
Byłam radosną szesnastolatką ucieszoną na fakt, iż trzy dni będę mieć wolną chatę dla siebie.
Nareszcie!
Wolna chata!
Aż trzy dni i trzy noce bez rodziców ani dwóch młodszych sióstr. Kocham ich wszystkich bardzo, ale chwila ciszy tylko dla mnie była zbawienna. Przekonałam ich wszystkich, że nie mogę jechać na wesele kuzyna na drugi koniec kraju, gdyż mam ważny sprawdzian w szkole – a przecież właśnie zaczęłam liceum, więc nie mogłam zawalić czegoś na samym początku.
Miałam szesnaście lat, byłam bardzo skromna, nieśmiała – i mimo iż uchodziłam za słodką i ładną, nigdy dotąd nie miałam odwagi otworzyć się przed jakimkolwiek chłopakiem. Toteż trwałam w dumnym dziewictwie i totalnym braku doświadczenia.
Zamierzałam to utrzymać długo, niestety nie było mi to dane.

Byłam skromna, dziewczęca, radosna, ale za to bardzo, bardzo nieśmiała.
Miałam mocno kręcone, ciemne włosy sięgające aż do ramion. Byłam bardzo chuda, ale już od jakiegośczasu cieszyłam się lekkimi, kobiecymi krągłościami zarówno na biodrach jak i w staniku. Nie za dużo, ale zauważalnie – czułam się pewniej.
Już godzinę po wyjeździe mojej rodziny zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam, gdyż spodziewałam się kuriera.
Przez judasza ujrzałam dorosłego mężczyznę, ładnego, przystojnego. Kolana się pode mną ugieły – to najprzystojniejszy kurier jakiego widziałam! Uśmiechnęłam się w myślach i zanotowałam, by napisać o tym do Anety później i otworzyłam drzwi.
Mężczyzna wtargnął do przedpokoju, pchnął mnie tak, że runęłam na ziemię.
Zamknął za sobą drzwi na zamek i podszedł do mnie. Podniósł mnie silnym uściskiem i przycisnął dościany holu.
Był wysoki, barczysty, silny. Na jego przystojnej twarzy widniał grymas i jakiś przerażający uśmiech.
– No, Asiu, pomieszkamy trochę razem.
Wystraszyłam się – skąd znał moje imię?! Skąd… wiedział… i czego chciał?
Odpowiedź na ostatnie pytanie dostałam dość szybko.
Miałam na sobie lekkie adidasy (lubiłam w nich chodzić po domu), niebieskie skarpetki, ciane ładne jeansy i koszulkę w czarne paski.
To właśnie tę koszulkę podciągnął do góry, wsadził pod nią dłoń i złapał mnie za moją małą pierś. Chciałam się wyrwać, krzyknąć, lecz druga dłoń zablokowała mi usta.
– Słuchaj mnie uważnie. Nie będę cię bił, nie będę brutalnie rżnął, a powoli troche się posmakujemy. Będziesz mi służyć, gotować, robić dobrze. Będę delikatny, jeśli ty będziesz posłuszna. – zacisnął dłoń mocniej na piersi, aż mnie zabolało. – Ale jeśli nie, to zrobię co zechcę ile razy zechcę, wpierdole ci i wyjdę. Co ty na to? Zgoda?
Już płakałam, łkałam, ale gdy dotarł do mnie sens słów, kiwnęłam głową zgadzając się. Puścił mi usta, a ja od razu się popłakałam jak mała dziewczynka. Docierało do mnie co się dzieję i co się dziać będzie.
– Zaprowadź mnie do sypialni. – rozkazał. – Poznamy się.
Ruszyłam powoli, czując jak zataczam się ze strachu. Mężczyzna był wysoki, silny, starszy ode mnie może nawet trzydzieści lat. Pachniał tanimi męskimi perfumami i potem.
Weszliśmy do sypialni mojej, a on pchnął mnie na moje łóżko, które teraz złożone robiło za moją kanapę. Położylam się bokiem, chcąc się skurczyć i schować jakoś, ale obrócił mnie tak, że siedziałam z nogami opuszczonymi przed nim. Stanął między moimi kolanama, wyprostowany i patrzył na mnie z góry.

Zaraz miał zacząć się mój koszmar.
– Jesteś dziewicą? – zapytał.
– T…tak. – odparłam szybko.
– Ile masz lat? Szesnaście chyba, co?
Pokiwałam twierdząco.
– Na co kurwa czekasz? – zaśmiał się. – Dobra, obiecałem ci, ze będę delikatny jeśli będziesz posłuszna i dotrzymam słowa. Może nawet zachować dziewictwo… ale inne rzeczy się wydarzą, tego nie unikniesz. Rozumiemy się? Chyba tak. Dobra.
W tej chwili rozpiął rozporek od swoich jeansów, poluzował pas, sięgnął ręką do majtek iwyciagnął penisa. Wzdrygnęłam się – pierwszy raz widziałam na żywo męskiego członka. Dotąd owszem, na filmach czy nawet jak kilka razy nie wytrzymałam napięcia i oglądnęłam porno, odkrywając uroki masturbacji – co robiłam niezwykle rzadko – ale nie na żywo.
