.
Ciężko było opanować podniecenie. Stałem przy mojej malutkiej ukochanej i widziałem jedną z najbardziej atrakcyjnych par uprawiających seks. I to jak! Robert, już całkiem nagi, obrócił swoją kobietę na kolana, jednym szybkim, silnym ruchem, po czym swoim monstrualnym chujem wbił się w nią. Ta krzyknęła niemal, ale on nie miał litości. Ujeżdżał ją tak szybko, że piersi latały jej niczym wahadło. Trzymała się skóry kanapy.
Spojrzałem na Patrycje i dostrzegłem czerwone wypieki na jej policzkach. A więc tak… ja i seks namiętny ze mną zły, ale ostry seks jej kochanej psiasiółeczki ok?
Nim jeszcze podjąłem decyzję co robić, dostrzegł, że Robert znów, szybko i brutalnie przerzuca na plecy Emmę. Jej piersi zafalowały, wyprostowała stopy, rozszerzyła nogi bardzo szeroko, a on stabilizując twardego kutasa wbił się w nią i kontynuował ten rajd.
Pociągnąłem Patrycję za sobą, przeszliśmy do pokoju obok. Szła posłusznie, nic nie mówiła.
Położyłem ją delikatnie na plecach, po czym położyłem się na niej. Ona objęła mnie nogami za biodra, przytuliła i zaczęła całować. Była taka malutka, bezbronna, nawet nie zdjęła swoich okularów.
Poruszałem biodrami tak, by przez ubranie ocierać się tam o nią. Alkohol buzujący w naszych żyłach mocno pomagał w odwadze, więc już po chwili byliśmy nadzy. Ściągnąłem jej spodnie razem z majtkami i pierwszy raz ujrzałem ją tak napaloną. Ruszała bioderkami do góry, a cipkę miała bardzo wilgotną…
PATRYCJA.
Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale to pewnie ten ordynarny seks na żywo i alkohol, ale pragnęłam Piotrka już w sobie. Rozebrał mnie, sam ściągnął spodnie i ujrzałam jego naprężonego penisa. Ładny był, zadbany. Nie taki gruby, żylasty, wykrzywiony jak Roberta. Wszedł we mnie powoli i delikatnie – ale nie musiał. Byłam tak mokra, że byłam gotowa na coś ostrzejszego. Położył się na mnie i kochaliśmy się. Delikatnie i namiętnie.
Obróciłam go, siadłam na nim i narzuciłam tempo. Czulam go w sobie głęboko, a on patrzył na moje malutkie piersiątka. Chyba mu się jednak podobam…
Ruszał tyłkiem w górę i w dół, by czuć mocniej penetracje i już już czułam, że zaraz, lada chwila…
Gdy dostrzegłam jak naga para, Emma i Robert przyglądają się nam w drzwiach. Penis Roberta już nie był naprężony, ale nadal robił szalone wrażenie. Uśmiechnął się widząc, gdzie padlo moje spojrzenie.
Piotrek obrócił głowę z trudem i ujrzał rozbawione spojrzenie Emmy. Nadal tkwił we mnie, a ja dopiero po chwili, czując się potwornie zawstydzona, upadłam na niego, zakrywając swoje nagie ciało. Robert widział moje żałośnie małe piersi, widział coś co było w ogóle przeznaczone maks dla Piotrka.
Piotrek nadal lekko ruszał biodrami, nie umiejąc opanować podniecenia, we mnie jednak wstyd brał górę.
– Przyjdźcie do salonu za dwie minuty, gołąbeczki. – rzekła stanowczo, ale miłym tonem Emma.
Zeszłam z Piotrka, któremu nadal mocno stał. Spojrzał na mnie rozczarowany.
– Jezu, ale wstyd, ale obciach. – chciało mi się ryczeć.
– Przed chwilą ostro rżnęli się, wiedząc, że ich słychać, a ty masz pretensje do nas, że chcieliśmy się kochać? – odparł wkurzony Piotrek.
Na słowa o ich seksie przypomniałam sobie ciało, penisa i mocne, władcze ruchy Roberta. Znów mnie zakręciło na dole. Odkrywałam w sobie coś, czego nie znałam. Czułam się, jakbym zdradzała tymi myślami Piotrka. Ale i jemu stanął na widok Emmy i jej piersi czy stóp, a nie na widok moich jak zostaliśmy wcześniej sami pod kocem.