Był duży, ale nie stał. Zwisal mu, pokazując odsłoniętą grubą główkę. Wziął go do ręki i zaczął się nim bawić, pociągając jego skórkę w dół… robił sobie dobrze, powoli, patrząc na mnie.
Oddalił się lekko i drugą ręką chwycił mnie za nogę, pod kolanem. Poddałam się posłusznie i dałam unieść sobie nogę. Trzymał mnie nią za kostkę po czym… zdjął mi buta. Trzymał buta, a ja nadal unosiłam nogę do góry. Nie rozumiałam co się dzieje.
Wsadził nos i usta do wnętrza mojego adidasa i pociągnął głośno powietrze. Wąchał moje buty!
A to, że nosiłam je cały czas po domu, na podwórko, do biegania czasem, sprawiało, ze zdawałam sobie sprawę, iż muszą śmierdzieć. Nie rozumiałam co go kręci w zapachu moich spoconych stóp, ale po chwili rzucił buta, ujął moją stopę w skarpetce i poczułam na podeszwie jego ciepły, wilgotny, napalony oddech.
Musiało to na niego działać, chociaż mi sięchciało wymiotować, a strach mnie paraliżował. Penis nabrzmiał mu, był duży, gruby, długi. Wygięty lekko do góry.
– Ściągnij buta i drugą skarpetkę, i baw się nim stopą. – rozkazał.
Czułam obrzydzenie do siebie i do niego. Bałam się. Wygiełam się, bo nadal trzymał drugą nogę wysoko, ściągnęłam buta za piętę oraz niebieską skarpetkę.
Miałam bardzo zgrabne stopy, lubiłam je. Były małe, kształtne, z ładnymi palcami. Nie malowałam paznokci, uważałam, że nie ma po co.
Dotknęłam jego penisa dużym palcem u stopy. Westchnął podniecony.
Puścił rękę i penis zakołysał się w górę i w dół.
Był ogromny, wilgotny na czubku, naprężony. Gdy jeździłam po nim palcem od stopy czulam, jakbym dotykała wilgotnego kamienia.
Po chwili pomogłam sobie drugim palcem. Cieszyłam się, że drugą stopę mi wącha, a nie liże czy maca – i to przez skarpetkę, gdyż chyba bym znów wybuchnęła płaczem.
Zdjął mi drugą skarpetkę i sam wziął penisa do ręki, trzepiąc go mocno i szybko. Różowa końcówka celowała w palce moich nagich stóp.
Po tym złączył moje stopy podeszwami i … wsadził między nie penisa.
Był niesamowicie twardy, a on ruszał biodrami tam i z powrotem, tak jakby moje złączone stopy udawały mu kobiecą waginę.
Jęczał przy tym i dyszał ciężko, patrząc się na mnie.
Unikała jego spojrzenia, aczkolwiek jego silny uchwyt na moich nogach bolał i co chwila próbował jakoś się wyszarpać.
Wtedy położył stopy na skraju łóżka, wziął penisa w dłoń i zaczął się nim szybko bawić, celując w moje paluszki.
Nagle penis zakołysał się, mężczyzna jęknął głośno, a z główki zaczęła wystrzeliwać gęsta biała maź.
Sperma zalala mi stopy, jeansy… Pierwszy strzal poleciał na moją koszulkę w okolicy piersi.
Poczułam dziwny, drażniący zapach.
Mężczyzna odsunął się, schował penisa. Ja opuściłam nogi.
Dygotałam ze strachu.
– Masz jakieś sukienki? – zapytał.
– T..tak.
– Super, ubierz ją. Czekam w kuchni.
*
Posłusznie przebrałam się w białą, letnią sukienkę na ramiączkach w kropki. Uwielbiałam ją, chcialam… przy tym koszmarze mieć coś, co lubię. Czekał na mnie w kuchni.
– Jestem Szpila. – przedstawił się, patrząc się na moje nagie ramiona, po czym lubieżnie zjechal
wzrokiem na nogi i stopy. – Obróć się.
Obróciłam się do niego tyłem, a on podszedł do mnie, wsadził mi rękę pod sukienkę i złapał zapośladek. Macał mnie po nim chwile, niebezpiecznie zbliżając się do dołu i mojego królestwa, lecz nie poszedł dalej. Na sam koniec chwycił tylko za gumkę od majtek i szybkim ruchem ściągnął je w dół.
Wylądowały na ziemi, a on je podniósł.
Nie zerknął pod spódniczkę, nie macał mnie po myszce, po prostu podniós majtki i …wsadził sobie wewnętrzną stroną do ust.
– Mmm.. – zamruczał, wylizując pozostałość mojej wydzieliny z pochwy. Poczułam, że zaraz zwymiotuje. On był… psychopatą, zboczencem, a do tego więził mnie we własnym domu. Bałam się, ale…
Wtedy dostrzegłam wybrzuszenie na jego kroku. Znów mu stanął.
Usiadł na krześle kuchennym, ściągnął jeansy tak, że zatrzymały mu się na kostkach. Miał czarne, bawełniane bokserki, a penis, który był ułożony końcówką do góry był potwornie nabrzmiały.