Ubrałam krótkie spodenki, prosty top, który znalazłam na szafce i rzuciłam spodnie Piotrkowi.
– Chodźmy, musimy to wyjaśnić. – rzekłam.
*
PIOTREK.
Weszliśmy do salonu, a tam na kanapie siedziała… naga para. Poczuliśmy się dziwnie. Patrycja miała topik odsłaniający jej brzuch i spodenki, tak cienkie, że niemal było widać kształt jej warg sromowych. Poczułem się mega zły, gdy zobaczyłem, że Robert patrzy zachłannie na jej klatkę piersiową. Nie napatrzył się już wcześniej?!
Jednak ja widziałem cały czas piękne, krągłe, z czerwonymi małymi sutkami piersi Emmy, jej ogoloną cipkę i cudne nogi.
Mój wzwód musiał być widoczny, nie miałem nawet na sobie bielizny a jedynie cienkie spodnie, ale nikt nie komentował.
– Nam się podobało. – powiedziała Emma. – Widzicie, problem jest taki, że my od dawna potrzebujemy… drugiej pary. Do wymiany partnerów, takie swingersowanie nas bawi. Robert lubi na ostro, ja nie za bardzo. Widzę, że u was namiętność jest… ale potrzeba też ognia. Widzę też, jak Pacia patrzy na mojego faceta, jak szuka kątem oka jego chujka. Robi wrażenie, co? Podejdź, Pacia. Podejdź. A Ty wstań.
Robert wstał, jego penis nadal nie był nabrzmiały. Robił jednak piorunujące wrażenie. Znów miał na głowie tą swoją durną czapkę z daszkiem, ale jako, że była to jedyna część garderoby jaką nosił, ciężko nie było czuć się poniżony przez jego wzrost i muskulaturę.
Otworzyłem usta ze zdziwienia, gdy po tych paru słowach moja ukochana, nawet nie patrząc na mnie podeszła. Stanęła przed olbrzymem, malutka, zgięta lekko w nieśmiałości. On wziął jej dłoń i położył sobie na penisie. Sięgała mu głową może do piersi, a jego penis w stanie spoczynku i tak zakrywał całą dłoń.
Patrycja trzymała obcego chuja w ręcę! Byliśmy sobie pierwszymi i jedynymi, to była nasz skarb, a teraz widziałem moją ukochaną macającą obcego faceta!
– Nie denerwuj się, ty zaraz posmakujesz tego! – powiedziała do mnie Emma i przejechała długimi, czerwonymi paznokciami u dłoni od sutków, poprzez brzuch, a na łonie skończywszy. Wyprostowała nogę i podeszła do mnie powoli. Stanęła obok i patrzyła na Patrycję.
– Pacia chcesz? Piotrek, zgadzasz się? – to mówiąc złapała mnie za wybrzuszenie na spodniach i delikatnie ścisnęła. Spojrzałem w dół i zatrwożyłem się, jak podniecająco będzie wyglądał mój penis w jej kobiecej dłoni, o długich palcach zakończonych tak erotycznymi paznokciami.
– Tak… – odpowiedzieliśmy razem, cicho.
PATRYCJA.
Robert był wielki. Nie zdawałam sobie sprawy jak wielki, aż nie stanęłam przed nim. Był nagi, umięśniony tak, że miałam wrażenie, ze stoję przed skalną górą. Spoglądał na mnie, kiedy trzymałam jego siusiaka niczym ptaszka na dłoni. W sumie porównanie nawet trafne. Emma masowała mojego chłopaka po kroczu, a moje dzikie żądze i poczucie winy mieszały się. Chciałam, chciałam posmakować tego adonisa, ale nie chciałam by Piotrek zaznał tak pięknej i seksownej kobiety jak Emma. Wtedy już nigdy na mnie nago nie spojrzy, albo już zawsze będzie wyobrażał sobie moją przyjaciółkę, miast skupić się na mnie.
Robert ściągnął czapkę – całe szczęście – a po chwili chwycił mnie za tył koszulki. Ta zeszła ze mnie lekko.