Pulsował podniecony tworząc namiot w majtkach.
– Siadaj. – rozkazał, a ja po chwili wachania, przezwyciężając paraliż strachu siadłam na nim rozkrakiem.
Uczucie było podobne do tego, jak siadłam kiedy na metalowej poręczy ławki w parku właśnie rozkrakiem. Było potwornie niewygodnie, ale wszystkie moje koleżanki zajęły już siedzenie i oparcie, więc ja usadowiłam się w ten sposób.
Jego penisa i moją myszkę dzieliła tylko cienka warstwa materiału, więc nadal się trzęsłam i znów zaczęłam płakać.
– Nie rycz, przecież będzie przyjemnie. – odparł kpiąco widząc moją reakcję.
Ujął mnie nad biodrami i silnymi ruchami posuwał mnie po sobie, a ja moją myszką jeździłam po jego nabrzmiałym penisie. Nie było to przyjemne, bokserki mnie drapały, a strach paraliżował.
Jego mocny uścisk bolał.
Nagle uświadomiłam sobie, że jeśli dojdzie, to nasienie przemoknie przez materiał i dostanie się we mnie…
– Nie… nie dochodź tak, błagam… – wyłkałam.
Zatrzymał mnie.
– Jesteś piękna, cudowna, taka podniecająca… – mówił dziwnym głosem.
– Boje się.
– Ok, nie dojdę. Ale poróbmy to jeszcze chwilę, ok? Dojdę inaczej, daleko od twojej cipki, jeśli teraz sama mnie tak będziesz ujeżdżać… Zgoda?
Kiwnęłam głową, a on puścił moje boki.
Ruszałam biodrami, naciskając mocno na jego przyrodzenie. Dochodziłam moją nagą cipką, której nawet nie widział pod sukienką, aż do góry penisa i zjeżdżałam. Drapało mnie i szczypało, ale miałam nad tym kontrolę i nic mnie nie bolało.
Zdjął mnie z siebie nagle.
– Chodź do komputera. – zarządził.
*
Usiedliśmy na dwóch krzesłach przed komputerem. Włączył, wszedł na moje konto i uruchomił przeglądarkę. Wpisał pornhub i moim oczom ukazała się strona z setkami pornograficznych filmów.
Zdjął majtki, a nabrzmiały penis stał, skierowany nieco w jego stronę niczym słup telegraficzny.
Bałam się… trochę mniej. Czułam tylko obrzydzenie. Miałam w końcu szesnaście lat, kompletny brak doświadczenia i byłam raczej nieśmiała.
Mężczyzna wpisał coś w wyszukiwarkę i puścił filmik.
Oglądaliśmy, nic nie robiąc. Po prostu siedziałam i patrzyłam. Najpierw na ładną parę młodych aktorów, namiętnie się kochających. Ona długo całowała go po penisie, on pieścił ją międz y nogami.
Aktorka była nieco wychudła i miała na sobie biała skarpetki z koronką. Patrzył na jej nogi, tak jak co chwilę zerkał na moje. Jego penis cały czas stał, kiwając się co chwila, ale nie dotykał go. Mężczyzna na filmie skończył na pośladkach kobiety.
Potem puścił inny, gdzie dwie pary wymieniały się partnerami. Ostatecznie mężczyźni doszli na twarze nie swoich partnerek, a im się to podobało.
Trzeci filmik to był mega romantyczny, soft porno, gdzie mało było widać, ale dużo zostawiało się wyobraźni. Wysoki mężczyzna skończył w pięknej blondynce ze sztucznym biustem.
– Robiłaś sobie kiedyś dobrze? -zapytał się Szpila.
Gdyby go nie było, moja dłoń już dawno byłaby między nogami. Zrobiłam to kilka razy w życiu, ale siedzenie już ponad godzinę oglądając te filmiki od początku do końca pobudziła mnie.
Jednak był obok, a strach i obrzydzenie znów wróciły.
– Tak. – odparłam.
– Pokaż.
Jego rozkaz był stanowczy. Puścił ostatni filmik od nowa, a ja powoli, powolutku zmierzałam dłonią pod sukienkę. W końcu wsadziłam ją tak, że materiał zasłaniał ją, lecz ja dotykalam paluszkami już mojego guziczka. Czułam, że byłam trochę wilgotna, więc szybko złapałam rytm, a pierwsze prądy przyjemności rozeszły się po moim ciele.
Szpila obserwowal mnie i trzymał penisa, lekko i powoli się nim bawiąc i patrząc na mnie.
Napewno miałam wypieki na policzkach, a to, że mężczyzna mimo iż był moim oprawcą, był mega przystojny i wysportowany, pomagał teraz. Robiliśmy sobie tak dobrze, patrząc na filmik, gdy nagle facet zjechał na ziemię, klęknął. Zacisnęłam odruchowo kolana, ale on jednym szybkim ruchem rozłożył je i zniknął twarzą pod moją sukienką.
Był pierwszym facetem, który widział moją pipcię, pierwszym, który ją całował. Byłam
przerażona, zawstydzona, ale zaraz te uczucia ustąpiły. Był delikatny. Jeździł języczkiem od góry do dołu, po czym zatrzymywał się na guziczku i pieścił go powoli. Po czym znów, zjeżdżał, wsadzał języczek tam… jakby do środka, i wracał do guziczka.