– Dół. – rozkazal krótko, niskim i tak tubalnym głosem, że coś zawibrowało mi w trzewiach. Spojrzałam na Piotrka, lecz jego penis już stał wyciągnięty ze spodni, a Emma powolutku jeździła po nim swoimi paznokciami. Coś mu szeptała na ucho.
Posłuchałam więc, a spodenki opadły na ziemię. Stałam naga a olbrzym patrzył się to na moje piersi, to na nogi i na krocze i ku mojemu zaskoczeniu jego penis zaczął rosnąć. Rosnął szybko, już po chwili potwornie twardy, niczym kij, duży i ciężki ledwo mieścił się w dwóch dloniach. Starałam się go nimi pieścić, ale ten tylko ujął mnie w pasie i uniósł.
Położył nas na łóżku, mnie twarzą w stronę jego pały. Jak leżał sterczała ona w górę niczym słup telegraficzny. Kątek oka dostrzegłam, że Emma i Piotrek nadal stali. Nadal smyrała go palcami po napiętym prąciu. Patrzyli, czekali.
Robert złapał mnie za głowę, czule ale mocno i zdecydowanie. Skierował moje usta w stronę czubka jego penisa, a ja wzdrygnęłam się. Nie robiła tego za często nawet Piotrkowi, a i jego ledwo dawałam radę moimi małymi ustami obsługiwać.
Gdy więc wzięłam głęboki oddech, otworzyłam buzię i wzięłam grubą końcówkę do niej, poczułam jak kąciki ust bolą, a szczęka rozwiera się na szerokość dotąd nie używaną. Bolało mnie, szczególnie iż intensywny słony smak nie pomagał. Robert nie czekał, tylko sam ruszał biodrami trzymając się za siura dłonią nad jądrami (dla lepszej jego kontroli) w górę i w dół, wchodząc nawet głębiej w moją jamą ustną.
Bolało i zapowiadało się brutalnie, a zaraz zobaczę jak miłość mojego życia kocha się z moją idealną z wyglądu przyjaciółką… więc czemu byłam taka podniecona?
PIOTREK.
Nie mogłem nic powiedzieć. Każde posunięcie palcem po moim kutasie sprawiało, że ten wzdrygał się do góry z podniecenia. Emma nachyliła się do mnie wcześniej i wyszeptała „patrzymy, czekamy. Zajmiemy się sobą jak skończą i wtedy oni będą patrzeć”. Więc bawiła się tak tylko dlatego, żeby mnie drażnić. Żeby utrzymać mój wzwód.
Pierwszy test nadszedł szybko.
Moja malutka, kochana Patrycja miała wielkiego penisa w ustach. Ten traktował jej twarz brutalnie, jak dziurę do masturbacji.
Mruczał jak kot, a Patrycja ledwo łapała oddech. Patrzył się w jej tyłek, wypięty w jego strone i po chwili chwycił go i ruchem prostym i silnym, niczym jakiś superhero, przerzucił ją tak, że siadła mu na twarzy, nadal mają jego pytę w buzi. Ledwo się tam mieściła, ale on już zaczął lizać jej pipkę.
Smakował mój skarb! Znał teraz ją… tam.
Coś zakłuło, ale usłyszałem ciche jęki rozkoszy wymieszane z łapczywym łapaniem powietrza i zrozumiałem, że Patrycji było tak dobrze.
Mój penis nabrzmiał już do granic możliwości, ale nie dorastał do pięt Robertowi. Jednak Emmie to nie przeszkadzało, gdyż co chwilę lubieżnie spoglądała na niego, dotykajac go delikatnie.
– Co lubisz? – zapytała.
– Stopy. – odparłem bez namysłu, a ona kiwnęła głową i się uśmiechnęła. Wygiąłem głowę w dół, i dojrzałem jej piękne, długie stópki. Widząc to, wyprostowała jedną zalotnie.
– Ejże, bo dojdziesz mi tu zanim przejdziemy do akcji!
Wtedy spostrzegłem, że do akcji to przechodzi, ale moja ukochana z tym olbrzymem.
On usiadł na kanapie, oparł się, a ona ochoczo, lekko drżąc i ciężko dysząc usiadła na nim. Jego penis zahaczył się o wargi sromowe. Klęczała tak, czując jego ogrom, po czym zaczęła opadać.