Nagle zakrzyknęłam, wygięłam się i doszłam. Dochodziłam chwilę, płacząc, czując się potwornie.
Wiele lat później, wiele wiele lat – po terapii, zrozumiałam, że to było najgorsze, ale nie było moją winą. Orgazm od gwałciciela się zdaża – cialo to tylko ciało, a ja jako bezbronna szesnastolatka nie rozumiałam też, że czułam się przez niego zniewolona już psychicznie. Że zrobił ze mnie swoją własność.
– Teraz ty.. – rzekł siadając znów na swoim siedzeniu.
– Nie… – odparłam, gdyż na samą myśl, by wziąc jego penisa do ust zrobiło mi się niedobrze.
– W takim razie skończę w innej twojej dziurce… – rzekł twardo.
Uklękłam przed nim.
Teraz widziałam dół jego penisa, potężną grubą żyłę idącą od pomarszczonych, owłosonych dużych jąder aż po czubek. Kiwał nim, najwyraźniej mogąc nim troche ruszać. Był ogromny i gruby.
– Poliż po jajkach! – jego głos był stanowczy.
Wyciągnęłam język i dotknęłam nim pofałdowanej skóry. Słony smak potu wykrzywił mi usta, a faktura jego skóry przypominała w wyobraźni skórę jakiegoś psa. Błądziłam języczkiem po jego miękkich, dużych jądrach, po czym poczułam jak chwyta mnie za włosy, przyciąga głowę wyżej i skierowuje ogromny czubek chuja prosto w moje usta. Wzięłam glęboki oddech, czując jak kolejna łza spływa mi po policzku i …
Gorzko-kwaśny smak penisa rozszedł się po moich wypchanych do granic możliwości ustach.
Czułam zapach potu i ten drugi, drażliwy, który poczułam jak dochodził wcześniej.
Wychodził i wchodził w moje usta, a potem gdy już w nich został, ruszał tylko moją głową.
Opierałam się dłoniami o jego umięśnione uda, ale nie miałam siły się wyrwać.
– Ooo.. – zajęczał.
Długo to nie trwało. Śmierdząca, słona sperma wylała się z końcówki jego penisa i wstrzeliła mi do gardła.
Zakrztusiłam się, wyrwałam. Kolejne strzaly lądowały na mojej twarzy i sukience, a ja załkałam, gdy już złapałam oddech.
– Idź mi zrób kolację.
Kiwnęłam głową, po czym podstawiłam sobie dłonie pod usta. Spomiędzy moich warg wyleciała słona sperma zmieszana z moją śliną.
*
Pierwszy raz miałam penisa w ustach, pierwszy raz doszłam przy mężczyźnie, do tego moim gwałcicielu i pierwszy raz byłam tak macana przez kogokolwiek. A jednak mimo tych przeżyć, gdy zadzwoniła mama wieczorem musiałam udawać, że wszystko jest dobrze. Jakoś się udało, ale straciłam znów spokój ducha, gdy Szpila położył mnie na plecach w salonie. Położył się obok. Podciągnął sukienkę do góry, a ta zaraz ukazała mu moje lekko owłosione wzniesienie łonowo i dziewiczą myszkę. Patrzył na nią zachłannie.
Nie broniłam się. I tak ją widział, nawet smakował, a naprawdę wierzyłam, że nie… zgwałci mnie tam, tak jak obiecywał, jeśli będę posłuszna.
Opuścił mi jedno ramiączko, ściągnął sukienki skraj i ukazał mu się mój lekki, biały stanik.
Odchylił go i podziwiał moją pierś i czerwony sutek. Nachylił się i wziął go do ust.
Ssał, przygryzał, a ja dygotałam ze strachu patrząc się w sufit. Po chwili przestał calować mi pierś i pocałowal mnie w usta. Naparł językiem na moje zęby, więc je rozchyliłam.
Ciepły, wilgotny język zaczął lizać po moim podniebieniu, po moim języku, jeździł po zębach.
Był szybki, zachłanny, czułam zapach i smak jego śliny.
Malutka szesnastoletnia dziewczyna, obnażała właśnie przed starym kolesiem swoją pipkę, pierś i całowała się z nim.
Na udach czułam napiętego penisa, którym się o mnie ocierał. Zaraz znów… znów zacznie jakimś sposobem sobie dogadzać. Niech każe mi sobie zwalić, niech weźmie moje stopy, niech się o mnie ociera, ale na litośc Boską, żeby mi nie kazał znów brać go do buzi.
Przestał mnie całować, obrócił się, uklęknął między moimi nogami i nagą pipką. Uniósł je i, złączył i założył dwie stopy na swoje prawe ramie. Między moje zaciśnięte nogi, uda a pipkę wsadził penisa, tak, że jego główka wychodziła i opierała się na moim wzgórku łonowym. Na wargach sromowych czułam ciepło jego napiętej pały.
Ujeżdżał mnie tak symulując seks, a ja byłam przerażona widząc, jak daleko poza moje nogi w stronę brzucha wychodzi jego penis podczas pchnięcia. Jeśli by mnie zgwałcił, wchodziłby tak głęboko, że chyba umarłabym z bólu.