PATRYCJA.
Chciałam, by to było powoli, ale pragnęłam go w sobie tak mocno, że zabolało potwornie. Usiadłam szybko, a on wyprężył biodra, wbijając się jeszcze szybciej. Siedziałam na nim, krzywiąc się to z bólu, to z rozkoszy, a on wchodząc maksymalnie do połowy swojego siura docierał do granic mojej pipci. Czułam rozrywające, napięte mięso w sobie, a jednocześnie cała drżałam czując się podporządkowana jemu. On mną, malutką, zakompleksioną dziunią teraz rządził.
Gdy odrobinę się rozgrzałam i było zdecydowanie więcej rozkoszy niż bólu, obrócił mnie. Polożył na kolana i wszedł od tyłu.
Teraz już nie miał dla mnie pardonu i rżnął mnie tak szybko i mocno, jak wcześniej w Emmę w ich pokoju. Penis docierał do końca mojego wnętrza, rozwierał moje wargi tam na maksymalną szerokość, a ja słyszałam tylko głośne plasnięcia jego jąder o moje uda.
Krzyczałam, ale nie chciałam by skończył. Łza pociekła po policzku, ale czułam też, że lada chwila wybuchnę orgazmem tak wielkim, jak żaden dotąd.
Zapomniałam o Piotrku i Emmie, liczył się tylko Robert i to, że rżnął mnie jak swoją niewolniczą dziwkę. Poczułam się, że jestem kogoś.
– Ale wąska pizda! – warknął, gdy ponownie mnie obrócił na plecy, nim zdążyłam dojść.
Myślałam, że to będzie koniec, a ja płonęłam! Rozpalało mnie od wewnątrz, czując ja pobudzone mięśnie we mnie pragną więcej.
Jednak więcej nie dostałam, Robert nachylił się penisem nad moją twarzą i pieszcząc się szybko po penisie… doszedł.
Dochodził i dochodził.
Sperma, gęsta, słona, obfita wlała mi się do ust. Zachrząknęła. Kolejna fala zalała mi oczy, poczułam ją też we włosach.
Robert jęczał, a ja leżałam połykając jego nasienie, coś, czego nigdy nie pozwoliłam Piotrkowi. To upakarzające.
Zostałam wyjebana jak dziwka, zerżnięta jak czyjaś własność bez żadnych praw. Nie doszłam….
Ale było mi tak cudownie. Teraz upokorzą mnie Piotrek i Emma, pieprząc się na moim oczach. Czy Piotrek też nie dojdzie?
PIOTREK.
Załkałem widząc jak olbrzył oblewa twarz mojej malutkiej, ukochanej Patrycji spermą. Jak ta wycieka jej kącikami ust, spada po policzkach i jak jęczy podniecona tym.
Wtedy Emma podeszła przede mnie, położyła swoje ręce na mych ramionach i zakołysała tanecznie biodrami, zbliżajac się do mnie. Mój penis oparł się na jej wzgórku łonowym, gdy pochyliła się lekko i pocałowała mnie w usta. Wąziutki, zgrabny, chłodny języczek zetknął się z moim i staliśmy tak niczym para zakochanych, nago w objęciach całując się.
Po chwili obróciła się, wypięła. Nadal staliśmy, a ja zobaczyłem jak się pochyliła i zbliża swój tyłeczek w moją stronę. Był cudowny. Jędrne dwa, duże, krągłe pośladki, malutka widoczna dziurka na górze i cudownie wilgotne, widoczne nawet z tej perspektywy wargi sromowe, gotowe na mnie.
Spojrzałem na Patrycję. Leżała na boku, zasłaniając nagość. Włosy opadały jej na twarz, ale patrzyła na nas. Obok niej, dotykając udem czubka jej głowy siedział Robert i kończył piwo, które zostawiłem na stole.
Miał moją ukochaną, teraz miał moje piwo.
Tyłeczek zbliżył się, a Emma wygięła swoją posturę tak, bym mógł ją złapać za piersi. Zrobiłem to. Były tak jędrne, jakby napięte, że z podniecenia wszedłem w nią.
Stała do mnie tyłem, a ja delikatnie wbijałem się w jej wilgotną pipkę, pieszcząc jej sutki. Jęczała i mruczała, głośno, bardzo. Wręcz filmowo. Działało to mnie niesamowicie.
Sama ruszała biodrami, ale powoli, dokładnie. Wchodziłem w nią niemal do końca, podziwiając twardy, jędrny tyłek odbijający się od moich lędźwi.
Po paru minutach obróciła się i usiadła na stole, zrzucając paczki chipsów i puszki po piwie na ziemie. Podniosłem jej nogi, pocałował delikatnie w spód stopy i ponownie w nią wszedłem. Jęczała głośno i pomagała sobie ręką.
Nagle poczułem tak silny skurcz w jej pochwie, że aż zabolało mnie to na moim przyrodzeniu.
Emmę wygięło, piersi zakołysały się od raptowanych oddechów. Zakrzyczała z rozkoszy.
– No kurwa, szybko coś. – stwierdził Robert, a ja zrozumiałem, że doprowadziłem Emmę do orgazmu.
Gdy skończyła szczytować ujrzałem jak gęste, białe soki wypływają z jej cipki. Już miałem się poddać, będąc gotowym na brak orgazmu, mimo potwornego parcia w moich jądrach, gdy Emma usiadła na skraju kanapy, spieła sobie zmierzwione włosy podciągnęła nogi do góry, krzyżując je i kładąc na kanapie. Ja stałem obok, a ona wzięła moje prącie do dłoni i pieściła.
Dopiero po chwili poczułem wzbiera i wystrzeliłem. Wszystko wylądowało na nogach i stopach Emmy.
*
PATRYCJA.
To jak pięknie wyglądała Emma, jak podniecił mnie ich seks i jak dostojnie i kobieco się ona prezentowała, nawet wtedy kiedy zrobiła dobrze na swoje nogi Piotrkowi, że poczułam się jak gówno. Musiałam zrobić coś dla siebie, dlatego wcześnie rano wstałam, poszłam do łazienki, umalowałam się najładniej jak umiałam, po czym wróciłam i ubrała ładną, seksowną koszulkę na ramiączkach, czarne rajstopy na czarną bieliznę – to podkreśli moje nogi i wąską talię, oraz krótką, czarną spódniczkę. Biorąc pod uwagę, że wczoraj byłam na oczach wszystkich naga jak przy porodzie, to nie musiałam się wstydzić. Przynajmniej też będę kusiła.
Położyłam się obok mojego ukochanego i czekałam, aż wstanie i podnieci się mną, tak jak…
Na wspomnienie ubijania mnie tam tym wielkim kijem, władczości i męskości Roberta zrobiło mi się ciepło.
Uciekłam myślami i … zasnęłam znów.
PIOTREK.
Obudziłem się czując czyjś dotyk na ustach. Otworzyłem oczy i zobaczyłem Emmę, która zaciskała mi usta i wskazywała na mnie palcem, bym milczał. Obrócilem się. Po drugiej stronie łóżka stał Robert. Był nagi i patrzył się na śpiącą Patrycję.
Czemu ona była ubrana? I to jak pięknie! Seksowna spódniczka, koszulka i czarne rajstopy…
Ja wstałem i zostałem posadzony na wąską kanapę w rogu naszego pokoju. Stąd widzialem wszystko co miało się wydarzyć.
Nachylał się nad nią i jeździł po jej nodze penisem, a ona chyba zaczęła się przebudzać.
Robert nachylił się mocniej, wziął jej dłonie do góry, mocnym uściskiem złączył, co ją oczywiście przebudziło.
– Co się… ej! – krzyknęła, gdy druga dłoń tak mocno pociągnęła za jej koszulkę w dół, że zerwałem z trzaskiem ramiączko. Oczom wszystkim ukazała się mała, ale zgrabniutka pierś Patrycji. Nadal trzymając jej ręce olbrzym nachylił się i wziął ją do ust, ssąc mocno. Bardzo mocno. Patrycja pisnęła niczym wiewióreczka, ale potem już krzyknęła, gdy jego dłoń powędrowała między nogi i silnymi ruchami zaczęła ją tam dotykać. Szybko zrobił pierwszą dziurę w rajstopach, potem kolejną, Rozrywał jej rajstopy w kroku, tak, że po chwili widać było już jej nagie, blade uda oraz czarne majteczki między nogami.