Ugiął mi nogi, wpychając między uda swojego kutasa coraz szybciej, a ja poczułam ciepły język na czubkach moich placów u stóp. Lizał je.
Po chwili zaczął ssać moje palce, a ja czułam obrzydzenie.
Jednak to podziałało na niego mocno, gdy zaraz przeskoczył nad moją twarz i wylał całą zawartość jąder na moje usta i oczy. Zamknęłam je, czując silne uderzenia wytrusku ciepłej cieczy odbijające się od mojej twarzy. Poczułam słonawy smak i ten irytujący zapach.
Już nie płakałam. Po tym wszystkim położył się obok mnie, przytulił i … zasnął.
*
W nocy nie spałam, szczególnie, że gdy w środku nocy poczułam, że się do mnie przytula od tyłu, wiedziałam, że na przytuleniu się nie skończy. Obudził się, leżeliśmy do siebie bokiem, ja plecami do niego. Był nagi, ja w sukience, bez majtek.
Wbił się między moje pośladki mocno penisem, przejechał po moich wargach sromowych tak mocno, że prawie wszedł w moje królestwo… lecz wyszedł z drugiej strony, od przodu.
Złapał mnie mocno za pierś, nic nie mówił, tylko tak masturbował się znowu między moimi udami. Czułam szorstkie i bolesne dla mojej delikatnej skróry tam pchnięcia. Jęczał, ściskając mnie za sutka coraz mocniej. Nic nie robiłam, nie dawał po sobie znać.
W końcu zawyl głośno, a sperma wylała się przede mnie, w stronę ściany od której ja leżałam.
Zasnął niemal natychmiast po tym, nadal trzymając swojego penisa między moimi nogami. Opadł jednak, więc resztki spermy sklejały mi uda.
*
Byłam dla niego tylko źródłem do spuszczenia się, a wczorajszy mój orgazm i chwila dla mnie była tylko przypadkiem, czymś co go podnieciło bardziej niż mnie. Gdy nastał ranek, a on się obudził, niemal natychmiast – nim nawet udał się do toalety, przekroczył mnie.
Jego chuj zawisł nad moją głową, która bolała mnie od braku snu, a po chwili gruby, nabrzmiały pręt wbił mi się w usta.
Jego głowa wylądowała między moimi nogami, które mi rozszerzył. Dłońmi rozwarł mi wargi sromowe i ruchając moje usta, przyglądał się chyba mojej błonie dziewiczej, dysząc ciężko i opadając umięśnionymi udami, wsadzając mi głęboko w gardło penisa.
Ledwo oddychałam, lecz doszedł szybko, wlewając wszystko we mnie. Póki co jego sperma, to była jedyna rzecz jaką jadłam od wyjazdu moich rodziców.
*
Patrzył się we mnie siedząc na pralce. Stałam naga w brodziku, a woda spływała po moim ciele.
Byłam dla niego dzieckiem, ale już zdążył dwukrotnie spełnić się seksualnie w moich ustach. Widziałam jak na mnie patrzył, jak podziwiał moje pośladki, zgrabne nogi i małe piersi. Jak zerkał między moje nogi, zarówno z przodu jak i z tyłu i to, jak co chwila oblizywał językiem usta obłapiając moje stopy.
Wszedł do brodzika, stanął przede mną. Był sporo ode mnie wyższy. Miał ładne, wysportowane ciało, mimo wieku. Jego penis nabrzmiewał czując moją bliskość.
– Umyję cię. – rzekł, po czym wziął mydło, wylał sobie na ręce i zaczął czyścić me ramiona.
Błądził dłońmi po barkach, potem po plecach. Przybliżył się, a jego prącie oparło się na moim brzuchu, twarde, napięte. Zjechał dłońmi na piersi i długo je namydlał, skupiając się na sutkach.
Było to nawet przyjemne, gdyż był bardzo delikatny.
Wjechał dłonią między me nogi, a gładkie, mocne palce rozszerzyły me uda. Namydłał moją myszkę, skórę wokół niej. Gładził palcem po guziczku, a wypieki znów wyszły na moje policzki.
– Obróć się.
Wypięłam się w jego stronę, a on mył mi tyłek, dokładnie namydlając dziurkę od pupci. Czułam się mega niekomfortowo, szczególnie kiedy poczułam, że jego palec zatrzymuje się na niej i delikatnie wchodzi.
– Jezu, nie.. – jęknęłam, gdyż palec wchodził głębiej. Drugi, wskazujący, rozszerzał mi powoli wargi sromowe.
Po minucie obydwa tkwiły we mnie, każdy w innym otworze, każdy nie głęboko. Wychodziły, delikatnie i gładko, namydlone, i wchodziły znów. Jęknęłam i zapłakałam, gdyż było mi przyjemnie.
Rozluźniłam się, wypięłam mocniej, a on przyspieszył.
– Pomagaj sobie… – rozkazał, a ja od razu położylam palce na łechtaczce i okrężnymi ruchami ją masowałam, czując jak na całym ciele opanowują mnie skurcze, a krew płynie szybciej.