Wziął ją złapał za boki i przerzucił, niczym zabawkę. Wylądowała na kolanach. Znów rozerwał tkaninę mocniej, a jej rajstopy opadły już nad kolana, zostawiając tylko paski łączeń z gumką. Widziałem jej krągły, malutki tyłeczek.
– Patrz teraz. – wyszeptała mi do ucha Emma. Miała sobie szarą koszulkę, naszyjnij i jasne stringi. Miziała mnie stopami po nogach i gdy to mówiła, powędrowała do moich spodenek i wsadziła do nich rękę.
– Tylko nie dojdź za szybko… – rzekła, klękając przede mną i wyciągając penisa, którego wzięła do swoich pomalowanych na czerwono szminką ust. Poczułem ciepło jej języczka, który błądził po moim penisie jak szalony.
Robert dchylił wystające, seksowne stringi i wszedł w nią szybko i mocno.
PATRYCJA.
Chwycił mnie za moje gęste, czarne włosy (jedyne co w sobie naprawdę lubiłam), co zabolało mnie. Ale nie tak jak jego pyta, która weszła w moją myszkę brutalnie i szybko. Prawie od razu, nie czekając na mnie, sprowadził mnie do roli niewolnicy. Ruchał szybko, odbijałam się od niego jak wczoraj, tylko było inaczej. Mniej mnie bolało, czułam ogarniające mnie podniecenie. Cieszyłam się, że to się dzieje. Czułam jak jego gruby penis penetruje mnie, bo mnie pragnie, ze jestem dla niego… jego własnością.
Gdy zwolnił, wyrwałam się z jego uścisku i położyłam na plecach. On wyjątkowo posłuchał mnie, ułożył się za mną. Jedną rękę przełożył pod moją szyją i złapał za moją małą pierś, a drugą złapał za udo prawej nogi, unosząc ją wysoko. Przed wszystkimi odsłoniłam szeroko cipkę, która aż drżała z pragnienia.
Wbił się znów we mnie, ale tym razem ruchy były inne. Mocniejsze i wolniejsze. Rozpędzał się powoli, po czym wykonywał szybko, raptowany i brutalny wsad, a powoli wyciągał. Dyszał mi głośno, niskim głosem, do uszu, a ja czułam jak zaczynam pulsować tam na dole. On zauważył to i przyłożyl mi tam swoją dłoń, zaczynając pieścić mój guziczek.
Wybuchłam.
Spazmy targnęły mną, wygięłam się, zakrzyczałam.
– O Boże! O Bożeeee….
Schowałam głowę w dłoniach, gdy szczytując mięśnie na dole ruszaly mi biodrami, rozszerzały i zwężały cipkę.
Robert odczekał, obrócił mnie na plecy, wziął nogi przed swoją twarz, robiąc z mojego ciała literę L, a następnie dupczył.
Dupczył bo inaczej tego nazwać nie można. Poruszał się szybko niczym naćpany królik, a ja nadal wiłam się w rozkoszy. Byłam mokra, podniecona, nic mnie nie bolało, a moja psychika wołała o nagłą potrzebę zobaczenia się z terapeutą.
Nagle przyspieszył jeszcze bardziej, nachylił się, a z boku usłyszałam jak Piotrek krzyczy „NIE RÓB TEGO!”. Wtedy zrozumiałam, ale było już za późno.
Robert zakrzyknął, przygwoździł mnie ciałem i opadł na mnie. Wbijał się jeszcze we mnie, ale już powoli, a z każdym wejściem czulam jak jego potwornie wielki penis napina się we mnie i wypompowuje nasienie prosto w moje łono.
Leżał tak na mnie, a ja patrzyłam jak Emma połyka spermę mojego chłopaka, który pod wpływem tego wszystkiego doszedł w niej.
Uśmiechnęla się do niego i wstała z kolan.
*
PIOTREK.
Pokłóciłem się z Patrycją. Nawet w czasie kłótni, jak tamta para już wyszła, Patrycja nie przebrała się, tylko siedziała na łóżku, patrząc się, jak spomiędzy jej nóg wypływa białe nasienie Roberta. Wiem, że nie potrzebnie na nią krzyczałem, sam przecież w tej samej chwili spuszczałem się w usta Emmy, ale do cholery!
Co teraz, mam zostać ojcem dziecka Roberta? Czy co zrobić? Wczoraj się zgodziłem na wszystko, a dzisiaj mi to podpadało pod gwałt z dwóch stron.
Wkurzony udałem się do ładnej, dużej łazienki, rozebrałem i odsłoniłem zasłony w kabinie prysznicowej z zamiarem wykąpania się, lecz w środku stała i uśmiechała się do mnie… Emma.
Była piękna. Kobieta z klasą. O cudownych kobiecych kształach, bardzo wysoka lecz z krągłościami tam gdzie trzeba. Jej nogi były zgrabne, a stopy – mimo iż miały duży rozmiar, bardzo seksowne. Wyginały się tak ponętnie, że nie moglem się opanować.
Spojrzała na mnie, zerknęła na mojego penisa, który obecnie nie stał – pół godziny temu doszedłem przecież!
– Mało ci? – zaśmiała się serdecznie, a gdy zobaczyła, jak fiut mi pęcznieje i staje dodała poważnym tonem. – Oooo mało!
Pchnęła mnie, i wyprowadziła z łazienka. Wepchnęla do pokoju jej i Roberta, którego tam nie było i rzuciła na łóżko.
Wskoczyła na nie, śmiejąc się zalotnie i dorwała do penisa.
Znów mi go ssała, ale tym razem wolniej, dokładniej. Wchodził jej głęboko, ażdo gardła. Wyciągała, opluwała go gęstą śliną, a po chwili szła do jąder i lizała mnie po nich.
Byłem gotow jak nigdy. Chciałem tylko jednego.
Wypięła się i wszedlem od tyłu. Co chwile obracała się i patrzyła na mnie, ponętnie uśmiechając się.
– O boże, jak ja go dobrze czuje… dobrze ci? – zapytała.
– Tak! – jej cipka była cieplutka i bardzo wilgotna. Widok jej tyłka, wąskich seksownych pleców i ponętnych ust uchylających się i wydających z siebie jęki kręcił mnie i postanowiłem przejść do rzeczy.
Obróciłem ją na plecy, wziąłem jej stopy na ramiona i rżnąłem. Rżnąłem tak mocno i tak szybko jak Robert moją dziewczynę. Emma jęczała, znów tak pięknie i aktorsko, modelując głosem.
– Jesteś boski.. – mówiła mi, głaszcząc mnie dłońmi po ramionach. – O tak! Głębiej!
Wchodziłem już najglębiej jak mogłem, cel przyświecał mi jeden.
– Całuj mnie po stópkach!
Ująłem jej ponętne, długie stopy o idealnych paluszkach z pomalowanymi na czarno paznokciami i całowałem. Czułem lekki zapach potu, co podnieciło mnie tylko mocniej.
W końcu poczułem to, poczułem jak we mnie zbiera.
– Och! – krzyknąłem, gdyż intensywność orgazmu przeraziła nawet mnie. Wystrzliłem mocno, prosto w jej pipe, ale mną targnął ogromny spazm rozkoszy.
Fiut prężył mi się, czułem jak z każdym wystrzałem w nią napina się w jej cipce. Opadłem ciężko na łóżku, a ona obróciła się i zaczęła mnie całować.
Gdy szliśmy z Emmą, trzymając się za ręce, przez korytarz w stronę salonu, mijaliśmy otwarty pokój mój i Patrycji. Zamarłem go to ujrzałem…
PATRYCJA.
Robert trzymał mnie na rękach. Nogi miałam przełożone za jego łokcie, a dłońmi mocował moje plecy. Byłam małą pchełką przy jego nieziemsko umięśnionym ciele. Rżnął mnie tak, stojąc i trzymając. Patrzył mi w oczy. Ja piszczałam cichutko, z oczu leciały mi łzy.
Nigdy już nie chciałam by ze mnie wychodził.
Tego dnia jeszcze trzy razy spuścił się we mnie, z czego raz w usta, a ja wszystko połknęłam. Nie potrafiłam myśleć już o Piotrku, o jego uczuciach i niepewnościach, przy których nie czułam się… czyjaś.