Palec wchodził w moją pupcię głęboko, a ja, rany boskie, cieszyłam się z tego. Nie patrzyłam na niego, ale wiedziałam, że zaraz dojdę.
Krzyknęłam, opadłam na kolana w brodziku, a całym ciałem wstrząsały spazmy. Z mojej myszki pociekł białawy płyn – soki. Doszłam, znowu, sama się do tego przyczyniając.
*
Leżał na plecach, a pała stała mu jak wryta. Ja siedziałam obok, już w innej sukience – krótszej, szarej. Bez stanika, bez bielizny. Byłam zrezygnowana, poddana całkowicie. Wiedziałam, że zaraz znów będę musiała go zadowolić.
– Zrób to sama. Tak jak zechcesz. – rzekł. – Ale tak, by mi się podobało.
Otwarłam usta ze zdumienia. Nie miałam pojęcia.. jak… nie chciałam. Nie! Nie chciałam sama mu robić dobrze. To był ostatni akt upodlenia. Przymusowy seks byłby mniej przykry, niż to, co kazał mi zrobić.
Siadłam między jego nogami, uniosłam swoje i chwyciłam jego penisa między dużymi palcami.
Uznałam, że to go podnieci, a ja nie będę musiała mieć na twarzy, ani w twarzy jego nasienia.
Męczyły mi się nogi, gdy unosiłam je i zniżałam, ściskając jego twarde przyrodzenie między stopami. Patrzył się na nie, albo na moje piersi, co chwile widoczne spod luźnej sukieneczki bez stanika. Miałam to już gdzieś. Nie kryłam też myszki, którą widać było jeśli lekko by się podniósł.
Jeśli chce – niech patrzy. Chciałam, by już doszedł.
Trwało to długo, a on mimo ogromnego podniecenia nie dochodził. Moje stopy męczyły się,
opadałam z tempa.
Uśmiechał się – robił to specjalnie, powstrzymywał się.
– Zrób inaczej. – rzekł.
Zdjęłam nogi i zastanowiłam się.
– Ujeżdżaj mnie, co? Może tak wolisz? – zapytał, a ja przeraziłam się. Nie mial teraz na sobie bielizny. Robienie mu dobrze moją nagą myszką, może skończyć się… wejściem w nią… albo tym, że wytryśnie mi tam…
– No dalej… – pogonił mnie. Weszłam na niego, rozłożyłam nogi, a on przytrzymał swojego penisa do góry, wtedy na nim siadłam. Poczułam na swojej delikatnej myszce jego twardy pręt, który napierał na mnie mocno, chcąc mnie odepchnąć do góry. Oparłam dłonie na jego umięśnionym torsie i powolutku zaczęłam się ruszać. Jechałam do góry, starając się nie skończyć na główke penisa, ryzykując penetrację, po czym zjeżdzałam w dół.
Po chwili przyspieszyłam i zauważyłam, że myszka zrobiła mi się tam mokra.
– O, podoba ci się to… – zauważył, a ja chciałam zaprzeczyć. Nie podobało mi się. Nienawidziłam się, brzydziłam się sobą, ale ciało mnie oszukiwało.
Czułam jego naprężonego kutasa, który pulsuje z podniecenia, wbija się między moje wargi sromowe, a on szuka mimo chodzem sposobności, bym przypadkiem posunęłam się za wysoko, by mógł wsadzić główkę we mnie.
– Nie! – krzyknęłam, gdy fiut mu się omsknął, posunął po łechtaczce w dół i zanużył delikatnie we mnie. Zatrzymał penisa, nie zdążył wejść wystarczająco głęboko, ale i tak poczułam ukłucie błony.
Wysunął się, a ja wróciłam do jeżdżenia po nim.
Przyciągnął mnie do siebie, złapał za głowę i całował. Trzymał tak mnie i wchodził językiem do moich ust. Odzwajemniałam pocałunek, calując tak naprawdę się po raz pierwszy. Moja myszka błądziła po jego nabrzmiałym fiucie, a ja czułam się jak podła szmata, która ulega gwałcicielowi.
Rządził mną, a ja byłam jego własnością.
– Ach! – Jęknęłam, gdy główka znów wbiła się we mnie delikatnie i utknęła na błonie dziewiczej. – Nie! – Opamiętałam się.
On jednak naparł jeszcze trochę, powodują wielki ból, a ja krzyknęłam. Zeskoczyłam z niego i wylądowałam na plecach.
Szpila nie czekał, znalazł się na mnie i przygwoździł, całując po szyi.
– Nie! – warknęłam raz jeszcze, ale on nie słuchał. Trzymał w dłoni penisa wsadzając go powoli we mnie.

Stało się. Brutalnie przestałam być dziewicą.
Główka przerwała błonę dziewiczą, a ja poczułam się, jakby co oderwało mi kawałek ciała. Jak rozcięta błona między palcami, wyrwany paznokieć. Ból potem był mniejszy, ale inny. Penis wbijał się w moje nieletnie, dziewicze ciało, wchodził głęboko, bardzo. Każdy kolejny milimetr penetracji odczuwałam potwornie mocno. Macica reagowała na ogromnego penisa potwornym bólem, lecz i tak drżałam nie potrafiąc się sprzeciwić.
Lizał mi obojczyk, całował, ssał, robił malinkę,gdy jego lędźwia coraz mocniej uderzały w moje uda. Penis wynużał się ze mnie, po czym on opadał całą siłą swoich umięśnionych ud, a ja czułam jak wielka pyta rozrywa moje wnętrzności.
Gwałcił mnie tak długo, penetrował nie zmieniając pozycji. Smakował moich piersi, szyi, ust, będąc we mnie glęboko. Nie robił tego szybko, ale robił to mocno.
– O Boże… – jęknęłam, gdy uniósł się, zmieniając pozycję odrobinę.
Wziął do dłoni moją stopę i zaczął lizać podeszwę mojej nogi jakby to był lizak, czy tort. Jechał od piety do paluszków, łaskocząc mnie i drażniąc. W trakcie tego wbijał się i niestety przyspieszał, a ból nie ustępował.
Już nie byłam dziewicą, byłam dziwką, z którą robił co chciał. On, czterdziestolatek i ja, mała, delikatna, dająca mu dupy szesnastolatka.
Wyszedł ze mnie, obrócił mnie na kolana i wbił się ponownie, od tyłu. Ja patrzyłam w stronę okna i czułam jak chce mi się płakać. Miast tego czułam powoli ustępujący ból i upokorzenie. Gdy jednak teraz zaczął mnie ruchać, wbijał się nawet głębiej, a szeroki chuj rozszerzał moje wargi do granic możliwości. Trzymał mnie za tyłek, majstrował palcem przy odbycie i dupczył mnie jak niewolnicę.
Znów wyszedł, a ja opadłam na łóżko wykończona. Chciałam się skulić, ale on nie skończył.
Znów obrócił mnie na plecy, moje nogi wziął na swoje ramiona, uniósł moje biodra i wbił się.
– Aaa! – krzyknęłam, gdyż pod tym kątem wszedł tak mocno i głęboko, że ból, pieczenie ale i jakaś dziwna, pierwotna rozkosz rozerwały mój świat na strzępy. Darłam się, nie wiedząc, czy jest mi blisko do omdlenia z bólu czy z przyjemności, gdy ruchał mnie mocno i szybko, patrząc się mi blisko w oczy.
– Tak! Tak! – warczał gdy odbijał się od moich ud co uderzenie. A ja drżałam, tracąć nad sobą kontrolę.
– Miałeś… nie… robić …. mi tego … jeśli …. będę… aaach… posłuszna! – krzyczalam do niego pomiędzy jego uderzeniami ud o moje łono.
– Będę cię ruchać co chwilę, ubóstwiam cię i twoje młode ciałkooo! – odkrzyknął. – Rób sobie dobrze! – rozkazał.
– Nie dojdę! – odparłam, lecz przerwałam na chwilę, gdyż gruby penis wszedł jeszcze głębiej niż wcześniej, a ciało mi zadrżało. – Boli!
– Jutro już boleć nie będzie! – obiecał, po czym wyprostował się, opuścił mi nogi z ramion i znów zaczął lizać stopę.
Rżnął mnie już bardzo szybko, ale nie tak głęboko jak wcześniej. Jego główka wchodziła i wychodziła wywołując u mnie dreszcze rozkoszy rozszerzanej pochwy. Lizał mi stopę, paluszki, wąchał między palcami aż w końcu zobaczyłam, jak jego fiut wygina się do góry, potem w dół, napręża, twardnieje.
– Nie! – krzyknęłam, bo znałam już te ruchy jego chuja.
– Taaaak! – odparł, a gdy całą spermę wlał we mnie opadł na mnie i przygwoździł.
Leżeliśmy tak, ciężko oddychając, on nadal we mnie. Czułam, jak wypływa ze mnie krew i
sperma. Drżałam i płakałam. Byliśmy spoceni, nasze nagie ciała lepiły się do siebie.
*
Aż do wieczora dał mi spokój, gdyż ja tylko leżałam skulona i nie odzywałam się. Zrobił mi nawet jeść, ale nie wiele z tego ruszyłam.
Dopiero przed snem położył się obok mnie, puścił w tv jakiegoś łagodnego pornola. Patrzyłam na niego obojętnie, nawet nie rejestrowałam. On jednak się pobudził.
Ułożył się u moich nóg, wziął penisa w ręce i delikatnie liżąc moje górne powierzchnie stóp, wąchając między paluszkami robił sobie dobrze.
Podniosłam się, oparłam dłońmi za plecami i tak siedząc, wyprostowałam stopy. Wygięłam je w seksowny sposób, gdyż chciałam by już skończył.
Udało mi się, a ja zatrwożyłam się, zdając sobie sprawę, że jest jakiś sposób na kontrolę tego potwora.
Doszedł, wystrzelił wysoko, jego penis wyginał się w jego dłoni, długa żyła napinała wystrzeliwując spermę. Niemal cała opadła na jego brzuch, trochę poszło na bok mojego uda. Nawet nie wycierałam.
*
W nocy spaliśmy i ja i on. Czasami, przebudzając się, czułam jak błądzi dłonią po moim udzie, ale zasypiałam zaraz znowu, wykończona.
Przebudziłam się i ujrzałam go, leżającego obok. Na plecach. Jego kutas sterczał jak anetena, a on wpatrywał się we mnie z upragnieniem. Wiedziałam, że albo będzie po mojemu, albo znów zniewoli mnie jak wczoraj i skończy w niej. Nie chciałam tego. Dzisiaj w nocy mieli wrócić rodzice, musiałam przetrwać.
Obróciłam się i … usiadłam mu na twarzy. On jęknął zdziwiony, ale ja szybko zatkałam mu usta swoją myszka.
Skoro czego mnie to co mnie czeka i tak, niechaj chociaż mnie rozgrzeje.
Poruszałam się biodrami po jego twarzy, a on chętnie wystawił język.
Myslałam o czymś innym… o całowaniu się z moim przyjacielem, w ktorym kochalam się od lat. Albo z przewodniczącycm kółka harcerzy do którego nalezałam, który był tak miły i taki męski.
Poczułam jak wiglotnieje tam zarówno od soków, jak i od śliny.
Opuściłam się biodrami w dół, wzięłam głęboki oddech.
Usiadłam na jego penisie.
Ten wniknął we mnie szybko, głęboko, a ja zapiszczałam.
Ból był, ale o wiele, wiele mniejszy, pozostawiając sporo miejsca na przyjemność.
Wtedy jednak przypomniałam sobie, że to ani mój przyjaciel, ani harcerz, tylko przystojny, stary gwałciciel.
Znów się skupiłam, zamknęłam oczy.
Wyprostowałam.
Wiedziałam, że w tej pozycji może mnie w pełni podziwiać moje piersiątka, moje biodra rozpostarte na jego, oraz cipkę, która unosiła się nabita na jego pal, po czym opadała.
Było mi przyjemnie, czułam twardego fiuta w sobie, głęboko i mocno. Starał się ruszać biodrami, ale szybko narzucałam własny rytm. Powolny, przyjemny. Docierał do samego końca mnie, a ja delektowałam się tym, jak rozpościera wargi mojej dopiero co rozdziewiczonej pipki.
Gdy już sobie pójdzie, pójdę do mojego przyjaciela, rzucę go na podłogę i tak będę ujezdzac, zmuszę by wypelnil mnie wlasnym nasieniem by zapomniec o tym. Pieprzyc ciaże, chcialam zeby to się już skonczylo, by znow być pania wlasnego zycia i decyzji i samej siebie.
Teraz jednak, nadal używając maksymalnie wyobraźni ujeżdżałam obcego mężczyznę, który tkwił głęboko we mnie.
Łapał mnie za piersi, pieścił sutki, dotykał brodawek, ale był delikatny. Jeczal cicho, niskim barytonem, męsko. Czułam wibracje od tego mruczenia, co trochę mnie dodatkowo podniecało.
Chwyciłam go mocniej udami i zażędalam by się obrocił – męczyłam się.
Gdy leżałam na plecach, a on był na mnie, przyciągnęłam go do siebie, a nogi zarzuciłam mu na plecy.
Zapewne, gdyby teraz ktoś na nas spojrzał pomyślałby, że jest świadkiem wyjątkowo namiętnego seksu dwójki kochanków. To jednak był skurwysyn, który gwałcił nastolatkę. Ale ta dyktowała mu warunki, odzyskiwalam honor i dumę we własnych oczach.
Gdy wchodził za mocno lub za szybko zaciskałam uda i nogi na nim, blokując mu ruchy, więc po chwili robił to w takim tempie jak chciałam.
Czuł mnie tam, poznał mnie tam własnym chujem. Znał smak moich soków. Teraz całował mnie, smakując moich ust, dotykając jezykiem mojego języka. Skończył w moich ustach, połykałam jego spermę. Miał palec w mojej pupci. Opryskał i wylizał mi stopy, a ostatecznie i spuścił się we mnie.
Teraz kochał się ze mna, tak jakbym tego pragnęła.
Wygięłam się, dałam głowę do tyłu i zaczęłam jęczeć, symbolizując, że niebawem dojdę. Udawałam, ale na niego to działało. Przyspieszył i gdy już „dochodziłam” to krzyknęłam.
– Proszę, na mnie…
A on posłuchał. Wyciągnął penisa, a obfity wytrysk składający się chyba z dziesięciu strzałów wpierw dotarł aż do mojego policzka, potem zalał szyję, następnie piersi, a cała resztą oblała mój brzuszek.
Patrzył się tak na mnie, trzymając nadal prącie w dłonie i po paru chwilach…
Zaczął sobie znów walić.
Wziął moją stopę do ust, pochłaniając ją niemal do połowy i walił konia, który znów był nabrzmiały.
Po dwóch minutach kolejne fale spermy oblały mnie, w oko, na usta, znów szyję, na druga pierś i trochę skapnęło na moje wargi sromowe.
Gdy skończył, nagle podszedł do ubrań, ubrał się i nic nie mówiąc wyszedł z mieszkania.
Ja leżałam tak jeszcze długo, nie ruszając się i czując jak litry spermy zasychają na moim ciele.